Skocz do zawartości
IGNORED

24 punkty dla każdego ?


andrea29

Rekomendowane odpowiedzi

co do łapania to macie rację. Najłatwiej złapać kogoś kto przekroczył prędkość więc to jest wykorzystywane przez policję. Lepiej łapać za prędkość niż za nic. Nie zapomnijcie o tym że bardzo duża ilość wypadków spowodowana jest przez nadmierną prędkość. Przecież jak ktoś wyprzedza na podwójnej linii to wiadomo że nie jedzie grzecznie z przepisową prędkością więc chociaż za prędkość beknie. Ja prawko mam od 10 lat i ani 1 punktu !!!. Jakoś można. A co do łapania za inne wykroczenia niż prędkość to już kwestia czasu. Już laserowe fotoradary mogą wyłapać wyprzedzanko na podwójnej. Kwestia techniki nic więcej. Więc za kilka lat "sprawiedliwie" będą karani wszyscy - i za prędkość i za inne wykroczenia.

Co do kierowców zawodowych - uważam że takie samo prawo dotyczy każdego. Dodatkowo jeżdząc jako zawodowy kierowca - masz większe doświadczenie i tym bardziej tych punktów dostajesz mniej. Niby w jaki sposób policja miała by sprawdzać punkty wg przejechanych kilometrów ?

Montowanie żarówek wyładowczych (ksenonów) do tradycyjnych reflektórów. To jest kolejna plaga na naszych drogach.

 

Może najwyższa pora panowie policjanci zapoznać się z zagrożeniami z tego typu modyfikacji płynących i egzekwować prawo od każdego uczestnika ruchu.

 

+ 7 km - mandat.

< 10 m od skrzyżowania - mandat.

Oślepianie innych kierowców - jak narazie bezcenne.

>> Ocasek, 27 Lut 2009, 23:54

 

Z tymi xenonami to akurat kiedyś się czepiali i to mocno. Jednak ostatnio była precedensowa sprawa sądowa po której ich zapał osłabł. Jeżeli wiązka z takiego xenona trzyma zadane parametry (te 40m przed samochodem), wtedy nic nie mogą zrobić.

Adin, dwa, tri... ...dwatsać tri, dwatsać sorok !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

trebliG, 27 Lut 2009, 11:45

> czy tam, gdzie drogowcy po zakończonym remoncie "zapomnieli" zabrać ograniczenia do 30.

Dokładnie taką sytuację miałem jakieś półtora roku temu. Ograniczenie do 40 ja jechałem 60. Wypadałoby tylko zapytać ile wypadków zdarzyło się w tym miejscu.

 

Zwyczaj ostrzegania się światłami przed patrolem kwitnie w najlepsze na Ukrainie. Nie zdarzyło mi się jadąc tam, żeby ktoś nie ostrzegł przed kontrolą.

Takie "pozostawione" znaki stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Tym bardziej, że z reguły nie następują po nich znaki odwołujące ograniczenie i problem się ciągnie parę kilometrów, do najbliższego wyraźnego skrzyżowania. Normalnie jest tak, ze te znaki "ustanawia" odpowiednia dyrekcja dróg na czas remontu. Tyle że żaden prorok, z Nostrodamusem na czele nie jest w stanie za cholerę przewidzieć, ile taki remont potrwa, miesiąc, rok czy pięć lat, więc decyzja leci bezterminowo. I dupcia zapominalskiego derechtora dróg kryta - jest decyzja, termin usunięcia znaku nie określony, znaczy miał prawo i znak ma stać. W końcu firma brata żony tegoż derechtora, która ten remont robiła za rok będzie tam remontować to co poprzednio spaprała, wszak o robotę trudno, a rodzinie trzeba pomóc. Więc i znak się jak nic przyda. A że w międzyczasie na drodze stoi ograniczenie z 90 do 30 to świetnie, znajomi derechtora z drogówki też za coś pić muszą.

  • 1 rok później...

No cóż - wiedziałem że będzie jakiś haczyk w tych kursach po 25+ pkt zamiast egzaminu. Podobno ma to być 40 godzin i 2kPLN. Czyste zdzierstwo i marnacja czasu.

