Skocz do zawartości
IGNORED

sposob na kryzys w/g premiera PODWYZKI!!


tomek7776

Rekomendowane odpowiedzi

tomek7776, 1 Gru 2008, 10:44

 

>obecny rzad robi wszystko,aby miec wolna droge do "LODZIARNI".aby w nie zaklocony sposob,"golic z

>kasy" wszelkie mozliwe rejony gospodarki.

>z jednej strony podwyzki dla obywateli,z drugiej strony wywiazanie sie ze zobowiazan wobec

>elektoratu wieziennego,i innych "LODZIARZY".

 

bla bla bla bla bla bla. Jedyne jak na razie istotne podwyżki dla Ciebie to poziom Twojej głupoty ( to tak by nie robić OT ). Co się przejmujesz samochodami ? Rydzyka stać a Ty możesz co najwyżej na kolanach do Torunia.

 

WC już willę w Wawie rozliczyli ?

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Skibus najezdzasz na innych ublizasz im i do tego sprowadzaja sie Twoje wpisy w watkach politycznych. Ja nie reprezentuje elektoratu PiSu ani zadnej innej partii stoje tylko z boku i patrze sie jak Ci jad uszami wychodzi. Twoje inwektywy nie robia na mnie wrazenia. Reprezentujesz taki sam poziom jak ci ktorzy obecnie rzadza czyli zaden.

Pomijając sam sposób wprowadzenia nowych opłat na auta importowane. Ludzie nagle z dnia na dzień dowiedzieli się, że zapłacą więcej. I to nie 10-20%. 100-200% jeśli już. Nie dziwie się akurat Tomkowi, każdy z was był wy wkurwiony, gdyby nagle w czasie inwestycji kazano mu dopłacić 5x większy podatek.

 

Tak się ze społeczeństwem nie postępuje, tak na pewno nie postąpił ten paskudny poprzedni rząd. Chociaż wtedy było nienormalnie, a teraz w końcu(!) jest NORMALNIE.

Za komuny były "składaki", teraz auta będziemy rejestrować w państwach ościennych.

Powrót do przeszłości.

I znowu w XXI wieku Polak musi kombinować. W tak podstawowej kwestii jak zakup pojazdu, z którego eksploatacją wiąże się sporo miejsc pracy.

 

Uff... Nie dziwię się Cejrowskiemu, że chciał zmienić obywatelstwo.

dajcie spokój ... naściągaliśmy już tyle aut, że po prostu nie ich import drastycznie spadnie i nikt na tym nie zarobi - ani rząd ani ludzie. Sranie w banie. Rząd nic nie myśli, tylko udaje...

Kraj Blog Sylwestra Chruszcza w Onet.pl /20:27

Tuskowi jest trudno przyznać się do zdrady"

 

"Rozumiem, że rządowi Donalda Tuska (…) trudno jest przyznać się do zdrady haseł wyborczych" – pisze na swoim blogu w Onet.pl Sylwester Chruszcz. Eurodeputowany komentuje w ten sposób sprawę drastycznych ograniczeń na wwóz papierosów Bruksela.

"Od 1 grudnia nie będzie można przywieźć z krajów spoza Unii Europejskiej więcej niż 40 papierosów, czyli dwie paczki (…). Dyrektywa Rady 2007/74/WE, przyjęta w grudniu zeszłego roku przez ministrów 27 państw członkowskich (europarlament nie miał nic do powiedzenia w tej sprawie) daje wybór władzom narodowym. Stanowi ona jasno, że państwa członkowskie zwalniają z VAT i akcyzy przywóz 200 papierosów lub 40 papierosów" – tłumaczy Chruszcz.

 

Jak podkreśla eurodeputowany, "minister finansów w rządzie Donalda Tuska, szukając dodatkowych przychodów do budżetu, wybrał bardziej restrykcyjną opcję 40 papierosów dodatku zasłania się unijnymi dyrektywami".

 

"Jednak jest faktem, że to właśnie w zwiększonych wpływach z akcyzy na papierosy „liberalna” gospodarczo, przynajmniej z definicji formacja szuka pieniędzy w kieszeniach polskich palaczy. Smutne, że nie chce się do tego publicznie przyznać i całą winę zwala na Unię Europejską, której wiele można zarzucić, ale akurat nie to" – konkluduje Chruszcz.

