CO myslicie panowie o wersjach oznaczonych jako declipped (restored) albumow

[ohmygod]

w ktorych jest loundness war

ostatnio mialem okazje wysluchac takiego zmienionego wydawnictwa - Red Hot Chili Peppers - by the way z 2002  i brzmialo to lepiej

oczywiscie w sklepach tych wersji nie da sie kupic ......

[Piotr_1]

Słuchający musi ocenić sam. Skoro nie potrafi ocenić, to dlaczego miałby wierzyć że ktoś z forum potrafi to obiektywnie ocenić. Bez wiary we własne słyszenie to już jest początek końca w tej dziedzinie.

[Piotr_1]

Jeżeli masz odpowiednio dobry sprzęt, który świetnie sobie radzi z odtwarzaniem tych najcichszych dźwięków, to możesz zabrać się za ocenę. Czasem na słabym sprzęcie podgłośnione płyty lepiej działają, bo z taką myślą właśnie powstały. Z myślą że 99% populacji i tak ma problem ze sprzętem.

Więc jak już masz dobry sprzęt i słyszysz przypływ informacji w sferze dynamicznej, odnosisz wrażenie dodatkowych informacji w sferze dynamiki, ogólnie poprawia się "spektakl" muzyczny, płyta ma więcej "oddechu" w odbiorze, to dobra płyta. A jak nie, to znaczy że wydawca nabił cię w butelkę.

[Szyszkownik Kilkujadek]

W jaki sposób został wykonany ów declipping? Mniemam, iż to samoróby a nie oficjalne wydawnictwa, skoro "nie można kupić ich w sklepie". Kiedyś widziałem zgrane z analogów pliki na pirackich serwisach.