Skocz do zawartości

Klub otwarty  ·  262 członków

Tannoy Klub
IGNORED

Tannoy -klub miłośników


Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

Czy można w tym wątku wklejać własne "recenzje", odczucia z odsłuchów wszelakiej maści ZG Tannoy?

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Czyżby to Twoje GR-y ? Jakieś masowe wyjście z szafy posiadaczy Kensingtonów  🙂... Super!

Nie tylko można, ale należy , to przecież forum , czytają to ludzie którzy szukają takich właśnie wpisów. 

  • Redaktorzy

Napisano dn. 19.10.2021 r.

TANNOY Kensington vs. YAMAHA NS-1000M

 Sprawa wydaje się o tyle trudna, że nie słyszałem obu par kolumn w tym samym czasie, to znaczy bezpośrednio po przepięciu przewodów – tak jak to miało miejsce z inną parą kolumn – u sprzedawcy moich obecnych Yamah, który miał Audio Physiki Caldera i załapałem się na porównanie jednych z drugimi. I to było bardzo ciekawe doświadczenie, bo na tacy było słychać różnice w prezentowaniu zarówno dźwięku jak i muzyki. Być może w bezpośrednim starciu wygrany by był tylko jeden, a tak to… Sami wiecie.

 Zatem nie będzie to test porównawczy, a jedynie zapisane obserwacje, które gdzieś mam w głowie. Tannoy Kensington przede wszystkim czaruje dźwiękiem. Robi to zarówno z mocarnym tranzystorem K3 oraz lampą (wtedy Fezz Audio) – czyli to, co było na półce sklepowej. Słuchałem ich w salonie audio w niewielkim pomieszczeniu. W salonie pracował mój kolega, zatem pół soboty słuchaliśmy. Na zdjęciu widać płyty kompaktowe – wśród nich leżąca na dywanie Diana Krall (płyta, a nie wokalistka ). Puszczaliśmy Annę Marię Jopek, Dianę Krall, Billie Holiday. Generalnie słodkie wokale, czarujące wokale, uzależniające wokale. Na Yamahah NS-1000M jest troszkę inaczej. Wokale są bardzo dobre, jednak idące w stronę analizy. Berylowe średniotonowce nie mają żadnego pohamowania w pokazaniu sygnału, który dociera. To znaczy maja – pokrętła regulacyjne dla środka i góry (i to się przydaje – raz ustawione i jest OK). Jeśli są błędy realizacyjne, realizator nie zdjął z pasma 7-8kHz to wokaliści z tendencją do „sybilowania” będą ukazani jak na tacy. Nie jest to wg mnie wada, jednak należy liczyć się z tym, że co płyta, to wokal będzie prezentowany inaczej, czasami zupełnie inaczej. Druga podobna sprawa to wrażenie sklejania się ust, przełykania śliny, brania oddechu. Na Yamahah jest to pokazane jak na tacy. Oczywiście nie jest to na pierwszym planie na równi z wokalem właściwym, ale ma się wrażenie żywo śpiewającego wokalisty w pokoju – bez mikrofonu i nagłośnienia. Rzecz jasna dobry realizator dźwięku natychmiast zareaguje, inaczej ustawi mikrofony i zdejmie niechciane „artefakty”. To spowoduje, że każdy dobrej klasy sprzęt zabrzmi na takiej płycie znakomicie, ale wszyscy wiemy, że nie każdy realizator dźwięku kocha swoją pracę i przykłada się do niej. Nie chodzi tutaj o drogi sprzęt profesjonalny, ale o umiejętność maksymalnego wykorzystania sprzętu, którym się dysponuje. Mądruję się trochę jakbym spędził co najmniej 1000h w studio nagrań u boku Leszka Kamińskiego albo Jacka Gawłowskiego. Może i tak teraz zostanę odebrany, ale dzielę się z Wami moimi przemyśleniami. Niekoniecznie trzeba brać to co piszę do serca. Generalnie warto samemu brać sprzęt pod pachę i słuchać. Ale wróćmy do moich spostrzeżeń. Podobnie ma się rzecz z klarnetami, saksofonami. Słyszalna jest praca klap. Tak samo jak gra na żywo. Kumpel grał nam kiedyś u mnie w pokoju na saksofonie i myśleliśmy, że spadniemy z kanapy. Raz że barwa, mięso i podmuch, dwa, że praca klap. Tutaj dobry realizator jest w stanie wyciąć te wąskie zakresy częstotliwości znacznie redukując te dźwięki.

