Skocz do zawartości
IGNORED

Czy sprzęt może być zbyt dobry???


MMMarciNNN

Rekomendowane odpowiedzi

Ot taka refleksja z odsłuchu. Poszedłem ci ja posłuchać do znajomego kilku spośród ulubionych płytek.

Hi-endowy sprzęcik, zapowiadała się uczta.

Tymczasem, co się okazuje? Ukochane nagrania okazują się w sumie bardzo tak sobie nagrane. Na moim sprzęcie tych niedostatków nie słychać, jest przestrzeń, ciepłe, mięsiste dźwięki. A tam... Wychodzą nagle wszystkie niedoróbki nagrania, jakoś tak płasko, nijako, dźwięki ubogie. No po prostu słychać, że naprawdę dobry sprzęt nie ma tam czego wyeksponować, pokazać, dopieścić.

Oczywiście posłuchałem też paru płytek znajomego: rzeczywiście kosmos. Tylko muza nie moja. I tak sobie pomyślałem, że może to nasze dążenie do nirwany audiofilskiej wpływa na nasze gusty muzyczne bardziej, niż jesteśmy to skłonni przyznać?

Dla ciekawych: płytą, której odsłuch najbardziej mnie zasmucił było "Friday night in San Francisco" Ala, Johna i Paco. Ale i parę innych odkryło swoje słabe strony...

Eksponowanie wad nagrania jest wadą sprzętu. Spotyka się często w sprzęcie z tendencją do ostrości czy analityczności. O ile przy dobrze zrealizowanym nagraniu wady te nie rzucają się w uszy, to przy złych nagraniach eksponowane są bezlitośnie. Sprzęt dobry, to taki na którym dobrze brzmi większość płyt a nie tylko audiofilskie samplery lub plumkania.

 

Nie ma tego problemu w sprzęcie o brzmieniu łagodnym z bogatą paletą barw. I tak wśród wzmacniaczy nie słyszy się o eksponowaniu wad przez Passy Alephy, Spectrale, Audio Note czy Jadis. W wzmacniacze to zacne, którym klasy nie brak. Sztuka polega na tym, żeby połączyć bogate soczyste brzmienie z dużą rozdzielczością przy uniknięciu zamulania.

Wśród kolumn twardość z tendencją do eksponowania niedoskonałości to przede wszystkim twarde membrany z ich rezonansami, gdzie duża dokładność i rozdzielczość jest okupiona dzwonieniem wŁasnym membran.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

>Sprzęt nie może być za dobry. Ale faktem jest, że nagrania często są słabe.

 

Edward. Rzecz w tym, że im lepszy sprzęt, tym więcej nagrań będzie się okazywało za słabych, by warto ich słuchać. Potam okaże się, że do słuchania nadaje się tylko muza, której wprawdzie nie lubisz, ale jakże ona jest cudownie zrealizowana.

Na końcu tej drogi zaś jest moment, gdy już żadne nagranie nie jest dość dobrze zrealizowane i jedyne, co pozostaje, to siedzieć godzinami w ciszy i wpatrywać się z czułością w swoje hi-endowe klocki;-)

E tam,

 

Wiele tego sprzętu za kilkadziesiąt tyś. $ to lipa do kwadratu. Często grają gorzej od przyzwoitych klocków za 2000-4000 zł. Nie wspomnę tutaj o pewnej niemieckiej firmie, która wrzuca do cedeków za kilka tyś. $ najgorsze DACi Crystala, jedne z gorszych wzmacniaczy operacyjnych. Sieje to harmonicznymi jak cholera, szum taki, że gdy nie ma sygnału to słychać szumy własne toru audio. Zasilacz skopany, ale za to jest "frajda" bo słychać różnice jak się podłączy "kondycjoner". Generalnie tragedia.

 

Tylko ludzie sobie wmawiają, że jak drogie to musi być dobre.

"zaczyna się słuchać muzyki którą dobrze słychać"-- to niestety jest prawda.

Ktoś juz kiedyś napisał przekornie na forum że im większa komercja i bardziej popularna/masowa/ produkcja dużych wytwórni tym gorzej słychać

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

>Nie wspomnę tutaj o pewnej niemieckiej firmie, która wrzuca do cedeków za

>kilka tyś. $ najgorsze DACi Crystala, jedne z gorszych wzmacniaczy operacyjnych. Sieje to

>harmonicznymi jak cholera,...

 

Która to firma? Pytam poważnie. Odpowiedź może być na priv :)

 

thx

 

Jurek

Sprzęt, na którym słychać, jak płyty są zrealizowane, nie jest zły. Złe jest skupianie się na różnicy pomiędzy źle i dobrze zrealizowanymi płytami do tego stopnia, że przestaje się słuchać ulubionej, a kiepsko nagranej muzyki. Poza tym, do tej różnicy można się przyzwyczaić i zaakceptować...mi na przykład to zjawisko praktycznie w ogóle nie przeszkadza. I słucham wszystkiego jak leci...byle melodia się podobała, byle radość z muzyki była. Grunt, to słuchac tego, co wnosi w nasze życie tę odrobinę harmonii i pozwolić się nieść temu, co współgra z nasza osobista wrażliwością.

