Skocz do zawartości
IGNORED

Rada na sąsiada


mar2562

Rekomendowane odpowiedzi

> zildjian

 

Popieram w 100%, trzeba umieć mieszkać wśród ludzi. W moim bloku na szczęście jest spokojnie, każda przedłużająca się impreza kończy się aferą - był jeden taki, który próbował wprowadzić nowy porządek, ale coś ostatnio zamilkł :) Ludzie pilnują się sami i tak jest najlepiej, gdyby tylko jeszcze sąsiadka z góry, wracająca b. późno, nie waliła po schodach jak klacz metalowymi obcasami... ;) Sam słucham do 20.00-21.00, później zakładam słuchawki, bo chcę być w porządku. Imprez natomiast moim zdaniem w ogóle w blokach nie powinno się urządzać, za wyjątkiem może "sylwestra".

Skoro tak wszyscy opowiadaja o swoich sąsiadach to ja też mam nad sobą lokum niezamieszkałe , ale za to często odwiedzane wiadomo z jakim zamiarem. Muzyke zniose głośną , śmiechy też , ale kurw... jak ktoś meble przestawia do 3ciej w nocy to ni jak nie można sie dostroić do takich dzwieków zeby zasnąć . Powiedziałem koleśiowi ,żeby przyszedł do mnie i zerkną ile mam i jak duzych kolumn , następnie grzecznie zapytałem czy chce, żebym je podciągnąl bliżej sufitu i pojechał z nim pewnej nocy na dwa wzmaki? I czy na pewno juz poustawiał sobie wszytkie meble ? Od tego czasu coś jakby ciszej na górze. )))

 

Myślę ,ze złotego środka nie ma , ale pewnym krokiem jest wytłumienie pokoju zwłaszcza na bas bo dudnienie rzeczywiście moze wkurzać, mam to szczęscie ,że moj pokoj nie graniczy zadną ścianą z sąsiadami .

Roland

lubie Twoje wpisy ,ale troszke przesadzasz ,nie każdy może mieszkać tam gdzie by chciał , składa się na to wiele zawiłości życiowych, a Ty ganisz człowieka ,że chce spokoj i to wcale nie wygórowany.

pozdro

W odpowiedzi na zamieszczone tu komentarze szanownych Kolegów, warto w celach poglądowych zdefiniować pojęcie kompromisu.

Otóż kompromis w rzeczonej tu kwestii komensalizmu sąsiedzkiego polegałby na ustaleniu pewnych reguł, które są obopólnie akceptowane zarówno przez zwolenników ciszy, jak i osoby o bardziej rozrywkowej biografii niezależnie od stanu prawnego (jesteśmy w końcu ludźmi, a nie bezrozumnymi maszynami). Czyli nie jest tak, jak postulują tu niektórzy Koledzy, że ma być permanentnie bezwzględna cisza, albo non stop jumpreza na pełen regulator pieca. To IMHO niewłaściwe postawienie sprawy. Powinno się raczej ustalić ze środowiskiem sąsiedzkim, że np. o planowanych imprezach informujemy ich z tygodniowym wyprzedzeniem uzyskując ich aprobatę i gramy, dajmy na to, do 00.30. Oni zaś mogą umówić się z nami, że jak będą wiercić w ścianach (a wierzcie mi, że żaden system nagłośnienia, nawet klubowy, nie przebije natężenia hałasu i jego subiektywnej nieznośności generowanego przez dobrą wiertarkę udarową atakującą PRL-owską płytę żelbetonową) to robią to uprzednim poinformowaniu nas o tym fakcie i czasie trawania planowanych prac. Czyż nie jest to metoda na proste i bezproblemowe ułożenie sobie życia z sąsiadami?

 

Ale jeśli ktoś stawia sprawę tak, że ma być bezwzględna cisza i nie będzie z nami na ten temat rozmawiał bez obecności policji, to osobiście dałbym mu tak popalić, że by go ch... strzelił po jednej nocy, bez względu na konsekwencje prawne, gdyż w tym wypadku, jego postawa to klasyczny przykład braku elementarnych umiejętności współżycia z ludźmi.

mam takiego sasiada/melomana pod soba,

slucha sobie jakis niemieckich lisy przebojow z subwooferem,

na zwrocona uwage, ze obudzil mi dziecko - gosc mowi ze nagrywa

 

wiec ja mu zapuszczam Die Krupps, Korn, Limp Bizkit

i jade na zakupy wracam i mam blaga cisze,

tak na 3-4 dni

No to robimy tak , montujesz blachę ok. 20X20x1cm do ściany sąsiada- najlepiej żelbetonowej ,dobra wiertarka + tępe wiertło+ udar i dajesz czadu ile wlezie , może to przypadnie mu do gustu????

