Skocz do zawartości
IGNORED

O jazzie szlachetnie


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 7.12.2023 o 15:38, GB napisał:

Teraz mroźna północ w połączeniu z gorącą Europą Środkową.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

________________
Pozdrawiam GB
 

Mam, podpisana przez samego Tomasza Stańko. Z tego powodu bezcenna i niepowtarzalna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ostatnio zrobiłem sobie nową wersję TOP 100 1967 roku. Przy okazji z przyjemnością powróciłem do albumu, który ponownie zajął 1. miejsce. Dla każdego jazzfana jest to jazda obowiązkowa. Jeśli ktoś, jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności jeszcze go nie słyszał, warto odrobić zaległości!

The Don Ellis Orchestra - Electric Bath (1967)

Don Ellis już na początku lat 60. zasygnalizował, że mamy do czynienia z artystą niebanalnym. Był jednym z tych, który próbował poszerzać granice estetyczne jazzu. Jego twórczość pięknie wpisała się w niniejszą dekadę, a pamiętajmy, że był to jeden ze złotych okresów jazzu. Czas odważnych eksperymentów, bynajmniej nie tylko na polu free jazzu. W pierwszej połowie dekady muzyka artysty miała nieco inny charakter. Warto posłuchać choćby „New Ideas” (1961). W tym przypadku mamy do czynienia z bardziej kameralną odmianą jazzu. Z perspektywy czasu „New Ideas” jest ciekawym przykładem unowocześnienia języka jazzowego (eksperymenty harmoniczne, sonorystyczne, agogiczne). W niektórych utworach słychać wpływy dwudziestowiecznej muzyki „poważnej” (vide intrygujący „Tragedy”). Ellisowi udało się stworzyć wysoce zindywidualizowany wariant muzykowania w obrębie estetyki jazzu nowoczesnego. Jeśli komuś przypadnie do gustu „New Ideas” powinien sięgnąć po pokrewne stylistycznie „How Time Passes” (1961) i „Essence” (1962).

 „Electric Bath” to arcydzieło big bandowego jazzu. Ellis umiejętnie łączy na tej płycie tradycje z nowoczesnością, otwiera się na nowe trendy, tworząc własną formułę grania. Zalety można mnożyć - niezwykle urozmaicone i wyszukane aranżacje, bogactwo motywiczne, świetny klimat. Muzyka jest niezwykle bogata w sferze rytmiczne, ileż tu zabaw z przeróżnymi nieparzystymi metrami! Przepyszna jest również tkanka kolorystyczna – „Open Beauty” zachwyca wysublimowaną atmosferą, skrzącymi się dźwiękami elektrycznego fortepianu, przywołując skojarzenia z davisowskim „In A Silent Way”, który powstał dwa lata później. Z kolei „Indian Lady” eksponuje potęgę big bandowego brzmienia. To prawdziwa galopada skumulowanych dźwięków, misternie zaaranżowanych przez Ellisa. Co tu dużo pisać, niewątpliwie mamy tu do czynienia z wybitnym albumem. W 1967 roku jazzowy świat miał czego słuchać, jednak to wydawnictwo jest prawdziwą perłą w koronie. „Electric Bath” był jednym z tych albumów, którym inspirował się Frank Zappa tworząc „The Grand Wazoo”.

Swoją drogą, gdy usłyszałem go kiedyś po raz pierwszy wydał mi się niezły i niewiele więcej. Jest to album, który zdecydowanie zyskuje z każdym przesłuchaniem. Wedle mojego przekonania „Electric Bath” to opus magnum w całym dorobku Ellisa. Wprawdzie później nagrał jeszcze kilka znaczących pozycji, by wymienić tylko „At Fillmore” (1970), „Tears Of Joy” (1971) czy też „Soaring” (1973), jednak żaden nie miał już tej siły rażenia. Na koniec zwróciłbym jeszcze uwagę na walor edukacyjny wydawnictwa. Myślę, że jest to jeden z tych albumów, który może być dobrą furtką do poznania nowego królestwa muzycznego. Miłośnik ambitnego rocka, który chciałby poszerzyć swoje horyzonty muzyczne, na przykład próbując bliżej zaznajomić się z jazzem nowoczesnym, powinien sięgnąć po ten album. Być może dzięki temu odkryje nowe, intrygujące rejony muzyczne.

