Skocz do zawartości
IGNORED

Teoria Darwina. No właśnie, teoria czy prawo?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

leon amator

 

Czyli co?Darwin nie, Wielki Projekt też nie to co pozostaje?Może wyjaśnisz nam,gimnazjalistom jak było naprawdę!

leon amator

 

Czyli co?Darwin nie, Wielki Projekt też nie to co pozostaje?Może wyjaśnisz nam,gimnazjalistom jak było naprawdę!

 

A skąd mam wiedzieć? Skoro się pytam to chyba nie wiem, co nie?

 

ciekawy jestem po prostu.

 

Skoro wy tutaj nie możecie dojść do konsensusu w sprawie Darwina (i nie tylko wy), czyli coś jest naukowo rzekłbym, na rzeczy. To dla mnie wystarczający powód, żeby trzon tej teorii spokojnie spuścić do kibla. I żeby to zrobić to raczej nie muszę być specjalistą od myślenia probalistycznego...

 

Czyli zostaje Wielki Projekt - też dogmat (na ten moment).

 

Bóg też Wam odpada, jako trzeci dogmat... to już wyjaśniliśmy ;)

 

?

 

Może jakieś miksy: Bóg - Darwin - Wielki Matematyk?

 

??

To jest ciekawa koncepcja

 

Absoniczni architekci wypracowują plan, Najwyżsi Stwórcy wprowadzają ten plan w życie; Istota Najwyższa osiągnie jego pełnię, ponieważ plan stworzony był w czasie przez Najwyższych Stwórców i przewidziany był przez Architektów Nadrzędnych, aby zaistniał w przestrzeni.

 

W obecnej epoce wszechświata, administracyjna koordynacja wszechświata nadrzędnego jest funkcją Architektów Wszechświata Nadrzędnego. Jednak pojawienie się Wszechmocnego Najwyższego, pod koniec obecnej epoki wszechświata, oznaczać będzie, że ewolucyjna skończoność osiągnęła pierwsze stadium empirycznego przeznaczenia. Zdarzenie to z pewnością doprowadzi do pełnego funkcjonowania pierwszej Trójcy empirycznej – jedności Najwyższych Stwórców, Istoty Najwyższej i Architektów Wszechświata Nadrzędnego. Przeznaczeniem tej Trójcy jest przeprowadzenie przyszłej integracji ewolucyjnej wszechświata nadrzędnego.

 

Rajska Trójca jest prawdziwie nieskończona i żadna Trójca, która nie zawiera tej pierwotnej Trójcy, nie może być nieskończona. Jednak ta oryginalna Trójca jest wynikiem połączenia samych Bóstw absolutnych; istoty podabsolutne nie mają nic wspólnego z tym pierwotnym związkiem. Pojawiające się później Trójce empiryczne obejmują nawet osobowości stworzone, które mają w nich udział. Odnosi się to na pewno do Trójcy Ostatecznej, gdzie obecność Mistrzów-Synów Stwórcy, wśród Najwyższych Stwórców, świadczy o jednoczesnej obecności aktualnego i prawdziwego doświadczenia istoty w tym związku Trójcy.

 

Pierwsza, empiryczna Trójca, umożliwia grupowe osiąganie ostatecznych możliwości. Związki grupowe potrafią zapowiadać, nawet przewyższać, możliwości indywidualne; jest to prawdą nawet poza poziomem skończonym. W nadchodzących epokach, po tym jak siedem superwszechświatów zostanie ustanowione w światłości i życiu, Korpus Finalizmu bez wątpienia będzie szerzył zamysły Rajskich Bóstw, tak jak są one dyktowane przez Trójcę Ostateczną i tak jak są zjednoczone mocą-osobowością w Istocie Najwyższej.

 

We wszystkich tych gigantycznych, wszechświatowych przekształceniach przeszłej i przyszłej wieczności, odkrywamy rozprzestrzenianie się pojmowalnych elementów Ojca Uniwersalnego. Filozoficznie zakładamy jego przenikanie całkowitej wieczności jako JESTEM, jednak żadna istota nie potrafi zrozumieć empirycznie takiego założenia. Jak się wszechświat rozszerza i jak grawitacja oraz miłość rozprzestrzeniają się na czasowo zorganizowaną przestrzeń, możemy coraz więcej zrozumieć z Pierwszego Źródła i Centrum. Widzimy akcję grawitacji, przenikającą przestrzenną obecność Absolutu Nieuwarunkowanego i wykrywamy istoty duchowe, rozwijające się i rozprzestrzeniające w obecności boskości Bóstwa-Absolutu, podczas gdy ewolucja kosmiczna i duchowa jednoczy się poprzez umysł i doświadczenie na skończonych poziomach bóstwa, jako Istota Najwyższa a na poziomach transcendentalnych koordynowana jest jako Trójca Ostateczna.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

ycie opierające się na życiu wolą Ojca będzie prowadzić materialne, ewolucyjne istoty skończone bezpośrednio do osiągnięcia supremacji ducha na arenie osobowości i powiedzie je o jeden stopień bliżej do zrozumienia Ojca-Nieskończoności. Takie Ojcowskie życie jest życiem opartym na prawdzie, życiem wrażliwym na piękno i zdominowanym przez dobroć. Czczenie iluminuje od wewnątrz taką, rozpoznającą Boga osobę a na zewnątrz poświęca się ona szczerej służbie powszechnego braterstwa wszystkich osobowości, służbie wypełnionej miłosierdziem i motywowanej m......

 

 

Tu mam watpliwosci.wszystko wskazuje na fakt ze beda to stopnie..... dwa.

 

a poza tym bełkocik.... prima sort.

a poza tym bełkocik.... prima sort.

Fenomen człowieka polega min. na tym, że potrafi tworzyć, wierzyć i umierać za ideologie.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

To jest ciekawa koncepcja

 

Absoniczni architekci wypracowują plan, Najwyżsi Stwórcy wprowadzają ten plan w życie; Istota Najwyższa osiągnie jego pełnię, ponieważ plan stworzony był w czasie przez Najwyższych Stwórców i przewidziany był przez Architektów Nadrzędnych, aby zaistniał w przestrzeni.

 

(..)

 

Widzimy akcję grawitacji, przenikającą przestrzenną obecność Absolutu Nieuwarunkowanego i wykrywamy istoty duchowe, rozwijające się i rozprzestrzeniające w obecności boskości Bóstwa-Absolutu, podczas gdy ewolucja kosmiczna i duchowa jednoczy się poprzez umysł i doświadczenie na skończonych poziomach bóstwa, jako Istota Najwyższa a na poziomach transcendentalnych koordynowana jest jako Trójca Ostateczna.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Czyli z tą Trójcą to może ma sens ;)...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

gdyby tylko tyle, to prosze bardzo.Jednak przy okazyji fenomenalnie ubije jeszce kilku.....

