Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

>dartman

Ze mnie to akurat żaden fahowiec - raczej facet już powoli z brzuszkiem :)

w góry jeżdżę raz w roku, reszte wykręcam w okolicach Poznania. Akurat mamy trochę fajnych tras w okolicy - plus trochę górek do skakania - jak ktoś lubi. Do zabawy jest cała puszcza notecka i zielonka, a do zjeżdżania mamy Dziewiczą Górę - nachylenie 40 st. w niektórych miejscach i 600 metrów w dół :)

Morena trochę po sobie zostawiła.

>>rekin,

 

ja w czerwcu 38, brzuszek odganiam :). uwiel biam wiele rzeczy miedzy innymi rower :). jak gdzies sie bedziesz wybieral daj znac, z wawy do Poznania strasznie ch....wa droga ale moze gdzies po srodku wyskoczymy, np do Szczyrku?

Dzięki:)

Zdjęcia jak zdjęcia - okolica niesamowita.

Dodaję jeszcze dwie fotki. Pierwsza to panorama. Zjeżdżaliśmy w dół (700m różnicy wzniesień), a wcześniej trzeba było podjechać :)

>dartman

Jak będzie możliwość wyjazdu z mojej strony, to dam znać. Również pogrywam w tenisa :)

Zimą jeździmy w tą samą okolicę na narty biegowe - zupełnie inaczej to wtedy wygląda. Startujemy zwykle z Jakuszyc.

Dwa lata temu tą trasą, którą widać jako podjazd zjeżdzałem w dół. Mimo, że prawie nie hamowałem i średnia wyszła 58km/h, to tarcze miałem tak gorące, że się poparzyłem gdy je sprawdzałem - na szczęście DOT3/4 dobrze działa gdy jest ciepły :)

Wracając do tematu. Do XC polecam Gianta, bo dość wygodne i w miarę lekkie. Tarczówki MPH3 do XC są wyśmienite - super modulacja i siła hamowania, natomiast hamować można nawet jednym palcem. Przy zjeździe trochę się grzeją i to już za mała tarcza, ale dzielnie i tak sobie radzą. Prawie bezobsługowe - po 8 tys. kilometrów nie musiałem jeszcze zmieniać płynu i wszystko szczelne.

Do maratonów raczej się słabo nadają, bo nie ta waga i nie ta pozycja - no chyba żeby wymienić mostek.

Ja jeżdżę obecnie na 17'', bo lżejsza i można bez problemu tyłek wyrzucić nad tylne koło - gdy potrzeba.

Seryjne maja niestety toporne obręcze i kiepskie piasty - ciężkie jak diabli - za to nie wygiąłem ich co z tanimi ZAC-ami robiłem nieustannie. Bez szprych i kluczyka nigdzie się nie ruszałem:)

Nio MPH wypasik hamulce 7tys km na nich w sezonie zrobilem, klocki prawie sie nie zuzyly a hoamowaly jak szalone :) a w zime tarcze to niezbednik :) Widze ze Audiofile/Melomani to rowniez kolarze i akwarysci :) tak jak ja :D Giant fajny bo ma dobry stosunek cena jakosc... tylko nie kupujcie ich nowych wymyslow ja kupilem sporo latek temu pierwsza rame z NRS miala byc super zawodowa i wogole.... 3700zł kosztowala... co miesiac pekal tylni trojkat w okolicy haku od strony kasety, przez ten szajs nie pojechalem na final mistrzostw polski w MTB bo sie polamalo dzien przed wyjazdem. w sumie zaliczylem na tej ramie 3 wyjazdy do serwisu na 2tyg i sprzedalem szajs. kupilem hardtaila ramka author vision... super rama ale troche malo sztywna bocznie, pozdrawiam hobbystycznych blizniakow

300km dziennie myślę ze jest do zrobienia. Ale cięzka sprawa na 26 calach, raczej nie. Kiedyś w okresie czasu 7.53- 10.54 przejechałem na swojej Loreene trasę Warszawa -Czerwińsk Nad Wisłą . Zużyłem litr wody butelke izostara czekoladę i parę bananów.

