Skocz do zawartości
IGNORED

Jak żyć w tym chorym kraju????


adigrzelczak

Rekomendowane odpowiedzi

grzechniks - obecnie pracuję już w trzecim biurze projektowym. Dwa pozostałe też nie były byle jakie: pierwsze biuro projektowało m.in. Arkady Wrocławskie, Nową Renomę we Wrocławiu, Magnolię itp, drugie projektowało Lotnisko we Wrocławiu, w Gdańsku, stadion Narodowy w Warszawie, duże centra handlowe itp. Scott Wilson to firma zajmująca się infrastrukturą (drogi, mosty itp). W każdej z nich jest dokładnie to samo z tą róznicą, że w Scott Wilson nie trzeba zostawac po godzinach. Sytuacja jest beznadziejna. Próbowałem zdobyc fuchy w kilku biurach ale wszyscy tłumaczą się kryzysem...

MEDELIN - na kogo byś nie zagłosował w wyborach, nic sie nie zmieni. Popatrz na kilkanaście lat wstecz. Raz rządzi lewica, raz prawica...coś się zmienia? Kompletnie nic!!!

adigrzelczak, 1 Cze 2009, 13:13

>MEDELIN - na kogo byś nie zagłosował w wyborach, nic sie nie zmieni. Popatrz na kilkanaście lat

>wstecz. Raz rządzi lewica, raz prawica...coś się zmienia? Kompletnie nic!!!

 

Bo może tzw ''ciała nadzorcze'' się nie zmieniają ;)

 

Np coś w tym rodzaju ,czas filmu na pasku 4:41 :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 tygodnie później...

Żeby nie było, że jestem bierną osobą a wiem, że niektórzy tak pomyśleli. W lipcu będę rozmawiał z człowiekiem, który pracuje w Norwegii w budownictwie i nie wykluczone, że od sierpnia pożegnam się z naszą "wspaniałą" Polską i jej całym burdelem, za przeproszeniem. W końcu włączyło się optymistyczne myślenie...szkoda tylko że nie związane z ojczyzną.

Ja się zgadzam z MEDELINEM.Społeczeństwo daje zielone światło kolejnym oszustom.Gdyby nie poszło do urn to by zamkneło im drogę do koryta.Winą jest odpowiedzialność a w naszym kraju nikt za nic nie chce odpowiadać,zaczynając od premiera kończąc na kominiarzu.Dziennikarze są jakby strażnikiem realizacji programów wyborczych i co pilnują,kontrolują?Gówno,ważniejsze dla nich są fakty zupełnie bez znaczenia np.czy z dwu bliźniaków jeden to hetero a drugi to homo zamiast zapytać Tuskoreza dlaczego do tej pory nie wprowadził odpowiedzialności urzędnika za podejmowane decyzje z imienia i nazwiska a mieli to w programie wyborczym.To tylko jeden przykład,jest ich duuuużo więcej.

Społeczeństwo daje zielone światło kolejnym oszustom.Gdyby nie poszło do

>urn to by zamkneło im drogę do koryta.

 

Czyżby istniał jakiś próg frekwencyjny? Jak goście zagłosują sami na siebie przy biernej postawie reszty, to powinno już znakomicie wystarczyć.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

  • Redaktorzy

adigrzelczak: prawdę mówiąc, tak popatrzyłem na pensje w mojej firmie (duży instytut naukowy). I co widzę? Ano asystent zarabia mniej wiecej półtora tysiąca. Niewiele. Ale adiunkt z większym stażem zarabia już niecałe cztery. Odpowiednio więcej ludzie na jeszcze wyższych stanowiskach. Nie są to może kokosy, ale zwróć może uwagę, że koncepcja, aby człowiek niedługo po studiach, z jeszcze niezweryfikowanym potencjałem, zarabiał od razu dużo, nie jest popularna i w mojej firmie. Ale ja w niej pracuję 15 lat i moja sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż na początku. A jeśli będę dalej spełniał właściwie swoje obowiązki, to niedługo znowu awansuję (również finansowo). Przy czym będzie to poziom, na którym będę już mógł spokojnie wybierać w ofertach pracy. Ale ja na to pracowałem łącznie ostatnie 20 lat. Mógłbym szybciej, ale nie lubię się przemęczać. Co z tego wynika? Po pierwsze, każdy pracuje na swój los. Po drugie zaś, młodzi ludzie od razu dużo zarabiaja tylko w dwóch przypadkach: jako akwizytorzy i jako właściciele własnych przedsiębiorstw. Cała reszta to lata wyrabianiaa sobie pozycji. Ale może warto?