Dźwięk Tannoya Kensington jest klasowy. Można by rzec, że to pewnego rodzaju referencja brzmieniowa „skończona”. Można, ale niekoniecznie trzeba. Można iść dalej i sięgać po droższe i lepsze modele. Przemyślany przetwornik z niespotykanym rozwiązaniem głośnika w głośniku. Koaksjalny, czyli współosiowo ustawiona wysokotonówka względem średnio- niskotonowego. To rozwiązanie daje z marszu doskonałe walory przestrzenne, wymiary sceny wgłąb i wszerz oraz świetną lokalizację źródeł pozornych. Wydawać by się mogło, że coś stoi na przeszkodzie temu rozwiązaniu technicznemu. Pamiętam doskonale wywód Sylwestra znanego jako Sly30, że na wystawach w Monachium rozmawiał z jakimś „autorytetem świata audio”, który wskazał minusy rozwiązania firmy Tannoy, a mianowicie, że głośnik wysokotonowy Tannoya narażony jest na drgania głośnika nisko-średniotonowego i nigdy nie będzie to dobrze grało. Sprawdziłem nausznie – to nie jest prawda. Ta kolumna gra, tylko jest jeden problem – trzeba za nią zapłacić sporo grosza i nie każdy ma taką możliwość i chęć poznawania dźwięku. To brytyjski dostojny sposób prezentacji, być może ocierający się o całkowity brak nonszalancji, o wykwintną wręcz podniecającą, erotyczną kokieterię i odrobinę kurtuazji z otoczenia Rodziny Królewskiej Zjednoczonego Królestwa, czyli nie za szczere, wręcz mało szczere, ale kulturalne, nienaganne i piękne w odbiorze, trochę tak na pokaz – ale w najlepszym słowa brzmieniu. Nie wiem czy „czaicie” mój przekaz. Staram się jak mogę i chyba dokładnie tak, jak chciał Miniabyr. Yamaha NS-1000M tutaj jest zwykłym szczerym kloszardem mieszkającym pod mostem, ale kloszardem, który poznał kawał świata, pracował i na dobrym stanowisku w korpo i u Polaka za michę ryżu. Widział nie jedno – i Margaret Thatcher przemawiającą do tłumu i rozbierającą się Cindy Crawford przez dziurkę od klucza – podczas przeprowadzanych prac remontowych w Hotelu Hilton. Odpowiednio zapytane – odpowiedzą bardzo ciekawie, kompletnie i szczerze. Te kolumny zbudują przepotężną przestrzeń i dźwięk będzie chętnie odrywał się od głośników, „plując” po pokoju gdzie trzeba. Ale musi być dobrze przygotowane nagranie i trzeba siedzieć w sweet-spocie. Tannoyowi przychodzi to jakby łatwiej, naturalniej. Sprawa niskiego pasma. Tutaj Tannoy ma łatwiej, bo obudowa bass – refleks, czyli „energetycznie bardziej sprawna i wydajna” i dająca więcej niż można ze zwykłej prostopadłościennej skrzyni. Yamahy nie zejdą tak nisko, ale dźwięk od tych 40Hz jest wielkiej kultury i precyzji. Nawet fortepian gra pięknie, bo pamiętajmy, że pierwsza składowa (fundamental) fortepianu A2=27,50Hz grane jest w rzeczywistości dużo ciszej (spory spadek dB) i dopiero dalsze harmoniczne grane są znacznie głośniej, a są one już powyżej tych granicznych - u Yamahy - 40Hz. Yamahy podłączone do mocnej hybrydy / tranzystora są szalenie szybkie. Połączone z lampą np. moją Dual Mono push pull na EL34 lekko spowalniają i dają wrażenie potęgi dźwięku. Mnie się właśnie tak kojarzy koncertowa gra na kontrabasie, gitarze basowej, bębnach perkusyjnych, a nawet na organach. Jest tam potęga brzmieniowa. I jak tak lubię. Piszę o mojej konfiguracji. Tym kolumnom służy lampa, zarówno push pull, jak i dobry SET, który wpinał sprzedawca z Dzierżoniowa. Amplifikacja lampowa BAT bodajże VK-60 na grymaśnych (wg sprzedawcy lampach), ale grało to tak, że głowa mała. Zwłaszcza wokal Anny Marii Jopek, Ani Dąbrowskiej i Diany Krall.

Podsumowując: myślę, że bezpośrednie starcie obu par kolumn natychmiast wskaże zwycięzcę. Takiego Tannoya przygarnąłbym, mimo, że mam na czym grać. Po prostu Tannoya trzeba posłuchać i samemu wyrobić sobie zdanie. Innej drogi nie ma.