>adik,

 

jest do zrobienia tylko trzeba byc zawodowcem, mic wyscigowke i dawac po nalesniku utrzymujac srednia ca 25km/h przez 12h non stop a to juz nie byle co.

ja w szczycie swojego nakrecenia XC zrobilem z kumplem 70km po Jurze ze srednia jakies 17km/h (no ale to teren). pamietam do dzis, myslalem, ze po prostu umre.

 

w tamty roku sie zabralem za freeride, fajna zabawa ale juz stary jestem i bariery strachu przy skokach nie potrafie przelamac. uprawiam taka uproszczona wersje - zjazd (to uwielbiam) i male hopy, jakis maly murek, schodki.

podjezdzac tez podjezdzam ale wolniej bo na AC2 nie jest latwo ale nie pekam. tak wiec w tym roku to bedzie XC z elementami Freeride :). i tak juz pewnie zostanie.

 

Co do wspolnych wyjazdow, ja bardzo chetnie bo samemu to nudno troche jest.

dartman

 

Ja mam 25 lat. Kiedyś nie bałem się skakać, aż kumpel namówił mnie do głupiego, ryzykownego skoku. Jeżeli ktos nie wierzy, że czas potrafi zwolnić to ja wiem, że się myli. Leciałem całą wieczność sparaliżowany strachem. Co najśmieszniejsze nic mi się nie stało, nawer nie zaliczyłem gleby. Od tego czasu długo muszę się zbierać do czegoś duzego, odkąd mam Konę jest coraz lepiej, bo ten sprzęt jest świetny i daje się doskonale kierować w powietrzu. Najlepiej próbować z kumplem wtedy jest dodatkowa motywacja. Rozumiem Twoje zamiłowanie do enduro- swietna zabawa. Wogóle kurde rowery to jest to! Wyższe stany świadomości

tez mnie namawiali za SGGW ale sie nie dalem bo bym chyba zawalu w powietrzu dostal. Do hopek w lesie Kabackim (jak jeszcze byly) przymierzalem sie, ze hoho a to przeciez malenstwa. Tak, enduro to jest to co najbardziej lubie.

Fajna jest ta Twoja Kona, na hopy marzenie.

Juz sie nie moge doczekac wiosny i jade w gory (wczesniej oczywiscie maly rozruch)

Wspólny wyjazd byłby fajny.

Nie jestem zawodowcem, ale 130km już mi się zdarzyło przejechać w jeden dzień. 70km-80km również wielokrotnie pokonywałem. W górach to już inna sprawa. Jednego dnia pokonaliśmy 72km, drugiego już tylko 56km, ale dało się we znaki. Podjazdy bywają zabójcze gdy waży się 90kg :)

Mam w Poznaniu taką pętelkę z podjazdami na której sobie jeżdżę jak nie mam pomysłu gdzie się wybrać. Pętla ma 42km długości i latem staram się ją pokonać jeśli nie codziennie, to przynajmniej kilka razy w tygodniu.

Jest tam fajna ścieżka przy brzegu jeziora - cały czas nachylona i b. wąska - to mój ulubiony fragment, bo jest sporo adrenalinki :)

do Dartman

co do dystansow to planuje w tym roku wycieczke nad morze (ok 600 km) w 3 dni. czyli ok 200 dziennie. (w swoim rowerze mam opony w miare szosowe). zastanawiam sie nad lezakiem ew taka podporka. mysle tez czy mozna by ew kupic "klasyczne" kola szosowe i wstawic do Gareg'o... (nie chce tracic kasy na szosowke cala, a chcialbym przyspieszyc jazde)

 

do tej pory najwiecej w ciagu dnia zrobilem wlasnie 200 km. (starachowice - krakow) w 7,5 godziny jazdy (+ 1,5 godziny odpoczynku dla kolan :/ = 9 godz)

a co do wycieczek 300 km, to nie trzeba jezdzic na tour de pologne, zeby tyle wyrabiac. jest taki wyscig, po granicy Polski. cala Polska w 11 dni. srednio po 300 km dziennie, i ludzie to wyjezdzaja (nie tylko profesjonalni kolarze, ktorych na tym wyscigu zreszta zbyt duzo nie ma....)

