Najlepsza whisky do odsluchu :-)

[audiofreak]

brudziol

 

wyluzuj!!! sam znam ludzi którzy jeno "czystą wyborową" a stówami mogliby dupę podcierać do czysta i nawet by tego nie odczuli. Ale temat jest o whiskaczu.

 

Na przykład ja nie lubię piwa, bo po jednym czuję się jakbym połówkę zrobił - a łychy mogę w siebię szklankę (albo i więcej) wlać i nic (jak więcej, to prawie nic:)

[mozartini]

to ja już wogóle nienorlany jestem a raczej mój organizm, ponieważ na wódę, whiskacze, brandy reaguję.. odruchem wymiotnym? i co? jedyne co moge to wino...

[nikx]

numer 1 dla mnie oczywiście to

GLENFIDDICH ...

miałem to szczęście podegustować produkt na miejscu w destylerni w Dufftown/Szkocja - polecam!

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Następne destylernia, którą poprubowałem to GLENLIVET

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

to mój numer 2 na liście.

 

I numer 3 na mojej podróżniczej liście próbowania Szkocji to:

GLENMORANGE (18)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[marcinw899]

jeden ma w dupie opinie innych i robi (pije w tym wypadku) co mu pasuje, a inny osiaga spokoj duchowy krzywiac sie przy łyskaczach za kilka stówek.

pozdro

[sanu]

Lagavulin i Talisker, a delikatniej Cardhu.

Plus fajka z dobrym tytoniem. Czy może być coś piękniejszego?

A na codzień? Może być czarny JW lub Dimple.

[sanu]

"Ostrość" Irish Whiskey? Przecież one, z tego co mi wiadomo są potrójnie destylowane, a przez to cholernie łagodne...Pozdrawiam

[sanu]

A z innej beczki. Czy ktoś z Was dodaje wodę do szklanki whisky?

[Fr@ntz]

a po co miałbym ten zacny trunek profanować? Z reguły nawet lodu nie wrzucam.

[Less]

Może to i profanacja ale whisky z dobrą zimną gazowaną mineralką jest znakomita po obfitym posiłku.

[Less]

... no i na upał, kiedy pić chce się więcej.

[sanu]

No nie, chodzi o wyrazistość smaku. Przy 40% alkohol denaturuje białka zawarte w kubkach smakowych, dlatego "ślad" wody( niegazowanej oczywiście) pozwala lepiej wyczuć bogactwo i różnorodność smaków. Ale z drugiej strony, gdyby szkoci chcieli, żeby pito taką whisky, to na pewno by ją zrobili....

[marcinw899]

smaku??, przeciez whisky smakuje jak gówno, niewiem czym tu sie zachwycać prócz wysoką ceną...

[Fr@ntz]

marcinw899 - rozumiem, że dokonując tak wysublimowanego porównania dokonałeś przynajmniej raz konsumpcji zarówno whiskey jak i wspomnianej przez Ciebie drugiej substancji, której nazwy przez wzgląd na Forumowiczów o zbyt delikatnych organizmach nie wymienię? Przecież nie byłbyś gołosłowny, prawda?

[marcinw899]

kiedys miałem przyjemnosc/nieprzyjemność napic sie whisky- i niewiem czym tu sie ludzie zachwycaja???

Rozumiem ze whisky stało sie symbolem zamoznosci i burżuacji, ale nie rozumim po co w domu pic ten szajs?

whisky ma tylko jedna zalete --> ma 40% , zadnych innych nie widze w tym.

[Fr@ntz]

marcinw899 - stosujesz same ogólniki nie podając szczegułów - mogłeś pić Dark Whisky albo jakąś Kanadyjską berbeluchę i na tej podstawie uznałeś to za pewnik?

[marcinw899]

piłem johnego walkera (niewiem jak sie to pisze) i Clarke (czy jakos tak) -----> obydwie tak samo ohydne.

[marcinw899]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

takie tylko ze nie z 1866 ;)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fr@ntz]

marcinw899 - co do Jaśka to czerwony - popłuczyny. Lepiej zainteresować się złotym, zielonym, lub niebieskim (inna liga). Jeśli zaś chodzi o Clarkes'a to jest bourbon a więc "trochę" inny smak. Poza tym nikt nikogo nie zmusza do spożywaniam tegoż złotego trunku.

[Arsen Lupin]

Ponawiam pytanie !

Czy moglby ktos, skrobnac cos o walorach smakowych : zlotego, zielonego i niebieskiegi Jasia ?!

Jak dla mnie, wystepuje olbrzymia roznica miedzy czarnym a czerwonym ! (czerwony - nieakceptowalny)

Czy podobnie znaczne, wystepuja pomiedzy pozostalymi kolorami ?

 

Pozdrawiam

[sanu]

Zastosowanie dojrzalszych wiekowo single malt zaowocuje złagodzeniem i wypełnieniem smaku, sam charakter pozostanie bez zmian. Piłem raz blue label i kojarzy mi się właśnie z łagodnością. Niestety, po pierwsze, nie miałem możliwości porównać go ad hoc z innym "kolorem", a po drugie, nawet gdybym miał możliwość, to pewnie i tak bym tego nie zauważył. Całe szczęście, kolega powstrzymał mnie przed zamówieniem dla wszystkich gości baru...

[emesze2]

Czerwony - wiadomo highlive wczesnych lat 90 -walory smakowe każdy mocno czuje...

