Skocz do zawartości
IGNORED

O szczęściu.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Ten ktoś to...

Zwróć uwagę, że słowa "szczęście" oraz "szczęśliwiść" nie są swoimi synonimami.

 

Dalej jednak nie kumam Twojego osobliwego podejścia do zwykłego rachunku prawdopodobieństwa. ;-)

Nie kumasz co to jest rachunek prawdopodobieństwa i dlatego podejście kumających wydaje Ci się być osobliwe.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Nie kumasz co to jest rachunek prawdopodobieństwa

 

Ja kumam, ale skoro Tobie wydaje się, że nie kumam to polecam chociażby tę prostą lekturę.

Wtedy może skumasz co to jest rachunek prawdopodobieństwa, jeśli zrozumiesz co tam jest napisane i nie będziesz kumał, że ja nie kumam a w efekcie staniesz się szczęśliwszy. ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ja kumam...

Skoro kumasz, to twym radosnym kum kum kum kończmy OT.

 

-----

Ten ktoś to...

Nie tak prędko! Zauważyłeś, że słowa "szczęście" i "szczęśliwość" nie są synonimami, choć tak je się w mowie tutaj traktuje? To zasługa mowy potocznej, ale gdy dochodzi do takich nieporozumień, że w tym temacie ktoś zaczyna mówić o tzw. farcie należy zagłębić się w szczegóły i temat wyjaśnić.

 

W rosyjskiej wersji wiktionary...

A w rumuńskiej wersji wiktionary "dupa" znaczy "przez", silić się na przekład nie będę.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Zaraz idę biegać. Robię to systematycznie 3 razy w tygodniu. Później zawsze czuję się szczęśliwy, bo jak wiadomo podczas biegania

wytwarza się w organizmie serotonina, czyli hormon szczęścia.

Jak sobie po bieganiu usiądę na kanapie przed moimi Opalami, włączę muzyczkę i otworzę piwko to czuję się jeszcze szczęśliwszy.

 

Wojciechu - teraz na temat?

 

;-)

Gość

(Konto usunięte)

Zauważyłeś, że słowa "szczęście" i "szczęśliwość" nie są synonimami, choć tak je się w mowie tutaj traktuje?

 

Zauważyłem, że słowo "szczęście" ma dwa znaczenia. Jedno z nich (uczucie radości i zadowolenia) jest synonimem szczęśliwości (uczucie silnego zadowolenia), drugie (powodzenie w jakichś działaniach, pomyślny zbieg okoliczności) - nie jest. Autor wątku we wstępie nic nie pisał o szczęściu w jego drugim znaczeniu.

 

A w rumuńskiej wersji wiktionary "dupa" znaczy "przez"

 

A której wersji językowej "dupa" oznacza "poziom dyskusji"?

Soundchaser,

 

Robię dokładnie tak samo jak Ty!

Trzy razy w tygodniu 10 km, potem kąpiel, zimne piwko w dłoń, dobra muzyka i Szczęście wylewa mi się uszami.

"Tynk pożera dźwięk" 747

Soundchaser,

 

Robię dokładnie tak samo jak Ty!

Trzy razy w tygodniu 10 km, potem kąpiel, zimne piwko w dłoń, dobra muzyka i Szczęście wylewa mi się uszami.

 

Ale szczęście można mnożyć...do tego basen 8 razy w miesiącu, rower cały rok i dobry seks zapewniający zdrową prostatę.

Pieniądze szczęścia nie dają, tylko pozytywne myślenie, dużo ruchu dla zdrowia, muzyka i radość z tego wszystkiego razem.

Ale jak się codziennie solidnie i rzetelnie pracuje za jakieś marne grosze i nie starcza na kiełbasę, to jednak może być frustrujące. Ale faktem jest, że jak się człek codziennie porządnie spoci podczas wybiegu, to wydaje mu się, że jest szczęśliwy.

Parker's Mood

99% sportowców - amatorów kończy z kontuzjami.

 

A jakiej to kontuzji można nabawić się biegając, pływając, czy podczas jazdy na rowerze jeśli nie ma się przeciwskazań

do uprawiania tego typu form ruchu?

Mi jakoś jeszcze nic się nie stało przez 20 lat, oprócz dwóch niegroźnych wywrotek rowerowych podczas jazdy po piaszczystym terenie.

Może dlatego, że piję regularnie wywar z kurzych łapek. ;-)

Czyli Panowie - najlepiej po powrocie z pracy założyć ciepłe kapcie, okryć się kocem i zajadać chipsy z orzeszkami przed telewizorem,

popijając oczywiście coca-colą.