 

Mobilność obywateli zawsze była solą w oku tutejszych władz. Do wejścia do UE trzymali zaporowe cła na samochody, zwłaszcza używane. Potem bezprawnie pobierali opłaty importowe. Akcyzują lepsze samochody. Podatki w benzynie takie że nawet na najlepszych stacjach kantują zwłaszcza z dieslem.

 

Cholera wie dlaczego - może np. właściciele sklepów lobbują, bo mobilność klientów zmusza ich do utrzymywania nieludzko niskich marż. Nie ma to jak lokalny monopolik - i sznury wózeczków zakupowych oraz rowerów z sakwami pod nim.

Ministerstwo Infrastruktury chce całkowitej likwidacji możliwości redukowania co sześć miesięcy punktów karnych.

 

ciekawe czy zostawią automatyczne coroczne kasowanie punktów...

Czytam ten wątek i sam zastanawiam się co dopisać.

Sam jeżdżę bardzo dużo, roczne robiąc jakieś 50-60 tys km.

Co do punktów to moim zdaniem faktycznie jest to niesprawiedliwe traktowanie kierowców.

Wielu chwali się, że nie ma żadnych punktów przez kilka lat itp itd. ale ilu z Was robi po 100-150 tys kilometrów w 2 lata? Jeżdżąc tyle, nie da się nie złapać, kilku, kilkunastu a albo kilkudziesięciu punktów.

Mój rekord? 58 punktów :) uzbierany w 3 lata.

Na drodze spotkałem się chyba ze wszystkimi możliwymi "zagraniami" policji, które oczywiście miały zwiększyć bezpieczeństwo na naszych drogach. Kilka przykładów:

 

- piękna słoneczna niedziela, obwodnica jednego z większych miast na podkarpaciu. Jadę sobie ok 100km/h a tu nagle dojeżdża mnie jakieś czarne mondeo z przyciemnionymi szybami i siada mi na dupie.

Droga pusta, wcisnąłem gaz i znacznie im odjechałem. Gdy już obwodnica się skończyła zwolniłem i jadę dalej, znowu mnie dojechali, oczywiście zatrzymali za przekroczenie prędkości - 10 pkt i 400 zł

 

- wracając z gór w kierunku Krakowa, na wysokości Nowego Sącza... jadę sobie wolno, zmęczony po całym weekendzie jeżdżenia na desce, pogoda kiepska, wlokę się za jakąś ciężarówką... Nawet nie bardzo chciało mi się ją wyprzedać. Nagle za mną pojawia się czarne mondeo. Rozmawiałem w tym momencie ze swoją kobietą przez telefon, oczywiście miałem zestaw głośno mówiący. I mówię, jej że czarne mondeo za mną jedzie, że muszę uważać bo mogą być tajniacy. Ujechałem tak z 10 km, oni cały czas za mną, ale stwierdziłem że to nie tajniacy bo zerkając cały czas w lusterko wsteczne naliczyłem 4 osoby w mondziaku. Postanowiłem wyprzedzić tą felerną ciężarówkę. Ujechałem jeszcze kilka kilometrów i dyskoteka za mną. Czarne mondeo mnie zatrzymało, wysiadło dwóch policjantów, pan z kamerą, pani z mikrofonem. Jeden z nich zaczął się mądrzyć do kamery jakie ja to niebezpieczeństwo na drodze stwarzałem, itp itd. Dostałem 300 zł i 6 pkt za przekroczenie prędkości o 40 km, zmierzone podczas wyprzedzania, i chyba 3 pkt i 200 zł za najechanie (nie przekroczenie) na pojedyńczą ciągłą podczas gdy lekko się wychyliłem za ciężarówki, aby zobaczyć czy mogę wyprzedzić

 

- 2 w nocy ulica puławska w Warszawie, na wysokości stacji shell itp. Ruchu prawie żadnego, pustki na drodze, 3 pasy w jedną, 3 pasy w drugą, zgarnęli mnie miernikiem laserowym z prawie kilometra.