Rolandsinger

Ty mnie chyba zle zrozumiales. Nie wymagam, zeby sasiedzi siedzieli cicho, bo ja lubie cisze! Alez skad! Chcialbym tylko, zeby jedna z druga kretynki nie darly ryja kazdego dnia po 22:00 bo to moze denerwowac. W moim bloku wspolnota uchwalila sobie, ze wszelkie odwierty oraz inne halasotworcze czynnosci maja konczyc sie o 20, w soboty o 14, a w niedziele ma ich nie byc. I tak nikt sie do tego nie stosuje. Sam wyhamowuje moja zone, gdy o 20:30 zamierza znow pojsc do gory celem poproszenia o nieco cichsze zachowanie. Daje im szanse. Ale jesli o polnocy nic sie nie zmienia, to i moja cierpliwosc sie konczy. Sasiad za sciana 3 miesiace walil w sciany, zrywal tynki, wiercil, ale do 20:00. Potem bylo slychac, ze cos robi, ale nie byl to uporczywy halas.

Jesli przyszlo sie mieszkac w bloku, to nalezy uszanowac, ze niektorzy wczesnie wstaja, ze sa tacy, ktorzy chodza wczesnie spac, nie wspominajac juz o tym, ze niektorzy maja male dzieci. Ile razy mialem ochote wstac o 6:00 i rozkrecic muze na max, ale powstrzymywalem sie, bo wiedzialem, ze nie tylko tym z gory dam popalic, a takze tym obok.

Czyli myslenie nie boli. Ale widac niektorzy maja z ta czynnoscia problem.

Pozdrawiam

Jak po sporze z sąsiadem o umiejscowienie wyjącego psa na jego działce ( ja wolałem żeby dalej od mojej sypialni) puściłem mu Ascension Coltrana na pełen czad to do dzisiaj mam spokój. Taki mięczak – puściłem mu wieczorem – pełna kultura do 22 – w nocy wybierałem płytki na rano – przygotowałem Pendereckiego, Stockhausena i takie tam inne co by se posłuchał a tu pies przestawiony z budą .Wielka siła jest w Coltreanie – pewnie jak by mu jeszcze raz puścił to by mi dawał haracz jeszcze - ale to wyższość mieszkania w domu – z mieszkaniem gorzej bo nie można kierunkowo – uszczęśliwiamy wszystkich sąsiadów równo.

Sprzedaj mieszkanie – kup dom – teraz są takie warjackie ceny na mieszkania że za kawalerkę kupisz dwa domy.

tak sobie czytam i czytam i jakoś mi dziwnie. mieszkam w bloku i slucham kiedy chce i jak chce a jednoczenie rozumiem, ze ktos robi remont i musi hałasować, ze pies szczeka, ze dziecko placze i koniec dyskusji...

 

 

peace for all

czesc wam...

 

ja tez mialem kiedys problem z sasiadem...

twierdzil ze mu w kuchni szlkanki z szafek wypadaja hehhe no wiesz w 10 m2 pokoju 5 glosnikow i dobry sub heheh

 

kiedys jak przyszedl jak sluchalem , otworzylem a tam sasiad z awantura ze on nie moze telewiziji ogladac itd

 

moja odpowiedz brzmiala: a co ja dym puszczam ze pan telewizji ogladac nie moze????

 

od tamtej pory nie przychodzi ale... dzwoni telefonem jak slucham muzyki i zeby odebrac to sciszam hhehehe a on sie wtedy rozlacza i zyskuje na tym te kilka sekund (czas od sciszenia do pogloszenia) heheh

 

pozdrawwiam z muzykalnym pozdrowieniem "no bas no fan"

Wszystkim LunaticAllegro i innym zwolennikom subów w mieszkaniach życzę, aby za kilka lat, jak zostaną 'ojcami dzieciom' i 'pracującym 8-20 dojżałymi facetami', spotkali za ścianą swoje mentalne klony...

 

Miłej zabawy!

prophet, 2 Mar 2007, 00:32

 

jednoczenie rozumiem, ze ktos robi remont i musi hałasować, ze pies szczeka, ze dziecko placze i

>koniec dyskusji...

