Skocz do zawartości
IGNORED

ekonomiczna jazda samochodem - zakład


parantulla

Rekomendowane odpowiedzi

cezary, 2 Wrz 2007, 12:37

 

>Parantulla> Na luzie autko potoczy sie dalej niz na biegu bez gazowania.

 

No tak, ale w sporze chodziło o to, kiedy spali więcej paliwa, a nie jak daleko zajedzie.

Teraz zaczynam to wszystko kumać. No, powiedzmy he he

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

no pochodzimy z jednego miasta w PL ale teraz siedzimy w UK - ale nie razem, no i właśnie zapytałem go o tą stronkę przez gg no i BLA BLA BLA ! po nitce...do kłębka.

 

ok nie przeszkadzam.

Iceman, 2 Wrz 2007, 11:19

 

>>arbuzMC

>>

>>o co ci chodzi?

>>1)auta z wtryskiem paliwa nie zapalisz na popych

>>2)auto na biegu(bez gazu) na prostej (...) stanie i zgaśnie.

>

>Oj, chyba nie miałeś auta z wtryskiem. Zapalisz je na popych a co więcej na biegu bez gazu na

>prostej nie stanie i nie zgaśnie tylko się będzie toczyć powoli nawet gdy nie naciskasz pedału gazu.

 

no w sumie tak,

jak jadę na działkę gruntowa drogą to na dwójce samo jedzie,

czyli co? bez paliwa jedzie niemożliwe,

czyli to jest bardziej zlożone,

czyli jak hamuje silnikiem, to nie spala benzyny,

ECU, to podobnie jak z techniką cyfrową, czyli HGW

>ECU, to podobnie jak z techniką cyfrową, czyli HGW

 

dokładnie arbuzMC! - matrix :)

w każdym razie myśli za ciebie i twoje emocjonalne reakcje racjonalnie je korygując ;)

felix, 2 Wrz 2007, 18:29

 

>>>arbuzMC

>ECU=Electronic Control Unit - jest to komputer sterujący pracą silnika zasilanego wtryskowo. Mam

>napisać jeszcze dokładniej? :)

 

 

OK,OK,

chodzi o to, że ten ECU robi dużo rzeczy:-)

a co i jak to pewnie niekoniecznie dokładnie, nawet inżynier samochodowy wie,

bo każda marka ma swoje rozwiązania i tajemnice,

podobnie jak z techniką cyfrowa, na forum dopiero po kilku latach dyskusji inżynierskich wyjaśniło się czemu kopie CD potrafią zabrzmieć gorzej od "oryginału" chociaż maja taka sama ilość zer i jedynek,

dlatego mówię HGW :-)

 

nic już nie wyjaśniaj bo będzie jeszcze większy mętlik :-)

>Parantulla

 

Pisma motoryzacyjne co jakiś czas robią eksperymenty na minimalne zużycie paliwa. Podobnie bawił się też przynajmniej raz J. Clarkson.

Ogólne wnioski były takie:

1) jak najwięcej jazdy na biegu bez gazu, siłą rozpędu - silnik napędzany jest wtedy przez koła, spalanie wynosi 0, ale tylko powyżej wartości granicznej ~1000 obr./min. Jeśli obroty spadną poniżej tysiąca, większość chipów sama dodaje gazu, żeby utrzymać ten 1000 o ile samochód jest w ruchu. Stąd możliwość jeżdżenia na niskich biegach bez gazu nawet słabymi autami.

2) jak najmniej hamowania, jeśli już to silnikiem - patrz wyżej; nie gazować pod górę tylko rozpędzać się wcześniej;

3) światła, otwarte szyby (opór powietrza), klimatyzacja, radio, dmuchawy - wiadomo,

4) o dziwo, nie ma znaczenia głębokość wciśnięcia pedału gazu, byle tylko zmienić bieg przed osiągnięciem maksymalnego momentu, a im niższe obroty tym lepiej. Ciekawe, że wielu taksiarzy tak jeździ: but do oporu ale zmiana biegu przy 2200 obr./min.

