Skocz do zawartości
IGNORED

Rok 2014 - jakie albumy zostaną z Wami?


il Dottore

Rekomendowane odpowiedzi

Malia&Boris Blank Convergence oraz Opeth Pale Communion

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Hiromi The Trio Project Alive

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

l'enfant sauvage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze mną, a raczej u mnie, pozostanie płyta z serii Duo Art. Mowa o albumie "The new tradition" Adama Bałdycha i Yarona Hermana. Wydano go pod koniec maja, jednak nie zdążył mi się dotychczas znudzić. Partie fortepianu i skrzypiec nie są współmierne. Dominują te drugie, co okazuje się zaletą wydawnictwa. Obok chwytliwych tematów pojawiają się nierzadko improwizacje na granicy dysonansu. Niczyje uszy nie powinny jednak ucierpieć. ;)

 

0614427962621.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce numerem jeden jest chyba Lunatic Soul - Walking On A Flashlight Beam. Czyli płyta która przeszła zupełnie bez echa. Bo co kogo obchodzi jakaś polska muzyka ...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płytą od której nie potrafię się uwolnić w tym roku to wydawnictwo Santany " Corazon " wersja CD i dodatkowy świetny BD . To świetna płyta , czy na długie lata nie wiem . Wrócę może do pierwszego posta tego wątku. Raczej już nie wierzę w takie kamienie milowe jak I-IV Zeppelinów , najlepsze płyty Floydów , Black Sabbath , Purpli czy inne wybitne płyty/ dzieła z historii muzyki. I może nie dlatego że wyczerpała sie wena twórcza wykonawcom a myślę że bardziej z tego powodu że muzyka nie ma takiego piorunującego przekazu jak miałe w latach 70 i 80- tych. Ja bez muzyki nie umię żyć ale obserwuję jak jest spychana na margines priorytetów przez coraz młodsze pokolenia .Traktują je jak hamburgera z MC Donalda , zapchać jak najszybciej żołądek i za chwilę z siebie wydalić , nie pamietająć co sie nawet jadło ( słuchało ). Dostepność muzyki , jak i jej różnorodność z jednej strony jest dobra - nie musimy słuchac tego samego ale z drugiej strony jeśli w 2014 Pink Floyd nagrałby The Dark Side of The Moon nie byłby to taki sukces jak na poczatku lat siedemdziesiątych. Ludzie poza nielicznymi wyjatkami nie potrafią już słuchać muzyki dla samej przyjemnośći słuchania , rzadko sie zdarza żebysmy zapraszali sie do domu aby posłuchać nowej płyty wykonawcy X cz Y.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kamienie milowe jak I-IV Zeppelinów , najlepsze płyty Floydów , Black Sabbath , Purpli

To były kamienie milowe - ale tylko dla ludzi w Polsce. Na zachodzie mieli większą ilość i różnorodność muzyki więc te kamienie ginęły w tłumie - do nas trafiało z tej masy dobrej muzyki tylko to co najlepsze - albo to co się najbardziej podobało redaktorom muzycznym w radio.

Uważam że internet dał obecnie dostęp do takiej ilości dobrej muzyki że człowiek nie jest już w stanie tego ogarnąć.

A te kamienie milowe - to taki Technics z Pewexu. Wiadomo że był najlepszy ... bo człowiek był młody i tak myślał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To były kamienie milowe - ale tylko dla ludzi w Polsce

Bzdura. Pardon. Dokładnie na odwrót. Kamienie milowe popkultury przedzielił mur komunizmu, w 90% nasze społeczeństwo pozostało pod tym względem w buszu. Chyba nie myślisz, że Kaczkowski zrównoważył cały rynek wydawniczy na świecie?

kamienie ginęły w tłumie

Bzdura. Nawet jej nie komentuję. 50 wznowień Dark Side....

Problem w tym, że ani muzyka, ani film, ani literatura, nie mówiąc o malarstwie, nie mają już takiej siły rażenia. Przegrywają z innymi formami komunikacji oraz konsumpcyjnym stylem życia. Żyjemy na pograniczu, nowe jeszcze się nie ukształtowało, stare zdechło. Nastąpiła atomizacja.

 

jeśli w 2014 Pink Floyd nagrałby The Dark Side of The Moon nie byłby to taki sukces jak na poczatku lat siedemdziesiątych

Nawet jeśli ktoś nagra coś na miarę Dark Side, nie ma szans na taki odbiór, nie ma zapotrzebowania, nie ma odbiorców, jesteśmy dużo dalej, raczej jest tu ciemno, i coś brzydko pachnie.

