Skocz do zawartości
IGNORED

A to Polska właśnie czyli Jazz story


Jazz :-(

Rekomendowane odpowiedzi

Jakkolwiek znam cuda tego kraju, w czasie podróży z Munchen do Warsaw and back, odbyłem pewne zdarzenie, którego historia do chwili obecnej nie może mnie ze swojej influencji wypuścić.

 

Opuszczałem industrialno-melancholijne Munchen city limits poruszjąc się constant speed 130mph i rozpierając się wygodnie za kierownicą dużego francuskiego auta, markę na razie pozwolę sobie przemilczeć, gdyż reklamacja jest ciągle w progresie. Świetny humor podkreślony poranną filiżanką kawy z ziaren południowo-zachodnich Columbian Mountains (20 american dollars a piece) i wspomnieniami nocy z kilkoma hot-girls (5 dollars a piece), nie opuszczał mnie aż do granicy.

 

Kłopoty zaczęły się równo z wjazdem do kraju mych zacnych przodków. Jakkolwiek świadom niedoskonałości technicznych polskiego asfaltu amplifikowanych wątpliwymi umiejętnościami kładących go robotników i kierujących nimi engineers, pokładałem ufność w pefrekcji swych umiejętności i mego k$ wozu. Prędkościomierz dropped do racjonalnej wartości, gdy nagle coś horny pojawiło się przede mną na drodze w dodatku bez świateł ostrzegawczych. Był to dorodny jeleń. Pech chciał, że owo zwierze tracąc imponujące poroże w spotkaniu z przednią częścią mojego bolidu wykonało całkiem precyzyjny otwór wielkości piłki bejsbolowej tuż ponad linią wycieraczek. Jakże błogosławiłem chwilę, w której moja wrodzona intuicja nakazała mi szybko zatrzymać wóz, no questions asked, a wcześniej otoczyć dłonie skórą czarnych rękawiczek, co oszczędziło mi kontaktu z krwią usuwanego rogacza, kto wie być może sero-pozytywnego. Owo podejrzenie powstrzymało mnie przed próbą resuscytacji potrąconego jelenia.

 

Mimo całej koincydencji i brutalności zdarzenia w podziw wprawił mnie egzystencjonalny kryzys tego zwierzęcia, który nakazał mu zapomnieć o podstawowych zdawałoby się nakazach ostrożności i poprowadził go wprost pod koła kierowanej moją dłonią śmierci. Nie mogę znaleźć po dziś dzień jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego amerykańskie, ba nawet niemieckie jelenie, jeśli już znajdą się na drodze dwujezdniowej jednokierunkowej, najpierw bacznie wodzą łbem by ocenić zagrożenie a następnie pozostają na skrajnie prawej części jezdni. Co kierowało polskim jeleniem i w czym jest gorszy od amerykańskiego odpowiednika, że wkracza na jezdnię ot tak sobie, z racicy? Czyżby chuć do pięknej jelenicy po drugiej stronie jezdni? A może frustracja i wstyd przed opinią europejską, bo zamieszkuje kraj rządzony przez skrzydlate nieloty? Odpowiedzi na te i inne nurtujące pytania musiałem odłożyć na czas spotkania z moim psychoanalitykiem w NY, New Jersey, USA lub przynajmniej szybko zaaranżowanej rozmowy telefonicznej country code 001.

 

Jeśli ktoś pomyślałby, że to koniec moich przygód w kraju Piasta to uprzedzam najciekawsze dopiero miało nastąpić

Tbc

Piszesz na polskim forum - uzywaj polskich slow, nie wtracaj tyle obco-jezycznych.

A co do zwierzecia, proste, auto do bani (reklamacje), kierowca moze i tez, zawistne (bo przeciez polskie) zwierze, co to "ch*jowi z zagranicy nie popusci" ;).

Spotkanie dwoch jeleni, nie moglo sie inaczej zakonczyc !

 

Niestety szlachetnosc i naturalnosc ethosu pierwszego,

ktory stanal do walki z golymi rogami w zderzeniu z amoralnym

podejsciem, skrajnie odhumanizowanego przedstawiciela

cywilizacji Zachodu (w dodatku - naplywowego),

uzbrojonego w gadgety "cywilizacji" technicznej,

dal taki, niesprawiedliwy, w moralnym odczuciu - rezultat !

Wyszla przy tym ciekawa roznica miedzy Europa i Hameryka !

Tacy Francuzi np. robia takie rzeczy w bialych rekawiczkach,

wyznawcy Mickey Mouse i Disneylandu, w - czarnych !

 

Powoli, na naszych oczach, zywa przyroda, najszlachetniejsi jej

przedstawiciele, ulegaja, gina i wycofuja sie, w zderzeniu z bezdusznymi,

amoralnymi cyborgami, uzbrojonymi w potezne techniczne narzedzia destrukcji !

 

Zwycieski jelen, rykiem oglasza swoje zwyciestwo.