Zabijanie w przyrodzie nie jest niczym niezwykłym, co ciekawe niezmierne upodobanie znalazły w nim istoty obdarzone intelektem..

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

<Skoro wy tutaj nie możecie dojść do konsensusu w sprawie Darwina (i nie tylko wy), czyli coś jest naukowo rzekłbym, na rzeczy. To dla mnie wystarczający powód, żeby trzon tej teorii spokojnie spuścić do kibla.>

 

leon jaki konsensus chcesz osiagnac

obudz sie

wczoraj w 3info opowiadali oswojej pracy egzorcysta plus swiecki doradca egzorcysty -o rosnacej fali opętań w Polsce

z tego co mowili podejrzany jest kazdy swiecki i niepraktykujacy katolik , a co najgorsze jesli jeszcze czyta horoskopy, poszedł do wrózki , lub bawi sie kartami

terapia jest mu bezwzględnie potrzebna, połowa terapii to zmieszenie do religii aby odzyskał wiare

chcesz pogodzic racjonalna nauke z takim postrzeganiem swiata??

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Dobry Wieczór!

 

Statystyki mówią, że księża w przeliczeniu na populację wyraźnie maja najmniej problemów ze zdrowiem. Zbadani to i stwierdzono, że to dzięki poświęcaniu czasu na medytacje (nie wnikam czy natchnione ;).

Jest udowodnione, że medytacja sprzyja zdrowiu psychicznemu.

 

Oczywiście medytują również osoby świeckie, również z dobrym skutkiem. Jest jeden problem. Medytacja po świecku jest potępiana przez np. hierarchów kościelnych. Chociażby Joga, a takie praktyki z Silvy wzięte to wręcz świętokractwo.

 

Medytacje z reguły jawią jakąś Boskość i wokół niej pulsują.

 

Ciekawe…

Niezupełnie, bo kosmici mogliby mieć wystarczającą ilośc czasu na "przypadek" - ograniczenia czasowego, co do Ziemi już nie ma.

 

Ani jajo ani kura. Czasem warto wyjść z kurnika na spacer...:)

 

a czym jest przypadek? a czas? a czy wszędzie jest czas?

nie wyjdziesz z kurnika łepetynko, prędzej z siebie

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Dobry Wieczór!

 

Statystyki mówią, że księża w przeliczeniu na populację wyraźnie maja najmniej problemów ze zdrowiem. Zbadani to i stwierdzono, że to dzięki poświęcaniu czasu na medytacje (nie wnikam czy natchnione ;).

Jest udowodnione, że medytacja sprzyja zdrowiu psychicznemu.

 

Oczywiście medytują również osoby świeckie, również z dobrym skutkiem. Jest jeden problem. Medytacja po świecku jest potępiana przez np. hierarchów kościelnych. Chociażby Joga, a takie praktyki z Silvy wzięte to wręcz świętokractwo.

 

Medytacje z reguły jawią jakąś Boskość i wokół niej pulsują.

 

Ciekawe…

 

No nie wiem z tą jogą. Gdzieś kiedyś czytałem, że pewne techniki kościół wręcz toleruje. Ale może się mylę...

 

A świeckiej jogi to nie ma. To jest pseudo aerobik. Nie joga.

 

leon jaki konsensus chcesz osiagnac

obudz sie

wczoraj w 3info opowiadali oswojej pracy egzorcysta plus swiecki doradca egzorcysty -o rosnacej fali opętań w Polsce

z tego co mowili podejrzany jest kazdy swiecki i niepraktykujacy katolik , a co najgorsze jesli jeszcze czyta horoskopy, poszedł do wrózki , lub bawi sie kartami

terapia jest mu bezwzględnie potrzebna, połowa terapii to zmieszenie do religii aby odzyskał wiare

chcesz pogodzic racjonalna nauke z takim postrzeganiem swiata??

 

Panowie... zerkam na taki wątek, 'czym jest kościół katolicki'? I tam to samo... podniecanie się księżmi pedofilami...i jakieś płytkie sensacyjki. Ale na temat to jest raczej mało...

 

Jeśli chodzi o Darwina, czy Wielki Projekt, to zawalacie forum tonami bardzo poważnie brzmiącego materiału naukowego (czy rzetelny to nie wiem, trudno ocenić), ale w tematach: kościół, Bóg, religia, to wyciągacie jakieś 'sensacyjne' newsy rodem z Super Ekspresu. To tak, jakbym ja wyciągał historie o doktorze Mengele i jego 'naukowych' eksperymentach nad poznaniem zawiłości ludzkiego gatunku...

 

Czyli metoda na 'dziadka w Wehrmachtu'...

 

To jest naprawdę niepoważne...

<w tematach: kościół, Bóg, religia, to wyciągacie jakieś 'sensacyjne' newsy rodem z Super Ekspresu>

 

Leon ja w skrocie opowiedziałem 15 minutowy program z poważnej rządowej stacji info, była to powtórka wiec ktos to popycha do przodu :)

radze zobaczyc , zycie jak w równoległym świecie :)

wiecej komentarzy o kosciele katolickim nie robiłem , natomiast brak wiary w dogmaty chyba nie nazwiesz newsem rodem z super ekspresu

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

<w tematach: kościół, Bóg, religia, to wyciągacie jakieś 'sensacyjne' newsy rodem z Super Ekspresu>

 

Leon ja w skrocie opowiedziałem 15 minutowy program z poważnej rządowej stacji info, była to powtórka wiec ktos to popycha do przodu :)

radze zobaczyc , zycie jak w równoległym świecie :)

wiecej komentarzy o kosciele katolickim nie robiłem , natomiast brak wiary w dogmaty chyba nie nazwiesz newsem rodem z super ekspresu

 

Telewizja prawdy nie szuka. W żadnym temacie. Szuka sensacji i lubi rozdumchiwać byle bzdety.

 

I zrobi półgodzinny program o "Deklaracji Łódzkiej", o której należałoby mi mówić góra minutę. Jest to zresztą metoda wszystkich stacji INFO, one robią 'telenowelę' z każdego newsa. Pamiętajmy, że te programy lecą 24 godziny na dobę. Nieruchronny jest więc totalny bełkot.

 

To nie był jakiś przytyk do Ciebie, dla jasności. Chodzi tylko o to, żeby używać argumentów o zbieżnym poziomie rzetelności i unikać nadmiernego subiektywizmu. To wszystko.

 

Wtedy rozmowa ma jakiś sens.

Telewizja prawdy nie szuka. W żadnym temacie. Szuka sensacji i lubi rozdumchiwać byle bzdety.

 

 

A skąd Ty wiesz, że szukasz Prawdy a nie potwierdzenia własnych przekonań?

Chlopaki !! mieszkam w NL i u nas w 'kofiku' nie takie rzeczy omawiamy.

