Skocz do zawartości
IGNORED

Strzały do prezydenta


jakub102

Rekomendowane odpowiedzi

Horst

 

"I gwiazda otworzyła czeluść otchłani, i dym wzniósł się z czeluści jak dym z wielkiego pieca, a słońce, jak również powietrze, ściemniało od tego dymu z czeluści. I z dymu wyszły na ziemię szarańcze; i dano im włądzę - taką władzę, jaką mają ziemskie skorpiony."

 

"Szarańcza pożarła wszelką trawę ziemi i wszelki owoc z drzewa, który pozostał po gradzie i nie pozostało nic zielonego na drzewach i nic z roślinności polnej na całej ziemi egipskiej"

 

i zaprawdę powiadasz wszystkiemu winna Rosja a nie rządza władzy która ludzi opętała..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Służba Bezpieczeństwa Ukrainy falsyfikuje dokumenty i podaje subiektywne informacje dotyczące Wielkiego Głodu – powiedział członek Dumy Rosyjskiej, dyrektor Instytut Badań Politycznych Siergiej Markow, serwisowi pravda.com.ua."

 

broń broń wlaziu matuszki rossii przed tymi zaplutymi karłami reakcji prowokatorami jednymi

 

toć wszyscy wiedzą że do inkryminowanego z zasady lecha k. szczelał inkryminowany z zasady jarosław k.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

skibus

 

to jest typowa Horsta ucieczka...nauczyli na kursach jak zdyskredytować niewygodne tematy i mogą popisać się odrobiną samodzielności...jak widzisz Horst jest bardziej twórczy od numerka...

ja wiem kto strzelał- Komorowski

 

wg. najbardziej profesjonalnych metod dedukcyjnych ABW- czyli po wyrazie twarzy- ten charakterystyczny rozluźniony jak buła uśmiech, i ubol'ewanie że sniper nie trafił...

 

ABW100%towy dowód

Biedny helmucik teraz będzie sobie robił jaja z raportu ABW, bo tak w zasadzie nie ma NIC konkretnego do powiedzenia. Po głodzie na Ukrainie zaraz z Katyniem wyjedzie, Jaruzelskiego albo Urbana wklei, lub podobnie z sensem się wypowie. Chyba już mu się pomysły kończą, ale walczy dalej. Taki Joachim Brudzio-Brudziński AudioStereo :-).

Jestem Europejczykiem.

 

Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że Komorowski swoim tekstem przegiął.To była gadka na poziomie Kurskiego z Lepperem razem wziętych, a nie poziom poważnego polityka. Marszałek sejmu RP, takich sformułowań używać nie powinien.

  • Redaktorzy

To ja może wkleję tekst, który między innymi analizuje kwestię przegięcia przez Komorowskiego, właśnie i konkretnie, będzie co dyskutować:

 

 

"Nie dbam o szkarłatne litery, jeśli to komuś pomaga może mnie tytułować psychopatą z postępującą manią prześladowczą, nawiedzonym co świata poza Kaczyńskimi nie widzi. W przeciwieństwie do politycznego i medialnego zaplecza PiS do nikogo nie zgłaszam pretensji w kwestiach jadu, żółci i kultury debaty. Nie jęczy gdy mi się oddaje piękny za nadobne, jestem przygotowany i nie uznaję inwektyw pod moim adresem, za upadek obyczajów. Proszę bardzo i bez „krępacji”, jeśli mi się należy to nawet żądam, jeśli się nie należało, też płakać nie będę. Posługuję się słowem dosadnym, zdarza mi się obrazić i rzucić inwektywą, a i cios poniżej pasa padł nie jeden. Gdy się wchodzi w pewne reguły gry, czy raczej brak reguł narzucony przez partię PiS to się nie jęczy, że boli. Nie jęczy się, chyba, że się jest z PiS, wtedy w jednej ręce trzyma się „bejsbola” w drugiej oliwną gałązkę i w zależności od potrzeby tłucze się bliźniego i błogosławi samego siebie. Politycy i media czują się jak śnięta ryba w ścieku, uwielbiają walczyć o standardy i zawyżać jakość debaty. Najczęściej o haniebnym języku Palikota skrzeczy Brudziński, któremu oczy z orbit wyłażą z miłości i po każdym wysokiej jakości słowie. Polityko-media uwielbiają moralizować i przytaczać całymi miesiącami, swoje ulubione zaklęcia. Każdy ma swoje dyżurne argumenty, Sikorski powiedział „cham”, o Palikocie już nie wspomnę, „coś tam coś tam” powiedziała Kruk. Stała się pewna moda na jednoczesne kopanie po jajach i apelowanie o kulturę dialogu politycznego. Ten temat już trochę wałkowałem, zatem dziś tylko parę zdań wyjaśnienia z innej perspektywy.

