Skocz do zawartości
IGNORED

Kable sieciowe, a sprawa audiofilska


Ururam Tururam

Rekomendowane odpowiedzi

stachu7012,

 

zauważ, że nie mówię o tym, który wzmacniacz jest lepszy, a który gorszy, podobnie jak nie mam bladego pojęcia która sieciówka w jakim systemie lepiej czy gorzej się sprawdzi. Wierzę ludziom, którzy mówią, że te różnice słyszą, choć jestem przekonany, że czynnik psychologiczny gra w tym wypadku ogromną rolę.

 

Philips 304, o ile pamiętam, oryginalnie był wyposażony w podłączony na stałe dwużyłowy kabel sieciowy bez przewodu uziemiającego. Tak więc producent spełniając wszelkie wymagane normy zaprojektował urządzenie nie wymagające uziemienia. Wiele urządzeń audio było i jest tak zbudowanych. Samodzielne przeróbki polegające na dodaniu gniazda pozwalającego na podłączenie sieciówki mogą być wykonane różnie, zależnie od wiedzy i fantazji osoby modyfikującej sprzęt. Jeśli bolec uziemiający zostanie dołączony do obudowy może to zaowocować pętlą masy, o której pisałem.

 

Sprzęty audio z wyższych półek zawsze są wyposażone w gniazda IEC aby użytkownik mógł zmieniać sieciówki. Czy wyobrażasz sobie dzisiaj w sklepie na półce stojący wzmacniacz za 5000 zł z osadzonym na stałe kablem sieciowym? Nie sądzę :-) Przecież nikt tego nie kupi! Taki wzmacniacz czy odtwarzacz CD dzisiaj zostałby publicznie wyśmiany. Ale 20 lat temu nie był... Zachęcam do obejrzenia współczesnych i starych zdjęć drogich komponentów. Zachęcam do zwrócenia uwagi na drobny szczegół: w niektórych CD nawet tych bardzo drogich w gniazdku IEC nie ma bolca uziemiającego! Niektórzy producenci myślą. Na stronie Denona widać to jak na dłoni.

 

stachu7012, masz całkowitą rację twierdząc, że zasilanie powinno być solidne. Ale skoro "większość" coś dostrzega, to znaczy, że większość przesądza o racji? ;-)

 

Pozdrawiam

No właśnie - z trudem można znaleźć gniazda IEC nawet w sprzęcie z wysokiej półki sprzed 10 lat. Np DCD S-10:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Podobnie wysokie Pioneery - PD-75, PD-95. Można by się pokusić o stwierdzenie, że być może producenci byli ślepi na oczekiwania klientów, którzy we własnym zakresie sobie dorabiali takie gniazdka, jednak w tym czasie w ofercie w ogóle nie było sieciówek....

 

Ta kwestia mnie nurtuje - jak można było montować oddzielne obwody zasilania, obudowy antywibracyjne, ekranować dokładnie obwody i jednocześnie zapominać o tak ważnym elemencie który można było osiągnąć w tak tani sposób?

 

Kal

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

-> Edward

U Denona to nawet wzmacniacze nie mają bolca uziemiającego (chodzi o PMA-1500AE i PMA-2000AE, PMA-SA1 już ma).

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

-> nedj

 

masz rację, tylko najwyższy model wzmacniacza ma bolec. Komponenty z serii 1500AE i 2000AE tych bolców nie mają. Daje do myślenia...

 

-> kal800

 

kilka miesięcy temu graaf ogłosił konkurs na to, kto jest wynalazcą sieciówki, była o tym długa dyskusja jak to kiedyś nie było sieciówek a nagle się pojawiły.

 

Myślę, że spieranie się dwóch skrajnych postaw, czyli "sieciówki czynią cuda" kontra "sieciówki nic nie wnoszą" to dyskusja bez sensu. Czy nie lepiej jest założyć, że skoro tak wielu twierdzi, że zmieniają one brzmienie, to może jest coś na rzeczy i warto spróbować odnaleźć istotę tego zjawiska? Ja tak wolę, więc zaproponowałem w moim przekonaniu dość logiczne i poprawne technicznie, choć nie wyczerpujące całej skali zjawiska, wytłumaczenie, za co usłyszałem co nieco o głupcach i krowie. Bardzo budujące.

