Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Jak pies zagraża dzikiej zwierzynie, to można go odstrzelić. A jak tubylcowi z bantustanu - to się z nim cackamy i ogarnia nas ogólna niemozność.

 

Słuszny kierunek obrała nasza partia.

misiomor, 25 Sie 2009, 10:20

 

>>> Zbig, 25 Sie 2009, 10:02

>

>Jest jedna zasadnicza różnica - wartość życia ludzkiego i wartość życia psa.

>

>Dla mnie w przypadku wyboru - szansa śmierci / uszkodzenia człowieka równa np. 1/100 usprawiedliwia

>zabicie psa.

 

Fajny cennik. Podasz więcej szczegółów? I czy to oznacza że jak poczuję się zagrożony to mogę Cię odstrzelić po wpłaceniu do kasy 150 tysięcy złotych?

>misiomor, 25 Sie 2009, 10:37

 

>Jak pies zagraża dzikiej zwierzynie, to można go odstrzelić. A jak tubylcowi z bantustanu - to się

>z nim cackamy i ogarnia nas ogólna niemozność.

>

>Słuszny kierunek obrała nasza partia.

 

Prawo to w miarę ściśle reguluje - odstrzelić może osoba uprawniona, psa zdziczałego, przebywającego bez opieki na terenie obwodu łowieckiego, ponad 200 m od zabudowań i stwarzającego zagrożenie dla zwierzyny łownej.

>> Zbig, 25 Sie 2009, 10:42

 

W większości systemów etycznych życie człowieka jest wartością najwyższą. Chroni je choćby Konstytucja (art. 38). Możesz mnie odstrzelić - jeżeli potem udowodnisz ponad wszelką wątpliwość że działałeś w obronie koniecznej - tzn. ja usiłowałem dokonać zamachu na Twoje życie.

 

Życie psa nie jest wartością podlegającą bezwzględnej ochronie, wyraża się to choćby w przyzwoleniu na odstrzał psów zagrażających zwierzętom dziko żyjącym.

>> Zbig, 25 Sie 2009, 11:57

 

Jeżeli miałbym opisać matematycznie moją (i chyba nie tylko moją) hierarchę wartości życia różnych istot, to jeżeli wartość zycia psa można opisać jakąś liczbą naturalną bądź rzeczywistą, wtedy życie człowieka ma wartość nieskończoną.

 

Znaczy to tyle że jeżeli zabicie dowolnej ilości psów jest konieczne do ochrony życia człowieka, należy to zrobić. Zastanowić się należałoby dopiero gdyby np. zabicie wszystkich psów oznaczało brak psów ratowników - co mogłoby w efekcie kosztować życie większej ilości ludzi.

 

Podobnie z prawdopodobieństwem - jeżeli pies łazi luzem, nie ma możliwości bezpiecznego odłowienia go, właściciela nie ma, a pies zachowuje się w sposób dziwny bądź agresywny - wtedy powinno się go odstrzelić, bo istnieje niezerowe prawdopodobieństwo p że człowiekowi stanie się krzywda. A p razy nieskończoność to nadal nieskończoność jeżeli p jest większe od zera. Tak to wychodzi na wartościach oczekiwanych - odstrzelenie psa jest poświęceniem wartości mniejszej niż w przypadku zaniechania.

 

No i niestety brak stanowczości w działaniu j.w. skutkuje tym że co jakiś czas czytamy o śmiertelnych pogryzieniach - nawet przypadkowych przechodniów przez wałęsające się psy. Spotkałem niedawno kobietę której bezpański pies wygryzł całą łydkę jak sobie spokojnie jechała na rowerze.

"Małopolska: pies w aucie skonał w męczarniach

Małżeństwo, które w zamkniętym samochodzie i w olbrzymim upale (około 50 st. C) zostawiło swojego pieska trafi przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Zwierzę skonało w męczarniach - podaje serwis podhale24.pl.

Para pozostawiła swojego pupila w aucie na parkingu przy ul. Sobieskiego w Nowym Targu, a następnie, jak informuje podhale24.pl, poszli do sklepu. Zakupy przeciągnęły się jednak do kilku godzin.

 

W tym czasie pies, bezskutecznie, próbował wydostać się z pojazdu.

 

Widząc zły stan zwierzaka przechodnie wezwali policję. Funkcjonariusze przybyli na miejsce, jak relacjonuje podhale24.pl, wybili szyby w aucie i wyjęli psa. Na ratunek było już jednak za późno. Zwierzę zdechło w drodze do weterynarza."

> misiomor

Wyciągasz zbyt daleko idące wnioski. W przytoczonym przez ciebie artykule władze nie dlatego nie zrobiły porządku z psem, bo tak niebywale szanują jego życie, zdrowie i godność osobistą, ale dlatego że nikomu się d... ruszyć nie chce do interwencji.

W roli psa mógłby równie dobrze wystąpić agresywny pijak. Albo pedofil. Albo pałkarz. Albo ktokolwiek inny na P.

To nie problem uciążliwych psów, tylko uciążliwego warcholstwa.