Edytowane przez kangie
Literówka

Blogi --> Blog Kangiego. Zapraszam.

Gość

(Konto usunięte)



Jak duży masz pokój ? Co było lepsze w Kensingtonach przy rocku? 
Z Kensingtona jest jak dla mnie ciekawy bas, schodzi naprawdę  nisko i potrafi poruszyć kanapą , ale nie jest przy tym bułowaty i mulący. Rocka słucha się IMO bardzo dobrze. Zawsze brakowało mi tego w starych SRM, LGM itp, to kolumny bez niższego basu, nawet gdy są ogromne jak SRM 15x, a z HPD z kolei bas trochę się ciągnął …


No właśnie, ja też miałem takie wrażenie porównując z Canterbury.
Kensington są szybsze, a zejście jest bardzo dobre.

Ok 20 m², trochę się zmniejszył jak dałem 20 cm wełny i płytę gk.



Model Precision 6.2 wersja standardowa.. 


To takie Revolution DC6T, tylko bardziej audiofilskie. Dobre kolumny.
4 godziny temu, tomek4 napisał:

No właśnie, ja też miałem takie wrażenie porównując z Canterbury.
Kensington są szybsze, a zejście jest bardzo dobre.

Ok 20 m², trochę się zmniejszył jak dałem 20 cm wełny i płytę gk.

Ale chyba w czymś sporo droższe Canterbury były lepsze? Może jeszcze bardziej czarująca średnica?

Też mam ok. 20m2 , i chyba dla Kensingtonów to w sam raz choć słyszałem je też w jakichś 12m2 , jak i w 80m2 ( salon w sklepie Audio) i w obu przypadkach było świetnie . Ale większość Tannoi tak ma , że wpasowuje się bez problemu w różne metraże . 

Napisano dn. 19.10.2021 r.
TANNOY Kensington vs. YAMAHA NS-1000M

 Sprawa wydaje się o tyle trudna, że nie słyszałem obu par kolumn w tym samym czasie, to znaczy bezpośrednio po przepięciu przewodów – tak jak to miało miejsce z inną parą kolumn – u sprzedawcy moich obecnych Yamah, który miał Audio Physiki Caldera i załapałem się na porównanie jednych z drugimi. I to było bardzo ciekawe doświadczenie, bo na tacy było słychać różnice w prezentowaniu zarówno dźwięku jak i muzyki. Być może w bezpośrednim starciu wygrany by był tylko jeden, a tak to… Sami wiecie.

 Zatem nie będzie to test porównawczy, a jedynie zapisane obserwacje, które gdzieś mam w głowie. Tannoy Kensington przede wszystkim czaruje dźwiękiem. Robi to zarówno z mocarnym tranzystorem K3 oraz lampą (wtedy Fezz Audio) – czyli to, co było na półce sklepowej. Słuchałem ich w salonie audio w niewielkim pomieszczeniu. W salonie pracował mój kolega, zatem pół soboty słuchaliśmy. Na zdjęciu widać płyty kompaktowe – wśród nich leżąca na dywanie Diana Krall (płyta, a nie wokalistka ). Puszczaliśmy Annę Marię Jopek, Dianę Krall, Billie Holiday. Generalnie słodkie wokale, czarujące wokale, uzależniające wokale. Na Yamahah NS-1000M jest troszkę inaczej. Wokale są bardzo dobre, jednak idące w stronę analizy. Berylowe średniotonowce nie mają żadnego pohamowania w pokazaniu sygnału, który dociera. To znaczy maja – pokrętła regulacyjne dla środka i góry (i to się przydaje – raz ustawione i jest OK). Jeśli są błędy realizacyjne, realizator nie zdjął z pasma 7-8kHz to wokaliści z tendencją do „sybilowania” będą ukazani jak na tacy. Nie jest to wg mnie wada, jednak należy liczyć się z tym, że co płyta, to wokal będzie prezentowany inaczej, czasami zupełnie inaczej. Druga podobna sprawa to wrażenie sklejania się ust, przełykania śliny, brania oddechu. Na Yamahah jest to pokazane jak na tacy. Oczywiście nie jest to na pierwszym planie na równi z wokalem właściwym, ale ma się wrażenie żywo śpiewającego wokalisty w pokoju – bez mikrofonu i nagłośnienia. Rzecz jasna dobry realizator dźwięku natychmiast zareaguje, inaczej ustawi mikrofony i zdejmie niechciane „artefakty”. To spowoduje, że każdy dobrej klasy sprzęt zabrzmi na takiej płycie znakomicie, ale wszyscy wiemy, że nie każdy realizator dźwięku kocha swoją pracę i przykłada się do niej. Nie chodzi tutaj o drogi sprzęt profesjonalny, ale o umiejętność maksymalnego wykorzystania sprzętu, którym się dysponuje. Mądruję się trochę jakbym spędził co najmniej 1000h w studio nagrań u boku Leszka Kamińskiego albo Jacka Gawłowskiego. Może i tak teraz zostanę odebrany, ale dzielę się z Wami moimi przemyśleniami. Niekoniecznie trzeba brać to co piszę do serca. Generalnie warto samemu brać sprzęt pod pachę i słuchać. Ale wróćmy do moich spostrzeżeń. Podobnie ma się rzecz z klarnetami, saksofonami. Słyszalna jest praca klap. Tak samo jak gra na żywo. Kumpel grał nam kiedyś u mnie w pokoju na saksofonie i myśleliśmy, że spadniemy z kanapy. Raz że barwa, mięso i podmuch, dwa, że praca klap. Tutaj dobry realizator jest w stanie wyciąć te wąskie zakresy częstotliwości znacznie redukując te dźwięki.

