Lars Danielsson - Tarantella

ibanezq · 9 Marca 2009

Nowy krążek ekipy Danielsson'a. Płyta przyjemna, dobór kolejności utworów różnicuje klimat - tu duży plus.

Rewelacyjne solo na kontrabasie w 2 utworze, potem kontynuacja tematu w 3.

Ogólnie warta polecenia.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Violet · 10 Marca 2009

Lubię propozycje Larsa Danielsson'a. I ta płyta także jest udana, choć oczywiście nie jest to muzyka jakoś szczególnie zaangażowana, ale nie wszystko musi takie być - potrzebne są także realizacje lżejsze, czyli po prostu do spokojnego odsłuchu. Świetny dźwięk! Brawa także dla Leszka Możdżera - miło patrzeć, że nagrywa płyty w renomowanych wytwórniach płytowych.

rykuj · 10 Marca 2009

także bardzo mi się podoba, choć jeszcze więcej, wcześniejszy duet, "PASODOBLE"

zildjian · 14 Marca 2009

Krótko mówiąc - powtórka z rozrywki.To po pierwszym przesłuchaniu. Myślę,że Eicher wycisnąłby więcej z tak dobrej paki muzyków. Albo,po prostu,mało co mnie dziś cieszy. Liczyłem na więcej Paricellego.Zjawiskowa gra perkusji.

qb_1 · 15 Marca 2009

W sumie bardzo miłe i relaksujące granie, bardzo łatwe w odbiorze i nieangażujące intelektualnie. Typowa muzyka do puszczenia w tle.

Pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówcą i cieszę się, że to nie Manfred, który wysuszyłby to nagranie na pieprz :-)

zildjian · 15 Marca 2009

ilez to takich mamy bezpiecznych restauracji bez indywidualnosci? Dania zachecajaco nazywane,a to cos pod kolderka czegos,z jakas nutka czegos,w jakiejs otoczce. A trza po prostu majac dobre komponenty doprawiajac doprowadzic do ostatniego etapu przed wiorem.takie wychodzi mi porownanie chefs z ecm i act

qb_1 · 15 Marca 2009

zildjian, 15 Mar 2009, 13:09

>ilez to takich mamy bezpiecznych restauracji bez indywidualnosci? Dania zachecajaco nazywane,a to

>cos pod kolderka czegos,z jakas nutka czegos,w jakiejs otoczce. A trza po prostu majac dobre

>komponenty doprawiajac doprowadzic do ostatniego etapu przed wiorem.takie wychodzi mi porownanie

>chefs z ecm i act

Ja się nawet zgodzę, tyle że ani ECM ani ACT to nie do końca moja bajka. Oczywiście, sporo było na ECMie rzeczy, które bardzo lubię i cenię, jednak sposób realizacji mi nie pasuje.

Co do paczki muzyków, to IMO to jest odgrzewanie tego samego kotleta po raz któryś z kolei, ostatecznie jest to nudne i niewiele nowego wnosi. Zresztą w przypadku Możdżera i jego coraz to nowszych nagrań mam wrażenie, że gdzieś rozmienił się na drobne, dobitnym dowodem czego może być porównanie jego gry z czasów "Miłości", interpretacji Chopina, "Solo in Ukraine" etc. do potworków w stylu Paso Doble itd., ale niech będzie to tylko moje zdanie :-)