Skocz do zawartości
IGNORED

A może jest to jednak mało zabawne?


sh

Rekomendowane odpowiedzi

>>>Tanie kable mają większą pojemność, co delikatnie przycina wysokie tony (zostało to potwierdzone

>>>pomiarami)

 

ha. Gdyby to było takie proste. Paradoksalnie zbyt mała pojemność zaczyna powodować problemy przy niektórych wzmacniaczach. Producentci gorszych klocków często zakładają że interkonekt będzie miał określnoną pojemność i rezugnują z układów odsprzęgających. Wkładamy taki kabel i robi się nam generator...

 

Dodatkowo gdyby pojemność kabla była decydująca, wszystkie kable gorszej jakości - a więc te z większą pojemnością - grałyby ciemno.

A zazwyczaj jest na odwrót - to jest zabawne :}

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość

(Konto usunięte)

Piopio, 2 Kwi 2009, 22:32

 

>XYZPawel - jesteś zwykłym trollem, dyskusja z Tobą nie ma sensu

>

>jak Cię pytam o link do testu, w którym nie rozpoznano naima - milczysz

 

człowieku, pisałem już, że ŻADEN CD nie jest rozpoznawalny, nie ma żadnego testu, który by temu przeczył. Zrób test Naima, będziesz pierwszy

 

>jak Cię pytam o wskazanie dwóch klocków tego samego producenta, które podobno różnię się tylko

>obudową i ceną - milczysz

 

Pisałem już czym się różnią, można to sprawdzić w wątku rozbieranym, pokaż mi jakiś hajendowy wzmak, który ma flaki godne swojej ceny.

 

tu masz np. electrocompanieta, co tam jest dużo warte ?!? trafa są trochę droższe :)

http://www.audiostereo.pl/forum_wpisy.html?temat=26753&p=18#k

>Brawo :) wiesz jak firmy pozycjonują różne półki cenowe ?

>Biorą te same flaki, tylko wymieniają obudowy i ceny :)) A Ty to słyszysz :))) Brzmienie ceny. >Bezcenne...

 

Bez przykładu to puste słowa .

 

Jeśli chodzi o naima - miałem na myśli wzmacniacz, nie CD. Przyznałem Ci rację wcześniej, że różnice pomiędzy CD są subtelne ale są.

 

Oczywiście, że sprzęt nie jest wart swojej ceny patrząc na ceny podzespołów. Ale dobrze grające klocki to dla mnie rodzaj sztuki. Nie płacimy za sumę części a za know-how. A ten może kosztować ... a jeśli potraktujemy high-end jako sztukę to nie ma granicy ceny. Nie ma jasnych kryteriów dlaczego prace jednego artysty są warte majątek a innego grosze. Świat się przyzwyczaił, że sztuka kosztuje. Liczba prac jest ograniczona - dlatego mają potem wysoką cenę. Liczba sprzętów high-end również jest ograniczona - dlatego cena się trzyma. Jednak sztuka jest "wieczna" a sprzęt się starzeje. Ma ograniczoną trwałość pod względem użytkowym. Nie zmienia to faktu, że są to dobra elitarne. Elitarne czyli lepsze niż pozostała większość. Czy warte są wydanych pieniędzy musi sobie odpowiedzieć już nabywca. Sztuka nie ma jasnych kryteriów wartości ...

Fanless PC + Roon ROCK -> WiFi -> Arcam SA30 (Gigawatt LC-2 mk2) DIRAC! -> QED Silver Anniversary XT -> Fyne Audio F500SP

>Nie płacimy za sumę części a za know-how.

 

know-how marketingowo-ekonomiczny a nie elektroniczny ;)

 

to przeciez podstawy, patrząc na kawał krzywej popytu powyżej punktu równowagi widzimy rzesze konsumentów, którzy szczerze gotowi są zapłacić więcej za to samo, jak można taką okazję zmarnować?

