Skocz do zawartości
IGNORED

naklejki harmonixa na cd


gabler

Rekomendowane odpowiedzi

Wielce Panom dziękuję za odpowiedzi

 

Edward

To tylko taka robocza nazwa. Pomysł- jak zwykle: jak zminimalizować koszty??? - ze str

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) i potem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

no to pobawiłem się trochę : najpierw zapiąłem na ujemne wyjścia/wejścia kolumn długie (1,8m miedziane pętle: grało niżej, ale dźwięk pływał z zewnątrz ku środkowi w czasie kilkudziesięciu minut. W Sb zrobiłem z innego kabelka o pow 4mm kw "ogonki" 6 cali każdy na ujemne odczepy kolumn, końcówek i wyjście cyfrowe oraz dodatkowe line-out cd . Takie coś zostanie na dłużej, bo tanio i skutecznie: więcej średnicy, scena bardziej wgłąb i stabilna.

 

Grzegorz7

Wygrzebałeś już ten papier z napędu?

 

Zyzio

muszę to wypróbować- dzięki

 

Przed chwilą zakończyłem wieczór jazzowy: tzn Kari Bremnes i kufelek. Słuchałem Losrivelse(1993). Nietety to kopia- nie mam jeszcze oryginału. CD-r Sony nagrane z FLAC-ów. Było OK, więcej niż OK.

To dla pewności nagrałem to samo na Kodak Gold Prof. Dłuższą chwilę nie byłem pewny czy to ta sama płyta- różnica nieprawdopodobna

TO jest mój tweak, który polecam

A Kari Bremnes jest boska- hot recomendation

post-15162-100002251 1275421346_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

absinth3, 1 Cze 2010, 21:42

>To tylko taka robocza nazwa.

 

Jaka robocza nazwa? Słowa "wirtualny" oraz "uziemienie" mają swoje bardzo precyzyjne definicje. Ludzie umówili się co do znaczenia słów i dlatego możemy się porozumieć. Jeśli ktoś myli pojęcia to jest nieukiem i nic więcej.

 

Odnośnie kopii na różnych CDR-ach zrób test: zgraj (poprawnie skonfigurowanym) EAC-em obrazy tych płyt na dysk i dokonaj komparacji. Dowiesz się w czym jest problem, lub go nie ma.

Źródłosłów jest angielski; tam "virtual" ma kilka znaczeń.W polskim to zapożyczenie funkcjonuje raczej w komputerach i jako "wirtualna rzeczywistość". "Wirtualne uziemienie"? A cóż w tym złego? Podobnie funkcjonują "wirtualne konferencje, randki, zakupy ect"- to nowe w języku polskim znaczenia i z nieuctwem nie mają nic wspólnego.

Ani w moim kompie, ani w cdku problemów nie ma. Jedyna różnica to nośnik. Ale o tym już było i nie ma sensu do tego wracać

 

Zakładając jednak, że problem istnieje, to wystąpiłby on zarówno na jednej jak i na drugiej płytce, czy w czasie ich odczytu a więc, nie byłoby różnic w dźwięku. A są i to nie wirtualne lecz wirtualne (to wolna transkrypcja znaczń angielskich) czyli nie urojone lecz zasadnicze

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Uzmiemienie nie może być wirtualne, tak samo jak na przykład obiad. Porównanie do konferencji, randkek i zakupów świadczy o tym, że nie wiesz czym jest uziemienie i po co się je stosuje. Właśnie przez brak elementarnej wiedzy funkcjonują na rynku szarlatani sprzedający takie bzdurne gadżety. W wielu wypadkach w opisie działania wystarczy zastosować kilka słów technicznych bez związku i klientom wydaje się, że kupują hi-tech od znawcy. Niestety.

 

Kiedyś miałem w domu ten "wirtualny uziemiacz". Przy odsłuchu nie było żadnych różnic gdziekolwiek go nie podpinałem. Pokusiłem się też o najdokładniejsze jak tylko mogłem pomiary sygnału z i bez gadżetu (analiza FFT utworu nagranego z wyjść analogowych). Zero jakichkolwiek różnic.

Wątpię,że miałeś RGC-24 w domu...akurat tutaj różnica jest ewidentna, na dodatek nie działa on od razu po podłączeniu, a parę minut po nim, trzeba odczekać ok.10 minut po pierwszym podłączeniu...różnice w pomiarach również są....

