Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofilskie wspomnienia.


gutekbull

Rekomendowane odpowiedzi

Słyszałem taką opinię, że najlepsze klocki to już były ?!

Może trochę powspominamy, moze się czegoś nowego dowiemy - głównie ci młodsi forumowicze, ale chyba nie tylko.

Jeśli chodzi tunery radiowe to chyba już każdy wie gdzie szukać najlepszych, ale np. kolumny wielu "doświadczonych" audiofilów pewnie się zdziwi jak wspaniałe konstrukcje już były.

Słyszałem taką opinię ,że ogólnie teraz się robi "szajs".

Zabawmy się i powspominajmy.

Nie ukrywam, że temat ten zainspirowała pewna wieczorna rozmowa z pewnym panem o pseudonimie stefanB,

któremu pragnę bardzo podziękować - on wie za co ;-)

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/15327-audiofilskie-wspomnienia/
Udostępnij na innych stronach
Gość

(Konto usunięte)

Dlatego (po odsłuchach !) kupiłem starego( z drugiej ręki)rotela 990 bx , a nie nowego z serii 10....

 

A ostatnio na allegro , kupiłem stary tuner technics-a , ma ze 20-30 lat.

Rozkręciłem go ponieważ spałiła się dioda ( okazało się że żaróweczka) od stereo , jakość wykonania wewnątrz była porażająca ( pozytywnie) śrubki ( nie blachowkręty) schowane w profilach , kupe ręcznej roboty- dopasowanie elementów , pracochłonność wykonania , robi niesamowite wrażenie - ciekaw jestem gdyby rozkręcić dzisiejszego Mac-a jakby to wyglądało?

Ilość elementow z jakich składa się ten tuner , to dzisiejszych 10 tunerów - wiem że to się nie przekład na jakość , ale po drodze tej automatyzacji chyba się coś traci- pojęcie manufaktura nabiera bardzo pozytywnego znaczenia( w szkole mnie uczyli , że to zacofanie!)

Nie przesadzajcie z tymi sentymentami do starych klocków ;-) Moje Primare z XXI w jest wykonane w sposób perfekcyjny z dbałością o szczegóły - od obudowy po topologię układu elektronicznego i zajebisty montaż powierzchniowy ;-) Z nowym Rotelem jest już nieco gorzej, ale też nie jest źle, chodziaż na forum HT Guide'a można poczytać alarmujące komentarze na temat coraz większej awaryjności Rotela...... Najgorsza sytuacja panuje w segmencie popularnym - np. współczesne odtwarzacze dvd to nędzna, płaska kupa plastiku ;-(

Tak - dawne miało klasę . Czy to tuner czy deck - ciężkie , masywne ... duże . A na pewno cegły w środku nie było , tylko konkretna elektronika . Z sentymentem wspomina się dawne czasy - a nacodzień trzeba patrzeć na dwukilogramowe dvd co się przesuwa po półce przy każdorazowym naciśnięciu 'play' . Obciach .

O, nie wiedziałem że nie jestem sam :)

Wiecie, młody jestem (relatywnie :P), DVD mi się suwa :O więc aż używam pilota.

Faktycznie coś w tym jest. Kiedy widzę stare klocki (no, może poza altusami) mam szacunek, nawet, jeśli aparycja u nich nie jest zbyt "trendy". BTW: widział ktoś "Samochody, które zjadły Paryż"? Tam była potężna kolumna i coś, co wyglądało na skrzyżowanie ogromnej końcówki mocy z potężnym kondycjonerem (tak z 1,5m wzrostu :). Film ma chyba 31 lat i sprzęt wygląda mniej "masowo" i jakoś tak... audiofilsko? A kiedy czytam, że w tych czasach prawdziwy hi-end można było mieć za śmieszne pieniądze, to jestem podwójnie zaskoczony: pozytywnie (cool, mam super sprzęt, i jeszcze mi na DVD-Aud... ups, na vinyle kaski starczy) oraz negatywnie (co to do cholery: nie mam już na co wydać kasy? Czy, nie daj Boże, złapałem króliczka?!). To złe podejście, ale nie tylko ja tak mam...