 

No to mamy zwykłe pb95 i vervę, win xp home i pro, 10 rodzajów visty, pioneera i goldmunda, kabel oraz kabel w dodatkowej koszulce :)

_Kuba_, 3 Kwi 2009, 00:29

 

>>Nie płacimy za sumę części a za know-how.

>

>know-how marketingowo-ekonomiczny a nie elektroniczny ;)

>

>to przeciez podstawy, patrząc na kawał krzywej popytu powyżej punktu równowagi widzimy rzesze

>konsumentów, którzy szczerze gotowi są zapłacić więcej za to samo, jak można taką okazję zmarnować?

>

>No to mamy zwykłe pb95 i vervę, win xp home i pro, 10 rodzajów visty, pioneera i goldmunda, kabel

>oraz kabel w dodatkowej koszulce :)

 

Trzeba wiedzieć za co się płaci, jak się nie wie to się płaci za knoł-hoł.

Inna drogą, samo uzyskanie pb95 i win na skale nie jednostkowa nie jest łatwe.

Musica curat cor meum et animam meam delenit

Pioneer PD-D6-J.

 

W tej klasie cenowej:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

>Piopio, 2 Kwi 2009, 22:32

 

>XYZPawel - jesteś zwykłym trollem, dyskusja z Tobą nie ma sensu

>

>jak Cię pytam o link do testu, w którym nie rozpoznano naima - milczysz

>

>jak Cię pytam o wskazanie dwóch klocków tego samego producenta, które podobno różnię się tylko

>obudową i ceną - milczysz

>

>a sam od innych wymagasz dowodów: "pokaż te pomiary"

 

No nie jest taki zwykły. Pomimo wielkiej aktywności od miesięcy oraz faktu zasypania internetu przez testy ABX jakoś nie widać zdeklarowanych zwolenników. Żeby choć jeden ;-) Skoro jednak asfanter musiał czekać na audiholika prawie 5 lat, to ten też musi być cierpliwy. Sukces MUSI przyjść ;-)

 

Na niewygodne pytania lepiej nie udzielać odpowiedzi, tym bardziej gdy całe stanowisko sprowadza się do jednego argumentu, czyli osławionych testów ABX. Testy ABX - czemu nie, to całkiem interesujący aspekt oceny. Skoro jednak mają być nie kolejną subiektywną oceną czego się komu nie udało usłyszeć ale obiektywnym pomiarem, to podlegają powszechnie przyjętym wymogom w tej kwestii, polegającym na określeniu niepewności pomiaru.

 

Test ABX zasadniczo różni się od zwykłego odsłuchu. Po pierwsze skupia się nie na analizie całości materiału dźwiękowego, spójności brzmienia, interakcji poszczególnych składników, ale na próbie wyszukania różnic. Robiono szereg eksperymentów wzrokowych, polegających na pokazywaniu ludziom filmów lub obrazów - w zależności od tego jakie otrzymywali polecenia okazywało się że widzieli jedne rzeczy a inne przeoczyli. Gdyby zresztą ludzkie zmysły nie były tak podatne to iluzjoniści nie mieli by racji bytu. A słuch przecież z czysto fizycznego punktu widzenia jest zmysłem o większej selektywności i rozdzielczości niż wzrok.

 

Wracając do niepewności pomiaru, jeden cykl testu ABX można porównać do wykonania serii 3 pomiarów. W przypadku pomiaru wielkości fizycznych można bez trudu zaobserwować że wartość zmierzona w pojedynczym pomiarze ulega przy powtarzanych pomiarach zniekształceniu przez błędy histerezy, zerowania, itp. Wszystkie te błędy wynikające m.in. z powtórzeń, wpływu warunków otoczenia, zużycia, błędów odczytu składają się na łączną niepewność pomiaru. którą wyznacza się przez porównanie wyników z pomiarem referencyjnym lub wzorcem.