Warto też przypomnieć, że Don Ellis wystąpił w Warszawie w 1962 roku i zagrał na Jazz Jamboree wraz z trio Wojciecha Karolaka, co zostało upamiętnione płytą:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Don Ellis - trumpet
Wojciech Karolak - piano
Roman Dyląg - bass
Andrzej Dąbrowski - drums

Tracklista
1. Some Place Else – Don Ellis
2. Lover – Richard Rodgers
3. What Is This Thing Called Love – Cole Porter
4. Now’s The Time – Charlie Parker
5. Soloes – Don Ellis
6. Nihil Novi – Andrzej Trzaskowski

Recorded live at National Philharmonic Concert Hall, Warsaw, Poland, on 27, 29 October, 1962 at the 5. International Jazz Music Festival Jazz Jamboree 1962.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A w tym tygodniu dotarła do mnie taka płyta. Bardzo fajnie się go słucha. To 2ga moja jego plyta, pierwsza to jazzowe improwizacje na temat Hendrix'a, na Niemenowska.c1558639174b0255e5525077dc357119.jpg

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz




The Don Ellis Orchestra - Electric Bath (1967)



Ja się przyznaję bez bicia, że nie znałem tego albumu do dziś. Brak mi słów po jej przesłuchaniu! To istna petarda a utwór "Turkish Bath" położył mnie całkiem na łopatki.
Ile razy zaskoczyło mnie uderzenie dynamiki nawet nie wspomnę.. Warto tego posłuchać dość głośno.

Pozdro.
16 godzin temu, GB napisał:

A w tym tygodniu dotarła do mnie taka płyta. Bardzo fajnie się go słucha. To 2ga moja jego plyta, pierwsza to jazzowe improwizacje na temat Hendrix'a, na Niemenowska.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz
 

Dzięki, byłem kiedyś na koncercie, z którego mam tą płytę:20240113_140922.thumb.jpg.26a187a37e876289bac40ba3e7b226c0.jpg

Przyjemne granie 🙂

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Dzięki, byłem kiedyś na koncercie, z którego mam tą płytę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Przyjemne granie
A jak ta płyta, Comets Sing? Właśnie zastanawiałem się nad jej zakupem.

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz


Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
8 minut temu, GB napisał:

A jak ta płyta, Comets Sing? Właśnie zastanawiałem się nad jej zakupem.

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

 

Przyjemnie się słucha, tu nie ma jakichś szalonych improwizacji, są za to ciekawe zmiany tempa i każdy muzyk znajduje dla siebie miejsce. Płyta jednak różnorodna, są momenty w które można się wsłuchać wieczorem i zadumać, ale też nie brakuje szybkiego grania. 

Nagrana jest świetnie, jest na Tidali jakbyś chciał posłuchać przed kupnem 🙂 

 

Podoba mi się też dobieranie dźwięków przez Artura, często progresję są nieoczywiste co uwielbiam na co zawsze liczę 🙂

Przyjemnie się słucha, tu nie ma jakichś szalonych improwizacji, są za to ciekawe zmiany tempa i każdy muzyk znajduje dla siebie miejsce. Płyta jednak różnorodna, są momenty w które można się wsłuchać wieczorem i zadumać, ale też nie brakuje szybkiego grania. 
Nagrana jest świetnie, jest na Tidali jakbyś chciał posłuchać przed kupnem  
 
Podoba mi się też dobieranie dźwięków przez Artura, często progresję są nieoczywiste co uwielbiam na co zawsze liczę
Czyli można powiedzieć takie typowe dla niego granie.

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

Dlaczego jazz nie jest już częścią sceny pop?

Ponieważ muzyka już się nie liczy. Ludzi nie interesuje już sama muzyka, ale to, kto ją tworzy. Publiczność jest bardziej zainteresowana celebrytami i tym, że dany artysta jest bardziej znany niż muzyka.

Zmieniło to sposób, w jaki publiczność odnosi się do muzyki. Nie ma już transcendentalnego związku z muzyką i jej jakością. Chce tylko blasku.

Jazz nie chce być tego częścią.

