Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


Rekomendowane odpowiedzi

Po co kupować auto za 100 000 zł skoro tym bez klimy, z silnikiem 60 konnym, który się trzęsie i jest głośny, hamuje ze 100km/h w 50metrów, nie ma dobrego audio, brak mu ABSu, poduszek i kosztuje jedyne 1000zł .......... też dojedziemy do celu. Nie dajmy się tym naciągaczom :)

 

Kolejne nietrafione porównanie sprzętu audio do samochodów, zawsze powtarzam żeby tego nie robić bo wychodzą bzdury.

 

W jednym muszę Zbyniowi przyznać rację, w tym całym audio nie rzadko bywa tak, że tańszy sprzęt gra lepiej od droższego.

Edytowane przez omen
Gość

(Konto usunięte)

Pozwolę sobie powiedzieć tak:

 

Przez wiele lat w naszym kraju pokutowało, i chyba wciąż pokutuje, upodobanie do pewnych marek głośnikowych. Wciąż panuje przekonanie, że to co zbudowane jest na tych właśnie markach głośników jest the best i koniec kropka...zakłada się, że najważniejszą determinacją z punktu widzenia brzmienia jest jakość i cena użytych komponentów...

Jest to niestety uproszczenie...Znanych jest wiele przykładów zestawów glośników, które brzmią bardzo dobrze - lepiej niż niejedna kolumna wykonana z droższych komponentów...

Witam Klubowiczów.

To mój pierwszy wpis w tym wątku.

Przyznaję, nie udało mi się przebrnąć przez całość a marka AA mocno mnie interesuje.

Do meritum.

Poszukuję kolumn z rynku wtórnego.

Po wielu perypetiach na placu boju pozostał

ProAc 125

ESA - najchętnije Ostinato^2

Oraz Audio Academy, ale mam kłopot.

Głośniki staną w 24m^2 z fatalną akustyką, z którą walczę,

Na dzień dzisiejszy moją zmora jest dudniący bas i nie umiem stwierdzić na ile generują go wiekowe Dali 505, a ile w tym fatalnej akustyki,

Zdecydowałem się prawie na Phoebe III z rynku wtórnego za 2k, ale znalazłem również Hypki za 2.7 niestety nieaktualne, ale spokojnie mnie się nie śpieszy.

Mój kłopot, a raczej zagwozdka polega na tym, iż zastanawiam się, czy więcej pożytku, czy szkody przyniesie mi dodatkowy głośnik.

Z tego co wiem Hypki grają podobnie do Phoebe, ale mają bardziej soczysty bas oraz koncertowy powiew świeżości.

Oczywiście najlepiej byłoby wypożyczyć obie konstrukcji i sprawdzić w warunkach domowych, ale o tym nie ma mowy, mieszkam na końcu świata :)

Klocki na razie będą grały z archaicznym NAD-em 3240PE, ale on idzie do wymiany.

Przebudowuje system i chcę zacząć od kolumn.

Kończąc ten mój wzruszający wywód, zwracam się z uprzejma prośbą do Klubowiczów = znawców tych kolumn o poradę.

Różnica w cenie na rynku wtórnym nieduża.

Warto dołożyć do Hyperionów, czy po prostu Phoebe są tak dobre. ?

Edytowane przez Hrehor

W jednym muszę Zbyniowi przyznać rację, w tym całym audio nie rzadko bywa tak, że tańszy sprzęt gra lepiej od droższego.

A wiesz, że gra cały system a nie poszczególne elementy?

 

Uważam, że porównanie do aut w tym wypadku, tak jak opisałem, bardzo trafione.

Edytowane przez defol

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Uważam, że porównanie do aut w tym wypadku, tak jak opisałem, bardzo trafione.

 

Kupując samochód zainwestowane pieniądze dosyć wymiernie przekładają się na parametry użytkowe tj. wielkość auta, rodzaj paliwa diesel/benzyna, wyposażenie, jakość wykończenia, cena części zamiennych, moc oraz osiągi itp. To wszystko jest dosyć czytelne i oczywiste.

