Skocz do zawartości
IGNORED

Czy alkoholizm to choroba?


krzych

Rekomendowane odpowiedzi

śmiejcie się, ale wg uczonych picie co weekend to już problem.

ja już nie wiem, wg tego to chyba 90% Polski jest na dobrej drodze do alkoholizmu

 

Niestety w Pl. jest przyzwyczajenie picia alkoholu przy każdej możliwej okazji , spotkaniu itd. Sposób spędzania wolnego czasu z alkoholem stało się zupełnie oczywiste i normalne ,jest to nie mała pułapka ponieważ zaczynają się pojawiać tłumaczenia - pije jak każdy , ok. fakt ale czy to znaczy zdrowo ?

Hehe, ciekawe co by powiedział o mnie.

 

Wbrew pozorom sytuacja jest całkiem poważna. Taką już mam naturę, i pozę, że śmieję się ze wszystkiego. Ale chcę zmierzyć się z tym, zanim stracę szansę na zwycięstwo. I zanim nie będzie już o co walczyć. Uczenie się na własnych błędach jest dla frajerów. Należy się uczyć na błędach innych.

 

Na razie trapi mnie wkurzające poczucie przegrywanej walki. A zdawałoby się że to takie nic. Możesz sobie nalać, albo nie nalać. Chwilkę się zastanawiasz, i nie nalewasz. Proste. W każdym razie w porównaniu z rakiem mózgu. A jednak jakoś nie wychodzi. Siedzenie o suchym pysku wydaje się takie nienaturalne i beznadziejne.

 

Ale jeszcze powalczymy. Za wcześnie na staczanie się.

Hehe, ciekawe co by powiedział o mnie.

 

Wbrew pozorom sytuacja jest całkiem poważna. Taką już mam naturę, i pozę, że śmieję się ze wszystkiego. Ale chcę zmierzyć się z tym, zanim stracę szansę na zwycięstwo. I zanim nie będzie już o co walczyć. Uczenie się na własnych błędach jest dla frajerów. Należy się uczyć na błędach innych.

 

Na razie trapi mnie wkurzające poczucie przegrywanej walki. A zdawałoby się że to takie nic. Możesz sobie nalać, albo nie nalać. Chwilkę się zastanawiasz, i nie nalewasz. Proste. W każdym razie w porównaniu z rakiem mózgu. A jednak jakoś nie wychodzi. Siedzenie o suchym pysku wydaje się takie nienaturalne i beznadziejne.

 

Ale jeszcze powalczymy. Za wcześnie na staczanie się.

 

Szansa na zwycięstwo jest zawsze , na rzucenie picia nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie tak . Ocenianie wszystkiego i wyśmiewanie to również norma , zawsze można się tym nieco wybielić . Uczenie się na własnych błędach to dużo , (wyobraź sobie że każdy uczy się na własnych bykach i popełnia ich coraz mniej , z roku na rok żyjemy w piękniejszym świecie...)

Poczucie przegranej walki jest normalne , tyle że z tym się nie da walczyć i dopiero wyznanie bezsilności wobec choroby daje szanse na wygraną , jeżeli chcę żyć to nie mogę sam na sam wyjść na zderzenie czołowe z tir-em .Paradoksalnie w życiu czasami tak bywa że poddanie się oznacza wygraną . Utożsamienie się z chorobą to kolejny milowy krok , do tego jest potrzebny drugi "taki sam" człowiek , spotkania grupowe dają zupełnie nowe poczucie przynależności i zrozumienia. Znika dość typowe uczucie osamotnienia : "Nikt mnie nie rozumie , jestem sam ze swoimi problemami"

Kolejny paradoks jest taki że osoby o zachowaniach destrukcyjnych maja ogromną szansę stać się ludźmi "wolnymi" i szczęśliwymi , więc pozornie na straconej pozycji są pierwsi na starcie do spokoju. Wystarczy się rozejrzeć jak często ludzie "nie uzależnieni" walą całe życie głową w mur narzekając na jej ból ,tylko dlatego że społeczeństwo na to im pozwala.

Opowiadanie o tym co można osiągnąć na każdym poziomie człowieczeństwa już po kilku latach trzeźwienia (to nie to samo co abstynencja !)

to si-fi dla kogoś kto jeszcze cierpi , to próba wytłumaczenia żabom z dna studni jak jest na powieżchni w lipcu (takkie tylko porównianie) .

Tak więc jest o co grać , uwierz mi :) pozdr.

Tak szczegółowiej:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Po teście wyświetlił mi się komunikat, że wyniki są niepokojące i aby dowiedzieć się szczegółów należy wysłać SMSa, ale szkoda mi było te 1,22+vat :)

Ten test to lipa!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A coś więcej? Sylw napisał

fox733 sam test dość przyzwoity , ale ten sms to śmiech na sali ...