 

Pozdrawiam

Edward - "Tak czy siak jeśli sieciówka zmienia brzmienie to jest to błąd konstrukcyjny lub błąd dopasowania komponentów systemu."

 

Człowiek uczy się przez całe życie, a Ty jestes na poczatku tej drogi.

BRODA, zmienia ale o ile ? Gdyby różnica była bezdyskusyjna to w porównaiu 10/10 kazdy by tą różnicę usłyszał.

Pewnie, ze mozna dobrać dwie "skrajne" szkoły brzmienia i wtedy róznica będzie większa, ale czy 10/10 ?

 

Pozdrawiam

Oczywiście, że producenci nie są ślepi na oczekiwania klientów. Moim zdaniem to bardzo dobrze. Super, że mamy możliwość funkcjonować w gospodarce rynkowej, w której kilka firm szuka, kombinuje i aż "poci się", aby zaoferować nam produkt w postaci sieciówki takiej albo innej. To jest zaleta wolnego rynku.

 

Sądzę, że wielu (większość?) z nas Audiofili nie jest elektronikami/elektrykami i nie jest w stanie samemu zrobić kabli sieciowych. Osobiście reprezentuję taki punkt widzenia, że mało mnie interesuje jak płynie prąd, z czego jest zrobiona sieciówka, dlaczego jest jak jest (tzn. że sieciówka wnosi dużo zmian do dźwięku). Po prostu przyjmuję do wiadomości, że kable sieciowe wpływają na dźwięk gdyż doświadczyłem tego empirycznie, szukam sieciówki, która mi odpowiada i ją kupuję. Cała frajda w tym, że są różne sieciówki i że można sobie "pogonić króliczka" i nawet go złapać.

 

I tak ja w mojej branży ktoś płaci mi za moją wiedzę i umiejętności, per analogia: ja płacę temu, kto robi kable sieciowe, za to co on wymyślił i co sprawdza się w moim systemie. Niech każdy robi to, co robi najlepiej (fachowo w ekonomii zwie się to specjalizacją zgodną z tzw. przewagami komparatywnymi). Przekonałem się o tym nie raz. Np. na początku swojego zainteresowania sieciówkami i sprzętem audio w ogóle, sam spróbowałem zrobić kable zasilające z przewodu Olflex Classic itp. No i zrobiłem - ale co z tego: okazało się, że narobiłem błędów i w końcu i tak po kilku "przejściowych" kablach skończyło się na dwóch Mulucach. Ktoś - kto jest bardziej zamożny, bądź przypadł mu do gustu kabel w cenie Valhali - poszedł jeszcze dalej. I bardzo dobrze, przynajmniej jest zadowolony.

 

Odnosząc sie do dyskusji, że w sprzęcie sprzed kilku(nastu) lat nie montowano gniazd IEC: sądzę, że było to ze stratą dla klientów. Jak w moim starym Philipsie 304MKII takowe gniazdo zostało zamontowane - to dopiero ten odtwarzacz pokazał ja Philips umie grać z kablem Ansae Muluc (z tańszymi także). Różnica między dźwiękiem z kabelka dwużyłowego bez uziemnienia a Sonus Olivą na początku, a potem innymi lepszymi kablami była pieszczeniem mojego muzycznego ucha.

 

Edward wspomina o czynniku psychologicznym. Z pewnością jest coś takiego jak czynnik psychologiczny w podejściu do "słuchania kabli". Może istotny jest czasem czynnik w postaci takiej, że poddajemy się/ulegamy opinii sprzedawcy w sklepie ze sprzętem i kupujemy sieciówkę taką, na której sprzedawca ma akurat dużą marżę. Jestem jednak przekonany że w słuchaniu sieciówek roli czynnika psychologicznego nie należy przeceniać. W końcu ktoś, kto nie kupuje pochopnie, kto ma słuch i wyobraźnię muzyczną, kto ma trochę więcej lat niż ...naście (przepraszam młodzież) i słyszał kilka dobrze dobranych i dobrze grających systemów - jest w stanie wybrać dobry, pasujący mu kabel. Czytając różniste opinie, uwagi, komentarze i spostrzeżenia na forach audiofilstwu poświęconych, jestem pewien, że wiemy jak słuchać muzyki, czego słuchać w dżwięku, na co zwracać uwagę. Dowodem na to jest także bardzo bogaty język i określenia, jakimi Koledzy się posługują. Dlatego jestem czasem zadziwiony, jak czytam opinie w stylu, że nie słychać wpływu sieciówek na dźwięk. Wówczas zaczynam się na serio martwić. To chyba osoby wyrażające takie opinie albo nie mają słuchu, albo nie są osłuchane, albo nie słuchały jeszcze dobrych sieciówek, albo słuchały klocków, które nie pokazują tego co jest w muzyce.