Wtedy do późnej starości jesteśmy sprawni, zdrowi i niepołamani. ;-)

 

P.S. ja nie uprawiam sportów w sposób ekstremalny, tylko rozsądnie dla kondycji, zdrowia i utrzymania sprawności fizycznej

oraz oczywiście być czerpać z tego radość i szczęście. ;-)

nie 40 km ale 4km za to czesciej i wolniej.

 

zapominajac o wlasnym krotkotrwalym szczesciu

 

liczy sie dlugookresowe

 

Ja coś pisałem o 40 km?

Biegam od 5 do 10 tylko. Więcej to już nudne się staje.

Ale systematycznie + inne formy ruchu i ćwiczenia - to właśnie m.in. składa się na szczęście długookresowe.

 

znowu prostacki blad.Tylko tyle zeby nie przejsc normy.Sredniej.

 

Tego nie rozumiem. Może trochę jaśniej?

Tyle to ja robię w pracy.Dlatego w domu wystarcza mi już tylko czytanie i słuchanie muzyki.I 2-3 razy w tygodniu kino.

 

 

 

to do mulsa

Tyle to ja robię w pracy.Dlatego w domu wystarcza mi już tylko czytanie i słuchanie muzyki.I 2-3 razy w tygodniu kino.

 

A co robisz w pracy? Bo ja mam tzw. tryb siedzący (księgowość), więc ruch po pracy jest tym bardziej wskazany.

Jak wysilek to nie do zesrania sie ze pot spływa a kolana drza.Do tego nie wysiłek jednostronny czyli rower czy mechaniczne podnoszenie ciezarow.

 

Zgadzam się Kolego muls. Dlatego ja takiego ruchu nie uprawiam.

Chociaż ostatnio zrobiłem sobie wypad rowerowy nad polskim morzem na odcinku Gdynia - Hel i w 3 dni przepedałowałem ok. 200 km,

ale to też chyba nie jest wysiłek "do zesrania"?

 

Czytałem gdzieś o ćwiczeniach dla siedzących. Chodzi o napinanie i rozluźnianie mięśni nóg, kręgosłupa, szyi, ramion itd.

 

Jasne. Przecież siedzenie 8 godzin na krześle jest nie do wytrzymania...nawet wtedy trzeba robić przerwy na gimnastykę.

W pracy ( czyli szpitalu) przemieszczam się.Nienawidzę pracy siedzącej.

 

Wiadomo,że praca wiele znaczy w odczuwaniu szczęścia.Mam pytanie.Czy w pracy ważniejsza jest dobra atmosfera czy zarobki?Oczywiście w pewnych granicach.Czy zmienilibyście pracę w której jest dobra atmosfera tylko dla wyższych zarobków?To samo w przypadku ciekawej ,satysfakcjonującej pracy.

Oczywiście w pewnych granicach

 

I to jest clou programu. Co do ćwiczeń kardio, to i owszem, ruch jest potrzebny, ale bieganie po betonie lub asfalcie nie za bardzo wychodzi szczęściu na przeciw, właśnie z wzgledu na kolana i stawy. Śmieszą mnie codzienni biegacze albo rowerzyści na ulicach wielkich miast w smrodzie spalin benzyniaków i dizli, a już 'sportowcy' biegający w upałach w wielkich aglomeracjach, to w ogóle szczęście jak diabli.

Parker's Mood

bieganie po betonie lub asfalcie nie za bardzo wychodzi szczęściu na przeciw, właśnie z wzgledu na kolana i stawy. Śmieszą mnie codzienni biegacze albo rowerzyści na ulicach wielkich miast w smrodzie spalin benzyniaków i dizli

 

Nic z tych rzeczy. Mieszkam blisko Arturówka i zwykle tam dojeżdżam rowerem, plecak zostawiam u zaprzyjaźnionej pani recepcjonistki w ośrodku OSiR i biegam sobie w lesie.

A jeśli nie w Arturówku, to wybieram trasy po parku z jak największą ilością miękkiego podłoża. Oczywiście po chodniku, czy asfalcie też czasem biegam, ale stanowi to mały procent całej trasy, a często twardego podłoża nie ma wcale.

 

Czy w pracy ważniejsza jest dobra atmosfera czy zarobki?Oczywiście w pewnych granicach.Czy zmienilibyście pracę w której jest dobra atmosfera tylko dla wyższych zarobków?To samo w przypadku ciekawej ,satysfakcjonującej pracy.

 

To przecież zależy od indywidualnych preferencji.