No widzisz Edward, tutaj mamy Cię. Czego się nie dotkniesz to różnic nie ma. Ja z wielkim dystansem podchodzę do "voodoo", ale działanie tego ustrojstwa usłyszałem od razu, mimo ze byłem bardzo, ale to bardzo sceptycznie nastawiony. To samo z resztą stwierdził kolega, z którym zaczęliśmy przy jakiejś okazji temat omawiać. Po niezbyt długiej wymianie zdań bez większego kłopotu doszliśmy do tego, że urządzenie ma jak najbardziej podbudowę w prawach fizyki.

Edwardzie, ponieważ piszesz często różne-różniaste pierdoły (przepraszam! - ale to fakt), zadam Tobie lekcje domowe: na jakiej zasadzie ten koci żwirek tak działa? Myślę że Twoje myślenie nie pójdzie na marne, a i mądrzej zagospodarujesz sobie czas niż na pisanie głupot.

Pozdrawiam serdecznie.

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

Gość chml

(Konto usunięte)

>To w takim razie poproszę o naukowe wyjaśnienie takiego zjawiska:

>rozkablowałem cały sprzęcior, wyczyściłem połączenia i natarłem Kontaktem Gold 2000. Po ponownym

>włączeniu pojawiło się więcej szczegółów, bas głębszy i lepiej umiejscowiony. Wrażenie dość duże.

>Czy to jest spowodowane:

 

 

Autosugestią. Nie lekceważ siły własnego umysłu.

Edward, 1 Cze 2010, 23:50

>Jaka robocza nazwa? Słowa "wirtualny" oraz "uziemienie" mają swoje bardzo precyzyjne definicje.

 

Piszesz o 2 różnych słowach- potem zmieniasz temat i odwracasz kota do góry interesem. Mówiłem nie o uziemieniu tylko o uziemieniu wirtualnym, bo tak akurat to zostało nazwane i jest rozpoznawane.

Kłopoty z rozumieniem tekstu pisanego?

 

PS Twoja metoda "wystarczy zastosować kilka słów technicznych bez związku" też nikogo nie przekonuje - jak widać

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

zyzio, 2 Cze 2010, 10:38

>Wątpię,że miałeś RGC-24 w domu...

 

Wątpić - ludzka rzecz. Akurat w tym wypadku jednoznaczne wyjaśnienie kwestii nie sprawi najmniejszego problemu. Ale napierw...

 

zyzio, 2 Cze 2010, 10:38

óżnice w pomiarach również są....

 

Wspaniale! Wklejaj te informacje. Wreszcie będzie jakiś pomiar uwiarygodniający ro urządzenie. Czekamy!

 

gagacek, 2 Cze 2010, 10:45

 

>Po niezbyt długiej wymianie zdań bez większego kłopotu doszliśmy do

>tego, że urządzenie ma jak najbardziej podbudowę w prawach fizyki.

 

Fantastycznie! Napisz, podziel się z nami tymi informacjami. Powiedz nam na jakiej zasadzie to działa. I skoryguj ton wypowiedzi, a obelgi zamień na argumenty. Albo nie będziemy rozmawiać.

Takie hi-endowe klocki mają koledzy audiofile, że podłożenie pod nie jakiejś maty elektrostatycznej poprawia dźwięki.

U mnie sprzęt jest wystarczająco zaekranowany elektrostatycznie i magnetycznie, że dodatkowe urządzenia nie są w stanie nic wnieść do przekazu.

chml, 2 Cze 2010, 11:00

>Autosugestią. Nie lekceważ siły własnego umysłu.

 

Czyż to nie piękne słowo-wytrych? :)

Słyszysz-autosugestia. Nie słyszysz-autosugestia.

Poszedłbym dalej - w związku z tym, że centralny układ nerwowy jest ewidentnie także układem elektrycznym produkującym pole elektromagnetyczne może wpływać na wyniki pomiarów innych układów elektrycznych :D

 

Apeluję - przestańmy gadać o sugestii, autosugestii i innych, pustych w kontekście tego forum, pojęciach. Tym bardziej, że tych którzy zawodowo operują pojęciem autosugestii jest na forum na pewno mniej, niż elektroników.

 

Wymieniajmy się doświadczeniami, publikujmy wyniki pomiarów, ślepych testów, ale i naszych wrażeń czysto subiektywnych. To niesie jakąś wartość poznawczą. Nie gadajmy po próżnicy...

czarnypsiak, 2 Cze 2010, 13:12

 

>Wymieniajmy się doświadczeniami...

 

"A ja słyszę i już"

 

 

>publikujmy wyniki pomiarów...

 

"Bo to złe pomiary były"

 

 

>ślepych testów...

