Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Dobrej Whisky


Gość ata77

Rekomendowane odpowiedzi

A ja polecam Glenmorangie The Original. Single malt'y górą!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

The Tyrconnel,single malt plus sok zurawinowy i dwie kostki lodu ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ostatnio udało mi się ustrzelić Macallan'a w fajnej cenie - całkiem niezła, chociaż spodziewałem się czegoś więcej.

I wreszcie przyszedł czas na Caol Ila - na razie boję się jeszcze odkorkować, ale już mnie trzęsie - Bowmore zasiał jednak ciekawość Islay:)

Dla uspokojenia drżących rąk nabyłem Sir Edwards'a - niestety po zapoznaniu się z kilkoma zaledwie single maltami, powrót do blendów jest ciężki - jak już, to jednak irlandzkie.

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

  • Użytkownicy+

Ostatnio udało mi się ustrzelić Macallan'a w fajnej cenie - całkiem niezła, chociaż spodziewałem się czegoś więcej.

I wreszcie przyszedł czas na Caol Ila - na razie boję się jeszcze odkorkować, ale już mnie trzęsie - Bowmore zasiał jednak ciekawość Islay:)

Dla uspokojenia drżących rąk nabyłem Sir Edwards'a - niestety po zapoznaniu się z kilkoma zaledwie single maltami, powrót do blendów jest ciężki - jak już, to jednak irlandzkie.

 

Jako fan tego trunku, jestem ciekaw Twoich wrażeń.

I wreszcie przyszedł czas na Caol Ila - na razie boję się jeszcze odkorkować, ale już mnie trzęsie - Bowmore zasiał jednak ciekawość Islay:)

Napisz jak Ci podszedł :)...

 

Ja ostatnio, na próbe nabyłem Jura Superstition.

Ciekawy trunek na zimowe wieczory... tylko za cieżki, za słodki (prawie bourbon), zbyt kwiatowy - jakieś fiołki... mało ostry.

Ma trochę dymu i morza, ale mgliście, mętnie, delikatnie... -> kurcze, wejscie w świat hardcorowej nuty to chyba ślizg po równi pochyłej. Nie ma odwrotu.

 

Jure polecam kazdemu kto źle zareagował na Islaye, lub słucha spokojnych wokalistek jazzowych na kablach VdH :).

B a r d z o bogaty smak, tylko chyba już nie mój. Poza tym, to bardzo ładna butelka, atrakcyjna cena i 80% pewności, że w większym gronie trafi w gusta wszystkich gości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez whitesnake

Napisz jak Ci podszedł :)...

 

Ja ostatnio, na próbe nabyłem Jura Superstition.

Ciekawy trunek na zimowe wieczory... tylko za cieżki, za słodki (prawie bourbon), zbyt kwiatowy - jakieś fiołki... mało ostry.

Ma trochę dymu i morza, ale mgliście, mętnie, delikatnie... -> kurcze, wejscie w świat hardcorowej nuty to chyba ślizg po równi pochyłej. Nie ma odwrotu.

 

Jure polecam kazdemu kto źle zareagował na Islaye, lub słucha spokojnych wokalistek jazzowych na kablach VdH :).

B a r d z o bogaty smak, tylko chyba już nie mój. Poza tym, to bardzo ładna butelka, atrakcyjna cena i 80% pewności, że w większym gronie trafi w gusta wszystkich gości.

whitesnake >jakbyś czytał wmoich myślach :)

chciałem właśnie zapytać o tą whisky, bo gdzieś wcześniej przewinęła się przez wątek ,ale nikt nie napisał jak smakowała.

jak dobrze pójdzie to może znajomy przywiezie mi Taliskera albo Jurę, w drodze z francuskich Alp.

PS. w Makro znalazłem chyba trzy gatunki Jury...

"Cull Eela" - to już grind-core w stylu wczesny Napalm Death, mruczące kobiety i vandenhule mają chyba tutaj zakaz występów:)

Po wyjęciu korka aromat po prostu zwala z nóg - morski oddech jodu, torfowy dym.

W smaku spalona deska, mokra skóra, lekka goryczka, trawa, zielone jabłka? a po chwili słodycz, przechodząca w lekką solankę - faktycznie potęga mości Panowie:)

Żeby było ciekawiej 43 volty a w smaku praktycznie nie ma śladu alkoholu, wszystko jest wyraziste a przy tym aksamitnie delikatne dla podniebienia.