Dlaczego? Nie chodzi tu o pokorę, czy arogancję, czy postawę „Nie chcemy być sławni, jesteśmy undergroundowi”. Nic z tych rzeczy. W jazzie liczy się dusza człowieka, a nie wygląd. Jazz ma wartości i nas uczy żyć chwilą, współpracować i szczególnie szanować przyszłość.

Kiedy muzycy zbierają się, aby razem grać, trzeba szanować i rozumieć to, co robi drugi.

Zwłaszcza jazz jest międzynarodowym językiem reprezentującym wolność ze względu na swoje korzenie w niewolnictwie. Jazz sprawia, że ludzie czują się dobrze ze sobą.”

- Herbie Hancock

Americana Music Society 

Dlaczego jazz nie jest już częścią sceny pop?
Ponieważ muzyka już się nie liczy. Ludzi nie interesuje już sama muzyka, ale to, kto ją tworzy. Publiczność jest bardziej zainteresowana celebrytami i tym, że dany artysta jest bardziej znany niż muzyka.
Zmieniło to sposób, w jaki publiczność odnosi się do muzyki. Nie ma już transcendentalnego związku z muzyką i jej jakością. Chce tylko blasku.
Jazz nie chce być tego częścią.
Dlaczego? Nie chodzi tu o pokorę, czy arogancję, czy postawę „Nie chcemy być sławni, jesteśmy undergroundowi”. Nic z tych rzeczy. W jazzie liczy się dusza człowieka, a nie wygląd. Jazz ma wartości i nas uczy żyć chwilą, współpracować i szczególnie szanować przyszłość.
Kiedy muzycy zbierają się, aby razem grać, trzeba szanować i rozumieć to, co robi drugi.
Zwłaszcza jazz jest międzynarodowym językiem reprezentującym wolność ze względu na swoje korzenie w niewolnictwie. Jazz sprawia, że ludzie czują się dobrze ze sobą.”
- Herbie Hancock
Americana Music Society 
I teraz nie wiem, czy całość to cytat, czy Twoja wypowiedź okraszona cytatami, ze źródła poniżej.

Ale nie do końca się z tym zgodzę. Jazz przestał być nurtem pop, gdyż w dużej jego części jest zbyt ciężki w odbiorze.

W popie ma być lekko, łatwo i zwiewnie, z czym muzycy jazzowi nie do końca pewnie sie zgadzają i grają to co im "dusza, sumienie, palce" podpowiadają.

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

1 godzinę temu, GB napisał:

teraz nie wiem, czy całość to cytat, czy Twoja wypowiedź okraszona cytatami, ze źródła poniżej.

Całość to cytat, przekład z google'a. 

Znalazłem na FB

Kohsuke Mine – Mine (1970) 

Jazz z Kraju Kwitnącej Wiśni to obszar, który można długo eksplorować. Kohsuke Mine to jeden z najbardziej znanych i utalentowanych saksofonistów japońskich. Wypłynięcie na szersze wody umożliwiły mu występy w zespole Masabumi Kikuchiego na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Albumy tej grupy z lat 1970-1972 należą do absolutnie kluczowych dla japońskiej sceny fusion. Mine występował także z innymi gigantami japońskiego jazzu, by wymienić tylko takich artystów, jak: Sadao Watanabe i Terumasa Hino.

Debiutancki krążek saksofonisty wpisuje się przede wszystkim w estetykę nowoczesnego post-bopu, choć jest na nim także trochę elementów fusion – głównie za sprawą partii elektrycznego fortepianu Hideo Ichikawy. Album jest równy, na dobrym poziomie, nie brakuje na nim długich partii solowych poszczególnych instrumentalistów. To rasowe jazzowe granie, nie rażące nadmiernym tradycjonalizmem, dzięki czemu muzyki słucha się dobrze także i teraz. Szczególnie wyróżniłbym czternastominutowy „Dream eyes”, będący niewątpliwie świadectwem fascynacji dopiero co wydanym albumem Milesa Davisa „In a silent way”. Znajdziemy w nim skrzące się różnymi barwami faktury elektrycznego fortepianu. Mine stara się subtelnie rzeźbić partie saksofonowe, kreując wysublimowaną atmosferę utworu. Warto zatopić się w te dźwięki. Moim zdaniem debiutancki krążek artysty jest jego najwybitniejszym osiągnięciem na polu elektrycznych poszukiwań na styku post-bopu i fusion. „Mine” jest także ważnym albumem dla japońskiego jazzu z innego względu. Jest to pierwsza pozycja w katalogu wytwórni Three Blind Mice, która powstała w 1970 roku. Jej znaczenie dla japońskiego jazzu jest trudne do przecenienia.