 

Sprzęt audio to w znacznej mierze emocje i bardzo subiektywna ocena, a stosunek ceny do jakości trudny do zweryfikowania, często ile oceniających/słuchających tyle zdań.

Edytowane przez omen

Napisz, o których Hyperionach mowa. III czy IV?

Oczywiście niedopatrzenie z mojej strony.

Waham się pomiędzy Phoebe III a Hyperionami III czyli starszymi niż obecnie oferowanie jak mniemam.

No więc jeśli to Hyperiony III, to nie zagrają one soczystym basem, zwłaszcza z tanimi klockami. Przyjemniejsze w odbiorze i łatwiejsze w obsłudze będą Phoebe III, które zagrają już ze zwykłym Nadem 320. To oczywiście początek zabawy z tymi kolumnami i dopiero wzmacniacze z wyższej półki rozwiną im skrzydła, ale i tak da się usłyszeć dźwięki, których wcześniej nie było.

A do Hyperionów III potrzebna jest mocna i barwna elektronika, która pociąga za sobą spory wydatek pieniężny. Jest koncertowy powiew świeżości, ale żeby go uzyskać, trzeba się trochę natrudzić.

 

Co do akustyki, to proszę może zamieścić zdjęcie pokoju, to zerknę i może coś doradzę.

Kolejne nietrafione porównanie sprzętu audio do samochodów, zawsze powtarzam żeby tego nie robić bo wychodzą bzdury.

 

W jednym muszę Zbyniowi przyznać rację, w tym całym audio nie rzadko bywa tak, że tańszy sprzęt gra lepiej od droższego.

 

Ja mam takie obserwacje, że powyżej pewnego pułapu cenowego (u mnie zwykle to było 5-6 tys za element) elektronika zaczynała grać na podobnym poziomie. Miałem okazje słuchać różnych klocków, również takich za kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy, które potem porównywałem do tych za 5k za element i miałem wrażenie, że różnice wynikały głównie z różnych filozofii i koncepcji grania. Oczywiście słychać było różnice w wydajności prądowej, ale ogólne wrażenia były często porównywalne. I bardzo często jest właśnie tak, że wydaje się, że te tańsze klocki grają lepiej, bo specjalnie jakościowo nie odbiegają od hajendów, a często mogą nam bardziej podejść jeśli chodzi o sposób/filozofię grania.

 

Natomiast jeśli chodzi o kolumny, tutaj uważam różnice są duże i nigdy nie zapomnę jak Sonus Fabery Cremona Auditor zmasakrowały resztę kolumn, które kiedyś odsłuchiwałem, nie zapomnę jaką frajdę dawał odsłuch wysokotonowca w Proac Studio 100. Tutaj prawie zawsze im wyżej się szło z ceną, tym większa była poprawa w jakości. Co nie zmienia faktu, że Phoebe spokojnie mogą rywalizować z konkurencją w cenie 4-5k - moim zdaniem.

Edytowane przez zentaur

A wg mnie skoro gra cały zestaw/tor to i głośniki zastosowane w kolumnie muszą po prostu być dobre bo są całością systemu. Głośnik za 150zł może grać jedynie poprawnie mimo nawet idealnie dobranej aplikacji.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

A czemu poprawnie tzn te droże czyli rzekomo lepsze będą grały lepiej... A czy amplikacja też na pewno będzie dobra gra całą kolumna tak bo tak możemy sobie gadać bez końca

Tak ale mając lepszy głośnik możemy po takiej kolumnie spodziewać się czegoś więcej pod warunkiem, że ktoś nie schrzani jego aplikacji.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

A wg mnie skoro gra cały zestaw/tor to i głośniki zastosowane w kolumnie muszą po prostu być dobre bo są całością systemu. Głośnik za 150zł może grać jedynie poprawnie mimo nawet idealnie dobranej aplikacji.

 

Co to znaczy dobre głośniki? Jakie cechy powinny mieć?

Czy cena 150zł jest ceną detaliczną czy hurtową? Czy dane głośniki można kupić taniej za granicą, ale na terenie Europy, czy można jeszcze taniej znaleźć je na wschodzie? No i w końcu, czy można kupić je bezpośrednio u producenta i w jakiej ilości? Jak spojrzymy na głośnik, jeśli okaże się, że możemy go mieć za połowę ceny?

