Skocz do zawartości
IGNORED

Ile wydajecie na płyty?


josef

Rekomendowane odpowiedzi

a z klockami to prawda, nieco gorzej :) jeśli chodzi o płyty, to na szczęście moje kochanie się już dawno w nich pogubiło, i jeśli tylko starcza do pierwszego, to mam spokój... ciągły dylemat, czy lepiej by mieć żonę audiofilkę, czy - nie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam właściwie mało płyt i mało wydaję miesięcznie.

Płyt mam ponad 180. Pierwszą kupiłem w październiku 1990 (mam jeszcze paragon z Pewexu :-). Wychodzi, że od tego czasu minęło 155 miesięcy. Zatem wychodzi średnio niewiele więcej, niż 1 płyta miesięcznie.

Ale bywa to bardzo różnie. Czasem kupię 5 sztuk w jeden dzień, a czasem przez dłuższy czas wcale...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Janusz z Torunia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza

(Konto usunięte)

Witam wszystkich. Od razu powiem, ze nie jestem audiofilem, tylko narzeczoną takowegoż, który notabene pisuje tu dosyć regularnie. :-)

Jeden z was prosił o opinię "białogłowy" na temat wydawania pieniędzy na płyty.

Z tego co przeczytałam mam wrażenie, że jak na dorosłych ludzi co niektórzy są mało odpowiedzialni. Mając na utzrymaniu rodzinę, (pewnie dzieci, żonę może psa :-) ) wydajecie full kasy na coś, co nie jest niezbędne do życia. Ja też lubię sobie posłuchac dobrej muzyki i kupić czasem jakąś płytke, ale bez przesady. W końcu są inne, ważniejsze wydatki.

Co do żon... nie traktujcie ich jak wrogów. Można wiele rzeczy, pasji zrozumiec, ale gdyby Was było stać na te płytki i klocki, które kupujecie, nie sądzę by powiedziały choć słówko. Wydane np. 1000 zł. na płytki z budżetu domowego a 1000 zł. na wydatki osobiste (hobby) dla żony załatwiło by sprawę, ale rzeczywistość jest taka, ze niewielu albo nikogo na to nie stać.

Mam nadzieję, że spojrzycie na swoje hobby trochę bardziej "trzeźwym" okiem, co pozwoli Wam zrozumieć troszczące się o dom i rodzinę żony. :-)

Dzięki za chwilę uwagi. Pozdrawiam (mego audiolifa również). Eliza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dear Eliza...

 

nie do końca się zgodzę z zaszufladkowaniem tego naszego "dziwactwa" do hobby... dla niektórych muzyka jest co najmniej miłością bez której nie mogą żyć (sic!)... decydując się na związek z "chorym" człowiekiem musiałaś założyć, że ta "choroba" będzie nieustannie Wam towarzyszyła. Nie wiem, który szaleniec z tego forum jest Twój, ale serdecznie go pozdrawiam i życzę wytwałości z żoną ;))))))

 

ja tam generalnie jeszcze jakiś młody jestem i pewnie wszystko dopiero przede mną, ale tymczasowo wole nic nie podpisywać (chyba że paragon w sklepie przy zakupie wzmaka)... przynajmniej nikt nie piszczy na co przeznaczam mój budżet ;)))))))

 

oj, ale sobie ponarzekałem... ale cooo taaam ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Elizo,

to co my tutaj uprawiamy nazywa się pasją, a pasja ma to do siebie, że wyklucza beznamiętne, aptekarskie podejście do przedmiotu. Kupno sprzętu czy też płyt za wiele średnich krajowych jest z obiektywnego punktu widzenia działaniem nieodpowiedzialnym, jak to ładnie ujęłaś, (ja bym nawet dorzucił "patologicznym"), ale emocji jakich doznajemy w czasie słuchania muzyki na naszym wymarzonym sprzęcie nie da sie w żaden sposób przeliczyć na pieniądze. To jest czysta metafizyka. Niezapomniane chwile, dla których warto czasem zapomnieć o zdrowym rozsądku i odpowiedzialności. Świat jest pełen szarych, smutnych i odpowiedzilanych ludzi, którzy we wszystko angażują się tylko połowicznie, albo wcale. Dlatego dobrze, że są jeszcze osoby z tym charakterystycznym błyskiem w oku, które stać na odrobinę szaleństwa. Żyjemy w dość szarej rzeczywistości, którą warto czasem ubarwić - czyż nie?

Pozdrawiam

 

PS. A mój pies wcale nie narzeka, że ma pana-audiofila. Miskę zawsze ma pełną, nawet jeśli pan nie dojada, bo oszczędza na nowy wzmacniacz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, Elizo : )

 

Ja Cię rozumiem, choć jestem nie mniej niż inni tutaj skrzywiony : )

Jesteś głosem rozsądku i dobrze, że miałaś odwagę i chęć napisać, co myślisz.