To co jest na tej:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) to pikus

, wpadnijcie do Holandii to wam sie odrazu oczy i umysl otworzy i zrozumiecie istote wszechswiata.

buhaha

 

ale musze przyznac ze autor tej strony to albo nawalony narkoman, albo psychiczny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>cir to może najpierw zapoznaj się z tym co robią egzorcysci, kim są, a dopiero potem zabieraj głos w temacie.

Nawet na tak przyjaznej katolikom stronie jak "Racjonalista" pisze, że księża egzorcysci zanim rozpoczną obrządek korzystają z usług psychiatry(mówiąc po ludzku wysyłają chorego/opętanego na konsultacje) aby ten wykluczył chorobę psychiczną.

Nie ma "cywilnych" egzorcystów i zapewniam cię że obrządek ten nie dotyczy tylko niewiernych i absolutnie nie ma nic wspólnego z tzw. nawracaniem.

 

Wystarczy pogooglać:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

zabieram głos w temacie audycji telewizyjnej nie egzorcyzmu

wpierw obejrzyj tą audycje potem dyskutuj

mysle ze nawet nie wiesz co tak naprawde znaczy choroba psychiczna widzac wpis cytuje -wysyłaja chorego na konsultacje psychiatryczną :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

A skąd Ty wiesz, że szukasz Prawdy a nie potwierdzenia własnych przekonań?

 

A skąd Ty wiesz, że szukasz Prawdy a nie potwierdzenia własnych przekonań?

 

:)

 

 

Ale Panowie na poważnie ;). W sobotę w 'poważnej' stacji TVP1, w jakimś porannym programie, widziałem 'zawodową' wróżkę, która z powagą naukowca opowiadała o 'dziedzinie wiedzy' jaką jest wróżbiarstwo. O jakiś studiach, kursach czy fakultetach. No normalnie jak fizyk jakiś. Może jest jakiś nowy kierunek na UW?

I co? Mam się tym przejąć, analizować, zapamiętać? To jest tzw. spam informacyjny. 2 sekundy i do kosza. Człowiek by zwariował, gdyby trawił w mózgu cały ten szajs, który serwuje telewizja.

 

I kolega powyżej piszący poważnie o pracy egzorcystów ma wg mnie rację. Ale powtarzam: cytowanie jako źródła informacji telewizji to nieporozumienie. Bo wtedy z jednej strony mamy poważne informacje a z drugiej bzdety ocierające się o kabaret.

 

Np. w kwestii Teorii Ewolucji nie będę przecież argumentował, że widziałem coś na 'Discovery'. Przecież byście mnie wyśmiali... słusznie zresztą...

Są ludzie, którzy twierdzą, że więcej dowiedzą się o przyrodzie z 'Discovery' niż z godzinnej wycieczki do lasu... no cóż. Współczuję.

 

mysle ze nawet nie wiesz co tak naprawde znaczy choroba psychiczna widzac wpis cytuje -wysyłaja chorego na konsultacje psychiatryczną :)

 

Żeby wiedzieć czym jest choroba psychiczna trzeba być albo:

 

1. Dobrym psychiatrą.

2. Dobrym psychiatrą chorym psychicznie.

 

Zwykły chory psychicznie odpada, bo nie wie, że jest chory. (głupi nie wie, że jest głupi)

 

Także nie jest takie proste jak się komuś rzuci: 'mysle ze nawet nie wiesz co tak naprawde znaczy choroba psychiczna'. Przecież z książki się tego raczej nie dowiesz .

 

A wiesz co to jest np. morderstwo? Przecież musiałbyś kogoś zabić.

 

Sokrates chyba powiedział: 'kto zna dobro, ten je czyni'. Genialna sentencja; nie można wiedzieć czym jest dobro 'teoretycznie'. I z chorobą psychiczną jest raczej podobnie.

<mysle ze nawet nie wiesz co tak naprawde znaczy choroba psychiczna widzac wpis cytuje -wysyłaja chorego na konsultacje psychiatryczną >

 

leon interpretacja tego co miałem na mysli:)

prawdziwy chory psychicznie na psychiatre sie nie zgodzi bo wie ze nic mu nie jest , wbrew woli nie mozna wysłac do psychiatry lub zamknac w szpitalu obecne prawo w Polsce

wiec jak mozliwy kontakt z psychiatrą ? pomijam czas oczekiwania w kolejce na psychiatre :)

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

<mysle ze nawet nie wiesz co tak naprawde znaczy choroba psychiczna widzac wpis cytuje -wysyłaja chorego na konsultacje psychiatryczną >

 

leon interpretacja tego co miałem na mysli:)

prawdziwy chory psychicznie na psychiatre sie nie zgodzi bo wie ze nic mu nie jest , wbrew woli nie mozna wysłac do psychiatry lub zamknac w szpitalu obecne prawo w Polsce

wiec jak mozliwy kontakt z psychiatrą ? pomijam czas oczekiwania w kolejce na psychiatre :)

 

A.. to już są kwestie prawne i systemowe. A jeśli chodzi o psychiatrę, to w przypadku niepelnoletności czy orzeczeniu o niepełnej sprawności (mniej więcej) to chyba jednak można coś w tej kwestii.

 

Są przecież przypadki (rozdumuchiwane w mediach ;), że się zamyka zdrowych w zakładzie psychiatrycznym. Ale nie wiem dokładnie, to fakt.

 

Poza tym gdyby było tak jak mówisz, to psychiatrzy nie mieliby kogo leczyć (skoro żaden chory by się godził, wg tego, co piszesz), chyba więc jest trochę inaczej...

bo z drugiej strony podobno kolejki do psychiatrów są ogromne... czyli, co. Są to wszyscy, którym wydaje się że są chorzy?... eee coś jest nie tak...

jeszcze jeden komentarz

zawsze funkcjonuje rownolegle do normalnej medycyny - paramedycyna

w kazdej dziedzinie ma swoje odpowiedniki, tam gdzie trudno o lekarza lub leczenie nieskuteczne dominuje paramedycyna bo zwykle tańsza, niebolesna i łatwo dostepna

księza, zakonnicy zawsze leczyli i chcieli leczyc /pomijam powody / kiedys mogli robic to na piękne oczy, teraz na siłe kończa normalne studia aby przynajmniej utrzymac to co maja czyli chocby swoje szpitale

choroby psychiczne i rany wojenne zawsze były ich specjalnoscią :)

 

A.. to już są kwestie prawne i systemowe. A jeśli chodzi o psychiatrę, to w przypadku niepelnoletności czy orzeczeniu o niepełnej sprawności (mniej więcej) to chyba jednak można coś w tej kwestii.

 

Są przecież przypadki (rozdumuchiwane w mediach ;), że się zamyka zdrowych w zakładzie psychiatrycznym. Ale nie wiem dokładnie, to fakt.