 

W przypadku testu ABX systemów audio takiej referencji nie da się wyznaczyć - w przeciwieństwie do np. metodyki ABX przy badaniu skuteczności leków lub terapii. To że wyniki danych testów ABX audio są przypadkowe, może wynikać zarówno z poziomu niepewności pomiaru jak i z braku słyszalnych różnic. Nie da się jednak dowieść, że czułość testu ABX jest równa czułości podczas tradycyjnego odsłuchu. Natomiast niewątpliwie należy zgodzić się, że jeżeli w teście ABX nie wyryto istotnych różnic, to nie mogą byc one zbyt wielkie.

 

Jakich testów by się nie trzymać mniej lub bardziej kurczowo, w dziedzinie takiej jak rozrywka audiowizualna próba jednoznacznego oddzielenia skąłdowej subiektywnej od obiektywnej nie ma moim zdaniem najmniejszego sensu.

Co do przeprowadzanych testów odsłuchowych sprzętu audio podam następujący przykład, który przeprowadziłem wiele lat temu.

Trochę ponad 25 lat temu zbudowałem prototyp wzmacniacza mocy (jeden kanał samej końcówki mocy) i chciałem porównać go ze wzmacniaczem produkcji Fonia WG 72 lub 74, który w latach

70-tych ub.w. napędzał kolumny GK 122 produkcji tejże Fonii – dwudrożny bass reflex o pojemności ok. 200 l, na głośnikach Goodmans'a. WG 72/74 były wzmacniaczami tranzystorowymi

72 miał chyba trafo na wejściu i wyjściu (i może jeszcze 3, tzw. międzystopniowy), tranzystory mocy były o jednakowym typie przewodnictwa, WG 74 chyba miał tylko trafo wejściowy

– dokładnie już nie pamiętam. GK 122 były w tych latach używane w studiach radiowych, TV

i może nawet w Polskich Nagraniach (ale tego ostatniego nie jestem absolutnie pewien).

''Mój” wzmacniacz, to końcówka mocy z SANSUI AU-517/717 ale zmodyfikowana przeze mnie.

Ta konstrukcja była już realizowana wg. nowatorskiej koncepcji opracowanej pod koniec lat 70-tych przez Finów; Matti Otala i Jorma Lammasneimi, która to stała się początkiem nowej ery analogowych tranzystorowych wzmacniaczy mocy – i chyba obowiązuje do tej pory. Teoretycznie nowa koncepcja wydawała się słuszna ale interesowało mnie, czy da się to usłyszeć i na czym ma to polegać – pomiary na przyrządach wypadały zdecydowanie na korzyść nowej koncepcji.

Źródłem sygnału był magnetofon studyjny Telefunken M-15, który odtwarzał nagrania z płyt analogowych a kolumna to w/w 200 l bass reflex na Goodmans'ach – zmieniały się wzmacniacze.

By osiągnąć najbardziej komfortowe warunki porównania, musiałem skrócić do minimum czas przełączania wzmacniaczy. Posłużyłem się dwoma przekaźnikami – mały przełączał wejścia wzmacniaczy a większy o dużej powierzchni styków wyjścia - wciśnięty przełącznik gra wzmacniacz A, wyciśnięty przełącznik gra wzmacniacz B. Opóźnienie przełączenia wynosiło poniżej 1s,

więc warunki do porównania były można powiedzieć idealne. Była plątanina kabli i w rezultacie nie wiedziałem, który wzmacniacz gra w zależności od pozycji przełącznika.

Nie próbowałem w tym momencie dociekać, bo dzięki tej niewiedzy odsłuchujący nie sugerował się

tym, który wzmacniacz gra, co mogło by zniekształcić wyniki eksperymentu.

Gdy z lekką obawą ''odpaliłem'' ten zestaw nie poleciał żaden dym ani nie rozległ się przeraźliwych

huk – wszystko było OK. Różnice w brzmieniu obu wzmacniaczy łatwo wyłapałem.

Poprosiłem jeszcze 5 - 6 kolegów, by wzięli udział w eksperymencie – wszyscy wyczuli różnicę, aczkolwiek niektórzy mieli problemy z bardziej precyzyjnym określeniem na czym one polegają.