Dobrze o tym wiesz, jak i ja wiem, głupi umieramy :)

Nauki ?

Jak można uczyć się czytając wpisy Pana E,x,y,z ? !!!

Nie jestem wyrocznią, jestem jedynie pionkiem, ale nie na polu szachowym :)

Myslę, że jesteś zyt surowy w swoim osądzie.

Ja jestem perfekcjonistą ze wszystkimi tego konsekwencjami (co w naszym porąbanym hobby akurat jest zaletą a w życiu potrafi nieźle wpienić :), ale z drugiej strony trzeba zrozumieć drugiego człowieka, który niekoniecznie ma chęci i czas na zgłębianie różnych co najmniej kontrowersyjnych kwestii.

Szkoda tylko, że spora grupa konstruktorów podchodzi do swojej pracy równie beznamiętnie, żeby nie powiedzieć - na odpier**l :(.

Stachu - ja osobiście nie twierdzę że nie słychać wpływu sieciówek na dźwięk, tylko chciałbym żeby po zakupie rzeczywiście to one grały a nie tylko mój umysł - być może jest to fanaberia z mojej strony ale jeżeli najpierw się przekonam w sposób obiektywny że to rzeczywiście może działać to później jak podłącze kable i "usłyszę" różnicę to będę wiedział, że polepszyłem brzmienie mojego zestawu...

BRODA,

 

będziesz docinał, czy chcesz porozmawiać? Jeśli to drugie to zapraszam z konkretami do dyskusji.

 

stachu7012,

 

jeszcze raz podkreślę, że wierzę w to, że sieciówki mogą zmienić brzmienie pewnych zestawów. Wierzę w to, że niektórzy ludzie słyszą zmiany sieciówek w swoich zestawach. Ale osobiście nie chciałbym, aby sieciówki czyniły zmiany w moim zestawie.

 

Czynnik psychologiczny w wydawaniu opinii o brzmieniu gra ogromną rolę. Tym większą im subtelniejsze są zmiany. Gdy zmiany stają się tak znikome, że są poniżej możliwości percepcji cżłowieka, to czynnik psychologiczny jest jedynym doradcą. I tu się zaczynają cuda. Ludzie głoszą rzeczy przedziwne, aby zachować "twarz audiofila", który musi słyszeć wszystko. Wiesz po czym ja poznaję prawdziwego audiofila? Po tym, że nie obawia się powiedzieć "nie słyszę różnicy".

 

Celowo pomijam wszystkie kwestie marketingowe. Jeśli domieszamy do tematu jeszcze pisemka, sprzedawców doradzających z powodu marży, to zrobimy bałagan. Chciałbym się skupic nad techiczną stroną tematu.

Edwardzie.

 

Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy zmiany powodowane przez och,ach,uch - polecaną i reklamowaną sznurówkę, są na granicy percepcji a ja wyjmuję pieniądze dla poprawy własnego samopoczucia :(

Albo zmiana jest i to bezdyskusyjnie pozytywna, albo nie zawracam sobie głowy.

Edwardzie,

No i jakie techniczne wnioski?

Ostatnio ktoś chciał kupić mój wzmacniacz wystawiony na sprzedaż. Przywiozłem wzmacniacz, cd i pełne okablowanie. Pokazałem jak gra zestaw. Ten ktoś już nie chce kupować wzmacniacza. Najpierw chce kupić pełne okablowanie do tego co ma (IC, głośnikowe, sieciówki) potem CD. O wzmaku przestał myśleć. Pewno coś mu się w głowie poprzestawiało. Tak, autosugestia.

No cóż - właśnie niedawno zostałem nazwany snobem :) za zakup podobny do tego, który opisał stachu.

 

Ale zmiana jest tak jednoznaczna, że nawet po dwudniowym wiejskim weselu, przy wtórze nieznośnego tupotania cholernych białych mew, nie sposób się pomylić gdyby ktoś złośliwie zamienił sieciówki.