Całkiem przypadkiem natrafiłem na dość ciekawy album. Od pierwszego słuchania bardzo mi przypadł do gustu.
Pozwolę sobie zacytować kilka zdań na temat tego wydawnictwa poniżej.

"Dziewiąty album z serii J Jazz Masterclass Series firmy BBE Music przedstawia „At the Room 427” Koichi Matsukaze Trio z udziałem Ryojiro Furusawy, rzadko słyszanego przykładu postmodalnego power bopu i free jazzu. Dostarczany przez trio grające z intensywnością i energią, która czerpie z klasycznego Erica Dolphy'ego i Coltrane'a z połowy ery, ale zdecydowanie ma swój własny specyficzny klimat, At the Room 427 jest przykładem gorączkowego improwizowanego jazzu, który mógł pochodzić tylko z Japonii. Ta luksusowa reedycja stanowi mile widziany powrót do serii J Jazz Masterclass dla saksofonisty Koichi Matsukaze. Wydany pierwotnie w 1976 roku przez kultową wytwórnię ALM, At the Room 427 to debiutancki album jednego z najbardziej ekscytujących i przyszłościowo myślących instrumentalistów, którzy pojawili się w połowie lat 70-tych. Wyraźnie kanciasty, dekonstrukcyjny styl Matsukaze dodaje sesji nieprzewidywalnej jakości, równoważonej przez muskularny bas Koichi Yamazaki i kinetyczną grę na perkusji Ryojiro Furusawy, który zapewnia solidną podstawę dla ognistych solówek Matuskaze i swobodnej chemii. Album otwiera epicki Acoustic Chicken, 20-minutowy tour de force dynamicznej i wybuchowej interakcji. Występujące w J Jazz: Deep Modern Jazz From Japan tom 3 i napisane przez Furusawę, mocne linie melodyczne Acoustic Chicken i palący saksofon doskonale współgrają z porywającą sekcją rytmiczną. Rolki i baterie perkusyjne Furusawy w stylu Elvina Jonesa są wspierane przez napędzający i zaokrąglony bas Yamazakiego. At the Room 427 zawiera także radykalną dekonstrukcję klasycznego utworu Billie Holiday Lover Man i trzy inne oryginalne kompozycje Matsukaze. Album został nagrany na żywo w listopadzie 1975 roku przed małą publicznością w – jak głosi tytuł – Room 427, sali wykładowej Uniwersytetu Chuo, macierzystej uczelni zarówno Matsukaze, jak i Furusawy. Jednak pomimo prymitywnego otoczenia, nagranie Yukio Kojimy, założyciela ALM, daje słuchaczowi wrażenie przebywania w samym pomieszczeniu, blisko zespołu, najeżonego intensywną energią. Ta reedycja dawno utraconego rarytasu post-bopu/free play utrzymuje wyjątkowo wysoki standard wyznaczony przez poprzednie wydawnictwa z serii BBE Music J Jazz Masterclass. Podobnie jak w przypadku wszystkich wydawnictw z serii, „At the Room 427” zawiera pełną reprodukcję grafiki i dodatkowe notatki na okładce, zawierające wywiady z artystami i biografie. Kuratorami serii J Jazz Masterclass są Tony Higgins i Mike Peden dla BBE Music."

Płytkę można wysłuchać na Tidal lub kupić w dobrych sklepach płytowych.
Polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
W dniu 14.01.2024 o 14:33, piorasz napisał:

Całkiem przypadkiem natrafiłem na dość ciekawy album. Od pierwszego słuchania bardzo mi przypadł do gustu.
Pozwolę sobie zacytować kilka zdań na temat tego wydawnictwa poniżej.