A on zdaje się jest specem od uzależnień.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Tu musiałbym nieco scharakteryzować siebie...

Ale w skrócie: żadnych uzależnień. Nigdy w życiu nie bylem pijany, w końcu to żaden wstyd. Choć w polskiej rzeczywistości...?

Nie mam ciągoty do alkoholu.

Pijam sporadycznie, piwo, wino, nalewki. W momencie "poczucia" wpływu alkoholu na świadomość zaprzestaje jako czegoś co jest stanem nienaturalnym człowiekowi. Można powiedzieć, że mam wstręt do odmiennych stanów świadomości.

 

No i wyszło mi to co Tobie Fox ;)

Lipa!

Poza rym kilka pytań jest źle postawionych.

Terapie grupowe na pewno dają rezultaty. Ale to nie dla mnie. Zdecydowanie nie dla mnie.

Czułbym się tam jak ryba na drzewie.

 

Jestem pewien że dam radę po swojemu. Muszę tylko porządniej wziąć się w garść.

Jak mocniej pokręcić to każda rdza zejdzie.

Oj, załamka. To nie może tak zostać.

 

Zupę właśnie musiałem spożyć bezpośrednio z miski, bo nie mogłem utrzymać łyżki jak należy.

No ale przez półtorej doby obskoczyłem półlitrówkę spirytusu, i dwie żołądkowej. W trosce o żołądek, rzecz jasna.

 

Koledzy, nie idźcie tą drogą.

Żarty się skończą jak wysiądzie któryś z narządów wybitnie nie lubiących alkoholu, a to zwykle troche trwa. Wtedy już dowcipaski idą na bok. Skutki 'choroby' niestety w Polsce leczone są z ogólnej puli co jest głęboko niesprawiedliwe. Powinno byc chlanie za swoje i leczenie wątroby, żołądka, padaczki , itd. za swoje. Często 40-letni wyczynowiec , który nie trzeźwieje od kilku lat połyka w szpitalu 1-3 tysiące pln dziennie , a często minie i kilka tygodni zanim umrze więc koszty biorąc pod uwagę masowość zjawiska są duże.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

fox733 ,Grzegorz7 i reszta , najmocniej przepraszam za opinię dotyczącą ww. testu , lipa ździerstwo i chamstwo ,

pierwszy raz czytając i rozwiązując pytania wynik jak najbardziej niepokojący , drugi raz odpowiadałem tak że nie ma lipy , abstynent idealny i ... to samo , prawdę mówiąc nie wiem jak to nazwać :(

Same pytania niektóre bdb. inne właściwie nie dające odp. Generalnie jeżeli ktoś zaczyna się zastanawiać czy coś nie tak z piciem to może coś faktycznie się dzieje .

 

Częstotliwość picia jest różna , można codziennie zalewać się w trupa i można raz w tygodniu , ilość czasu poświęcana picu jest podobna , jeżeli nie chleje się co dziennie to nic ,można łapy zacierać i myśleć o weekendzie ...jest to

-mechanizm nałogowego regulowania uczuć , alkohol to depresant ,jeżeli zaczyna on być środkiem na każde zmartwienie to może być problem.

-mechanizm rozdwojonego ja to drugi z mech. uzależnia . Po wypiciu jestem fifa rafa , wszystko jestem w stanie znieść i załatwić gdy jestem trzeźwy wszystko staje się trudniejsze ... iluzja i kłopot.

-mechanizm iluzji i zaprzeczeń to najbardziej zdradliwa bestia. Mechanizm ten ma każdy człowiek , jeżeli przez jeden dzień myślałbym wyłącznie racjonalnie , zwariował bym , nawet do auta bym nie wlazł bo mogę teoretycznie zginąć na pierwszym zakręcie. U osoby uzależnionej mechanizm ten jest skrzywiony , nie jest ze mną tak źle , nie bije , nie kradnę itd. no cóź a co z czasem dla bliskich , agresją słowną w każdej postaci (foch to też agresja). Dlatego ważne jest aby się zastanowić jeżeli gadają komuś bliscy i znajomi że za dużo pije , jeżeli mnie okropnie wku...wia ta gadka to bardzo prawdopodobne że mają racje...

 

Żarty się skończą jak wysiądzie któryś z narządów wybitnie nie lubiących alkoholu, a to zwykle troche trwa. Wtedy już dowcipaski idą na bok. Skutki 'choroby' niestety w Polsce leczone są z ogólnej puli co jest głęboko niesprawiedliwe. Powinno byc chlanie za swoje i leczenie wątroby, żołądka, padaczki , itd. za swoje. Często 40-letni wyczynowiec , który nie trzeźwieje od kilku lat połyka w szpitalu 1-3 tysiące pln dziennie , a często minie i kilka tygodni zanim umrze więc koszty biorąc pod uwagę masowość zjawiska są duże.

