Trevor Pinnock vs Ivor Bolton

2 Września 2009

Wszedłem w posiadanie interpretacji Bacha dokonanych przez obu tych Panów - słucham, myślę i nic nie mogę sensownego powiedzieć. A to z powodu nikłej wiedzy o interpretacjach klawesynowej muzyki barokowej. Czy moglibyście mnie oświecić w tym aspekcie?

zn21 · 3 Września 2009

Trevor Pinnock to klawesynista i założyciel zespołu grającego na instrumentach z epoki The English Concert. W latach 80 była to czołową grupą garjącą barok i klasycyzm. Do dzis koncery klawesynowe Bacha należą do bardzo udanych interpretacji pomimo upływu ćwierć wieku. W ogóle The English Concert miał dobrych muzyków a Pinnock potrwafił wyciągnąć z nich więcej niż było to możliwe.

Samą muzykę klawsynową okresu baroku nie znam ale zachęcam do sięgnięcia koncertów w jego interpretacji. Dziś czekam na koncerty fortepianowe Bacha na współczesnym fortepianie ale z orkiestrą grającą na historycznych instrumentach. Ciekawe kiedy to nastąpi?

Przepraszam, ze troche obok tematu ale wspólnym mianownikiem jest Trevor Pinnock którego bardzo sobie cenię.

5 Września 2009

Zaczyna mnie porywać powoli, już chyba wiem dlaczego...

5 Września 2009

O to właśnie

zn21 · 5 Września 2009

sięgnij po koncerty na 4 i 3 klawesyny. Sczególnie ten na 4 jest piękny. Co prawda Bach skopiował Vivaldiego koncert z op.3 Lestro Armonico ale to piękne granie.

5 Września 2009

Sięgnę z pewnością. Ale wypowiedz się, proszę, w kwestii PinnockBolton, które granie jest - Twoim zdaniem - bardziej bachowskie? Bo w moim przekonaniu ten "pojedynek" wygrywa...Harnoncourt.

5 Września 2009

Nie chodzi o grę na klawesynie, bo w tym nie do pobicia jest - moim zdaniem - Landowska, ale o oddanie klimatu tej muzyki.

zn21 · 5 Września 2009

Z tej trójki wybrałbym Pinnocka. Harnoncourt to jak dla mnie specyficzna postać. Przeogromna wiedza ale interpretaje często udziwnione. Podoba mi się, że grając ze współczenymi orkiestrami zaszczepia stylowy pierwaiastek ale o krok dalej poszedł Norrington. On kosekwetnie dyryguje jakby miał nadal przed sobą London Classical Players choć ma orkiestry symfoniczne np. ze Stuttgartu.

meloman 62 · 5 Września 2009

zn21, 5 Wrz 2009, 18:23

">Z tej trójki wybrałbym Pinnocka. Harnoncourt to jak dla mnie specyficzna postać. Przeogromna wiedza>ale interpretaje często udziwnione."

Mam sporo nagrań Bacha, ale kantaty pod dyrekcją Harnoncourta cały czas pozostają dla mnie wzorcem. Zestrojenie głosów z tekstem kantat jest jak dla mnie tym, o co w moim mniemaniu chodzi. Kiedy zacząłem analizować teologiczne znaczenie tekstu kantat (nie jest to poezja najwyższego lotu :)) w zestawieniu z muzyką Harnoncourt brzmiał dla mnie najbardziej przekonywująco. Oczywiście nie wiem i wiedzieć nie będę, jak rzecz tę widział J.S. Bach, ale mam wrażenie że temu dyrygentowi udało się najlepiej dotrzeć do sensu twórczości sakralnej kompozytora.

zn21 · 6 Września 2009

kantaty Bacha bardzo ciekawie Japończycy ngrywają. Muszę przyznać, że robią ogromne wrażenie. Mnie bardziej odpowiadają od Gardinera, Koopmana czy Herreweghe. Suzuki z Kooyem i Bach Collegium Japan zrobią coś fantastycznego. Nie wiem czy słuchałej je? Jeżeli nie to bardzo zachęcam!!!

6 Września 2009

A ja lubię kameralne wykonania kantat (Rifkin). Różnie z nim bywało, ale chyba jego koncepcja okazała się słuszna.

http://tygodnik.onet.pl/1,22912,druk.html

zn21 · 6 Września 2009

Mam te nagranie kantat ale pojedyńcza obsada nie odpowiadami za bardzo. Wole jak jest o dwa instrumenty wiejcej niż o jeden mniej. Także chór w pojedyńczej obsadzie to nie dla mie. Musi być kameralny jak u Suzukiego czy Herreweghe. Jak lubisz pojednyńczą obsadę to sięgnij do nagrań: Cantus Cölln kierowanego przez Junghänel. Krytyka muzyczna chwali jego płyty. Do tego nagrane w Harmonia Mundi gwarantuję dobrą jakość techniczną.