>tomek7776, 1 Gru 2008, 20:52

 

>"Od 1 grudnia nie będzie można przywieźć z krajów spoza Unii Europejskiej więcej niż 40 papierosów,

>czyli dwie paczki

 

Co tomuś, jeździsz na Białoruś handlować fajkami?

Jestem Europejczykiem.

 

tomusiowi taki ministerialny magik wszedł w paradę i teraz tomuś złorzeczy... bo nie dość, że kryzys i nie kupują samochodów, to jeszcze źli ludzie go nękają akcyzą! LOL ;-) i tylko po to trza było aż wątek zakładać? ... to wkleję chociaż czeczota ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"wzrost akcyzy spowoduje (...) wzrost cen aut, które wśród samochodów nowych stanowią 6,3 proc. rynku (do końca października sprzedano ich 16,5 tys. sztuk).

"Sprzedaż takich samochodów może spaść nawet o 10 proc." - prognozuje Drzewiecki. Dodał, że bardziej odczuwalna będzie podwyżka na rynku sprowadzanych aut używanych, gdzie samochody o pojemności powyżej 2 l stanowią ok. 18 proc."

 

Czyli sprzedaż samochodów nowych powyżej 2l może spaść o 1650 szt. Czy ci ludzie z tego powodu w ogóle nie kupią auta, czy kupią auto mniejsze? Jak kogoś nie stać na większe, to niech kupi mniejsze, najwyżej ucierpi jego ego.

Jestem Europejczykiem.

 

>tomek7776, 2 Gru 2008, 16:46

 

 

>skad ty wiesz ,jak spadnie sprzedaz i o ile?

 

Tak przewiduje prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, Wojciech Drzewiecki.

 

>to ja ci powiem,sprzedaz juz spadla od ubieglego roku,o 30-40%.

 

Sprzedaż czego i na jakiej podstawie tak twierdzisz? Obrotów w swoim komisie?

Jestem Europejczykiem.

 

W naszym pięknym kraju,nowy rok zawsze witamy całym pakietem podwyżek.

Nie widzę żadnego sensu by na ten temat dyskutować.

Zawsze tak było i żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazują by w tej materii cokolwiek się zmieniło.

discomaniac71, 1 Gru 2008, 11:56

 

>Twoje inwektywy nie robia na mnie wrazenia. Reprezentujesz

>taki sam poziom jak ci ktorzy obecnie rzadza czyli zaden.

 

Disko jak zwykle prezentuje wysoki poziom krytycyzmu, niestety brakuje go jeszcze w stosunku do samego siebie.

"Rz": czekają nas podwyżki cen aut

(Rzeczpospolita, ak/06.12.2008, godz. 12:48)

 

Wyższa akcyza na samochody zmieni obraz całego rynku - alarmuje "Rzeczpospolita". Rząd daje producentom kolejny argument do podniesienia cen.

 

"Rz" przypomina, że z 13,6 proc. do 18,6 proc. ma wzrosnąć akcyza na auta z silnikami o pojemności ponad 2 l. To jeden z pomysłów na kryzys. Tyle że według ekspertów projekt ów ma daleko większe skutki, niż spodziewają się politycy. – Podwyżkę akcyzy na auta z dużymi silnikami koncerny wykorzystają do podniesienia cen wszystkich modeli – uważa Krzysztof Peikert, dyrektor operacyjny Polskiej Grupy Dealerów mającej kilkanaście salonów sześciu różnych marek.

 

Peikert tłumaczy dziennikarzom "Rz", że koncerny nie pozwolą sobie na to, by znacząco zwiększyła się różnica w cenach np. pomiędzy modelem z silnikiem 1,9 a 2,2 l. – Dlatego będą wolały mniej zarobić na tym drugim, a przychody zrównoważyć podniesieniem ceny pierwszego. W efekcie zdrożeją wszystkie auta – twierdzi.

 

– Część koncernów może skorzystać z takiej okazji i podnieść ceny wszystkich modeli – potwierdza Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar.