=> Zyzio

Twoj wzmacniacz to raczej wyjatek. Teraz kroluje plastik, a firmy dbajace o prawdziwa jakosc to wyjatki. Zreszta mialem kiedys Technicsa 220VZ, najtanszy model z oferty - przelom lat 80 i 90. Wykonany tak, ze wiekszosc wspolczesnych tanich wzmacniaczy to jakies zabawki. Aluminowa plyta czolowa, potencjometry dzialajace jak marzenie, ogolnie bardzo pozytywne wrazenia "organoleptyczne". Po kilku latach mialem okazje zapoznac sie z modelem Technicsa ze sredniej polki. Ogolne wrazenia - tylko plastik, w dodatku zdegradowany dzwiekowo. Wystarczy wziac stary tuner dowolnej dosc znanej firmy i okaze sie, ze plyta czolowa z aluminium nie jest zarezerwowana dla urzadzen high-end.

Co do "najlepsze klocki to już były", trudno mi sie odnieść.

Nie znam się na sprawach technicznych/elektrycznych.

Co najwyżej, mogę sie odnieść do dźwięku urządzeń (tych, które słyszałem).

 

Stosowano różne metody np. bardzo szerokie ścieżki wewnątrz urządzeń - Perreaux,

fazowanie kolumn - Cabasse (zewnętrzne - deski), duże zasilacze we wzmacniaczach Hiraga

(3 000 000mF),...

 

Była też "moda", na małe zniekształcenia (Technics- 0,0000000000000000000001%; a może i mniejsze :-)

Także na duże moce, w małych opakowaniach - Carver :-)

Również na ciężkie obudowy - Nakanichi PA-7 (licencja Stasis) :-)

A także na monofoniczne, "tanie hi-endy" - Denon POA-6600 :-)

 

W którymś ze starszych numerów niemieckiego czasopisma "Stereo"? - (przepraszam, nie pamiętam) testowano stare (ale uznane modele), z ich współczesnymi odpowiednikami (stare i nowe modele tych samych firm).

Pomysł takiego testu, jest bardzo ciekawy.

O budowie nie wspominano, głównym kryterium - był dźwięk.

Stare wypasy - wcale nie wypadły tak dobrze :-)

 

Miałem możliwość porównania, kilku starych i nowych urządzeń, wypadało to róznie :-)

 

Np. OdtwarzaczeTeac z napędami VRDS ("10", "25") - solidne (w środku i na zewnątrz), napęd z "przyssawką",...

Różnica w dźwięku (na korzyść Teaca), w porównaniu z "plastykowym" NADem 541, była znikoma - jak dla mnie ((głównie lepsza krawędź dźwięku, także dynamika i bardziej skupiony bas),

10%?, 15%? - to zbyt mało żeby wydawać pieniądze.

Dość podobnie wypadł wypas Marantza CD10, minimalnie lepszy (dynamika), tylko.

 

Staroć i staroć:

Stary wzmacniacz Sony TA-:-F 800? (cena 2000 DM, model 1984?) kontra Cyrus One (800 DM, model 1992).

Stary wypas vs stary złom :-)

Potęga, dźwieku wzmacniacza Sony - przygniatająca, szczegół, muzykalność - tu lepiej wypada "1".

Chóry, małe składy, muzyka "bez prądu",... - przewaga "1".

Cyrus One - w środku, wcale nie ma tych militarnych części, którymi reklamowała się firma Mission - groszowy złom.

Sony - zbudowany według prawideł :-)

 