Po analizie, czy lepiej brzmi wciśnięty czy też wyciśnięty odszyfrowałem wreszcie, który wzmacniacz jest który. Lepszy okazał się ''mój'' prototyp.

W uszy ''rzuciły'' się dwie istotne różnice;

''mój'' brzmiał zdecydowanie ''jaśniej'' i miał lepszy bas. Był stałopradowy, szerokopasmowy

z ograniczeniem pasma na wejściu przez dwójnik RC 6 dB/oct przy ok. 300 kHz.

Japońskie tranzystory mocy Toshiba, Sanken o częstotliwości 10 Mhz

WG miał ograniczone pasmo z obu stron przez transformatory oraz gorsze tranzystory mocy.

druga różnica, to wyraźnie słyszalna szczegółowość w dalszych planach muzycznych

nagrań. Byłem bardzo mile zaskoczony tym ''odkryciem'' – pojawiło się wiele szczegółów, niuansów, które przez WG były odtwarzane nieprecyzyjnie, zamazane.

Na nowo słuchałem znanych utworów z wielką przyjemnością !

To były najbardziej rzucające się różnice w pierwszych chwilach porównawczego odsłuchu.

Może doszukałbym się też innych różnic ale nie mogłem zbyt długo utrzymywać takiego stanu rzeczy

w pracowni. Dzięki temu porównaniu mogłem stwierdzić, że ci Finowie mieli rację,

wykonali kawał dobrej roboty. Płytkę wzmacniacza wrzuciłem do szuflady biurka, gdzie ... leży ona do tej pory ! Z różnych względów nie zrobiłem sobie już tego wzmacniacza.

Coś mi się wydaje, że chyba dzisiaj nie miałbym się czego wstydzić gdybym go zrobił.

Nawet jeszcze niedawno nosiłem się z jego budową ale ... popieprzyło się w moim życiu, nie chce się mi już bawić, inne sprawy stały się ważniejsze.

Ponadto stałem się posiadaczem (ale jeszcze nie właścicielem) dwóch aktywnych, 3 drożnych kolumn

– to też działa antymotywacyjnie.

Podejrzewam, że wzmacniacze mocy w nich mogą być nie najwyższego lotu ..........

Mam jeszcze prośbę – nie uciekajcie od wątku i nie kłóćcie się, bo to jest bez sensu !!!

Pozdrawiam

>W przypadku testu ABX systemów audio takiej referencji nie da się wyznaczyć - w przeciwieństwie do

>np. metodyki ABX przy badaniu skuteczności leków lub terapii. To że wyniki danych testów ABX audio

>są przypadkowe, może wynikać zarówno z poziomu niepewności pomiaru jak i z braku słyszalnych różnic.

> Nie da się jednak dowieść, że czułość testu ABX jest równa czułości podczas tradycyjnego odsłuchu.

>Natomiast niewątpliwie należy zgodzić się, że jeżeli w teście ABX nie wyryto istotnych różnic, to

>nie mogą byc one zbyt wielkie.

>Jakich testów by się nie trzymać mniej lub bardziej kurczowo, w dziedzinie takiej jak rozrywka

>audiowizualna próba jednoznacznego oddzielenia skąłdowej subiektywnej od obiektywnej nie ma moim

>zdaniem najmniejszego sensu.

 

 

 

I na tej podstawie, przy próbie - skądinąd bardzo rzetelnej oceny - śmiem twierdzić , że kable sieciowe NIE MAJĄ PRAWA GRAĆ !!!

Zwracam honor tym , którym kable sieciowe grają - voila - niech grają. Ja w (nie moim) sprzęcie za cirka 120k -PLN kabli sieciowych nie usłyszałem (a zmiana kwoty za 2 kable była rzędu 7 tys. pln do 12 tys. pln ...)