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

Otóż to i cała w tym setna sprawy nie wszystko złoto co się święci a drugie przepaść między kolumnami 4-5 tys a 10 tys w procentach to możliwe jest ale nie dokonca taką wielka bo cena to tylko cena i nie wszystkie grają w cenie do jakości prawda?

Gość

(Konto usunięte)

Defol powtórzę słowa jednego z recenzentów z audio video:

 

...Przez wiele lat w naszym kraju pokutowało, i chyba wciąż pokutuje, upodobanie do pewnych marek głośnikowych. Wciąż panuje przekonanie, że to co zbudowane jest na tych właśnie markach głośników jest the best i koniec kropka...zakłada się, że najważniejszą determinacją z punktu widzenia brzmienia jest jakość i cena użytych komponentów...

Jest to niestety uproszczenie...Znanych jest wiele przykładów zestawów glośników, które brzmią bardzo dobrze - lepiej niż niejedna kolumna wykonana z droższych komponentów...

Gość zbyniu 360

(Konto usunięte)

Ja tego nie rozumiem np: nie jedni mieli dużo droze wzmacniacze a i tak wracali po latach do dużo tańszego wzmacniacza czemu... Bo był poprostu lepszy i już

Nie ma co dywagować ,są klocki słabe przyzwoite i wybitne i tak samo jest z kolumnami

Jeżeli uda się z powyższego zestwić przynajmniej przyzwoity zestaw czytaj system to jest duży sukces

Co to znaczy dobre głośniki? Jakie cechy powinny mieć?

Czy cena 150zł jest ceną detaliczną czy hurtową? Czy dane głośniki można kupić taniej za granicą, ale na terenie Europy, czy można jeszcze taniej znaleźć je na wschodzie? No i w końcu, czy można kupić je bezpośrednio u producenta i w jakiej ilości? Jak spojrzymy na głośnik, jeśli okaże się, że możemy go mieć za połowę ceny?

Nie rozumiem wywodu.

Czy cena 150zł za głośnik w kolumnie kosztującej 3000zł to dużo czy mało?

 

Ja tego nie rozumiem np: nie jedni mieli dużo droze wzmacniacze a i tak wracali po latach do dużo tańszego wzmacniacza czemu... Bo był poprostu lepszy i już

Możesz rozwinąć tą uderzającą mądrość? Sugerujesz, że to co tańsze jest lepsze, tak? Zawsze i wszędzie? Ale ciekawostka. Idioci, kupują sprzęt za tyle kasy! Ja powiem Ci inaczej. Znasz reklamę proszku do prania? Że skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Taką samą zasadę stosuję osobiście w audio. Skoro nie słyszę różnicy to nie przepłacam. I choćby dziesięciu wokół mówiło, że różnica jest i że jestem głuchy to ja mam usłyszeć tą różnicę i mogę głuchym pozostać, na ich gadanie zwłaszcza.

Nie odpowiedziałeś mi na pytanie zadane stronę temu. Przypomnę-wskaż jaki to Yaqin tak fantastycznie gra z Phoebe. Chciałbym wiedzieć, żebym mógł się przekonać na własne uszy.

Edytowane przez defol

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Miałem okazje słuchać różnych klocków, również takich za kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy, które potem porównywałem do tych za 5k za element i miałem wrażenie, że różnice wynikały głównie z różnych filozofii i koncepcji grania.

 

Właśnie, ja często mam wrażenie, że poszczególne sprzęty nie koniecznie grają lepiej lub gorzej, a po prostu inaczej, inaczej akcentują poszczególne pasma, ludzie natomiast odbierają sprzęt subiektywnie i jeśli dana charakterystyka tego dźwięku bardziej trafia w ich gusta, piszą, że sprzęt A jest lepszy od B, choć w skali bezwzględnej nie koniecznie tak jest, bo przyjdzie druga osoba i powie odwrotnie.

