Skocz do zawartości
IGNORED

Ojciec Swiety umiera


pitdog

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem w sieci piękne zdjęcie Ojca Świętego. Takim pozostanie w naszych sercach.

Popatrzcie Koledzy... i bierzcie przykład.

[obrazekLUKASZ-289042_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Redaktorzy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Można sobie i wszystkim życzyć, żeby każdy przeżył swoje życie tak pięknie jak Karol Wojtyła, wielki szacunek i ukłon. Myślę, że nie chciałby, żeby po nim płakano, raczej wolałby, żeby się cieszono z tego jakim byl. Nie jestem specjalnie praktyujący, ale potrafię docenić wielkiego człowieka.

ŻEGNAJ OJCZE ŚWIĘTY MAM NADZIEJĘ ,ŻE JESTEŚ JUŻ U BOKU BOGA ,ORAZ WŚRÓD LUDZI KTÓRYŚ DO KOŃCA UMIŁOWAŁ.

DAŁEŚ ŚWIADECTWO MIŁOŚĆI BOGA I BLIŻNICH POKAZAŁEŚ CAŁEMU ŚWIATU KIM JEST SŁOWIAŃSKI OJCIEC WSZYSTKICH NARODÓW I WYZNAŃ, UDOWODNIŁEŚ OJCZE ,ŻE TWA DROGA ŻYCIA W BEZGRANICZNYM ZAUFANIU DO BOGA JEST WŁAŚCIWĄ DAJĄC NAM LUDZIOM PRZYKŁAD JAK NALEŻY ŻYĆ ,WIERZYĆ I UMIERAĆ Z RADOŚCIĄ BLISKIEGO SPOTKANIA ZE STWÓRCĄ.

 

 

OJCZE ŚWIĘTY NIKT NIE ZAPOMNI O TOBIE BO UMIŁOWAŁEŚ NAS WSZYSTKICH CHRYSTUSOWĄ MIŁOŚCIĄ DO OSTATNIEJ CHWILI.

jak uczcić pamięć o takim Człowieku ???

może tak jak żył...

nie wiem ile w tym prawdy, ale mnie i moim bliskim ulżyło...

 

"Były redaktor naczelny torontońskiego "Związkowca", absolwent KUL Jacek Borzęcki przytoczył kiedyś opowiadanie o wizycie arcybiskupa krakowskiego bpa Karola Wojtyły w jakiejś podgórskiej miejscowości. Twierdził, że z całą pewnością jest to anegdota, niemniej jednak świadcząca o ogromnym poczuciu humoru i wielkiej fantazji przyszłego papieża.

 

"Niemal całe miasteczko zebrało się przy parafialnym kościele w oczekiwaniu na przyjazd biskupa. Orkiestra dęta "pożyczona" z powiatu szykowała się do odegrania powitalnego marsza triumfalnego. Proboszcz co chwila nerwowo pocierał ręce, organista zaś kręcił się przy swoim chórze kościelnym udzielając ostatnich wskazówek. Wszyscy wypatrywali nie tyle zresztą w siną, ile raczej białą dal - jako że była to zima. Coś nagle zamajaczyło się na horyzoncie. Jedzie, jedzie! - rozległy się gorączkowe głosy w tłumie. Czarna kulka, hen na zbiegającej stromo ku miasteczku drodze, powiększyła się - wpierw obiecująco, później ku ogólnemu zawodowi: 'Toć to narciarz, a nie żadna lemuzyna biskupia!'

 

Narciarz zbliżał się do oczekującego tłumu i niektórzy ze zdziwieniem spostrzegali, że spod narciarskiej kurtki widać było czerwoną sutannę. Dziwne to było, co prawda, któż jednak czas się nad tym zastanawiać, skoro nareszcie pojawiła się w dali ciemna plama, która nie mogła być czymkolwiek innym, jak właśnie samochodem arcybiskupa. Wśród tłumu przetoczył się szmer podniecenia i wszyscy gorączkowo wpatrywali się w dobrze już teraz widoczną ciemną limuzynę. W międzyczasie samotny narciarz w sutannie zatrzymał się tuż przy chórze kościelnym, zdjął narty i spokojnie bez pośpiechu wszedł do kościółka.

 

Auto arcybiskupa zbliżało się. Proboszcz dał znak i orkiestra dęta "gruchnęła" triumfalnego marsza. Gdy samochód zatrzymał się, proboszcz podbiegł, by otworzyć ekscelencji drzwi. Organista wzniósł ręce do góry czekając na ukazanie się arcybiskupa, tłum wołał: "Wiwat! Niech żyje!" Ktoś już nawet zaczynał tradycyjne "Sto lat", gdy nagle zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Wszyscy z wytrzeszczonymi oczyma patrzyli na otwarte drzwi limuzyny, przez które widać było, że na tylnym siedzeniu nikt nie siedział. "Nie ma arcybiskupa - bąknął rozpaczliwie proboszcz". Tłum nadal stał cicho i jakby bez ruchu, gdy wtem w drzwiach kościółka ukazał się ministrant w białej komży: "Arcybiskup jest już przy ołtarzu!" - darł się wniebogłosy. "Chodźcie do kościoła"

 

i niech taki w nas pozostanie... Wielki Człowiek z Pogodną Duszą

To, co miał zrobić, zrobił.

Zrobił to dla nas, ale czy my to rozumiemy do końca ?

Nie jstem przekonany.

Teraz pozostaje pytanie:

Czy będzie ktoś mógł go godnie zastąpić, kontynuować jego DZIEŁO ?

Mam wątpliwość.....

Ale człowiekiem jestem......

Mylić się mogę....

Niech patrzy na nas łaskawie z góry, z tym swoim lekkim uśmiechem na twarzy...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.