"Rzecz w tym, że im lepszy sprzęt, tym więcej nagrań będzie się okazywało za słabych, by warto ich słuchać. Potam okaże się, że do słuchania nadaje się tylko muza, której wprawdzie nie lubisz, ale jakże ona jest cudownie zrealizowana."

 

 

^wiekszej bzdury w zyciu nie czytalem.

jak w ogole mozna godzic sie na muzyke czy jakakolwiek inna wypowiedz jezeli jest gówniana?

 

czytacie ksiazki, przy ktorych mozna zmądrzec czy te drukowane ladna czcionką?

chodzisz na filmy, w ktorych graja najladniejsze aktorki czy na te gdzie scenariusz zwala z nog?

 

jakies minimum zrozumienia dla muzyki jako srodka wyrazu lub komunikacji wypadaloby miec.

__________________

 

poza tym: zamiast wspierac zdolnych ludzi, by w przyszlosci stac ich bylo na lepsza realizacje ,zasmiecac sobie uszy chłamem jakiegos głąba, ktory ma PRO studio a we łbie siano?

paranoja.

v12 - spokojnie

 

 

1) muzyka, której nie lubisz, nie musi być gówniana. Ja na przykład nie przepadam za symfoniami Beethovena, ale uznaję jego geniusz. Nudzi mnie na dłuższą metę Antonio Forcione, ale doceniam jakość nagrania etc, etc

2) porównanie z książkami czy filmami jest chybione - bo czcionka nie ma dla literatury żadnego znaczenia (no, chyba że jest zbyt mała), natomiast brzmienie dla muzyki i owszem. Nawet jeśli nie jest najważniejsze, to jego waga jest nie do przecenienia (stąd m.in. istnienie tego forum; gdyby brzmienie muzyki nie było ważne, nikt nie dyskutowałby o wyższości Cayina nad Naimem etc.)

3) minimum zrozumienia dla muzyki to jedno, a słabe nagranie to drugie. Przykład? Posłuchaj Marii Callas - na mało którym nagraniu zorientujesz się, że to była naprawdę wielka śpiewaczka.

"Eksponowanie wad nagrania jest wadą sprzętu. Spotyka się często w sprzęcie z tendencją do ostrości czy analityczności. O ile przy dobrze zrealizowanym nagraniu wady te nie rzucają się w uszy, to przy złych nagraniach eksponowane są bezlitośnie. Sprzęt dobry, to taki na którym dobrze brzmi większość płyt a nie tylko audiofilskie samplery lub plumkania. "

 

sto procent zagadzam sie less , dodam jeszcze ,że dobry sprzęt to taki ,który wyciska z płyt to co poeta miał na mysli czyli autor ,chwyta muzyke za jaja, uwalnia emocje i pozwala zapomnieć ,że słuchamy klocków ,a nie uksponowanie szurania czy pociagania nosem, to oczywiście też słychac ,ale przy przewalonej równowadze tonalnej na górze zawsze wyrazniej.

pozdro

>Na dobrym sprzęcie nawet gorzej zrealizowanych płyt slucha się z wiekszą przyjemnością.

 

Podejmę polemikę ;)

Pamiętne odsłuchy u Genesisa były moim pierwszym spotkaniem "na żywo" z kolegami z forum. Jedną z płyt, które przyniosłem było "Five Miles out" Oldfielda (nota bene jest to moja ulubiona płyta tego kompozytora). Przedtem niestety nie miałem jej okazji słuchać nawet na sprzęcie na wpół hi-end'owym. Tak więc gdy zapuściłem płytę, myślałem że spalę się przed kolegami ze wstydu, tak fatalnie to zabrzmiało. Potem myślałem że to może wina wydania (remaster z 2002 roku), ale zdobyłem oryginalne wydanie winylowe i ewidentnie widać że to wina realizacji... Podsumowując, to był najlepszy sprzęt na jakim słuchałem tej płyty, a odsłuch wcale nie był najprzyjemniejszy. Po raz pierwszy wtedy zrobiło mi się przykro że tak fajna muzyka jest nagrana tak niefajnie.

 

Niemniej "Five Mile Out" słucham do dzisiaj z ogromną przyjemnością i tylko od święta.

 

Pozdrawiam

może on- ten sprzet był zle skonfigurowany że sie tak wyrażę

to wszak częste wpadki- rzetelnie wykonane i kosztowne poszczególne elementy toru ale razem nie grają za dobrze.

Jeśli jest dobrze dobrany to nawet Unplagged Claptona i Companion Barberowej nie razi uszu. Joss Stone 1wsza płyta też.brrrr. strasznie szeleści jak coś jest nie tak w systemie.

>Na dobrym sprzęcie nawet gorzej zrealizowanych płyt slucha się z wiekszą przyjemnością.

 

To prawda. Jeśli system przekazuje muzykę w miarę dokładnie, dodając nieco ładnej barwy i "zaokrąglając kanty", nawet słabsze płyty dostarczają sporo przyjemności.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.