8 pkt i 300 zl. Oczywiście gadka o stwarzaniu niebezpieczeństwa związanym z zawrotną prędkością 110 km/h na puściutkiej puławskiej

 

Takich przykładów jest od groma...

 

Najbardziej wkurwiające jest, jak zatrzymuje mnie tajniak, widziałem że jechał za mną jeszcze z 5 km albo lepiej po tym jak coś przeskrobałem albo sam do tego mnie sprowokował i mówi do mnie, że stwarzałem takie niebezpieczeństwo na drodze że OHOHOHO. Ostatnio zapytałem policjanta, skoro takie niebezpieczeństwo starzałem, to dlaczego nie zatrzymaliście mnie od razu tylko jeszcze 5 km za mną jechaliście. A on się zmieszał i powiedział że szukali dogodnego miejsca do zatrzymania... Jaaaaasne.... szczególnie ze zatrzymałem się za linią ciągłą na poboczu, w miejscu gdzie jest zakaz postoju i zatrzymywania się...

I, o co masz pretensje ?

Nie potrafisz zachować się na drodze,następstwem są wypadki.

Za rozmowy telefoniczne w trakcie jazdy,kodeks powinien wprowadzić pałowanie dupy.

Jesteśmy najgorszymi kierowcami w Europie,a Twój wpis jest tego potwierdzeniem.

W dodatku nie masz żadnego wstydu,by do takiego zachowania na drodze publicznie się przyznawać.

To wstyd.

>- Fakt zarabiania duzych pieniędzy zwykle oznacza że dana osoba ma ponadprzeciętne zdolności

>właściwej oceny sytuacji, tzw. "trzeźwy umysł". Przydatne również na drodze.

 

Przeciwnie. Obserwuję raczej zawyżone poczucie własnej wartości, ważności i zanik pokory wobec okoliczności. Zanik tolerancji na innych użytkowników drogi. Mr Hyde się ujawnia.

 

>- Wśród tzw. "nieśmiertelnych przedstawicieli" jest zaskakująco mało wypadków. W końcu oni ryzykują

>również swoim życiem

 

B*llshit. Wypadki drogowe to typowa przyczyna śmierci repa. Jest wśród nich spora nadumieralność z tego powodu. Nawet i artykuły na ten temat w prasie bywały. Kilka przypadków kojarzę z okresu ostatnich kilku lat w otoczeniu. Jechałem z paroma takimi osobami samochodem. Wprawa - owszem, ale przy tym ryzykanctwo i zerowy poziom przewidywania potencjalnych konsekwencji np. jazdy 150 km/h na "ogonie" poprzedzającego auta albo 180 km/h na mokrej nawierzchni i koleinach.

Frank, 9 Sie 2010, 14:32

 

>I, o co masz pretensje ?

>Nie potrafisz zachować się na drodze,następstwem są wypadki.

>Za rozmowy telefoniczne w trakcie jazdy,kodeks powinien wprowadzić pałowanie dupy.

>Jesteśmy najgorszymi kierowcami w Europie,a Twój wpis jest tego potwierdzeniem.

>W dodatku nie masz żadnego wstydu,by do takiego zachowania na drodze publicznie się przyznawać.

>To wstyd.

 

Dokładnie. Oto Polska - być dumnym z własnej głupoty. Męczennik, k...wa.

>> łasic, 9 Sie 2010, 14:53

 

"zanik pokory wobec okoliczności."

 

To tylko przez chwilę - jak ktoś ma $, to zwykle zaczyna cenić sobie swoje życie dużo bardziej niż "dzieci śmieci" bez perspektyw, za to w tjuninkerowanych low-riderach. Ja to pisałem na podstawie obserwacji stylu jazdy paru znajomych zarabiających naprawdę dużo, z przejechanymi milionami kilometrów bez wypadku - za to dużo szybciej niż przepisy pozwalają.

 

Repy - no cóż, może i ryzykują nadmiernie, jednak ciekaw jestem jak wyglądałaby bez tego wydajność pracy - przekładająca się na koszty wszystkiego, w tym inwestycji w bezpieczeństwo (prywatnych - w lepsze samochody jak i publicznych). Ekonomia to niestety naczynia połączone. A nam pokazują jeden wodowskaz - i każą wybierać wodę ze skrzyni mieczowej sznurówką...

