Skocz do zawartości
IGNORED

idea stosowania zbalansowanych łączy XLR


Tad46

Rekomendowane odpowiedzi

>jaro_747

 

>No właśnie o to mi chodzi :-)

>Nawet w praktyce DIY sa już rozwiązane.

>Gdyby nie były, to żaden nadajnik amatorski nie miałby prawa działać.

 

I właśnie o to mi chodziło. Wiekszość teorii, a także dobrych praktyk zresztą, stosowana jest w różnych gałęziach elektroniki od lat 70-tych, a może i znacznie wcześniej. Jesli chodzi o podstawowe układy, zasady transmisji sygnałów, uziemiania etc. nic, albo prawie nic, się od tamtych czasów nie zmieniło.

 

Jako przykład mogę podać chociażby jeden z najlepszych, a zdaniem niektórych najlepszy, kosztujący w Europie 25000 Euro, przedwzmacniacz na świecie Lyra Connoiseur. Prosty, starannie wykonany układ, na niewielu znakomitej jakości elementach może być przykładem, jak opłaciło się znakomite opanowanie teorii przez jego twórce Jonathana Carra.

No więc jak to będzie z tym przesyłaniem na krótkich odcinkach sygnału audio np. liniowego ?

 

Np sygnału sterującego słuchawkami , mimo że mamy tu do czynienia z niskimi impedancjami różnice w brzmieniu i parametrach są dosyć drastyczne. Tylko najpierw trzeba posłuchać, pomierzyć, przeanalizować .....

>Darkul

 

>Teoria nam pomaga , ale wszystkiego za nas nie załatwi !

 

To chyba nie tak. Bez doskonałej znajomości teorii nawet najdoskonalszy rzemieślnik (nie używam tego słowa w pejoratywnym znaczeniu. Istnieją taki dziedziny życia w których nikt i nic nie zastąpi sprawnego rzemieślnika) będzie tylko, tracąc czas i środki, próbował osiągnąć coś, co przy znajomości teorii osiagnąłby szybciej i taniej. Na końcu drogi prowadzącej do skonstruowania doskonałego urządzenia elektronicznego czeka na nas lutownica. Ale dopiero na końcu.

>Darkul

 

>25000 EURO , toć to darmo !

>Tylko kto tego na tym forum słuchał, i kto może powiedzieć ze gra to tak że .....

 

Myślę że na tym forum nikt nie słuchał. I nie chciałem nikogo epatować ceną. Moim zamiarem było tylko dowiedzenie, że znakomita znajomość teorii przez twórcę tego preampu zaowocowała doskonałym rezultatem.

darkul, 17 Wrz 2006, 15:32

 

>No więc jak to będzie z tym przesyłaniem na krótkich odcinkach sygnału audio np. liniowego ?

>

>Np sygnału sterującego słuchawkami

 

A co słuchawki mają wspólnego z połączeniami XLR?!

Znam kilku tzw. czystych teoretyków, w praktyce sie w ogóle nie sprawdzają , kaleki.

Ale z pewnością teoria to podstawa do wszelakich dywagacji.

 

Co do ustrojstwa za 25 000 Euro , sadze ze gdyby w środku był TDA2030 to za ta cenę musiałby być sklasyfikowany w H-End. Taki rynek.

Tak się składa, że Twoje przykłady z reguły mijają się z meritum wątku.

 

Wyjąwszy gwałtowne poszukiwania sygnału na patch-panelach tudzież stage box'ach zastosowanie słuchawek w kontekście połączeń XLR mija się z celem.

>Darkul

 

>Znam kilku tzw. czystych teoretyków, w praktyce sie w ogóle nie sprawdzają , kaleki.

>Ale z pewnością teoria to podstawa do wszelakich dywagacji.

 

Ależ ja nie piszę o czystych teoretykach. Mam na myśli osoby takie jak (kolejność przypadkowa) Jonathan Carr, Nelson Pass, Walt Young i wielu innych. Wszyscy oni doskonale znają teorię i są także praktykami.

Jak pan sądzi panie Darkul, czy twórcy układów scalonych opracowywali je pilnikiem i lutownicą?

Oczywiście ze nieprojektowano scalaczków na zasadzie Bez Młota nie robota.