 

Każdy dobiera takie środki wyrazu jakie mu odpowiadają, jeden pisze wiersze, drugi poematy, trzecie epickie powieści, czwarty opowiadania, piąty artykuły na zlecenie. Proszę nie zanosić do mnie pretensji, że posługuję się językiem żywym, takim językiem jakim posługuje się obywatel patrzący z oklapniętą szczęką na kolejne popisy polityków i mediów. Tak naprawdę jest to ocenzurowany język obywatela, obywatel do telewizora mówi znacznie bardziej spontaniczne rzeczy, zwłaszcza gdy słyszy bełkot próbujący przerobić obywatela na idiotę. Obywatel gdy widzi prezydenta machającego palcami do Sarkozy, nazywa rzeczy po imieniu: błazen, debil, pajac, wieśniak i tak dalej. I każdy zbulwersowany polityk i zbulwersowany „mediant” robi dokładnie to samo kiedy już wyjdzie z urzędowej pozy i wywali kopytka na kanapie, tyle że nazwiska sobie dobiera według braku gustu. Wybrałem taką, a nie inną formę wypowiedzi, ponieważ reprezentuję taką a nie inną grupę odbiorców politycznych i medialnych komunikatów, grupa nazywa się społeczeństwo. Niech mnie Pan Bóg broni i PZPR ochrania przed funkcją reprezentanta narodu, nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że jestem jednym z nas i mówię do reszty z nas, językiem, który jest ostry, ciepły, nudny, żywy, ale z nikogo nie robi idioty, co w polskiej publicystyce i polityce jest warunkiem niezbędnym dla każdej wypowiedzi.

 

Przyjemności nie dostarcza mi żadnej, kolejne pisanie o błaźnie Kaczyńskim i słowo błazen jest daleko posuniętym eufemizmem. Można pytać po co piszę? Jestem masochistą? Piszę ponieważ pozostawienie głupoty, żeby sobie mogła swobodnie pączkować już raz się zakończyło rewolucją moralną. Piszę ponieważ jestem czujnym obywatelem, drugi raz się uśpić nie dam. Trzy lata temu na hasło polityka reagowałem odruchem z przewodu pokarmowego, jedyne wybory jakie zaliczyłem przez 15 lat demokracji, to referendum unijne. Po 15 latach nie zajmowania się polityką, do drzwi zapukali Kaczyńscy, Lepper, Giertych, Rydzyk i przynieśli mi rachunek, była na nim tylko jedna pozycja: „Polityka zainteresowała się tobą, płacisz wszystkim”. Nigdy więcej takiego błędu nie popełnię, a ponieważ moje narzędzie obronne jest nieporównywalnie słabsze niż arsenał polityczno-medialny agresorów, dlatego nie zamierzam posługiwać się nudną publicystyką, czy dyplomacją, aby pokazać co w trawie skrzeczy. Piszę to co widzę i kiedy widzę błazna, nie będę szukał nieadekwatnych synonimów, po pierwsze nie potrafię, po drugie żaden tezaurus nie podpowiada do słowa błazen alternatywy w postaci: „To jest prezydent RP i należy mu się szacunek”. Nie interesuje mnie kim z zawodu jest błazen, mogę tylko ubolewać, że błazen jest prezydentem Polski, ale to w żaden sposób nie zmieni statusu błazna, przeciwnie wzmocnia go.