Hehehe, Frank, jakiego zachowania? :)

Jak byś miał trochę pojęcia o jeździe to byś nie pisał takich bzdur.

Co do rozmowy przez telefon, jak byś wiedział co to zestaw głośnomówiący i czytał uważnie tez byś pomyślał zanim coś napiszesz.

No ale co reszta?

To, że jadąc spokojnie, podbija do Ciebie nieoznakowany radiowóz i albo Cie "pogania" albo po prostu poluje aż coś jeszcze wywiniesz?

Albo zatrzymują Cie po kilku albo kilkunastu kilometrach jazdy za Tobą i wmawiają, że stwarzasz zagrożenie na drodze... Skoro je stwarzam to dlaczego od razu mnie nie zatrzymują?

Stanie w nocy, na 3 pasmowej drodze, na której prawie nie ma ruchu i wyłapywanie łamiących prędkość??

Dlaczego nie w dzień, gdzie jest największe natężenie ruchu i największe prawdopodobieństwo wypadku?

 

To jest dbanie o bezpieczeństwo na drodze?

prawo jest rowne dla kazdego nie, pozwala zrobic wiecej niz te standardowe 12000km rocznie, a ze nie musisz korzystac... twoje prawo :)

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

tak sobie pisać można.

 

Wyjedźcie na trasy międzymiastowe w środku tygodnia w dzień. Zobaczycie z jaką prędkością mijają was "phcze". Tylko każdy z nich ma auto typu vectra, mondeo albo audi a6. Łatwo ich rozpoznać, bo zwykle to takie właśnie auta z anteną na dachu. A później przychodzi długi weekend i ofiary wylęgają na drogi. Prędkość na trasie spada do max 90 na godzinę a ilość trupów wzrasta do 40 na weekend. Bo niestety takie mondeo przy 150 lepiej się trzyma drogi, niż wasze tico, seicento czy astry przy 100. A i kierowcy ogarnięci, a nie niedzielni, co dużo na forach piszą.

a już najbezpieczniejsi to są kierowcy tico, którzy dbając o bezpieczeństwo zakładają na zimę zimówki. Takiemu to już nie podskoczysz, on wie, co to bezpieczeństwo jadąc tym swoim bolidem zimą 90 i "kurwiąc" na idiotów, którzy go wymijają 120 w normalnym aucie.

tak apropo zimówek- wg mnie zwiększają bezpieczeństwo, jeśli się wie kiedy je założyć- tzn jak jest mróz i śnieg, a nie jak pojawia się magiczne +5 stopni (teraz już nawet 8)

 

Panowie miejmy dystans- na drogach są nie tylko kapelusze mknący z zawrotnymi prędkościami rzędu 40-50km/h i wariaci/ścigańci latający po 200 przez miasto (ewentualnie 300 jeśli to wersja dla mediów)

 

Ja jestem tylko ciekaw czy np taki komentator z "Turbo kamera" (tvn turbo) przez te kilkadziesiąt lat za kółkiem nie zrobił ani jednego błędu, który byłby zakwalifikowany przez kodeks drogowy jako wykroczenie? Ciekawe...

Jeździłem b.dużo. Powiedzmy ok. 70k km rocznie.

Teraz jak mogę to unikam, zwłaszcza w niedziele. Kombinuję, by wyjeżdżać (służbowo) na 2-3 dni(szkoda auta, nerwów, mojego kręgosłupa, zagrożeń, mandatów, itd.)

Tak jest lepiej, wygodniej, mogę się skupić na pracy (a wieczorem, przed hotelem, odwiedzić np. kolegę z forum).

 

Policja czai się nawet w lesie (tzw. kaskady).

Mam swoje zdanie.

2x w życiu spotkałem się z wymuszeniem mandatu /historia/, a 3x mi się upiekło.

 

Jak jadę, gadam prawie cały czas p. zestaw głośnomówiący - taka praca. Odbieram i wykonuję często kilkadziesiąt tel. dziennie.