>> gutten, 25 Sie 2009, 14:52

 

To trochę przypomina sprawę we Włodowie - tam też było zagrożenie życia i też władze olały sprawę. Ponieważ jednak występuje znaczna dysproporcja wartości poświęcanej w razie wyboru rozwiązania DIY, jest ono IMHO akceptowalne w przypadku groźnego psa.

A znalazłem:

"PODATEK OD POSIADANIA PSA

 

Ile wynosi podatek?

Wysokość podatku ustalana jest przez gminy. Aktualne stawki można znaleźć na stronach internetowych samorządów. Zazwyczaj zawarte są one w uchwałach rady miasta w sprawie określenia stawek podatku od posiadania psów. Podatek jest płatny jednorazowo za cały rok.

 

W 2006 roku podatek wynosił przeważnie 30 – 40 zł, nie była to jednak kwota stała. W niektórych gminach podatek był dużo niższy (za pieska płaciło się tylko kilka złotych), w innych — przekraczał nawet 50 zł."

 

Myslę, że to powinno być te 50 pln ale co miesiąc i.... co najmniej dwukrotnie więcej za psy uzanane za niebezpieczne.

W wiekszości przypadków jedynie wydana kasa zmusza ludzi do odpowiedzialności.

>misiomor, 25 Sie 2009, 14:28

 

>>> Zbig, 25 Sie 2009, 11:57

>

>Jeżeli miałbym opisać matematycznie moją (i chyba nie tylko moją) hierarchę wartości życia różnych

>istot, to jeżeli wartość zycia psa można opisać jakąś liczbą naturalną bądź rzeczywistą, wtedy życie

>człowieka ma wartość nieskończoną.

>...

>Podobnie z prawdopodobieństwem - jeżeli pies łazi luzem, nie ma możliwości bezpiecznego odłowienia

>go, właściciela nie ma, a pies zachowuje się w sposób dziwny bądź agresywny - wtedy powinno się go

>odstrzelić, bo istnieje niezerowe prawdopodobieństwo p że człowiekowi stanie się krzywda. A p razy

>nieskończoność to nadal nieskończoność jeżeli p jest większe od zera. Tak to wychodzi na wartościach

>oczekiwanych - odstrzelenie psa jest poświęceniem wartości mniejszej niż w przypadku zaniechania.

 

Matematycznie, mówisz. A umiesz wyciągnąć z siebie pierwiastek, podzielić się przez zero lub ewentualnie się od siebie odjąć?

>>misiomor, 25 Sie 2009, 14:28

>

>>>> Zbig, 25 Sie 2009, 11:57

 

>Matematycznie, mówisz. A umiesz wyciągnąć z siebie pierwiastek, podzielić się przez zero lub

>ewentualnie się od siebie odjąć?

 

To potrafił tylko Elektrosmok z Lema. Źle skończył na dzieleniu.

>gutten, 25 Sie 2009, 17:21

 

>>>misiomor, 25 Sie 2009, 14:28

>>

>>>>> Zbig, 25 Sie 2009, 11:57

>

>>Matematycznie, mówisz. A umiesz wyciągnąć z siebie pierwiastek, podzielić się przez zero lub

>>ewentualnie się od siebie odjąć?

>

>To potrafił tylko Elektrosmok z Lema. Źle skończył na dzieleniu.

 

No ale tu będziemy dzielili nieskończoność, tego chyba nawet Chuck Norris jeszcze nie próbował.

>gutten, 24 Sie 2009, 23:55

>Wniosek płynie z tego jeden: pies dźwignią reklamy i handlu.

 

Niestety, w co trzeciej, czy co n-tej reklamie telewizyjnej można zobaczyć pieska. I tak do wyrzygania... ten durny przekaz napędza świadomie lub nie ludzi i ich głupie dzieci do kupowania i posiadania psa.

Nie wiem, czy to tak dobrze. Z jednej strony tak, bo to była fikcja, większość posiadaczy psów i tak nie płaciła tego podatku. Z drugiej strony, gdyby był egzekwowany, wtedy może ograniczeniu uległaby liczba pochopnie branych zwierząt, z których część jest następnie wyrzucana przez znudzonych właścicieli.

Jeżeli chodzi o duże i groźne psy prowadzane bez kagańca i smyczy, to policja i straż miejska udają, że tego nie widzą (przynajmniej we Wrocławiu). Duże kary pieniężne błyskawicznie nauczyłyby poprawnych zachowań ich właścicieli.

Cieszy mnie tylko, że moda na psy obronne bardzo się zmniejszyła. Już jest znacznie mniej rotweilerów, staffordów itp. Szczególnie niebezpieczne były, kiedy je prowadzali ich młodociani i niezrównoważeni właściciele. Teraz więcej jest labradorów itp.