 

Przy porównywaniu sprzętu z dystansem podchodzę do opinii typu, że pomiędzy sprzętami była przepaść czy jeden zjadł na śniadanie drugi. Z mojego doświadczenia to chyba tylko przy kolumnach mógłbym jeszcze zaryzykować takie porównanie.

 

Co do ustawiania jakości sprzętu audio półką cenową to moim zdaniem bardzo śliski temat, chyba wiele osób tutaj mogło się przekonać jak ceny w tej branży potrafią być nieadekwatne do oferowanej jakości, jak drogi sprzęt potrafi grać jak bardzo tani.

 

Przytaczałem w tym wątku przykład z mojego zakupu Dynaudio, a posiadałem wtedy już Hyperiony IV. Dynki kosztowały nominalnie 11tyś, więc 2x tyle co Hypki. Mi udało się kupić z wyprzedaży końcówki serii z bardzo dobrym rabatem, byłem przekonany, że wchodzę w lepszy dźwięk i lada chwila pożegnam się z Hyperionami, po kilku miesiącach stało się odwrotnie.

Dla mnie Hypki grały po prostu lepiej, choć być może ktoś inny powiedziałby odwrotnie. Patrząc jednak na cenę tak nie powinno być, a jak obejrzymy budowę przetworników w Dynaudio to naprawdę robi to wrażenie.. Także dla mnie w tej branży wszystko jest płynne, niejednoznaczne i najczęściej subiektywne.

 

P.S. W branży samochodowej takich rzeczy raczej nie ma, większość spraw jest wymierna.

Edytowane przez omen

Nie rozumiem wywodu.

Czy cena 150zł za głośnik w kolumnie kosztującej 3000zł to dużo czy mało?

 

No ale to jest pytanie do Ciebie właśnie :) To ja tego nie rozumiem, dlaczego cena głośnika ma być wyznacznikiem jego jakości?

 

Możesz rozwinąć tą uderzającą mądrość? Sugerujesz, że to co tańsze jest lepsze, tak? Zawsze i wszędzie? Ale ciekawostka. Idioci, kupują sprzęt za tyle kasy! Ja powiem Ci inaczej. Znasz reklamę proszku do prania? Że skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Taką samą zasadę stosuję osobiście w audio. Skoro nie słyszę różnicy to nie przepłacam. I choćby dziesięciu wokół mówiło, że różnica jest i że jestem głuchy to ja mam usłyszeć tą różnicę i mogę głuchym pozostać, na ich gadanie zwłaszcza.

Nie odpowiedziałeś mi na pytanie zadane stronę temu. Przypomnę-wskaż jaki to Yaqin tak fantastycznie gra z Phoebe. Chciałbym wiedzieć, żebym mógł się przekonać na własne uszy.

 

Właśnie sam rozwinąłeś uderzającą mądrość :) Zbyniu nie przepłaca, bo nie słyszy różnicy, lub też, jest tak minimalna, że nie warto dokładać kolejnych tysięcy :)

Co do akustyki, to proszę może zamieścić zdjęcie pokoju, to zerknę i może coś doradzę.

Między wierszami czytam, iż Hyperiony IV mocno poprawione/udoskonalone ?

Czy nadal jest to głośnik wymagający drogiej elektroniki ?

A tak na marginesie w planach wymiana mojego starego NAD na 356BEE, czy w przedziale cenowym ok 2k (myślę o sprzęcie z drugiej ręki) można zafundować lepszy napę do AA ?

Poniżej zdjęcia pokoju, przepraszam za słaba jakość, ale zrobione telefonem.

W planach dywan i coś na tylną ścianę nad stołem. Myślę o obrazie na płótnie, blejtram "wypełniony wełna mineralną", blejtram oczywiście "pogrubiony" do jakiś 10cm.

Nie jestem jednak przekonany czy mój pomysł ma sens.

out.php?i=846717_1.jpg[/img]out.php?i=846713_2.jpg[/img]

Edytowane przez Hrehor

To ja tego nie rozumiem, dlaczego cena głośnika ma być wyznacznikiem jego jakości?