 

Chyba dostałbym na głowę, gdybym musiał wypisywać takie bzdety jak uwiązani politycznie dziennikarze. Nie jest to wprawdzie trudne, wystarczy napisać, że szczenięca przygoda Lecha Kaczyńskiego była poważnym sukcesem, ponieważ strzelano z 25 nie z 300 metrów, a Komorowski zachował się poniżej wszelkiej krytyki. Technika jest zawsze ta sama, to nie Kaczyński, który wylądował w stroju błazna na rozkładówkach europejskich dzienników obniżył standard i ośmieszył Polskę, to Komorowski jest winien. Prawdą jest, że Mietek zgwałcił, ale zachowanie Jadwigi jest jeszcze bardziej skandaliczne, Jadwiga drapała po twarzy i kopała w krocze, Jadwiga zaniżyła poziom debaty, bo Mietek jest kościelnym z legitymacją inwalidzką, Jadwiga tylko salową. Szybko się zapomina, ze żaden normalny prezydent dużego i średniego kraju z szacunku dla siebie i własnego kraju nie zgodziłby się na harcerskie eskapady, na tak żenujący poziom uprawiania polityki. Czeka się w takich razach aż Niesiołowski powie o Gomułce, albo Komorowski o” ślepym snajperze”.

 

I już skandalem jest Komorowski, który coś tam chlapnął, a nie Kaczyński, który się zbłaźnił na oczach świata. Cudowne wrzucanie do jednego wora i to tak, żeby idiotyczne czyny Kaczyńskiego były zakryte adekwatnymi słowami Komorowskiego. Nie wiem kto to kupuje, poza żelbetonowym elektoratem, ale widać, że ci co to piszą nie mają już żadnych oporów przed przerabianiem się na idiotów. To nic, że Kaczyński zamknął w klatce Sikorskiego i potraktował jak enkawudzista kułaka. Niedopuszczalnym jest, że Sikorski się bronił, przecież ten „cham” przesłuchujący Sikorskiego jest prezydentem, głową państwa, należy mu się szacunek, a Sikorski chama nazywa chamem. Próbował gwałcić Kaczyński, Sikorski podrapał. Skandal! W dyżurnych mediach w najlepszym razie obaj są na tym samym poziomie. Tamten przesłuchiwał, ten nie wytrzymał poniżenia i obaj są do bani – ulubiona linia redakcyjna „Dziennika”. Nazywa się to dziennikarstwem bez emocji, coś w rodzaju seksu przez dziurę w prześcieradle.

 

No i w końcu jak można po każdym ruchu Kaczyńskiego rzucać się z krytyką, cokolwiek zrobi Kaczyński, już galopować i pluć jadem. Doskonałe pytanie. Pytanie co mądrego zrobił Kaczyński w ostatnim czasie, bo ja za cholerę nie pamiętam! Balo-gala z Rodowicz, wyjazd do Brukseli, wetowanie ustaw, straszenie Olejnik, rozmowa z Obamą? Same porażki i kompromitacje. Ale udzielę na odpowiedzi na pytanie jam można nieustannie krytykować. Udzielę obrazowej odpowiedzi. Jest bardzo blisko Lecha Kaczyńskiego taka Pani, która nazywa się pierwsza dama. Przyznać się mogę i jeszcze raz serdecznie przeprosić za chamskie uwagi pod adresem Marii Kaczyńskiej, jeśli czegoś żałuję z tego co napisałem, to właśnie głupot jakie pisałem o Pani Kaczyńskiej. Początki były trudne, śmiało się wielu i z wyglądu i z reklamówki w samolocie i jak „oni do siebie pasują”. Ale im dalej w kadencję tym lepiej. Dziś jest już tak, że Pani Maria Kaczyńska jest bodaj jedyną osobą w pisowskim otoczeniu, która ma szacunek nawet u największych wrogów PiS, takich jak ja. Co takiego się stało, że Pani Maria jest w porządku kobita? Stało się wiele, stało się tak, że Pani Maria rozumie to, czego nie rozumie jej mąż, Widać było, że ta kobieta nie czuje się dobrze w świetle kamer, na salonach i wśród sztywnych dyplomatycznych nieznajomych.

