Skocz do zawartości
IGNORED

High-end interkonekty, jak grają


Piotr Ryka

Rekomendowane odpowiedzi

>Natomiast uwaga, że najwieksi wykonawcy nie nagrywają w audiofilskich studiach jest nieprzekonywująca jeśli >nawet jest prawdą.

 

Nie tylko jest prawdą, ale nie podlega dyskusji. W technice studyjnej nie istnieje coś takiego jak audiofilskie okablowanie. Istnieje coś takiego jak mikrofon pojemnościowy o wyjątkowej charakterystyce, jest miejsce na zapłacenie paru tysięcy euro za najlepszy dostępny mikrofon do nagrania trąbki wybitnego artysty, ale nie znajdziesz tam dyskusji o doborze kabli - nawet na poziomie kilkuset euro. Jeśli słuchacz chce potem odsłuchać brzmienie tej trąbki na kablu za kilka tysięcy, to musi mieć świadomość, że nawet jeśli ma u siebie na podjeździe wybudowaną autostradę, to wcześniej i tak dźwięk musi do niego przyjechać po zakorkowanej drodze pełnej dziur.

Chyba że decyduje się na płyty tak zwanych wytwórni audiofilskich, ale w ich ofercie nie znajdzie Milesa Davisa.

Zydelek, do Chin to bym chętnie pojechał, ale pozwiedzać. Niech mnie kule, gdybym tam biegał za miedzią:)

Chociaż, jeżeli ktoś jedzie pohandlować, to pewnie i na takie rzeczy czas znajdzie.

A jak wygląda sprawa z Twoim pomysłem na pomieszczenie DIY podczas tegorocznego AS?

Szykujesz niespodziankę?

Pozdrawiam

PS. Piotrze, to już ostatni mój oftop w tym watku, prosze o wybaczenie.

zgadzam się w zarycie z opinią dudivana i Arkadixa. Parę uwag.

 

a) porównywać należy przewody o tej samej długości. Ja kilka lat temu jeszcze zanim zacząłem studiować porównywałem przewód CableTalk (pomiędzy CD i wzmacniaczem) za 100 i 250 zł. Różnica była, ale ten tańszy miał 1.5m a ten droższy 0.5m. Różnica była raczej spowodowana większym wnikaniem zakłóceń od zewnętrznego pola elektrycznego,

 

b) kable nie są kierunkowe (sygnał jest przecież przemienny). Różnica wynikająca z różnicy w dzwięku wynika ze sposobu ekranowania. Do źródła (CD/DVD) należy włączać tą końcówkę gdzie jest podlutowany ekran,

 

c) teflon niczego nie poprawia (a tylko utrudnia bo jest ciężki w zginaniu). Stosuje się go w wymagających zastosowaniach przemysłowych (wysoka temperatura, gazy agresywne, duża wilgotność),

 

d) jak ktoś mówi, że różnice słychać dopiero w drogim sprzęcie to może i ma rację. Tylko o czym to świadczy ? Tylko o tym, że ten rzekomo dobry sprzęt jest do niczego. Bo dobry sprzęt powinien być jak najmniej czuły na zmianę okablowania (duża częśc drogich wzmacniaczy to urządzenia celowo spartaczone na etapie projektu). Dudivan ma rację wystarczy profesjonalne połączenie różnicowe przy impedancji obciążenia 10kohm i sprawa załatwiona,

 

e) i ostatnia rzecz Panowie. Bez złudzeń, produkcja przewodów to nie jest coś co może być zyskowne (nawet w tych cenach) w tak ograniczonej sprzedaży jak rynek high-end. Myślicie, że te setki firm mają własne linie produkcyjne ? Bzdura. Ostatnio rozmawiałem z jednym ze studentów, który wrócił z pracy na zachodzie. Pracował w fabryce kabli (nazwy nie podał to zrozumiałe). Duża część produkcji to były ich własne przewody do audio, głownie mikrofonowe, studyjne (w cenie sklepowej od 0.5euro do kilku euro/m za 100m, w produkcji jeszcze tańsze). To było robione w ogromnych ilościach. W dodatku robili na zlecenia mniejszą produkcję dla kilku innych firm high-end. Sprowadzało się to do tego, że przewód był ten sam, a tylko z części produkcji kabli laboratoryjnych i przemysłowych dawali osłony teflonowe w danym kolorze i opisem tak jak sobie klient życzy. Gość przy produkcji mówił mu, że inżynierowie w tej firmie ubaw mają z tego powodu co niemiara.