 

Z jednej strony Cię rozumiem , z drugiej pamiętaj że alkoholizm to choroba śmiertelna. Jeżeli Cię to uspokoi to powiem Ci że akcyza w alkoholu z ogromną nadwyżką zakrywa wszystkie straty , po za tym jest w niej kapslowe , więc w każdej butelce jest kilka groszy na terapie i resztę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z jednej strony Cię rozumiem , z drugiej pamiętaj że alkoholizm to choroba śmiertelna. Jeżeli Cię to uspokoi to powiem Ci że akcyza w alkoholu z ogromną nadwyżką zakrywa wszystkie straty , po za tym jest w niej kapslowe , więc w każdej butelce jest kilka groszy na terapie i resztę.

Nie uspokaja mnie to, koszty alkoholizmu są ogromne, żadna akcyza tego nie pokryje. Dysfunkcja rodzin, skrzywione mentalnie dzieci, nie potrafię podać gorszego zła w tej chwili w polskim życiu społecznym- koszty tego są niepoliczalne. Pijak i tak najczęściej ląduje jeszcze na rencie. I jak moze to do zgonu chla dalej.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Z tym obciążeniem to też bym nie przesadzał. Wypadałoby zrobić bilans zysków i strat na poziomie całego budżetu.

Nie zapominajmy też, że lecząc alkoholików, lekarze nie robią tego za darmo. ;)

Z tym obciążeniem to też bym nie przesadzał. Wypadałoby zrobić bilans zysków i strat na poziomie całego budżetu.

Nie zapominajmy też, że lecząc alkoholików, lekarze nie robią tego za darmo. ;)

Tutaj liźnięto trochę temat. a ha uśmieszek jeszcze ;

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Nie zapominajmy też, że lecząc alkoholików, lekarze nie robią tego za darmo. ;)

Jeszcze nie widziałem żeby alkoholik zapłacił za leczenie w OIT, bo 'odtruwanie' chyba nie nazwiemy 'leczeniem'.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Żebyś mnie źle nie zrozumiał, nie zachęcam nikogo do alkoholizmu i picia.

 

Ale w tym opracowaniu naprawdę nie ma żadnych konkretnych danych, nazwijmy to biznesowych.

Czyli jakie są dochody państwa na sprzedaży alkoholu a jakie są koszty związane z jego spożywaniem przez społeczeństwo

Żebyś mnie źle nie zrozumiał, nie zachęcam nikogo do alkoholizmu i picia.

 

Ale w tym opracowaniu naprawdę nie ma żadnych konkretnych danych, nazwijmy to biznesowych.

Czyli jakie są dochody państwa na sprzedaży alkoholu a jakie są koszty związane z jego spożywaniem przez społeczeństwo

A ha, czyli musisz mieć to dobitniej podane. Proszę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Oznacza to iż koszty ekonomiczne (koszty leczenia, wypadków drogowych, zaangażowania wymiaru sprawiedliwości, systemu opieki społecznej i ubezpieczeń; przedwczesna umieralność; spadek wydajności pracy i wiele innych) związane z używaniem i nadużywaniem alkoholu w Polsce można szacować na poziomie około 22-35 mld zł rocznie. Do czasu przeprowadzenia bardzo skomplikowanych i kosztowych analiz w naszym kraju, do których nadal brakuje wielu danych źródłowych, oszacowanie to musi być mało precyzyjne. Wpływy z tytułu podatku akcyzowego od sprzedaży napojów alkoholowych w 2001 roku wyniosły 6.799.177.900 zł, tj. ok. 6,8 mld zł.'

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

A ze mną jak zwykle, jest nieco inaczej. Mnie alkohol niczego na razie nie pozbawił. A dał ogromnie dużo radości w życiu. Wszyscy których znam, znacznie bardziej lubią gdy jestem wstawiony. Może oprócz matki. Dostaję niepohamowanego poczucia humoru, oraz chęci do urządzania wygłupów.

Truno po mnie poznać po wylądzie że jestem pijany. Toteż sąsiedzi parskają śmiechem gdy mówię że mam z tym problemy. Ale nie widzą że za chwilę siadam w fotelu i wypijam butelkę ginu dla lepszej percepcji muzyki. A następnego dnia, gdy już trzeźwy idę do pracy, widzę urojone przemykające postacie.