 

To nie był jej świat i ja się jej nie dziwię, udusiłbym się udając kogoś innego niż jestem, polityce jest to niezbędne. Na szczęście Maria Kaczyńska dość szybko zrozumiała, że jeśli już przyszło jej być pierwszą damą, to trzeba się tego nauczyć i trzeba przyjąć reguły gry. Maria Kaczyńska nie miała oporów, żeby skorzystać z rad wizażystów, stylistów, speców od mediów i protokołu dyplomatycznego. Efekt jest taki, że ja się Marii Kaczyńskiej nie wstydzę, Maria Kaczyńska jako pierwsza dama będzie przeze mnie broniona i chroniona, bo to szlachetna, wykształcona, roztropna kobieta i spisuje się na złoty medal. Do tego co się nauczyła, dorzuciła swój charakter, swoje zdanie i to w takich drażliwych kwestiach jak aborcja, czy ślub córki z synem działacza SLD, który to ślub zbojkotował stryj Jarosław.

 

Taka kobieta wzbudza szacunek i nie słyszałem, żeby kiedykolwiek domagała się szacunku jak jej małostkowy małżonek i szwagier. Maria Kaczyńska jeśli nawet popełni gafę, to przynajmniej ja widzę w tym normalność, człowieczeństwo, trudno zdarza się. Dlaczego tak widzę. Ano dlatego, że po gafie nie słyszę, od nalanego, spoconego kłamstwami Kamińskiego, że to wielki sukces Polski, albo od Kownackiego, że to zdecydowana polityka zagraniczna. Maria Kaczyńska jest człowiekiem, nie cyborgiem, nie poucza, nie krzyczy, nie szafuje Polską, Ojczyzną, Bogiem i nie uzurpuje sobie prawa do tych wartości. Reprezentuje Polskę tak jak najlepiej potrafi, jeśli czegoś nie potrafi pyta innych, jeśli czegoś nie wie nie poucza, jeśli jest do czegoś przekonana nie nazywa oponentów ruskimi agentami. Dlatego media i Polacy nie poniewierają Marii Kaczyńskiej, nie poniewierają, ponieważ ona jest mentalnym zaprzeczeniem swojego męża. Oczywiście zdarzają się krytyczne uwagi i nawet chamskie, ale to jest margines. Niewielu się czepia Marii Kaczyńskiej, bo nie ma się czego czepić, aż trudno uwierzyć, że to żona Kaczyńskiego, ni jak do Kaczyńskiego nie pasuje, ani mentalnie ani intelektualnie.

 

Nikt się nie czepia Kaczyńskiej, wszyscy czepiają się Kaczyńskich. Czepiają się wszyscy i zawsze, ponieważ Kaczyńscy niczego nie zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Poczynając od niezbędnej wizyty u stomatologa i gastrologa, kończąc na samodzielnym, pozapartyjnym zdaniu, na jakie nie było i nie będzie ich nigdy stać. Kaczyńscy walą „bejsbolami” na oślep, a potem sami lub ustami swoich żołnierzy skamlą nad jakością debaty i polityki, że cham, że pijak, że błazen. Wszyscy się czepiają Kaczyńskich, ponieważ Kaczyńscy się o to poroszą, za każdym razem się o to proszą. Dwóch stetryczałych, zadufanych i zakompleksionych staruszków, którzy się nie śmieją, tylko rechoczą, nie mówią, tylko wrzeszczą, nie rozmawiają tylko pouczają. Nie ma w tych ludziach cienia empatii, czegoś co pozwalałoby ich polubić, albo chociaż współczuć. Tak już jest, że wrednych mądrali, cwaniaków co doskonale wiedzą jak inni mają żyć i jednocześnie sami żyją podle, nikt nie lubi, poza tymi co są cwaniakom podobni.