 

Podobno jeżdżąc w ten sposób dziennikarze zeszli smartem poniżej 3l w mieście. Osobiście z tych zasad stosuję tylko 2), bo zupełnie czym innym jest niskie spalanie, a czym innym deptanie auta na niskich obrotach i jego konsekwencje dla żywotności auta.

Ja mam ciekawsza kwestie: kiedy autko zuzyje mniej paliwa przy 50 km/h: na najwyzszym biegu, wtedy silnik kreci 1200 obr/min i niezdrowo buczy/wibruje, czy tez na nizszym biegu, przy obrotach 2000, bez zadnych wibracji ?

Moge tylko sie wypowiedziec na podstawie jednego samochodu (Toyota Avensis) - poprzednie samochody nie mialy wskazania chwilowego. Strzelam, ze przecietny benzyniak bedzie palil mniej przy 2000 obr/min, nie mowiac o tym ze jazda ze zbyt niskimi obrotami nie robi dobrze silnikowi.

Po kupieniu pierwszego benzyniaka z czterozaworowcem myslalem, ze przy nizszych obrotach bedzie palil mniej i jezdzilem w okolicach 2000 obr/min (bez przeciazania: wyprzedzania, ostrego przyspieszania, podjazdow itp).

Ku mojemu zaskoczeniu okazalo sie, ze przy 2700 mam "sweet point" - wyzszy moment obrotowy i mniejsze spalanie. Moze to wynika z typowo japonskiego przebiegu momentu obrotowego i malej pojemnosci (1.6). Przy amerykanskich silnikach np 4.0 moze byc lepiej przy malych obrotach.

>Przy amerykanskich silnikach np 4.0 moze byc lepiej przy malych obrotach.

 

Coś w tym może być. Kiedyś znałem pewnego profesora z Oklahomy, który zawsze jeździł wielkimi pojemnościami. Mówił, że przy spokojnej jeździe 'power turns into economy', bo sześciolitrowy silnik pali wtedy praktycznie tyle co na wolnych obrotach. Inna sprawa, ile on chlał na tych wolnych obrotach...

 

Za to przykład z drugiej strony Atlantyku: dwa niemal identyczne benzynowe volvo s40, tylko jeden z 1.6 a drugi z 1.8 GDI. Ten pierwszy do miasta wyraźnie za słaby, średnie spalanie wychodziło ~11 litrów przy normalnej jeździe. Drugi zamykał się w 8-9, amplituda chwilowego spalania też była dużo mniejsza.

  • 3 lata później...

Jak to mój śp. instruktor miał w zwyczaju mawiac "nóżka z gazu, bo po jajach dam"

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość Gość

(Konto usunięte)

Sens jechania autem na luzie jest, ale tylko w przypadku kiedy zjeżdżamy z góry i wyniku jazdy na luzie zwiększamy swoją prędkość i nie będziemy musieli od razu hamować. Czyli uzyskujemy zysk w postaci większej prędkości a zużycie paliwa na biegu jałowym było niewielkie. Jeśli natomiast jazda z górki i tak kończy się hamowaniem(ostry zakręt np.) to lepiej jechać na biegu i hamować silnikiem bo wtedy wszystkie samochody z pełnym wtryskiem paliwa odcinają jego dopływ.

Tak jak wcześniej pisano,jazda na tzw.luzie ma sens tylko w autach z gaznikiem.

Oczywiście jazda na luzie z górki jest bardzo dużym zagrożeniem dla pozostałych użytkowników drogi jak też dla samego prowadzącego.

O tym należy pamiętać!

Masz rację - teraz jest łatwiej :)I mówię to poważnie. Znajdź mi obecnie speca, który wyreguluje porządnie gaźnik. W przypadku wtrysku jedziesz do (prawie) dowolnego warsztatu (zwłaszcza w przypadku VAG), podpinasz furaka do komputera i wiesz co go boli...

