Skocz do zawartości
IGNORED

John Coltrane


Mart2M

Rekomendowane odpowiedzi

Wskrzeszam ciekawy wątek, bo... ciekawy jest to wątek. Przeczytałem od początku w miarę dokładnie i wydaje mi się, że pominięto w nim interesujący okres Trane'a dla Bethlehem. Płyta co prawda widnieje pod jego nazwiskiem, chociaż tak naprawdę nie jest on tutaj kluczową postacią i bardziej odgrywa rolę sidemana niż lidera... The Bethlehem Years, bo tak się nazywa podwójny album, zawiera trzy sesje nagraniowe z 1957 roku w NYC, z czego dwanaście wybranych kompozycji umiejscowionych jest na płycie pierwszej i piętnaście alternatywnych outtake'ów na krążku drugim. W trzech sesjach, oprócz Trane'a, udział wzięli:

 

Sesja A: Donald Byrd, Frank Rahak, Al Cohn, Eddie Costa, Freddie Green, Oscar Pettiford, Gene Quill, Philly Joe Jones - NYC, pażdziernik, listopad i grudzień 1957

Sesja B: Donald Byrd, Idrees Sulieman, Bill Hardman, Ray Copeland, Sahib Shihab, Melba Liston, Frank Rehak, Jimmy Cleveland, Bill Graham, Al Cohn, Bill Slapin, Walter Bishop, Jr. Wendell Marshall, Art Blakey.

Sesja C: Donald Byrd, Walter Bishop, Jr. Wendell Marshall, Art Blekey.

 

Sesje B i C, oryginalnie nagrywane były w grudniu 1957 w NYC z Art Blakey Big Band. Jak widzimy, dominują orkiestrowe aranżacje i bigbandowe granie. Rzecz warta wysłuchania i jak najbardziej zdobycia jako brakujące ogniwo w dyskografii Trane'a. Bardzo dobra jakość nagrań.

 

51DRC29SCAL._SX300_.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

>Mark,

wątek ciekawy, tylko czy ktoś z dzisiejszych uczestników tego foruma podejmie dysputę?

 

a to co piszesz to jest wartość dodana i to się nadaje do prasy - i chwała ci za to! :-)

Co tu jeszcze nowego można powiedzieć o muzyce Trane'a?Chyba to,że zazdroszczę tym fanom jazzu,którzy jej jeszcze nie znają a zamierzają poznać.Że mają to jeszcze przed sobą.Pamiętam moje przeżycia związane z zagłębianiem się w tę muzykę.Ale było to tak dawno,w minionym systemie.

A może właśnie Forumowicze napisaliby coś o swoich początkach tranelogii?Jak to było?Czy ktoś Was wprowadzał?Gdzie i kiedy doszło do "inicjacji"?W jakich okolicznościach przyrody?

A ,taką wersję znacie ?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Krople deszczu na różach i wąsy kociąt

Jasne miedziane czajniki i ciepłe wełniane rękawiczki

Paczki zapakowane w brązowy papier przewiązane sznurkiem

To kilka z moich ulubionych rzeczy

 

Kucyki o kremowych kolorach i strudle z kruchych jabłek

Dzwonki u drzwi i u sań i sznycel z kluskami

Dzikie gęsi, które lecą z księżycem na skrzydłach

To kilka z moich ulubionych rzeczy

 

Dziewczęta w białych sukienkach z niebieskimi satynowymi wstążkami

Płatki śniegu zostające na moim nosie i rzęsach

Srebrno-białe zimy, które topią się na wiosnę

To kilka z moich ulubionych rzeczy

 

Gdy gryzie pies, gdy żądli pszczoła

Gdy czuję się smutna

Po prostu pamiętam

O moich ulubionych rzeczach

I wtedy nie czuję się tak źle

 

Też fajna wersja !!!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

a]

 

;-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Coltrane jest odskocznią w absolutny geniusz muzyki, jego przekaz jest zamknięty, skończony, idealny!