Pozdrawiam

Jak powiedział pewien ślepy koń, stając na starcie Wielkiej Pardubickiej: "Nie widzę przeszkód" :-D

>Jakich testów by się nie trzymać mniej lub bardziej kurczowo, w dziedzinie takiej jak rozrywka

>audiowizualna próba jednoznacznego oddzielenia skąłdowej subiektywnej od obiektywnej nie ma moim

>zdaniem najmniejszego sensu.

 

Testy ABX sprawdzają się w hifi, Harman zbudował nawet specjalne laboratorium do ślepych testów kolumn, wieloletnie badania dają wyniki jak najbardziej znaczące. Szczegóły m.in na tym blogu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

polecam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

_Kuba_

 

Zgadza się, z tym że badać można tą metodą to co się da rozróżnić w ślepych testach.

 

Wyniki niejako dowodzą, że w audio nie chodzi o wierność odtworzenia tylko o atrakcyjność brzmienia. Co jest logiczne, bo nie da się zrobić uniwersalnego masteringu / remasteringu pod każdy zestaw audio i pomieszczenie w którym ma grać.

Zbig, 3 Kwi 2009, 02:36

 

>_Kuba_

>

>Zgadza się, z tym że badać można tą metodą to co się da rozróżnić w ślepych testach.

>

>Wyniki niejako dowodzą, że w audio nie chodzi o wierność odtworzenia tylko o atrakcyjność brzmienia.

> Co jest logiczne, bo nie da się zrobić uniwersalnego masteringu / remasteringu pod każdy zestaw

>audio i pomieszczenie w którym ma grać.

 

Szczera prawda przez Ciebie przemawia. Będzie Ci to policzone... no niektórzy to by się chętnie natychmiast policzyli, ale mówimy tu o okresie po zmartwychwstaniu, reinkarnacji, czy jakoś tak...

 

Dochodzimy powoli do właściwych wniosków. Wyobrażacie sobie jaka rewolucja by to była gdyby nagle każde pudełko zagrało tak samo. A tak w zasadzie powinno być. Ileż to ludzi poszłoby na bruk.

Śmiem podejrzewać nawet, że kampanie prowadzone przeciwko korektorom graficznym to zorganizowana krucjata drobnych (ale licznych) manufaktur audiofilskich.

 

Na zakończenie dodam, że właśnie skończyłem dyskusję z jednym z producentów kabelków sieciowych (renomowana firma - bardzo dobre recenzje w US). Jego komentarz po kilku kielonkach:

- Darek, ja niczego nigdy nie słyszałem i już nie usłyszę, a dzieciaki jeść wołają.

Gość

(Konto usunięte)

Piopio, 2 Kwi 2009, 23:57

 

 

>Oczywiście, że sprzęt nie jest wart swojej ceny patrząc na ceny podzespołów. Ale dobrze grające

>klocki to dla mnie rodzaj sztuki. Nie płacimy za sumę części a za know-how. A ten może kosztować ...

>a jeśli potraktujemy high-end jako sztukę to nie ma granicy ceny. Nie ma jasnych kryteriów dlaczego

>prace jednego artysty są warte majątek a innego grosze.

 

dopóki nie weźmiesz tego "dzieła sztuki" na test ABX i się nie okaże, że to jest taka sama sztuka, jak i mięsa :)

 

>Świat się przyzwyczaił, że sztuka kosztuje.

>Liczba prac jest ograniczona - dlatego mają potem wysoką cenę. Liczba sprzętów high-end również jest

>ograniczona - dlatego cena się trzyma.

 

ograniczona ? czym ? To jest normalne rzemiosło (czasami nawet przemysł). Widziałeś zdjęcia z fabryczek Wilsona i Focala ? To są zwykłe stolarnie...

 

>Jednak sztuka jest "wieczna" a sprzęt się starzeje. Ma

>ograniczoną trwałość pod względem użytkowym. Nie zmienia to faktu, że są to dobra elitarne. Elitarne

>czyli lepsze niż pozostała większość. Czy warte są wydanych pieniędzy musi sobie odpowiedzieć już

>nabywca. Sztuka nie ma jasnych kryteriów wartości ...