 

Poza tym gdyby było tak jak mówisz, to psychiatrzy nie mieliby kogo leczyć (skoro żaden chory by się godził, wg tego, co piszesz), chyba więc jest trochę inaczej...

bo z drugiej strony podobno kolejki do psychiatrów są ogromne... czyli, co. Są to wszyscy, którym wydaje się że są chorzy?... eee coś jest nie tak...

dla dorosłych nakaz leczenia tylko sądowy lub czasowo jesli zagraża sobie lub otoczeniu na jakis bardzo krótki okres ale psychiatrzy bardzo tego nie lubia

nieletni nie mam pojęcia

kolejka do psychiatry to stali klienci :)wszystkie choroby nie-psychiczne i ci psychiczni ktorzy moga sie juz leczyc poza szpitalem

 

wracajac do tematu koscielny egzorcysta chciał aby "leczyc" biznesmena ktory przed podjeciem decyzji idzie do wrózki i babke ktora sobie karty Tarota kupiła i nie chodzi do koscioła

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

jeszcze jeden komentarz

zawsze funkcjonuje rownolegle do normalnej medycyny - paramedycyna

w kazdej dziedzinie ma swoje odpowiedniki, tam gdzie trudno o lekarza lub leczenie nieskuteczne dominuje paramedycyna bo zwykle tańsza, niebolesna i łatwo dostepna

księza, zakonnicy zawsze leczyli i chcieli leczyc /pomijam powody / kiedys mogli robic to na piękne oczy, teraz na siłe kończa normalne studia aby przynajmniej utrzymac to co maja czyli chocby swoje szpitale

choroby psychiczne i rany wojenne zawsze były ich specjalnoscią :)

 

Nawet jeśli częściowo masz rację, nie mówię że nie. To jednak nurtuje mnie trochę ten 'medialny' sposób podawania informacji o kościele, trochę w tonie "Kodu Leonarda da Vinci".

 

A z drugiej strony w kwestiach naukowych występuję zadziwiający brak krytycyzmu, np. w kwestiach jej kluczowych ograniczeń.

 

Czyli mamy cukierkowy obraz nauki i naukowców, ludzi pełnych cnót, którzy szukają tylko bezinteresownie odpowiedzi na kluczowe pytania o sens wszechświata, a z drugiej strony cwani księża (m.in. oszuści, pedofile i hazardziści), którzy od wieków robią w konia ciemny lud. W dużym uproszczeniu, ale tak to dla mnie wygląda.

 

Już na kilku tematach wychodzi mi taki obraz i nie wiem z czego on wynika?

 

Oczywiste jest że to nie może być prawda (zarówno w kwestii kościoła, jak i nauki), bo jest to obraz z obu stron strasznie przerysowany... jakby ktoś notorycznie przeginał z Photoshopem ;)

 

Nie widzicie tego problemu? :)

leon jesli pytasz mnie o zdanie

świat nauki ma wszystkie wady naszego świata nie ma czego wybielac liczy sie kasa i uznanie ale oczywiscie sam znam prawdziwych "entuzjastów" . Od koscioła oczekuje czegos innego- pewnie niezbyt słusznie ale wszystkie moje kontakty finansowe z nimi polegały na grze do jednej bramki wbrew nawet zdrowemu rozsądkowi i ogólnie pojętej zwykłej przyzwoitości

nie mówie ze robili to dla osobistych korzysci ,myśle że interes "firmy " jest dla nich święty :)

w zwykłych kontaktach to w większosci spokojni mili ludzie -czy z natury ? tu niestety mam wątpliwosci po kontaktach o ktorych pisałem powyżej

jak sam widzisz brak jednoznacznej odpowiedzi kto dobry a kto zły

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

wracajac do tematu koscielny egzorcysta chciał aby "leczyc" biznesmena ktory przed podjeciem decyzji idzie do wrózki i babke ktora sobie karty Tarota kupiła i nie chodzi do koscioła

masz pojecie czego dotyczy egzorcyzm?

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

leon jesli pytasz mnie o zdanie

świat nauki ma wszystkie wady naszego świata nie ma czego wybielac liczy sie kasa i uznanie ale oczywiscie sam znam prawdziwych "entuzjastów" . Od koscioła oczekuje czegos innego- pewnie niezbyt słusznie ale wszystkie moje kontakty finansowe z nimi polegały na grze do jednej bramki wbrew nawet zdrowemu rozsądkowi i ogólnie pojętej zwykłej przyzwoitości

nie mówie ze robili to dla osobistych korzysci ,myśle że interes "firmy " jest dla nich święty :)

w zwykłych kontaktach to w większosci spokojni mili ludzie -czy z natury ? tu niestety mam wątpliwosci po kontaktach o ktorych pisałem powyżej

jak sam widzisz brak jednoznacznej odpowiedzi kto dobry a kto zły

 

Jeśli chodzi o pazerność kleru, to bez dwóch zdań masz rację.

 

Na tacę od wieków nie daję, datki na biedne dzieci z Haiti też mnie raczej nie wzruszają. Wolę wpłacić przez net na jakąś fundację. Gorzej, jak ktoś z rodziny przejdzie do krainy wiecznych łowów... to wtedy rzeczywiście to już nie jest 'Biedronka' - 'codziennie niskie ceny'...

 

albo śluby.

 

Swoją drogą dziwię się trochę; biadolą nad upadkiem 'modelu rodziny' ('a propos' nie wiem, gdzie oni w Ewangelii wyczytali, żeby Chrystus wynosił rodzinę pod niebiosa, raczej bywało odwrotnie...), a drugiej strony strach młodej parze iść do księdza, bo niedługo to w bankach będą specjalne oferty kredytów 'ślubno-weselnych'. To jest masakra, fakt....

 

Ale to wszystko powyżej i tak mi do kościoła nie przeszkadza chadzać, bo na szczęście ksiądz jest dla mnie tylko przedstawicielem handlowym pewnej 'firmy' (najczęściej kiepskim) ... a mnie akurat Właściciel tej firmy interesuje :) przedstawicieli handlowych w kluczowych kwestiach da się pominąć...

A wśród księży też bywają 'entuzjaści', ale przyznam rację w jednym: jest ich chyba mniej, niż 'entuzjastów' wśród naukowców...

masz pojecie czego dotyczy egzorcyzm?

mamel nie mam pojecia i nawet mnie to zbytnio nie interesuje,chyba nawet pudelek jest ciekawszy:)

powtarzam raz jeszcze komentowałem od poczatku to co oficjalny egzorcysta koscielny opowiadał o swojej pracy w 3info

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Wy tu o KK a przecież jest stosowny wątek;). Myślę, że fragment z kiążki P.D. Uspieński – „Fragmenty Nieznanego Nauczania. W poszukiwaniu cudownego” pasuje do tego wątku, przydługawy ale ciekawy;)

 

„Zajmijmy się słowem “człowiek” i wyobraźmy sobie rozmowę w grupie ludzi, w której często słyszy się słowo “człowiek”. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że słowo “człowiek” będzie miało tyle znaczeń, ilu jest ludzi, którzy biorą udział w rozmowie, i że owe znaczenia nie będą miały ze sobą nic wspólnego.