 

ja usłyszałem go coś koło lat 80tych - zasuwał ballady z "My Favorite Things" :-)

 

właśnie zacząłem słuchać "Giant Steps" i sie zastanawiam - co by tutaj posłuchać póżniej?

 

i wybrałem

Z pewnością już coś wybrałeś... i po namyśle: My Favorite Things. Ja bym tak zrobił... i dalej popłynął przez cały Atlantyk. Tylko kilka płyt, a frajda na maxa! Najbardziej lubię Avant-Garde, Plays The Blues, Ole, Coltrane Sound... zresztą nie ma o czym rozprawiać, wszystkie Atlantiki JC kocham bardzo.

Parker's Mood

Mark rzeczywiście wypadło by polecieć atlantycką dynastią - ja jednak wszedłem na wyższe obroty ;-)

 

 

 

Kochani słuchajcie Tranea.

 

Teraz u mnie, niedzielą w piękne słoneczne jesienne przedpołudnie wybrałem album z Hartmanem.

/hmm nigdy nie przepadałem za tą płytą - słucham ją w całości chyba po raz trzeci - czyli starość też może być radosna :-))/

 

no niestety nie udało mi się dotrwać po raz trzeci do końca z Hartmanem /pocieszam się że jeszcze nie jestem taki stary/ - przełączyłem na Soultrane i jest lepiej, słońce cały czas pięknie świeci :-))

Też nie przepadam za płytką JC & JH... jednak warto ją poznać, zresztą jak wszystkie pozostałe Trane'a. To samo powiedziałbym o płytach Parkera i Milesa... i dorzuciłbym jeszcze jednego świętego: Erica Dolphy, który jak najbardziej też zasługuje na oddzielny wątek... Wczoraj, chyba już po raz siedemdziesiąty dziewiąty, obejrzałem film Eastwooda - Bird... i ponownie nakręciłem się do słuchania klimatów z lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Dzień dobry, u mnie szósta rano i pada deszcz.

 

JC, Eric Dolphy, McCoy Tyner, Reggie Workman, Elvin Jones - Kopenhaga, poniedziałek, 20 listopad 1961.

 

51QQjSheILL._SY300_.jpg

 

 

 

No i coś z Coltraneowskiego drzewa z najważniejszych gałęzi > "Tribute to JC" - Live Under The Sky Festival: Tokio, 26 lipiec 1987.

 

6ffe793509a08adcedc24110.L._SX300_.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

...mam pod ręką na stojaku taki prosty saksik na którym gra Liebman i inni i też lubię sobie czasami dmuchnąć w czasie przerwy ;-)

 

Dolphy? - oczywiście genialny muzyk, imho podobny do Chapina, tylko żyli w innych czasach.

 

wątek wskrzeszony i u mnie niedziela z JC.

 

 

po obiedzie jeżdziłem na rowerze z córką w poszukiwaniu kasztanów (dupa blada - nie znależliśmy ich, chyba jest ten rok kiedy nie owocują :-)).

 

 

czas na

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Ja dziś przesłuchałem 3 razy z rzędu winyla "Settin' the pace". Nagranie z 1958, dokonane na chwilę przed tą już galaktyczną karierą, a wydane już w jej trakcie. Pod względem tzw. klimatu płyta jest nie do pobicia. A teraz leci Monk, może później jeszcze poprawię Tranem :) Mam ochotę na kolejną płytę tzw. przejściową, wybór padnie chyba na Transition.

W ogóle muzyka łączy, a wielka muzyka łączy... wielce :)

 

To prawda BlueMax, to prawda... Nawet widać to przejrzyście na naszym Forum, szczególnie w kilku wątkach... Łączy, ale oszołomów!

Parker's Mood

Mark,

nie tylko oszołomów... a nawet jeżeli to...

ja znam sporo ludzi tutaj piszących w realnym świecie, kiedyś gadaliśmy, widzieliśmy się podczas koncertów, niektórzy byli nawet u mnie w domu :-)

 

teraz u mnie nawiązując do Tranea - bardzo lubię... JR i pozdrawiam fanów :-)

Napisałem to z przekory... pewnie, że jest cała rzesza fajnych ludzi, pod warunkiem, że kochają jazz... W ogóle, to muzyka łagodzi obyczaje, niekoniecznie łączy. Joshua Redman to genialny muzyk... miał po kim odziedziczyć talent.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

  • 4 tygodnie później...