 

"Metodologia testów do bani"

 

 

>naszych wrażeń czysto subiektywnych...

 

"Mam najlepszy system na świecie w którym słychac nawet zmiany faz Księżyca"

 

 

Tak niestety w skrócie wygląda wymiana doświadczeń na tym forum.

 

 

>To niesie jakąś wartość poznawczą...

 

To niesie opowiadanie farmazonów niestworzonych przez nawiedzonych mitomanów gawędziarzy

i wyznawców różnych guru audiovoodoo oraz pokątnych handlarzy i dystrybutorów wszelkiej maści badziewia, a jak ktoś chce pogadac o konkretach (tu akurat Edward chociażby) to automatycznie naraża się na ataki moherowych audioberetów. Podobnie było na przykład z XYZ-etem, gdzie kończyły się argumenty, tam zaczynały się ataki personalne i prowokowanie bójek, co później zostało "sprytnie" wykorzystane do ostatecznej eksterminacji delikwenta z forum.

 

>Nie gadajmy po próżnicy...

 

Dobry pomysł, tylko kto zacznie?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość chml

(Konto usunięte)

>>To niesie jakąś wartość poznawczą...

 

Opowiadanie bajek nie niesie żadnej wartości poznawczej. Sieje tylko zamęt w głowie tym, którzy podatni są na historyjki o grających kablach czy podkładkach. Zgodnie z zasadą brzytwy Ockhama istnienie jakiegoś zjawiska musi być potwierdzone powtarzalnymi, mierzalnymi dowodami. Jeśli takich nie ma - zjawiska nie ma. Jest autosugestia.

Nie wolno przyjąć niczego bez uzasadnienia, że ono jest, musi ono być oczywiste albo znane na mocy doświadczenia, albo zapewnione przez autorytet Pisma Świętego

— William Ockham

 

bo jest zasada. Ale dla własnych celów wartą ją skrócić i powoływać się na autorytet. To mowa o uczciwości

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Edward

>Fantastycznie! Napisz, podziel się z nami tymi informacjami. Powiedz nam na jakiej zasadzie to działa. I skoryguj ton wypowiedzi, a obelgi zamień na argumenty. Albo nie będziemy rozmawiać.

 

Przypominam że pierwszy dzieliłeś się informacjami. Zakwestionowałem Twoje słowa:

"Przy odsłuchu nie było żadnych różnic gdziekolwiek go nie podpinałem."

"Zero jakichkolwiek różnic."

Nie zgadzam sie z nimi.

Wytknięty do tablicy odwracasz kota ogonem. Jeśli traktujesz zakwestionowanie Twoich rzuconych mimochodem uwag jako obelgę, to trudno. Rozumiem, że niełatwo jest Tobie przełknąć to że ktoś śmie kwestionować Twoje twierdzenie, i że łatwiej Tobie jest ubliżyć i odszczekać niż wszcząć merytoryczną dyskusję.

Szanuję to, ale wolałbym merytorycznie porozmawiać.

No to jak będzie?

Wybacz, ale to ja czekam na to czy raczysz zwrócić uwagę na jakiej zasadzie to może działać. Jeśli wypowiesz się z przyjemnością wezmę udział w merytorycznej dyskusji i zobaczymy co z tego wyniknie. Słowa klucze: izolacja, pomiar zera.

 

 

parantulla

>a jak ktoś chce pogadac o konkretach (tu akurat Edward chociażby)

Dowcip, kiepski Z RESZTĄ

 

>Dobry pomysł, tylko kto zacznie?

Ja zacząłem.

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

absinth3, 2 Cze 2010, 12:26

>Przyganiał kocioł garnkowi

 

Poproszę o cytat, bo jeśli masz na myśli nazwanie pana od drewniano-metalowych miseczek szarlatanem, to oczywiście podtrzymuję swoje zdanie. Niech człowiek udowodni działanie swojego gadżetu, to z pokorą przeproszę. Póki co trwam na stanowisku, że jest to zwykłe oszustwo, jaki w dziedzinie audio jest niestety wiele.

 

czarnypsiak, 2 Cze 2010, 13:12

>Poszedłbym dalej - w związku z tym, że centralny układ nerwowy jest ewidentnie także układem

>elektrycznym produkującym pole elektromagnetyczne może wpływać na wyniki pomiarów innych układów

>elektrycznych :D

 

Nawet nie wiesz jak blisko rzeczywistości jesteś w tym twierdzeniu! Ale produkowanie fal elektromagnetycznych przez człowieka to pikuś w porównaniu z tym, jak wielką anteną stanowią nasze ciała. Pewnie nieraz zdarzyło Ci się (i innym także) dotknąć przewodu sygnałowego podłączonego do wejścia wzmacniacza, który był włączony i usłyszeć strasznie głośny BRUM! Nie ma w tym niczego dziwnego, ani tym bardziej nie ma posmaku sensacji.

