Skocz do zawartości
IGNORED

Sonaty Beethovena. Starsze i nowsze nagrania. Nie tylko wykonanie


Luxmanrulz

Rekomendowane odpowiedzi

Chwila moment ;-) W Encyklopedii Muzycznej PWM (suplement dotyczący XX w. wykonawców i kompozytorów) również używana jest odmiana "Alfreda Brendela". Ola wspomniała o Hawryluku i Orawskim. Jerzy Maksymiuk, co słyszałem na własne uszy, także odmienia w ten sposób (a trudno mu odmówić kompetencji). W katalogach polskojęzycznych Universal, czy prasie również uparcie stoi "Brendela". To w końcu którą wersję powinniśmy (dla porządku) uznać za prawidłową? :-) Polskie Wydawnictwo Muzyczne i wymienieni muzykolodzy nie znaliby poprawnej odmiany nazwiska wybitnego wykonawcy? Wiem. Detal, wtórny do tematu, wątku i samej muzyki, który dotyczy w zasadzie jedynie polskiego języka, ale mimo wszystko może warto rozstrzygnąć?

 

W artykułach w dwutygodniku również pojawia się wyłącznie odmiana "Brendela".

 

Na stronie NIFC to samo, gdziekolwiek pojawia się nazwisko w/w pianisty, jest w odmianie "Brendela". Pierwsze z brzegu:

 

"kursie interpretacji muzyki Ludwiga van Beethovena prowadzonym przez Alfreda Brendela":

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"pod kierunkiem Alfreda Brendela":

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wszyscy się kolektywnie mylą, czy jednak mamy tu do czynienia z wyjątkiem od reguły? ;-)

 

 

W Dwójce też odmieniają 'Brendela'. Nie tylko Hawryluk z tego co zauważyłem. W Beethoven Magazine tysz. Kulturalni jakby też:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Może po prostu olać i odmieniać jak komu wygodniej? ;>

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak bywa, że jeśli poprawna forma jest mniej intuicyjna, to kolektyw może się mylić, szczególnie w sytuacji, gdy błąd popełniony zaczyna się utrwalać przez powielenie. :-)

 

Ale jeśli szukać analogii, to mamy m.in.:

rondel - rondla (choć to nie nazwisko)

reakcję Friedla-Craftsa (w chemii)

last but not least, i dla melomanów powinno być to rozstrzygające:

Händel - Händla (!!! - chyba nikt nie poddaje w wątpliwość?)

 

Jedyny kontrprzykład (?), który mi przychodzi na myśl, to:

Grendel - Grendela

aczkolwiek tu może zachodzić podobny przypadek błędu utrwalonego (nie wiem, czy ta forma jest poprawna).

 

W katalogach polskojęzycznych Universal, czy prasie również uparcie stoi "Brendela".

 

Ale wcale nie powszechnie.

 

Trzy pierwsze z brzegu wyguglane przykłady formy "Alfreda Brendla" (prasowe i z materiałów dystrybutorów):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Na stronie NIFC to samo, gdziekolwiek pojawia się nazwisko w/w pianisty, jest w odmianie "Brendela". Pierwsze z brzegu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Drugie z brzegu: :-P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Off-topic, za to a propos Twojego linka z NIFC, bo prowadzi do wizytówki Meccore String Quartet: jutro grają we Wrocławiu. Wybieram się, i co więcej - mam jeden wolny bilet. Gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam na PW.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hegel -> Hegla ...