 

Wypowiadając słowo “człowiek”, każdy mimowolnie będzie odnosił to słowo do takiego punktu widzenia, z którego na ogół jest on przyzwyczajony spoglądać na człowieka lub z którego – z jakiegoś powodu spogląda na niego w danej chwili. Jakaś osoba może właśnie zajmować się problemem dotyczącym relacji płci. W takim wypadku słowo “człowiek” nie będzie miało dla niej ogólnego znaczenia i, słysząc to słowo, najpierw postawi pytanie: “Kto? Mężczyzna czy kobieta?”. Ktoś inny może być człowiekiem religijnym i jego pierwszym pytaniem będzie: chrześcijanin czy niechrześcijanin? Trzecia osoba może być lekarzem, dla którego pojęcie “człowiek” będzie określało “człowieka chorego” lub “człowieka zdrowego”, i to oczywiście z punktu widzenia jego własnej specjalizacji. Spirytysta będzie myślał o “człowieku” z punktu widzenia jego “ciała astralnego”, “życia po drugiej stronie”, itd. Jeśliby go zapytać, to odpowie, że ludzie dzieli się na media i nie-media. Naturalista, mówiąc o człowieku, uczyni środkiem ciężkości swoich myśli ideę człowieka jako gatunku zoologicznego, to znaczy, że mówiąc o człowieku, będzie myślał o strukturze jego zębów, jego palców, o wyglądzie jego twarzy i odległości pomiędzy oczami… Prawnik będzie widział w “człowieku” jednostkę statystyczną lub osobnika podlegającego prawu, czy też potencjalnego przestępcę lub ewentualnego klienta. Moralista, wypowiadając słowo “człowiek”, niezmiennie będzie wprowadzał ideę dobra i zła. I tak dalej, bez końca.

 

Ludzie nie zwracają uwagi na wszystkie sprzeczności, nie spostrzegają tego, że nigdy się nie rozumieją; że zawsze mówią o całkiem różnych rzeczach. Jest zupełnie jasne, że dla właściwego poznawania, dla dokładnej wymiany myśli, konieczny jest dokładny język, który pozwalałby na dokładne ustalenie, co oznacza słowo “człowiek”, język, który uwzględniałby wskazanie na punkt widzenia, z którego patrzy się na dane pojęcie i który określałby środek ciężkości tego pojęcia.

 

Sama idea jest zupełnie jasna i każda dziedzina nauki usiłuje wypracować i ustalić dla siebie precyzyjny język. Ale nie istnieje język uniwersalny. Ludzie nieustannie mieszają ze sobą języki należące do różnych nauk i nie potrafią ustalić ich wzajemnej korelacji. W każdej dziedzinie nauki ciągle pojawiają się nowe terminologie, nowe nazewnictwo. Im dalej to się posuwa, tym gorzej rzeczy się mają. Zamiast się zmniejszać, wzajemny brak zrozumienia rozwija się i powiększa, i mamy wszystkie powody, by przypuszczać, że będzie on dalej się powiększał w taki sam sposób. Ludzie zaś coraz mniej będą się nawzajem rozumieli.

 

Dla dokładnego rozumienia konieczny jest dokładny język. Poznawanie systemów pradawnej wiedzy zaczyna się od poznawania języka, który umożliwia dokładne ustalenie tego, o czym się mówi, z jakiego punktu widzenia się mówi i w związku z czym. Ów nowy język nie zawiera prawie żadnych nowych terminów ani nie stosuje nowego sposobu nazywania, ale opiera konstrukcję mowy na nowej zasadzie, mianowicie na zasadzie względności; znaczy to, że wprowadza on względność do wszystkich pojęć i sprawia, że możliwe jest dokładne określenie “kąta myśli” – ponieważ to właśnie brak tych terminów wyrażających względność cechuje język “potoczny”.

 

Kiedy człowiek opanuje już ów język, wtedy za jego pomocą można przekazać mu bardzo duży zasób wiedzy i informacji, których nie da się przekazać w języku potocznym, nawet gdyby użyć wszystkich możliwych naukowych i filozoficznych terminów.

 

Podstawową własnością tego nowego języka jest to, że wszystkie idee koncentrują się w nim wokół jednej idei, to znaczy, że traktuje się je we wzajemnej relacji z punktu widzenia jednej idei. Ową ideą jest idea ewolucji. Oczywiście nie ewolucji w znaczeniu ewolucji mechanicznej, ponieważ taka ewolucja nie istnieje, ale w znaczeniu świadomej i wolicjonalnej ewolucji, jedynej ewolucji jaka jest możliwa.

 

Wszystko na świecie, od systemów słonecznych do człowieka i od człowieka do atomu, wzrasta albo opada, ewoluuje albo ulega degeneracji, rozwija się albo chyli się ku upadkowi. Ale nic nie ewoluuje mechanicznie. Tylko degeneracja i destrukcja postępuje mechanicznie. To, co nie może świadomie ewoluować, degeneruje się.

 

Pomoc z zewnątrz jest tu możliwa tylko o tyle, o ile się ją docenia i przyjmuje, choćby na początku działo się to tylko poprzez czucie.

 

Język, w którym zrozumienie jest możliwe, opiera się na znajomości stosunku badanego obiektu do możliwej dla niego ewolucji, na znajomości jego miejsca na drabinie ewolucyjnej.

 

W tym celu wiele z naszych potocznych idei jest podzielonych ze względu na stopnie tej ewolucji.

 

Jeszcze raz rozważmy ideę: człowiek. W języku, o którym mówię, zamiast słowa “człowiek” używa się siedmiu słów, a mianowicie: człowiek nr 1, człowiek nr 2, człowiek nr 3, człowiek nr 4, człowiek nr 5, człowiek nr 6, człowiek nr 7. Dzięki tym siedmiu ideom, ludzie, mówiąc o człowieku, mogą się nawzajem zrozumieć.

 

Człowiek nr 7 osiągnął pełny, możliwy dla człowieka rozwój i ma wszystko to, co człowiek może mieć, a więc wolę, świadomość, stałe i niezmienne “Ja”, indywidualność, nieśmiertelność i wiele innych własności, które na skutek ślepoty i niewiedzy sobie przypisujemy. Tylko gdy do pewnego stopnia zrozumiemy człowieka nr 7 oraz jego własności, będziemy mogli zrozumieć stopniowe fazy, poprzez które możemy się do niego przybliżyć, to znaczy zrozumieć możliwy dla nas proces rozwoju.

 

Człowiek nr 6 stoi bardzo blisko człowieka nr 7. Od człowieka nr 7 różni się on tylko tym, że niektóre jego własności nie są jeszcze trwałe.

 

Człowiek nr 5 jest dla nas także nieosiągalnym standardem człowieka, gdyż jest to człowiek, który osiągnął jedność.

 

Człowiek nr 4 stanowi fazę pośrednią. Będę o nim mówić później.

