Skocz do zawartości
IGNORED

kolce pod wzmacniacz! nie pod kolumny!


larson3

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie do szanownych forumowiczow. Wiele osob radzi, jak zauwarzylem, stawiac kolumny na kolcach. Bezzprzecznie poprawia to jakosc dzwieku. Natomiast nie widzialem dyskusji poswieconej wplywowi kolcy pod wzmacniaczem i cd.

Szukajac jakis czas temu pierwszego zestawu stereo trafilem na NADA i glosniki AE. Nie pamietam jaki to byl model ale cos mi w calosci nie gralo. Sprzedawca w pewnym momencie zaproponowal kolce pod wzmacniacz. Patrzylem na niego jak na wariata do momentu kiedy nie uslyszalem roznicy. A wedlug mnie byla olbrzymia. poprawila sie dynamika, rozdzielczosc i glebia sceny.

problem polegal na tym ze kolce kosztowaly kolo 300zl.

Tu pojawia sie pytanie.

Czy zwykle kolce pod kolumny moga zastopic drogie kolce pod wzmacniacz?

Dlaczego az taka roznica w cenie miedzy tymi kolcami?

 

Sam kupilem ostatnio male przyklejane stozkowe kolce pod kolumny i ustawilem na nich moj wzmacniacz i CD. Po raz kolejny zostalem zaskoczony roznica w dzwieku. W takim razie czy jest sens wydawac 300zl na specjalne kolce pod wzmacniacze.

Czy macie jakies doswiadczenia i obserwacje na ten temat.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/12481-kolce-pod-wzmacniacz-nie-pod-kolumny/
Udostępnij na innych stronach

Nie mam doświadczenia w tym temacie, ale jeżeli kolce tak dużo dają, to może warto by było zamontować je także w fotelu odsłuchowym? :) Uszy sprzęgnięte z podłogą - to brzmi ciekawie...

Kolce niechybnie pomagają i to nie tylko kolumnom. Natomiast wykosztowywania się na "specjalne" to przesada, z pewnością możesz te pieniądze zainwestować z większym pożytkiem dla dźwięku.

Oprócz tego możesz spróbować postawić CD na kostkach pumeksowych, na piłkach mniejszych niż tenisowe (za wypadki nie odpowiadam!) lub zawiesić. Za każdym razem będzie inaczej i na ogół lepiej, niż na fabrycznych nóżkach.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Drogi Larsonie Trzeci - sens wydawania 300 zł na kolce pod wzamcniacz czy jakiekolwiek inne kolce pod coś innego - musisz ocenić sam między innymi zarówno po zasobności swojego portfela jak i po ocenie poprawy dzwieku. Trzeba się tylko przyjżeć z bliska czy te "specjalne" kolce - to nie jest jakaś kolejna pompka do wydawania pieniędzy i czy rzeczywiście własnym sumptem nie osiągniesz tego efektu w sposób porównywalny a przy mniejszym nakładzie finansoweym. Na mój gust te 300 zł to trochę mało jak za "kosmiczne" materiały. A idąc dalej - poprawę brzmienia przynosi zawsze izolacja od drgań. Fizycy niech się wypowiedzą czy z punktu widzenia drgań i ich przenoszenia - własciwsze są kolce czy łożyska kulowe na stożku.

Z mojego doświadczenia wynika że własciwsze rezultaty daje to drugie rozwiązanie - choć musi być naprawdę dobrze przemyślane. Sam używam kolców pod wszystkie elementy toru - ale i tutaj pojawia się kolejny problem a mianowicie moim zdaniem własciwsza szkołą wydaje się stosowanie trzech punktów podparcia niż czterech - i tego się staram trzymać. (to wbrew pozorom naprawdę skomplikowany temat : powierzchni styku , długość materiał, miejsce itd ) Stosowałbym rozwiązanie z łożyskami kulowymi - ale nie dopracowałem ich jeszcze "samodzielnie" w sposób taki żeby dawały rzeczywiście więcej niż zadowalający efekt.

Poza tym rady radami ale ja zaliczam się do osób które wierzą własnym uszom - jeśli sam nie ugryziesz monety - nie będziesz wiedział czy to złoto czy tylko tombak.

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

Oczywiście 3 punkty podparcia!

Za wyjątkiem ciężkich kolumn, gdzie kolce zdecydowanie wbijają się w podłogę - nie żałować podłogi! Tam mogą być 4 dla większego bezpieczeństwa.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

Specjalne kolce w tej klasie cenowej zwykle oznacza kolce zaprojektowane do wygodnego użycia pod klockami. Spotykamy się tu z innymi wymaganiami niż pod kolumnami. Kolce pod kolumny muszą być długiee i raczej wąskie, aby przeszły przez dywan lub wykładzinę (niezbędną do wytłumienia pomieszczenia), natomiast kolce pod sprzęt często są zintegrowane z podstawkami (są takie skandynawskie), co jest duużym plusem.