W dalszym ciągu twierdzę, że nie należy słuchać "życzliwych" doradców, sprzedawców, handlarzy, handlowców, recenzentów, tylko podejmować decyzje samodzielnie, po gruntownym upewnieniu się, że dla naszego systemu taki a nie inny wybór jest słuszny.

Odwaliłeś kawał dobrej roboty arku :)

Znam przypadek odwrotny.

Gość wypożyczył moje stare sieciówki i jak usłyszał, że jego sprzęt może grać lepiej, to złapał ogromną motywację do dokonywania zmian w systemie i .... zamówił w ciemno lepsze kolumny tego samego producenta - uważając, że lepiej dołożyć kasę do kolumn.

stachu 7012 - rozsądne i ciekawe wpisy. Grautuluję! Sądzę, że osoby, które dużo krzyczą a mało słuchają powinny przeczytać je po kilka razy - może coś zrozumieją. A może już nie...

 

Kilkadziesiąt lat temu samochody nie miały poduszek powietrznych i pasów bezpieczeństwa a ludzie mimo to dojeżdzali nimi do celu ( powiedzmy w większości przypadków ). Czy to znaczy ,że nie są one teraz zupełnie potrzebne? - to tak a'propos tych gniazdek i "kablarstwa"

 

Na audio asylum jeden z producentów wkładek gramofonowych stwierdził, że dopiero teraz robią najlepsze a

Charles Hansen ( twórca cenionych odtwarzaczy Ayre) napisał ,że jeżeli chodzi o cyfrowy zapis i odtwarzanie dźwięku w znanych standartach (PCM, DSD) to świat jest jeszcze na początku drogi - przypomnę : po ponad dwudziestu latach ich stosowania.

 

Czego to dowodzi? Ano tego ,że świat się cały czas rozwija. Taki drobny szczegół..

 

Jeżeli jakiś inżynier twierdzi ,że jak czegoś nie zobaczy na oscyloskopie to znaczy, że tego czegoś "nie ma" - to powinień podrzeć swój dyplom i zacząć kopać rowy.

Będzie z niego większy pożytek.

 

Moje doświadczenia z wpływem sieciówek są jednoznacznie pozytywne, ponadto zgadzam się ze stachu ,że dobre zasilanie to podstawa - od linii zasilającej poprzez gniazda, na ścieciówkach właśnie kończąc.

 

Na zakończenie mały przykład:

Z osobą , która nie miała dotąd okazji sprawdzić jak dobra sieciówka może poprawić dźwięk, jest tak jak z osobą robiącą cały czas zdjęcia cyfrową "małpką" kupioną w MM. Na swoich zdjęciach "widzi" to co było w naturze :drogę, drzewo osobę, którą fotografowała. Drzewo jest zielone, droga dajmy na to czarna a osoba, której robiliśmy zdjęcie, uśmiecha się tak jak to było w rzeczywistości. Czy może być lepiej? I czy temu zdjęciu czegoś brakuje? Wiele osób ( pomijając zawodowych fotografów) odpowie : nie, to mi wystarczy - wszystko przecież widać. Użyta wyobrażnia doda jeszcze kilka niewidocznych szczegołów dla okrasy.

A po tem pokazujemy tej osobie takie samo zdjęcie zrobione np. Mamiyą 645 lub wogóle dobrą lustrzanką....Kolory niby takie same , wszystko jest na swoim miejscu ale odbiór całości będzie zupełnie inny.

Tak właśnie działają dobre kable.

Stachu, Wojtek...

 

Z tymi sieciowkami spora czesc "myku" to jednak autosugestia...

 

Przypomina mi sie pewna historia sprzed 15 laty...

Byl kiedys taki moment, iz popularne stalo sie zapraszanie do swoich rodzin dzieci, ktore przyjechaly z Ukrainy i Bialorusi, z okolic Czarnobyla, w ramach porozumienia miedzy szkolami (podstawowkami). W tym okresie takich dwoch Ukraincow bylo i u nas, przez dwa tygodnie. Pamietam jak dzis - doswiadczenie sugestii doskonalej.