W 90% tak jest, że niestety cena jest wyznacznikiem jakości. Ma się to do wielu branż począwszy od spożywczej, przez turystyczną, elektroniczną, samochodową, medyczną do budowlanej.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

To trzeba to zmienić, przynajmniej każdy u siebie. Zamiast patrzeć na ceny zacznijmy po prostu myśleć.

 

Ostatnio zbankrutował duży deweloper, który budował bardzo dobrej jakości mieszkania. Nie wspomnę już o biurach podróży, które padają jak muchy. Branża elektroniczna? No tu się nie wypowiem, bo ręce mi opadają i nie mogę pisać.

 

>>Hrehor

 

Pokój bardzo dobry. Dudnienie może się brać od tej długiej półki nad telewizorem, ale i tak trzeba zrobić eksperyment i ją zdjąć w celu sprawdzenia, czy to jest to.

 

Teraz wychodzę do pracy, napiszę coś więcej wieczorem.

Zamiast patrzeć na ceny zacznijmy po prostu myśleć.

Ale o co chodzi? :) Wiadomo, że nie ma co być snobem i nie dać się dymać. Ale....

Skoro jadę np. do Chorwacji i płacę za nocleg 10 Euro i inna oferta gdzie płacę 30 Euro i widzę, że w tej drugiej ofercie mam śniadanie w cenie, apartament 2 pokojowy z miejscem na auto w garażu, ręczniki, leżaki w cenie, sprzątanie apartamentu co drugi dzień z praniem i prasowaniem itp. to jak mnie stać to wolę zapłacić więcej bo wzrost jakości pobytu jest proporcjonalny do wzrostu ceny.

Jeśli mam auto (tej samej marki żeby uprościć) za 50 tys. zł i za 80 tys. zł a w nim dodatkowe wyposażenie, które umożliwia większy komfort jazdy to jeśli mnie stać to płacę więcej bo widzę lepszą jakość wraz ze wzrostem ceny.

Budowlanka. Mieszkanie za 5 tys. zł za metr i za 8 tys. W drugim mieszkaniu park zieleni, z dojazdem z centrum o pół godziny krótszym, lepsze wykończenie-drzwi, ona, grzejniki, kominek, lepsza okolica.... Stać mnie? Kupuję droższe czyli lepsze w tym wypadku.

Ostatnio zbankrutował duży deweloper, który budował bardzo dobrej jakości mieszkania.

Zbankrutował bo budował dobre mieszkania czy dlatego, że społeczeństwo nam biednieje i ludzie wolą tańsze a gorsze?

Rozmowa jest cały czas o tym czy nas stać na lepsze a droższe. Jeśli jest różnica jakościowa między tańszym-droższym i kogoś stać to na 100% wybierze droższe i lepsze.

Branża elektroniczna

Od ponad 10 lat naprawiam kopiarki. Cena jest w 100% adekwatna do jakości. Chcesz mieć lepszy sprzęt i tańszy w eksploatacji to płacisz więcej i to sporo więcej. Funkcje w kopiarce A i B mogą sie praktycznie nie różnić niczym. Ale eksploatacja w B może być 4 razy niższa niż w A a to już kosztuje nieraz wzrost dwukrotny jeśli chodzi o cenę zakupu.

Dlatego uważam, że cena w 90% jest wyznacznikiem jakości.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Defol, pełna zgoda, tylko cały czas piszesz o rzeczach wymiernych: pokój ze śniadaniem, bez śniadania, samochód, który się psuje ze słabym zawieszeniem, z większym użyciem paliwa kontra samochód bez tych wad.

 

W przypadku audio sprawa jest bardziej złożona. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że przeceniamy własny zmysł słuchu. Słuch to nie jest nasza mocna strona, powiedzmy sobie szczerze, zwłaszcza jeśli porównamy nas do niektórych przedstawicieli świata zwierząt. Oczywiście, na różnych forach są tacy, którzy słyszą podkładki pod wzmacniacz na górze u sąsiada, ale ja o takich osobach tutaj nie piszę. Po drugie, wydaje mi się, że każda osoba trochę inaczej odbiera bodziec dźwiękowy co sprawia, że przy tak drobnych różnicach o jakich czasem dyskutujemy w tej branży wiele rzeczy może sprowadzać się do indywidualnych preferencji.

