Skocz do zawartości
IGNORED

Kable sieciowe - warto czy nie!!!


maszmol

Rekomendowane odpowiedzi

rochu, 16 Lip 2010, 00:44

 

Niestety, w liceum czegoś takiego nie było.

Widzę, że Ty jak zwykle jesteś "ponad tym". "Nic nikomu nie muszę udowadniać" - prawda, jak to wygodnie brzmi?

> rochu

 

W pokrewnym watku napisalem, ze kable maja wplyw na glosnosc oddawanego sygnalu.

Jesli wyeliminujesz zwrotnice, to laczac dwa rozne kable na glosniki wysokotonowy i srednio-niskotonowy latwo wplywasz na ich stosunek glosnosci.

A to juz powoduje slyszalne zmiany soniczne.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Prawo się zmienia. Obyczaje, kultura także. Powiązane jedno z drugim. Kiedyś można było robić pewne rzeczy w imię prawa, dzisiaj za to samo pójdzie się siedzieć.

Więc co to ma do audio ?

rochu, 16 Lip 2010, 00:31

 

>seniortelefono,

>

>Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie wywodzącej z tego faktu skutki prawne (art. 6 kc)

 

Nie zawsze. Są wyjątki. Przykładem jest oskarżenie pracodawcy przez pracownika o dyskryminację. Ciężar dowodu (że takowej nie było) w tym akurat wypadku spoczywa na pracodawcy.

Odwrotnie niż przy oskarżeniu o mobbing, gdzie dowody musi złożyć pracownik.

>Nie w kablach audio i nie dla częstotliwości akustycznych. To jest mit, który nie ma nic wspólnego z

>rzeczywistością.

 

Dla Ciebie jest to mit, a dla producentów (niekoniecznie kabli) szara rzeczywistość.

>rochu

>Co ciekawe w posiadanej przeze mnie jakiś czas temu konstrukcji na szerokopasmowych Fostexach (nota

>bene pozbawionej zwrotnicy) wpływ kabli głośnikowych był jednak słyszalny.

>Może więc ten minimalny wpływ kabla taki minimalny nie jest?

 

 

A dlaczego ze znakiem zapytania na końcu? Pewnie, że nie jest mały. Bywa wręcz kluczowy.

Marek Lacki, 16 Lip 2010, 02:19

>A dlaczego ze znakiem zapytania na końcu? Pewnie, że nie jest mały. Bywa wręcz kluczowy.

 

Wpływ kabli KLUCZOWY? Uzasadnij to.

Nie wyobrażam sobie jak strasznie niestabilny musiałby być sprzęt, aby kable miały kluczowy wpływ na brzmienie.

Gość rochu

(Konto usunięte)

Edward,

 

Wcześniej używałem kilku zestawów na szerokopasmowcach Fostex, Monacor, Saba i Coral.

Goodmans Triaxiom wymaga zwrotnicy I rzędu i takiej obecnie używam.

A kilka dni temu zakupiłem drivery Lowthera, które zwrotnicy już nie wymagają.

Myślę, że bardziej chyba już nie można się posunąć w tym temacie.

Marek Lacki

Udam,ze biore to za dobra monete!!

Spytam grzecznie-o jakim nominale??

 

...A dlaczego ze znakiem zapytania na koncu?Pewnie,ze nie jest maly.Bywa wrecz kluczowy.

 

Mozna wrecz powiedziec,ze kable sa niejako wytrychem do dobrego brzmienia-i to jest prawda i klamstwo.

>

>Wpływ kabli KLUCZOWY? Uzasadnij to.

>Nie wyobrażam sobie jak strasznie niestabilny musiałby być sprzęt, aby kable miały kluczowy wpływ na

>brzmienie.

 

To nie ma nic wspólnego ze stabilnością sprzętu.

Dlaczego MOŻE mieć kluczowy? Dlatego, że tak wskazuje praktyka.

Można przyjąć, że tym bardziej kluczowy, im lepsze masz kolumny. Czasem jest to być albo nie być danego systemu. Poeksperymentuj, zwłaszcza z głośnikowymi.

Jeśli mówimy o zmianach brzmienia spowodownych pojemnością kabli, to tylko stabilność wzmacniacza może mieć tu znaczenie. W tym wypadku im większy wpływ kabli tym gorzej świadczy o sprzęcie.