 

 

 

czekają nas podwyżki cen aut i nie tylko !!!!!

 

Cuda ,cuda ,cuda młode głupole .Przyszły prezydent (namaszczony cudotórca )i jego ekipa wie co dobre dla poddanych (ciemnej młodej masy ) .

>tomek7776, 6 Gru 2008, 17:38

 

> wie co dobre dla poddanych (ciemnej młodej masy)

 

 

Nie wydaje ci się, że już wystarczająco afiszujesz się ze swoją głupotą? Jeżeli czujesz się ciemną masą, to twój problem, nie nasz.

Jestem Europejczykiem.

 

to wklejam dl DEBILII,ktorzy dalej maja klapki na oczach,wlasnie takiego mamy premiera i ministra finansow,

 

 

Pułapka na inwestorów

PIT 08:05 06.12.2008

 

Osoby zaciągające kredyt na zakup akcji giełdowej spółki nie odliczą już jako kosztu całościodsetek. Będzie nim tylko ta część, za którą, np. po redukcji, faktycznie nabędą akcje.

 

Zakłada tak znowelizowana ustawa o PIT, która wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r. Zmiana ma ogromne znaczenie dla osób, które zapisują się na akcje spółki debiutującej na giełdzie i zaciągają na ten cel kredyt w banku. Załóżmy, że inwestor chce kupić 100 akcji i na tyle składa zamówienie. Jeśli jest sporo chętnych i nastąpi redukcja, to zamiast 100 walorów może otrzymać np. tylko dziesięć.

 

Wielu kredytobiorców

 

Redukcja to częsta sytuacja, jeśli inwestorzy chcą kupić więcej walorów, niż oferuje emitująca spółka. Przy debiucie PKO BP wyniosła ona np. 95 proc. A to oznacza, że osoba, która zapisała się na 100 akcji, otrzymała tylko pięć.

 

Już w momencie zapisu taka osoba powinna mieć jednak na rachunku inwestycyjnym środki na zakup wszystkich zamawianych papierów wartościowych. Wielu inwestorów giełdowych, szczególnie osoby fizyczne, korzysta w tej sytuacji z pożyczek bankowych.

 

Dotychczas takie osoby mogły odliczyć odsetki i prowizję od kredytu zaciągniętego na zakup wszystkich zamawianych akcji. Jeśli więc ktoś zapisał się na 100 walorów, to odliczył odsetki od całego kredytu na ich zakup. Służy temu zeznanie PIT-38, gdzie rozlicza się dochód ze sprzedaży tych akcji - powiedział "Rz" Marek Gadacz, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers.

 

Od początku 2009 r. obowiązywać będą inne zasady. Do katalogu wydatków, które nie mogą być kosztami, dodano bowiem nowy przepis. Chodzi o art. 23 ust. 1 pkt 38b ustawy o PIT.

 

Zgodnie z nim do kosztów uzyskania przychodów nie będzie można zaliczyć zapłaconych odsetek i prowizji od kredytu przypadających proporcjonalnie na tę część kredytu, która nie została wydatkowana na nabycie tych papierów wartościowych. Ta sama zasada dotyczyć będzie zakupu udziałów lub pochodnych instrumentów finansowych.

 

Jeśli zatem ktoś zapisze się na 100 akcji i na tyle weźmie kredyt, a po redukcji otrzyma ich dziesięć, to odliczy odsetki i prowizję tylko od kredytu na ich zakup. Odsetki od środków na zakup pozostałych 90 pozostaną bez prawa do odliczenia.

 

Najlepiej ilustruje to przykład:

Pan Piotr zaciągnął 100 tys. zł kredytu na zakup 100 tys. akcji. Redukcja wyniosła 90 proc., czyli otrzymał 10 tys. akcji za 10 tys. zł. Prowizja od kredytu wyniosła 0,5 proc., a odsetki - 15 proc. w skali roku (1,25 proc. miesięcznie). Kredyt zwrócił po miesiącu, więc koszty odsetek (1250 zł) i prowizji (500 zł) wyniosły w sumie 1750 zł. Przy rozliczaniu dochodu ze sprzedaży pan Piotr odliczył zatem koszty w tej wysokości.