 

I teraz problem polega na tym, że jeżeli tańszy wzmacniacz/cd jest porządnie skonstruowany i jeżeli ma odpowiedni zapas mocy dostosowanej do kolumny, to często te różnice między nim a droższym sprzętem będą niewielkie (bo większych różnic nie jesteśmy w stanie wyłapać, trzeba by pewnie posiłkować się laboratorium), natomiast to co z reguły słyszymy, to różne filozofie grania. A to już jest kwestia subiektywna. I tak, tani jak barszcz NAD 326 zagrał z Phoebe III dla mnie lepiej niż stary Roksan Caspian, którego następca dziś kosztuje 8k. Po prostu, nie słyszałem różnic w jakości, ba, miałem poczucie, że NAD ma większy power, to co było słychać, to różny sposób grania, różna filozofia grania, a ta bardziej podobała mi się u NADa.

 

W przypadku kolumn te różnice - moim zdaniem - w brzmieniu są bardziej słyszalne dla ludzkiego ucha, stąd też często większa cena oznacza lepszą jakość. Ale znowu, może być tak, że droższa kolumna będzie tak zestrojona, że nie będzie nam takie brzmienie w ogóle podchodziło, mimo lepszych przetworników, które zostały użyte i będziemy woleli tańszą kolumnę, która gra tak jak lubimy.

 

Idealną sytuacją dla mnie jest kolumna, która ma ma dobre przetworniki (choć pewnie dobre nie zawsze równa się drogie) oraz jest tak zestrojona, że sposób grania nam odpowiada.

 

Co do elektroniki, dla mnie sprzęt w okolicy już od 4-5k ( a czasem mniej przy udanych konstrukcjach) zapewnia wystarczającą jakość, tutaj kluczową sprawą jest dobre zgranie tejże elektroniki z kolumnami. Czasem takie zgranie można uzyskać przy wzmaku za te 4-5 tys, a czasem mamy takie kolumny (jak np Vienna Acoustics), które potrzebują dużo prądu i trzeba więcej zainwestować.

 

Cały czas jednak finalny rezultat będzie bardzo subiektywny.

Edytowane przez zentaur

Głośnik to głośnik. Fizyki oszukać się nie da. Weź dwa głośniki. Jeden za 150zł drugi za 350zł. W 99% przypadków ten droższy będzie lepszy, no chyba że ktoś chce zarobić znacznie więcej niż włożył w produkcję w tego droższego głośnika. Nie chodzi o pasmo przenoszenia (choć to też będzie lepsze zapewne). Chodzi inne parametry, które sprawiają, że umiejętność zagrania wierniejszego przekazu jest lepsza niż głośnika tańszego.

wiele rzeczy może sprowadzać się do indywidualnych preferencji.

Zgoda.

tani jak barszcz NAD 326 zagrał z Phoebe III dla mnie lepiej niż stary Roksan Caspian, którego następca dziś kosztuje 8k. Po prostu, nie słyszałem różnic w jakości, ba, miałem poczucie, że NAD ma większy power, to co było słychać, to różny sposób grania, różna filozofia grania, a ta bardziej podobała mi się u NADa

Jak wyżej. Czyli preferencje. Dla mnie NAD z Phoebe gra przeciętnie pomimo, że jak twierdzi konstruktor Phoebe są to kolumny pod NADa.

Co do elektroniki, dla mnie sprzęt w okolicy już od 4-5k ( a czasem mniej przy udanych konstrukcjach) zapewnia wystarczającą jakość

Tak samo dla mnie. Nie słyszę różnicy nie przepłacam tylko po to żeby pochwalić się na tym forum ceną :) Ktoś tu był co wypisywał na stronie "o mnie" ile jego sprzęt kosztował x lat temu.

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Nie słyszę różnicy nie przepłacam tylko po to żeby pochwalić się na tym forum ceną :)

Zjadło jedno słowo. Miało być: "Nie słyszę różnicy nie przepłacam. Płacić tylko po to żeby pochwalić się na tym forum ceną? :)"

"Odmienny obraz każde widzi oko a każde ucho inny słyszy śpiew. A każde serce gdy wejrzysz w nie ukaże własną słabość i grzech"

Cześć.