 

Kable nie mogą być kluczowe dla brzmienia, cóż to za absurd! Kluczowe zawsze były i będą kolumny oraz akustyka pomieszczenia plus pozycja słuchacza w pokoju. To są elementy, które determinują brzmienie każdego systemu. Wymiana kolumn jest ZAWSZE wyraźnie słyszalna, podobnie jak przestawienie tego samego zestawu do innego pomieszczenia ZAWSZE da inne brzmienie. Natomiast na temat kabli i ich wpływu toczą się nieustanne boje, które w zasadzie przeszły już dawno na stronę wiary. Nie ma zgody na temat wilkości wpływu, a często kwestionowany jest nawet sam wpływ. Tu na forach i wszędzie indziej ludzie pytają się wzajemnie "czy wierzysz w kable?", "czy wierzysz, że sieciówki zmieniają coś". Natomiast nikt nie dyskutuje na temat różnic w brzmieniu kolumn, bo wszyscy to wyraźnie słyszą.

 

Nigdy kable nie były ważniejsze od kolumn.

Pozwolę sobie na wtrącenie w temacie mojego skromnego acz tylko teoretycznego poglądu ,a mianowicie zamiast wydawać dziesiątki tysięcy na kable można na początek zainwestować w procesor dzwiękowy który za pomocą pomiarów wyeliminuje(być może) wpływ nie tylko kabli na brzmienie zestawu.Mam tylko objekcje czy nie zjadą mnie za ten pomysł audiofile z krwi i kości.

ps. bodaj w jednym z wątków temat tem poruszał Modrzew47.

Gość rochu

(Konto usunięte)

W budżecie może się to sprawdzić.

Stopień wyżej - mam wątpliwości bo procesor to kolejne skomplikowanie toru audio.

 

 

Ale nie należy brać mnie na poważnie bo ja heretyk tutaj jestem ; )

rochu - heretyka cechuje stanowczość i niezmienność sądów

a świat się zmienia, słońce stygnie a Ty poszukujacy, otwarty jesteś

(ale z Lowtherem po Axiomie toś na maxa poszedł) -:))

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Upraszczając, należy pamiętać, że każdy dodatkowy element w torze audio to źródło szumu i zniekształceń. Warto minimalizować stosowanie w torze układów czynnie wpływających (modyfikujących) sygnał użyteczny. Zwykle w praktyce coś się zyska, ale więcej straci.

minidsp SHD Studio; Nordost Thor; DAC Musetec MH-DA005; Octave V80; Dynaudio C1; 2xREL.

Ale tu rewelacje można poczytać m. in. odnośnie tego że różne izolatory elektryczne zwane także dielektrykami mogą się różnić istotnymi parametrami technicznymi. Tudzież przewodniki można układać w różny sposób aby otrzymywać różne pojemności, czy indukcyjność. A jak tego samego przewodnika w jednym kablu będzie więcej (bo go pozwijano na cewkę) niż w drugim to w tym pierwszym i opór się zwiększy. I jak kable będą miały różne parametry RLC to mogą one różnie kręcić fazą. Jest to niezmiernie istotne zwłaszcza w sieciówkach, gdzie te droższe zawsze poprawiają fazę, a nigdy jej nie pogarszają i to niezależnie od tego co zapodaje elektrownia. Te kable zawsze działają we właściwą stronę nawet jak faza w elektrowni pójdzie raz w jedną stronę a raz w drugą. Praktyka wskazuje także, że te droższe sieciowe o "niewiadomojakich" parametrach lepiej relaksują elektrony w saunie, jacuzzi i na masażach. Stąd też wypoczęte elektrony lepiej potem pracują. I dlatego sieciówki są bardziej słyszalne przy CD bo tam z reguły trafo jest mniejsze i one nie zdążą się tak zmęczyć jak w końcówkach mocy. Proszę pamiętać także o tym, że te same dielektryki o różnych kolorach oraz te same koszulki z różnymi nadrukami istotnie wpływają na sonikę sieciówek. Stąd też Shunyata mająca te same parametry RLC gra zdecydowanie lepiej od ordynarnego Beldena w normalnych warunkach elektromagnetycznych. Sprawdzone naukowo przez złotouchych. Na wszystkich forach o tym piszą.

 

Normalny facet jak mu kolega przyniesie do samochodu lub motocykla paliwo w kolorowym karnistrze z napisami extra-super-hiper-ultra E-200 to się zastanawia czy to wlewać do baku. A jak włączy silnik i słyszy, że odgłos się diametralnie zmienił to się martwi czy aby wszystko ze sprzętem jest lub będzie ok. Tudzież w życiu codziennym istotne jest to kto nam jakim wężem paliwo na stacji wlewa do baku oraz z czego ten wąż jest zrobiony. Najszybciej się jeździ na teflonie przy czym z materiału tego powinien być wykonany bak, przewód paliwowy, zbiorniki na stacji paliw, cysterny i rafineria.