łatwiej to się tylko kasę wydaje, za podpięcie też

nawet jak przypadkiem serwis ma ten właściwy program i kompy się skomunikują, nawet gdy nasz "diagnosta" (pożal się boże) potrafi to zinterpretować, to wymieni nam taki załóżmy map-sensor na nowy i co? - i du*a bo na każdym z półki auto będzie chodzić inaczej

trzeba mieć worek czipów (jak Hołek), żeby zapewnić sobie optymalne warunki pracy silnika z ECU

nie bez powodu chłopaki ścigają się na gaźnikach

 

HQ150 - jechanie autem na luzie z górki ma sens tylko dla samobójcy

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Jeśli jest "zwykła górka" to problem bardzo prosty- hamowanie silnikiem ponieważ górka jest na tyle stroma, że przez całą jej długość utrzymujemy stałą prędkość i stałe obroty

Co w przypadku "minimalnego spadku"?- załóżmy sytuację, że prędkość przy początku minimalnego spadku wynosi 90km/h, a na jego końcu 80km/h:

1. na luzie zajeżdżamy troszkę dalej- np 300 m (spalając troszkę benzyny), potem zapinamy 5 lub 6 bieg i dalej jedziemy utrzymując te 80km.h

2. hamując silnikiem, wtedy przejedziemy mniej np 150-200 m (spalając 0 benzyny),ale musimy wcześniej dodać gazu, aby utrzymać te 80 km.h

3. jedziemy cały czas trzymając lekko gaz tak, aby prędkość cały czas wynosiła 90km/h

 

który z wariantów oszczędniejszy? ja spotkałem się z opinią, że przy minimalnym spadku lepiej jechać tak jak po płaskim- czyli cały dawkując "gaz".

Wiem, ze brzmi to chaotycznie, ale mam nadzieję, że ktoś czai o co mi chodzi :)

w pogromcach mitów potwierdzili, że jazda autem za np ciężarówką znacznie obniża zużycie paliwa, szkoda tylko, że odległość była bardzo mała- coś ok 1 metra.

Chyba wiesz, jakie to niebezpieczne...

Jest jeszcze inna metoda pozwalajaca na zmniejszenie zuzycia paliwa. Nazywa sie "pulse and glide", polega ona na przyspieszaniu do predkosci troche wyzszej niz docelowa przelotowa, pozniej jedziemy na biegu jalowym az predkosc spadnie o 10-15km. Znowu przyspieszamy i tak w kolko. Na tym fimie jest przyklad ze starym Neonem 2.0 benzyna, ktory osiaga srednie spalanie na poziomie ~3.7 litra na 100km. Na wideo wynik jest w MPG, czyli im wiecej, tym lepiej.

 

To nie takie proste. W każdym aucie jest trochę inaczej. Należy opracować taktykę dla każdego auta.

W niektórych samochodach hamowanie zbyt wysokimi obrotami silnika spowoduje większe straty niż na wybiegu jałowym, chociażby, że zagmatwany układ wydechowy powoduje straty przy hamowaniu silnikiem, a także ze względu na wyższe straty w silniku.

 

Dwa. Niektóre auta, na przykład moje, mają tak silnie rozbudowaną regulację biegu jałowego, że już poniżej 1600 obr. pompują więcej paliwa żeby auto nie gasło. Jest to bardzo wymyślna regulacja, zabezpiecza przed przypadkowym zgaśnięciem, ale niestety poniżej 1600 obr nie warto hamować, ponieważ... wtryski już mocno leją... i tu trzecia sprawa. U mnie, w tym akurat moim aucie, jeżeli przejdę na jałowy, dojeżdżając do świateł, to i tak zaoszczędzę więcej niż bym hamował silnikiem, ponieważ pojemność silnika jest spora, a układ regulacji mieszanki biegu jałowego oparty na sondach lamdaa, zanim zdąży wyregulować mieszankę do optymalnie niskiej na biegu jałowym, to mija z 5 sekund. A spalanie w tym czasie zdąży się zmniejszyć nawet z np. 6l/godzinę do 2 litrów na godzinę na jałowym.