Moja sympatia stoi jednak, po stronie - pokonanego

w zderzeniu tych dwoch, jakze odmiennych swiatow !

cd

 

Nie wiem skąd, bo pustka to wydawało się była to znakomita, zebrał się tłum gapiów. Jeden spośród nich najśmielszy widać, pewnie wieśniak ze sytuowanej za lasem wsi ugorem porośniętej, ze smutkiem pooraną twarzą i troską wymalowaną na czole, wyartykułował pytanie czy może jelonkiem się zająć, bo dzieci w chacie kilkoro i następne w drodze, bliźniaki pewnie a mięso ciężarna, doktor mówił, jeść powinna, a tu taka okazja, jelonek okazały, wybiegany, mięsko pewnie chude i w sam raz dla ciężarnej odpowiednie. Czy oni nie wiedzą co to antykoncepcja, condom maybe? Anyone? Nic nie robią tylko biedę płodzą i ganiają potem jelonki po lesie aż wpadnie taki i dziurę tuż nad linią wycieraczek kształtną wykona, życie przy okazji oddając.

 

Poroże mówię, zostaw, jako dowód świadczyć w sprawie będzie a ścierwo bierz prędko bo rozmyślić się gotów jestem. Szloch i radość z gardła chłopa się wydarła, klęknął pobłogosławił imię i przodków mych zacnych. Wsiadając do auta jednoczesnym ruchem pakując poroże na tylną kanapę i zamykając drzwi, szybko znalazłem się komforcie auta wartego więcej niż wieśniak ów i jego ugorem porośnięta wieś biedna, akceleratorem zwiększając dystans od zajścia niemiłego, które wspomnieniem już tylko będzie i dziwem przekazanym przyjaciołom z LA, California, USA, nad stolikiem bilardowym w gronie gorących opalonych ciał nastoletnich, przy cotygodniowym spotkaniu towarzyskim pokropionym JD rocznik bardzo odległy.

 

Gdy zmierzch już dobijał resztki światła przed insurance office z porożem w ręku stanąłem, różkiem w drzwi zaskrobałem i wstąpiłem do pomieszczenia przepełnionego wonią spoconych pracowników uwijających się nad niezrozumiałą dla mnie karykaturą zajęcia. Gdy mijały cenne sekundy, które z łatwością mogłem zamienić na kilka sprzedanych czerwonych tunerów, reparując nadwątlone przez Munchen hot girls aktywa, a nadal nikt zdawał się mną nie interesować, odłożyłem poroże na stronę i oznajmiłem, że jestem amerykano-polakiem (albo odwrotnie, sam już nie wiem, gubię się), któremu krzywdę wyrządził polski jeleń opóźniając planową buisness trip. Ożywiła się wówczas całkiem młoda i zupełnie seksownie wyglądająca clerk-girl, która do momentu ukazania szerokiego uśmiechu z przebarwieniami od cheap african coffe, zdołała wywrzeć przelotnie korzystne wrażenie. A few bucks and a skilled dentist would do the trick. Jak zwykle w tym kraju, zabrakło jednego i drugiego.

 

Rozmowa z początkowo miłej i kurtuazyjnej przeszła metamorfozę w kierunku rzeczowo-konkretnej a następnie nużąco-biurokratycznej, spłodziła stek wypełnionych druczków i dobiegła szczęśliwej puenty. Oddając samochód w ręce ubezpieczyciela-naprawcy pozwoliłem sobie zostawić pewnego rodzaju znacznik, który miał mnie poinformować, czy ktoś nazbyt za(s)radny nie będzie bawił się w moim samochodzie. Samochód miał być odstawiony do autoryzowanego ASO Warszawa, Mazowieckie, Polska i gotowy do odbioru nazajutrz.

 

cdn

Jazz :-(, 14 Lis 2006, 12:05

 

>Jakkolwiek znam cuda tego kraju, w czasie podróży z Munchen do Warsaw and back

 

Stylu prawdziwego Jazz'a podrobić się nie da.

Kimkolwiek jesteś "Jazzie ze smutną buźką" i jak byś się nie starał "Jazza uśmiechniętego" nie przebijesz...

 

A czyta sie to strasznie... brrr

Bladym świtem zrobiłem sobie krótki jogging (20 miles), wymyłem i utrefniłem ciało wyrafinowanym kosmetykiem i skierowałem kroki w stronę najbliższego postoju taksówek. Po pięciu minutach zbyt długiej jazdy w zbyt jazgotliwym towarzystwie szofera filozofa przysiągłem sobie nigdy więcej, I wish I had a yellow cab.

 

Samochód był gotowy, nawet chyba umyty, bo brudniejszy niż gdy im go oddawałem, typowe, w każdym cywilizowanym kraju wiedzą, że najpierw shampoo potem woda a nie odwrotnie, tutaj nadal nie wiedzieli. Ale co tam, macham ręką, szyba nowa, wygląda OK., wrócę do Munchen to mi go umyją jak należy.