Dźwięk Tannoya Kensington jest klasowy. Można by rzec, że to pewnego rodzaju referencja brzmieniowa „skończona”. Można, ale niekoniecznie trzeba. Można iść dalej i sięgać po droższe i lepsze modele. Przemyślany przetwornik z niespotykanym rozwiązaniem głośnika w głośniku. Koaksjalny, czyli współosiowo ustawiona wysokotonówka względem średnio- niskotonowego. To rozwiązanie daje z marszu doskonałe walory przestrzenne, wymiary sceny wgłąb i wszerz oraz świetną lokalizację źródeł pozornych. Wydawać by się mogło, że coś stoi na przeszkodzie temu rozwiązaniu technicznemu. Pamiętam doskonale wywód Sylwestra znanego jako Sly30, że na wystawach w Monachium rozmawiał z jakimś „autorytetem świata audio”, który wskazał minusy rozwiązania firmy Tannoy, a mianowicie, że głośnik wysokotonowy Tannoya narażony jest na drgania głośnika nisko-średniotonowego i nigdy nie będzie to dobrze grało. Sprawdziłem nausznie – to nie jest prawda. Ta kolumna gra, tylko jest jeden problem – trzeba za nią zapłacić sporo grosza i nie każdy ma taką możliwość i chęć poznawania dźwięku. To brytyjski dostojny sposób prezentacji, być może ocierający się o całkowity brak nonszalancji, o wykwintną wręcz podniecającą, erotyczną kokieterię i odrobinę kurtuazji z otoczenia Rodziny Królewskiej Zjednoczonego Królestwa, czyli nie za szczere, wręcz mało szczere, ale kulturalne, nienaganne i piękne w odbiorze, trochę tak na pokaz – ale w najlepszym słowa brzmieniu. Nie wiem czy „czaicie” mój przekaz. Staram się jak mogę i chyba dokładnie tak, jak chciał Miniabyr. Yamaha NS-1000M tutaj jest zwykłym szczerym kloszardem mieszkającym pod mostem, ale kloszardem, który poznał kawał świata, pracował i na dobrym stanowisku w korpo i u Polaka za michę ryżu. Widział nie jedno – i Margaret Thatcher przemawiającą do tłumu i rozbierającą się Cindy Crawford przez dziurkę od klucza – podczas przeprowadzanych prac remontowych w Hotelu Hilton. Odpowiednio zapytane – odpowiedzą bardzo ciekawie, kompletnie i szczerze. Te kolumny zbudują przepotężną przestrzeń i dźwięk będzie chętnie odrywał się od głośników, „plując” po pokoju gdzie trzeba. Ale musi być dobrze przygotowane nagranie i trzeba siedzieć w sweet-spocie. Tannoyowi przychodzi to jakby łatwiej, naturalniej. Sprawa niskiego pasma. Tutaj Tannoy ma łatwiej, bo obudowa bass – refleks, czyli „energetycznie bardziej sprawna i wydajna” i dająca więcej niż można ze zwykłej prostopadłościennej skrzyni. Yamahy nie zejdą tak nisko, ale dźwięk od tych 40Hz jest wielkiej kultury i precyzji. Nawet fortepian gra pięknie, bo pamiętajmy, że pierwsza składowa (fundamental) fortepianu A2=27,50Hz grane jest w rzeczywistości dużo ciszej (spory spadek dB) i dopiero dalsze harmoniczne grane są znacznie głośniej, a są one już powyżej tych granicznych - u Yamahy - 40Hz. Yamahy podłączone do mocnej hybrydy / tranzystora są szalenie szybkie. Połączone z lampą np. moją Dual Mono push pull na EL34 lekko spowalniają i dają wrażenie potęgi dźwięku. Mnie się właśnie tak kojarzy koncertowa gra na kontrabasie, gitarze basowej, bębnach perkusyjnych, a nawet na organach. Jest tam potęga brzmieniowa. I jak tak lubię. Piszę o mojej konfiguracji. Tym kolumnom służy lampa, zarówno push pull, jak i dobry SET, który wpinał sprzedawca z Dzierżoniowa. Amplifikacja lampowa BAT bodajże VK-60 na grymaśnych (wg sprzedawcy lampach), ale grało to tak, że głowa mała. Zwłaszcza wokal Anny Marii Jopek, Ani Dąbrowskiej i Diany Krall.

