Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

We

>>populacja misiów polarnych spada a ty jesteś dumny że go zamordowałeś, co czujesz jak naciskasz na spust?, podnieca cię to?, co myślisz kiedy masz go na celowniku?, czujesz się wtedy panem świata?, jak łatwo przychodzi człowiekowi mordowanie zwierząt?, czy kiedykolwiek się nad tym zastawiałeś choć RAZ?. >>

 

 

 

No proszę, zawsze twierdziłem że korzystnie jest nie spieszyć się z zabieraniem głosu. Misimor za mnie bardzo przystępnie wyjaśnił kwestie dotyczące białych niedźwiedzi. Dodam tylko, że w niektórych rejonach rozważano nawet odstrzały redukujące liczebność, ale chyba przeważył lęk przed nawiedzonymi "ekologami".

 

Rozczaruję Cię, nie jestem miłośnikiem łowiectwa. Ale rozumiem iż wielu ludziom sprawia to frajdę. W każdym razie o wiele bardziej rozumiem amatorów myślistwa, niż zdrowych psychicznie posiadaczy psów. Tzn uczucia psiarzy (oraz tzw. animalsów) nie tyle są dla mnie zagadkowe, co obce. Irracjonalne, wynaturzone, pozbawione logiki a nade wszystko konsekwencji. Ale w dużym stopniu wynikające z wrażliwości, i u niektórych (w tym u Ciebie) nieuciążliwe dla otoczenia, więc to też warto docenić. Kłania się tu chociażby misimorowy przykład niejedzenia mięsa bo to zgoda na zabijanie, a jednocześnie kupowanie karmy dla psów która jak wiadomo rośnie na drzewach.

 

Dlatego nie odczuwam niczego godnego analizy, gdy przyjdzie mi zabić zwierzę. Czy to będzie zastrzelenie niedźwiedzia lub starego psa, czy złapanie szczura w pułapkę, czy ucięcie głowy kogutowi. Ot, nieestetyczna czynność podyktowana potrzebą albo koniecznością. Płaczę po zwierzętach w podobnym stopniu w jakim one będą płakać po mnie. Jesteśmy częścią przyrody i gramy według jej reguł. Niedźwiedź ani pies też się nie rozczula nad zabijaną zwierzyną, zwłaszcza że jeśli dopadną jakieś mniejsze stworzenie to zabijają je lub okaleczają choćby tylko dla samej zabawy.

 

Inna sprawa z gatunkami zagrożonymi. Jako gospodarze tej planety, jesteśmy etycznie zobowiązani do ochrony przyrody. Na ile to możliwe i sensowne oczywiście.

 

Jeśli już mam "mordować" (haha) dla przyjemności, chętnie robię to za pomocą wędki. Przyjemność daje mi poczucie bycia zręcznym łowcą, może trochę atawizmu w tym jest. Staram się jednak nie wyrządzać rybom więcej bólu niż to potrzebne. Prawie nie jadam łowionych przez siebie ryb, wolę gotowe filety ze sklepu, więc dochodzi satysfakcja z obdarowywania przyjaciół.

No i nie odczuwam wściekłości gdy nic nie bierze, może czasem zniechęcenie albo nudę.

Psy powinny mieć swoją pieluchę, skoro już przy człowieku mają maszerować. Inaczej powstaje taki nie posprzątany bajzel jak poniżej w linku.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

misiomor

 

>Myślistwo nie jest tematem tego wątku, dlatego wolałbym powstrzymać się od analizowania stanu umysłu

>myśliwego w chwili strzału, jak również przed i po.

 

Bardzo niewygodne pytania prawda?, i żadnej odpowiedzi, temat tabu?, a przecież tak nie trudno na tym forum o OT, więc małe odejście od tematu a związane ze zdjęciem na poprzedniej stronie może mieć sens, mogłoby to wiele wyjaśnić.