Pozdrawiam

No cóż... Wspomnienia? Więc takie najświeższe. Przytargałem wczoraj do domu z komisu stareńki odtwarzacz CD. Grundig 7500 CD. Właściwie to niewiele brakowało, abym go w odwiedzanym od czasu do czasu komisie wcale nie zauważył. Także dlatego, że po prostu nie rozglądałem się akurat za odtwarzaczem. I dopiero, gdy zbierałem się już do wyjścia zwrócił moją uwagę. Z przodu był tylko napis: 7500 CD. Firmę ustaliłem odwracając go i odczytując z nalepionej tam karteczki. Nawet nie tabliczki. Skoro go odwróciłem, to mogłem się przekonać o istotnej różnicy dzielącej go od większości współczesnych odtwarzaczy. Nie tych o kosmicznych cenach ale o cenach też zresztą całkiem wysokich, i zwykle i tak nie na moją kieszeń. Był po prostu bardzo ciężki. Zważyłem go później - 8,5 kg. Oczytany już jestem na tyle, by wiedzieć, że stary odtwarzacz CD może mieć problemy z laserem , a w przypadku tych najstarszych może to wręcz oznaczać, iż stanowić będą kłopotliwy bibelot na półce. Zwłaszcza, jak się ma mało miejsca, a tak jest u mnie. Więc zrobiłem, to, co należy w tym wypadku zrobić i zacząłem się dopytywać o to, jak sobie radzi z płytami. Usłyszałem, że dobrze i nawet zaproponowano mi, by wziąć ze stojaka jakąś płytkę i po prostu wypróbować. Wypróbowanie polegało na wsadzeniu jej na tacke i... Nie. To nie tak było. Po wsadzeniu do kontaktu (sznur sieciowy wymaga stanowczo wymycia i muszę o tym pamiętać) i naciśnięciu odpowiedniego przycisku nie wyjechała żadna tacka. Część plastikowej szybki, ta z przodu obudowy uchyliła się i wyjechała z niej na pewno nie tatcka a cala szuflada. Właściwie cały napęd. Sam laser uniósł swe ramie i mogem położyć płytę. Zamknięcie polegało na odwróceniu tych czynności. Po naciśnięciu przycisku play rozbłysły diodki, zaświecił się wyświetlacz i "omywana" zielonym światłem płyta zaczęła się kręcić. Widać było upływający na wyświetlaczu czas ale nie było słychać muzyki. Właściciel miał chyba słuchawki ale w odtwarzaczu nie było gniazda do nich. Żaden ze stojących na półkach wzmacniaczy nie był też akurat podłączony. Wysłuchałem zapewnień właściciela komisu, że wszystko jest w porządku. Powiedział nawet, że to nie żaden Grundig, a Philips. Pogrzebałem poźniej i ustaliłem, że się nie mylił. I zwrócił nawet uwagę na to, iż na wyświetlaczu jest miejsce - w postaci małych diodek - tylko na 15 numerów ścieżek. Podejrzenia, że po ich odegraniu daje sobie spokój i robi fajrant na szczęście nie potwierdziły się. Tyle, że jak jest tych ścieżek na płycie więcej, to głupio to wygląda. Po każdej odegranej ścieżce, gaśnie odpowiadająca za nią zielona diodka, a druga pod spodem, w tym samym kolorze, przesuwa się śledząc odtwarzanie pod następną. Po dojściu do 15 nie ma już oczywiście co gasnąć. Właściciel komisu zwrocił też oczywiście uwagę na słuszna wagę, co zreszta nie dało się nie zauwazyć... Upewniwszy się więc, że w razie czego, będę mógł go zwrócić bez żadnego targowania wyłuskałem już z portfela żądaną zań stowę. Także dlatego, że młody chłopak, który wszedł wlaśnie do komisu, zaczął wykazywać zainteresowanie tym samym odtwarzaczem. Trochę się zmachałem zanim przytargałem do domu nieplanowany zakup ale miało się okazać, że było warto. I trohę potrwało, zanim wszystko jakoś rozstawilem na szafkach. Miejsca było ciut mało i trzeba było pokombinować. Dotąd odtwarzacz stał na tunerze ale odtwarzacz to był plastikowy i lekki jak piórko stary CEC. Teraz takie ustawienie mogło zagrozić uszkodzeniem tunera. A o zasadności ożywionej obawy mogłem się przekonać zważywszy go. Więc ostatecznie, po innych przymiarkach, tuner stanał na odtwarzaczu. Trochę to dziwnie wygląda teraz z boku, bo tuner nie stoi dokładnie na odtwarzaczu ale jest o kilka centymetrów cofnięty w tył. Bo tuner ma też słuszną wagę i nie mogłem zaryzykować innego ustawienia, gdyż wtedy jedna z nóżek musiałaby się znaleźć na plastikowej szybce ochraniającej napęd. Tą, przez którą można go oglądać. Jak już uporałem się z jego ustawieniem (no i wygrzał się w pomieszczeniu) włączyłem go i zagrał... Różnica była zaskakująca. Mogłem podziwiać nie tylko wygląd, nie tylko to, co się działo za szybką napędu (co zreszta też było warte uwagi) ale po prostu słuchać. Dźwięk stał się pełniejszy, a różnica, jaką może dać zmiana odwarzacza CD wręcz mnie zaskoczyla. No i jeszcze jedno. Odtwarzacz po pewnym i wcale niedługim czasie się nagrzał. Nigdy dotąd się z tym nie spotkałem. Cieple były rónież żeberka z tyłu obudowy służące do jego chłodzenia, jka się okazało umieszczone tam bynajmniej po to, by robić wrażenia ale zkonieczności. I tak na mojej szafce stanął kolejny kawałek historii audio...