 

tak. Na maksa jest wykorzystywany efekt snoba. I o to tu właśnie chodzi, żeby wytworzyć elitarność i biedni audiofile i bogate snoby to łykają jak młode rekiny :)))

>Darek Ocias, 3 Kwi 2009, 05:25

 

>Zbig, 3 Kwi 2009, 02:36

>

>>_Kuba_

>>

>>Zgadza się, z tym że badać można tą metodą to co się da rozróżnić w ślepych testach.

>>

>>Wyniki niejako dowodzą, że w audio nie chodzi o wierność odtworzenia tylko o atrakcyjność

>brzmienia.

>> Co jest logiczne, bo nie da się zrobić uniwersalnego masteringu / remasteringu pod każdy zestaw

>>audio i pomieszczenie w którym ma grać.

>

>Szczera prawda przez Ciebie przemawia. Będzie Ci to policzone... no niektórzy to by się chętnie

>natychmiast policzyli, ale mówimy tu o okresie po zmartwychwstaniu, reinkarnacji, czy jakoś tak...

>

 

:-)

 

 

Marketingowe wciskanie prestiżu jest z grubsza wszędzie takie samo, w każdej branży produktów i usług, bez względu na poziom mierzalności i odróżnialności w ślepych testach. Segment audiofilskiego audio nie jest tu niczym nadzwyczajnym i uprawianie krucjat przeciwko np. kablom sieciowym śmieszy mnie tak samo jak twierdzenie, że bez porządnej sieciówki mój system nigdy nie "zagra". Najlepszą ilustracją jest to, że nasz forumowy Don Quichote rzuca oskarżenia o snobizm a sam padł ofiarą mega-snobizmu i sprawnego marketingu niszowego kupując za ciężkie pieniądze kolumny których nigdy nie słuchał i które jeszcze na dodatek sam musiał złożyć LOL.

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 01:15

 

>do jednego argumentu, czyli osławionych testów ABX. Testy ABX - czemu nie, to całkiem interesujący

>aspekt oceny. Skoro jednak mają być nie kolejną subiektywną oceną czego się komu nie udało usłyszeć

>ale obiektywnym pomiarem, to podlegają powszechnie przyjętym wymogom w tej kwestii, polegającym na

>określeniu niepewności pomiaru.

 

Jeżeli przy teście ABX jest niepewność pomiaru (zawsze jest), to jaka jest przy zykłym, audiofilskim teście ?!?

 

>Gdyby zresztą ludzkie zmysły nie były tak podatne to iluzjoniści

>nie mieli by racji bytu.

 

PRAWDA. Dlatego właśnie istnieją firmy hajendowe, iluzjoniści pierwszej klasy.

 

>zużycia, błędów odczytu składają się na łączną niepewność pomiaru. którą wyznacza się przez

>porównanie wyników z pomiarem referencyjnym lub wzorcem.

>W przypadku testu ABX systemów audio takiej referencji nie da się wyznaczyć - w przeciwieństwie do

>np. metodyki ABX przy badaniu skuteczności leków lub terapii.

 

Bez sensu, nie szuka się żadnego wzorca, tylko porównuje czy są różnice pomiędzy A i B. IDENTYCZNIE jak przy badaniu leków. Powiedz mi dlaczego tam się nie stosuje "badań" typu audiofilskiego ? Typu: zażyć jawną pigułkę i oczekiwać rezultatów, i spisywać: "ooo, czuję jak mi przechodzi ból głowy" :)

 

Fakt jest jeden: ABX jest najlepszą metodą do określenia, czy pomiędzy urządzeniami są różnice, dla człowieka. Jeśli są, to DOPIERO WTEDY można rozmawiać o charakterze tych różnic, o głębokości basu, czy jakości wysokich.

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 09:22

 

 

>Marketingowe wciskanie prestiżu jest z grubsza wszędzie takie samo, w każdej branży produktów i

>usług, bez względu na poziom mierzalności i odróżnialności w ślepych testach. Segment

>audiofilskiego audio nie jest tu niczym nadzwyczajnym i uprawianie krucjat przeciwko np. kablom

>sieciowym śmieszy mnie tak samo jak twierdzenie, że bez porządnej sieciówki mój system nigdy nie

>"zagra".