 

Nie lubi psów, zabija zwierzęta, uważam że jest pewna zbieżność.

suluben

 

Widzisz, i to jest co już pisałem, kubły na odchody ze szczelnie zamykaną klapą jak wsypy w wieżowcach i przechodząc obok nic nie czuć, na nich jasne zasady co do kary 500zł, dodatkowo na każdym trawniku taka tabliczka i kosić siano, konfidentów się namnoży i będzie porządek będzie szybciutko.

 

Najlepiej zebrać listę osób przeciwnych kupkom na trawniku i wnieść do spółdzielni aby taki coś przygotowała, inaczej się ludzi nie nauczy, a tak to na 100% z 80% będzie czyściej, bo kara nie wysoka i komornik i tak to ściągnie więc ludzie będą się bać.

 

Działajcie ze spółdzielniami, nachodźcie je, dzwońcie, bądźcie upierdliwi a takich tematów jak ten nie będzie.

Burczymucha, 5 Maj 2010, 04:22

 

>Dlatego nie odczuwam niczego godnego analizy, gdy przyjdzie mi zabić zwierzę. Czy to będzie

>zastrzelenie niedźwiedzia lub starego psa, czy złapanie szczura w pułapkę, czy ucięcie głowy

>kogutowi. Ot, nieestetyczna czynność podyktowana potrzebą albo koniecznością. Płaczę po zwierzętach

>w podobnym stopniu w jakim one będą płakać po mnie. Jesteśmy częścią przyrody i gramy według jej

>reguł. Niedźwiedź ani pies też się nie rozczula nad zabijaną zwierzyną, zwłaszcza że jeśli dopadną

>jakieś mniejsze stworzenie to zabijają je lub okaleczają choćby tylko dla samej zabawy.

>

 

Nie jesteśmy częścią przyrody w sensie uczestniczenia w dzikim dążeniu do ułożenia hierarchii czy też zaspokojenia głodu tak jak to czynią zwierzęta.

Jesteśmy natomiast zobowiązani do przestrzegania jasnych i sprecyzowanych zasad jakie dał Bóg.

Każde zabicie zwierzęcia dzikiego czy też udomowionego jest niedopuszczalne.Jeśli grozi nam głód i z tego powodu śmierć,to zabicie dzikiej zwierzyny jest uzasadnione,jednak nie wydaje mi się że polujący hobbystycznie lub dla sportu są tak zdesperowani z głodu że to muszą czynić.

Nie pomne tutaj kwestii ataków psów na ludzi,w tej kwestii również nie ma niedomówień,należy się bronic,a gdy zachodzi konieczność-można zabić psa.

 

Burczymucha

Poza tym My w odróżnieniu od zwierząt umiemy myśleć,przewidywać i bronić się przed atakami nim one mają nastąpić.

Biorąc przykład ze zwierząt tych które zabijają dla rzekomej zabawy,to jest to co najmniej usprawiedliwienie,a nawet próba sprowadzenia ludzkiego myślenia logicznego,do prostych i prymitywnych zachowań zwierząt.

 

Skoro nie odczuwasz niczego godnego analizy przed zabiciem zwierzęcia(np.psa),to współczuję tobie i ubolewam nad tym że ''zezwierzęcony''Jesteś.

Niesamowite jak można łatwo przestać myśleć.Czyżby przepowiednie się sprawdzają co do zezwierzęcenia ludzi w dniach ostatnich?

areczek, 6 Maj 2010, 12:38

 

>Burczymucha, 5 Maj 2010, 04:22

>

>>Dlatego nie odczuwam niczego godnego analizy, gdy przyjdzie mi zabić zwierzę. Czy to będzie

>>zastrzelenie niedźwiedzia lub starego psa, czy złapanie szczura w pułapkę, czy ucięcie głowy

>>kogutowi. Ot, nieestetyczna czynność podyktowana potrzebą albo koniecznością. Płaczę po

>zwierzętach

>>w podobnym stopniu w jakim one będą płakać po mnie. Jesteśmy częścią przyrody i gramy według jej

>>reguł. Niedźwiedź ani pies też się nie rozczula nad zabijaną zwierzyną, zwłaszcza że jeśli dopadną

>>jakieś mniejsze stworzenie to zabijają je lub okaleczają choćby tylko dla samej zabawy.