Redaktor, 12 Cze 2009, 21:36 >

I znowu, i za jakiś czas znowu ... aż do szczytu własnej niekompetencji ...

Albo tak - 35 lat pracy i niezmienne 1200zł

Demokratyczne standardy

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

nie ma się powodu spalać w blokach już na starcie, bo "Stary, sam się będziesz unicestwiał. Zaczniesz tracić rozum, o ile go masz." :)

Kim jest mój przyjaciel, który jest nieprzyjacielem?

  • Redaktorzy

"I znowu, i za jakiś czas znowu ... aż do szczytu własnej niekompetencji ..."

 

 

Nie, bo u nas nie awansuje się z automatu, tylko po spełnieniu konkretnych warunków. To nie wojsko. I dlatego lubię te robotę.

-> adigrzelczak

 

Twoje zarobki są podejrzanie niskie, mam kilku kolegów po budownictwie z Politechniki Warszawskiej, pracują w zawodzie 4-5 lat (zaczęli pracę na 4 roku studiów), tak jak Ty w biurach projektowych. Zarabiają kilkukrotnie więcej niż Ty, ale pracują bardzo często ponad 10 godzin dziennie, w soboty też im się zdarza pracować, więc nie jest lekko. Teraz jest kryzys, który zauważalnie odbił się na branży budowlanej, bo liczba zamówień spadła, więc grożą obniżkami pensji, ale jest nadal co robić, trzeba też więcej pracować.

Pieniądze jakie Tobie płacą wynikają ewidentnie z polityki firmy, która stawia na wyzysk pracowników, a jeżeli jest to korporacja międzynarodowa to ten wyzysk jest pewny na 100%. Do stanowisk kierowniczych musieli się dopchać typowi karierowicze i teraz chcą się wykazać przed zagranicznym szefostwem jakie to polski oddział zyski przynosi i jak koszty potrafi ciąć. Pieniądze jakie zarabiasz płaci się przeważnie studentom, więc coś tu jest nie tak.

Jak ktoś zarabia 15000zł.to wstyd czy nie?Troche się pogubiłem.Nie tak dawno jeszcze w wymienianej branży budowlanej murarz zarabiał ok.60zł dziennie,dzisiaj dniówka jego wynosi trzy razy tyle.

Często 20zł.za godzinę zarabiają na budowach.Kilka lat temu(nie kilkanaście)płacono 5-6zł.Krakowa od razu też nie zbudowano.

Co Ty piszesz?! 3 lara temu remontowałem dom. Paprak dostawał od szefa 150zł dziennie.

Rok później nie wiedzieli już sami ile chcieć. Od roku zmiękli.

Taka mentalność - koniunktura manieruje

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Gość skynyrd

(Konto usunięte)

adigrzelczak, 11 Cze 2009, 13:09

 

>Żeby nie było, że jestem bierną osobą

 

Parę latek pracowałem w Handlu Zagranicznym. Awansowali ludzie robiący laskę prezesowi, albo rodzina.

Póżniej otworzyłem z kolem sklep w 96roku. Kasy mieliśmy mało, towar ustawialiśmy w 3 rzędy, żeby wszystkie półki były pełne. Wszystko niby było ok, ale na przeżycie.

Główkowaliśmy na wszystkie strony - i wymyśliliśmy - dostawa towaru pod drzwi klienta.

Duże miasto, zainwestowaliśmy w ulotki, ogłoszenia w prasie i zaskoczyło - z samych dostaw codziennie na czysto ok.500PLN po opłaceniu podatków. Oczywiście eldorado nie trwało długo, bo inni również kupili nasz pomysł i ceny dostaw drastycznie spadły, ale zanim to się stało minęło 2 - 3 lata.

Uważam, że najważniejszy jest pomysł na interes-biznes-działalność. To małe "coś" czego nie ma konkurencja :)

Powodzenia Adi

mamel.

2-3lata wstecz to był szczyt możliwości papraków.Pisząc kiedyś,mam na myśli początek roku 2001-2005

potem był wspomniany szczyt i exodus dobrych fachowców na zachód a korzyścią dla papraków jak ich nazywasz był brak dobrych wykonawców.Nie ma konkurencji ceny rosną, jakość usług spada,zjawisko normalne i tego doświadczamy.Budownictwo to akurat moja branża.

modrzew47, 13 Cze 2009, 08:32

 

No to dawaj z f-mą pod warszawkę. Tu dopiero są warunki do kasacji łosia

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

mamel.