Otoz, poniewaz chlopaki coca-cole znali jedynie z opowiesci (a u nas, jakby nie bylo wielu marynarzy, to i dostep byl), jako "szczeniak" wpadlem na pomysl, aby im troche "zaimponowac". A ze lubie robic "jaja", postanowilem zrobic eksperyment... Przelalem prawdziwa coca-cole do butelki po oranzadzie, a puszke napelnilem "zamiennikiem" (jakis napoj "coca-colopodobny"). Po okazaniu koledze Ukraincowi puszki z sikaczem i butelki z prawdziwa coca-cola poprosilem o wybor tego napoju, ktory bardziej mu bedzie smakowal... Skosztowal najpierw prawdziwej coli w butelce i... sugestywie sie skrzywil... Spojrzal lakomym wzrokiem na puszke, gdzie wlalem owego "sikacza" rozwodnionego. Wzial puszke do ust, zrobil dwa lyki i bez wahania podjal decyzje, ze woli... puszke :) Ba, wypil ja niemal jednym chaustem, nie zwracajac uwagi na oczywisty niemal brak gazu, poglaskal sie po brzuchu i stwierdzil "ocien wkusno" (tlumacze: bardzo smaczne) :)))

 

Wniosek jest taki... Wszystko da sie sprzedac i dorobic do tego wspaniala teorie. Poza naszymi przekonaniami dziala rowniez autosugestia i czynniki z zakresu manipulacji psychologicznej. Ba, te doznania mozemy odbierac jako rzeczywiste i byc swiecie przekonani, ze sa prawidziwymi...

Nie twierdze, ze "sieciowki nie graja", ale bylbym daleki od stwierdzenia, ze temat sieciowek jest oczywisty i to "przetarty szlak", ktorymi podazaja nieliczni, pozostawiajac z tylu nieoswiecony lud, ktory nie rozumie i patrzy na to sceptycznie :)

 

Moim zdaniem prawda lezy... po srodku... Dobry kabel nie jest zly (przynajmniej nie wprowadza zaklocen w takim stopniu, jak drut o fatalnej jakosci), ale raczej nie podjalbym sie bronienia tezy o bardzo istotnym wplywie sieciowek na brzmienie. Dobrze jest miec przyzwoita sieciowke, ale "sluchanie sieciowek" uwazam za powazny problem natury manipulacyjno-sugestywnej, nie dajacy sie w zaden sposob uzasadnic obiektywnymi argumentami. Ale coz, pewnie zostane zaliczony do grupy "bedacej na poczatku drogi" (obym z tej drogi nie musial predko schodzic) :)

 

Pozdrawiam,

Lete

abudzik:

"Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy zmiany powodowane przez och,ach,uch - polecaną i reklamowaną sznurówkę, są na granicy percepcji a ja wyjmuję pieniądze dla poprawy własnego samopoczucia :("

 

I całe szczęście. Byłoby dobrze, gdyby tak rozsądnie myślących ludzi było więcej.

 

arek67:

"No i jakie techniczne wnioski?"

 

Nie rozumiem Twojego pytania. Zawarłem je we wpisie z 22 Maja 2007, godz. 12:41. W dalszej Twojej wypowiedzi mieszasz wszystkie kable, tu rozmawiamy o sieciówkach, interkonekty i głośnikowe zostaw na boku, to inna bajka.

 

Pytanie do wszystkich:

Czy ktoś podejmie merytoryczna i teczniczną, a nie religijna dyskusję?

>Wojtek, 22 Maj 2007, 23:51

 

Gratuluję Koledze bardzo ładnego wpisu.

Taki ładny, a nic konkretnego. Może czas zająć się polityką?

Jestem Europejczykiem.

 

Lete:

bylbym daleki od stwierdzenia, ze temat sieciowek jest

>oczywisty i to "przetarty szlak", ktorymi podazaja nieliczni, pozostawiajac z tylu nieoswiecony lud

 

Umówmy się: ty też masz kabel firmowy, zamiast zwykłego interkonektu. Dla wielu ludzi ( nie-audiofili) Ty też jesteś więc "nawiedzony" :) Nawiasem mówiąc - jakie to "obiektywne argumenty" pozwoliły Ci wpiąć w Twój system ten interconect ale sieciówki to już nie?

 

>"sluchanie sieciowek" uwazam za powazny problem natury manipulacyjno-sugestywnej

 

Tak jak całego tego kramu, o którym dyskutujemy na tym forum. Obawiam się ,że w ślepym teście wzmacniaczy lub kolumn wiele osób by poległo...

A to oznacza ,że powinniśmy wrócic do początku - czyli wszyscy słuchać boom boxów.