>>

>

>Nie jesteśmy częścią przyrody w sensie uczestniczenia w dzikim dążeniu do ułożenia hierarchii czy

>też zaspokojenia głodu tak jak to czynią zwierzęta.

 

Jesteśmy. Z tym, że niestety my już dawno usadowiliśmy się na najwyższej gałęzi i tak ustaloną hierarchię z człowiekiem na górze utrzymujemy. Głód zaspokoiliśmy już dawno, teraz marnujemy jedzenie, wyrzucamy je.

 

>Jesteśmy natomiast zobowiązani do przestrzegania jasnych i sprecyzowanych zasad jakie dał Bóg.

>Każde zabicie zwierzęcia dzikiego czy też udomowionego jest niedopuszczalne.

 

No nie wiem. Bóg przykazał: Czyńcie sobie ziemię poddaną. Oczywiście nie popieram nieopodwiedzialnego niszczenia przyrody, bo to oczywiste przestępstwo, ale nie jestem tak radykalny jak Ty, podaj proszę źródła.

 

Jeśli grozi nam głód i z >tego powodu śmierć,to zabicie dzikiej zwierzyny jest uzasadnione,jednak nie wydaje mi się że

>polujący hobbystycznie lub dla sportu są tak zdesperowani z głodu że to muszą czynić.

>Nie pomne tutaj kwestii ataków psów na ludzi,w tej kwestii również nie ma niedomówień,należy się

>bronic,a gdy zachodzi konieczność-można zabić psa.

 

 

Co do myśliwstwa, to nie jestem myśliwym, nie popieram. Ale istnieje też coś takiego jak gospodarka leśna. Człowiek tak zdestabilizował funkcjonownaie naturalnych zasobów i ekosystemów, że pozostawienie samopas lasów i nieregulowanie pogłowia zwierzyny łownej szybko doprowadziłoby do znaczących konsekwencji. Dziki na polach uprawnych, rozrost pogłowia drapieżników pokroju lisa, jenota, etc. bo nie ma obecnie znacznej liczby większych drapieżników, które naturalnie regulowałyby ich populację. Skoro człowiek wlazł na najwyższą gałęź, wytępił inne konkurujące z nim drapieżniki, to teraz musi spełniać ich rolę. I obecne myśliwstwo do tego powinno być ograniczone - do regulacji pogłowia zwierzyny i prowadzenia gospodarki leśnej.

>

Powrót po dłuższej przerwie...

i w krajach rozwiniętych tak właśnie jest. Musi być, bo w Europie dla licznych niedźwiedzi czy stad wilków nie ma już miejsca. Może poza ostępami Finlandii i północnej Rosji.

Ale komuś kto funkcje rozumu scedował na serduszko, i gada o "mordowaniu", tego nie wytłumaczysz.

Burczymucha

 

Gdyby ludzie zajmowali coraz to nowych dzikich terenów to też by nie trzeba było tępić.

Bycie wrażliwym to jakaś degeneracja?, o to chyba dziś trudno, znieczulica powszechna panuje.

 

Tobie się też wielu rzeczy wytłumaczyć nie da.

gdyby...gdyby...

Ale się skubańcy od stuleci rozmnażają, osiedlają, i zajmują. Ostatnio w pewnym stopniu próbował coś na to zaradzić wujek Wolf, ale spotkała go czarna niewdzięczność. Ja również uważam że świat jest przeludniony, lecz nawet po wygranych wyborach na burmistrza, nie pójdę w Jego ślady, właśnie z powodu swej wrażliwości.

 

Specjaliści oceniają że w umiarkowanym klimacie, aby nie degradowć ekosystemów należy utrzymywać zaludnienie poniżej 50 osób na kilometr. Moim zdaniem należy to jeszcze zróżnicować zależnie od poziomu zurbanizowania, ale to i tak przyduża liczba.