Tylko że chcąc nie chcąc po dziś dzień aby dobrze zaprojektować sclaczek grupka panów speców musi zapierniczać [dosłownie] na kolanach po ogromnym rysunku topologii..... powiększone projektowanego op-amp !

Sam widząc nie które schematy jakiś tam układów juz mogę powiedzieć jakim brzmieniem dany układ sie charakteryzuje , wynika to z doświadczenia.

Przykładów konfliktów teoria a praktyka jest sporo.

>Krzemień.

Znam utrudnienia , wiele lat działałem w radio jak i brałem i biorę nadal udział w budowie studio nagraniowych i realizacyjnych.

Mi natomiast chodzi o różnicę w brzmieniu , na przykładzie sterowania słuchawek.

W wielu przypadkach stosowanie na siłę toru zbalansowanego jest idiotyzmem bąc nie potrzebnym wydatkiem , ale jeżeli spełnisz wszystkie kryteria będziesz miał efekt.

>Darkul

 

>Oczywiście ze nieprojektowano scalaczków na zasadzie Bez Młota nie robota.

>Tylko że chcąc nie chcąc po dziś dzień aby dobrze zaprojektować sclaczek grupka panów speców musi

>zapierniczać [dosłownie] na kolanach po ogromnym rysunku topologii..... powiększone projektowanego

>op-amp !

 

Ależ tak, zgoda. na etapie projektowania układu scalonego, zwłaszcza analogowego, jest jeden lub kilka etapów w których rozwiązania teoretyczne aplikuje się w praktyce, sprawdzając co lepiej wychodzi. Ale nie robi się tego na ślepo. Najpierw była teoria.

 

>Sam widząc nie które schematy jakiś tam układów juz mogę powiedzieć jakim brzmieniem dany układ sie

>charakteryzuje , wynika to z doświadczenia.

 

Ależ ja nigdy nie deprecjonowałem Pańskiego doświadczenia. W dalszym ciągu powtarzam tylko, że najpierw teoria, potem praktyka. Właśnie tak, razem i w takiej kolejności.

 

>Przykładów konfliktów teoria a praktyka jest sporo.

 

Wydaje mi się że wraz z rozwojem teorii i praktyki, w każdej dziedzinie, takich konfliktów jest coraz mniej. Chętnie przedyskutowałbym z Panem jakie konflikty między teorią a praktyką konstruowania sprzętu audio ma Pan na myśli.

Matusiak > ty chyba jestes nowy-dlatego taki upierdliwy- oczywiście masz racje z tymi petlami masy,PE,dynamikami,łączeniami i stwierdzenie moje ,że masz racje -jest śmieszne-, bo są to raczej rzeczy oczywiste-ale nie tu.- tu raczej płuca wyplujesz-ale z ciekawością popatrzę.

>Jaro_747

 

>Zaciekawiła mnie idea symulacji wyjścia różnicowego przez dwie takie same impedancje

>na wejściu. Na papierze działa, ale przewaznie impedancji wyjściowej poprzedzającego układu

>nie znamy, więc jedno wejście widzi Zout, drugie Rx. Teoretycznie Zout->0, lub niewiele,

>ale w praktyce różnie bywa. Tak naprawdę w niektórych układach aż się prosi zastosowanie

>wejścia symetrycznego (np. Giesberts) bo jest praktycznie za darmo.

 

Powtórzmy: z punktu widzenia odporności na zakłócenia zupełnie obojętne jest, czy wejścia róznicowe odbiornika zasilane są sygnałami w przeciwfazie. Teoria transmisji zbalansowanej takiego warunku nie zawiera. Jedynym i wystarczającym warunkiem jest, aby obydwa wejścia różnicowe widziały taką samą impedancję. Jak to uzyskać juz pisałem w tym wątku. Rezystor wyrównujący impedancje musi być umieszczony w urządzeniu NADAJĄCYM sygnał. Róznica w ilości elementów, w porównaniu z transmisją niezbalansowaną wynosi: 1 rezystor na wyjściu, 2 rezystory na wejściu, oraz oczywiście gniazda.