 

czarnypsiak, 2 Cze 2010, 13:12

>Apeluję - przestańmy gadać o sugestii, autosugestii i innych, pustych w kontekście tego forum,

>pojęciach.

 

W kontekście wielu wypowiedzi na tym forum pojęcia "sugestia" i "autosugestia" są pojęciami nadzwyczaj pełnymi. Oczywiście zasądzanie każdemu sugestii jest nadużyciem, ale odrzucanie ułomności naszej psychiki i niebranie jej pod uwagę przy ocenie zmian brzmienia sprzętu jest grzechem dużo większym. Jest jak świadome, uporczywe trwanie w Matrixie.

 

czarnypsiak, 2 Cze 2010, 13:12

>Nie gadajmy po próżnicy...

 

Z przyjemnością! Czekam i doczekać się od dawna nie mogę.

 

absinth3, 2 Cze 2010, 13:38

>Przykłady sugestii: bit to bit; EAC probierzem wierności zapisu

 

To nie ma nic wspólnego z sugestią. Wymienione przez Ciebie zagadnienia odnoszą się do rozumienia zasady działania zapisu cyfrowego oraz tworzenia kopii tegoż zapisu.

gagacek, 2 Cze 2010, 14:20

>łatwiej Tobie jest ubliżyć i odszczekać

 

Poproszę o cytat mojej ubliżającej lub odszczekującej wypowiedzi, albo czekam na magiczne słowo.

 

Wracając do tematu "wirtualnego uziemiacza". Nie wiem dlaczego oczekujesz ode mnie wyjaśnienia zasady działania urządzenia, skoro wyraźnie piszę, że spróbowałem i u mnie ono NIE DZIAŁA. Przy odsłuchu nie było żadnych zmian, gdzie bym nie podpinał gra tak samo. Moim zdaniem to nie działa. Jeśli uważasz, że "wirtualny uziemiacz" działa i znasz wytłumaczenie zasady pracy, to podziel się wreszcie! Naród czeka głodny wiedzy! :) Tyle w temacie odwracania kota ogonem.

W swoich wypowiedziach stawiam hipotezę:

Jeżeli mówimy o znanych prawach fizyki to przedstawione tu obiekty zmieniające (nie używam celowo: „poprawiają”, „psują”) odsłuch musi się dać wyjaśnić na gruncie tych zjawisk. 1. Czy tak?

Mogą być niemierzalne ale wówczas twierdzimy, że ucho rejestruje zmiany lepiej niż aparatura pomiarowa. 2. Czy tak?

Można odczuć ich wpływ i da się to jednak zmierzyć (wiem, czasami ciężko o odpowiednią metodę). Sam w innym zakresie swoich zainteresowań (para leczniczych metodach el.) stosuję matę elektrostatyczną. Żadnego voodoo.

Ostatnio bawię się w wzmacnianie sygnałów na poziomie kilku mikroV w warunkach zakłóceń wielu woltów sieci energetycznej zewsząd nas otaczającej. Używane WO to te z wyższej półki; gęstość szumów poniżej 1nV/sqrHz i pełzaniu na poziomie poj. mikroV (i chopperowe dużo poniżej) w zakresie poniżej 10Hz. A więc rzeczywiście sygnały znikome.

 

I jest wpływ wzajemny wszystkiego ze wszystkim. Tyle tylko, że poniżej percepcji człowieka i często rozdzielczości urządzeń.

Wpływy są tym większe im słabsza konstrukcja urządzenia zakłócanego.

Odwieczne moje twierdzenie na tym Forum: Wpływy (kabli, pól wszelakich,. . .) są tym większe im słabszy sprzęt. 3. Czy tak?

Niestety jakby w koło głosy są odmienne.

 

Zadałem 3 pytania. W ramach nie gadania po próżnicy, może określimy się?

Edward

Czyli jednak nie doczekam się odpowiedzi, tylko odwracania kota ogonem. Tak myślałem. Temat kiedyś przy okazji będzie rozwinięty, ale jak widzę nie tutaj bo to niby ja mam Tobie udowodnić...

Nie ma tak łatwo!