Polska ma chyba ze 120, w tym sporo ludności wiejskiej, co dodatkowo pogarsza sprawę. Taka Kanada nie mam pojęcia, ale raczej nie więcej niż 5, Rosja pewnie z 10.

 

A co do Wrażliwości. Złożona sprawa. W omawianych tutaj aspektach, skłaniam się ku rzymskiemu jej rozumieniu. Jest nieszkodliwa, a nawet godna pochwały, dopóki nie koliduje z rozumem ani pragmatyką. W przeciwnym razie nie powinna być brana pod uwagę gdyż przynosi straty ogółowi a nawet jej propagatorom.

 

No ale faktycznie odbiegliśmy od meritum wątku. W przypływie wolnego czasu opowiem jak jednego psa prawie ukradłem, a jednego w przemyślny sposób usunąłem ze świata. Jednak coś w tym jest że stare zdjęcia przywołują wspomnienia.

Burczymucha

 

>A co do Wrażliwości. Złożona sprawa. W omawianych tutaj aspektach, skłaniam się ku rzymskiemu jej

>rozumieniu. Jest nieszkodliwa, a nawet godna pochwały, dopóki nie koliduje z rozumem ani pragmatyką.

>W przeciwnym razie nie powinna być brana pod uwagę gdyż przynosi straty ogółowi a nawet jej

>propagatorom.

>

 

No oczywiście, w każdym przypadku skrajność jest nie na miejscu, jeśli nie chora.

Wracając do meritum:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To nas czeka jeżeli pozwolimy różnym animalsom na jeszcze więcej ochrony prawnej psów kosztem ludzi:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To koszmarny scenariusz. Sam byłem kiedyś pogryziony przez wilczura, który przeskoczył jakoś przez ponad 2m ogrodzenie. Dlatego też nie miałem pretensji gdy mojego własnego psa(równiesz wiulczur) zastrzelił w lesie myśliwy.Spuściłem go ze smyczy a on prawdopodobnie wyczuł trop i pobiegł za sarną.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Z opisu na stronie:

 

"Shooting stray dogs is no longer an option. That ended in 2002," Elena Vlasneva, responsible for homeless animals within the Moscow Municipality, told ABC News.

we

Daj sobie na luz i zostaw ten temat antypsiarzom...bez adwersarzy zostaną sami i wątek upadnie.

Sami ze sobą nie będą chyba gadać...jaki to sens by miało?Chyba tylko blebleble.

  • 2 tygodnie później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Najczęstsza reakcja właściciela - "on się tylko tak bawi".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A czy nie prościej byłoby zwyczajnie zakazać psów (trzeba by też koty przemyśleć)? Te które są no to już trudno niech sobie zdechną ale żadnych nowych! Samotnym staruszkom można by dawać na wychowanie te zygoty które ocaleją po zakazaniu in vitro (zamiast piesków).

Pies był uciążliwy.

 

W Katowicach 39-letni mężczyzna wyrzucił psa z mieszkania na drugim piętrze, bo - jak twierdził - przeszkadzał mu w piciu wódki z jego właścicielką. Zwierzę nie przeżyło upadku. Mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia - poinformował zespół prasowy śląskiej policji.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>swój, 1 Cze 2010, 19:17

>A czy nie prościej byłoby zwyczajnie zakazać psów

 

 

Ależ w niektórych krajach takie zakazy funkcjonują, i sprawdzają się wspaniale. Choćby Islandia. Trzymanie psów w obrębie miejscowości jest tam tak obwarowane że de facto niemożliwe. A już na pewno nie w mieszkalnictwie zbiorowym. I to nawet nie z przyczyn bezpieczeństwa bo tamtejsze psy ludzi nie atakują, lecz z powodów sanitarnych. Oni doskonale wiedzą co odzwierzęce robactwo robi z ludzkim organizmem, zwłaszcza u dzieci.