>muls

 

>Matusiak > ty chyba jestes nowy-dlatego taki upierdliwy- oczywiście masz racje z tymi petlami

>masy,PE,dynamikami,łączeniami i stwierdzenie moje ,że masz racje -jest śmieszne-, bo są to raczej

>rzeczy oczywiste-ale nie tu.- tu raczej płuca wyplujesz-ale z ciekawością popatrzę.

 

Aleś mnie Pan Kolego ubawił. Jeszcze nigdy nie robiłem za gladiatora. A na poważnie. Rzeczy te oczywiste w srodowisku audiofilów raczej nie są. W dziedzinie tak wrażliwej na indywidualne cechy postrzegania każdy i zawsze może powiedzieć: Ja słyszę inaczej. I bardzo dobrze. Nie mogę i nie chcę dyskutować na temat różnic w brzmieniu spowodowanych np. zawartością takich a nie innych harmonicznych w sygnale wyjściowym. Jednak sytuacja w której, tylko z powodu niewłaściwej konfiguracji i podłączenia sprzętu jego posiadacz, audiofil "osiąga" dynamikę 100 razy mniejszą od założonej przez konstruktora zmusza do prób zmiany tego stanu rzeczy. I nie robię tego bezinteresownie. Produkowane przez naszą firmę wzmacniacze mocy wyposażone są, bo muszą być w przewód PE. Kilka dni temu, a nie jest to sytuacja wyjątkowa, byłem u Klienta skarżącego się na przydźwięk i pogorszenie mikrodynamiki jego systemu. Klient ten, naczytawszy sie porad na forum samodzielnie wyposażył swój odtwarzacz CD w przewód PE. Dodam jeszcze, że cały system połączony był kablami RCA. Na moje pytanie: Po co Pan to zrobił? Odpowiedział: czytałem że tak będzie lepiej

oczywiście rozumiem w czym rzecz-ale tutaj jest mase porad równie sensownych co bezsensownych i każdy wybiera co mu wygodnie -albo gdzie wiekszość- i mnie to z czasem zaczyna pasjonowac-socjotechnika.Ale jak myslisz ,że teraz generalnie sytuacja w Polsce w zakresie PE sie zmieni, to gratuluję.Ale zmykam -bo jak zwykle zamulam wątek-taki nawyk .Pozdrawiam

To ja mam do pana Andrzeja Matusiaka jako konstruktora kilka pytań, jeśli można proszę o odpowiedzi.

 

1. Łącząc urządzenia poprzez RCA, dbamy o to, aby tylko jedno z nich, a najlepiej wzmacniacz, był uziemiony przewodem PE. Gniazdka w pokoju zwykle nie mają bolca uziemiającego, więc urządzenie nadal "wisi" w powietrzu. W wielu domach (szczególnie blokach) z tego co wiem do mieszkań nie jest doprowadzany osobny przewód uziemiający. Czy zatem należy wymienić gniazdko na takie z bolcem a sam bolec podpiąć pod zimny przewód?

 

2. Jakie kable sieciowe proponuje Pan do swoich wzmacniaczy i czy jest sens wydawać 200 zł lub 4000 zł na sieciówkę, czy wystarczy zwykły kabelek komputerowy? Jakie są i czy w ogóle są różnice w "brzmieniu" sieciówek? (dodam, że w tym zakresie jestem absolutnym sceptykiem). Względy optyczne i psychologiczne pomińmy.

 

3. Pętla masy, jak Pan wspomniał może zakłócić sygnał i zmniejszyć dynamikę. Czy można jakoś opisać te zmiany w brzmieniu? Czy wprawne ucho potrafi wyróżnić ten typ zniekształceń, żeby można było od razu podejrzewać kłopoty z pętlą masy?

 

4. Wspomniał pan, że inżynierowie dawno już rozwiązali kwestie transmisji słabych sygnałów. Branża audio zaś niezmiennie licytuje się w coraz droższych i mających coraz zabawniejsze nazwy kablach pakując je w drewniane szkatułki wyścielane jedwabiem. Jaki jest złoty środek dla niezamożnego audiofila, który do tego ma lutownicę i potrafi się nią sprawnie posługiwać? :)

 

Pozdrawiam

>Andrzej Matusiak

jezeli w moim systemie wzmacniacz i cdp sa polaczone kablami xlr i zasilone kablami z PE, do wzmacniacza mam podpiety dvdplayer po RCA i zasilony LN bez PE, ale do tego dvdp jest podlaczony projektor kablem hdmi, ktory z kolei (ten projektor) zasilam kablem z PE, a wejscia we wzmacniaczu sa na przekaznikach to czy to jest poprawnie z punktu widzenia teorii?