No to jedziemy:

- ProAc response 2,5 3,8 Studio 100

- Spendor 1/2 i 2/3

- Harbeth 7 SE

- Audio Psyhic Virgo 2

- Sonus faber Guarnieri, Minuetto, Minima Amator, Electa Amator I, Extreme

- Wadia 860

- Gryphon Tabu

- Densen DM10 i DM20/30

- Tannoy Mercury M2

- Electrocompaniet ECI -1 i 2

- VDH The First

- Tara Labs Ref 2

- Krell 250 i 300

To kilka przykładów urządzeń które dzisiaj nie mają konkurencji w swoich cenach - jakość wykonania, klasa brzmienia dzisiaj niedościgniona. Firmy obecnie kierują się głownie zyskiem co niestety odbija sie na jakości wykonania i dżwięku.

>Rafał

:) Zobacz cenę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

juz pomijam temat sprzetow SONY z serii ES,ktore chociaz w momencie ukazywania sie na rynku nie byly tanie,to dzis mozna wylowic perelki za cene naprawde konkurencyjna,co zwazywszy praktycznie "niesmiertelnosc" tych zabawek stanowi powazna konkurencje dla dzisiejszych sprzetow za poodbne pieniadze...rzeklem...;-)

wiec...bylo kiedys w tej lwestii chyba jednak lepiej....

dodatkowo to co stalo sie z firmami typu AKAI,czy (i tu az mi sie plakac chce) Pioneer dowodzi tego,ze w tej dziedzinie (technika audio) nastepuje powazne sprzezenie zwrotne....czemu ?...nie wiem....jakos nie wszystko da sie wytlumaczyc Panowie marketingiem,kosztami i moda na KD....naprawde.

Smuga cienia spowija..;-)

Ja w sumie do tej pory interesuję się głównie starszym sprzętem, a to głównie z tego względu, że np. nie potrafiłem znaleźć nowych kolumn grających chociaż w 1/10 tak dobrze jak moje stare ESS-y AMT 1B za ich cenę (chociaż i w second handzie nie uznałbym jej za niską). Ze sprzętów z tamtych lat, które posiadałem i które wywarły na mnie największe wrażenie mogę wymienić min. Nakamichi ZX-9, Thorensa TD 160 z ramieniem SME, Accuphase e-205, przedwzmacniacz Technicsa (!) su-a200, który mam do dziś oraz wyżej wymienione kolumny. Ponadto bardzo miło wspominam pewne wielkie, aktywne monitory studyjne Philipsa z lat '70 i niegdyś najlepszy wzmacniacz Kenwooda KA 907. W sumie to dziś żałuję tego, że z niektórymi sprzętami musiałem się rozstać, jednak mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ponownie je nabyć ...

Rafał

 

Kupiles kawalek legendy, osobiscie dziwie sie ze dzisiaj nie produkuje sie transportow cdm 0, 1,2,4 podejrzewam ze technologia jest za droga, te transporty sie nie psoly teraz tanie dvd maja transport jakis szyna a na niej laser, wystarczy spytac w kazdym serwisie ile toto wytrzymuje.

 

Sam uzywam Philipsa cd304 i technicsa sl-p2, swietne odtwarzacze, w przypadku philipsa czuc jak caly mechanizm precyzyjnie pracuje wszytko z odlewu metalowego, super sprzet.

 

Czsami mysle ze wprowadzono transport cdm12 poto zeby ludzie czesciej zmieniali sprzet.

 

osobiscie uwazam ze precyzja wykonania sprzetu z lat 70tych bije na glowe dzisiejsze produkcje, nie mowie tu o jakims hi-end rotel czy krell a o wyrobach sreniej klasy.

Kiedys nawet wzmacniacz klasy sredniej byl zbudowany super. Potencjonometry potrujne chodzily jak zegarki, selectory jak najblizej tylnej scianki, zadnych tasm, zero plastiku, drewno po bokach, galki z odlewu ALU, wewnatrz napisy grawerowane, moze i stare wzmaki i ampli braly swoje z sieci, ale nie oszczedzano na materjalach.

 

Osobiscie jestem pod wrazniem produktow firm Kenwood, Sony (v-fet), sharp optonica, Marantz, Pioneer z lat 70tych, chodzi glownie o mocniejsze modele, w latach 80-tych bylo jeszcze kilka ciekawych konstrukcji, natomiast lata 90 to lata ze sie brzydko wyraze papierowych kutasow, czy jak kto woli ufo-plastic-fantastic.

Nadmieniam ze mowie o firmach ppularnych, nie mam na mysli nowych wzmanciaczy Hi-end ktore sa wykoanane prawidlowo.

 

Ciekawy model z lat 70-tych:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ciezko znalezc dzisiaj sprzet do 2-3 tys nowy ktory zagra lepiej

 

pozdro

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.