 

Jakiś usłużny Mietek leci z kluczykami licząc, że wzbogaci się kosztem uszczuplenia mojego portfela o tłusty tip, ale powoli, mówię zajrzyjmy do bagażnika. Otwieram i gówno. Pytam Mietka, co to znaczy. Mietek podchodzi, zagląda i mówi, szanowny pan ma rację, gówno. W bagażniku leży gówno, ładnie równo tak jak wczoraj. Pozwoliłem sobie zauważyć, że owszem może i równo, ale na pewno nie tak jak wczoraj i to nie ta sama kupa, tamta zupełnie inaczej wyglądała o aromacie nie wspomnę, zresztą mam tu zdjęcie 6 MPX, które zrobiłem wczoraj zaraz po wystękaniu i proszę kształt podobny ale kolor zupełnie inny, mówię.

 

Mietek zaczyna się mieszać przebąkuje coś o sterkobilinogenie, reakcji utleniania jednocześnie odruchowo sprawdza, czy ma zapięty pasek i rozporek u spodni. Aha, mam sprawcę zamieszania widzę i atakuję bez ogródek. Panie Mietku, czuję się jakby towarzyszył mi pan w comiesięcznej wizycie u proktologa, czy to ładnie tak wchodzić w sferę intymno-żylakową klienta? żeby nie powiedzieć dokładnie – w dupę? Proszę być pewnym sprawa odbije się echem międzynarodowym i z mego powodu doczekacie się suspensu licencji.

 

Wyjąłem przedmiot sporu z bagażnika, zostawiłem u kierownika zmiany na biurku i czekam na oficjalny tryb wydarzeń.

 

Wasz Jazz :-(

Cholera, dalem sie nabrac ! :))

 

I jak naiwniak, pomyslalem, ze Jazz :-) nabral wreszcie troche dystansu do samego Siebie !

 

Mnie, czyta sie to ZNACZNIE lepiej od "oryginalu" ! :)

 

"Smutas" rulez ! :)

 

A "oryginal", aby sprostac powstalej konkurencji, musialby stac sie pod wieloma wzgledami,

znacznie bardziej - very much ! :)

Tak w pierwszej chwili tez sie nie połapałem i już miałem odpisać coś o nowobogackich bufonach i takie tam. Chociaż po chwili zastanowienia pod właściwy adres pasuje jak ulał:-)

 

B.dobry portret psychologiczno/postaciowo/mentalnościowy.

Gość

(Konto usunięte)

...I jak naiwniak, pomyslalem, ze Jazz :-) nabral wreszcie troche dystansu do samego Siebie !..

Kurcze, także sie nabrałem .

Juz myślałem że pink dealer po zderzeniu z jeleniem doznał pozytywnych (prze)obrażeń :)

Vlad, 14 Lis 2006, 14:20

 

>Cholera, dalem sie nabrac ! :))

Zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzisz.

 

>Mnie, czyta sie to ZNACZNIE lepiej od "oryginalu" ! :)

Nie chodziło mi o porównanie tylko o sieczkę lengłydżową. "Oryginała" się nie da z niczym porównać.

 

>A "oryginal", aby sprostac powstalej konkurencji, musialby stac sie pod wieloma wzgledami,

>znacznie bardziej - very much ! :)

Nie zmieni sie bo musi usilować leczyć swoje liczne kompleksy. Chyba ze za granicą też jest taki śmieszny...

 

Ale "leczenie" kompleksów to tylko tutaj. Bardziej dżezowy i ekskluzywny to ma szansę być tylko wśród wśród "wyhodniarskiej" braci słowackiej.

Nawet powracający z buraczanej emigracji mieszkańcy trójkąta bermudzkiego Lutcza - Godowa - Strzyżów wyśmieją go od "portoryków".

liberas, 14 Lis 2006, 14:27

 

>Ciekawe jak te "hot-girls (5 dollars a piece)" muszą wyglądać :)

 

Och, to bardzo proste - są to standard romanian chicks, rezydujące w bramach, z pussies w poprzek i bottle of The Naturat in the kieszeń.

=>Jazz

Nike murowana. Jak się przyłożysz to może jakaś adaptacja sceniczna.

A tak w ogóle grafomanią pierwszej wody trąci.Na czymś ty się chłopie literacko wychował ? (stawiam na Sienkiewicza)

Moja żona która nie cierpi Sienkiewicza i morderców jelonków poszła się zmyć z siebie to plugastwo.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Mam swój typ, ale się nie podziele:)

 

A text świetny - naprawde nieźle się uśmiałem przy kompie :)

 

Tylko jeden błąd: auto powinno być z niemiec (w końcu tylko tam produkuje się dresowozy!!!).

>Firebird

 

>Kto jest Jazzem:-( ?

 

Ja stawiam na - Ciebie ! :))

 

A kto jest - ulungiem ?

 

Dudivan ? (zeby zbyt daleko nie szukac ! :)

 

No, Panowie nie ociagac sie, obstawiac ! :)

Nastepny nieudolny wystep w castingu do mojego klubu. Musisz sie nie tylko pajacu lepiej postarac, ale zilustrowac swoje tanie telenowele. Dam ci przyklad, wczoraj w moim jeszcze nowszym samochodzie w korku do Zug'u.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Rękawiczki się przydają.

 

Tata widocznie nie lubi jak kierownica bryki jest cała w tłustych odciskach palców.

 

Trzeba ją przecierz postawić w godzinach pracy salonu z powrotem na wystawę.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.