 

Słuchajcie. Szkoda robić aż takiego off topa i bawić się w profesora Miodka ;-) Wydawałoby się oczywiście, że PWM powinien być referencyjny. Sama też słyszałam jak Krystian Zimerman w wywiadzie, którego udzielał Janowi Weberowi używał "Brendela" przy okazji dygresji o koncertowaniu na wspólnej imprezie. To samo Orawski, Hawryluk i zresztą wielu innych. Być może to faktycznie jakiś powielony i utrwalony błąd, bo jednak językowo brzmi to faktycznie pokracznie i niezgodnie z przyjętymi regułami...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie zabawy z teksturą i kolorystyką mają też ciekawe podłoże, bo przecież Beethoven często dążył do nietypowego łączenia dźwięków, "przezwyciężania" kresek taktowych, granic odcinków. W partyturach często brak u niego znaków zwolnienia pedału (np. w 3 cz. sonaty op. 101, w Waldsteinowskiej również). Ewentualnie, jak w 2 części op. 101, melodia powtarza się sekwencyjnie, trzykrotnie, zmianie ulega harmonia, a Beethoven oznacza użycie pedału dla efektu nietypowej barwy, "rozpływania", nachodzenia na siebie dźwięków (pięknie to zresztą odczytuje Pollini i Schiff.

 

Który to jest dokładnie Olu fragment II części tej sonaty w nutach? Podziwiam Twoją wnikliwość, bo ja rzadko wyłapuje takie detale i w zasadzie faktycznie takie oznaczenie, przy takiej strukturze może sugerować intencję kompozytora, żeby zastosować specjalną barwę / współbrzmienie. Reszta oczywiście w rękach, a w zasadzie w nogach pianisty :->

 

----

Jeśli o mnie chodzi, to z tych starszych trochę nagrań sonat uwielbiam Stephena Kovacevicha (cholera, po tym Waszym dochodzeniu w sprawie Brendela/Brendla już mam obawy jak napisać ;)) Ale że to pół Amerykanin, a pół Chorwat i jednak z amerykańskim obywatelstwem, to chyba pozostanę przy pisowni jak wyżej).

 

W każdym razie to jest taki Beethoven jaki mi osobiście bardzo odpowiada. Ogniste, bardzo intensywne interpretacje. Chwilami wręcz agresywne. Z kolei tam gdzie trzeba jest bardzo delikatnie. Przykładowo w pierwszej części "Les Adieux". Przypomnieliście mi tym wątkiem, że muszę poszukać jakiegoś dobrego remasteringu tych nagrań

 

51X1%2Bd-D1jL._SX425_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Który to jest dokładnie Olu fragment II części tej sonaty w nutach? Podziwiam Twoją wnikliwość, bo ja rzadko wyłapuje takie detale i w zasadzie faktycznie takie oznaczenie, przy takiej strukturze może sugerować intencję kompozytora, żeby zastosować specjalną barwę / współbrzmienie. Reszta oczywiście w rękach, a w zasadzie w nogach pianisty :->

 

W załączniku wspomniany fragment sonaty. Chodzi dokładnie o takty od 30 do 33. Kończy się oznaczeniem zwolenienia pedału w końcówce 33 taktu. To nie jest oczywiście nic szczególnego jeśli chodzi o sam zapis. Ciekawsze jest to, jak odczytują to właśnie poszczególni wykonawcy :-) Podobnie jest np. z fugą w sonacie op. 110, gdzie następuje takie specyficzne, "nawarstwione" (jakby organowe) nabrzmiewanie na pedale akordów porozdzielanych pauzami...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

W każdym razie to jest taki Beethoven jaki mi osobiście bardzo odpowiada. Ogniste, bardzo intensywne interpretacje. Chwilami wręcz agresywne. Z kolei tam gdzie trzeba jest bardzo delikatnie. Przykładowo w pierwszej części "Les Adieux". Przypomnieliście mi tym wątkiem, że muszę poszukać jakiegoś dobrego remasteringu tych nagrań

 

51X1+d-D1jL._SX425_.jpg

 

Jest boksio. Słychać ładnie, troche gumowo, ale wchodzi.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten podlinkowany boksio to akurat koncerty, nie sonaty. :)

 

Komplet sonat Kovacevicha jest chyba aktualnie niedostępny, Pamiętam tylko to wydanie, którego okładkę wkleił Pawellt - nie wiem, czy były inne na CD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Ten podlinkowany boksio to akurat koncerty, nie sonaty. :)

 

Komplet sonat Kovacevicha jest chyba aktualnie niedostępny, Pamiętam tylko to wydanie, którego okładkę wkleił Pawellt - nie wiem, czy były inne na CD.