 

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza ma racje - czy tego chcemy czy nie - nie jest ważna kwota wydawana miesięcznie na płyty czy rocznie na sprzet o ile nie zabraknie na adekwatny offset dla strażniczki domowego ogniska ;-)

 

tylko... po co komu futro z naturalnego zwierza ...co miesiąc...

w naszym klimacie ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Eliza

(Konto usunięte)

Dzięki za odpowiedzi, choć przyznam się, spodziewałam się ostrzejszej krytyki. :-)

Do Guttena:

Rozumiem pasję, nie jestem jej pozbawiona, choc to nie to samo co te Wasze klocki i płytki. Uwielbiam książki (czytać też :-) ), co w dzisiejszym świecie uchodzi niemal za dziwactwo. Niestety są one dośc drogie, zwłaszcza, że nie mam w tej chwili pracy, a w dodatku studiuję zaocznie. Jednak pomimo wielkiej chęci kupienia następnej "księgi polonistycznej" powstrzymuję się od tego, bo wiem, że mnie na to w tej chwili nie stać.

A co do "błysku w oku" - zgadzam się z Tobą w zupełności. Też to mam, widząc na przykład nowy DUŻY słownik czy cóś innego. :-)

Ale boli, kiedy musisz odejść z pustymi rękoma.... :-(

 

 

Do Hieny - Podróbki

Żle mnie zrozumiałeś. Nie należę do typu kobiet, które co chwilę muszą sobie kupić nowy ciuch. Powiem więcej - nie lubię zbytnio kupować ciuchów dla siebie, o butach i innych pierdołach nie wspominając.

Ważne wydatki niezbędne do życia to rachunki za wodę, prąd, czynsz, telefon.... jest tego trochę. A oprócz tego dzieci musza mieć w co się ubrać, co zjeśc (a reklamy robią swoje :-) ) , pies chce tą lepsza kiełabaske :-)

Miałam na myśli raczej takie rzeczy, bez których egzystencja NAPRAWDĘ byłaby trudna.

 

Abstrahując od wcześniejszych moich wypowiedzi, to nie myślcie sobie, że jestem wstrętna i ten "biedak" będzie miał ze mną źle. I że jestem zatwardziałą realistką - tu wielka pomyłka, jeżeli takie było Wasze pierwsze wrażenie.

 

A jeżeli chodzi o to, "który to" - jeśli wyrazi życzenie, to sam się przyzna (może nawet bez bicia ;-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eliza ma rację, ale w innym aspekcie niż się pozornie wydaje, najpierw trzeba utrzymać rodzinę a później można sobie pozwolić na takie pierdoły jak wzmaki i płyty - sad but true - teoria ekwiwalentnej kompensacji nie przemawia do mnie, to tak aby rzucić kość psu żeby nie szczekał - nie ładnie i nie tędy droga. Poza tym o jakim hobby mówimy w przypadku kobiet? Modelarstwie, wędkarstwie, polowaniach, samochodach, motocyklach? A może o "hobby" przyciągania wzroku swojego własnego, koleżanek czy też facetów? Faceci nigdy nie wyrastają z wieku chłopięcego, ale to nic złego bo kobiety dla równowagi też nigdy nie dorastają. Koniec dobranocki dla dorosłych. Zieeeeeeeeeew

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Eliza

Masz rację. To jest logiczne i zdroworozsądkowe ale w tym kraju zdroworozsądkowym postępowaniem jest także robienie innych w wała. Tak jest zresztą wszędzie w kapitalizmie tylko na zachodzie prawo jak i zwyczaje wypracowane przez lata krępują to wszystko.

 

Jeżeli ktoś u nas chce zostać muzykiem to nie mogę mu życzyć "szczęścia" bo głupio to nawet brzmi. Ale jeżeli będzie grał na wysokim poziomie to jego praca da ludziom słuchającym muzyki więcej nadziei niż mcdonaldy i developerzy budowlani robiący byle jakie mieszkania przy jak największym cięciu kosztów. A jeśli będzie naprawdę świetny to może to zostać utrwalone. Mówię tutaj o muzyce klasycznej i jazzie gdzie kryteria oceny nie są wzięte z księżyca.