Podsumowując: myślę, że bezpośrednie starcie obu par kolumn natychmiast wskaże zwycięzcę. Takiego Tannoya przygarnąłbym, mimo, że mam na czym grać. Po prostu Tannoya trzeba posłuchać i samemu wyrobić sobie zdanie. Innej drogi nie ma.

@kangie bardzo pięknym językiem napisane co już niestety jest co raz większą rzadkość a i strona merytoryczna wysokiej próby.
Ciekawe, że w tych Kensingtonach jest i magnes AlNiCo (Choc czytam że to Alcomax 3 więc ciut inny) I do tego pepperpot a nie nowa tubka . Czyżby jednak w starej konstrukcji coś było ? Ja z nowa tubka tulipwave miałem doczynienia w Tannoy Definition Dc10ti i zdecydowanie była to porażka w stosunku do Arden i Berkeley HPD.

Czytam Dzierżoniów ... Jak byłbyś we Wrocławiu zapraszam bo i wpomnianych w opisie BAT ci u mnie dostatek ale w innej konfiguracji tj pre lampowego i końcówki mocy na tranzystorach. Ardeny i Berkeley fruną w takim układzie choć nie skrywamy że na co dzień słucham JBL L-300 ale ostatnio gdy była sesja "Tannoy" nausznie sobie przypomniałem zdolność dual concentric do budowania sceny tak jak to opisałeś. Jest to absolutnie piękne jaka ona wielka i 3D.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Gość

(Konto usunięte)



Ale chyba w czymś sporo droższe Canterbury były lepsze? Może jeszcze bardziej czarująca średnica?


Ja już nawet nie pamiętam z czym grały, to prawie dziesięć lat temu było.
No, nic to. Mówią że skleroza to nie choroba, tylko nogi bolą ;)





Ja już nawet nie pamiętam z czym grały, to prawie dziesięć lat temu było.
No, nic to. Mówią że skleroza to nie choroba, tylko nogi bolą ;)

Tomek w audio to pamięć naszego mózgu to w sekundach a nie latach .
Więc zero stresu . To normalne


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Gość

(Konto usunięte)

Tomek w audio to pamięć naszego mózgu to w sekundach a nie latach .
Więc zero stresu . To normalne


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
No jak się mam nie stresować, gdy redaktorzy mają taką pamięć, że słonie wysiadają
No jak się mam nie stresować, gdy redaktorzy mają taką pamięć, że słonie wysiadają

No ale ich pamięć ktoś słono "odświeżył"


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
  • 2 tygodnie później...

Słuchał ktoś z forumowiczów połączenia Tannoy Dc6T z Marantzem? Mam pm17 mk2, kuszą mnie te kolumny bo cenowo używki wypadają bardzo dobrze. Miałem kiedyś z tym marantzem XT6F, ale na 11m2 i było kiepsko. 

Aktualny metraż 38 m2 (salon z kuchnią).

2 godziny temu, michalfm1 napisał:

Słuchał ktoś z forumowiczów połączenia Tannoy Dc6T z Marantzem? Mam pm17 mk2, kuszą mnie te kolumny bo cenowo używki wypadają bardzo dobrze. Miałem kiedyś z tym marantzem XT6F, ale na 11m2 i było kiepsko. 

Aktualny metraż 38 m2 (salon z kuchnią).

z marantzem nie, ale miełem DC10Ti i dla mnie góra była za ostra (tam jest nowy TulipWave na wysokich tonach). bass niestety u mnie tez powodował mody. przy starszych kontrukcjach jak Berkely tego nie ma  

  • 1 miesiąc później...
W dniu 10.02.2023 o 20:26, Marcin Wielgus napisał:

Tomek w audio to pamięć naszego mózgu to w sekundach a nie latach .

