Dlaczego vinyl brzmi lepiej/inaczej niz CD?

[purple2]

Godzinę temu, Lech36 napisał:

To są informacje producenta winyli

płyty kwadrofoniczne wymagały 2x szerszego pasma

[Lech36]

3 minuty temu, purple2 napisał:

płyty kwadrofoniczne wymagały 2x szerszego pasma

Czy kręciły się 33,33 obr/min?

[purple2]

51 minut temu, Lech36 napisał:

Czy kręciły się 33,33 obr/min?

może jeszcze powiesz że jedna strona trwała 10 minut ? maxisingiel ?

[Lech36]

5 godzin temu, purple2 napisał:

może jeszcze powiesz że jedna strona trwała 10 minut ? maxisingiel ?

Chcę się tylko dowiedzieć jakichś szczegółów. Nie miałem nigdy sytemu analogowego czterokanałowego. Czytałem tylko że efekty były słabe i bardzo nietrwałe, dlatego system upadł.

[purple2]

9 godzin temu, Lech36 napisał:

Czytałem tylko że efekty były słabe

efekty były dokładnie tak samo słabe jak w obecnych systemach multichannel czy kinie domowym a to z powodu prymitywnych efektów stereofonii amplitudowej i braku efektów fazowych, których nie można się spodziewać z powodu braku kontroli charakterystyki fazowej toru audio

Edytowane 8 Lipca 2021 przez purple2

[xetras]

23 godziny temu, xajas napisał:

Nie, nie rozumiem. Bo bez sensu to jest wypisywanie, ze dynamika nie ma wplywu na jakosc dzwieku
Na wyzszosc CD nie wskazywalem (nawet jesli jestem o tym przekonany)


Jakie nagrania umozliwiaja objektywne porownanie CD i winylu?

Operowe.

[xetras]

Hipotezę, że transmitancja widmowa* to wskaźnik autentyczności przekazu pola akustycznego z otoczenia podczas rejestracji do otoczenia odsłuchu można przyjąć.

Podejście spekulatywne, ale przy ocenie autentyczności  głosów, np. śpiewaków operowych, przy chórach - mimo niewygody użytkowej - nawet jakiś tenor chwilowo mnie zauroczył.

(* Inaczej nazywana charakterystyką częstotliwościową.)

[xajas]

Operowe.

Nie o gatunek chodzi.
Z tego punktu widzenia Punk i Folklor tez dziala

[xetras]

Szpulowiec jest nie do przegadania 🙂

Temat jest o barwie, brzmieniu - dlatego jego uwagi o autentyczności są jak najbardziej na miejscu.

(Niezależnie od tego, jak niedbale nagrywa się sporo obecnych produkcji).

 

[xetras]

Aha, coś mi się przypomniało:

Jest takie masakryczne nagranie z pozdrowieniami z roku 2095 kapeli Electric Light Orchestra.

Albo kakofonia albo wróżba 🙂 

[Lech36]

2 godziny temu, purple2 napisał:

efekty były dokładnie tak samo słabe jak w obecnych systemach multichannel czy kinie domowym a to z powodu prymitywnych efektów stereofonii amplitudowej i braku efektów fazowych, których nie można się spodziewać z powodu braku kontroli charakterystyki fazowej toru audio

Wtedy raczej nikt na to co piszesz nie zwracał uwagi. Zwracali uwagę na zapis na płycie, ten dla dwóch tylnych kanałów który odbywał się w paśmie ponad akustycznym. Był on bardzo nietrwały i ryjąca go igła szybko doprowadzała do jego destrukcji. 

Edytowane 8 Lipca 2021 przez Lech36

[purple2]

13 minut temu, Lech36 napisał:

Był on bardzo nietrwały i ryjąca go igła szybko doprowadzała do jego destrukcji. 

trwałość płyty winylowej to osobny wątek, zależny od klasy sprzętu odtwarzającego, a efekty przestrzenne to druga sprawa zależna od ilości efektów fazowych w sygnale wyprodukowanym w studio

[Lech36]

3 minuty temu, purple2 napisał:

trwałość płyty winylowej to osobny wątek, zależny od klasy sprzętu odtwarzającego, a efekty przestrzenne to druga sprawa zależna od ilości efektów fazowych w sygnale wyprodukowanym w studio

Przy produkcji i odtwarzaniu czarnej płyty jest pełno różnych jej własnych efektów, fazowe własne też są.