Czarny- smaczny sam wiesz ;-)

Czarny wersja azjatycka - mocniejsza o 3%... i jakby delikatniejsza, szlachetniejsza

Złoty - nie czuję specjalnie wiekszej różnicy od czarnego po za ceną... no może wydaje mi sie jakby mocniejszy w smaku

Zielony - delikatniejszy w smaku z lepszym bukietem

Niebieski - jak dla mnie absolutnie powalajacy, duża przepaść w stosunku do innych kolorów, bukiet, zapach, coś w nim jest takiego, że czujesz cenę za butelkę...;-))) zdecydowanie do delektowania się...

[marcinw899]

no niesteyt nie nadaje sie na smkosza takich trunkow ;)

dla mnie istnieje 3 podziały alko:

1. towarzyski- piwo

2. dla smaku- wino, likier

3. swietowanie (czytaj naprucie sie)- wódka

[emesze2]

sanu

Na pewno byś to wyczuł :-)

[Arsen Lupin]

>emesze2

 

Wielkie dzieki, emesze2 ! :)

Wreszcie mam jakis obraz, jak sie rzeczy maja ! :)

 

Maccie rozeznanie, gdzie najtaniej "oblatwic" butelczyne ?

(Alma, Piotr i Pawel, czy jeszcze gdzie indziej ?)

 

Mam na mysli - niebieskiego !

 

Pzdr

[Fr@ntz]

Arsen Lupin - w Almie mają całkiem znośne ceny i b.d wybór a jakbyś się pofatygował np. do warszawskiej Promenady to miałbyś jeszcze w tym samym budynku minimarket Senator, również dobrze zaopatrzony w różniste Whiskey itp.

[Arsen Lupin]

>Fr@ntz

 

Dzieki Fr@ntz ! :)

Myslalem wlasnie o Almie w "Promenadzie" (na Ostrobramskiej) !

Tego "Senatora", jakos - przeoczylem !

 

Pozdrawiam

[Fr@ntz]

Arsen Lupin - Senator jest od razu po lewej stronie przy głównym wejściu od Ostrobramskiej przez drzwi obrotowe. Jest to na razie jedyne miejsce w Wa-wie gdzie namierzyłem 12* Metaxa Olimpian Reserve ( uważam ją za ciekawszy trunek od Chivas Regal 12 yo).

[Ironista]

Temat o whisky , a rozmowa głównie o blendach albo o single maltach. Ale to nie jest Panowie to. Nawet Single Malt są filtrowane, a bywa że i o zgrozo z karmelem. A już prawie wszystkie po filtracji, z kilku beczek są zlewane do jednej kadzi. A tak prawdę mówiąc to ichni czysty bimber , to przede wszystkim odmiany Single Cask. Czyli zlewane do butelek z jednej tylko beczki. I na etykiecie będziecie mieli Panowie numer tej beczki. Kwintesencją tych odmian są gatunki Row Cask. Czyli całkowicie naturalna czyściocha, nie poddawana żadnej filtracji. Prosto z beki do butelki. A w zawartości jako bonus bardzo często osad, sadze i inne "paskudztwa".

 

Tak się wymądrzam, bo właśnie mam za sobą degustacje tego bimbru, z tradycyjnych szkockich gorzelni. Przyznam, że kilku tych bimbrowników ma naprawdę talent. Albo raczej ich przodkowie. Najbardziej smakowały mi:

 

Cragganmore - Row Cask, 15 letnia , beczka nr 1970

 

Dallas Dhu - Row Cask, 34 letnia, beczka nr 630. Tutaj trzeba się śpieszyć, albowiem ta gorzelnia nie istnieje już od 1983 roku. To co zostało rozlewa Blackadder. Zresztą pozostałe również.

 

Blairfindy - Row Cask, 35 letnia, beczka nr 6335

 

Natomiast zupełnie nie podchodziła mi Smoking Islay, dla mnie zbyt wyrafinowana, mówiąc kuriozalnie "strasznie jechała dymem"

 

Naprawdę niezłe alkoholowe przeżycie. Ale najważniejsze to...że nie ja płaciłem:)

 

Slainte Mhath!!

[a_men]

sanu, 24 Lip 2006, 20:50

 

>No nie, chodzi o wyrazistość smaku. Przy 40% alkohol denaturuje białka zawarte w kubkach smakowych,

>dlatego "ślad" wody( niegazowanej oczywiście) pozwala lepiej wyczuć bogactwo i różnorodność smaków.

 

Jak to tłumaczę swoim znajomym, to nie chcą wierzyć:) Niestety większość za szczyt "koneserstwa" uważa czerwonego Jasia z colą... Szkoda gadać...

Wracając do tematu. Najlepszą whisky jaka piłem był 12 letni Ballantines Gold Seal. Na pewno sa jeszcze lepsze, ale na razie mnie na nie nie stać;)

Ostatnio będąc w Irlandii przerobiłem trochę budżetowych trunków tego typu, zarówno irlandzkich jak i szkockich. Doszedłem jednak do wniosku, ze szkockie smakują lepiej. Swój głos w tej kategorii oddaję na Teacher's.

[qb_1]

A ja postanowilem w weekend nie kalac sie praca. Co rano korty na warszawiance, po poludniu siesta, a wieczorem odsluch i szklaneczka 12 letniego Glenfiddich - moze nie jest to koniec swiata, ale jakos ryj bardziej mi sie cieszyl dzis rano niz w tydzien temu o tej samej porze :-)