Tu gdzie mieszkam i żyje też jest nieźle.Nie mam firmy i nie pracuje fizycznie na budowach.

Miało być >jak nie ma konkurencji...ceny rosną.

Mam wolny zawód chociaż związany z budownictwem.

Może faktycznie Wrocław to miasto cwaniaków i wyzyskiwaczy. to moje trzecie już biuro więc jest dowód na to, że to nie był pech. W dwóch poprzednich właścicielami były prywatne osoby. Żeby dostac podwyżkę trzeba było mieć mnóstwo szczęścia. Polityka jest taka - nie podoba Ci się to za ile pracujesz to do widzenia, przyjmiemy inną osobę na Twoje miejsce. Zgodzę się że budownictwo dopadł kryzys ale nie infrastrukturę. Dróg i mostów teraz się tyle buduje że ledwo wyrabiamy z robotą. W poprzednim biurze w momencie przedłużania umowy zapytałem szefa o podwyżkę, odpowiedział że nie planują obniżek. Kilka tygodni poźniej jak znalazłem inną pracę i powiedziałem,że odchodzę zapytał się mnie czy można jeszcze ponegocjować stawkę. Okazało się jednak że nie ma aż takiego kryzysu w firmie. Niestety było już za późno. Boli mnie to, że człowiek charował na tych studiach jak wół, było mnóstwo projektów nad którymi siedziało się tygodniami, trzeba było zainwestować w studia ponad 50000 zł (pochodze z innej miejscowości) i co terazm mam? Spłacanie kosztów studiów przez 5 lat i zęby w ścianę. Boli mnie to że inni koledzy, którzy pokończyli inne wydziały, nie napracowali się zbytnio na studiach i podziwiali nas że mamy taki zapał, zarabiają teraz 3 razy więcej. W mojej firmie przeciętnie dostaje się podwyżkę co rok w wysokości 100 - 150zł. Pułap normalnego życia osiągnę może za 20lat w tym tępie. A druga połówka męczy o ślub i co ja mam teraz zrobić?Jak wszystko dobrze pojdzie od sierpnia będę pracował za granicą za zupełnie inne pieniądze.

Redaktor, 12 Cze 2009, 21:36

 

">adigrzelczak: prawdę mówiąc, tak popatrzyłem na pensje w mojej firmie (duży instytut naukowy). I co

>widzę? Ano asystent zarabia mniej wiecej półtora tysiąca. Niewiele. Ale adiunkt z większym stażem

>zarabia już niecałe cztery. Odpowiednio więcej ludzie na jeszcze wyższych stanowiskach. Nie są to

>może kokosy, ale zwróć może uwagę, że koncepcja, aby człowiek niedługo po studiach, z jeszcze

>niezweryfikowanym potencjałem, zarabiał od razu dużo, nie jest popularna i w mojej firmie. Ale ja w

>niej pracuję 15 lat i moja sytuacja wygląda zupełnie inaczej, niż na początku. A jeśli będę dalej

>spełniał właściwie swoje obowiązki, to niedługo znowu awansuję (również finansowo). Przy czym będzie to poziom, na którym będę już mógł spokojnie wybierać w ofertach pracy. Ale ja na to pracowałem

>łącznie ostatnie 20 lat. Mógłbym szybciej, ale nie lubię się przemęczać. Co z tego wynika? Po

>pierwsze, każdy pracuje na swój los. Po drugie zaś, młodzi ludzie od razu dużo zarabiaja tylko w

>dwóch przypadkach: jako akwizytorzy i jako właściciele własnych przedsiębiorstw. Cała reszta to lata

>wyrabianiaa sobie pozycji. Ale może warto?"

 

Nie do końca się zgadzam z Szanownym Redaktorem. Człowiek idący do pracy na uczelni czy w instytucie naukowym powinien dostać tyle, żeby się z tego mógł utrzymać. Inaczej zamiast pracą naukową będzie się zajmował szukaniem i robieniem chałtur. Niestety teraz ktoś, kto chce poważnie zająć się nauką musi albo być na garnuszku bogatej rodziny, albo wyjechać za granicę. Oczywiście wyjazd nie daje gwarancji powodzenia, ale daje na nie szansę.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.