Jedni wolą mniej zarobić, ale w pracy gdzie panuje przyjazny klimat, dobra atmosfera i jest z niej satysfakcja,

a inni są nastawieni na maksymalny zarobek, bez względu na wszystko...nawet gotowi są robić nadgodziny i jechać na koksie, byle więcej kasy wpłynęło na konto (w wielu korporacjach tak jest).

Ja należę do tych pierwszych. Oczywiście nie interesuje mnie głodowa pensja, z której nie stać mnie na kupno kiełbasy, ale przyzwoita, z której można co miesiąc choć trochę odłożyć.

Przeczytałem post w pewnym dziale o audiofilu, który chce kupić głośniki, jednak decydującą rolę w tej operacji odgrywa żona i to ona decyduje o kolorze tych głośników - czy posiadanie takiego egzemplarza żony jest szczęściem? Ciekawy jestem, czy mąż takiej żony ma wpływ na kolor jej makijażu, albo kolor torebki?

Parker's Mood

Jeżeli wybiera tylko kolor to nie widziałbym jeszcze tragedii.W końcu kobiety lepiej widzą kolory i mogą lepiej dobrać wystrój wnętrza.Ale jeśli narzuca mu model no to jest problem.

o audiofilu, który chce kupić głośniki, jednak decydującą rolę w tej operacji odgrywa żona i to ona decyduje o kolorze tych głośników

 

Jeśli chodzi tylko o ingerencję w kolor głośników to pół biedy. Żona może mieć lepszy gust od męża i zmysł artystyczny

mający wpływ na lepsze rozeznanie wystroju wnętrza.

 

czy posiadanie takiego egzemplarza żony jest szczęściem?

 

Jak najbardziej...jeśli mąż potrafi docenić zalety żony, o których pisałem wyżej. ;-)

 

O, Wojciech mnie ubiegł. ;-)

Jeżeli wybiera tylko kolor to nie widziałbym jeszcze tragedii.W końcu kobiety lepiej widzą kolory i mogą lepiej dobrać wystrój wnętrza.Ale jeśli narzuca mu model no to jest problem.

 

A skąd taka opinia, że kobiety lepiej widzą kolory i są lepszymi fachowcami pod względem wzornictwa? Mam zupełnie odmienne zdanie.

 

 

mysle ze mial wplyw na wybor zony a wiec reszta juz nie powinna go interesowac.

 

 

I to jest to - ktoś wcześniej napisał, że na szczęście mamy wpływ - oczywiście w wybranych sytuacjach; i w ten właśnie sposób wybór żony ma kolosalny wpływ na nasze szczęście i samopoczucie. Wielkim szczęściem jest dobór odpowiedniago egzemplarza, bo na początku, szczególnie w młodym wieku, nie zdajemy sobie sprawy z naszego pozornego szczęścia, a dlaczego? Na to ma wpływ szereg czynników, których świadomi jesteśmy dopiero po czasie jako faceci, tak? Przykład pierwszy z brzegu jaki krąży w moich myślach, to schemat rodzinny - jak facet pochodzi z rodziny patriarchatycznej, a wybranka serca z rodziny matriarchatycznej, to rzadko będzie zgoda. Na samym początku niby wszystko ok, ale po czasie, i to szybkim czasie, okazuje się, że jednak sztab decyzyjny mieści się w domu teściowej. Miałem kilka związków, gdzie kobiety pochodziły z domów, w których meżczyżni byli Felicjanami, to wiem co mówię - po prostu nie da rady. Ale byłem wtedy młody i niedoświadczony i inne priorytety wchodziły w rachubę. Co o tym sądzicie faceci?

 

Miałem do czynienia z kilkoma dekoratorkami wnętrz i wiecie co? A w PiSdu z takimi dekoratorkami. A jak widzę te wszystkie misie i podusie idalnie poukładane na wypucowanych lóżkach, to od razu zrobiłbym rewolucję.

Parker's Mood

Relacje w związku kobiety i mężczyzny powstają w czasie.Na początku jest to wielka niewiadoma.Dlatego ważne jest aby obie strony jednoznacznie określiły swoje oczekiwania od partnera.A potem trzeba to egzekwować.

Wielkim szczęściem jest dobór odpowiedniago egzemplarza

 

Ciekawe czy Twoja żona wychodząc za Ciebie też miała takie przedmiotowe podejście. ;-)

 

wybór żony ma kolosalny wpływ na nasze szczęście i samopoczucie

 

Oczywiście...dlatego żenić się trzeba tylko jak się dokładnie pozna partnerkę, a najlepiej żyć bez ślubu. Wtedy łatwiej ją wymienić na lepszy "egzemplarz" bez wielkiego uszczerbku na szczęściu.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.