 

Mam mocno wysilony silnik i tam po prostu paliwo się leje w razie W. Tak producent wymyślił. Wydech też jest dość stratny, także hamowanie silnikiem u mnie w ogóle nie sprawdza się, chyba no że na szóstym biegu czy piątym w zakresie 2500-1700obr. Ale we wszystkich pozostałych autach jakie miałem sprawdzało się zawsze.

 

Komputery nie kłamią, one bardzo dobrze pokazują spalanie i one to wiedzą najlepiej. Wskazania są raczej bezbłędne, w końcu to komputer zarządza czasem otwarcia wtrysku, zna ciśnienie paliwa i na pewno potrafi to pokazać z dokładnością 2%. Warto je obserwować, chociaż często ta elektronika jest toporna i za wolno działa. Ekonomizery w bmw dobrze pokazują i bardzo szybko. Takie wskazówkowe.

 

Generalnie warto łagodnie hamować silnikiem, to w większości przypadków zaoszczędzi. Ale nie zbyt wysokimi obrotami. Nie ma co wychodzić poza zakres 1200..2800 obr. tak przykładowo.

 

Z resztą łatwo to można sobie obliczyć. Jeżeli kulamy się na jałowym 40km/h, a ekonomizer pokazuje np 2 litry na 100km, to po prostym matematycznym skrócie i "skróceniu" się kilometrów na kresce ułamkowej wyjdzie nam wielkość w litrach/godzinę. Jeżeli jest to np. 3l na godzinę, a przy hamowaniu silnikiem pokazuje zero litrów na sto kilometrów, to z łatwością można stwierdzić, że przy hamowaniu silnikiem pali mniej, bo nic. Ale tutaj akurat nie uwzględniliśmy jeszcze jednego czynnika. Mianowicie opóźnienia. Tego w jakim stopniu tracimy naszą prędkość w czasie. Może się okazać że hamując silnikiem wytracimy duży pęd w zbyt krótkim czasie, także to nie jest takie proste.

 

Należy pamiętać że hamując silnikiem angażujemy cały układ wydechowy, silnikowy i przeniesienia, wraz z jego wszystkimi stratami. JEżeli auto bardzo mało pali na jałowym, a ma duże straty w tych wszystkich układach, to rachunek ekonomiczny będzie odwrotny i więcej zaoszczędzimy nie hamując silnikiem.

 

Czyli żeby to dokładnie obliczyć, musielibyśmy porównać wskazania komputera dla obu wariantów, oraz zmierzyć drogę wybiegu dla obu wariantów. Posiadając ilość wybiegu i liczbę spalonego paliwa w czasie, możemy wybrać dopiero wariant kóry nam zabrał mniej litrów/100km. I niestety jeszcze dodatkowo trzeba będzie wliczyć energię którą spożytkowaliśmy na rozpęd, ponieważ przy hamowaniu silnikiem może nam wyjść zero litrów i jakaś przekulana droga. W końcu nie była za darmo, bo wcześniej musieliśmy się rozpędzić.

 

Czyli na samym końcu zostaje nam prosta kalkulacja energetyczna: gdzie straciliśmy mniej energii.

 

I... czy warto było ją tracić, ponieważ czasem i tak trzeba szybko wyhamować za kimś, przed czymś, to wtedy chyba oczywiste że lepiej zahamować silnikiem niż hamulcami.

U mnie zauważyłem, że jak zjeżdżam z górki na biegu to nie tylko, że benzyny nie ubywa ale wręcz wskaźnik paliwa się podnosi!

To zamiast do CPN na tankowanie,znajdz jakis dluuugi zjazd i po sprawie.

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

tak to czytajac ten wątek, zastanawiam się kiedy te ponad 100-letnie technologie silników spalinowych o sprawnościach niewiele większych od maszyny parowej odejdą do lamusa...

tak to czytajac ten wątek, zastanawiam się kiedy te ponad 100-letnie technologie silników spalinowych o sprawnościach niewiele większych od maszyny parowej odejdą do lamusa...

Wtedy kiedy koncerny paliwowe wydadza na to zgode.

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.