bach, 7 Paź 2006, 20:53

Może ta autosugestia nie jest taka zła... skoro działa ;-)

 

To autosugestywne porównanie zachodzi nie tylko między własnymi i kupnymi kabelkami, ale różnice choć niewielkie występują także między własnymi...

To może być dobra szkoła dla sceptyków i teoretyków?

Ale magia cudownych splotów, ultraszybkich kryształów, szlachetnych kruszców jest niestety przeceniana.

Realizacje Milesa Davisa są na audiofilskim poziomie - szczególnie te z drugiej połowy lat 50-tych. Pomijam kwestię kabli w studiach, bo na tym się nie znam, ale w owym czasie audiofilizm był po prostu równoznaczny z dobrze przygotowanym nagraniem a teraz mówimy o adiofilskich wytwórniach i to świadczy o pojęciowej paranoi. Polecam również nagrania klasycznej muzyki realizowane przez firmę EMI z przełomu lat 50/60-tych - brzmienie orkiestry symfonicznej jest po prostu takie jakie słyszymy na dobrym koncercie i w opisie możemy przeczytać ile wysiłku kosztowało przygotowanie takich nagrań

lancaster, 7 Paź 2006, 21:>Szykujesz niespodziankę?

:) noo. Przed Sobieskim się zakwateruję (przed wejściem) i będę rozdawał Z-zty :) do spóły z podstawkami Ogórka :)

PiotrSz>

jak ktoś mówi, że różnice słychać dopiero w drogim sprzęcie to może i ma rację. Tylko o czym to

>świadczy ? Tylko o tym, że ten rzekomo dobry sprzęt jest do niczego. Bo dobry sprzęt powinien być

>jak najmniej czuły na zmianę okablowania

 

Fajny tekst - gdybyś tylko wiedział o czym mówisz. Proponuję żebyś broń boże nie próbował przejażdzki luksusowym samochodem, bo powinien on być nieczuły na jakość zawieszenia. Co do punktu e) skladam gratulacje w imieniu prezesa Kaczyńskiego - rozbiłeś układ wrednych kablarzy

Mogos

 

>Oni Ci to

Piotrze to chyba specjalnie zrobili. Tak niby do testów i przy okzaji a tu ci masz teraz zagwózdkę.

 

Tak to może wyglądać, ale naprawdę, to sam ich prosiłem i nawet nie bardzo chcieli pożyczyć. Ot, przekora życia.

Piotr Ryka>

 

Masz rację - miałem na myśli firmę Decca. W opisie nagrania np. Wilhelma Backhausa - koncertu fortepianowego Brahmsa nr.2 - odnajdziemy opis i zdjęcia procesu nagrania.

Pozdrawiam

Ad. audiofil123

 

Analogia z samochodem luksusowym bez sensu. Na normalnym rynku wyższa cena idzie najczęściej z lepszym produktem i większą funkcjonalnością plus wyższa cena za nowe technologie i markę. Sytuacja z kablami za n tyś zł to tak jakbyśmy kupili Mercedesa klasy S z najlepszym wyposażeniem, a okazałoby się że w środku mamy to samo co w samochodzie za jedną dziesiątą tej ceny.