 

Po zmianie przepisów, zakładając takie same wydatki na kredyt, pan Piotr zaliczy do kosztów uzyskania przychodów tylko 10 proc. tej sumy, a więc 175 zł.

 

Jak obliczyć koszty

 

Co w sytuacji, gdy ktoś zechce kupić papiery wartościowe częściowo za własne pieniądze, a częściowo na kredyt?

 

Załóżmy, że inwestor zapisuje się na zakup 100 akcji za 1000 zł. Taka osoba ma np. 500 zł, a drugie 500 zł pożycza w banku. Jeśli redukcja wynosi 90 proc., to kupi dziesięć akcji za 100 zł. Zgodnie z nowym przepisem nie będzie można odliczyć odsetek i prowizji proporcjonalnych do tej części kredytu, która nie została wydatkowana. W tym wypadku inwestor odliczy odsetki tylko od 50 zł, mimo iż kwota kredytu wyniosła 500 zł.

 

Już wcześniej pojawiały się decyzje organów skarbowych kwestionujące prawo do odliczenia kosztów całego kredytu, jednak były odrzucane przez sądy. Chodzi m.in. o wyrok WSA w Szczecinie z 25 maja 2006 r. (I SA/Sz 170/06).

 

Po wejściu w życie nowej ustawy brak prawa do odliczenia nie będzie już jednak budził wątpliwości.

Przy dużej redukcji może się okazać, że podatnik w ogóle nie będzie mógł rozliczyć kosztów kredytowych dla celów podatkowych. W obliczu fatalnej sytuacji na rynku akcji przepis ten na pewno nie pomoże przezwyciężyć inwestorom oporu przed powrotem na giełdę - powiedział "Rz" Wojciech Sztuba, partner i doradca podatkowy w TPA Horwath.

 

Marek Kolibski,

doradca podatkowy w Ożóg i Wspólnicy

Zmiana wprowadzona przez Ministerstwo Finansów ma nader fiskalny charakter. Nie tylko nie przyniesie to budżetowi wielkich korzyści, ale także zniechęci inwestorów do zakupu akcji. Wiadomo, że zwłaszcza osoby fizyczne korzystają z kredytu na ten cel. To działanie nie ma racjonalnego uzasadnienia w sytuacji, w której Ministerstwo Skarbu zaplanowało na przyszły rok kilka dużych debiutów giełdowych mających zasilić budżet. Należy podkreślić, że inwestorzy zaciągają kredyt wyłącznie po to, by osiągnąć przychód, tak więc odsetki i prowizje od całej kwoty powinny być kosztem jego uzyskania. Zmiana przepisów nie ma więc uzasadnienia na gruncie utrwalonych zasad prawa podatkowego. Co ciekawe, takiej zmiany nie wprowadza się w ustawie o CIT.

kolejne "kwiatki" pseudofachowcow.

 

 

RPP:Waluty: Rośnie ryzyko na złotym

 

AFP1 godz. 41 minut temu

 

Do obniżki stóp procentowych nie powinno dojść w grudniu. Okres, w którym RPP będzie mogła decydować o poziomie stóp dysponując twardszymi danymi i nową projekcją, to luty-marzec 2009 r. - uważa Halina Wasilewska Trenkner, członek Rady Polityki Pieniężnej.

 

"(...) uważam, że część walki z inflacją wygrywamy dzięki zmianom kursu walutowego. Każdy krok, który może doprowadzić do dalszego osłabienia naszej waluty uważam za ryzykowny. Moim zdaniem do obniżki stóp procentowych nie powinno dojść w grudniu, bo to jest miesiąc, w którym należy unikać działań mogących zakłócać znane już parametry ekonomiczne. Zmiana polityki pieniężnej w grudniu nie jest potrzebna ani budżetowi, który zamyka rachunki, ani też firmom i bankom" - powiedziała Wasilewska-Trenkner w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". "Polityka pieniężna automatycznie łagodnieje już od wielu miesięcy, a okres w którym będziemy mogli decydować o poziomie stóp, dysponując twardszymi danymi i nową projekcją, to luty- marzec 2009 r. Musimy się upewnić, że inflacja rzeczywiście słabnie, na razie inflacja utrzymuje się na poziomie ok.4 proc., a stopa procentowa ustalana przez NBP wynosi 5,75 proc. Zresztą, ciekawe ile banków po naszym cięciu stóp zareaguje obniżką oprocentowania kredytów, co miałoby faktyczne przełożenie na gospodarkę" - dodała.