1 godzinę temu, xetras napisał:

Operowe.

Wokal przy dużych przesłuchach pomiędzy kanałami dobrze wychodzi 😉.

[purple2]

2 godziny temu, Lech36 napisał:

 jest pełno różnych jej własnych efektów, fazowe własne też są.

szkoda, że tylko brak tych pożądanych ze studia, które zagłuszyłyby te które cię tak gorszą?

[Lech36]

19 minut temu, purple2 napisał:

szkoda, że tylko brak tych pożądanych ze studia, które zagłuszyłyby te które cię tak gorszą?

Szkoda, ale co zrobić 🙂. Kup sobie ostatnie dwie płyty The Pineapple Thief w wersji BD audio 24/96. Doskonała realizacja bardzo fajnej muzyki z gatunku rocka progresywnego. W tych nagraniach nic nie gorszy.  

[purple2]

1 godzinę temu, Lech36 napisał:

The Pineapple Thief

nie zaryzykuję, wokaliście trochę brakuje do jona andersona a i pozostali muzycy jakby w cieniu yesów, mniej polotu i expresji, wolę posłuchać 90125 i tobie polecam, to magiczna muza

[Lech36]

1 minutę temu, purple2 napisał:

nie zaryzykuję, wokaliście trochę brakuje do jona andersona a i pozostali muzycy jakby w cieniu yesów, mniej polotu i expresji, wolę posłuchać 90125 i tobie polecam, to magiczna muza

Rezygnujesz z prawdziwej uczty jakościowej, zwłaszcza słuchając tych materiałów z głośnością koncertową, ale może to tylko u mnie tak świetnie działa 😉.

P.S. Anderson jest jeden i raczej nie powinno się go naśladować, nawet ten co śpiewa z Yes2 pomimo podobnego głosu do Andersona to nie to. Jak Yes to polecam koncert z Montreux na BD. Miód dla uszu i oczu.

[purple2]

22 minuty temu, Lech36 napisał:

Rezygnujesz z prawdziwej uczty jakościowej

ja ucztuję przy 1.camel stationary traveler, 2.rush hemispheres, 3,yes 90125, 4.phil collis face value, 5.clannad macalla, 6.richard wright wet dream, 7.deep purple machine head, 8.black sabbath seventh star, 9.bryan ferry boys and girls, 10.genesis invisible touch

[Lech36]

28 minut temu, purple2 napisał:

1.camel stationary traveler,

Też myślałem że to uczta pod względem techniki dopóki nie posłuchałem tych w/w. Oczywiście Camel "Stationary Traveler" też jest bardzo dobry, ale pod względem techniki nieco lepiej mi pasuje Pineapple Thief. To oczywiście tylko moja opinia i przy następnym słuchaniu niewykluczone że może ulec ewolucji, wszystko zależy od nastroju danego dnia 😉. 

[purple2]

1 godzinę temu, Lech36 napisał:

Anderson jest jeden i raczej nie powinno się go naśladować

nie radziłbym Soordowi naśladować Andersona natomiast życzyłbym mu tyle samo talentu

 

41 minut temu, Lech36 napisał:

pod względem techniki nieco lepiej mi pasuje

brak postępu w stereofonii fazowej

[Lech36]

32 minuty temu, purple2 napisał:

nie radziłbym Soordowi naśladować Andersona natomiast życzyłbym mu tyle samo talentu

Przecież Pineapple Thief to zupełnie inny typ rocka progresywnego niż Yes. Czemu wyciągnąłeś wniosek że wokalista P.T. chce naśladować Andersona z Yes? Oczywiście jak się Tobie nie podoba muzyka P.T. to po prostu ich nie słuchaj. Rady lepiej zostaw dla siebie.  