 

Powtórzę jeszcze raz. Jedną z wielu cech dobrego wzmacniacza to mała wrażliwość na jakość okablowania. Problem tylko w tym, że takich wzmacniaczy jest niewiele. Trochę sprzętu rozbebeszałem i mogę powiedzieć tak. W sprzęcie tanim (do 2kzł) idą na kompromis we wszystkim, nie ma miejsca, gdzie oszczędność nie posuwała by się do granic możliwości. Gdy idziemy wyżej z ceną jest różnie. Jest dużo konstrukcji dobrych i bardzo dobrych. Ale większość to tandeta. Najczęściej psute są trzy rzeczy:

 

a) nie zwracanie uwagi albo celowo pogarszany stosunek PSRR (wrażliwość na zakłócenia z sieci) co daje później wątpliwą satysfakcję z dobierania filtrów sieciowych.

b) bezkrytyczne obniżanie głębokości sprzężenia zwrotnego. Cel niby szczytny zmniejszenie zniekształceń intermodulacyjnych (IMD). Z tym, że jest to ostatnia rzecz, która należy zrobić aby zmniejszać IMD (są inne lepsze ale też droższe metody), no i razem ze zmniejszanie głębokości sprzężenia trzeba robić wzmacniacz coraz bardziej liniowy w pętli otwartej a o tym mało kto pamięta. Bardzo często IMD jest nie miniejsze ale większe w tych wzmacniaczach na skutek dużych nieliniowości (tak jak w głośnikach tam w ogóle nie ma sprzężenia ale IMD są wysokie nawet w najlepszych ScanSpeakach dochodzą do 0.1% a nawet więcej, no ale dla głośników to i tak bardzo dobry wynik).

c) najbardzie wkurzająca rzecz, która ujdzie jeszcze w sprzęcie za 2kzł ale jest powszechna w sprzęcie o wiele droższym. Kompletne zaniedbywanie wydajności prądowej zasilacza: czytaj wzmacniacz w danych niby 2x200W a w zasilaczu np. zaledwie 20000uF na kanał. To nie zagra dobrze nawet na 2x20W.

witam

To mój pierwszy wpis.Czytając od paru lat forum zorientowałem się że należę do grupy voodoo( kable ,kondycjonery,akustyka pomieszczenia)

Bez wątpienia wg mojej oceny kable maja ogromne znaczenie .Jednak bez konkretnego systemu,akustyki pomieszczenia cięzko jest wydać definitywne opinie.W mojej kilkunastoletniej przygodzie z audiofilizmem miałem okazję testować przeróżne kable w przeróżnych konfiguracjach.Często były to różne kable z kablarskiej czołówki jak Transparent XL (okablowanie całego systemu) Heavens Gate Ultra Silence (cały system) ,XLO Signature 5.1 i Limited Edition,NBS,Velum,Nordost Vallhala,Shunyata,Kondo etc.Uważam , że kable z poziomu hi-end maja swoje uzasadnieni w prezentacji muzyki ( o cenach można dyskutować ,chociaż ceny kabli nie są jakims wyjątkiem w naszym życiu ),ale chcę też dodać że nasze oczekiwania co do dzwięku są tak różne iż nie sposób wskazać złotego środka. Tym co nie wierzą polecam by uwierzyli , a tym co wierzą radzę ostrożność ponieważ wiara jest strasznie droga.

Pozdrawiam

>Powtórzę jeszcze raz. Jedną z wielu cech dobrego wzmacniacza to mała wrażliwość na jakość

>okablowania.

 

Równie dobrze można twierdzić, ze jedną z cech dobrego samochodu jest mała wrażliwość na jakość dróg. Troche prawdy w tym jest, tylko czy naprawdę o to chodzi? Wiele znakomitych samochodów jest bardzo wrażliwych na nawierzchnię.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

akustyki pomieszczenia nie zaliczal bym do voodoo...

co do kabli - niedawno z kolega z forum wpielismy niezly kabelek glosnikowy - nie dalo sie tego sluchac, takze zmiany sa, inzynierowie znajacy sie na rzeczy tez przyznaja, ze zmiany sa - pozostaje kwestia czy in plus czy in minus w konkretnym przypadku, oraz kwestia oplacalnosci danego zakupu na tle reszty systemu

PiotrSZ>

Sorry ale nadal nie mogę znaleźć uzasadnienia dla Twojej tezy że dobry wzmacniacz jest nieczuły na zmianę okablowania. Chcesz mnie przekonać że słabe wzmacniacze, ktore nie są czule na zmianę okablowania stają się w ten sposób dobrymi? Doprawdy jakaś pokretna logika. Poza tym nie nie obchodzi co jest w dobrym wzmacniaczu - może być tylko powietrze - jeśli dobrze gra to płacę i nie pytam. Dla mnie jednym z testów na hi-end jest właśnie pokazanie różnicy pomiędzy tanimi i drogimi kablami. Na słabym sprzęcie ta różnica będzie minimalna albo wogóle jej nie będzie

Cześć.Gdyby nie to że spodziewałem się legendy , to bym powiedział że kabel ok, ale tylko tyle.