 

Kaczyńscy zachowują się jak błazny i pouczają z katedry, ośmieszają Polskę i nazywają to twardą polityką. Antypatyczni, niechlujni, zgryźliwi, doszukujący się zła wszędzie, poza samymi sobą. Słyszałem przyznającego się do błędu Niesiołowskiego, Kwaśniewskiego, Wałęsę, Millera, Giertycha, Leppera. Kaczyńscy nigdy nie przyznali się do żadnego błędu, nigdy za nic nie przeprosili, a tych co mają ich dość nazywają ruskim lobby. Czepiam się Kaczyńskich zawsze, ponieważ to błazny szkodzące Polsce, to jest najgorszy wizerunek Polaka, jaki można światu zaprezentować. To nie jest przypadek, że dogadywali się z Giertychem, Lepperem, Rydzykiem. Nie jest przypadkiem, że najbliższy przyjaciel Kaczyńskiego, to drugi światowy błazen gruziński. Nie jest przypadkiem, że nawet niedawni prezydenci wspierający Kaczyńskiego, jak prezydent Ukrainy i prezydenci krajów nadbałtyckich, ze wstydem zeszli z pola widzenia. Wszyscy się Kaczyńskich czepiają, wszyscy, którzy ich poznali i mają odwagę nazywać rzeczy po imieniu, a imię tych dwóch: niereformowalne błazny, mali ludzie szkodzący i ośmieszający Polskę. Fakt, że jeden był premierem, drugi niestety nadal jest prezydentem, to nie jest okoliczność łagodząca, to nie jest alibi, to jest dodatkowy argument, żeby małostkowych błaznów nazywać po imieniu.

 

PS Natchnieniem dla tego tekstu były ostatnie weta błazna Kaczyńskiego, weta niezbędnych ustaw, które przygotował w dużej części rząd błazna Jarosława, a zawetował błazen Lech.

Matka Kurka"

  • Redaktorzy

Ponieważ tekst jest długi, wyjmę cytat dotyczący konkretnie omawianego zagadnienia:

 

"Prawdą jest, że Mietek zgwałcił, ale zachowanie Jadwigi jest jeszcze bardziej skandaliczne, Jadwiga drapała po twarzy i kopała w krocze, Jadwiga zaniżyła poziom debaty, bo Mietek jest kościelnym z legitymacją inwalidzką, Jadwiga tylko salową."

Horst, jeśli sprowadzimy każda formację polityczna w Polsce do poziomu wypowiedzi najdurniejszego członka, to wyjdzie, że tylko partia zrzeszająca niemych jest cacy. Miałem na myśli jakiś średni pozom wypowiedzi człowieka. Palikot, Niesiołowski, Kurski, Lepper, Putra i cała reszta których nie chce mi się wymieniać znani są z tego, z czego są znani i nie ma o czym gadać. Komorowski zwykle zastanowił się parę razy zanim coś powiedział, a tym razem nie.

>Horst, 27 Lis 2008, 13:24

 

>dezynwoltura, arogancja typowe POczucie bycia poprawnymi nadludźmi

 

Fakt, przy Kaczyńskich każdy może poczuć się nadczłowiekiem. Czy nie jest to czasem prawdziwe żródło ich sukcesów?

Jestem Europejczykiem.