33 minuty temu, purple2 napisał:

brak postępu w stereofonii fazowej

Widocznie nie jest to taki interesujący temat do badania. Dlaczego? Już kiedyś dyskutowaliśmy o tym dlaczego tak może się dziać. To było kilka lat temu, do dziś się nic nie zmieniło, nawet nie stworzono pokazowych rejestracji mających na celu prezentację praktyczną zgłaszanych przez Ciebie teorii.

Edytowane 8 Lipca 2021 przez Lech36

[purple2]

16 minut temu, Lech36 napisał:

wokalista P.T. chce naśladować Andersona z Yes?

i robi to z kiepskim skutkiem, bo jego struny głosowe są uboższe od pierwowzoru

 

19 minut temu, Lech36 napisał:

Rady lepiej zostaw dla siebie.  

nie masz się o co obrażać bo nie tobie doradzam

[Lech36]

8 minut temu, purple2 napisał:

nie masz się o co obrażać bo nie tobie doradzam

Nie obrażam się tylko bardzo grzecznie radzę a to czy do rady się ktoś zastosuje czy nie już mnie nie interesuje. Słucham tego co lubię, wymienione przez Ciebie zespoły też znajdują się w strefie mojego zainteresowania.

10 minut temu, purple2 napisał:

i robi to z kiepskim skutkiem, bo jego struny głosowe są uboższe od pierwowzoru

 To Twoje zdanie że ktoś kogoś naśladuje, może poza wokalistą Yes2 który rzeczywiście stara się upodobnić do Andersona żeby stworzyć podobny klimat jak na koncercie Yes w którym śpiewa oryginalny Anderson. 

[purple2]

4 godziny temu, Lech36 napisał:

Przecież Pineapple Thief to zupełnie inny typ rocka progresywnego niż Yes

różnice warsztatowe i inna wrażliwość muzyków powoduje taki odbiór obu kapel z nurtu progresywnego rocka,

[jurher]

Odpowiadając na pytanie jak w temacie: bo tak i już. Dziekuje. 

 

[arlequine]

On 7/8/2021 at 10:16 PM, purple2 said:

różnice warsztatowe i inna wrażliwość muzyków powoduje taki odbiór obu kapel z nurtu progresywnego rocka,

Ciekawe, bo 90125 tojedna znajsłabszych płyt Yes, zespołu, którego ostatnia wybitna płyta to Relayer. Potem to już niestety zjazd.

[purple2]

35 minut temu, arlequine napisał:

Ciekawe, bo 90125 tojedna znajsłabszych płyt Yes

o gustach się nie dyskutuje natomiast relayer i 90125 osiągnęły jednakowy suikces w usa

[CompactDisc]

Godzinę temu, arlequine napisał:

Ciekawe, bo 90125 tojedna znajsłabszych płyt Yes, zespołu, którego ostatnia wybitna płyta to Relayer. Potem to już niestety zjazd.

Jak dla mnie jedyna ich płyta która da się słuchać po latach, bez ziewania Może dlatego, że większość kompozycji jest  autorstwa Trevora Rabina (płyta 90124) a oszołamiają produkcję zrobił Trevor Horn.     

 

[purple2]

11 godzin temu, CompactDisc napisał:

większość kompozycji jest  autorstwa Trevora Rabina

pierwsza konfrontacji dwu wielkich osobowości andersona i rabina zaowocowała perełką bo już big generator trąci rutyną, podobnie było w duecie andersona z vangelisem, pierwszu ich album short stories to arcydzieło

Edytowane 14 Lipca 2021 przez purple2

[Lech36]

W dniu 9.07.2021 o 18:47, jurher napisał:

Odpowiadając na pytanie jak w temacie: bo tak i już. Dziekuje.

Trzeba przyznać że odpowiedź jest powalająca. W zasadzie gasi każdą próbę merytorycznej dyskusji 😉.