 

jest rożnica: Ferrari nie twierdzi, że ich samochód lata. WSZYSTKO jest pomierzone.

 

>Najlepszą ilustracją jest to, że nasz forumowy Don Quichote rzuca oskarżenia o snobizm a

>sam padł ofiarą mega-snobizmu i sprawnego marketingu niszowego kupując za ciężkie pieniądze kolumny

>których nigdy nie słuchał i które jeszcze na dodatek sam musiał złożyć LOL.

 

każda złotówka jest uzasadniona.

TAKIE same głośniki są w kolumnach za setki tysiące dolarów :)) Im powiedz, że przepłacili. No chyba, że reszta kasy poszła w lakier fortepianowy albo samochodowy. Takiego nie mam, to fakt.

>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 10:02

 

>jest rożnica: Ferrari nie twierdzi, że ich samochód lata. WSZYSTKO jest pomierzone.

 

W tej kwestii ekspertem jest podobno Zientarski JR... Ty chyba dawno nie czytałeś testów motoryzacyjnych. Przyjrzyj się jak udupiają jakiś nowy model konkurencji który zagraża VW. Ciekawe jak pomierzysz komfort fotela albo leżenie kierownicy w rękach. Bardzo ważne parametry, jak zrobisz prawo jazdy to się przekonasz.

 

>TAKIE same głośniki są w kolumnach za setki tysiące dolarów :))

 

Tak, nie wątpię że musiał być jakiś powód dla których kupiłeś kolumny bez odsłuchu w docelowym pomieszczeniu. No ale nie takie rzeczy się robi aby się wyróżnić z tłumu. Oczywiście, to żaden snobizm nie jest, skądże znowu.

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 13:08

 

>>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 10:02

>

>>jest rożnica: Ferrari nie twierdzi, że ich samochód lata. WSZYSTKO jest pomierzone.

>

>W tej kwestii ekspertem jest podobno Zientarski JR... Ty chyba dawno nie czytałeś testów

>motoryzacyjnych. Przyjrzyj się jak udupiają jakiś nowy model konkurencji który zagraża VW. Ciekawe

 

I piszą, że ma większe przyspieszenie niż to wynika z parametrów ?

 

>jak pomierzysz komfort fotela albo leżenie kierownicy w rękach. Bardzo ważne parametry, jak zrobisz

>prawo jazdy to się przekonasz.

 

Jak napisze o wygodzie fotela, to od razu wiadomo, że są to jego subiektywne odczucia.

 

>Tak, nie wątpię że musiał być jakiś powód dla których kupiłeś kolumny bez odsłuchu w docelowym

>pomieszczeniu.

 

kupiłem ze względu na jego rozwiązania techniczne i wiargydne recenzje, i nie żałuję.

 

>No ale nie takie rzeczy się robi aby się wyróżnić z tłumu. Oczywiście, to żaden

>snobizm nie jest, skądże znowu.

 

gdyby tak było, to bym kupił kolumny o znanej marce, a nie DIY

>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 09:57

 

>Bez sensu, nie szuka się żadnego wzorca, tylko porównuje czy są różnice pomiędzy A i B. IDENTYCZNIE

>jak przy badaniu leków.

 

 

Nie identycznie. Przy badaniu leków ktoś niezależnie weryfikuje fizyczny stan pacjentów z grupy A i B. Przy teście audio polega się na stwierdzeniu przez samych badanych co słyszeli, czyli mniej więcej tak jakbyś wyłącznie zapytał pacjentów czy uważają że łyknęli pigułkę czerwoną czy niebieską.

>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 13:15

 

>gdyby tak było, to bym kupił kolumny o znanej marce, a nie DIY

 

Po pierwsze nie DIY, co najwyżej AIY

 

Po drugie Linkwitz jest marką znaną z kategorii niszowych, taki kit-car za duże pieniądze, aby pozostać przy analogiach motoryzacyjnych.

