Skocz do zawartości
IGNORED

Dragonfly wrażenia


Piniu2906

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem świeżo po zakupie DAC Dragonfly black. Pierwsze wrażenia pozytywne. O ile w szybkiej muzyce czy metalu czy techno nie widzę jakiejś super poprawy w stosunku do E-mu 0202 usb o tyle w spokojnych kawałkach gra to małe coś pięknie. Głębia dźwięku i wykreowana scena potrafi zadziwić. Szczególnie ujął mnie utwór MIKE OLDFIELD - Incantations part.4 coś pięknego.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/130400-dragonfly-wra%C5%BCenia/
Udostępnij na innych stronach

Tam jest Sabre9023 nie? Tzn. chip z wbudowanym wzmacniaczem opamp?

Ja tez go odbierałem jako melodyjne gładkie piękne granie, ale przy ostrych kawałkach brakowało wybrzmień i pazura.

Musica curat cor meum et animam meam delenit

Tam jest Sabre9023 nie? Tzn. chip z wbudowanym wzmacniaczem opamp?

Ja tez go odbierałem jako melodyjne gładkie piękne granie, ale przy ostrych kawałkach brakowało wybrzmień i pazura.

 

32-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy ESS Sabre- układ 9010

-=SLAYER RUL3Z =-

Tam jest Sabre9023 nie? Tzn. chip z wbudowanym wzmacniaczem opamp?

Ja tez go odbierałem jako melodyjne gładkie piękne granie, ale przy ostrych kawałkach brakowało wybrzmień i pazura.

 

 

Sabre 9023 siedzi w Dragonfly 1.2. Mam go, gra jak to sabre... calkiem detaliczna góra, plastyczna i dość nasycona średnica i raczej zwinny niż dociążony bas.

Niektórzy oceniają te układy jako suche i zimne, ale w tej aplikacjii moim zdaniem gra raczej ciepło i melodyjnie.

Miałem też Zorloo ZuperDAC na kości 32-bitowej 9018K2M, Ten z kolei grał b. detaliczną i wyostrzoną górą z wycofaną średnicą i odchudzonym basem.

Dragonfly Black ma dopracowany 9010, jeszcze lepszy jest podobno Dragonfly Red na kości 9016 (nie słuchałem ich niestety). Oba nadal, podobnie jak DF1.2, obsługuja FLAC-i max do 24/96.

 

I zgodzę się: Dragonfly nie daje rady z metalem itp., jego środowisko naturalne to raczej jazz, akustyka, elektronika.

Mam tablecik Samsunga Tab A7, Reda i problem z ustawieniem programu USB Audio Player Pro. Nie mogę pozbyć się swoistego skrzeczenia/zgrzytu przy starcie, na początku utworu, tak po ok.2 sek. od startu. Chwilę. Czasem w środku płyty. Już sam nie wiem, czy to tablet nie wyrabia, czy program. Obojętnie, czy FLAKI, czy z Tidala. Na stacjonarnym, nic takiego się nie dzieje. Może ktoś coś doradzić?

 

Co do Jitterburga. Mam stosunkowo niedługo, włączam między HDD/penka a Yamahę CD-N500. Sprawia że dźwięk jest wyrazistszy, bardziej zwarty, bardziej rozróżnialne są faktury brzmienia. Może efekt nie jest jakoś bardzo spektakularny, ale w miarę wyraźny. Co do sceny, jest nieco głębsza a lokalizacja instrumentów wyraźniejsza.

Przepraszam za mały offtop ale czy ktoś miał okazję testować Audioquest jitterbug. Który jest zalecany przed DACiem?

Ja to mam od wielu miesięcy. Przy kompie w pracy przed ifi nano dsd. Poprawia nieco. Z Mojo moim zdaniem raczej pogarsza. Czyli zależy od aplikacji.

????

  • 2 tygodnie później...

Przepraszam za mały offtop ale czy ktoś miał okazję testować Audioquest jitterbug. Który jest zalecany przed DACiem?

U mnie jitterbug dociążył bas, który jest teraz bardziej mięsisty

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.