 

Jej zdaniem zmiany poziomu stóp procentowych nie powinny być gwałtowne. "W takich czasach trzeba zachowywać się ostrożnie. W sytuacji zwiększonego ryzyka łatwo jest naruszyć istniejącą kruchą równowagę.

Nie należy zbyt gwałtownie zmieniać warunków, także w polityce pieniężnej" - powiedziała. Wasilewska-Trenkner uważa, że w IV kwartale br. nie dojdzie do znacznego wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego. "(...) nie sądzę, aby w IV kwartale doszło do wyraźniejszego spowolnienia tempa wzrostu PKB, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, w październiku wynagrodzenia nadal wzrastały w tempie bliskim 10 proc., a więc spożycie indywidualne nadal będzie wzrastać.

 

Po drugie, w IV kwartale rozliczane są inwestycje prowadzone przez jednostki sektora finansów publicznych. Może się okazać, że tempo wzrostu nakładów inwestycyjnych będzie nieco wyższe" - powiedziała. "Przypuszczam zatem, że w IV kwartale tempo wzrostu PKB może być zbliżone do tego, jakie odnotowane zostało w kwartale ubiegłym. Gospodarka polska rozwija się obecnie w tempie wolniejszym, ale pamiętajmy, że w okresie 2006-2007, a także w I półroczu bieżącego roku tempo wzrostu PKB w Polsce było wysokie" - dodała.

 

Rozważenie kolejnej obniżki stóp procentowych będzie możliwe w styczniu, kiedy RPP będzie miała pełen obraz dotyczący skali spowolnienia w IV kwartale tego roku - uważa Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej. "Choć inflacja przez I połowę roku będzie powyżej górnej granicy celu inflacyjnego, to już w styczniu możliwe jest rozważenie kolejnej obniżki stóp" - napisał Filar w "Gazecie Prawnej".

 

"Będziemy mieli wówczas już pełen obraz, jeśli chodzi o skalę spowolnienia w IV kwartale tego roku. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem obniżki stóp w grudniu, w okresie zamykania bilansów, gdy mogą pogłębić się istniejące zaburzenia płynnościowe" - dodał. Filar ocenia, że średnioroczna dynamika inflacji w 2009 roku na poziomie 2,9 proc. jest prawdopodobna.

 

"Nawet przy założeniu, że przez pierwsze dwa kwartały inflacja będzie się utrzymywała powyżej 3,5 proc. i zacznie spadać dopiero od połowy roku" - napisał.

 

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Celnicy zawyżają ceny aut

(PAP, ak/16.12.2008, godz. 06:22)

 

Urzędy celne kwestionują od pewnego czasu ceny nowych aut, sprowadzanych przez dilerów, choć mają oni faktury wystawione przez dostawców, alarmuje "Rzeczpospolita".

 

Celnicy uważają, że pozwalają im na to uchwalone niedawno przepisy, które jednak powstały po to, by zapobiegać zaniżaniu wartości używanych samochodów, sprowadzanych przez osoby fizyczne.

 

Urzędowe interpretacje nowych przepisów poszły jednak dalej i - jak twierdzą prawnicy - osiągnęły poziom absurdu, bo powodują zaniżenie innych podatków pobieranych przez fiskusa.

 

A skąd to zamieszanie? - "Rzeczpospolita" wyjaśnia, że obowiązujące od 19 lipca przepisy mówią wprawdzie o wartości rynkowej auta, ale nie ma w nich ani słowa o tym, że szacowanie tej wartości ma dotyczyć jedynie samochodów używanych, sprowadzanych przez indywidualne osoby, co deklarowało Ministerstwo Finansów, uzasadniając konieczność wprowadzenia tych przepisów.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.