  • Redaktorzy

co do ustawiania sprzętu to swojego czasu stosowałem sorbotanowe podkładki IXOSa. Po zamianie stolika Ostoi ze szklanymi półkami na "wiórową" szafkę z Ikei usunąłem jes pod CD-ka, bo znacznie spowalniały i zamulały dźwięk (teraz gdzieś leżą na dnie szuflady i czekają na lepsze czasy). Wersją bużetową stożków można dostać w sklepach z artykułami budowlanymi kupując odpowiednią liczbę pionów murarskich i dwustronna taśme do klejenia wykładzin.

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

No to musze sprostowac :)

Rowniez uwazam ze wydawanie 300zl na kolce to bzdura. Interkonekt za taka kase da wiecej. Jak pisalem kupilem tanie kolce pod kolumny ktore poprawily mi dzwiek w podobny sposob jak te drogie.

> Martin:

 

Łożysko?...

Hmmm, to może mieć sens, ale technicznie jest dość skomplikowane.

 

Liczba punktów podparcia:

Na trzech można zawsze ustawić, by się nie kiwało, na czterech nie zawsze. I dlatego 3 bywają lepsze niz 4. Ale z punktu widzenia przenoszenia drgań, może się okazać, że najlepse bedzie na przykład 5 albo 7. Zależy to od częstotliwości przed którymi chcemy chronić, częstotliwości rezonansowych klocka i jego tensora bezwładności.

Kurna-murna. No zaintrygowaliscie mnie. Kolce pod fotel. A moze by tak pod posladki? A co z wtedy z tymi 3 punktami podparcia? Wiec raczej sklaniam sie ku kulom lozyskowym na stozkach. I raczej 4 punkty podparcia by nie prowokowac zaparcia.

 

pzdrw

 

soso

Ururam to ma sens ale... technicznie jest dość skomplikowane ;-)

 

Pracuje nad tematem od jakiegoś czasu - zobaczymy

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

Wpływ kolców czy innych podstawek pod CD na jakość dżwięku jest oczywisty. Z tym fotelem to sobie zażartowałem.

Ale jak to się ma do wzmacniacza, czego dotyczyło oryginalne pytanie? Przecież we wzmaku nie ma ruchomych elementów i mechaniczne sprzęganie czy odsprzęganie od podłoża nie powinno chyba sprawiać jaiejkolwiek różnicy??

We wzmacniaczu jest jak najbardziej ruchomy element - transformator - drgający. Chyba że zasilacz jest osobny.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

-> MariuszJ

Napiszę jak jak to rozumiem, moze ktos mnie skoryguje.

Chcemy zminimalizować wibracje lasera względem kręcącej się płyty. Wibracje te pochodzą

a) od fal dzwiękowych dostających się do środka obudowy czy to poprzez różnorakie otwory w obudowie, czy też pośrednio poprzez wibracje czasem źle wytłumionej obudowy.

b) wibracje pochodzące od podłoża (również drgającego w takt muzyki) przedostające się do wewnątrz poprzez nóżki odtwarzacza.

Wskutek tych wibracji trzęsie sie laser jak i sama płyta, i inne elementy (każde różnie bo ma inną masę, inna częstotliwość rezonansową itd. itp.). Wibracje pochodzące od obudowy minimalizujemy usztywniając ją i wytłumiając. Podobnie położenie czegoś ciężkiego na CD (np plyty chodnikowej czy innych klockow) daje ten sam efekt -> usztywnia obudowę i jendoczesnie zwiększa efektywną masę odtwarzacza zmniejszając jego czestotoliwośc rezonansowa oraz zmieniajac naturę drgan wszystkich jego ruchomych elementów.

Z kolei wymiana nóżek na twardsze (kolce) czy bardziej miękkie (tez mozna) również zmienia tę czestotliwosc i naturę przenoszonych wibracji (bo zawsze i tak jakies beda prznoszone). Tak więc bawiąc się twardością i spręzystością elementów na których stoi CD możemy dobrac takie parametry, gdzie klocek będzie grał najlepiej. IMHO dla każdego modelu CD takie rzeczy powinno sie dobierac indywidualnie, ale AFAIK faktycznie najczesciej polecane sa twarde metalowe obiekty (kolce, ostatnio modne są łożyska :)

pozdr,

dds

proponuje poczytac to:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

DeDragonSlayer>

 

1. Jak slychac wibracje lasera wzgledem plyty, przekraczajace poziom krytyczny? W sposob akustycznie liniowy czy nieliniowy? (bardziej po ludzku: analogowa zmiana barwy czy piard?)

2. Gdzie jest kierowany odczytany strumien bitow z plyty? Do urzadzenia buforujacego czy bezposrednio na DAC? Czy pozatransportowa elektronika w CD "drga" w jakis inny sposob niz we wzmacniaczu?

 

Jezeli sie zastanowisz nad tymi pytaniami, to wnioski moga byc dwa:

1. Kolce i tu i tu to audiofetysz.

2. Kolce pomagaja i tu i tu.

 

Trzeciej drogi nie widze.