Dochodzi stres (jakoś sobie radzę) i ciągłe napięcie, uwaga, kontrola i obserwowanie nieporadności (nazwę rzecz po imieniu: pierdołowatości) niekiedy rodaków na drogach (rzadko ale się zdarza).

O samochodach jadących "lekkim wężykiem" (zwykle droższe auta) nie będę pisał, ale czasem widuję.

 

W czasie rozmowy op. tel (zestaw głośno mówiący) CB się samo wyłącza - kto ma ten wie.

Spróbuj jeden z drugim cokolwiek zarobić w wyścigu szczurów jeżdżąc idealnie przepisowo po te 8h dziennie... (nawet do 13h).

Kierowcy TIR'ów mają swoje godziny pracy i odpoczynku, a p.h. ???

To jest zwierzę zdolne zasuwać 6 dni w tyg. po 10-11h (i więcej na dobę).

I co ? Powiecie, niech zmienią zawód ?

Nowy nabytek będzie postępował inaczej ? -Wała !

Przepisowi wytrzymują zwykle kilka m-cy i lecą za brak wyników.

* * *

* * *

* * *

Poza tym zastanawia mnie jeszcze taki fakt: codziennie wielu p.h. odpala auta i jedzie bić się o klienta.

Wszyscy jeżdżą, marnuja paliwo, auta, drogi, trują środowisko - PO CO TO KOMU POTRZEBNE ?

Jak osiągnąć cel NIE JEŻDŻĄC tyle ?

* * *

* * *

* * *

A już mandat to naprawdę można zarobić za byle co. (Na dziś, o ile wiem, mam 1 punkt "karny".)

* * * * * *

Jest jeszcze jedna kwestia - jak dla mnie żenująca ale oceńcie sami.

Wyobraźcie sobie taką sytuację, że macie 20 p. karnych.

Idziecie na kurs - dupochron. Dostaje na papierze dupochron - redukcja chyba 6 pkt.

Mija czas.., punkty po 365 dniach(te starsze) się same dezaktywują.

No to pytam policjanta: w ciągu ostatnich m-cy "nie wykorzystałem" tych 6 pkt. (dupochronów), znaczy one teraz mi chronią ostatnie, najstarsze punkty, taak ? (Na szkoleniu dupochronnym byłeś ok. 7 m-cy temu.)

Otóż nie !

Chroniły ale tylko tamte wtedy najstarsze punkty, które jak już się same zdezaktualizowały ze starości to tej ochrony ze szkolenia sprzed 7 m-cy już nie masz... (!!!)

Nie wiem czy dość jasno to napisałem.

Ja traktuje punkty i ich zbijanie tak: są ujemne (te złe, niepożądane) i te dodatnie (dupochronne - wartościowe).

Czyli: punkty karne to minusy, a zbijanie punktów to plusy.

Myślałem,że wssytkie punkty żyją CHRONOLOGOCZNIE do maks. 365 dni, a tak WCALE nie jest.

Dupochrony żyją krócej... :(((

 

Podejrzewam że 80% ludzi o tym nie wie, a 90% populacji nie zdaje sobie sprawy... (- do czasu ;)

Do niedawan naiwnie sądziłem, że moc punktów dodatnich (dupochronów) trwa 365 dni, tzn., że o ile z nich "nie skorzystam" to będą do 365 dni chronić mój najstarszy mandat.

Okazuje się, że wcale tak nie jest. (Byłem na policji i tam mi to wytłumaczyli.)

Fajnie, c o ?

To jak nazwać taką politykę Państwa wobec jego obywateli ?

PiS ? Łataniem dziury budżetowej ? Troską o bezpieczeństwo czy jak inaczej ?

 

A późnie wielkie zdziwko że 50% Polaków OLAŁO wybory.

* *

A i jeszcze jedno: ci co ustanawiają takie fajne przepisy mają swoich służbowych kierowców, auta pilotujące, ekipy konwojujące lub... IMMUNITETY.

Czy jest gdzieś taki 2. kraj ?

Jednocześnie jest problem by za jazdę po pijanemu, ustanowić zabranie prawka do końca życia.