 

Pozdrawiam - Slainte bhaa! :)

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

"Cull Eela" - to już grind-core w stylu wczesny Napalm Death, mruczące kobiety i vandenhule mają chyba tutaj zakaz występów:)Pozdrawiam - Slainte bhaa! :)

Dodałbym do tego mistyczny cieżar wczesnego Entombed, z ponurym lenistwem My Dying Bride i...klasą Leonarda Cohena.

 

Krótko mówiąc - Poznałeś ciemną stronę Mocy.

Leniwe dziewoje mogą teraz, jedynie błagać o litość :)

Edytowane przez whitesnake

Cha, cha... Whitesnake - dobre:)

Caol Ila powinna być obowiązkowym trunkiem blackmetalowców z Norwegii.

Może gdyby Nergal jej spróbował to odstawiłby Dodę:)

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

Coś dla klubowiczów /i nikomu więcej /.

:-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Frank

Dżizas, czyżby promowany przez moją osobę kierunek pikantno-słono-dymny, osiągnął spektakularny sukces :)

Podzielam Twoją radość :).

No to może czas na coś z grubej rury, przy pomocy mistrza...

"...arguably, the most devastating of the Islay peated single malts..."!

 

Edytowane przez whitesnake

Może już było :)

 

Whisky - Nie jestem kolesiem snobującym się na znawcę alkoholi, nigdy nie 'piłem' etykietek i koncentrowałem się na zawartości butelki (czerwony Johnie Walker jest trunkiem kultowym, który mi absolutnie nie wchodzi gdyż jest bełtem podbarwionym karmelem) i bez problemu potrafię stwierdzić, czy dany alkohol mi smakuje, czy niekoniecznie. Przygodę z whisky zacząłem 15 lat temu. No dobra, to był Jim Beam, czyli burbon, ale po pierwszym piciu miłość do rudej na myszach pozostała. Zaczęło się klasycznie - pierwsza szklanka Jima, z dużą ilością lodu, śmierdziałą jak szambo a smakowała jak denaturat. Druga jak rozpuszczalnik. Trzecia jak politura. Czwarta jak mydło rozpuszczone w wódce. Piąta weszła na spoko a szósta była rozkoszną pychotką. I tak już zostało. Mogę tylko powtórzyć to, co napisałem przy okazji burbonów - whisky to prawdziwy dar od Boga/boga/BOGA i nie wyobrażam sobie lepszego trunku. I o ile whisky blended, czyli mieszanka kilkudziesięciu singli, potrafi być okrutna w swojej wymowie (na przykład niezłe, choć dosyć ostre Bushmills albo Old Smuggler), to same single są alkoholami idealnymi.

Nie podejmuję się opisywania smaku singla, bo to się nie uda, ale na przykład ogień owinięty w jedwab zdaje się być niezłym przybliżeniem. Nie uznaję mieszania blendów z czymkolwiek, akceptuję kostkę lodu, za colę mógłbym uderzyć. Natomiast dewastowanie smaku singla jakimkolwiek dodatkiem mogę porównać do nasrania na Pietę dłuta Michała Anioła. Not in my fucking house. Działanie whisky jest podobne do działania burbona więc się powtarzać nie będę. Sposób picia - uniwersalnie. Można usiąść w domu i pić w stylu podobnym do koniaku, albo posnuć się do lokalu i pić w sposób podobny do burbona albo tequili - ogranicza was tylko nastrój w danym momencie.

Zupełnie nie wiem skąd się wzięły historie o potwornych kacach po whisky - pewnie z tendencji Polaków do mieszania alkoholi. Najebka samą whisky jest genialna, no chyba, że piłeś jakiegoś syfiastego zajzajera (takie się też zdarzają). Po normalnym trunku dzień następny nie boli wcale a wcale. Popij whisky piwem albo wódką - no cóż, zerwany film, torsje i kaca giganta zawdzięczasz nie temu boskiemu napojowi, a samemu sobie.

Rankingu robił nie będę, chociaż ze wszystkich whisky, jakie próbowałem, najsympatyczniej wchodzi mi Tullamore Dew - w pierwszym łyku łagodna, po sekundzie pokazuje charakterek aczkolwiek nie jest zbyt ostra i nie 'śmierdzi'[3] tak bardzo, jak inne. Moim zdaniem, optymalny wybór na rozpoczęcie płomiennego romansu z tym cudownym trunkiem.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

 

 

"... (na przykład niezłe, choć ostre Bushmills ..."

 

"...Rankingu robił nie będę, chociaż ze wszystkich whisky, jakie próbowałem, najsympatyczniej wchodzi mi Tullamore Dew - w pierwszym łyku łagodna, po sekundzie pokazuje charakterek aczkolwiek nie jest zbyt ostra i nie 'śmierdzi'[3] tak bardzo, jak inne. ..."

