Skocz do zawartości
IGNORED

Jak odróżnić zwykłe Hi-Fi od High-endu?


stefanB

Rekomendowane odpowiedzi

i znowu racja, zgadzam się a to, że się psuje, jest niepraktyczne, złe , nie podoba sie znajomym, drogo kosztuje nie jest istotne, nasza przyjemnośc jest najważniejsza. Poza sprzętem który może wzbudzać uśmiech mam rownież samochód który kosztuje mnie tyle i ciagle bedzie kosztowal, że pewnie mógbym za to kupić coś luksusowego wzbudzającego zachwyt znajomych, nie mowiąc o "laseczkach" tylko wyrywać :) patszą na mojego "malucha" pytają sie jak sie w niego mieszczę i jak to jeździ, szydzą sobie, a mnie nic to , do momentu kiedy poproszą, żeby ich gdzieś podwieżć. Wysiadaja na koniec z gęsią skórką i wiecej uwag nie mają :)

Może ja trochę inaczej. Jeśli przekroczysz pewną granicę i możesz bez jakiegokolwiek kłopotu pozwolić sobie na dowolny gadżet (samochód, sprzęt itd) nagle przestaje ci na tym zależeć. W nosie masz opinie innych, znasz swoje możliwości. Jeśli lubisz drogie rzeczy to wszystko OK! To jest dla Ciebie. Zastanów się tylko czasem PO CO one są Tobie potrzebne, czy nie chcesz sobie komuś coś udowodnić. No własnie... Co?

Mamy tutaj na forum niezłe przykłady, skrajne przypadki zahaczają o gabinetową kozetkę. Spuśćmy w tym miejscu zasłonę milczenia.

Temat jest o wiele szerszy i wiąże się z odpowiednim urabianiem opinii publicznej, wyscigiem szczurów, działaniem srodków masowego przekazu itp itd.

Trochę mniej zawiści wszystkim życzę.

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

  • Redaktorzy

"Hi-end istnieje tylko dla ludzi którzy go szukają. Jeśli będę chciał mieć sprzęt który gra miło dla mojego jakże nieaudiofilskiego ucha to nie będę szukał w prasie który jest określany mianem Hi-endu, tylko sobie POSŁUCHAM."

 

Istotnie. Dodam jeszcze, że ktoś nie zainteresowany gonieniem hienda po prostu zadowoli się starannie złożonym przez siebie systemem, i od tego czasu będzie kupował płyty. Natomiast ktoś z hiendową żyłką po jakimś czasie zachwycie się lepszym np. odtwarzaczem, wymieni, posłucha... I tak zacznie się jego droga do hiendu. Dodam: oparta na potrzebie słuchowej i potzrebie zmiany. Potzreba finansowa jest tu drugorzędna.

Przy okazji chciałbym sprostować popularne przekonanie, wyrażane tu już wielokrotnie. Stwierdzenie, że kogoś "nie stać na hiend" uważam za bzdurę. Każdego dorosłego zarabiającego osobnika polskiej populacji, mającego wyrobioną potrzebę słuchania dobrej jakości muzyki, stać na hiend, bowiem nie jest to kwestia finansów jako całości, tylko preferencji - własnych i rodziny. Ci, których naprawdę nie stać, zwykle nie wiedzą, że hiend istnieje. Natomiast pozostali mają samochody, mieszkania, telewizory, wczasy za granicą, ubogie kobiety, małe dzieci. I dopiero po zaspokojeniu tych potrzeb ewentualnie zafundują sobie drogi sprzęt, chociaż nie bardzo drogi, bo samochód trzeba serwisować a dzieci za mąż wydać. Itd. Natomiast ktoś komu bardzo ZALEŻY na hiendzie, a zarabia dość słabo (tak jak ja) będzie miał sprzęt grający droższy od czegokolwiek co ma w chałupie, z wozem włącznie. Tak jak ja, i wielu innych. W końcu, kochani, ile kosztuje nowa Skoda Fabia - najpopularniejszy samochód w Polsce? 40 tysięcy? A mój wóz - dziesięć. I tak dalej. Rachunek prosty.

>gagacek

Kolejna racja, na coś trzeba pieniądze wydawać i nie ważne czy sa one małe czy też duże. Do tego zmierzałem. W innym przypadku w sklepach by były tylko przedmioty praktyczne, codziennego użytku.