Moję wpisy zawsze będą dotyczyły moich odczuć.Piszę to po to bo czytam forum i wiem jaK JEST KŁÓTLIWE

pokazanie różnicy pomiędzy tanimi i drogimi

>kablami. Na słabym sprzęcie ta różnica będzie minimalna albo wogóle jej nie będzie

 

Ostrożnie! Sprowadzanie klasy sprzętu do zdolnosci ukazywania różnic między kablami to przegięcie w drugą stronę.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Gdy zaczynałem moją przygodę z dźwiękiem lepszym od supermarketowego, jako zatwardziały komputerowiec, wszystkie historie o kablach wkładałem między bajki. Ostatecznie, co może zmienić kawałek drutu? Nie chciałem w to wierzyć.

 

Dziś wierzę. Po prostu miałem okazję to sprawdzić.

 

Jak rozumiem, oznacza to, że tak naprawdę od początku chciałem uwierzyć, tylko nie wiedziałem, że chcę, a całe moje umiłowanie do techniki "szkiełka i oka" miało w rzeczywistości skrywać tęsknotę współczesnego człowieka, któremu brakuje przeżyć mistycznych? Względnie że zahipnotyzował mnie jakiś voo-doo-kablarz, bym zaczął wierzyć?

 

Fajna teoria. Ale ja to między bajki włożę.

Less>

To jeden z wielu kryteriów. Mam zaufanie np. do kabli Tara Labs - wiem mniej wiecej jaki efekt powinno przynieść ich podłączenie jak również wiem jak brzmią moje ulubione płyty. Innym z testów jej odsłuch tych samych płyt - zwykłych i po japońskim remasteringu. Na hi-endowym sprzęcie różnica jest porażająca

PMD, 7 Paź 2006, 20:32

 

faktycznie jeśli to jest lekarstwo na chorą głowę, to musi być drogie, żeby pacjent poczuł je w kieszeni - wtedy od razu lepiej działa :)))

Innym z testów

>jej odsłuch tych samych płyt - zwykłych i po japońskim remasteringu.

 

Tu zgadzam się - sprzęt pokazuje różnice tam, gdzie powinien, im lepszy tym więcej pokazuje. Natomiast róznice w brzmieniu kabli są własciwie niepożądane, one nie powinny istnieć dokładnie tak, jak chcieliby tego głusi technokraci. Różnice te to są niestety efekty niedoskonałości przewodów, w których głusi teoretycy uparli się widzieć elementy idealne.

 

Różnice brzmienia płyt japońskich i innych nie muszą być następstwem innego masteringu, to mogą być różnice samego tłoczenia. Niezłe jak dla mnie były CD również z tłoczni amerykańskich i francuskich, fatalne z austriackich. Czy różnice są porażające? No cóż, przesada to częsta przypadłość wśród audiofili.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

BRODA, 7 Paź 2006, 19:42

 

>Mam w głębokim poważaniu sceptyków, niech się uczą, kiedyś w końcu dojdą do sedna sprawy, ale to

>będzie kiedyś, na dzień dzisiejszy mają tylko teorię Brencika, Pana Qub... , no i Pana dudi.... !!!

>:)))

 

Broda, tego pana mogłeś sobie darować, jak pomnożę swoje lata x 3 i osiągnę twój wiek to ewentualnie można będzie tak o mnie mówić. A teraz odpowiedz mi na proste pytanie: ile masz albumów w swojej płytotece?

Ty podasz liczbę, ja ją podzielę przez 3, żeby było sprawiedliwie i zobaczę kto więcej słyszał.

 

P.S. Cyfra "3" w kontekście płytowym jest całkowicie przypadkowa!

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.