>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 13:15

 

 

>I piszą, że ma większe przyspieszenie niż to wynika z parametrów ?

>

 

 

Oczywiście że tak. Może coś znajdę w makulaturze to wrzucę jakieś cytaty.

>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 13:15

 

>kupiłem ze względu na jego rozwiązania techniczne i wiargydne recenzje, i nie żałuję.

>

 

Dobrze jest, będzie jeszcze z Ciebie audiofil...

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 13:18

 

>>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 09:57

>

>>Bez sensu, nie szuka się żadnego wzorca, tylko porównuje czy są różnice pomiędzy A i B.

>IDENTYCZNIE

>>jak przy badaniu leków.

 

>Nie identycznie. Przy badaniu leków ktoś niezależnie weryfikuje fizyczny stan pacjentów z grupy A

>B. Przy teście audio polega się na stwierdzeniu przez samych badanych co słyszeli, czyli mniej

>więcej tak jakbyś wyłącznie zapytał pacjentów czy uważają że łyknęli pigułkę czerwoną czy niebieską.

 

nie za bardzo, jak sprawdzisz, czy kogoś coś boli czy nie ?

Głos pacjenta jest bardzo ważny w tych badaniach.

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 13:22

 

>>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 13:15

>

>>gdyby tak było, to bym kupił kolumny o znanej marce, a nie DIY

>

>Po pierwsze nie DIY, co najwyżej AIY

>Po drugie Linkwitz jest marką znaną z kategorii niszowych, taki kit-car za duże pieniądze, aby

>pozostać przy analogiach motoryzacyjnych.

 

sprzęt ze sklepu ze znaną marką (reklamy, reklamy !), znacznie lepiej by się nadawał do szpanowania.

Gość

(Konto usunięte)

Zbig, 3 Kwi 2009, 13:26

 

>>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 13:15

>

>>kupiłem ze względu na jego rozwiązania techniczne i wiargydne recenzje, i nie żałuję.

>Dobrze jest, będzie jeszcze z Ciebie audiofil...

 

ble, ble, już byłem i nie zamierzam wracać do tego szaleństwa.

NO, te linki jeszcze tutaj wkleję.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) - podoba mi się szczególnie pomiar charakterystyki pomieszczenia:)

 

I

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ;)

 

Może nie wszystkie tanie kable mają wysoką pojemność? No i poziom szumów/rezystancja na metr bierzący też jest istotna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

XYZPawel, 3 Kwi 2009, 14:27

 

>Zbig, 3 Kwi 2009, 13:18

>

>>>XYZPawel, 3 Kwi 2009, 09:57

>>

>>>Bez sensu, nie szuka się żadnego wzorca, tylko porównuje czy są różnice pomiędzy A i B.

>>IDENTYCZNIE

>>>jak przy badaniu leków.

>

>>Nie identycznie. Przy badaniu leków ktoś niezależnie weryfikuje fizyczny stan pacjentów z grupy A

>>B. Przy teście audio polega się na stwierdzeniu przez samych badanych co słyszeli, czyli mniej

>>więcej tak jakbyś wyłącznie zapytał pacjentów czy uważają że łyknęli pigułkę czerwoną czy

>niebieską.

>

>nie za bardzo, jak sprawdzisz, czy kogoś coś boli czy nie ?

>Głos pacjenta jest bardzo ważny w tych badaniach.

 

A jak sprawdzisz czy mówi prawdę że go boli? Bo aby sprawdzić jak bardzo to jest prosta metoda - walisz młotkiem w kolano i pytasz co boli bardziej :-)

XYZPawel, 3 Kwi 2009, 14:29

 

>sprzęt ze sklepu ze znaną marką (reklamy, reklamy !), znacznie lepiej by się nadawał do szpanowania.

 

A przed kim chciałbyś szpanować? Twoi znajomi odróżniają Linkwitza od Wilson Audio?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.