 

Ja też to rozumiem, ale w ściśle określonych godzinach np. prace remontowo budowlane w bloku od 8 - 18 od pn - pt i sobote, jak byś się czuł o godzinie 21.00, gdy sąsiad nap.....a młotem udarowym, lub gdy pańcia piętro niżej wypuszcza psa 0 23.00 na balkon, bo nie chce jej się z nim wyjść, a on ujada na każdego przechodzącego pod blokiem lub wyje bo mu zimno. Co do dzieci, to po 20.00 lulu, nie ma dzikich zabaw do północy, jazdy na wrotkach, a tobie z sufitu leci tynk. A w tym czasie ty próbujesz się do tego wszystkiego dostroić i zasnąć ?

Ganzz,Zwrotnik...itp nie genaeralizujcie

Ja mam 41 lat 2 nastoletnie dzieciaki...system 7.1 i spory subb...i jestem fanem Rammsteina

jest to tak jakbym miał Mercedesem jeździć 30 km /h...a za scianą sąsiad..młode 30.letnie małżeństwo..

Więc są różni ludzie i różne paradoksy...

Ponowię pytanie..: nie chcę zajździć Merca....czy jakieś super wytłumienie ściany..jakieś pułapki basowe cos dadzą...

czy bass pójdzie tak ,czy innaczej po kondygnacji..i nic na to nie poradzę..???? jakieś sugestie?

>mar2562

 

Isover i nida-gips mają maja specjalne systemy izolacji akustycznej. Ogólnie mówiąc - specjalna mata akustyczna na ścianę + płyta gipsowa (i jakies 10-15cm pokoju mniej) i będzie nieco ciszej u sąsiada. Ale niestety te systemy gorzej tłumią niskie czętotliwości więc jedyny dobry sposób to samodzielny domek i żadnych sąsiadów w promieniu 10 km ;-))))

 

A pułapki basowe to się robi na konkretne częstotliwości (przede wszystkim takie, którymi 'gra' pokój odsłuchowy), więc być może dobrze zestrojone nieco zdejmą dudniącego basu, ale chyba nie uchronią sąsiada przed nerwicą...

 

Swoją droga jak ktoś ktoś kupuje sportowego mercedesa lub porshe na dziurawe polskie drogi, to nie ma się co dziwić, że trudno mu się jeździ ;-))

Właśnie dlatego że to jest forum miłośników audio to odpowiedź powinna brzmieć: wyp...dol sub przez okno.

Albo najlepiej poproś kogoś żeby, to zrobił kiedy będziesz przechodził pod oknem.

 

Plagą blokowisk są wielbiciele umcy-bum-bum (którzy zastąpili wielbicieli umcy-umcy w letnie gorące noce przy otwartych oknach).

Niestety problem się będzie pogłębiał bo im głośniej sobie przydudniają tym gorzej słyszą i musza głośniej przydudniać.

Jeśli chodzi o takie wynalazki w produkowaniu artyzmu, to służyć mają ich miłośnikom do równomiernego rostrzepywania sieczki w głowie.

 

Do prawidłowego przeniesienia fali 35 hz potrzebne jest pomieszczenie o długości co najmniej 10 metrów. Jeśli nie masz takiego pomieszczenia to sub będzie powodował przetwarzanie kompresyjne w pomieszczeniu i sąsiedzi będą lepiej słyszeć bumienie niż Ty w pokoju. Suby to kompletny debilizm, zwłaszcza że przeważnie używane są w >salonach< M-10-metrów kwadratowych.

Uuu! Gorzej niż sądziłem! Czyli fan Rammsteina już lekko przygłuchy od dudnienia musi mieć sub i słuchać na siedmiu głośnikach :)))

Tylko na siedmiu??? Słabeusz!

 

Ja subów nie trawie. Pewnie dlatego że 99% użytkowników nie potrafi ich prawidłowo dobrać do pomieszczenia i ustawić fazy. A większość subów po prostu gra kaszaniasto, bo maja tylko łupać bez większego ładu i z tego zadania się wywiązują (a jak łupią za słabo, to się na różnych forach czyta opinie, że taki czy inny głośnik jest >słaby< do suba).

