Urok brzmienia ELO

**xetras** · 9 godzin temu

ELO

Electric Light Orchestra

ELO part II

Jeff Lynne's ELO

Jest co najmniej kilka wcieleń globalnej ekipy z prowincjonalnego Birmingham (czyli bazy innych globalnie rozpoznawalnych składów, np. Moody Blues, Black Sabbath, Judas Priest, UB40, Duran Duran)

Kosmate (1970-1975)

Jedwabisty blask (1975-1982)

Nie wiem na czym to polega, że ten jedwabisty blask (który słychać na winylowych albumach) po cyfryzacji ulega zgaszeniu.

Sztandarowy przykład utworów które wiele tracą to "Don't Bring Me Down" "Yours Truly, 2095". Do tego stopnia tracą, że nie lubię reedycji albumów LP na CD audio.

Kogo zauroczyło to stricte angolskie podejście do eksperymentu muzycznego i muzykowania podchwycone i spopularyzowane najpierw po drugiej stronie oceanu?

Mnie na pewno tak.

**iro III** · 9 godzin temu

Mnie cieszy, że stworzyłeś osobny wątek dla swoich obsesji brzmieniowych ELO.

Mam nadzieję, że pozostaniesz ze swoimi "demonami ELO" tylko w tym miejscu. 🙄

Edytowane 9 godzin temu przez iro III

**xniwax** · 6 godzin temu

Takie fajne wąteczki były

Edytowane 6 godzin temu przez xniwax

**xetras** · 2 godziny temu

Też znam tematy zarchiwizowane. Przykre że tylko zarchiwizowane.

Rzecz w tym że ekipa to coś wyjątkowego, osobliwego i szczególnego, pod względem koncertowym - czasem zerkam sobie na filmiki na YT a tak praktycznie i od święta i na co dzień - z nagrań audio.

Co do wideo - tyle świateł zastosowali że postronna publika uznała ich występ za lądowanie UFO.

Anegdotek będzie więcej, w miarę jak je sobie poprzypominam.

Np. jak by brzmiała Electric Light Orchestra bez elektryki?

🙂

Pytanie jest retoryczne, bo: na pewno bez blasku

|

To Grzegorz Wasowski przy okazji puszczania ich dyskografii w pr.3 PR chyba mnie tak potężnie zauroczył tym kosmatym przekazem.

Wtedy płyty do Eldorado włącznie jakoś jeszcze do mnie nie trafiły, nie łyknąłem ich ale długie krążki od Out Of The Blue to był smak miodu w szarzyźnie PRL. Fascynacja pozostała mi do tej pory.

mcemsi · 2 godziny temu

Owszem zespół również baaaardzo cenię ale chyba nie zaliczałbym ich realizacji do tzw. referencyjnych nawet w ówczesnych czasach. Typowe brzmienie tamtej epoki choć czasem lepsze a czasem nie...