 

Chyba tylko w audiofili do urządzeń elektrycznych podłącza się fikuśne kable o niewiadomojakich parametrach czasem z magicznymi puszeczkami i potem jak sprzęt zaczyna grać inaczej to panuje wielka radość. Oczywiście jeśli 3m kabla sieciowego wpływają na dźwięk urządzenia to to automatycznie oznacza iż ten sprzęt jest lepszy. Panowie no nie bądźmy tacy skromni. Jeśli stwierdzamy zmiany w dźwięku urządzenia po zastosowaniu drogiej sieciówki to z takimi rewelacjami szanowany audiofil powinien zwrócić się do producenta sprzętu (nie dystrybutora). Przecież to może mieć kolosalne znaczenia dla inżynierów i projektantów z naszej ulubionej firmy. Nagrajmy im te "zasłyszane" zmiany i wyślijmy z opisem sieciówki. Być może po sprawdzeniu audiofilskich rewelacji zaczną oni w nowych modelach stosować fikuśne kable a nie normalne. Albo poprawią zasilanie i stabilizację napięcia urządzenia. Co prawda istnieje pewne ryzyko, że po sprawdzeniu naszej informacji-rewelacji odpiszą nam iż opowiadamy głupoty bo oni takich cudów u siebie nie zaobserwowali przy kręceniu fazy i zmianach napięcia zasilania w zmiennym polu elektromagnetycznym i przy okazji obetną nam gwarancję na posiadane urządzenie, ale przecież do odważnych świat należy.

 

Największe i najgłupsze kłamstwo branży audiofilskiej tyczy się tematu "czystego" zasilania uzyskiwanego z drogich i ultradrogich kabli sieciowych, które swoimi nadprzyrodzonymi właściwościami pozwalają uzyskać najlepszy możliwy dźwięk. Generalnie jak udało się z kablami głośnikowymi, to potem łatwo poszło z interkonektami przewodzącymi w jedną stronę itd., a potem to już było z górki. Bo skoro tamte przewody "działają pozytywnie" to sieciówki też. Każdy przewód sieciowy w warunkach domowych (krótkie odcinki, niskie pole elektromagnetyczne) napięć AC działa tak samo, a ultra drogie kable to zwykła malwersacja. Drogi użytkowniku obwody twojego sprzętu audio nie wiedzą i nie interesuje je zmienne napięcie. Ich interesuje stałe napięcie które potrzebują do swojego normalnego prawidłowego działania. Stąd ważny jest układ zasilający urządzenia, a nie 2m magicznego kabla. Dlatego jeśli stwierdzasz, że twoje urządzenie jest niezmiernie wrażliwe na napięcie zasilania, to być może przed tobą czas aby poszukać urządzenie prawidłowo skonstruowane gdzie nie ma takich jaj, a nie kupować "lecznicze" kable czy słuchać rad "złotouchych".

 

Oto fragment z instrukcji użytkowania wzmacniacza firmy Bryston

 

"All Bryston amplifiers contain high-quality, dedicated circuitry in the power supplies to reject RF, line spikes and other power-line problems. Bryston power amplifiers do not require specialized power line conditioners. Plug the amplifier directly into its own wall socket".

 

Jak ktoś ma problemy z niskim lub za wysokim napięciem, czy też z zakłóceniami w sieci to tego nie leczy sie 2-3m odcinkami kabla jeno specjalizowanymi urządzeniami. Tak robią wszyscy normalni ludzie na całym świecie, korzystający z precyzyjnych urządzeń wrażliwych na zasilanie z elektrowni. Jedynie w branży audiofilskiej jest inaczej i nikomu nie daje to do myślenia.

 

Także na początek Hans Christian Andersen "Nowe szaty cesarza". Ci co czują się zagubieni i potrzebują pomocy od firm audiofilskich dzwonić na 1-900 HOT HIFI. Ci co już na odwyku mogą spróbować pójść na koncert, ale na początku nie będzie lekko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Drogi Panie Marku. Ja nie komentuję Pana wypowiedzi. Ja jedynie wypowiedziałem własną opinię o kablach sieciowych. Niestety, ale Pana wypowiedź niektórzy mogą odczytać w taki sposób, że dwa kable o jednakowych parametrach RLC mogą być słyszalne w różny sposób dzięki zastosowanym izolatorom, a ja po prostu mam w tej kwestii odmienne zdanie.