 

Ludzie nr 1, 2 i 3 to ludzie, którzy składają się na mechaniczną ludzkość: oni pozostają na tym samym poziomie, na którym się rodzą.

 

Człowiek nr 1 oznacza człowieka, u którego środek ciężkości życia psychicznego leży w centrum ruchowym. Jest to człowiek ciała fizycznego, człowiek u którego funkcje ruchowe i instynktowe nieustannie przeważają nad funkcjami emocjonalnymi i umysłowymi.

 

Człowiek nr 2 oznacza człowieka na tym samym poziomie rozwoju, z tym, że u niego środek ciężkości życia psychicznego leży w centrum emocjonalnym, to znaczy, człowieka, u którego funkcje emocjonalne przeważają nad wszystkimi innymi; człowieka uczucia, człowieka emocjonalnego.

 

Człowiek nr 3 oznacza człowieka na tym samym poziomie rozwoju, ale u niego środek ciężkości życia psychicznego leży w centrum intelektualnym, to jest człowieka, u którego funkcje myślowe zdobywają przewagę nad funkcjami ruchowymi, instynktowymi i emocjonalnymi; człowieka racjonalnego, który do wszystkiego podchodzi od strony teorii, od mentalnej rozwagi.

 

Każdy człowiek rodzi się człowiekiem nr 1, 2 albo 3.

 

Człowiek nr 4 nie rodzi się gotowy. Rodzi się on jako nr 1, 2 lub 3 i staje się nr 4 dopiero w wyniku wysiłków o określonym charakterze. Człowiek nr 4 jest zawsze efektem pracy szkoły. Nie może się on taki urodzić ani przypadkowo rozwinąć; zwykłe wychowanie czy edukacja nie mogą stworzyć człowieka nr 4. Człowiek nr 4 znajduje się już na innym poziomie niż ludzie nr 1, 2 i 3; ma on stały środek ciężkości, na który składają się jego idee, wartość, jaką nadaje pracy oraz jego związek ze szkołą. Na dodatek, jego centra psychiczne zaczęły się już równoważyć; jedno centrum nie góruje u niego tak nad innymi centrami, jak to się dzieje w wypadku ludzi należących do trzech pierwszych kategorii. On zaczyna siebie znać i zaczyna wiedzieć, dokąd zmierza.

 

Człowiek nr 5 już się skrystalizował, nie może on ulec zmianie, tak jak ulegają jej ludzie nr 1, 2 i 3. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że człowiek nr 5 może być wynikiem właściwej pracy i może być wynikiem błędnej pracy. Może on stać się numerem 5, przechodząc od numeru 4, ale może też stać się numerem 5, nie będąc wcześniej numerem 4. I w takim wypadku nie może on się dalej rozwijać, nie może zostać numerem 6 i 7. By stać się numerem 6, musi na nowo stopić swoją skrystalizowaną esencję, musi intencjonalnie utracić swoje bycie człowieka nr 5. A to można osiągnąć tylko poprzez okropne cierpienia.

 

Na szczęście wypadki tak błędnego rozwoju zdarzaj się bardzo rzadko. Podział ludzi na siedem kategorii, czy siedem numerów, wyjaśnia tysiące rzeczy, które inaczej nie mogłyby zostać zrozumiane. Ów podział uzmysławia nam pierwsze zastosowanie pojęcia względności w odniesieniu do człowieka. Rzeczy pozornie identyczne mogą okazać się zupełnie różne, w zależności od rodzaju człowieka, do którego się odnoszą lub przez którego brane są pod uwagę. Zgodnie z tym, wszystkie wewnętrzne i wszystkie zewnętrzne manifestacje człowieka, wszystko to, co należy do człowieka, i wszystko to, co jest przez niego stworzone, dzieli się także na siedem kategorii.

 

Można zatem teraz powiedzieć, że istnieje wiedza nr 1 oparta na naśladowaniu i na instynktach, wyuczona na pamięć, wepchnięta, wciśnięta w człowieka. Numer jeden – jeśli jest on człowiekiem nr 1 w pełnym tego słowa znaczeniu – uczy się wszystkiego jak papuga albo małpa.

 

Wiedza człowieka nr 2 jest znajomością tego, co on lubi; czego nie lubi, tego nie zna. Zawsze i we wszystkim szuka czegoś przyjemnego. Albo też, jeśli jest człowiekiem chorym, to przeciwnie, będzie znał tylko to, czego nie lubi, co jest dla niego odpychające i co wywołuje w nim strach, przerażenie i odrazę.

 

Wiedza człowieka nr 3 opiera się na subiektywnym, logicznym myśleniu, na słowach, na dosłownym rozumieniu. Jest to wiedza książkowych moli, wiedza scholastyków. Ludzie nr 3 policzyli, na przykład, ile razy każda litera arabskiego alfabetu powtarza się w Koranie, i oparli na tym cały system interpretacji Koranu.

 

Wiedza człowieka nr 4 to zupełnie inny rodzaj wiedzy. Jest to wiedza, która pochodzi od człowieka nr 5, który z kolei otrzymuje ją od człowieka nr 6, który otrzymał ją od człowieka nr 7. Ale, oczywiście, człowiek nr 4 przyswaja z tej wiedzy tylko to, co leży w granicach jego możliwości. Jednak w porównaniu z człowiekiem nr 1, człowiekiem nr 2 i człowiekiem nr 3, człowiek nr 4 zaczyna już uwalniać się w swojej wiedzy od elementów subiektywnych i zaczyna iść ścieżką prowadzącą ku wiedzy obiektywnej.

 

Wiedza człowieka nr 5 jest wiedzą całą i niepodzielną. Ma on jedno niepodzielne “Ja” i wszelka jego wiedza należy do tego “Ja”. Nie może on mieć jednego “ja”, które wie coś, czego inne “ja” nie wie. To, co on wie, wie jako całym sobą. Jego wiedza jest bliższa wiedzy obiektywnej niż wiedza człowieka nr 4.

 

Wiedza człowieka nr 6 jest całkowitą dostępną człowiekowi wiedzą.; ale może ją jeszcze utracić.

 

Wiedza człowieka nr 7 jest jego własną wiedzą, której nie można mu odebrać; jest to obiektywna i całkowicie praktyczna wiedza Całości.

 

Dokładnie tak samo rzecz się ma z byciem. Istnieje bycie człowieka nr 1, a więc bycie człowieka żyjącego poprzez swoje instynkty i doznania; bycie człowieka nr 2, to znaczy bycie człowieka sentymentalnego i emocjonalnego; bycie człowieka nr 3, to jest bycie człowieka racjonalnego i teoretyka, itd. Jest zatem całkiem zrozumiałe, dlaczego wiedza nie może odbiegać od bycia. Ludzie nr 1, 2 i 3 z powodu swojego bycia nie mogą mieć wiedzy człowieka nr 4, nr 5 i ludzi wyższych numerów. Cokolwiek im dasz, i tak będą mogli to sobie wytłumaczyć tylko na swój własny sposób; każdą ideę będą redukowali do poziomu, na którym sami się znajdują.