 

Jeżeli my nie będziemy "tracić życia i pieniędzy" to nikt tego nie przekaże dalej. Nie dziwmy się że mamy takie chamstwo i agresję na ulicach. Pół wieku barbarzyństwa zziczyło ludzi. Wystarczy dla porównania przejść się po jakimś mieście we Niemczech zachodnich czy Francji. Tam ludzie jak mają pieniądze to nie kupują nowego samochodu tylko inwestują w swoje otoczenie i kulturę. "Bildung" nie oznacza gadżetów określających status tylko twój wizerunek który im bogatszy tym lepszy. Moi znajomi i ja mamy kontakty z ludźmi z niemiec i często jak ktoś taki ma mercedesa "C-klasse" to więcej inwestuje w wartościowy projekt architektoniczny swego domu i w muzykę/hi-fi (sytuacja w bRFN a bNRD bardzo się tutaj różni). W naszych warunkach oznacza to najczęściej Fiata Punto, M4/M5 lub bliźniak oraz budżetowy zestaw hi-fi. Liczy się jednak samo podejście do życia które odróżnia nas od tego co się dzieje "na wschodzie". Bez muzyki można żyć ale nie można wtedy mówić że należymy do kultury europejskiej. Kiedyś ludzie grali na instrumentach - jak nie na gitarze to na akordeonie, grzebieniu nawet. Często śpiewano w parafialnych chórach. Tworzyło to wiedzę, doświadczenie i kulturę społeczną. Teraz mamy co jeść, warunki życia są lepsze niz kiedykolwiek przedtem (kolejki po papier toaletowy :-) ale wszyscy mówią że nie ma pieniędzy na kulturę. Nie ma pieniędzy bo "NIE CHCĄ" dawać na kulturę - jej miejsce z nich wyparto i my - także audiofile - musimy odbudować to co zostało w PRL zniszczone. Szacunek dla ludzkiej pracy i wiedzy (technika, medycyna, prawo), miejsce kultury w społeczeństwie. Państwo wydaje fortuny na prezesów spółek skarbu państwa i na administrację zamiast na edukację, przedsięwzięcia strukturalne, kulturę oraz reformowanie. Jeżeli będziemy to przyjmowali za normalność i będziemy mówić że "na to nie ma pieniędzy" to nic nie zmienimy. Środki są. Widać to po publicznej telewizji, budynkach ZUS i NarodowegoFunduszuZdrowia podczas gdy szpital obok (tutaj Szczecin) ma już na wyczerpaniu środki na ten rok. Tuż obok nowy bydynek NFZ ma klimatyzację, "pięknie" wykończone wnętrza i piętrowy parking. Jasne że nie ma pieniędzy, bo "na to" ich nie ma.

 

Teraz na Śląsku zamyka się kopalnie. Dobrze - ale co z tymi ludźmi? Nie lepiej było wprowadzić niski podatek liniowy (np. 12%) żeby przyciągnąć przemysł? Kopalnie by zamknięto a praca by była w dobrze płatnych zakładach oraz miejskich usługach gdzie ci ludzie wydawaliby swoje zarobione pieniądze. Irlandczycy, Czesi i Słowacy tak zrobili. U nas byli "partyjni" pieprzą bzdury w mediach i robią to co powyżej.

 

Bierzcie udział w wyborach - w Szwajcarii jeżeli nie bierzesz udziału w wyborach to nie masz praw obywatelskich - nie możesz mieć prawo jazdy, byc stroną w umowach itd. Może by tak wprowadzić to u nas? :-)

 

Muzyka nie musi być przy tym droga. Ja czytając wiele wypowiedzi w tym temacie też jestem zdziwiony że tyle się na to wydaje.

Potępiam tutaj wydawanie pieniędzy na sprzęt i słuchanie na nim głównie "audiofilskich" wykonawców o beznadziejnym poziomie muzycznym.

Ja kupuję najwartościowsze wydania, resztę wypalam (znajomi, internet). Ceny płyt najczęściej nie przekładają się i na jakość nagrania i na zawartość muzyczną. Jeżeli więc kupuję oryginały to dobrych wykonawców i dobrych wydawnictw. Reszta to cd-r. Dodatkowo gram na pianinie (to bynajmniej nie mniejsza wersja fortepianu :-) i potrafię czytać nuty więc i w tej formie poznaję muzykę. Jeżeli się umie grać na instrumencie o większej skali, to dodając słuchanie koncertów/sesji na żywo plus media mamy wszystko co jest potrzebne.

 

Muzyka nie pownna być trollowaniem w jakichś sektach tylko powinna stanowić część zycia wolnego człowieka. Nie wymagam wydawania większych pieniędzy. Wystarczy radio, trochę wiedzy i przegrywanie. Mamy mało pieniędzy bo żyjemy w "biednym" kraju (co do biedy to proponuję wycieczkę za wschodnią granicę). Wobec tego nie wydawajmy pieniędzy na byle co tylko na to najlepsze włączając w to krajowe (część osób ma to jakąś awarsję). Resztę ignorujmy.

 

Eeeee........

 

Zaraz powiem że audiofile tworzą misję społeczą podczas gdy prezes TVP ma to w dupie...