Oooo..., to wlasnie... Dodam jeszcze, ze im przerwa w sluchaniu porownawczym kolumn - czy czegos z elektroniki - jest krotsza, tym lepiej. Aktualnie mam wypozyczone podlogowki Living Voices i porownuje roznice w dzwieku miedzy nimi, a moimi monitorami Tannoya Eaton na 10-cio calowych HPD 295.  No i co wyszlo...? Pomimo wielokrotnie wyzszej ceny L.V., to Tannoye graja bardzo wyraznie lepiej. Na razie dla mnie i kolegi, ktory byl rowniez u mnie posluchac roznic, ale niebawem wpadnie tez wlasciciel L.V., aby sobie rowniez porownac.  Wprawdzie bez problemu roznice slychac, pomimo czasu, jaki uplywa od przelaczenia kabelkow, ale gwaltowne udezenia roznic mamy wowczas, jak wpialem przelacznik do natychmiastowego przelaczania obu par - w zasadzie, bez zwloki czasowej, w ulamku sekundy.

IMG_20230403_124337.jpg

Edytowane przez Lutek
Oooo..., to wlasnie... Dodam jeszcze, ze im przerwa w sluchaniu porownawczym kolumn - czy czegos z elektroniki - jest krotsza, tym lepiej. Aktualnie mam wypozyczone podlogowki Living Voices i porownuje roznice w dzwieku miedzy nimi, a moimi monitorami Tannoya Eaton na 10-cio calowych HPD 295.  No i co wyszlo...? Pomimo wielokrotnie wyzszej ceny L.V., to Tannoye graja bardzo wyraznie lepiej. Na razie dla mnie i kolegi, ktory byl rowniez u mnie posluchac roznic, ale niebawem wpadnie tez wlasciciel L.V., aby sobie rowniez porownac.  Wprawdzie bez problemu roznice slychac, pomimo czasu, jaki uplywa od przelaczenia kabelkow, ale gwaltowne udezenia roznic mamy wowczas, jak wpialem przelacznik do natychmiastowego przelaczania obu par - w zasadzie, bez zwloki czasowej, w ulamku sekundy.
IMG_20230403_124337.thumb.jpg.73e2b618a28c6e1c407f065002a10918.jpg

Oj coś mi się zdaje że L.V. niebawem będą na sprzedaż


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie wiem, czy beda na sprzedaz, gdyz one nie moje. Ja - owszem - chce (a wlasciwie musze) sprzedac zarowno Eatony, jak i 12-to clowe glosniki Red, gdyz pieniazki potrzebne na zaplacenie nowych odgrod. 

7 hours ago, Lutek said:

Tannoye graja bardzo wyraznie lepiej.

To w sumie podsumowuje każdą Twoją wypowiedź. Wszystkie Tannoye są najlepsze i basta. Po co się w ogóle wysilasz na jakieś porównania?

Całkiem zresztą możliwe, że Tannoye faktycznie grają u Ciebie najlepiej zza tej kanapy i przy meblościance, bo te głośniki mają wybitnie kierunkowy charakter i zapewne odbicia dźwięku nie są tak uciążliwe w odsłuchu. LV to z kolei kolumny o rewelacyjnej dyspersji, więc w takim ustawieniu jak widać na Twoim zdjęciu w zasadzie nie ma to prawa grać. Siedzisz od nich zdecydowanie za daleko, a dodatkowo ta meblościanka i kanapa zniekształcają scenę.

Także ta opinia funta kłaków nie warta. Dobrze, że zamieściłeś zdjęcie, bo jeszcze by ktoś to na poważnie wziął nie znając warunków odsłuchu.

26 minut temu, Plenipotent napisał:

To w sumie podsumowuje każdą Twoją wypowiedź. Wszystkie Tannoye są najlepsze i basta. Po co się w ogóle wysilasz na jakieś porównania?