To ja się może podzielę swoimi spostrzeżeniami, które akurat bardzo pasują do obecnej rozmowy.

A więc tak. Postanowiłem wymienić CD na lepszy od posiadanego obecnie Marantza CD5003, ale kontynuującego kierunek brzmienia jaki obecnie posiadam. Grało by to z Xindakiem PA-M oraz AA Phoebe III. W związku z powyższym, na pierwszy ogień zaprosiłem do domu Vincenta CD 400, którego polecił mi kolega PH7 oraz Adiolaba 8200CDQ. CDQ dlatego, ponieważ nie było akurat samego CD.

Plan był prosty. Przetestować we własnym systemie oba CD słuchając jednocześnie dwóch płyt z tym samym nagraniem na obu odtwarzaczach wybierając jedynie źródło we wzmacniaczu i próbować wychwycić różnicę między nimi oraz to, który mi się bardziej spodoba.

Jeśli chodzi o Vincenta to był już trochę wygrzany, natomiast Audiolab był całkowicie nowy i zanim go posłuchałem, popracował bez przerwy przez 46h odtwarzając cały czas płytę. IC miałem 2 takie same, Tara Labs Prism 300a.

Pierwszy na plac boju wyruszył Vincent. W stosunku do Marantza każdy aspekt brzmienia uległ ogromnej poprawie. Muzyka nabrała płynności, szczegóły były znacznie czystsze, bas potężniejszy i bardziej barwny, stereofonia też dużo lepsza.

Po dwóch dniach, gdy w sąsiednim pokoju Audiolab już się trochę wygrzał zamieniłem CD. Teraz scena była jeszcze szersza, a bas jeszcze potężniejszy niż w CD 400 zostawiając daleko w tyle Marantza. Wysokie jakby o klasę lepsze od CD400. No tak, pomyślałem, przecież Audiolab prawie 2x droższy to musi grać wyraźne lepiej.

Kolejnego dnia zasiadłem w końcu, aby posłuchać obu jednocześnie. Słuchałem wszystkiego, rock, jazz, elektronika. I co z tego wyszło? W bezpośrednim porównaniu między testowanymi cedekami nie usłyszałem żadnych, nawet najmniejszych różnic. Wiedziałem kiedy następuje zmiana, ponieważ wybierałem źródło z pilota, ale nic poza tym. Lekko zkołowany zadzwoniłem następnego dnia po kolegę. Kolega osłuchany, więc myślę sobie, że zaraz mi powie że głuchy jestem i nic nie słyszę. Po dwóch godzinach słuchania stwierdził, że wg niego cały czas grał ten sam odtwarzacz, a mieszał wyborami źródła chyba ze 50 razy.

Ten przykład doskonale pokazuje, że nie zawsze cena gra rolę i w tym przypadku akurat Vincent niczym nie ustępował dużo droższemu Audiolabowi.

Oczywiście oba urządzenia są naprawdę dobre i idealnie wpasowały się w mój system. Uważam, że do Xindaka PA-M i Phoebek to naprawdę super źródła, ale biorąc pod uwagę ich cenę, Vincent, jak Wy to mówicie „zjadł Audiolaba na śniadanie”.

Wiem wiem, zaraz dowiem się, że jestem głuchy. Ale widocznie to jest właśnie tak, że oba urządzenia mają podobny charakter i przy ich bardzo poprawnym graniu ciężko wychwycić jakieś różnice, które pewnie są, ale na granicy percepcji. Niestety różnica w cenie olbrzymia.

I jeszcze jedno. Każdy z wypożyczonych odtwarzaczy po pierwszym, dziewiczym u mnie wpięciu grał przynajmniej o 2 klasy lepiej od CD5003. Natomiast w bezpośrednim porównaniu, Marantz już tak wiele im nie ustępował jak to mi się wydawało na początku. Był gorszy, owszem, ale na śniadanie to on się nie dał zjeść.

Pozdrawiam

Wcale nie jesteś głuchy piszczu. Czterysetka Vicka to w swojej cenie urządzenie nie do pokonania.