"Dziewiąty album z serii J Jazz Masterclass Series firmy BBE Music przedstawia „At the Room 427” Koichi Matsukaze Trio z udziałem Ryojiro Furusawy, rzadko słyszanego przykładu postmodalnego power bopu i free jazzu. Dostarczany przez trio grające z intensywnością i energią, która czerpie z klasycznego Erica Dolphy'ego i Coltrane'a z połowy ery, ale zdecydowanie ma swój własny specyficzny klimat, At the Room 427 jest przykładem gorączkowego improwizowanego jazzu, który mógł pochodzić tylko z Japonii. Ta luksusowa reedycja stanowi mile widziany powrót do serii J Jazz Masterclass dla saksofonisty Koichi Matsukaze. Wydany pierwotnie w 1976 roku przez kultową wytwórnię ALM, At the Room 427 to debiutancki album jednego z najbardziej ekscytujących i przyszłościowo myślących instrumentalistów, którzy pojawili się w połowie lat 70-tych. Wyraźnie kanciasty, dekonstrukcyjny styl Matsukaze dodaje sesji nieprzewidywalnej jakości, równoważonej przez muskularny bas Koichi Yamazaki i kinetyczną grę na perkusji Ryojiro Furusawy, który zapewnia solidną podstawę dla ognistych solówek Matuskaze i swobodnej chemii. Album otwiera epicki Acoustic Chicken, 20-minutowy tour de force dynamicznej i wybuchowej interakcji. Występujące w J Jazz: Deep Modern Jazz From Japan tom 3 i napisane przez Furusawę, mocne linie melodyczne Acoustic Chicken i palący saksofon doskonale współgrają z porywającą sekcją rytmiczną. Rolki i baterie perkusyjne Furusawy w stylu Elvina Jonesa są wspierane przez napędzający i zaokrąglony bas Yamazakiego. At the Room 427 zawiera także radykalną dekonstrukcję klasycznego utworu Billie Holiday Lover Man i trzy inne oryginalne kompozycje Matsukaze. Album został nagrany na żywo w listopadzie 1975 roku przed małą publicznością w – jak głosi tytuł – Room 427, sali wykładowej Uniwersytetu Chuo, macierzystej uczelni zarówno Matsukaze, jak i Furusawy. Jednak pomimo prymitywnego otoczenia, nagranie Yukio Kojimy, założyciela ALM, daje słuchaczowi wrażenie przebywania w samym pomieszczeniu, blisko zespołu, najeżonego intensywną energią. Ta reedycja dawno utraconego rarytasu post-bopu/free play utrzymuje wyjątkowo wysoki standard wyznaczony przez poprzednie wydawnictwa z serii BBE Music J Jazz Masterclass. Podobnie jak w przypadku wszystkich wydawnictw z serii, „At the Room 427” zawiera pełną reprodukcję grafiki i dodatkowe notatki na okładce, zawierające wywiady z artystami i biografie. Kuratorami serii J Jazz Masterclass są Tony Higgins i Mike Peden dla BBE Music."

Płytkę można wysłuchać na Tidal lub kupić w dobrych sklepach płytowych.
Polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dzięki,
Tego mi było wczoraj potrzeba... Świetny album, również polecam.

Naprawdę warto.

Nie natrafiłem wczesnej na ten temat w tym forum, zamierzam tutaj trochę poszperać i czasem wam cos zaproponować.

Pozdrowienia.
 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

8 godzin temu, GB napisał:

A dziś spokojnie lightowo.

Muza snuje się z głośników. Są wivrafony, harmonia, gitara, jest Lars.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz
 

Lars i Ulf to dobra kompinacja , lubię ten album gdyż uwielbiam soczysty kontrabas Larsa z ciepłą stopą Ulfa do tego gitara akustyczna to miód na moje uszy.


To wszystko można również znaleźć w dyskografii Dominic Miller którą polecam.

Pozdrowienia...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez kojotte

Music is my Religion.



Lars i Ulf to dobra kompinacja , lubię ten album gdyż uwielbiam soczysty kontrabas Larsa z ciepłą stopą Ulfa do tego gitara akustyczna to miód na moje uszy.

To wszystko można również znaleźć w dyskografii Dominic Miller którą polecam.

Pozdrowienia...