 

Ten sam porządek podziału na siedem kategorii należy zastosować do wszystkiego, co dotyczy człowieka. Istnieje sztuka nr 1, to jest sztuka człowieka nr 1, sztuka naśladowcza i kopiująca, sztuka prymitywna i zmysłowa, taka jak tańce i muzyka dzikich ludzi. Istnieje też sztuka nr 2, sztuka sentymentalna; sztuka nr 3, sztuka intelektualna i wymyślona; i musi istnieć sztuka nr 4, nr 5, itd.

 

Analogicznie: istnieje religia człowieka nr 1, to znaczy religia składająca się z obrządków, zewnętrznych form, ofiar i ceremonii o imponującym splendorze i blasku lub też przeciwnie, o ponurym, okrutnym i barbarzyńskim charakterze. Istnieje religia człowieka nr 2: religia wiary, miłości, adoracji, impulsu, entuzjazmu, która szybko przekształca się w religię prześladowania, ucisku oraz eksterminacji “heretyków” i “pogan”. Istnieje religia człowieka nr 3: intelektualna, teoretyczna religia dowodów i sporów, która oparta jest na logicznych dedukcjach, rozważaniach i interpretacjach.

 

Religie nr 1, nr 2 i nr 3, są w rzeczywistości jedynymi, które znamy; wszystkie znane i istniejące na świecie religie i wyznania należy do jednej z tych trzech kategorii. Czym jest religia człowieka nr 4 czy religia człowieka nr 5, tego nie wiemy i nie możemy wiedzieć dopóty, dopóki pozostaniemy tacy, jacy jesteśmy.

 

Jeśli zamiast mówić o religii w sensie ogólnym, zajmiemy się konkretnie chrześcijaństwem, to chrześcijaństwo nr 1 będzie wtedy pogaństwem “w przebraniu” chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo nr 2 będzie religią emocjonalną, niekiedy bardzo czystą lecz bezsilną, a innym znów razem naznaczoną rozlewem krwi i okropnościami, które prowadzą do inkwizycji i wojen religijnych. Chrześcijaństwo nr 3, którego przykładem są różne formy protestantyzmu, opiera się na dialektyce, dowodach, teoriach, itd. Istnieje też chrześcijaństwo nr 4, o którym ludzie nr 1, nr 2 i nr 3 nie mają żadnego pojęcia.

 

W rzeczywistości chrześcijaństwo nr 1, 2 i 3 jest po prostu zewnętrznym naśladownictwem. Tylko człowiek nr 4 próbuje być chrześcijaninem, natomiast człowiek nr 5 naprawdę może nim być. Bo być chrześcijaninem oznacza mieć bycie chrześcijanina, czyli żyć w zgodzie z naukami Chrystusa.

 

Człowiek nr 1, nr 2 i 3 nie może żyć w zgodzie z naukami Chrystusa, ponieważ z nim wszystko “się zdarza”. Dzisiaj jest to jedna rzecz, jutro coś całkiem innego. Dzisiaj może on być gotowy oddać komuś ostatnią koszulę, a jutro rozerwać na kawałki tego, który odmawia mu oddania swojej koszuli. Każde przypadkowe wydarzenie oddziałuje na niego. Nie jest on panem samego siebie i jeśli nawet postanowi, że będzie chrześcijaninem, to nie może nim rzeczywiście być.

 

Naukę, filozofię i wszystkie przejawy życia oraz działalności ludzkiej można dokładnie w ten sam sposób podzielić na siedem kategorii. Ale język potoczny, którym ludzie się posługują, jest bardzo daleki od jakiegokolwiek podziału tego rodzaju i to właśnie dlatego tak trudno jest ludziom nawzajem się rozumieć.

 

Analizując różne, subiektywne znaczenia słowa “człowiek”, zobaczyliśmy jak zróżnicowane i sprzeczne, a przede wszystkim, jak ukryte i niedostrzegalne nawet dla samego mówcy są znaczenia i odcienie znaczeń – tworzone przez nawykowe skojarzenia – które można przełożyć na słowa.

 

Weźmy jakieś inne słowo, na przykład termin “świat”. Każdy człowiek rozumie je na swój własny sposób i każdy człowiek rozumie je zupełnie inaczej. Każdy, kto słyszy albo sam wypowiada słowo “świat”, ma skojarzenia, które są całkowicie obce i niezrozumiałe dla kogoś innego. Każdej “koncepcji świata”, każdej nawykowej formie myślenia towarzyszą pewne określone własne skojarzenia i własne idee.

 

W człowieku, który ma religijni koncepcję świata, w chrześcijaninie, słowo “świat” wywołuje całą serię skojarzeń religijnych i niezmiennie wiąże się z ideą Boga, z ideą stworzenia świata czy też końca świata lub z ideą świata “grzesznego”, itd.

 

Dla wyznawcy filozofii Wedanty świat będzie przede wszystkim złudzeniem – “Mają”.

 

Teozof będzie myślał o różnych płaszczyznach świata: fizycznej, astralnej, duchowej, itd.

 

Spirytysta będzie myślał o zaświatach, o świecie ducha.

 

Fizyk spojrzy na świat z punktu widzenia struktury materii; będzie to świat molekuł lub atomów, czy elektronów.

 

Dla astronoma świat będzie światem gwiazd i mgławic.

 

I tak dalej: świat fenomenów i noumenów, świat czwartego i innych wymiarów, świat dobra i świat zła, świat materialny i świat niematerialny, proporcje władzy w różnych narodach świata, pytanie, czy człowiek może na świecie zostać “zbawiony”?, i tak dalej, i tak dalej.

 

Ludzie mają tysiące różnych koncepcji świata, ale nie mają jednej ogólnej idei, która umożliwiałaby im rozumienie się nawzajem i która od samego początku stworzyłaby możliwość ustalenia punktu widzenia, z jakiego pragną oni spoglądać na świat.

 

Niemożliwe jest poznawanie systemu wszechświata bez poznawania człowieka. Jednocześnie niemożliwe jest poznawanie człowieka bez poznawania świata. Człowiek jest obrazem świata. Został on stworzony przez te same prawa, które stworzyły świat. Znając i rozumiejąc samego siebie, pozna on i zrozumie cały świat, wszystkie prawa, które stwarzają świat i nim rządzą. I jednocześnie, poznając świat i prawa, które rządzą światem, pozna on i zrozumie prawa rządzące nim samym. W związku z tym pewne prawa jest łatwiej zrozumieć i przyswoić sobie, poznając świat obiektywny, natomiast inne człowiek może pojąć tylko poprzez poznawanie samego siebie. Poznawanie świata i poznawanie samego siebie muszą zatem iść w parze, nawzajem się wspierając.