 

Popatrz dobrze, jest kilka sonat, wariacje, to jest 6cd. Z 2014 roku.

 

 

Gigant ma tez takie cus ale czy to jest faktycznie dostępne??

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestaw Complete Philips Recordings jest dostępny, ale on zawiera te same sonaty, co boks z koncertami - czyli 8 sztuk (plus bagatele).

 

Komplet był wydany przez Dekkę, i nie wiem, czy powtarzające się sonaty w zestawach Philipsa to te same rejestracje.

 

Sam nie mam żadnego z nich, więc nie sprawdzę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W załączniku wspomniany fragment sonaty. Chodzi dokładnie o takty od 30 do 33. Kończy się oznaczeniem zwolenienia pedału w końcówce 33 taktu. To nie jest oczywiście nic szczególnego jeśli chodzi o sam zapis. Ciekawsze jest to, jak odczytują to właśnie poszczególni wykonawcy :-) Podobnie jest np. z fugą w sonacie op. 110, gdzie następuje takie specyficzne, "nawarstwione" (jakby organowe) nabrzmiewanie na pedale akordów porozdzielanych pauzami...

 

Zobaczycie! Za jakiś czas ja też będę w stanie tak wnikliwie słuchać tych cudnych utworów :)))

 

Wasze wpisy jak zwykle pomocne i motywujące do słuchania i zagłębiania się w szczegóły. Natomiast jak widać wszyscy w większości preferują trochę starsze nagrania (wiadomo. Interpretacje Mistrzów). A pozwolę sobie tak trochę przewrotnie zapytać (ryzykuję, że zaraz zaliczę zjebkę ;) o Waszym zdaniem najlepsze nagrania sonat pod względem jakości dźwięku. Nawet na marginesie wybitnych interpretacji. Czy to będzie właśnie cykl Schiffa dla ECM New Series? Wiecie. Chodzi o to, żeby włączyć sobie również coś co zabrzmi tak, że wbije w fotel :D Nagrania Grimaud to DG, a u nich wiem że różnie z tym bywa...

 

Schiff u mnie zamówiony. Na razie jedna płyta. Tyle że jeszcze nie dotarł.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie kupowałem tych nagrań zwracając przede wszystkim uwagę na jakość dźwięku, więc pewnie jakoś bardzo nie pomogę. Na pewno wspomniany Schiff z ECM New Series to rewelacyjna jakość, pomimo że to nagrania na żywo. Mam 5 czy 6 płyt z jego cyklu. Również pełny cykl ucznia Brendla (grrrr. Muszę się przyzwyczaić teraz ;-), czyli Paula Lewisa nagrany dla HM, także jest dźwiękowo bardzo, bardzo dobry. Niepełna seria Gilelsa, także ma świetną akustykę i przestrzeń.

 

Ostatni cykl mojego ulubionego Brendla to także bardzo dobra jakość, a jak już wspomniałem osobiście nie trafiłem jeszcze na tak intelektualne, drobiazgowe i ciekawe podejście, tak barwną grę jak u tego pianisty. Brendel nie robi z Beethovena skrzydlatej Bestii Wolności. Kiedy trzeba żartuje, bawi się tym materiałem. Jeśli chodzi o przejrzystość gry, może momentami podobny bywa w podejściu Pollini.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mnie nawiedził listonosz. Egzemplarz taki bardziej kolekcjonerski, bo z płytą słabo, ale awanturował się nie będę, i tak miła rzecz. Kiedyś ktoś gdzieś czekał aż się pojawi "nowy Brendel", trafiała na półkę sklepowa, gdzieś za żelazną kurtyną, ktoś jej z uwagą(?) wysłuchał. Potem poplamił i porysował. Trochę czasu minęło i trafiła do mnie:)

 

 