 

 

Irlandzkie, o których piszesz są niezłe, jednakże do dobrego szkockiego single malta to im dosyć daleko. Irlandzkie mają za to tą zaletę, że są potrójnie destylowane, a więc czyste, zdrowe i "ekologiczne".

 

Poza ww. warto spróbować jeszcze jednej dostępnej u nas irlandzkiej marki, tj. Irishman, która występuje jako blended oraz 10 y.o. single malt, i ta druga jest lepsza (wchodzi bardzo gładko lecz ma super długi i wyrazisty finisz). Tak w ogóle jednak, to - w mojej ocenie - nic nie przebije dobrego koniaku, przy czym musi być min. VSOP.

 

pozdr

donic

Może już było :)

 

Whisky - Nie jestem kolesiem snobującym się na znawcę alkoholi, nigdy nie 'piłem' etykietek i koncentrowałem się na zawartości butelki...

.

Rankingu robił nie będę, chociaż ze wszystkich whisky, jakie próbowałem, najsympatyczniej wchodzi mi Tullamore Dew - w pierwszym łyku łagodna, po sekundzie pokazuje charakterek aczkolwiek nie jest zbyt ostra i nie 'śmierdzi'[3] tak bardzo, jak inne. Moim zdaniem, optymalny wybór na rozpoczęcie płomiennego romansu z tym cudownym trunkiem.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Koniecznie należy dodać to! :)

 

[3] 'Śmierdzi' oczywiście tym, którzy za whisky nie przepadają. Co do mnie, no cóż - użyję klasycznego cytatu: That's just about the finest smell in the world, except maybe for pussy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość ata77

(Konto usunięte)

[quote name='donic' timestamp='1296683321' post='2119878']

 

Poza ww. warto spróbować jeszcze jednej dostępnej u nas irlandzkiej marki, tj. Irishman,

 

Podobno Irishman ma 70% malta w skladzie. Być może te 70% to najlepszy SM na świecie, ale te 30% ktore go uzupełnia to politura. Irishman ma ładny zapach i pierwszą nute smaku a póżniej to już tylko rozpuszczalnik (subiektywnie - chociaz rozpuszczalnika nigdy nie piłem). Jak dla mnie zdecydowanie za droga. Wg mnie wylacznie do sprofanowania z jakims napojem np. colą.

[quote name='donic' timestamp='1296683321' post='2119878']

 

Poza ww. warto spróbować jeszcze jednej dostępnej u nas irlandzkiej marki, tj. Irishman,

 

Podobno Irishman ma 70% malta w skladzie. Być może te 70% to najlepszy SM na świecie, ale te 30% ktore go uzupełnia to politura. Irishman ma ładny zapach i pierwszą nute smaku a póżniej to już tylko rozpuszczalnik (subiektywnie - chociaz rozpuszczalnika nigdy nie piłem). Jak dla mnie zdecydowanie za droga. Wg mnie wylacznie do sprofanowania z jakims napojem np. colą.

 

 

No cóż, każdy z nas ma swoje subiektywne odczucia, wrażenia itd. itp. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że Irishman 70 jest bardzo ostra. Co więcej stawiam ją na jednej półce z Bushmills Black, są one dla mnie tak samo ostre i to od samego początku (nie wyczuwam żadnej łagodnej, ładnej, smacznej pierwszej nuty smaku, o której wspominasz).

 

Jak dla mnie, to tylko i wyłącznie Irishman Single Malt oraz Tullamore Dew Special Reserve (12 y.o.) są nieco łagodniejsze, przy czym:

1) Tullamore Dew SR -jest łagodna lecz trochę "bezjajeczna",

2) Irishman SM - jest łagodna na samym początku lecz ma, w mojej ocenie, zdecydowanie zbyt ostry finish.

 

Jeden duży plus, otóż całkiem ostatnio miałem okazję wypić dosyć dużo irlandzkiej whiskey (kilka gatunków) i na drugi dzień czułem się doskonale. Może ta potrójna destylacja ma taki wpływ.

 

pozdr

donic

Edytowane przez donic

Koniecznie należy dodać to! :)

 

[3] 'Śmierdzi' oczywiście tym, którzy za whisky nie przepadają. Co do mnie, no cóż - użyję klasycznego cytatu: That's just about the finest smell in the world, except maybe for pussy.

 

 

I to sie nazywa cytat! :)

 

Swoja droga polecam szkockiego single malt'a Glenrothes oraz 18 letnia blended Cutty Sark. Niestety moze byc problem z dostepnoscia ale nieraz mozna trafic i u nas.