Drugie pytanie dotyczy Pana wzmacniaczy, (ktore wydaje mi sie powstaly po "tuningowaniu" gotowych modulow), i wplywie na ich brzmienie kabli sieciowych, jak to wyglada od strony teoretycznej i praktycznej?

Edward, 17 Wrz 2006, 18:26

 

Odpowiem Ci na to co mogę.

 

>1. Łącząc urządzenia poprzez RCA, dbamy o to, aby tylko jedno z nich, a najlepiej wzmacniacz, był

>uziemiony przewodem PE. Gniazdka w pokoju zwykle nie mają bolca uziemiającego, więc urządzenie nadal

>"wisi" w powietrzu. W wielu domach (szczególnie blokach) z tego co wiem do mieszkań nie jest

>doprowadzany osobny przewód uziemiający. Czy zatem należy wymienić gniazdko na takie z bolcem a sam

>bolec podpiąć pod zimny przewód?

 

To było już dogłębnie dyskutowane na tym forum. Skorzystaj z wyszukiwarki.

 

a) Wnioski były sprzeczne ;-)

b) Moje zdanie: Uziemienie to uziemienie - zerem energetycznym zasuwa cała masa różnych zakłóceń.

 

>3. Pętla masy, jak Pan wspomniał może zakłócić sygnał i zmniejszyć dynamikę. Czy można jakoś opisać

>te zmiany w brzmieniu? Czy wprawne ucho potrafi wyróżnić ten typ zniekształceń, żeby można było od

>razu podejrzewać kłopoty z pętlą masy?

 

Najczęściej pojawia się przydźwięk bądź jego harmoniczna pochodna. To słychać od razu.

ABs, 17 Wrz 2006, 18:28

 

>jezeli w moim systemie wzmacniacz i cdp sa polaczone kablami xlr i zasilone kablami z PE, do

>wzmacniacza mam podpiety dvdplayer po RCA i zasilony LN bez PE, ale do tego dvdp jest podlaczony

>projektor kablem hdmi, ktory z kolei (ten projektor) zasilam kablem z PE, a wejscia we wzmacniaczu

>sa na przekaznikach to czy to jest poprawnie z punktu widzenia teorii?

 

IMHO poprawnie.

>Edward

 

>1. Łącząc urządzenia poprzez RCA, dbamy o to, aby tylko jedno z nich, a najlepiej wzmacniacz, był

>uziemiony przewodem PE. Gniazdka w pokoju zwykle nie mają bolca uziemiającego, więc urządzenie nadal

>"wisi" w powietrzu. W wielu domach (szczególnie blokach) z tego co wiem do mieszkań nie jest

>doprowadzany osobny przewód uziemiający. Czy zatem należy wymienić gniazdko na takie z bolcem a sam

>bolec podpiąć pod zimny przewód?

 

Tak, jedno i tylko jedno urządzenie w takim systemie może być uziemione przewodem PE. Najczęściej jest to urządzenie o największym poborze prądu, a zatem wzmacniacz. Wynika to z dwóch powodów:

1) wzmacniacz wyposażony jest w duże trafo toroidalne, o bardzo dużej pojemności między uzwojeniem sieciowym i wtórnymi. Aby zapobiec wnikaniu do układu zakłóceń przez tą pojemność transformator posiada ekran pomiędzy uzwojeniami. Aby odprowadzić prąd z tego ekranu podłącza się go do metalowej obudowy, a obudowę do przewodu PE.

2) Wzmacniacz wyposażony jest w filtr napięcia sieciowego z kondensatorami Y dołączonymi do przewodów sieciowych i do masy. Napięcie zakłóceń odprowadzane jest przez te przewody do metalowej obudowy, obudowa połączona jest przewodem PE z kołkiem uziemiającym gniazda sieciowego. Niektóre rodzaje urządzeń, z zasilaczami impulsowymi dużej mocy, lub wzmacniacze klasy klasy D dużej mocy bez zastosowania filtru sieciowego z kondensatorami klasy Y nie spełnią norm emisji zakłoceń. Przepisy bezwględnie wymagają aby urządzenia wyposażone w kondensatory klasy wyposażone były w kabel sieciowy z przwodem PE. Bezpieczne używanie takiego urządzenia jest możlliwe TYLKO po podłączeniu go do gniazdka z kołkiem uziemiającym.