-> LunaticAllegro

 

To prawda co Ci napisal kolega. Kiedys bedziesz zap... do pracy na 8ma rano. Zanim pobudujesz sobie dom, pewnie bedziesz na niego ciezko zasuwal i wracal do swojego mieszkania o 20tej albo pozniej. Wtedy Twoj mentalny klon zacznie napierdalanke a Ty bedziesz narzekal tak samo jak Twoj sasiad. Masz szczescie, ze facet jest wyrozumialy, bo ode mnie pewnie po kilku moich nieskutecznych probach uspokojenia Cie dostalbys tzw. szybkiego strzala i bysmy zyli nadal tak samo, z ta drobna roznica, ze Ty juz bys nie puszczal muzyki tak glosno oraz mialbys do mnie wiecej szacunku :-) Chyba, ze okazaloby sie, ze jestes np. dobrej klasy zapasnikiem i mialbym problem z tym strzalem :-)

 

A tak juz zupelnie na powaznie. Niosacy sie po bloku bas wystepuje wlasnie wtedy, gdy pokoj odsluchowy jest zle wytlumiony, a system generalnie zle zestrojony. Wiekszosc pustoglowych mlodzianow lubi nienaturalny niedokontrolowany ich slabowitymi yamahami, denonami czy innymi gownami bas, ktory snujac sie smetnie zaglusza reszte pasma. Moi sasiedzi jakos nie narzekaja, ale fakt, ze:

1. sami bywaja glosni, co akurat mnie srednio przeszkadza - mam twardy sen

2. kiedy robilem zmiany w systemie, to puszczalem w domu muzyke na poziomie glosniejszego sluchania i wybieralem sie do sasiadow sprawdzic, czy nie jest za glosno, czy nie dudni itd.

Witam Zwrotnika :)

odpowiedz moja wynika po czesci z innej niż Twoja sytuacją życiową ale: jak ktoś robi remont to nie dla fanu i nawet jak cos robi o 23 to nie dlatego ze mu sie tak podoba tylko pewnie ma jaki mus, pies na balkonie tez pewnie zasnie itp. itd. Mieszkając w bloku zgadzas sie ma taki układ bo tam mieszkają zywi ludzie. Ja poprosu rozumiem wszystko co nie jest powodowane jakiąś złośliwością. Może moje myslenie wynika z tego ze nie musze wstac na którąś tam a kłade sie zwyczajowo koło 3 nad ranem. Jak sie cos hałaśliwo przeszkadzającego dzieje to sobie np wychodze z domu (zdarzylo sie moze 2 razy) a jak wszystko by mnie wkurzlo to bym sie pewnie przeprowadzil gdzie indziej lub kupił dom - ale mi chyba by sie nie chciało sprzątać takich hektarów :).

W bloku zyjemy miedzy ludzmi - rożnymi ludzmi i musimy sobie zdawac z tego sprawe a nie marudzic ze ktos nie robi tak jak ja chce.....

 

peace for all

Witam Zwrotnika :)

odpowiedz moja wynika po czesci z innej niż Twoja sytuacją życiową ale: jak ktoś robi remont to nie dla fanu i nawet jak cos robi o 23 to nie dlatego ze mu sie tak podoba tylko pewnie ma jaki mus, pies na balkonie tez pewnie zasnie itp. itd. Mieszkając w bloku zgadzas sie ma taki układ bo tam mieszkają zywi ludzie. Ja poprosu rozumiem wszystko co nie jest powodowane jakiąś złośliwością. Może moje myslenie wynika z tego ze nie musze wstac na którąś tam a kłade sie zwyczajowo koło 3 nad ranem. Jak sie cos hałaśliwo przeszkadzającego dzieje to sobie np wychodze z domu (zdarzylo sie moze 2 razy) a jak wszystko by mnie wkurzlo to bym sie pewnie przeprowadzil gdzie indziej lub kupił dom - ale mi chyba by sie nie chciało sprzątać takich hektarów :).

W bloku zyjemy miedzy ludzmi - rożnymi ludzmi i musimy sobie zdawac z tego sprawe a nie marudzic ze ktos nie robi tak jak ja chce.....