>Jozwa

gonimy króliczka i nie chcemy go złapać, tylko gonić. A jak złapiemy to sie nudzi i gonimy następnego, jak z kobietami , coś jednak z samca jest w audiofilu :)

" Natomiast ktoś z hiendową żyłką po jakimś czasie zachwycie się lepszym np. odtwarzaczem, wymieni, posłucha... I tak zacznie się jego droga do hiendu. Dodam: oparta na potrzebie słuchowej i potzrebie zmiany.

Potzreba finansowa jest tu drugorzędna."

 

Jozwa , piszesz bzdury. Wyjaśnie to na przykładzie samochodowym. Będąc posiadaczem maluch zachwycę się Czinkłoczento , wymienię ..... i tak zacznie się moja droga do luksusowego auta. Potem kupię skodę , potem może Folkswagena a potem ..... umrę bo mi życia nie wystarczy, a na łożu śmierci będę oglądał katalog

Bentleja. Oczywiście z mojego punktu widzenia być może będę się zachwycać Skodą i traktować jako limuzynę full-wypas , ale obiektywnie biorąć za punkt odniesienia najdroższe modele luksusowych limizim ta moja Skoda będzię gównem na czterech kółeczkach.

Nie ma co się oszukiwać , bez pieniędzy nie ma Hi-Endu.

Ale oczywiście nie każdy drogi klocek to Hi-End , bo wiele z nich jak to ładnie napisał Rolandsinger to "vodoo dla jeleni".

 

TUX

TUX - nie tak do końca. Jeżeli posiadanie Bentleya stanie się Twoim życiowym celem to na pewno kiedyś go pozyskasz - może nie w najprostszy sposób, ale wszystko jest możliwe - w końcu dzisiaj małe mieszkanie w centrum Warszawy kosztuje tylko co Bentley :). Jeżeli terminem Hi-End określisz stan w którym będąc świadomym i doświadczonym słuchaczem stwierdzisz, że Twój zestaw Ci w zupełności wystarcza i nie masz co szukać dalej to droga do tego niekoniecznie prowadzi przez duże pieniądze. Owszem, możesz pójść do salonu, wydać masę pieniędzy i mieć swój hi-end, ale możesz do tego dojść poprzez stopniową kompletację komponentów - chociażby second-hand czy poprzez modyfikację albo wręcz konstruowanie elementów.

 

Kal

  • Redaktorzy

Oczywiście. Poza wszystkim, jeśli można kupić używanego Rolls-Royce'a za jakieś 20-30 tysięcy zł (widziałęm takie oferty), to w czym problem? A jeśli chcę kupić nowszego, to co mi broni poszukać takiego za 50 albo i sto tysięcy (od czego kredyt). To samo zapewne dotyczy Bentleya. W końcu nie musi to być od razu Continental GT prosto z fabryki. Mój odtwarzacz Linna też ma coś ze 12 latek.

No właśnie lulu. Poruszyłeś bardzo ważny dla mnie aspekt pasji, nie tylko audio. Przykąłd teoretyczno-rzeczywisty: po pierwszych zachwytach seryjnymi produktami (np. Audio A6 3.0TDI quattro) zaczynamy się rozglądać za urządzeniami mającymi induwidualność (Peugeot 106 Rally 1.6 8V turbo, 6,8sek do setki) i wyróżniającymi od tłumu posiadaczy A6. Czy Audio A6 jest gorsze niż Peugeot 106? Raczej nie :) Ale w kontekście indywidualności jest mniej hi-endowy.

Papamek - teraz to dopiero wywołałeś off-topic. Ale nie mogę wytrzymać :)

 

Dawno temu wyleczyłem się z dyskusji na temat wyższości jednego auta nad drugim. Każdy szuka czegoś innego od samochodu - jeden chciałby żeby mało palił i się nie psuł, jeszcze inny chciałby super osiągów i właściwości trakcyjnych, inny chciałby żeby jeździł po bezdrożach, inny ceni sobie komfort podróży, inny przestrzeń załadunkową a są też tacy dla których wyrażenie swojej indywidualności, wygląd zewnętrzny albo kolor auta mają priorytet. W przytoczonym przez Ciebie przykładzie tym hi-endem jest Peugeot, z kolei dla kogoś dla którego wygoda podróżowania ma priorytet, takie auto nie będzie nawet brane pod uwagę przy wyborze.

jozwa, kal800

 

Rzeczywiście second hand nieco komplikuje moje proste rozumowianie, pojawiają się wątpliwości.

Czy stosunkowo niska cena starego i używanego sprzętu jest wynikiem wyłącznie jego zużycia, czy może z tego, że obecne produkowany sprzęt daje lepszą jakość przy mniejszej cenie.