Trzeba jednak przyznać, że wątek o jednym z najwybitniejszych muzyków jazzowych rozwinął się w nowej forumowej rzeczywistości na maxa i idzie jak przecinak. Jak widać zainteresowanie jazzem (które deklaruje co drugi forumowicz) jest ogromne...

Chciałbym kontynuować ten temat i zwrócić uwagę na kilka płyt, które jak i nagrania dla Bethlehem, mogą dla wielu sympatyków jazzu okazać się bardzo wartościowe i jak najbardziej mogłyby się znależć w kolekcji fanów Coltraneowskich brzmień. Jest w tym temacie dużo do omówienia...

Na wiosnę 1957 roku, pierwszy wielki kwintet Milesa został rozwiązany, a sam Coltrane doznał przemiany duchowej i oczyszczenia... W tym samym też roku doszło do kilku interesujących sesji, w których na dużą uwagę zasługują nagrania z Redem Garlandem, Paulem Chambersem, Arthurem Taylorem... i jeszcze kilkoma gigantami hardbopowej, mainstreamowej szkoły. Namawiam wszystkich, którzy nie znają tych płyt, do ich odkrycia i wkręcenia się w Coltraneowski świat końca lat pięćdziesiątych... niekoniecznie pod nazwiskiem wodza!

 

cbaf431378a0fb3536948110.L.jpg51WFX4RXH9L._AA160_.jpg51HQKjhEmzL._AA160_.jpg41RBTSV2KQL._AA160_.jpg51lxeoxoXGL._AA160_.jpg

Parker's Mood

...ludzie słuchają muzy i piszą na forumie jak im wygodnie, a w zasadzie to przestali pisać :-)

 

ja w ten spokojny dzień zaduszny słuchałem np. klasycznie pianistyki - Curzon, Caliburn, Fleisher.

 

ale dzięki za przypomnienie - Coltrane odpali u mnie na pewno po 20tej /stanę przed półką i coś wylosuję/, wtedy moja rodzina pójdzie do swojej rozkoszy w TV na talent show :-))

 

>MarkN

ja z przyjemnością czytam twoje wpisy, ale przyznam się szczerze że w zasadzie nie korzystam fizycznie, a to dlatego że sam nazbierałem tyle muzy że czasami zupełnie nie wiem jak to w rozsądny sposób okiełznać...

Ukazały się kolejne uzupełnione wznowienia "Afro Blue.Impressions" i "Sun ship.The Complete Studio Session". Czy ktoś słuchał?Czym różnią się od poprzednich edycji?Jak z brzmieniem?Czy warto w to wchodzić?

Wojciech przecież wiesz jak jest z Coltrane, zawsze warto wchodzić! - większość muzyki którą nagrał, jak zaczniesz słuchać to się okazuje że słuchasz do końca w całości, i dopiero póżniej następuje koniec płyty, cisza - możesz zebrać myśli.

Warto warto, przede wszystkim ze względów kolekcjonerskich, no bo nie sonicznych przecież. Ten nowy, rozszerzony remaster 'Afro Blue Impressions' jest do kupienia na Amazonie za dychę, dojdzie jeszcze S&H, ale to i tak nie dużo, a wartość kolekcjonerska płyty nie do przecenienia; przecież i tak nie będziesz jej słuchał (no, może raz).

Parker's Mood

  • 7 miesięcy później...