Ostatnio będąc u weterynarza ze swoim zwierzakiem słuchałem jak skarżył się na gminę, która do niego dzwoni i prosi o zabieranie psów potrącanych przez samochody i TiRy przejeżdzające w okolicy (Wrocław nie dorobił się przez 20 lat gospodarki rynkowej obwodnicy). Kiedy konają na poboczu, robi to złe wrażenie, a nasi samorządowcy mają czułe serca. Wet. dziwił się, że ta gmina nie chce płacić schronisku za tego typu usługi, co jest powszechnie stosowane, bo on przecież nie ma u siebie miejsca. Jedna z najbogatszych małych gmin w Polsce, a szkoda jej na to pieniędzy. No i oczywiście jest to jednostka samorządu terytorialnego dosyć skorumpowana. Chłopaki nie mają czasu na głupoty

Moda na amstaffy się kończy, bo co ciekawe absolutna większość śmiertelnych pogryzień przez takie psy, opisywanych w prasie, dotyczyła dzieci z rodzin właścicieli.

 

Okazało się że przyjemność z tego że czyjś piesek rządzi na trawniku i wszyscy się go boją jest jednak okupiona poważnym zagrożeniem dla właściciela i jego rodziny.

Grunt to brać wiedzę z popularnych gazet.

 

„Naukowcy z USA opublikowali badania dotyczące psiej agresji wobec ludzi. Wczytali się w statystyki pogryzień, przepytali 6 tys. właścicieli psów 33 najpopularniejszych ras. Okazało się, że najbardziej zjadliwe są... jamniki.”

 

„Statystyka pogryzień s Holandii: pierwsza trójka to rottweilery, golden retrievery i labradory”

>> Zbig, 31 Sie 2009, 17:55

 

Pisałem o ŚMIERTELNYCH pogryzieniach. Linków nie zamieszczałem na forum jakoś specjalnie, bo to że pies zagryzł dziecko głupka na własne życzenie owego głupka nie jest dla mnie newsem, co najwyżej można stwierdzić fakt że następuje eliminacja głupich genów i memów. Mnie interesują raczej pogryzienia osób postronnych.

Trudny problem wyceny kału

 

Na Ursynowie pojawiły się pisemne ostrzeżenia, adresowane do właścicieli psów. Będą kary za pozostawione odchody! Ciekawe, kto je będzie egzekwował. Jeszcze ciekawsze, kto ustali wysokość grzywny – bo, jak można dowiedzieć się z anonsu, rozpiętość jest spora: od 20 do 500 złotych.

 

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 tygodnie później...

Nareszcie znalazł się pogromca osiedlowych psów:

"Na Kitę nie ma sposobu. Najpierw podporządkował sobie wszystkie psy. Kiedy tylko pojawia się na horyzoncie, wszystkie uciekają gdzie pieprz rośnie. Potem zabrał się za dzieciaki z piaskownicy. Właśnie tam załatwia swoje potrzeby fizjologiczne, a kiedy ktoś chce go przegonić, jeży się, wyprężając ogon. – Mruczy przy tym tak głośno, że dzieci uciekają do rodziców – mówi jeden z mieszkańców.

 

W ostatnią niedzielę Kita przeszedł samego siebie. Zaatakował człowieka jak bandyta. – Wracałam z psem ze spaceru. A ten kot czaił się pod samochodem przed moją klatką. Chciałam szybko wejść do bloku, ale on rzucił się na mnie. Gryzł i drapał pazurami. Ból był okropny – opowiada pani Danuta. Sąsiedzi uratowali broczącą krwią kobietę. Razem schowali się na klatce schodowej. Ale kocur nie dał za wygraną. Siedział przed drzwiami, groźnie pomrukując. Uciekł dopiero wtedy, kiedy pojawił się radiowóz i pogotowie.

 

– Właściciel kota będzie odpowiadał za nienależytą opiekę nad zwierzęciem. Grozi za to 250 zł grzywny lub kara nagany – mówi młodszy aspirant Ireneusz Stromidło z policji w Tomaszowie Lubelskim. Właściciel Kity Piotr S. nie czuje się winny. – Nic takiego się nie stało. Gdyby nie to, że sąsiadka broniła swojego psa, Kita nic by jej nie zrobił. To mądry kot, on po prostu nie lubi psów – mówi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-803-100005879 1253023272_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 3 tygodnie później...

patrzcie to jest njus:

 

"Na moich oczach pies zagryzał czteroletnie dziecko - mówi pani Grażyna P. z Wielunia. Chłopczyk został zaatakowany przez psa i odniósł ciężkie obrażenia.

 

Kiedy chłopcu udzielano pomocy konkubent pani Grażyny, i ojciec chłopczyka jechał z psem do weterynarza – przywiązanym do samochodu.

 

Zwierzę było ciągnięte przez cztery kilometry. Dopiero interwencja obcych ludzi uratowała psa. Jak się okazało mężczyzna był pijany. Jarosław M. nie widzi problemu - Nic nie mogę sobie zarzucić - mówi."

 

>>

a wiecie jaki tytuł tego njusu?

"Pijany ciągnął psa za samochodem przez 4 km"

 

zabicie dziecka przez psa to już nie jest w Polsce njus, ale ciągnięcia psa za samochodem tak.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.