"A to Polska właśnie"

>> andrea29, 9 Sie 2010, 20:10

 

Prawdą jest co piszesz - "kurs -6pkt" kasuje NAJSTARSZE punkty. Tak więc jeżeli 11 miechów temu złapaliśmy przykładowo 8, nie ma sensu iść na ten kurs, bo te punkty i tak za miesiąc same znikną.

misiomor, 9 Sie 2010, 20:41

 

Teraz to wiem /bo mi to BTW uświadomiono/.

Ale mogłem przecież najnormalniej w świecie nie wiedzieć...

 

Bo niby dlaczego punkty dupochronne nie miałyby "żyć" tak długo jak te karne ?

Czy to nie jest aby jakaś NADINTERPRETACJA przepisów ?

I czy TO NIE POWINNO BYĆ jak JA rozumuję ?

/Sorry, żem taki tępy ale dla mnie tak właśnie byłoby LOGICZNIE./

/A z logiki byłem kiedyś charzeł ;)/

Fajną zagrywkę ma policja z Rudy Śląskiej, stoją ostatnio bardzo często na końcu średnicówki przed rondkiem w Zabrzu -jest tam ograniczenie do 70-tki, potem nawet 40 -tki. Stoją w nocy, żeby ich widać nie było - pojedyńcze przejeżdżające samochody wpadają jak muchy jeden po drugim.....a pierwszy strzał z suszarki dostają już na 70-tce, albo ciut przed, drugi na 40-tce,a potem już tylko błysk latarki i kasowanko ;)

Teraz zamiast patrzec na droge patrzy sie w lusterka, krzaki i na smietniki.

To ma byc bezpiecznie....???

Ze 80% pierdolowatego spoleczenstwa widzac fotoradar na ograniczeniu 70km/h hamuje do 40....

a reszta malo co przez szybe nie powypada??

Wszystkim ktrzy tacy sa k**wa przepisowi zycze z calego serca:

- telefonu ze wlasnie ktos wlamuje sie do mieszkania

- informacji ze szef chce wywalic z pracy za nieudolnosc

albo innego zdarzenia losowego.

Wtedy nagle sie okazuje ze 80km/h na 2 pasmowej jezdni w miescie to malo....

>> Robert Gdansk, 10 Sie 2010, 15:31

 

Nie ma nic gorszego niż całe życie przepisowo jeżdżący kapelusznik którego nagle okoliczności zmusiły do pośpiechu. On nie wie jak się przelatuje obok wysepki lewą stroną, omija nagle pojawiające się przeszkody, nie wie nawet co to pisk opon i przeciążenia boczne. Typowy mnożnik nieszczęścia.

 

A władze niestety mamy lokajskie. Unia każe ograniczyć wypadki - lokaj posłusznie zatrzymuje ruch, choćby to miało poskutkować poważnym zahamowaniem ekonomii. Zachód to sobie może pozwolić na stagnację i zerowy wzrost ekonomii - bo jest bogaty, tym niemniej wprowadzenie ich standardów bezpieczeństwa u nas oznacza że dobrych dróg nie będziemy mieli nigdy.

 

To trochę przypomina strategię ewolucyjną żółwia - pancerz woła "więcej na bezpieczeństwo" - i całość może tylko leniwie dreptać tu i tam.

 

Ciekaw jestem jak wzrosną koszty obsługi serwisowej maszyn czy innego specjalistycznego sprzętu - jeżeli naszym lokajom u władzy uda się wymusić te 50 wszędzie i jeszcze zakaz wyprzedzania traktorów. Dziś to ciągle funkcjonuje na zasadzie: jazda 5h, robota 8h, powrót 5h. Gdyby dodać do tego 1 dzień roboczy i koszty hotelu - koszty zdecydowanie wzrosną. A zapłacą konsumenci, czy budżet - przykładowo służby zdrowia. A potem limit przyjęć na RTG jakimś dziwnym zrządzeniem skończy się wcześniej - bo koszty obsługi aparatu wzrosły. Ciekawe kto z pomstujących kolejkowiczów powiąże to ze swoim wcześniejszym wyrzekaniem "bo uny - te kierowce to by tylko prędkość przekraczały".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.