Nigdzie nie pisalem, ze sa najlepsze, jedynie pewnie, ze u mnie granie podoba mi sie najbardzie i to bylo raczej dawno.  A niby dlaczego nie moge porownywac z innymi kolumnami, jesli jest taka okazja ?  Mylisz sie, oceniajac cos na podstawie zdjecia. L.V. sluchalem rowniez nie w poblizu Eatonow, lecz  ustawionych oddzielnie swobodnie - zreszta nie sam, a z innym audiofilem i nasze oceny sa jednoznaczne. L.V., graja wyraznie gorzej, a ten drugi sluchacz powiedzial wrecz, ze sie do mojego pokju nie nadaja.  Tyle, ze kto od lat bywal u mnie zawsze jakos mu sie podobala jakosc grania i nawet niedawno dwoch sluchaczy podkreslalo, ze mam bardzo dobre gabaryty pokoju, dzieki czemu dzwiek jest jaki jest i zupelnie nie rowno umeblowane sciany jakos nie przeszkadzaja. Najlepiej wpadnij do mnie - zapraszam - i sie przekonasz wlasnousznie.  

26 minut temu, Plenipotent napisał:

Siedzisz od nich zdecydowanie za daleko

Az zszedlem na dol, aby dokladnie zmierzyc te odleglosc, gdyz nie rozumiem, dlaczego niby siedze od nich za daleko ?

Siedzac na sofie od mojej glowy odleglosc do nich wynosi ok. 2,5 m i miedzy sluchaczem, a nimi tworzy sie trojkat rownoboczny. A Twoim zdaniem w jakiej odleglosci od nich powinien siedziec sluchacz ?

 

Dalsza dyskusje zostawmy moze do jutra, gdyz bede chcial juz pomalu isc spac. 

Zycze dobrej nocy

Edytowane przez Lutek
43 minuty temu, Plenipotent napisał:

najlepiej zza tej kanapy i przy meblościance,

Nie zza kanapy - glosniki sa calkowicie w wolnej przestrzeni nad bokiem tej kanapy. No to bys musial widziec, jak mialem ustawione moje odgrody na 18 calowych basowcach. Prawy byl zupelnie za kanapa, a jakosc basu, ze palce lizac. No ale wiadomo, jak to jest z niskimi czestotliwosciami...

I jeszcze moze... Ciekawe co powie po odsluchu i porownaniu u mnie ich wlasciciel..., a to jest juz audiofil z krwi i kosci, ktory przerzucil juz mase sprzetu i u ktorego zawsze mozna posluchac kilku par roznych kolumn - nie tylko jednej. 

Edytowane przez Lutek

Pokój Lutka, to mz, jedno z ciekawszych, naturalnych ( nie adaptowanych akustycznie) środowisk akustycznych z jakimi się spotkałem, głównie w kontekście bryły, wymiarów, izolacyjności... 

 

 

2 minuty temu, Plenipotent napisał:

Ok, na zdjęciu ten pokoik wydawał się większy.

Bo sam pokoj ma 30 m.kw., ale kolumny sa odsuniete od tylnej sciany o ok. 1,5 m, a jeszcze za kanapa, z ktorej sie slucha - czyli za plecami - znajduje sie stol , dookola ktorego sa krzesla ( to jest nasza malenka jadalnia)

To ode mnie Wojtek ma te LV.

A ja mialem kiedyś od niego Eatony. Każde z w/w mialem po kilka miesięcy... z różną eletroniką.

Nie róbmy sobie żartów.

Po pierwsze nie wielokrotnośc ceny, bo przy Twojej ofercie za Eatony to LV nie są nawet 2x droższe...  

...ale no gdzie je porównywać z LV w takich warunkach?! LV to kolumny, które grają najlepiej w bliskim polu, szeroko rozstawione, z dużą przestrzenią wokół siebie i najlepiej z triodą w SE (choć z OTO wypadły również znakomicie) 

... tutaj ustawione za kanapą, daleko od miejsca odsłuchowego, ograniczone z każdej ze stron regałem, inną kolumną, kanapą...  Tannoy to paczki wiele wybaczające torowi, bardzo fajne, dobrze się ich słucha... nawet postawione na parapecie dadzą świetny dzwiek... ale to że Tannoy ustawione byle jak zagraja nie zaczy że inne kolumny też. to nie odgrody , tuby, to kompletnie inna konstrukcja.

 

Jakby ktoś kiedyś szukał informacji na temat LV (a duzo ich nie ma) i przypadkiem tu trafil to informuję, że sensownie ustawione i zestawione zjadają Tannoya wyrafinowaniem, barwą, jakością góry, spokojem przekazu. Grają na pewno mniej efekciarsko, mniej na pysk (ale bardziej holograficznie) i z mniejszą energią na basie. LV to przepięknie zestrojone i zszyte kolumny, które przypominają wręcz instrument. Barwowo są w pierwszej lidze, średnica jest pierwszoligowa, ale na pewno nie są to kolumny do ostrego grania.