933b30043bf8912873577d49bb262fe3.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vox niestety często nie opisuje szczegółów nagrań, miejsca, daty, inżynierów dźwięku itp. Wygląda że to jedno z b. wczesnych nagrań. Z 1960 pewnie. Jeśli nie miałeś okazji posłuchać, to polecam też późniejsze nagrania tych wariacji Brendla, bo słychać, że on w Beethovenie bardzo rozwija swoje kolejne interpretacje. To nie Barenboim, który często klepie powierzchownie i na jedno kopyto ;-)

 

Z zapowiadanych nowości na maj, jest interesująco wyglądający komplet sonat Beethovena niejakiego Eduarda del Pueyo. Nigdy tego pianisty nie słyszałem. Nagrania z 1976-77. Fragment zacytowanej recenzji na presto dosyć zachęcający. Jakiś kolejny innowator? :-) Trzeba się będzie przyjrzeć, bo często można się miło zaskoczyć na trochę mniej znanych nazwiskach:

 

"The famous French reviewer Jean-Charles Hoffelé wrote about him: “Beethoven’s sonatas have been the backbone of Eduardo del Pueyo’s musical thinking: form at the service of improvisation, multiplicity instead of rules, abandonment of rhetorical method in favor of invention and, above all, the predominance of the rhythmic element over the melodic, shape the primordial elements of his art. From the beginning he introduced Beethoven’s sonatas to his programme and imposed a new style – bright and with so many different levels […]"

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

5410939707324.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zestawienie znalazłem, wygląda na niemal aktualne (dociągnięte do 2014):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Kompletne nie jest (np. del Pueyo jest wskazany w komentarzach jako cykl pominięty :), ale pewnie warte przejrzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraz sobie ze jest cały komplet na Tidalu. Z 1977, wiec pewnie teraz poprawiony. Dziś w nocy się przyjrzę (przysłucham) bliżej.

 

Daj ewentualnie znać jak wrażenia. Bardzo jestem ciekaw, czy recenzja nie jest trochę "na wyrost" :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Daj ewentualnie znać jak wrażenia. Bardzo jestem ciekaw, czy recenzja nie jest trochę "na wyrost" :-)

 

Tak na szybko

Temat obszerny, ciężko w jeden dzień sie wysycić i nabrać dystansu jednocześnie ale:

Przysiadłem do TIDALa i zapodałem obu nowszych Brendli (Brendlów???), Gilelsa, Richarda Goode (nikt chyba jeszcze nie wspomniał, a cykl cieszący sie dużym uznaniem od dawna), i to co znalazłem Helena Grimaud i z samplerów Hyperionu Angela Hewitt ( nagrała juz całość?) i Stephen Osborne. No i Pueyo oczywiście.

 

Powiem jak: Pueyo świetny. Polifonista romantyk. Czasem lewa ręka jakby na innym fortepianie grała albo w innej sesji nagrana. Mnóstwo szczególików, smaczków, romantycznie podkręcone frazy, a jednocześnie momentami bachowski klimat. Ale to cały czas Beethoven bez wątpienia. Dźwiękowo jeżeli nic nie zepsują w nowym wydaniu powinno być świetnie, lepiej sie tego słucha niż Brendla. Trzeci Brendel brzmi lepiej, ten środkowy cykl jednak nieco zamulony w starciu z Pueyo, który mimo ze wydaje się "krótki i suchawy" w brzmieniu, to jednak cały czas jest bardzo dźwięczny i przejrzysty. Swietnie sie tego slucha. Nie mówiąc o nagraniach dla Hyperionu, które są naprawdę klasa.

 

Ten Pueyo to przygoda na wiele kolejnych dni, chyba ze mi ten zachwyt minie, ale jeżeli pytasz o moje zdanie dzisiaj - to warto. Nawet bardzo. Naprawdę słychać jak ten pianista myśli w czasie grania, ze świetnym efektem.

Dzięki za to nazwisko. Sam nieprędko bym trafił na gościa.

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hewitt na razie nagrała sześć albumów. Przed nią ciągle jeszcze "Hammerklavier", ostatnia sonata z op. 111 i kilka innych. Mam jej ostatnią płytę nagraną w 2015, a wydaną w zeszłym roku z tego cyklu. M.in z "Les Adieux". Hewitt jak to Hewitt. Liryczna, melodyjna, również romantyzująca momentami. Wolę ją w trochę innym repertuale, ale czasami miło jej Beethovena posłuchać.