Znowu muszę coś popisać w temacie JC, bo po pierwsze zbliżają się rocznice: pierwsza, ta w lipcu - smutna, i zaraz po niej, ta we wrześniu - wesoła. Jednak nie tylko zbliżające się rocznice były powodem reaktywacji wątku. Jadę sobie dzisiaj swoim samochodem, stoję na skrzyżowaniu i czekam grzecznie na zielone światło, a tu podjeżdża pan, staje obok mnie na prawym pasie (ja na lewym), okno jego pojazdu otwarte, bo pogoda fajna i jeszcze nikt klimy nie używa... i napierdala meksykańskim disco-polo (nt, jeszcze intensywniejszym niż nasze ludowe) tak, że mi qrwa łeb urywa. Zawsze na taką okoliczność wożę kilka mobilnych CD, które w odpowiedzi na tego typu prymityw na drodze, natychmiast zapuszczam, a że sprzęcik w samochodzie jest custom, i z porządnym wzmacniaczem, to nie boję się wyzwań - momentalnie włączyłem JC i jego ostatni live recording: The Olatunji Concert. Włączyłem i odkręciłem kurek tak, żeby pan obok usłyszał głos i z mojego auta. Bardzo szybko ściszył swoje ścierwo i zamknął szybkę... więc i ja ściszyłem, nie zamykając jednak okna w moim samochodzie. The Olatunji Concert: The Last Live Recording - John Coltrane. Przy okazji, jak ktoś się cofnie do pierwszej strony i poczyta troszku, to może doświadczyć jak wyglądały i brzmiały kiedyś dyskusje o jazze na tym forum, nawet te gorące. Tak się też fajnie złożyło, że z przyczyn zupełnie niezależnych i tak jakby spontanicznych, płytka The Olatunji Concert, jest moim prologiem przed dzisiejszym koncertem Brotzman / Parker / Drake, na który jak najbardziej się wybieram. Na zakończenie, jak zwykle, piosenki z wymienionej płyty.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Tak spojrzałem teraz na swoją półkę i mam tylko osiem płyt Coltrane'a, mało!

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Znowu muszę coś popisać w temacie JC, bo po pierwsze zbliżają się rocznice: pierwsza, ta w lipcu - smutna, i zaraz po niej, ta we wrześniu - wesoła. Jednak nie tylko zbliżające się rocznice były powodem reaktywacji wątku. Jadę sobie dzisiaj swoim samochodem, stoję na skrzyżowaniu i czekam grzecznie na zielone światło, a tu podjeżdża pan, staje obok mnie na prawym pasie (ja na lewym), okno jego pojazdu otwarte, bo pogoda fajna i jeszcze nikt klimy nie używa... i napierdala meksykańskim disco-polo (nt, jeszcze intensywniejszym niż nasze ludowe) tak, że mi qrwa łeb urywa. Zawsze na taką okoliczność wożę kilka mobilnych CD, które w odpowiedzi na tego typu prymityw na drodze, natychmiast zapuszczam, a że sprzęcik w samochodzie jest custom, i z porządnym wzmacniaczem, to nie boję się wyzwań - momentalnie włączyłem JC i jego ostatni live recording: The Olatunji Concert. Włączyłem i odkręciłem kurek tak, żeby pan obok usłyszał głos i z mojego auta. Bardzo szybko ściszył swoje ścierwo i zamknął szybkę... więc i ja ściszyłem, nie zamykając jednak okna w moim samochodzie. The Olatunji Concert: The Last Live Recording - John Coltrane. Przy okazji, jak ktoś się cofnie do pierwszej strony i poczyta troszku, to może doświadczyć jak wyglądały i brzmiały kiedyś dyskusje o jazze na tym forum, nawet te gorące. Tak się też fajnie złożyło, że z przyczyn zupełnie niezależnych i tak jakby spontanicznych, płytka The Olatunji Concert, jest moim prologiem przed dzisiejszym koncertem Brotzman / Parker / Drake, na który jak najbardziej się wybieram. Na zakończenie, jak zwykle, piosenki z wymienionej płyty.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ogunde 1 " mój ulubiony temat z tej płyty . Kojarzy mi się z tybetańska muzyką i z tym jak mój nauczyciel kiedyś zrobił mix z Pastoriusem na basie na tle drum,n bass i do tego improwizacja free , w formie poglądowej oczywiście . Co do mechikodisko , każdy ma prawo . Może nie zakłócać ale ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.