 

peace for all

>LunaticAllegro, twoje podejscie jest "troszkę" samolubne. Swego czasu moja koleżanka skarżyła się, ze ma pod sobą również gagatka hołdujacego zasadzie "no bas no fan" . Został właściwie, zniszczony ta samą bronią. Z kumplem zapakowalismy do auta trzy suby, ja wziąłem JBL-a E250, kumpel paradigm ps 1200 i jeszcze jakis magnat z serii omega, na fronty altusy, no to tyle od strony technicznej :-) Repertuar wybrany to płytka Qlimax 2004. Trudno opisać co się wtedy działo, pamiętam tylko, że ludzie wychodzili przed blok patrzyć co się dzieje :-) Zostawilismy koleżance sprzęt na tydzień, na wszelki wypadek gdyby terapia wstrząsów nie poskutkowała. Od tego czasu ma spokój, he, he. To była metoda uzmyslowienia kłopotliwemu sąsiadowi, że jednak bas z sasiedniego mieszkania przechodzi przez scianę :-) Polecam tą metodę, b.skuteczna, tylko trzeba wczesniej poinformować otoczenie w promieniu 1km, żeby nikt saperów nie wzywał.

Qubric..przesadzasz

Piszę na tym forum dlatego,ze ktos tu przynajmniej czyta i czasem dobrze poradzi..

wiem moje miejsce jest na Kino domowe..ale tam bez odzewu..a tu prosze pare dni i niezła dyskusja..

Ponowię pytanie:...czy wytłumienie sciany coś da?...płyta wełna itp...czy bass nie przeniknie po kondygnacji..łączeniach itp..

A bez suba...nie wyobrażam sobie oglądania filmu...nawet komedii romantycznej..

Salonik ma 34 m2 i nie jest to blok tylko bliźniak

prophet, 4 Mar 2007, 17:39

 

 

W bloku zyjemy miedzy ludzmi - rożnymi ludzmi i musimy sobie zdawac z tego sprawe

 

Ano właśnie, dlatego wszyscy ludzie mieszkający w bloku obok siebie powinni postępować wg określonych zasad ( bez tego każdy będzie robił co chce, nie licząc się z innymi ), każdy, nawet ten inny do tych zasad powinien się dostosować ( nie czyń drugiemu co tobie niemiłe ). Mam na myśli np. remonty o 22.00 - nie powiesz, że to jest normalne ( nie złośliwe - raczej bezmyślne ), wyjący pies na balkonie o 23.00 ( bezmyślne ?)może i zaśnie, ale mnie rozbudzi, czy wyścigi na wrotkach o 24.00. ( a to już nie wiem jak określić ).

Gdybym położył się o 3.00 spać, to w pracy nie rozumiałbym co do mnie mówią po 3 godzinach snu.

Pierwsza rada - zmien prace - jakbym miał wstać o 6 to chybabym umarł :)

Druga rada - jak tych sasiadów CI zaduzo to wybuduj dom.

Widzisz ja wychodze z załozenia ze jak mi cos nie odpowiada to nie probuje sie "dostosować" i przy okazji wszystkich do okoła, tylko staram sie od wszystkiego uniezależnić.

Generalnie to problem nie polega na tym ze przeszkadza sąsiad tylko na tym, ze:

- wstajecie o 6 rano niewyspani i rozdraznieni i pozniej cały dzien z glowy - wszystko wkurza itp.

- z roznych powodów nie macie mozliwosci zmiany lokum w którym nic by wam nie przeszkadzało

moi kumple z klasy ze szkoły średniej poszli na studia do Szczecina. Wynajęli mieszkanie w jakieś kamienicy i co drug dzień robili "BIBĘ" : ) którejś pięknej nocy podczas takowej imprezki, ktoś zadzwonił do drzwi. Kumpel otworzył a tam babcia z piętra niżej. Od razu zaczęła mówić: "słuchajcie Panowie. Ja jestem już stara mam 89 lat i mi naprawde jest już obojętne, czy zginę normalnie, czy też od wybuchu gazu." I imprezy od razu ucichły na tyle aby sąsiadki nie denerwować.

 

A z mieszkania studenckiego w którym kiedyś mieszkałem, zasłyszałem opowieść jakoby też podczas imprezy na 40 osób w 50metrowym mieszkaniu zapukał sąsiad recydywista, który podczas mojego zamieszkiwania w owym mieszkaniu siedział za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. I on to po uchyleniu się przed nim drzwi powiedział: "kończymy imprezę" Po tych słowach impreza naprawdę się skończyła. Jego siłą argumentów nie były jednak te oto dwa słowa, a argument siły który to reprezentowany był poprzez dużą siekierę którą ów pan trzymał w rękach.

 

Mówi się, że siła argumentów nie powinna być reprezentowana przez argument siły, a ja uważam, że to zależy od tego, co chce się udowodnić : )

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.