 

Dzięki za podzielenie się pierwszymi wrażeniami co do Pueyo. Zamówiłem, bo jednak nie przepadam za słuchaniem strumyków z sieci, a na półkach zawsze się jeszcze miejsce znajdzie :-)

 

Znalazłem w swoich zbiorach jedną płytę z nagraniem Kovacevicha. Waldsteinowska, 24 i 31. Stare nagranie EMI. Dawno tego nie włączałem. Posłuchałem dzisiaj i muszę przyznać, że faktycznie wyjątkowe wykonanie i piękna barwa, chociaż momentami Stephen tak atakuje dźwiękiem, a jego steinway tak masuje i elektryzuje przestrzeń, że pewnie sam Beethoven mógłby się nie rozpoznać ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamówiłem...

 

Jak tylko będziesz mógł podzielić się wrażeniami pisz odrazu, jestem BARDZO ciekaw Twojego zdania. Mam nadzieje ze Cię nie wpuściłem na żadna minę.

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat rzeka. Do eksplorowania przez długie, długie lata. Beethoven i Chopin wykorzystywali fortepian w stopniu dosłownie totalnym. Autor wątku zaproponował aby porozmawiać również o samych kompozycjach, ale pewnie na temat wielu z tych sonat można się długo rozwodzić.. Z pewnością warto w trakcie słuchania trochę zagłębić się w strukturę, bo ta jest wyjątkowo bogata :-)

 

Te 32 sonaty fortepianowe Beethovena to jest cały dźwiękowy świat. Ogromne zróżnicowanie stylistyczne. Od nieco haydnowskiego idiomu w tych bardzo wczesnych, po skomplikowane eksperymenty kompozytorskie. W środkowych sonatach już się zaczyna rewolucja; symfonizacja brzmienia, imitowanie na fortepianie innych instrumentów, wykorzystanie skrajnych rejestrów, ogrom niuansów dynamicznych i artykulacyjnych, rozszczepianie struktury na kilka niezależnych planów dźwiękowych (jak chociażby w Appassionacie). Jednym z wielu nowatorskich i moich ulubionych eksperymentów u Beethovena jest np. technika rozwibrowywania dźwięku za pomocą zmiany palca na klawiszu, ale bez atakowania go. Trochę jak imitacja wibracji instrumentów smyczkowych. Taki efekt "drżenia" Beethoven pokazuje w najciekawszy sposób w 31 sonacie, o ile pamiętam w końcówce trzeciej części. Unikatowe konstrukcje fug w późnych sonatach. Niewiarygodna struktura i rozmiar wspomnianej Hammerklavier... Przecież Beethovenowi nie wystarczały ówczesne fortepiany i zakres ich skali. Streicher dostarczył mu w 1816 udoskonalony model ze skalą do f4 (rozszrzerzony o całą oktawę w górę) z potrójnym naciągiem strun. Już po roku Graaf, Erard dostarczali mu jeszcze bardziej rozbudowane modele..

 

O starszych nagraniach również można długo i obszernie się rozpisywać, bo te sonaty oferują tak dużą przestrzeń do interpretacji, że w zasadzie każdy wybitny pianista wnosi do nich coś innego i ciekawego. Schabel, Kempff, Backhaus, Kovacevich, Richter, Gilels, Gulda, Gould... Same Wariacje na temat walca Diabellego to zjawisko na oddzielny wątek pewnie. Do dzisiaj moim osobiście referencyjnym nagraniem jest Sokołow (koncertowe z Leningradu. Z 1985. Pamiętam jak kupowałem tę płytę we wczesnych latach 90.)