Wiele bardzo drogich odtwarzaczy CD produkowanych będących na początku lat 90-tych niewątpliwym Hi-Endem dziś na pewno ze względu na brzmienie Hi-Endem nie jest.

Przeniesienie produkcji do Chin powoduje, że obecnie zupełanie pozmieniały się relacje cena/jakość w sprzęcie. W sumie więc .......... wycofuję się z dyskusji na temat Hi-Endu bo chyba żadnych wniosków nie da się wydumać ;-)

 

TUX

Jeśli już pojawiają się offtopy, to i ja dorzucę swój, choć pośrednio związany z tematem.

Mam znajomego w moim rodzinnym miasteczku, który uwielbia mieć high-endowe gadżety (akurat niezwiązane z audio - nie załapał bakcyla). Kupił więc hajendowego laptopa do... odebrania maila i wysłania tegoż dalej (najczęściej debilne "śmieszne" zdjęcia tudzież filmiki). Kupił hajendową lustrzanę i... robi zdjęcia w trybie "auto" wydzwaniając do mnie dlaczego mu zdjęcia wychodzą za jasne, albo za ciemne i dlaczego zdjęcia z mojego malutkiego Canona za 700zł wychodzą lepiej. Albo czterdziesto dwu calową plazmę do oglądania telewizji publicznej z osiedlowej "pożal się boże" kablówki... I ma oczywiście wypasiona komórkę, z której - wyobraźcie sobie - dzwoni i odbiera połączenia, a nawet czasami wysyła i odbiera smsy.

Do czego zmierzam?? Każdy niech sobie wyciągnie wnioski sam...

 

I pisząc to wszystko nie leczę swoich kompleksów, bo jestem zadowolony z tego co mam. IMHO o kompleksach raczej możemy mówić w stosunku do ludzi, którzy poprzez owe hajendowe gadżety dowartościowują samych siebie (nie mówię o melomanach dążących do perfekcji dźwięku, który słyszą). Mam tu na myśli tzw. parcie do przynalezności do wąskiego, elitarnego klubu, wyróżnienie się z tzw. szarej masy.

Luxmany i winyle 

  • Redaktorzy

"Czy stosunkowo niska cena starego i używanego sprzętu jest wynikiem wyłącznie jego zużycia, czy może z tego, że obecne produkowany sprzęt daje lepszą jakość przy mniejszej cenie."

 

Po mojemu ani to, ani to. Ceny spadają, bo jest nowy sprzęt. Jeśli samochód po wyjechaniu ze sklepu traci jakieś 20% wartości to przecież nie dlatego, że się zużył albo że ten drugi, który nie wyjechał, jest nowszy.

Nadal można kupić bardzo dobrze grający sprzęt mający 5 a nawet 10 lat za pół ceny i często dżwięk nie będzie gorszy od dzisiejszego hi-endu. Przecież są urządzenia produkowane z minimalnymi modyfikacjami od 20 lat.

TUX:

 

To co się teraz siedzie to zupełne wariactwo :) Kiedyś, kiedy stereo było jedynym standardem w sprzęcie hi-fi sytuacja była prosta - był sobie sprzęt budżetowy, trochę lepszy i coś co możemy nazwać hi-endem. Dzisiaj sprzęt budżetowy z tamtych czasów gra dużo lepiej niż ten, który mamy w sklepach (mam na myśli szpej, który się kupuje w salonach RTV/AGD albo media marktach), a wszystko co jest lepsze jest produktem specjalistycznym, niszowym i kosztuje dużo większe pieniądze. Wbrew pozorom, przeniesienie produkcji do Azji, wysublimowany marketing, większa dostępność technologii doprowadziły tylko do wzrostu cen naszych ulubionych zabawek. Jedyne co cieszy to to, że naprawdę porządne komponenty hi-fi z lat 90tych z górnej półki są dzisiaj dostępne dla każdego, szkoda tylko że second hand...

 

Kal

TUX, 22 Maj 2007, 15:48

 

>Rzeczywiście second hand nieco komplikuje moje proste rozumowianie, pojawiają się wątpliwości.

>Czy stosunkowo niska cena starego i używanego sprzętu jest wynikiem wyłącznie jego zużycia, czy może

>z tego, że obecne produkowany sprzęt daje lepszą jakość przy mniejszej cenie.