I to sie nazywa cytat! :)

 

... oraz 18 letnia blended Cutty Sark. ...

 

 

Ta, z racji swojej nazwy, musi być szczególnie polecana dla żeglarzy! Latem, przed kolejnym rejsem, nie omieszkam poszukać.

 

donic

Zaopatrzyłem się w wyspecjalizowane kieliszki i zrobiłem sobie wczoraj "wieczór kipera":)

Glenmorangie, Glenlivet, i Caol Ila zostały rozlane do owych specjalizowanych baniaków.

Dwie pierwsze (bardzo zresztą w smaku do siebie podobne): pyszne, bogate w wybrzmienia, delikatne, cuda wianki, trzecia i tak lepsza.

Na chwilę obecną muszę przyznać, że nie ma dobrego picia bez torfu i jodu - pozdrawiam w tym miejscu forumowych orędowników Islay:)

Następny będzie chyba Ardbeg lub Laphroaig.

Albo jednak Talisker:)

Martwi mnie tylko fakt, że na wszelkie trunki typu blended już nie mam ochoty a single malty jednak kosztują.

Coś się za drogie to pijaństwo zrobiło.

Naim: transport cd -> DC1 -> NDAC/TP XPS -> Hi-Line -> NAC 282/TP DTCap/NAP 250-2 -> NAC A5 -> Lipinski L-707/Target Audio MR70B

  • Użytkownicy+

Ta, z racji swojej nazwy, musi być szczególnie polecana dla żeglarzy! Latem, przed kolejnym rejsem, nie omieszkam poszukać.

 

donic

 

Hej,

Jeśli jesteś żeglarzem, to koniecznie skrobnij gdzie pływasz itd. Najlepiej w tym wątku:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Hej,

Jeśli jesteś żeglarzem, to koniecznie skrobnij gdzie pływasz itd. Najlepiej w tym wątku:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Okey, coś tam napisałem

 

pozdr

donic

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość nudel1306

(Konto usunięte)

 

Martwi mnie tylko fakt, że na wszelkie trunki typu blended już nie mam ochoty a single malty jednak kosztują.

Coś się za drogie to pijaństwo zrobiło.

 

...A no kosztuja i to dosyc slono;] Ostatnio nabylem Laphroaig 10yo cask strenght 57.8% alc.

Jedno slowo pasuje do tego trunku idealnie: ''devastating''. Moim zdaniem nawet Ardbeg nie ma polotu pod wzgledem ostrosci i intensywnosci dymnego aromatu do tej lyski... Dla mnie jest to Rocco Siffredi wsrod lysek;] Jest to bardzo ciezka, dymna lyska z odrobina slodyczy na poczatku i dluuugim drewniano-dymnym finiszem. Bardziej przypadl mi do gustu Macallan 12yo;] poprostu niebo w gebie... wydaje mi sie, ze jest bardziej smooth od Glenfiddich'a. Pije sie ja jak wode, jakby nie bylo w niej alkoholu. Akasamitnie lagodna w calym zakresie, delikatnie slodkawa na poczatku z dlugim wisienkowo-drewniano-waniliowo-cynamonowym finiszem. W kategorii 12stek moj nowy number one. Polecam.

do klubu nie zapisuje sie ale wlasnie koncze malpke (0.33ml) JD on the rock hehe wiec szumy jak w starym tranzystorze hehe no i przesylam machanie reká do wszystkich uuuuuuuuu chyba mmm koncze.... szklanaka jacka z lodem i dobra muzyka mmmm aj low dis !!!!!

Bolały mnie kiszki po jakimś niestrawionym jedzeniu.Jako ze od tabletek ,lekarzy trzymam sie z daleka wykorzystałem jednen z najlepszych znanych ludzkości leków na niestrawność czyli whisky single malt.Nic specjalnego bo glennfiddidsh 12 yo.Ale pomogło.

Grundig High Fidelity

Gość nudel1306

(Konto usunięte)

Bolały mnie kiszki po jakimś niestrawionym jedzeniu.Jako ze od tabletek ,lekarzy trzymam sie z daleka wykorzystałem jednen z najlepszych znanych ludzkości leków na niestrawność czyli whisky single malt.Nic specjalnego bo glennfiddidsh 12 yo.Ale pomogło.

 

Glenfiddich 12yo to nic specjalnego? Hmm... ludziska nie popadajmy w skrajnosc... Niczym specjalnym moze byc np. czerwony jas, ale nie 12-letnia szkocka... czysta herezja;]

Tak na marginesie wlasnie zabieram sie do buteleczki Caol Ila 12yo... Na zdrowie!

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.