 

Ostatnimi czasy, w ramach 'dawania szansy młodym' przesłuchałem bardzo ciekawy komplet tych sonat w wykonaniu młodej, urodzonej w Szwajcarii pianistki chińskiego pochodzenia - Mélodie Zhao (co za imię!). W wieku 13 lat nagrała już komplet etiud Chopina. Studiowała w konserwatorium w Pekinie, później przeniosła się do Genewy. Obecnie pracuje z Pascalem Devoyonem w Berlinie. Początkowo byłem nastawiony negatywnie, a że ten komplet otrzymałem w prezencie, włączyłem głównie po to żeby posłuchać jak to się młoda dziewczynka wyłoży z hukiem na tym kosmicznie trudnym materiale. Okazało się jednak, że nie tylko się nie wyłożyła, ale spowodowała że przesłuchałem całość z wielką przyjemnością :-) Jej nagrania wydała szwajcarska wytwórnia Claves, funkcjonująca od lat 60. Co jest w jej grze ciekawego? Po pierwsze niesamowita biegłość techniczna, po drugie spontaniczność i o dziwo duża dojrzałość i wyjątkowa "świeżość" jej gry. Nie ma tu krzty maniery czy charakterycznego dla wielu pianistów z dużym stażem 'idioskynkretyzmu'. Nikogo nie udaje, gra wybitnie przejrzyście. W Hammerklavier pokazała tak świetne zrozumienie struktury, że trudno wprost uwierzyć. Jeśli wróci do tego cyklu za lat powiedzmy 10, nabierze życiowego doświadczenia, nie straci nic ze swojej imponującej technicznej biegłości i nagra ten cykl ponownie, to wróżę wielką sensację. Zresztą już dzisiaj jej wykonanie może spokojnie konkurować z większością nowszych nagrań:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Poglądowo można posłuchać sobie:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To imię to pewnie swobodna "transkrypcja" z chińskiego na nasze w celach łatwiejszej promocji.

Posłuchałem w jej wykonaniu Etiud Liszta. OMG, aż nie wiem co myśleć... Piorun, totalny odlot. Muszę się z tym przespac...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też posłuchałem zaproponowanej przez Krzysztofa Zhao. Jej imię w chińskim z tego co sprawdziłem to dosłownie "melodia fletu" :) Cholerka ładnie. Zapewne jakaś muzyczna rodzina z Chin, która wyemigrowała do Szwajcarii. Na angielski tłumaczą skróconą wersję "Melodie" Faktycznie bardzo wykształcona. Skomponowała już własną sonatę. Po nagraniu etiud Chopina i Liszta podobno zrobiła "kolosalne postępy zanim przystąpiła do nagrań Beethovena". Kolosalne, a przecież to ciągle jeszcze bardzo młoda dziewczyna. 24 lata! Na potrzeby lepszego odbioru część nagrywa na Bösendorferze, część na Steinwayu.

 

Jak słucham jej Waldsteinowskiej czy Hammerklavier na youtube to tak na pierwszy rzut ucha faktycznie wrażenie robi jej perfekcyjna technika, znakomita separacja dźwięku, piękna barwa. Gra bardzo prosto i bezpośrednio ale do diaska... ona się w Hammerklavier mimo tempa na miarę Guldy wyrabia na wszystkich zakrętach! :) To nie jest jakaś "azjatycka wyuczona małpka która nie wie co i dlaczego gra". Toć ona te dwie sonaty zagrała jak dla mnie ciekawiej niż Paul Lewis, który powiedzmy sobie szczerze, za bardzo robi z Beethovena Schuberta, za często wpada w ciepły liryzm i za mało u niego różnicowania faktury. Muszę jeszcze posłuchać na spokojnie, bo mnie coraz bardziej portfel swędzi... ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchając jej nagrań oczywiście odczuwam w wielu miejscach pewien brak pogłębionego wyrazu i samej interpetacji, ale rekompensuje to właśnie duża wrażliwość na barwę, technika, oraz równe i skoncentrowane granie. Hammerklavier to swojego rodzaju test pianisty i tutaj jestem miło zaskoczony. Wcześniejsze sonaty także imponująco zagrane. Wszystkie skomplikowane figuracje, sforzata, złożone łamane akordy z jednoczesnym barwieniem poszczególnych głosów w fugach. Wygrane wszystko do samego końca. Włącznie z bardzo trudnymi technicznie elementami jak np. zakończenie 2 części sonaty op. 101 gdzie lewa ręka musi w obrębie decymy obsłużyć pięciodźwięk, chociaż przekracza to zasięg dłoni...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam jak mnie zatkało ze zdziwienia, jak pierwszy raz usłyszałem ten jazzowo-ragtime'owy fragment drugiej części 32 sonaty. Wizjoner z tego Beethovena to był :) Chodzi mi o fragment od poniższego momentu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