>Wiele bardzo drogich odtwarzaczy CD produkowanych będących na początku lat 90-tych niewątpliwym

>Hi-Endem dziś na pewno ze względu na brzmienie Hi-Endem nie jest.

>Przeniesienie produkcji do Chin powoduje, że obecnie zupełanie pozmieniały się relacje cena/jakość w

>sprzęcie. W sumie więc ...... wycofuję się z dyskusji na temat Hi-Endu bo chyba żadnych wniosków

>nie da się wydumać ;-)

 

wydumać zawsze się da; można to ująć i tak: hi-end, to taki sprzęt, który w mniemaniu producenta, został wykonany z najlepszych materiałów i w najbardziej "ekskluzywnym" opakowaniu, w określonym czasie.

Czyli, producent, pośród tego co robi, wykonał w pewnym czasie to, na co go było najbardziej stać. Tak powstałe sprzęty wycenia najwyżej, zachwala najbardziej i jest z nich dumny.

Viniu, 22 Maj 2007, 15:55

 

>Jeśli już pojawiają się offtopy, to i ja dorzucę swój, choć pośrednio związany z tematem.

>Mam znajomego w moim rodzinnym miasteczku, który uwielbia mieć high-endowe gadżety (akurat

>niezwiązane z audio - nie załapał bakcyla). Kupił więc hajendowego laptopa do... odebrania maila i

>wysłania tegoż dalej (najczęściej debilne "śmieszne" zdjęcia tudzież filmiki). Kupił hajendową

>lustrzanę i... robi zdjęcia w trybie "auto" wydzwaniając do mnie dlaczego mu zdjęcia wychodzą za

>jasne, albo za ciemne i dlaczego zdjęcia z mojego malutkiego Canona za 700zł wychodzą lepiej. Albo

>czterdziesto dwu calową plazmę do oglądania telewizji publicznej z osiedlowej "pożal się boże"

>kablówki... I ma oczywiście wypasiona komórkę, z której - wyobraźcie sobie - dzwoni i odbiera

>połączenia, a nawet czasami wysyła i odbiera smsy.

>Do czego zmierzam?? Każdy niech sobie wyciągnie wnioski sam...

>

>I pisząc to wszystko nie leczę swoich kompleksów, bo jestem zadowolony z tego co mam. IMHO o

>kompleksach raczej możemy mówić w stosunku do ludzi, którzy poprzez owe hajendowe gadżety

>dowartościowują samych siebie (nie mówię o melomanach dążących do perfekcji dźwięku, który słyszą).

>Mam tu na myśli tzw. parcie do przynalezności do wąskiego, elitarnego klubu, wyróżnienie się z tzw.

>szarej masy.<

 

mimo to, chętnie przeczytam jaki, z tego co piszesz o znajomym, jest Twój wniosek

W końcu sprowadza sie to wszystko do tego, że wśród wszystkich produktów które możemy kupić sa złe, słabe, dobre, b.dobre i najlepsze oraz maja odpowiednie ceny w zależności od kategorii. Kupujemy te na ktore nas stac. Przyznam uczciwie , ze b. podoba mi się wizualnie wzmak 275 McIntosh, nieco gorzej z brzmieniem, bo je dosladza. Ale i tak gdybym miał kasę to bym kupił bez zastanowienia, niestety nie stać mnie. I przynaję sie do tego bez bicia. Myslę, ze podobnych do mnie jest wielu tylko dla poprawienia nastroju dorabiaja filozofię.

Kolejny zabawny wątek, w którym jak zwykle najwięcej do powiedzenia o HI-END-zie mają osoby typu:Edward, Roland,Kal, mlb, i inne tego typu osoby, które nigdy nie miały i nie będą mieć w domu sprzętu nawet średniej klasy. Ci, uważający się za jedynych" prawdziwich miłośników muzy" którzy na okrągło wałkują parę ostatnich badziewnych płyt Queenów, nadal uważają, że w życiu można mieć coś dobrego za daremo, a tym bardziej dobrej jakości dźwięk. Nic bardziej mylnego. O dobrym dźwięku to możecie sobie tylko poklepać i pomarzyć.Zabierzcie się wreszcie do roboty i kupcie sobie wreszcie coś sensownego, zestawcie to z tym co stoi u was dotychczas na parapecie okiennym i klepcie o dźwięku, i granicy między hi-end a hi-fi, bo nie można bić ciągle piany o czymś , o czym nie ma się pojęcia.