:-)

prawda

:-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>>Piotr

Oj, pojechałeś waść. My tu o nieszczęściach audiofila w małżeństwie, a ty o produkcie narodowym brutto.

Z tym pomysłem na szerzenie kultury to nic nowego, już próbowano spędzać klasę robotniczą do filharmonii i teatrów. Jakoś sie nie ukulturalnili. Ja jednak pozostanę przy snobistycznych enklawach, czy też gettach, jak kto woli, gdzie gawiedź nie ma dostępu.

A teorię o tym, że ludzie na Zachodzie mają większe potrzeby duchowe niż my można między bajki włożyć. Różnica pomiędzy duńskim a polskim operatorem koparki polega na tym, że pierwszy bierze prysznic i używa dezodorantu. Częściej też pija piwo niż wódkę. Natomiast obaj nie maja specjalnie wygórowanych potrzeb jeśli chodzi o doznania natury czysto metafizycznej.

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi doznaniami natury jak to nazwałes metafizycznej, nie do końca bym się z Tobą zgodził. Niższy status społeczny nie musi oznaczać od razu ubóstwa intelektualnego. Prawdę mówiąc w naszym kraju oznacza to niemalże regułę, ale nie wszędzie tak jest. Znam takich ludzi. A co do płyt...Panowie, czyżbyście przegapili w internecie informację o "Universal'owskiej" obniżce cen CD o 30%? Co prawda narazie tylko w Stanach, ale jak sądzę pociągnie to za sobą obniżki na całym świecie. Choć swoją drogą nasz "...ukochany kraj, umiłowany kraj..." jest tak nieprzewidywalny w swoich reakcjach na bodźce zewnętrzne, że trudno oczekiwać, by normalne rynkowe reguły znalazły zastosowanie i u nas. Choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby to co zostało, bo resztę podpieprzyła skarbówka i tak pewnie będziemy mieli najdroższe płyty na świecie. Ale za to mamy bł. Leszka Millera i cały rząd "wybrany", który to w świetlaną przyszłość nas prowadzi, nieważne ,że chłód, głód , bieda, oni nadstawiając za nas pierś,narażając się na krytykę ciemnego, niczego nierozumiejącego tłumu, prą do przodu w imię lepszego socjalistycznego jutra.Nasze myśli, serca, czyny socjalistycznej ojczyźnie!!!Howgh!Chyba się nie wyspałem...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wyobraźcie sobie,że wasza lepsza połowa pracuje i zarabia nie gorzej niż wy ( to chyba nie jest niemożliwe ;-) . Dopiero co wróciliście z udanych wakacji a wraz z oferta last minute wśród waszych znajomych szerzy sie wirus " Dominikana" . Terminy pasują a za cene waszego wysnionego FMJ CD23T można spędzić upojne 2 tygodnie tamże . Zdajecie sobie sprawe ,że po powrocie okaże się ,że to mógłby byc nawet Linn Ikemi + dobry interkonekt SIltecha. I co wtedy ? Jak wybrnąć z takiej sygtuacji gdy znajomi pokazują filmy i zdjęcia z Mexico a wy zaliczyliście w tym roku jedynie Baleary ;-) I co wtedy ? Jechac i myślec na plaży o FMJ ?

Nie jechać i kupic od razu Linna ? Nie jechać i nie kupić ;-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troy, jest możliwe aby małżonka zarabiała równie dobrze jak Ty... zapewniam Cię... nie powiem Ci co zrobic bo to musi być wspólna decyzja obu osób w związku z tym odpowiedzi będą różne, ale Dominikane odradzam... to skansen dla amerykańskich turystów.

 

 

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Eliza

 

Książki to dobry przykład. Ja nie pytam mojej żony ile wydaje na książki (a kupuje sporo) a ona mnie nie pyta ile wydaję na płyty. To chyba kwestia zaufania, bo nigdy nie mieliśmy problemu, żeby jedno kupiło coś drogiego bez konsultacji z drugim.

 

Dla wyjaśnienia dodam, że ona też słucha naszych płyt a ja od czasu do czasu coś przeczytam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Zbigiem w 100%. Tak powinno być. Trochę podobnie jest u nas... ale czego oko nie widzi, tego sercu nie żal - myslę, że jak bym afiszował sie z każdym nowym nabytkiem, nie wyglądałoby to tak różowo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z sytuacją ogólnoswiatową i moją coraz mniej ;o) Przewaznie latam ;o) po MM i wykupuję jakieś przeceny/wyprzedaże..Po wejściu nowych(?) standardów(sacd,dvd audio) przyhamowałem i czekam co będzie dalej.Może po nastu latach odkryję płyty CD na nowo tak jak to było z LP?!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.