 

Słyszałem że bardzo trudno jest hodować psy w Japonii, ale dokładnie to nie wiem. Jeśli kiedyś będę nadziany to się tam przeniosę na starość, gdzieś do interioru Honsiu lub Hokkaido, i wtedy opiszę w tym wątku jak jest.

Hihi, obejrzałem to nagranie z Moskwy. Fajna akcja, ale myli się ten kto uważa że w Polsce się to nie zdarza. Tyle że w mniejszych miejscowościach. Kiedyś w środku Zambrowa wypadły na mnie 4 owczarki szkockie. Gdyby kierowca jakiegoś dostawczaka się nie zatrzymał i mnie nie zabrał, byłoby ciężko.

 

Znajomy został napadnięty w Białymstoku opodal lotniska przez kilkanaście sztuk, tyle że nieco mniejszych, i mocno pokąsany. Jako że jest kulawy, miał przy sobie poręczną laskę, którą zaczął je okładać. Na wypadek gdyby psiarze chcieli go za to podać na policję, informuję że to zaszło 16 lat temu, a facet wówczas dobiegał siedemdziesiątki i był wątłego zdrowia, więc do dzisiaj raczej już nie żyje.

Gdy zaczął opadać z sił, a psy gryzły coraz śmielej, zaczął rozpaczliwie wołać o pomoc. Kilku pracowników usłyszało, i gdy nadbiegli z czym kto chwycił po drodze, burki uciekły poszukać sobie nowej ofiary.

 

10 lat temu w lesie pod Olsztynem podbiegły do mnie 2 rotweilery. Zaczęły biegać dookoła zacieśniając krąg, i przy tym głucho warczały, co nie wróży nic dobrego. Wskoczyć na żadne pobliskie drzewo nie było jak, więc podniosłem z ziemi jakąś kłodę i trzymałem nią na dystans pierwszego. Ale gdy nią machnąłem to się ułamała bo była przegniła. No to oparłem się o drzewo i zaczynam ściągać bluzę, bo nic lepszego nie przychodziło mi do głowy. W końcu nadszedł jakiś facet i te psy zawołał. Opieprzyłem go solidnie, postraszyłem że od jutra będę tędy chodził z maczetą i przy następnym spotkaniu solidnie porąbię i burki i jego, ale wątpię czy wziął to sobie do serca.

Dwulatek pogryziony przez rotweilera

 

Dwu i pół letni chłopiec z miejscowości Wierzbica w powiecie radomszczańskim (Łódzkie) został w piątek pogryziony przez rottweilera należącego do rodziny. Dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń m.in. głowy; ranna została także jego babcia.

Ciężko ranne dziecko początkowo zostało przewiezione do szpitala w Bełchatowie. Tamtejsza placówka nie ma jednak oddziału intensywnej opieki medycznej dla dzieci. W bełchatowskim szpitalu pozostała babcia dziecka.

Dziecko miało tak poważne obrażenia głowy, że konieczne było przetransportowanie go śmigłowcem pogotowia lotniczego do innego szpitala - poinformował rzecznik szpitala w Bełchatowie Robert Kornacki. Chłopczyk został przewieziony do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

Z najnowszych ustaleń policji wynika, że dwa psy rasy rottweiler prawdopodobnie podkopały się pod ogrodzeniem, za którym były trzymane i wybiegły na podwórko. Jeden z nich rzucił się na chłopca - powiedziała rzeczniczka radomszczańskiej policji Aneta Komorowska. Dziecko doznało poważnych ran głowy. Babcia własnym ciałem próbowała zasłonić wnuczka przed atakiem agresywnego psa. Także ona została dotkliwie pogryziona, ma rany głowy i rąk.

Na podwórku w wózku było jeszcze jedno małe dziecko, ale jemu nic się nie stało.

Według policji, w trakcie zdarzenia chłopczyk był pod opieką babci. 23-letniej matki i o rok starszego ojca nie było wtedy w domu.

Pies przez najbliższe dni będzie pod obserwacją weterynarza. Jego właściciele mają jeszcze dwa rottweilery, policja ustala, czy psy są szczepione i w jakim celu są hodowane.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.