np. zakończenie 2 części sonaty op. 101 gdzie lewa ręka musi w obrębie decymy obsłużyć pięciodźwięk, chociaż przekracza to zasięg dłoni...

 

A nie chodzi przypadkiem o część pierwszą tej sonaty? Dokładnie od 85 taktu? W drugiej takiego intensyfikowania dźwięku na przestrzeni złożonych interwałów chyba nie ma. Oczywiście drobiazg, ale upewniam się czy dobrze słyszę i czytam :-)

 

 

Ja pamiętam jak mnie zatkało ze zdziwienia, jak pierwszy raz usłyszałem ten jazzowo-ragtime'owy fragment drugiej części 32 sonaty. Wizjoner z tego Beethovena to był :) Chodzi mi o fragment od poniższego momentu:

 

 

To pomyśl jakie wrażenie musiało to robić na muzykach żyjących w czasach Beethovena.

Tak przy okazji, to Liszt z Chopinem uwielbiali tę sonatę. Zresztą w drugiej sonacie Chopina (i etiudzie "rewolucyjnej") można znaleźć drobne nawiązania...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie chodzi przypadkiem o część pierwszą tej sonaty? Dokładnie od 85 taktu? W drugiej takiego intensyfikowania dźwięku na przestrzeni złożonych interwałów chyba nie ma. Oczywiście drobiazg, ale upewniam się czy dobrze słyszę i czytam :-)

 

Gratuluję Olu spostrzegawczości. Oczywiście że chodzi o pierwszą część, od t. 85 do 88. Pisałem na szybko z pamięci, a ta oczywiście w moim wieku zaczyna powoli zawodzić ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji tego co napisali właśnie Krzysztof i Ola, taka mała dygresja mnie naszła. Dzisiaj wszystkie utwory klasyczne wykonawcy wykonują w zasadzie zgodnie z zapisem nutowym. Oszem. Jest pewien margines interpretacji. Są kadencje w koncertach, w których jest pewna dowolność, ale właściwie nie ma czegoś takiego jak improwizacja. A przecież tyle się czyta o tym, że np. taki Beethoven znakomicie improwizował. Mozart czy Bach to samo. Nawet Chopin wg relacji świadków pięknie improwizował od ręki a to co dzisiaj siedzi w nutach jego kompozycji, to po prostu często zapis jednego z wybranych do publikacji wariantów. Beethoven wg tego co pisał w biografii George Marek był mistrzem improwizacji. Uwielbiał wariacje. To był zresztą w tamtych czasach test na opanowanie instrumentu i poziomu danego muzyka. Ciekawe dlaczego dzisiaj nie funkcjonuje właściwie coś takiego jak improwizacja w klasyce. Wiadomo że aby improwizować np. w trakcie odgrywania Hammerklavier, poziom takiej improwizacji musiałby być nie gorszy niż kompozycja Beethovena, ale mimo wszystko :) Czyżby improwizowanie na takim poziomie było dla wykonawców za trudne? Oczywiście mam na myśli improwizowanie w spójny sposób określonych części utworów, żeby miało to muzyczny sens, a nie jakieś popularne dzisiaj pop-lullaby na bazie np. jednej linii melodycznej z Chopina, żeby "fajnie brzmiało" :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Organisci i czasem pianiści maja taki przedmiot jak improwizacja. Nic się nie zmieniło, nikt nie broni, umiesz -improwizuj. A czy ktoś będzie bił brawo - okaże się.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.