 

A wybor jak zwykle nalezy do Ciebie.

Dobrze wykonane trafo nie buczy, ale zawsze (!) drga. Odpowiedzialna jest za to magnetostrykcja rdzenia, czyli zjawisko zmiany objętości materiału wraz ze zmianami natężenia pola magnetycznego. Tego nie można uniknąć ani się pozbyć, co najwyżej można zredykować wpływ tak wytworzonych drgań na otoczenie.

-> DeDragonSlayer

 

Wszystkie trafa drgają, nie buczą tylko te, których nie słyszymy - to tylko kwestia natężenia. Dobre wibrują na tyle słabo, że ich nie słychać i nie czuć gołą ręką.

 

Wskazuje na to eskperyment z przedwzmacniaczami. Na te z trafem w środku kolce będą słyszalnie wpływać.

Na tych z zasilaczem zewnętrznym kolce nie zrobią wrażenia.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Ejże Inzynierze!

 

Czy ważniejsze od magnetostrykcji nie jest oddziaływanie prądu w uzwojeniach z prądami indukowanymi w rdzeniu? Czyli drgania liniowe, a nie objetościowe?

Wkręcenie kolcy zamiast nóżek do wzm lub cd jest utrudnione gdyż przważnie takowe są przykręcane na malutkie śrubki. Raczej lepiej zastosować płytę z kolcami i raczej z trzema ze względu na stabilność trzech punktów podparcia. Jeśli ktoś chce sprawdzić co dzieje się w przypadku zastosowania czterech punktów, a kolce są ustawione np na płycie granitowej lub innej kamiennej to okaże się, że pod wpływem drgań nasępują mimo zastosowanych zabezpieczeń mikroprzesunięcia, które powodują powstanie innych dzwięków niż te, które wychodzą z kolumn. Przykładem świetnego zastosowania odsprzęgnięcia rezonansów powstających przez działające kolumny jest stolik Naima. Uważam taki sposób za najkorzystniejszy i sam właśnie coś podobnego robię z mdf, granitu i nóżek aluminiowych "Gamet". Być może sprzęt z najwyższej półki jest w stanie oszukać nasz słuch ale sprzęt popularny napewno nie. Takie usprawnienie pod wzm i cd daje efekt porażający. Wysokiej klasy kolce mają w obudowie przekładki likwidujące mikrodrgania i niwelują minimalne różnice w wysokości. Wniosek mój jest taki trzy punkty i przekładka np z filcu. Proste i tanie. Pozdrawiam:)

A'propos "czemu wzmacniacz, w którym nic się nie rusza gra lepiej na kolcach":

 

Pamiętajcie, Koledzy, że istnieje takie zjawisko jak mikrofonowanie: jak coś może drgać, to drga, a parametry niektórych elementów zmieniają się w funkcji ich objętości. Z polskiego na nasze: każda lampa elektronowa ma elementy, wyłapujące drgania (w środku jest próżnia, ale mogą przenosić się przez wyprowadzenia), każdy kondensator elektrolityczny (a inne być może też) też będzie wyłapywał drgania. Podobno zresztą mikrofonuje KAŻDY element elektroniczny, ale w przypadku niektórych jest to zwyczajnie pomijalne...

 

A co do tematu: jak kiedyś podłożyłem kolce pod transport i DACa (Parasound CBD2000/DAC2000Ultra) to prawie spadłem z krzesła. No fakt, podmieniłem jeszcze sieciówki :)))

 

Pzdr,

 

M.

-> MariuszJ

 

1. Zakładam że w sferze w której się obracamy nie istnieje poziom krytyczny, po prostu w miarę zwiększania drgań zmienia się liniowo charakter dzwięku. W zasadzie drganie lasera względem płyty wg mnie jest w równoważne odtwarzaniu płyty źle nagranej tzn. z nierównomiernie rozmieszczonymi pitami (pojawiałby się tutaj nieśmiertelny i przez wielu znienawidzony jitter). Piard to byloby juz ekstremum i je celowo pomijam.

2. Niestety nie wiem czy i jak w moim przypadku strumien bitów jest buforowany w CD. Wiem natomiast że płyta oryginalna brzmi u mnie nieco inaczej niż 100% wierna kopia nagrana na komputerze. Nawet Żona potwierdziła. :) Natomiast czy wynika to z tego czy jitter u mnie jest slyszalny, czy z tego ze moj odtwarzacz po prostu nie radzi sobie z CDR-ami, tego nie potrafię stwierdzić, bo i nie mam jak.

 

W każdym razie _jeżeli_ jitter ma wpływ na jakość brzmienia płyty, to wymiana nóżek CD _powinna mieć_ wpływ na brzmienie dzwięku. Drgania elektroniki nie mają tu nic do rzeczy, poza ewentualnie drganiem transformatora o czym pisał Less.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.