 

Następnym logicznym krokiem powinno być zamknięcie tego forum bo przecież jak wszystko gra tak samo, to po co się o tym rozpisywać.

 

I tylko głupi Charles Hansen wymienia na słuch rezystory w swoich odtwarzaczach , bo jak powiedział może w końcu odkryłby dlaczego tak jest (dlaczego brzmią różnie ) ale zajęłoby mu to zbyt dużo czasu i się po prostu nie opłaca. I znowu okazuje się ,że słuch jest najbardziej efektywny :) (ze wszystkimi mankamentami związanymi z wpływem autosugestii).

Jaro_747, 23 Maj 2007, 00:53

 

>>Wojtek, 22 Maj 2007, 23:51

>

>Gratuluję Koledze bardzo ładnego wpisu.

>Taki ładny, a nic konkretnego. Może czas zająć się polityką?

 

Odzwał się ten co to zacznie sypać konkretami..

Słuchamy Panie Metrologu.

>Wojtek, 23 Maj 2007, 01:05

 

>Nawiasem mówiąc - jakie to "obiektywne argumenty" pozwoliły Ci

>wpiąć w Twój system ten interconect ale sieciówki to już nie?

 

>>"sluchanie sieciowek" uwazam za powazny problem natury manipulacyjno-sugestywnej

>

>Tak jak całego tego kramu, o którym dyskutujemy na tym forum. Obawiam się ,że w ślepym teście

>wzmacniaczy lub kolumn wiele osób by poległo...

>A to oznacza ,że powinniśmy wrócic do początku - czyli wszyscy słuchać boom boxów.

 

Mój Boże. Mój Boże!

Tak się zastanawiam, czy Szanowny Kolega sobie żartuje? Ale cóż, nie każdy wie i rozumie

jak sygnał lata sobie po tych pięknych klockach. I bardzo dobrze! Wcale nie musi. Właściwie

w ogóle nie musi. Ale gdy nie wie, a innym tłumaczy i wytyka błędy to trochę dziwne.

W ślepym teście wzmacniaczy jakiej-takiej klasy pewnie sporo osób by poległo.

Ale boom-boxa to nawet ja odróżnię.

Kolega czasem nie działa w polityce? Bo wyczuwam spore stężenie demagogii.

Nikt z pewnością nie twierdzi, że wszystko gra tak samo. Większość (chyba) nie neguje

znaczenia doboru komponentów na brzmienie. Wprawdzie czasem trąci to szarlataństwem

(polecam watek o GC) ale da sie jakoś wytłumaczyć. Nawet wpływ interkonektów jest zrozumiały

i słyszalny, aczkolwiek w durzej mierze "dzięki staraniom" konstruktorów sprzętu.

Ale zrównywać wpływ rezystora w torze sygnału i przewodu w zasilaniu?

Kult sieciówek dziwnie przypomina mi kult cargo i jego odmianę, kult Johnsona.

Jestem Europejczykiem.

 

Jaro - idź już spać bo pleciesz farmazony.

pozdrawiam

p.s.

 

Z tą łopatą to naprawdę nie było pod Twoim adresem - to był tylko taki przykład.

Choć przyznaję ,że trochę toporny - nastepnym razem będę bardziej delikatny, ok?.

>Wojtek, 23 Maj 2007, 01:47

 

>Jaro - idź już spać bo pleciesz farmazony.

 

No właśnie. Taki poziom dyskusji. Jakby ci się chciało, to poszukaj w wątkach

circa sprzed roku lub dwóch. Wszystko było już wałkowane.

Nowych argumentów nie widać. To po co bić pianę? Lepiej muzyki posłuchać

(co oczywiście robię, konkretnie Dhafer Youssef).

Napisz coś, czego nie wiemy, to może ktoś się ruszy. A tak, to nawet seniczowi

nie chce się pisać.

P.S.

Podrzucam listę wątków, które powinny cię zaciekawić:

 

-Vibrapody!

-Kable sieciowe, a sprawa audiofilska (to ten)

-STOLIKI AUDIO

-Interkonekty 1-2 tys. zlotych

-Magiczne płytki Holfi

-Anti IC's;IC Zelum AC kontra reszta:)

-Zmiana kabli a szybkość dźwięku

-kondycjoner sieciowy - warto?

-Problem z basem. Jaki kabel?

Lista oczywiście nie jest pełna, ale pracuję nad tym.

Jestem Europejczykiem.

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.