Wajman,

 

no to twardy jestes. ja tez nie "mientki" ale 200km na dzien to nie dalbym rady. nie znam sie na szosie ale taki dystans na trekkingu to chyba nie to. szosowka jest do polykania km i odpowieniej predkosci "przelotowej". wlasnie ostatnio myslalem o uzupelniniu mojego parku maszyn o szosowke. szczegolnie pod katem wyjazdu do Toscanii (wczesniej wyskocze jeszcze nad Garde ale tam to juz z AC2 i downhill :)), tam to dla szosowcow to raj, zreszta jak w calych Wloszech.

no naprawde podziwiam!

Tak, 300km dziennie, to juz nie dla mnie. Natomiast wspaniale byloby zorganizowac jakis wspolny wypad. Nigdy nie mialem okazji poznac polskich gor z pozycji siodelka, ale jestem w lecie w Warszawie i z reguly robie rano miasto, Kampinos, lub Kabaty, ale Szczyrk bylby chyba super. Co do w/w Toskanii, to swietne miejsce na szosowe wyprawy, podobne w charakterze do polnocsnej Kalifornii i okolic Temecula na polnocny wschod od San Diego. Nie ma jednak tego samego nastroju jak we Wloszech.

Jazz :-)

 

zapraszam, bedzie bardzo milo. ja w tygodniu to raczej tylko Kabaty, weekend Kampinos (ale juz mi sie przejadl no i rower troche inny) i gorki. bardzo lubie Jure, Wisla-Ustron-Szczyrk (bo sa wyciagi :)). Z reszta nie ma co wymieniac.

Kalifornia tez ma swoj niepowtarzalny klimat, np Nappa Valley nigdy nie jezdzilem tam rowerem, zawsze samochodem ale moze kiedys.

jak bedziesz w Warszawie to daj znac bedzie bardzo milo gdzie sie wybrac.

Dartman>

Trekking trekkingowi nie rowny, sa trekkingi ktorym blizej do przelaju/kolarki... ja jezdzac w tym czasie mialem najwyzej plecaczek, zadne sakwy/bagazniki, poza tym szosa i raz jeszcze szosa, zaden las itp. Dlatego tez nie dziw sie ze i predkosc wieksza...

Wajman>

Kola bardzo duzo daja, wiec wsadz jak najwezsze slicki, napompuj na kamien i powinno byc ok.

Mozesz tez po prostu zlozyc druga pare kol stricte pod szose. Wiele osob tak wlasnie robi.

Co do kierownicy, jak jezdzisz duzo to powinienes znac swoje sklonnosci do ewentualnego zmeczenia/bolu nadgarstkow itp. O ile takich problemow nie masz to darowal bym sobie. Mozesz jeszcze rozpatrzyc takie wyjscie (bycze rogi)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A co do wyscigow dlugodystansowych, jest wyscig od bodajze wybrzeza do wybrzeza USA, przez caly kraj... to jest dopiero hardcore... ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

hmm w sumie dopiero teraz kliknalem w ten temat :) ooo :) ooo :D totez witam rowerowo-muzyczna brac. ze swojej strony tez juz czekam na odwilz- zime sobie odpuscilem calkowicie, no ale to z roznych powodow (glownie malusiego szkraba biegajacego od niedawna po domu :P) jesli w okolicy slaska bylyby organizowane jakies wypady- siakas jura czy cos, to ja sie chetnie pisze. na zachete, a raczej w modlitwie by sniegi juz zniknely, 2 fotki z ostatnich wypadow na slowacje- 'przelaj' przez maly smrekowiec jesli dobrze pamietam.

>PrzemekElektro,

 

ja w Warszawie jezdze (jak musze) - Kabaty, Kampinos, Chojnowski Park Krajobrazowy, Mazowiecki Park Krajobrazowy, twierdza Modlin, forty Bema, wysypisko Siekierki (mozna niezle pozjezdzac), Agrykola jest tam pare ciekawych miejscowek, za SGGW jak ktos lubi to sa takie hopy, ze od patrzenia boli ;), gorka Kazurka na Ursynowie (trzeba byc juz objezdzonym w np 4cross inaczej karetka, z reszta i tak jest tam prawie codziennie), kopa Cwela na Ursynowie, inne miejsca typu murki, schodki czyli street. Rzeczywiscie nie ma tego wiele, a i widoki takie sobie dlatego jak mam chwile pakuje brykacza na blachosmroda i najblizej albo Jura albo Gory Swietokrzyskie

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.