3) W przypadku większości pozostałych urządzeń można bez żadnego problemu obejść się bez przewodu PE, ale taniej jest wyprodukować i spełnić wymagania norm bezpieczeństwa użytkowania jeśli stosuje się przewód PE, a zatem urządzenie spełnia tylko wymagania tzw. 1 klasy izolacji. I to jest najczęśćiej powodem dla którego producenci, pozornie bez sensu wyposażają swoje wyroby w kabel sieciowy z przewodem PE, narażając nieświadomego użytkownika na kłopoty z integracją takiego urządzenia w systemie. Jak zwykle chodzi o pieniądze. Chcę jeszcze raz podkreślić: dla bezpiecznego używania sprzętu z przewodem PE bezwględnie należy go podłączyć do gniazda siecioego z kołkiem uziemiającym.

Oczywiście najlepiej byłoby, aby gniazdo sieciowe wyposażone było w kołek podłączony osobnym przewodem, tak jak się to współcześnie robi. Niestety, jeszcze do niedawna, normy tego nie wymagały, zatem musi wystarczyć gnazdo sieciowe z kołkiem podłączonym do przewodu N. Jest to bardzo zgrubna odpowiedź na Pańskie pytanie, ale dokładna zajmuje w fachowych opracowaniach kilkanaście stron drobnym drukiem.

 

2. Jakie kable sieciowe proponuje Pan do swoich wzmacniaczy i czy jest sens wydawać 200 zł lub 4000 zł na sieciówkę, czy wystarczy zwykły kabelek komputerowy? Jakie są i czy w ogóle są różnice w "brzmieniu" sieciówek? (dodam, że w tym zakresie jestem absolutnym sceptykiem). Względy optyczne i psychologiczne pomińmy.

 

Kilka słów dla wyjaśnienia problemu. W moim najgłębszym przekonaniu różnice w brzmieniu sieciówek rzeczywiście istnieją. Ja sam ich nie słyszę, ale mówią o nich osoby, do słuchu których mam zaufanie. Przyczyna najczęściej jest następująca: jeżeli połączymy ze sobą dwa (lub więcej) urządzenia przewodem/ przewodami RCA i jednocześnie każde z tych urządzeń wyposażymy w przewód PE (zdarza sie to niezwykle często) to przewody PE stają się przewodami którymi płynie sygnał. Dlaczego? Ano dlatego, że rezystancja tych przewodów jest znacznie, czasem 10 razy mniejsza niż rezystancja przewodu powrotnego (ekranu) w kablu sygnałowym. W tej sytuacji zastosowanie przewodu sieciowego z ultra czystej miedzi lub srebra, z doskonałymi wtyczkami rzeczywiście powodować może poprawę dźwięku. W przypadku jeżeli TYLKO JEDNO urządzenie ma podłączony przewód PE nie widzę absolutnie żadnej przeczyny dla której zwykły przewód sieciowy mógłby być gorszy od najdroższego audiofilskiego. Jestem skłonny wyznaczyć wysoką nagrodę i filmować odsłuchy, w czasie których ktokolwiek byłby w stanie wskazać, w ślepych próbach, w statycznie znaczący sposób, jak sieciówką podłączone są nasze wzmacniacze. Oczywiście jeżeli cały system połączymy zgodnie z omawianymi tutaj zasadami.

 

3. Pętla masy, jak Pan wspomniał może zakłócić sygnał i zmniejszyć dynamikę. Czy można jakoś opisać te zmiany w brzmieniu? Czy wprawne ucho potrafi wyróżnić ten typ zniekształceń, żeby można było od razu podejrzewać kłopoty z pętlą masy?