Dominic'a znam i mam kilka płyt. Kiedyś współpracował ze Stingiem.

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

10 minut temu, GB napisał:

Ostatnio Danielsson'a przesłuchuje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz
 

Rowniez lubie albumy na ktorych znajduje sie Lars, nie pamietam juz tego albumu najlpeiej poniewaz dawno go nie sluchalem. Najbardziej utkwil mi utwor pegasus gdyz mam go dodany do jednej z moich jazzowych playlist.

Dzieki za propozycje do przypomnienia, odsiwezenia na weekend. 
Pozdrowienia.
 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez kojotte

Music is my Religion.

Rowniez lubie albumy na korych znajduje sie Lars, nie pamietam juz tego albumu najlpeiej poniewaz dawno go nie sluchalem. Najbardziek utkwil mi utwor pegasus gdyz mam go dodany do jednej z moich jazzowych playlist.

Dzieki za propozycje do przypomnienia, odsiwezenia na weekend. 
Pozdrowienia.
 
Ja właśnie po długim okresie nie słuchania tej części półki z płytami odkrywam na nowo.

Ta mi bardzo leży.

5fc350c442e77d2d96286e2de7ad20f3.jpg

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz

4 minuty temu, GB napisał:

Ja właśnie po długim okresie nie słuchania tej części półki z płytami odkrywam na nowo.

Ta mi bardzo leży.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

_______________
Pozdrawiam
Grzegorz
 

Ok, bardzo fajna propozycja mi mniej znana wiem ze jest w troche w etno klimacie skoro znajduje sie na niej  Zohar Fresco.
Na pewno sprawdze , dzieki. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.



Kohsuke Mine – Mine (1970) 



Nie mogę nigdzie zdobyć tego albumu nawet w plikach. Jest na YouTube ale jeszcze nie słuchałem. Szukając tego albumu natknąłem się jednak na inny również ciekawy album z tego samego roku wydany przez inną wytwórnię niż w/w. Ten album wydała BBE Music. Na tej płycie jest tylko jeden utwór, który znajduje się na płycie wspomnianej przez Ciebie ale chyba w innej wersji gdyż długości nagrań są inne. Nie weryfikowałem jeszcze składu ani nie analizowałem tych dwóch albumów pod kątem składu itd.
Tak czy owak płytka, o której piszę jest świetna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
12 minut temu, piorasz napisał:


 

 


Nie mogę nigdzie zdobyć tego albumu nawet w plikach. Jest na YouTube ale jeszcze nie słuchałem. Szukając tego albumu natknąłem się jednak na inny również ciekawy album z tego samego roku wydany przez inną wytwórnię niż w/w. Ten album wydała BBE Music. Na tej płycie jest tylko jeden utwór, który znajduje się na płycie wspomnianej przez Ciebie ale chyba w innej wersji gdyż długości nagrań są inne. Nie weryfikowałem jeszcze składu ani nie analizowałem tych dwóch albumów pod kątem składu itd.
Tak czy owak płytka, o której piszę jest świetna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Na Tidal jest ten album,
nie dawno słuchałem, bardzo dorby 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Music is my Religion.

Na Tidal jest ten album,
nie dawno słuchałem, bardzo dorby 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Rzeczywiście jest. Szkoda tylko, że nie ma tego drugiego, o którym pisał kolega

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )





Nie mogę nigdzie zdobyć tego albumu nawet w plikach. Jest na YouTube ale jeszcze nie słuchałem. Szukając tego albumu natknąłem się jednak na inny również ciekawy album z tego samego roku wydany przez inną wytwórnię niż w/w. Ten album wydała BBE Music. Na tej płycie jest tylko jeden utwór, który znajduje się na płycie wspomnianej przez Ciebie ale chyba w innej wersji gdyż długości nagrań są inne. Nie weryfikowałem jeszcze składu ani nie analizowałem tych dwóch albumów pod kątem składu itd.
Tak czy owak płytka, o której piszę jest świetna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
A ja mam w plikach... Więc jak by co...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam serdecznie

jarrro

A ja mam w plikach... Więc jak by co...
Tylko nie jestem pewien czy my się rozumiemy... Mnie chodzi o ten album, o którym pisał mahavishnuu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.