Teraz ogólnie w temacie. Było porównanie do samochodów, a ja nawiążę do sportu. Są dyscypliny nazwijmy to "mierzalne" jak np lekkoatletyka, gdzie walka idzie na centymetry i sekundy. Wygrywa ten który pobiegł najszybciej, skoczył najwyżej, rzucił najdalej. Czyli proste, przejrzyste zasady. Ale są dyscypliny takie jak np łyżwiarstwo figurowe, skoki do wody, pływanie synchroniczne itp, gdzie kolejność weryfikuje się na podstawie ocen sędziowskich. Oczywiście przekrętów tam co niemiara i przeforsować można każde sędziowskie dziadostwo.

Podobnie jest z dźwiękiem. Jego jakość to bardzo "niemierzalna dyscyplina". Dlatego na każdym pułapie cenowym znajdą się urządzenia (w relacji ceny do jakości) tragiczne, kiepskie, przeciętne, dobre, bardzo dobre i wybitne. Bo nie ma możliwości fizycznego zmierzenia, które lepiej (piękniej) odtwarza muzykę. Ocena jakiegoś urządzenia dokonuje się przez nasze odczucia, w kontekście akustyki pomieszczenia, współpracy z resztą urządzeń i kabli (dużo zmiennych) i w oparciu o nasze doświadczenie i osłuchanie. To my jesteśmy jurorami ze wszystkimi swoimi ułomnościami i subiektywizmem. A jak ktoś nie ma doświadczenia i ogólnie nie jest osłuchany, to naprawdę da mu się wcisnąć siano.

A jak to się ma do głośników i procesu tworzenia kolumn, no bo w końcu w takim klubie tu jesteśmy? To konstruktor w procesie twórczym musi ocenić czy dany głośnik jest w stosunku do swojej ceny produktem wartościowym i spełnia jego założenia w kontekście współpracy z pozostałymi głośnikami, elementami zwrotnicy, wielkością obudowy, strojenia rezonansowego i szeregu innych zależności, dając w efekcie dobre brzmienie całości.

Teza jakoby dwukrotnie droższy głośnik był automatycznie lepszy od tańszego jest nie do obronienia i jako taka stanowi dowód na nieznajomość realiów rządzących audiofilskim światem. Światem wyjątkowo pokręconym i zmanierowanym.

Edytowane przez PH7

Między wierszami czytam, iż Hyperiony IV mocno poprawione/udoskonalone ?

Czy nadal jest to głośnik wymagający drogiej elektroniki ?

A tak na marginesie w planach wymiana mojego starego NAD na 356BEE, czy w przedziale cenowym ok 2k (myślę o sprzęcie z drugiej ręki) można zafundować lepszy napę do AA ?

Poniżej zdjęcia pokoju, przepraszam za słaba jakość, ale zrobione telefonem.

W planach dywan i coś na tylną ścianę nad stołem. Myślę o obrazie na płótnie, blejtram "wypełniony wełna mineralną", blejtram oczywiście "pogrubiony" do jakiś 10cm.

Nie jestem jednak przekonany czy mój pomysł ma sens.

out.php?i=846717_1.jpg[/img]out.php?i=846713_2.jpg[/img]

 

W Twoim pokoju Hyperiony IV zagrają ciepło i mięsiście i Nad na początek również wystarczy, ale szukaj wśród starych modeli. Dzisiejszego 356 nie polecam, bo to już nie jest Nad, tylko jakaś empe 3. Przekonałem się o tym dwukrotnie i jeśli wzmacniacz ma być z tych czasów, to tylko zostaje model 326.

Dywan jak najbardziej się przyda. Wszelkie "zagracenie" pokoju, też będzie miało pozytywny wpływ na dźwięk, tylko z tym trzeba eksperymentować.

Przysłowiowe powietrze audiofilskie, pojawi się dopiero przy Bladeliusie, starym Creeku, chyba 5350 czy Primare 30, chociaż ja mam 20 i też jest świetnie, ale za to źródło trzeba mieć raczej z barwą. Polecam do tego Atolla CD100.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.