I żeby była jasnośc - to nie są już moje kolumny i nie mam interesu ich bronić.

🙂

PS: widze że dla wyrównainia szans obie kolumnyn stanęły na tej samej podstawie... warto jednak LV ustawić na dołączonych nóżkach - wyżej grają po prostu lepiej, a i bas zyskuje na czystosci.

 

Edytowane przez julius-6
10 godzin temu, julius-6 napisał:

Po pierwsze nie wielokrotnośc ceny, bo przy Twojej ofercie za Eatony to LV nie są nawet 2x droższe...

No to teraz Ty zartujesz... Moje Tannoye wystawione byly ostatnio za 6 tys - wczoraj podnioslem do 6,5, bo gdzies widzialem, ktos za Chewioty zyczy sobie 12,5  tys. A czy Chevioty ( mialem rowniez) graja lepiej od Eatonow, to niech sie nawet i Wojtek wypowie, jako byly wlasciciel - jesli czyta. Nie wiem ile kiedys LV kosztowaly, ale slyszalem ze cos kolo 38 tys. Cos jednak tu nie gra, gdyz aktualnie widze, ze teraz troche ponad 20 tys - a moze to za sztuke - nie spojrzalem dokladnie. Czy zatem nie moglem napisac, ze LV sa kilkakrotnie drozsze - no przeciez sa...

 

10 godzin temu, julius-6 napisał:

...ale no gdzie je porównywać z LV w takich warunkach?! LV to kolumny, które grają najlepiej w bliskim polu, szeroko rozstawione, z dużą przestrzenią wokół siebie i najlepiej z triodą w SE (choć z OTO wypadły również znakomicie) 

... tutaj ustawione za kanapą, daleko od miejsca odsłuchowego, ograniczone z każdej ze stron regałem, inną kolumną, kanapą...  Tannoy to paczki wiele wybaczające torowi, bardzo fajne, dobrze się ich słucha... nawet postawione na parapecie dadzą świetny dzwiek... ale to że Tannoy ustawione byle jak zagraja nie zaczy że inne kolumny też. 

Pisalem wczesniej, ze LV byly rowniez sluchane oddzielnie i ustawione swobodnie, nie w obecnosci Tannoy-i.                Zreszta niewazne i nie rozumiem po co tyle halasu...? Pisalem tez przeciez, ze mimo iz moj pokuj akustycznie jest bardzo przyjazny dla roznych kolumn, to akurat dla LV nie okazal sie takim. Kolego wrecz stwierdzil, ze do mojego pokoju sie nie nadaja. Przeciez koledzy doskonale wiecie jak olbrzymie znaczenie ma akustyka pomieszczenia.  Wczesniej z tym kolega sluchalismy ich u Wojtaka i bylismy wrecz  pod pod wrazeniem tego dzwieku. Potem Wojtek przywiozl je do tego kolegi i mimo, ze on ma maly pokoj, to rowniez swietnie graly. Po jakis dwoch dniach ten kolega przywiozl je do mnie i potwierdzil swoj zachwyt na nimi.  No ale, co u mnie bylo, to juz nie bede sie powtarzal. 

Czy to ja jestem winien, ze one akurat w moim pokoju nie chca tak dobrze grac, jak gdzie indziej, bo takie mam wrazenie po Waszych atakach, nie wysluchajac wszystkiego do konca, nikt nie pomyslal, ze moze nie mam juz wiecej czasu aby dalej opisac, czy tez, ze jestem zbyt zmeczony i, ze musze sie juz polozyc, gdyz bylo pozno. Napisalem zreszta powyzej:  " Dalsza dyskusje zostawmy moze do jutra, gdyz bede chcial juz pomalu isc spac."

Podsumowanie moich spostrzezen:  LV w nie moim, a innych pomieszczeniach, w ktorych sluchalem robia znakomite wrazenie dzwiekowe - zreszta i estetyczne - i na pewno sa warte swoich pieniedzy, natomiast w moim pokoju, niestety nie, wiec wniosek jest jeden: moje warunki odsluchu sa dla nich nieodpowiednie. 

26 minut temu, Lutek napisał:

No to teraz Ty zartujesz...

ale przecież obaj macie te kolumny z rynku wtórnego, więc jak chcemy porownywac cene nowych  to trzeba wziac cene Eaton z lat 70 i przeliczać inflację. Para nowych eaton legacy kosztuje dziś 26, nowe LV stały zdaje sie ok 30. Uzywane można nabyć za 10-16k w zależnosci od stanu, wersji forniru, zwrotnicy itd. 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.