 

Pozdrawiam Pana serdecznie.

Edward, 16 Lip 2010, 23:18

 

>Jeśli mówimy o zmianach brzmienia spowodownych pojemnością kabli, to tylko stabilność wzmacniacza

>może mieć tu znaczenie. W tym wypadku im większy wpływ kabli tym gorzej świadczy o sprzęcie.

>

>Kable nie mogą być kluczowe dla brzmienia, cóż to za absurd! Kluczowe zawsze były i będą kolumny

>oraz akustyka pomieszczenia plus pozycja słuchacza w pokoju. To są elementy, które determinują

>brzmienie każdego systemu. Wymiana kolumn jest ZAWSZE wyraźnie słyszalna, podobnie jak przestawienie

>tego samego zestawu do innego pomieszczenia ZAWSZE da inne brzmienie. Natomiast na temat kabli i ich

>wpływu toczą się nieustanne boje, które w zasadzie przeszły już dawno na stronę wiary. Nie ma zgody

>na temat wilkości wpływu, a często kwestionowany jest nawet sam wpływ. Tu na forach i wszędzie

>indziej ludzie pytają się wzajemnie "czy wierzysz w kable?", "czy wierzysz, że sieciówki zmieniają

>coś". Natomiast nikt nie dyskutuje na temat różnic w brzmieniu kolumn, bo wszyscy to wyraźnie

>słyszą.

>

>Nigdy kable nie były ważniejsze od kolumn.

 

Edwardzie, przeczytaj jeszcze raz, ale bardziej uważnie to, co napisałem i napisz swój post ponownie.

Zwróć uwagę na pisany wielkimi literami wyraz MOŻE i kontekstu, w którym został użyty.

 

A teraz odp. Mam na co dzień do czynienia ze wzmacniaczami, którym naprawdę nie brakuje stabilności i zapewniam Cię, że nie ma to żadnego znaczenia. Kabel głośnikowy wpływa bardziej na parametry kolumny, jaką widzi wzmacniacz. To element kolumny - tak go trzeba traktować. To tak, jakbyś zmieniał parametry zwrotnicy. Przy czym bardzo krótkie odcinki kabli głośnikowych rzeczywiście mają pomijalne znaczenie w systemach hi-fi, ale nie w high-end. Długość ma znaczenie.

greenme, 17 Lip 2010, 09:32

 

>Drogi Panie Marku. Ja nie komentuję Pana wypowiedzi. Ja jedynie wypowiedziałem własną opinię o

>kablach sieciowych. Niestety, ale Pana wypowiedź niektórzy mogą odczytać w taki sposób, że dwa kable

>o jednakowych parametrach RLC mogą być słyszalne w różny sposób dzięki zastosowanym izolatorom, a ja

>po prostu mam w tej kwestii odmienne zdanie.

>

>Pozdrawiam Pana serdecznie.

 

 

W porządku, bo ja pisałem akurat o kablach głośnikowych.

Panie Marku.

 

Przepraszam, że się wtrącam, bo dla mnie oczywistym jest, że im większa długość kabla tym wpływ jego specyficznych parametrów RLC na zwrotnicę głośnika większy, bo te parametry nie są stałe i rosną wraz z długością. Natomiast może mógłby mi Pan przybliżyć kwestię tego dlaczego firmy od kabli nie podają charakterystyk np. wodospadowych wpływu długości ich produktów na charakterystykę przenoszenia. Przecież dzięki temu wiedzielibyśmy, w którym momencie moze dojść do istotnej degradacji dźwięku dowolnej kolumny.

Marek Lacki, 17 Lip 2010, 09:38

> To tak, jakbyś zmieniał parametry zwrotnicy.

 

Parametry RLC zwrotnicy są wiele rzędów wielkości większe od analogicznych parametrów kabla i przy takich długościach jakie występują w audiofislkich domach nie są wartościami mającymi wpływ. To tak, jakbyś do szklanki z drinkiem wpuścił dodatkowo jedną kroplę spirytusu. Czy drink się wzmocnił? Oczywiście, że tak! Ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie dla smaku?

Panie Marku (tak dla jasności nie czepiam się) w kablach głośnikowych o jednakowych parametrach RLC wpływ izolacji i przewodników na właściwości soniczne jest wg mnie żaden, a przynajmniej do tej pory tego nie udowodniono, ale może Pan ma w tej kwestii odmienne zdanie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.