Ja postawiłem warunki. Z tego co piszesz wnioskuję ze nawet nie widziałeś RGC24 w rzeczywistości na oczy, palnąłeś jak gołąb o parapet więc teraz wykaż się myśleniem, a ja postaram się udowodnić że urządzenie ma podstawy fizyczne.

 

>Poproszę o cytat mojej ubliżającej lub odszczekującej wypowiedzi,

Wystarczy Twoją ostatnia aktywność na tej stronie. Prawda boli, sorry.

Wiedza i doświadczenie przychodzą z wiekiem, najczęściej z wiekiem trumny.

Trochę sensu poproszę.

-> gagacek

 

Chciałeś rozmawiać poważnie, a zwyczajnie sobie żartujesz lub podpuszczasz. Masz ochotę na głupie gierki i przekomarzania się, to znajdź sobie kogoś innego, kto to lubi. Oczywiście, że nie doczekasz się ode mnie odpowiedzi jak "wirtualny uziemiacz" działa, ponieważ moim zdaniem on nie działa. Prościej nie umiem tego ująć. Kropka.

 

Odnośnie tego czy diwajs był u mnie czy nie, wkrótce, gdy rozmowa mam nadzieję, wejdzie na sensowne tory pojawią się konkrety.

 

->Grzegorz7

 

ad.1)

Rozważanie w kierunku obecności/braku zmian jest oczywiście jak najbardziej sensowne, zamiast poprawiło się/nie poprawiło się. Natomiast nie jestem pewien czy na gruncie znanych nam zjawisk możemy wyjaśnić jak działa urządzenie, skoro narazie nawet nie możemy obiektywnie stwierdzić, że ono w ogle działa. A od tego powinniśmy zacząć.

 

ad.2)

Tak, pod warunkiem, że stwierdzimy obiektywne działanie urządzenia.

 

ad.3)

To puszka Pandory. Tyle, że w środku jest bomba atomowa, bo mniej więcej z taką siłą eksplozji trzeba się liczyć twierdząc, że urządzenie reagujące nadmiernie na to, na co reagować nie powinno, jest zwyczajnie źle skonstruowane. I tu pojawia się bardzo ciekawa sytuacja, bo jeśli dać wiarę audiofilom, że te różne duperele (celowo używam tego określenia) mają aż tak dramatyczny wpływ na brzmienie, jak czytamy dookoła, to urządzenia na to reagujące są po prostu kiepskie. Jak na ironię dużo lepiej byłoby, gdyby się okazało, że te "wielkie zmiany brzmienia" to jedak jest wynik... autosugestii, bo to uratowałoby honor konstruktorów. :)

tak bez żadnej ścisłej wiedzy napiszę:

zieloną płytkę IXOS hunt focus używam od dwudziestu lat, ostatni transport CDM9 mam już z 10 lat

płytka, dla mnie, poprawia dźwięk a transport żyje i ma się nadal nieźle

(znowu mamel bzdurę niepojętą napisał)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

a mówiąc o obiektywiźmie, normach i pomiarach to ja wolałem szynkę wiejską niż "normowaną", która obiektywnie jest zdrowsza a organoleptycznie nieprzyswajalna; mierzenie zawartych substancji pominę

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

 

NIE, nie prawda - przez 30 ostatnich lat nie spotkałem urządzenia niewrażliwego na okablowanie i jego polaryzację, często mimo miarodajnych zapewnień, że sprzęt nie jest podatny na takie tam duperały i nie były to urządzenia po tysiąc zł czy euro

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Przynajmniej konkretne wypowiedzi.

 

Z tą szynką to nie tak (unijną „zdrowszą”).

Święta mijają, z lodówek znikają wszystkie produkty a ta leży.

Wniosek: nawet dzieci podświadomie jej nie dotykają.

 

Czas leci. Lodówka jest stale zaopatrywana. Szynka sprzed świąt nadal leży; przecież tak dobrze wygląda. . .

 

żeby zjeść obiad nie muszę być kucharzem, żeby słuchać muzyki nie muszę być kompozytorem, wykonawcą i elektronikiem;

jałowe dyskusje o parametrach może są i interesujące ale nie dla słuchacza;

odtwarzany dźwięk jest zmodulowany sumą zniekształceń systemu; konstruktor wpierw opracowuje idealną technicznie końcówkę a później psuje cudowne parametry jakimś pre ...

i brawo - TO ma stwarzać złudzenie naturalnego dźwięku i to jest decydujące kryterium przydatności urządzenia - suma akceptowalnych przez człowieka zniekształceń

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.