 

Jeszcze kilka lat temu odpowiedź na Pańskie pytanie byłaby znacznie prostsza. Zakłócenia generowane w pętli masy miały najczęściej częstotliwość 50 lub 100Hz i często wystarczyło przyłożyć ucho do głośnika aby je usłyszeć. Niestety w ciągu ostatnich lat natężenia pól zakłócających zwiększyło się w miastach Europy KILKADZIESIĄT razy i zakłócenia generowane w pętli masy mają znacznie szersze spektrum częsotliwości. Co za tym idzie wywoływane przez nie efekty są bardzo różne i bardzo zależne od rodzaju używanego sprzętu. Jedyną pewną metodą stwierdzenia jak duże są te zakłócenia jest pomiar na wyjściu głośnikowym wzmacniacza będącego ostatnim jego ogniwem. W praktyce, jeżeli założymy że dynamika całego systemu powinna osiągać około 100 dB, to zakłócenia z pętli masy zmniejszają ją o 20 do 40dB, a zatem 10 do 100,lub wiecej razy.

 

4. Wspomniał pan, że inżynierowie dawno już rozwiązali kwestie transmisji słabych sygnałów. Branża audio zaś niezmiennie licytuje się w coraz droższych i mających coraz zabawniejsze nazwy kablach pakując je w drewniane szkatułki wyścielane jedwabiem. Jaki jest złoty środek dla niezamożnego audiofila, który do tego ma lutownicę i potrafi się nią sprawnie posługiwać? :)

 

Problem kabla prawie doskonałego kabla sygnałowego rozwiązywalny jest w bardzo dużym stopniu za pomocą stosunkowo prostych środków i wcale nie trzeba za taki kabel płacić tysięcy dolarów.

Poddajmy ten problem uproszczonej analizie. W ogólności kabel taki powinien być zbudowany z doskonałego i liniowego w pełnym zakresie zmian wielkości sygnału przewodnika odpornego na starzenie. W technice bardzo małych sygnałów używa się cienkich drutów ze starzonego srebra monokrystalicznego pokrytego warstwą czystego chemicznie złota. Tego rodzaju przewodnik wykazuje liniowość dla napięć i prądów aż do mniej wiecej 10 do potęgi -8 volta i ampera. Z technicznego punktu widzenia nie ma materiału o lepszych właściwościach dla przewodzenia małych sygnałów. Mówimy tutaj o technice, a nie o voodoo i kreowanych przez te czary cenach. Metr takiego przewodnika, o przekroju około 0,25 mm kwadratowego kosztuje u producenta, zaopatrującego NASA około 100 dolarów. I to jest sam szczyt ceny i jakości. Oczywiście przewód taki powinien być izolowany doskonałą izolacją o mnimalnej, liniowej w funkcji napięcia pojemności. Próżnia byłaby najlepsza, ale teflon nie jest dużo gorszy, a znacznie tańszy. Suma sumarum, biorąc pod uwagę ceny producentów taki prawie idealny przewód sygnałowy powinien kosztować do 120 dolarów za metr. W technice audio nie spotyka się raczej konieczności liniowej transmisji tak małych poziomów napięć czy prądów. Wystarczające wydaje się zatem zastosowanie przewodnika z miedzi monokrystalicznej, izolacji za spienionego polietylenu, lub lepiej z teflonu. Oraz oczywiście dobrych stabilnych wtyczek. Cena takiego przewodu, u producenta wynosi od 5 do 40 dolarów za metr, w zależności od konfiguracji. Najlepsze przeweody tego typu nie są produkowane wcale z myślą o audiofilach. Dopiero po konfekcjonowaniu i wykonaniu nadruków nabierają audiofilskiego wyglądu i ceny. To tyle z grubsza. Oczywiście im lepszy wyrób tym wyższa cena, ale osiągnięcie bardzo wysokich parametrów nie powinno kosztować więcej niż 80 dolarów za metr takiego przewodu.

Jedynym poważnym problemem jest dostępność takich przewodów. Ich producenci sprzedają je tylko na dużych szpulach i jest to znaczny wydatek. Dla jego zamortyzowania i ze zwykłej chęci zysku nakłada się wysokie marże i to daje ceny rynkowe, niestety.