 

Gdyby było ze mną nadal tak jak jeszcze 2, 3 lata temu, to nie myślałbym o odstawieniu alkoholu. Jednak obecnie widzę że zbliżam się już do linii za którą mogę nie dać sobie z tym rady. Dlatego postanowiłem uderzyć wyprzedzająco. Ale myślałem że będzie łatwiej.

wypijam butelkę ginu dla lepszej percepcji muzyki. A następnego dnia, gdy już trzeźwy idę do pracy, widzę urojone

Myślę, ze to raczej wina kacorodnego alkoholu i spuchnieta bania , a nie jakies urojenia. Mamusia pewnie bedzie kochała i wybaczała synkowi ochlajowi jeszcze bardzo długo. Musisz znalezc grupe wsparcia tutaj na forum, podobną do tej nienawidzacych opon zimowych.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

A ha, czyli musisz mieć to dobitniej podane. Proszę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

'Oznacza to iż koszty ekonomiczne (koszty leczenia, wypadków drogowych, zaangażowania wymiaru sprawiedliwości, systemu opieki społecznej i ubezpieczeń; przedwczesna umieralność; spadek wydajności pracy i wiele innych) związane z używaniem i nadużywaniem alkoholu w Polsce można szacować na poziomie około 22-35 mld zł rocznie. Do czasu przeprowadzenia bardzo skomplikowanych i kosztowych analiz w naszym kraju, do których nadal brakuje wielu danych źródłowych, oszacowanie to musi być mało precyzyjne. Wpływy z tytułu podatku akcyzowego od sprzedaży napojów alkoholowych w 2001 roku wyniosły 6.799.177.900 zł, tj. ok. 6,8 mld zł.'

 

Przynajmniej jest jakiś punkt zaczepienia. Nie znam danych ani sam takich badań nie robiłem, więc nie dziw się, ze pytam. Nie chcę jedynie powtarzać bezmyślnie utartych schematów.

Jak napisano powyżej " Do czasu przeprowadzenia bardzo skomplikowanych i kosztowych analiz w naszym kraju, do których nadal brakuje wielu danych źródłowych, oszacowanie to musi być mało precyzyjne." część kosztowa jest nadal problematyczna, więc niekoniecznie prawdziwa. Zależy, jak i co szacujący chciał pokazać.

Poza tym,

- przedwczesna umieralność w obecnej sytuacji, gdy trzeba zwiekszać wiek emerytalny jest zyskiem a nie stratą.

- szacowanie spadku wydajności to raczej pozostałość po funkcjonowaniu gospodarki według standardów socjalistycznych. Obecnie, bezrobocie załatwia ten problem bez mydła.

- w dochodach nie uwzględniono podatku VAT, a ten liczony jest juz od wartosci powiększonej akcyzę. Też niemałe kwoty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

aaaaaaa.jak ktos nie wie, to nie bedzie wiedzial nigdy dopoki sie nie dowie.Dluga praca z pomoca.Tylko z pomoca.A i tak tylko ok 20%sie udaje.

 

i kosztuje jesli sie chce naprawde.

Poza tym,

- przedwczesna umieralność w obecnej sytuacji, gdy trzeba zwiekszać wiek emerytalny jest zyskiem a nie stratą.

- szacowanie spadku wydajności to raczej pozostałość po funkcjonowaniu gospodarki według standardów socjalistycznych. Obecnie, bezrobocie załatwia ten problem bez mydła.

- w dochodach nie uwzględniono podatku VAT, a ten liczony jest juz od wartosci powiększonej akcyzę. Też niemałe kwoty.

Nie jestem w stanie dyskutować na tym poziomie abstrakcji [mędrkowanie to dla mnie strata czasu]. Dodam jednak jako pożywkę do Twoich rozważan:

1. Postęp w medycynie od 2000 roku i wejście kosztorodnych terapii opieki intensywnej [czesto kilkukrotnie więcej za dzień leczenia niż w 2000 roku]

2. Zmiana stosunku do leczenia chorych nierokujących ze względu na brak podstaw prawnych do odmowy leczenia- skutek - leczenie wszystkich bez wzgledu na koszty.

to wystarcza żeby rozwiać wątpliwosci rozumnego człowieka co do wagi problemu alkoholika w szpitalu.

 

Co do przedwczesnej umieralności jako zysku społecznego to nie spotkałem się z takim postawieniem problemu do tej pory. Np. okresy konfliktów zbrojnych cofają zwykle kraj w rozwoju ekonomicznym , a jest to klasyczny przykład przedwczesnej umieralnosci ludzi w sile wieku i zdolnosci twórczych, zwykle jest to uważane za stratę społeczną. Druga rzecz , ze wolałbym żeby jeśli to juz nazywasz zyskiem to przedwczesna umieralność dotyczyła Twojej rodziny , a nie mojej, gdyby można było oczywiscie wybierać. Myśle, ze forum nie straciłoby na głebokosci rozważań ekonomicznych , a społeczenstwo byc może rzeczywiscie zanotowałoby jakiś zysk, nie mnie oceniac.

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.