 

  • Redaktorzy

Ostateczna obraza. Teraz już trzeba wypowiedzieć wojnę:

 

"Minister informacji Osetii Południowej Irina Gagłojewa, twierdzi, że prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego mogło w ogóle nie być na miejscu incydentu, który miał miejsce w ostatnią niedzielę w Gruzji. - Jego tam w ogóle nikt nie widział - powiedziała minister rosyjskiej gazecie "Izwiestia".

Gość

(Konto usunięte)

...Władze PO chcą wyjaśnień od Janusza Palikota w związku z jego wypowiedzią, że prezydent Lech Kaczyński, zwracając się do szefa BOR gen. brygady Mariana Janickiego, miał powiedzieć "won gnoju".

 

- W przyszłym tygodniu będę rozmawiać z Januszem Palikotem - najwidoczniej przesłyszał się lub czegoś nie zrozumiał. To była co najmniej nieszczęśliwa wypowiedź - powiedział zastępca sekretarza generalnego Platformy Paweł Graś...

...- Schetyna wściekł się na Palikota, zupełnie nie rozumie, co mu się stało. W pierwszym odruchu chciał pewnie wyrzucić go z partii. Najprawdopodobniej Palikot zostanie w Platformie, ale tym razem naprawdę przegiął - mówi zastrzegający anonimowość rozmówca zbliżony do kierownictwa partii...

 

POkretność jarciu?

  • Redaktorzy

Zacytuję może tak:

 

"[...] Na koniec, dla poprawienia nastroju, bajka o Jasiu Wędrowniczku. Jaś poszedł pobawić się z kolegami. Mieli cały czas bawić się na podwórku, jednak koledzy namówili go, by poszedł z nimi do złej dzielnicy, znanej z obecności bandziorów i prostytutek. Koledzy powiedzieli, że bandziorów tam być nie powinno, bo powinni być w więzieniu i że oni z pomocą Jasia, chcą bandziorów wykurzyć. Jaś podwórek nie lubił, bo na podwórku dzieci nie bawiły się grzecznie, poza tym Jasiom z pewnych sfer nie wypada się bawić z Jasiami z podwórka, dlatego nasz wysoki Jaś zgodził się na wycieczkę do złej dzielnicy. Gdy doszli na miejsce Jaś bardzo się bał, więc jeden z kolegów, chcąc zażartować, strzelił z drewnianej pukawki w powietrze. Wystraszony Jaś uciekł do domu.

 

Po drodze opowiedział pewnej małej dziewczynce o zamachu, a dziewczynka opowiedziała o tym sąsiadom Jasia. Jeden z sąsiadów stwierdził, że nie strzelał żaden bandzior, tylko kolega Jasia, inny wyśmiał jasiową przygodę, tłumacząc malcowi, że gdyby to byli bandyci, to dawno by szczeniaka ustrzelili. Podstarzałe ciotki Jasia słysząc śmiecy sąsiadów uradziły, że sąsiedzi się kompromitują, a do dziecka nie wolno strzelać. Jasiu poczuł się pewnie, wiedział, że ciotki się nim zajmą i uchronią go przed niekulturalnymi i skompromitowanymi sąsiadami z podwórka. Szczęście Jasia nie trwało długo, skończyło się po dwóch godzinach. Po dwóch godzinach przyszli rodzice Jasia i spytali się co jaś przez ostatnie 5 godzin robił. Gdy dowiedzieli się, że gówniarz polazł do dzielnicy k**ew i złodzieji, robiąc wstyd przed całym podwórkiem, przełożyli smarka przez kolano i nie zważając na wysokie standarty sprali mu tyłek na kwaśne jabłko. Tak skończyła się przygoda Jasia, tak skończy się też przygoda innego chłopczyka, Lesia. Lesio zbierze swoje razy trochę później, nie za dwie godziny, a za dwa lata, ale warto czekać na ten moment, warto patrzeć, jak nieodpowiedzialny szczeniak dostaje nauczkę i nie warto zwracać uwagi na zbulwersowane miny wysokojakościowych ciotek.

Matka Kurka, Kontrowersje.net"

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.