ABs, 17 Wrz 2006, 18:28

 

>jezeli w moim systemie wzmacniacz i cdp sa polaczone kablami xlr i zasilone kablami z PE, do

>wzmacniacza mam podpiety dvdplayer po RCA i zasilony LN bez PE, ale do tego dvdp jest podlaczony

>projektor kablem hdmi, ktory z kolei (ten projektor) zasilam kablem z PE, a wejscia we wzmacniaczu

>sa na przekaznikach to czy to jest poprawnie z punktu widzenia teorii?

 

Jest dosyć późno i nienajlepsza forma intelektualna nie pozwala mi na dogłebną analizę Pana pytania. Pozwolę sobie w takim razie wyłączyć sprawę projektora, bo nie wydaje mi sie ona do końca jasna. Przy podanych założeniach cały system powinien działać poprawnie, przynajmniej z punktu widzenia zakłoceń generowanych w pętli masy. Pod jednym wszakże warunkiem. Wspomina Pan, że wejścia są na przekażnikach. Przekażniki te powinny rozłączać całkowicie, tzn. z masą włącznie nieużywane w danej chwili urządzenia.

>ABs, 17 Wrz 2006, 18:28

 

Chciałbym uzupełnić poprzednią odpowiedź podając prostą zasadę którą należy kierować się łącząc urządzenia w jednym systemie kablami XLR i RCA. Zakładając że co najmniej jedno urządzenie wyposażone w gniazda XLR, najlepiej wmacniacz, podłaczone jest przewodem PE żadne z urządzeń podłączonych kablem RCA nie może używać przewodu PE.

Andrzej M . niepokoji mnie ta cisza-albo posneli albo nie wrócili z urlopów.Ale ciagnji dalej te herezje, może jednak autorytety przyjadą w końcu do domu.Ale żęby nikogo-taka cisza.Zaczynam się bać.

>Andrzej Matusiak

Tłumaczenie co poniektórym że tylko ostatnie ogniwo powinno być uglebione jest na tym forum wielce niebezpieczne, w większości zaraz ciebie zakrzyczą.

Już samym wpisem o tym że nie słyszysz różnic w sieciówka uczyniło z ciebie męczennika ....

Odważny jesteś !

Jestem z tobą !

A.M. myslę jednak po chwili zastanowienia ,że ta cisza jest przerywana szelestem przekładanych kartek-oni chyba czytają ,np taką :Kompatybilność Elektomagnetyczna 4 tomy- ale droga-za droga.Myślę że wracają do szkół.Ale żebyś nie słyszał sieciówki? , to niemożliwe-trzeba ćwiczyć.Długo ,aż do skutku.Pozdrawiam bo płuca masz jeszcze całe ,a potem już mi nie będzie wypadało.

Bardzo ciekawy wątek (wreszcie!). I jednak można kulturalnie i bez pyskówek, nawet przy różnicach zdań.

 

Mam pytanie, bo żaden z wpisów nie odnosi się wprost do sytuacji, jaka mnie interesuje.

 

Konfiguracja:

Wzmacniacz zintegrowany wyposażony w przewód PE (czyli ZGODNIE z Waszymi rekomendacjami).

Odtwarzacz CD również wyposażony w przewód PE (czyli NIEZGODNIE z zaleceniami).

Połączenie RCA.

Instalacja zasilająca prawidłowa (bolec jest prawdziwym uziemieniem).

 

Zgodnie z informacjami podanymi w tym wątku w powyższym układzie mają prawo wystąpić zakłócenia z pętlą masy. I faktycznie coś w tym rodzaju (lekki przydźwięk, bardziej słyszalny w jednej kolumnie) obserwuję, aczkolwiek w nienachalnym stopniu.

 

I teraz pytanie: w jaki najprostszy sposób można ten efekt próbować wyeliminować? (najprostszy, tzn. bez ingerencji w urządzenia).

O kurcze po przeczytaniu tego wątku(a nie jest to łatwe trzeba miec duzo samozaparcia) moge spokojnie spać że w moim systemie nic nie spiexxx.

Dalej widzę że moje uszy nigdy nie chciały słuchać muzyki poprzez srebrne interkonekty..miedziaki lubie i tyle...to w sumie nic groźnego.

Kto zna jakieś interkonekty ze spienionym polietylenem w środku??Widziałem cos podobnego chyba w Ultralinku..

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.