 

Niedawno słuchałem w radio recitalu Grigorija Sokołowa. Szczęka mi opadła. Na sali były pustki. A muza porażała. Kiedy Glen Gould koncertował w Moskwie w latach 50-tych, ludzie stali na parapetach... tych zewnętrznych, i wisieli na gzymsach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To były kamienie milowe - ale tylko dla ludzi w Polsce. Na zachodzie mieli większą ilość i różnorodność muzyki więc te kamienie ginęły w tłumie - do nas trafiało z tej masy dobrej muzyki tylko to co najlepsze - albo to co się najbardziej podobało redaktorom muzycznym w radio.

Uważam że internet dał obecnie dostęp do takiej ilości dobrej muzyki że człowiek nie jest już w stanie tego ogarnąć.

A te kamienie milowe - to taki Technics z Pewexu. Wiadomo że był najlepszy ... bo człowiek był młody i tak myślał.

Wiesz ten Technics z Pewexu wcale nie był taki zły . Do tego obecnego hi-endu dorabia się filozofię aby z zamożniejszych gości wyciągnać jak najwięcej kasy . Jeśli ktoś lubi słuchać muzyki to na czym tego słucha jest naprawdę rzecza drugorzędną .

Odpowiadając na pierwszą część twojej wypowiedzi opinie przeze mnie zasłyszane na tym forum jakoby rock progresywny w Polsce promował pod swój gust pan Kaczkowski czasami i mi zasiewały watpliwość. Ale z czasem przekonałem się że prowowane Led Zeppelin , Deep Purple , Yes , Wisbhone Ash ,Procol Harum , Pink Floyd i wielu , wielu innych to były strzały w dziesiatkę .Ja słucham muzyki prawie 40 lat i jakoś nie udało mi sie podważyć gustu redaktorów Kaczkowskiego , Niedźwieckiego , Manna , Metza .Czy na zachodzie słuchano innej muzyki ? nie sądzę , mieli dostęp do jej większej róznorodnośći , mogli zobaczyc to na żywo i musieli " oddzielać ziarno od plewu " . Nam choć skromnie podawano na tacy już rodzynki. A sprawa obfitości w sieci to już rzecz indywidualna - ja osobiście wolę pozostać przy ukochanych swoich " 100 płytach " niż mieć dostęp do milionów nagrań i żadnej we właściwy sposób nie przeżyć odbioru.

 

Bzdura. Pardon. Dokładnie na odwrót. Kamienie milowe popkultury przedzielił mur komunizmu, w 90% nasze społeczeństwo pozostało pod tym względem w buszu. Chyba nie myślisz, że Kaczkowski zrównoważył cały rynek wydawniczy na świecie?Bzdura. Nawet jej nie komentuję. 50 wznowień Dark Side....

Problem w tym, że ani muzyka, ani film, ani literatura, nie mówiąc o malarstwie, nie mają już takiej siły rażenia. Przegrywają z innymi formami komunikacji oraz konsumpcyjnym stylem życia. Żyjemy na pograniczu, nowe jeszcze się nie ukształtowało, stare zdechło. Nastąpiła atomizacja.

 

Nawet jeśli ktoś nagra coś na miarę Dark Side, nie ma szans na taki odbiór, nie ma zapotrzebowania, nie ma odbiorców, jesteśmy dużo dalej, raczej jest tu ciemno, i coś brzydko pachnie.

 

Niedawno słuchałem w radio recitalu Grigorija Sokołowa. Szczęka mi opadła. Na sali były pustki. A muza porażała. Kiedy Glen Gould koncertował w Moskwie w latach 50-tych, ludzie stali na parapetach... tych zewnętrznych, i wisieli na gzymsach.

Zgadzam się z twoją opinią . .Muzyka i film jak napisałemw swoim nicku dla mnie zawsze były ważnym elementem życia .Ja to argumentuje wyższą od przeciętnej wrażliwością na piękno. My polacy jesteśmy specyficznym narodem , wydaje mi się że na zachodzie ludzie częściej chodzą na koncerty . Przed laty jak byłem w sklepie muzycznym w Berlinie zachodnim nikt z koszyka do kasy nie wyjmował mniej niż 10 płyt. Ja idąc przez życie i w takim normalnym ( nie dotyczy to małej grupki fanatyków na audiostereo ) nie spotkałem wśród swoich znajomych aby ktoś zbierał płyty , czy to analogowe czy cd-eki .To zjawisko nie dotyczy tylko Polski - świat się degraduje i mogę tylko zacytować fragment piosenki Maryli Rodowicz :bo wszystko co nas podnieca to sie nazywa KASA , a kiedy w kasie forsa to sukces pełna klasa .......

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a osobiście wolę pozostać przy ukochanych swoich " 100 płytach " niż mieć dostęp do milionów nagrań

A ja dokładnie na odwrót. Bo człowiek się nie rozwija

i żadnej we właściwy sposób nie przeżyć odbioru.