 

Polichlorkowinylowy kochanek

lplover, 23 Maj 2007, 10:46

 

>Kolejny zabawny wątek, w którym jak zwykle najwięcej do powiedzenia o HI-END-zie mają osoby

>typu:Edward, Roland,Kal, mlb, i inne tego typu osoby, które nigdy nie miały i nie będą mieć w domu

>sprzętu nawet średniej klasy. Ci, uważający się za jedynych" prawdziwich miłośników muzy" którzy na

>okrągło wałkują parę ostatnich badziewnych płyt Queenów, nadal uważają, że w życiu można mieć coś

>dobrego za daremo, a tym bardziej dobrej jakości dźwięk. Nic bardziej mylnego. O dobrym dźwięku to

>możecie sobie tylko poklepać i pomarzyć.Zabierzcie się wreszcie do roboty i kupcie sobie wreszcie

>coś sensownego, zestawcie to z tym co stoi u was dotychczas na parapecie okiennym i klepcie o

>dźwięku, i granicy między hi-end a hi-fi, bo nie można bić ciągle piany o czymś , o czym nie ma się

>pojęcia.

>

>Polichlorkowinylowy kochanek

 

no tak ale jak odróżnić nie hi-end a hi-fi ale jak napisałem wyżej hi-end a hi-end??

lplover,

 

Przykro mi, ale z Twojej wypowiedzi wyszedł totalny kretynizm. To jedyny komentarz, na jaki sobie mogę pozwolić w tym przypadku. Żenada i tyle.

 

Kal

Panowie to proste:

Wy macie zwykłe najpodlejsze Hi-Fi

Ja mam wypasiony Hi-End

W zasadzie nowa zakładka powinna sie nazywać lancaster z full opcją moderacji dla mnie :))))

Można tez rozróżnic po ocenie w pismach.

Jak pisza HiEnd to jest HiEnd, a jak są gwiazdki to mamy do czynienia zaledwie z HiFi.

 

Jakie pytanie taka odpowiedx ;)

 

Pozdrawiam

lplover, 23 Maj 2007, 10:46

 

>Kolejny zabawny wątek, w którym jak zwykle najwięcej do powiedzenia o HI-END-zie mają osoby

>typu:Edward, Roland,Kal, mlb, i inne tego typu osoby, które nigdy nie miały i nie będą mieć w domu

>sprzętu nawet średniej klasy. Ci, uważający się za jedynych" prawdziwich miłośników muzy" którzy na

>okrągło wałkują parę ostatnich badziewnych płyt Queenów, nadal uważają, że w życiu można mieć coś

>dobrego za daremo, a tym bardziej dobrej jakości dźwięk. Nic bardziej mylnego. O dobrym dźwięku to

>możecie sobie tylko poklepać i pomarzyć.Zabierzcie się wreszcie do roboty i kupcie sobie wreszcie

>coś sensownego, zestawcie to z tym co stoi u was dotychczas na parapecie okiennym i klepcie o

>dźwięku, i granicy między hi-end a hi-fi, bo nie można bić ciągle piany o czymś , o czym nie ma się

>pojęcia.

>

>Polichlorkowinylowy kochanek

 

Wiesz, ze sa ludzie, nawet na tym forum, ktorzy moga tak napisac o niejakim lplover'ze :D na koniec przychodzi mi tylko jedno skojarzenie... parapet :)

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Tak jasne lpover

 

Wśród tego całego High-endu to 10% jest warte swojej ceny. I tak naprawdę to tyczy się to właściwie sprzętu amerykańskiego i o dziwo trochę chinszczyzny też pod to podchodzi.

 

Najbardziej zabawne są wątki, także na tym forum, typu: Zepsuł mi się napęd w ... (tu nazwa klocka za kilka tyś $), padał stopień wyjściowy w ..., itp. I to tyczy się klocków, które sprzedawane są w śladowych ilościach na naszym rynku. Tragedia po prostu. Liczba leżących później na allegro sprzętu pół albo rocznego też o czymś świadczy. Jakoś z normalnymi klockami typu Arcam, Rotel, itp. tego problemu nie ma. Albo potworne problemy z uciągnięciem obciążeń w pobliżu np. 4 Ohm tych super klocków. Pierwszy lepszy gówniany Rotel sobie z tym radzi.

 

Oczywiście są też klocki dobre typu Exposure np. Ale generalnie w większości to chłam.

 

Żałosne.

Panowie spoko, w mojej zakladce dla super wysublimowanych systemów nie bedzie miejsca dla McIntoscha i patefonu lplovera.

Przecież to nie gra...

 

Pozdrawiam

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.