 

Nawiązując do pojęcia “świat”, trzeba od samego początku rozumieć, że istnieje wiele światów i że my sami nie żyjemy w jednym, ale w kilku światach. Nie łatwo jest to pojąć, ponieważ w języku potocznym terminu “świat” używa się zazwyczaj w liczbie pojedynczej. A jeśli używa się liczby mnogiej – “światy” – to tylko po to, by podkreślić mniej więcej to samo znaczenie albo też wyrazić idee różnych światów, istniejących równolegle. W naszym języku nie ma idei światów zawierających się w sobie. A przecież myśl o tym, że żyjemy w różnych światach, wskazuje dokładnie na światy w sobie zawarte; światy, do których my sami znajdujemy się w różnych relacjach.

 

Jeśli pragniemy odpowiedzieć na pytanie, czym jest świat czy światy, w których żyjemy, to musimy najpierw zapytać samych siebie, co moglibyśmy nazwać “światem” – w najbardziej intymnej i bezpośredniej relacji do nas samych.

 

Możemy odpowiedzieć, że często “światem” nazywamy świat ludzi, ludzkość, pośród której żyjemy i której część stanowimy. Ale sama ludzkość jest integralną częścią organicznego życia na Ziemi; zatem właściwe byłoby powiedzenie, że najbliższym nam światem jest życie organiczne na Ziemi, świat roślin, zwierząt i ludzi.

 

Ale życie organiczne także znajduje się w świecie. Co zatem jest “światem” dla życia organicznego?

 

Możemy na to odpowiedzieć, że dla życia organicznego “światem” jest nasza planeta Ziemia.

 

Ale Ziemia także znajduje się w świecie. Co zatem jest “światem” dla Ziemi?

 

Dla Ziemi “światem” jest świat planetarny układu słonecznego, którego część ona stanowi.

 

Co jest “światem” dla wszystkich planet? Słońce czy też sfera oddziaływania słonecznego, lub system słoneczny, którego część stanowią planety.

 

Dla Słońca z kolei “świat” jest światem gwiazd lub Drogi Mlecznej, nagromadzeniem dużej liczby systemów słonecznych.

 

Idąc dalej, z astronomicznego punktu widzenia, możliwe jest założenie, że istnieje wielość światów, które znajdują się w olbrzymich od siebie odległościach, w przestrzeni “wszystkich światów”. Te wszystkie światy, wzięte razem, będą “światem” dla Drogi Mlecznej.

 

Dalej, przechodząc do wniosków filozoficznych, możemy powiedzieć, że “wszystkie światy” muszą tworzyć jakąś niezrozumiałą i nieznaną nam Całość czy Jedno (tak jak jabłko jest jedno). Ta Całość, czy Jedno, albo też Wszystko, które można by nazwać “Absolutem” lub “Niezależnym” – ponieważ wszystko w sobie zawierając, od niczego nie jest uzależnione – to “świat” dla “wszystkich światów”. Logicznie, myślenie o takim stanie rzeczy, w którym wszystko stanowi jedną Całość, jest całkiem możliwe. Taka całość z pewnością będzie Absolutem, co oznacza bycie Niezależnym, ponieważ – będąc Wszystkim – jest on nieskończony i niepodzielny.

 

Absolut, to znaczy stan rzeczy, w którym Wszystko stanowi jedną Całość, jest jakby pierwotnym stanem, z którego poprzez podziały i zróżnicowania powstaje rozmaitość obserwowanych przez nas zjawisk.

 

Człowiek żyje we wszystkich tych światach, ale na różne sposoby.

 

Oznacza to, że przede wszystkim znajduje się on pod wpływem najbliższego mu świata, którego część stanowi. Bardziej odległe światy bezpośrednio lub przez inne pośrednie światy – także wpływają na człowieka, ale ich działanie zmniejsza się proporcjonalnie do ich oddalenia albo w miarę powiększania się różnicy pomiędzy nimi a człowiekiem. Jak to później zobaczymy, bezpośrednie oddziaływanie Absolutu nie dociera do człowieka. Ale już wpływy kolejnego świata i wpływy świata gwiezdnego są doskonale widoczne w życiu człowieka, choć z pewnością są one nieznane “nauce”.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

SIEDEM?! fox?

 

Dlaczego na siedem? Nawet jesli to prawda to tego nie widac z powyzszego. Nawet w statystyce, cluster analysis jesli da sie zastosowac to ilosc oststecznych clusters zalezy od metody (rozne algorytmy) i 'preferencji' badajacego.

 

A tak ogolne to nie wiem czy zwrociliscie uwage jak bardzo uzaleznieni jestesmy od wiary w ogolnym sensie znaczeniowym. Z calej mej edukacji poza matematyka niemal niczego na 100% nie dawalo sie udowodnic. Owszem, matematyka ma swe punkty nieoznaczonosci, problemy nierozwiazywalne, aksjomaty ale w ramach swych definicji i poza tymi specjalnymi obszarami wszystko sie zgadza.

 

W fizyce, chemi czy statystyce liczy sie praktyczna strona przyblizonego opisu prawa. Teraz zwraca sie uwage na ta przyblizonosc i warunki w ktorych przyblizenie zaobserwowano. Dawniej mowilo sie: tak jest. Dwa ciala przciagaja sie ... Owszem, meskie i zenskie moga w sprzyjajacych warunkach ale Newtonowska 'rzeczywistosc' juz zostala skorygowana.

 

Wiekszy problem z poznaniem to emocjonalnosc, czasami problemy z logicznym wnioskowaniem, subiektywna dogmatycznosc twierdzen itp itd.

 

Wracajac do samego Darwina i religii. Wierzaci i ateisci czyli wierzacy inaczej moga sie nie zgodzic ale jak mnie uczono to Darwin zaobserwowal ewolucyjne zmiany tak wewnatrz gatunkow ktore badal i miedzy gatunkami. To sa obserwowalne fakty. Czego moji nauczyciele nie wiedzieli to bylo jaki proces odpowiedzialny jest za zmiane jakosciowa. Ogolna odpowiedz Darwina - dobor naturalny niczego nie wyjasniala. Po skonczeniu studiow nie interesowalem sie Darwinem i jego teoria i nie mam pojecia na jakiej podstwawie wcisnieto do tej teorii przypadek.

 

Jesli chodzi o religie powiedzmy judaizm i tzw chrzescijanstwo bo najbardziej nam znane to dlaczego zainteresowane religia osoby boja sie dostrzec dziesiatki tysiecy sprzecznosci zawartych w NT i ST? Dlaczego nie zastanowia sie: OK jesli jakas inteligencja stworzyla wszechswiat to dlaczego religie zawieraja tak wiele sprzecznosci? Tyle na sam poczatek.

 

Na dodatek takie ogolne spostrzezenie: dlaczego zbyt czesto unikamy prawdy badz sie jej boimy? A prawda zbyt dlugo unikana moze stac sie zabojcza.

 

pozdrawiam,

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.