A dlaczego nie przeżyć ? Bo lepiej przeżywa się to co było kultowe gdy się było młodym ? U większości tak już zostaje do końca. Nie u wszystkich na szczęście !!! Jest teraz mnóstwo świetnej muzyki. Kiedyś nie było takiego wyboru.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dostęp do milionów nagrań i żadnej we właściwy sposób nie przeżyć odbioru.

To prawda. Mamy narty w szafie, ale nie ma czasu jeździć, mamy rakiety tenisowe, gramy raz na kilka lat, mamy książki, filmy, płyty, których nie znamy. Jakiś owczy pęd każe posiadać, więc posiadamy. Jakiś wyścig szczurów każe rywalizować, więc rywalizujemy. Ale tak na prawdę niczego nie umiemy zgłębić, poznać jak należy. Podajemy sobie tutaj linki do muzyki, ciekawe, kto je przesłuchuje, i czy więcej niż raz?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Mamy narty w szafie, ale nie ma czasu jeździć, mamy rakiety tenisowe, gramy raz na kilka lat, mamy książki, filmy, płyty, których nie znamy. Jakiś owczy pęd każe posiadać, więc posiadamy. Jakiś wyścig szczurów każe rywalizować, więc rywalizujemy. Ale tak na prawdę niczego nie umiemy zgłębić, poznać jak należy. Podajemy sobie tutaj linki do muzyki, ciekawe, kto je przesłuchuje, i czy więcej niż raz?

Jędrek ja ci powiem że większość tych melomanów nie przesłucha tego nawet raz .Nie jestem przeciwnikiem internetu ale mam wrażenie że niektóre osoby traktują dostęp do zbiorów w serwerach jak listę znajomych na naszej klasie czy akceptacji na facebooku.Im więcej tym lepiej , bardziej cool.Prawdziwy audiofil nie chce się dotykać do plików . Mam kolegę który wykupił dostęp w sieci za kilka złotych miesięcznie i ciągle do mnie dzwoni i wypytuje się co nowego , fajnego kupiłem z płyt. Jemu brak inspiracji , ja mu mam podsuwać a później ściąga i cieszy się że ma tyle słuchania prawie za darmo. I cały czas mi powtarza że on tylko sprawdza co jest dobre , a jak coś mu się spodoba to kupi płytę. I wiesz co , nie kupił ani jednej od kilku lat. Zbieram również filmy na BD , ostatnio dostałem od kolegi na dysku ponad 100 tytułów, wiekszość by się cieszyła że ma taki zapas a mnie to przytłacza , leżą i czekają , może kiedyś znajdę chwilę czasu...

 

A ja dokładnie na odwrót. Bo człowiek się nie rozwija

A dlaczego nie przeżyć ? Bo lepiej przeżywa się to co było kultowe gdy się było młodym ? U większości tak już zostaje do końca. Nie u wszystkich na szczęście !!! Jest teraz mnóstwo świetnej muzyki. Kiedyś nie było takiego wyboru.

Ja się swojego wieku nie wstydzę , przekroczyłem pól wieku ale nie noszę w kieszeni lusterka z Marusią i również nie uważam że dobra muzyka skończyła się z końcem lat 80-tych , choć jest w tym sporo prawdy.Uważasz ten dostęp do mediów za rozwój ????? to że teraz każdy z domowników siedzi w swoim kącie i wlepia gały w smartfon ??? To że ludzie nie potrafią już ze sobą rozmawiać to jest wymarzony symptom nowoczesności ? Każdy może mieć swoje wizje słuchania muzyki , szukania tego co mu się podoba i zawszę będą osoby dla których priorytetem będzie jakość i tacy dla których ważniejsza jest ilość.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z powrotów był jeszcze Brian Ferry - Avonmore :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna płyta ambientowo jazzowa - Somewhere off jazz street

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby to wznowienie, aczkolwiek 1szy raz na winylu, więc powiedzmy że płyta z tego roku.

Muzyka do filmy The Brown Bunny, cała strona B to jedyny i niepowtarzalny John Frusciant. Nagrania z 2003. Coś cudownego dla jego fanów. Bardzo wciągające nagrania, po części akustyczne, tylko jego głos i głos jego fendera w różnych postaciach.

 

Strona A również bardzo dobra, trochę jazzu oraz folku.

Pięknie wydana płyta Gatefold, dobre tłoczenie.

 

Płyta potrzebuje odpowiedniego nastroju, otoczenia.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra kolejna płyta Hammock - grającego skrzyżowanie ambientu z rockiem progresywnym :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A tu typowy rock progresywny : Oceanic Prog

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 1 miesiąc temu...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.