Koniec winyla ?

[ARTON55]

Ja raczej mówiłem tak ogólnie, co do tłoczni to raczej logiczne, nikt zaraz nie zacznie produkować pełnych zestawów produkcyjnych, czy nawet opracowywać nowych technologi produkcji, bo to nie jest jak by na topie. Więc nie jest to żadne odkrycie, czy rewolucja. Arton za to, nie ma już żadnych argumentów, więc czepia się wszystkiego....

 

Ja podałem konkret. Natomiast czepiłeś się ty. Spojżyj na wpisy. Jak będziesz miał coś merytorycznie do powiedzenia to zapraszamy.

[neomammut]

Artonku kochany, miło mi Cię poznać, lecz proszę Cię nie pisz w jednym temacie, że vinyl to jest coś fajnego, a w innym Hi-Res rządzi, bo nie jesteś wiarygodny. Manipulujesz informacją, danymi, dostosowujesz swoje wpisy do wątków i tematów, które są poruszane, wypowiadasz się na temat akustyki, a w pokoju masz białe ściany, więc nie dziw się, że robię sobie śmiechy, bo inaczej Ciebie traktować nie można. Daj sobie spokój z poprawianiem rzeczywistości, bo Ci to nie wychodzi. Nie bój się, przy audio też trzeba trochę komóreczek pobudzić...., a i wiedza się przydaje....

 

Merytorycznego? A możesz mi przytoczyć swoje MERYTORYCZNE wypowiedzi? Bo ja też, jak by Ci to powiedzieć, twoich nie widziałem....

[excel]

- winyl lepiej gra niż cd niezależnie od tego co powie ARTON55 /który tak nawiasem mówiąc robi błędy ortograficzne :) /

[Lord Rayden]

Ta ostatnia opinia, he,he.. Może na sprzęcie HiEnd i płytach uczciwych. Ja wspominam vinyle jako trzaski i szumy. Polskie vinyle. Magnetofon z Dolby C i kopie z CD a potem same CD to było odkrycie ! Brak szumów, dynamika, ech. Dlatego nie mam sympatii do płyt analogowych i dzięki Bogu gramofonu nie mam już gdzie postawić. CD i pliki opanowały moje środowisko muzyczne.

 

Może gdybym żył w latach 80-tych na zachodzie...

[xniwax]

Pamiętam kiedyś porównałem sobie dwie płyty Thin Lizzy winyl v. CD (12 lat temu).

 

CD Sony z serii ES kontra tani Czeski gramofon AU/RA. Gramofon zagrał z większą rozpiętością dynamiki, kontrola basu i ogólną czystością dźwięku (pomijam owe sporadyczne trzaski i po akomodacji słuchu pewne szumy). Cholera, żal dupę ściska, że oddałem gramofon w dobre ręce z przyczyn czysto lokalowo-logistycznych. Jak jeszcze wspomnę Fonomastera, którego miałem przez 10 lat przed Aurą i odsłuchy klasyki rocka, ech...

 

Jak mawia stary pepiczek - "to se jednak wraci"

[umka]

Ta ostatnia opinia, he,he.. Może na sprzęcie HiEnd i płytach uczciwych.

 

Jak będziesz w stolicy daj znać, to sam sprawdzisz czy dobre niezniszczone płyty trzeszczą.

Sprzęt w miarę przyzwoity.

pozdr. Jacek

[excel]

Ta ostatnia opinia, he,he.. Może na sprzęcie HiEnd i płytach uczciwych. Ja wspominam vinyle jako trzaski i szumy. Polskie vinyle. Magnetofon z Dolby C i kopie z CD a potem same CD to było odkrycie ! Brak szumów, dynamika, ech. Dlatego nie mam sympatii do płyt analogowych i dzięki Bogu gramofonu nie mam już gdzie postawić. CD i pliki opanowały moje środowisko muzyczne.

 

Może gdybym żył w latach 80-tych na zachodzie...

 

- jak się w końcu za jakiś czas zorientujesz że jednak winyl gra lepiej, to będziesz sobie pluł w brodę że tak późno - ja Ci będę wtedy mógł tylko powiedzieć: a nie mówiłem ?

[Lord Rayden]

Wątpię - zanim dojrzeję do zakupu winyla, pliki HiRes będą grały lepiej :). A nasze polskie winyle to był straszny szajs :(. A człowiek dawał na nie tyle kasy.

[neomammut]

To ciekawe, bo wczoraj słuchałem krążka Wifonu i gdyby wszystkie winyle tak grały...., nie zapominajmy, że wkładki rodzimego producenta to był maksymalny szajs, ale człowiek słuchał, bo nie miał innego wyjścia, posłuchajcie sobie jednak nowej płyty polskich tłoczni, jeśli gdzieś znajdziecie (mowa o płytach wydanych przed laty) - na dobrym systemie inne granie....

 

Teraz słucham na Walkman`nie nagrania dokonanego na magnetofonie Sony TC-K730ES, kaseta to złota seria TDK SA i jakoś nie słyszę szumów tylko piękną muzykę....

 

Jak ktoś mówi, że pliki Hi-Res grają zdecydowanie lepiej, tzn., że nie słyszał dobrze zestrojonego systemu z gramofonem, magnetofonem kasetowym lub z magnetofonem szpulowym...., żal dupę ściska, ale 90% ludków pisze takie brednie i nie wie jak powinien brzmieć dobry system..., nie mówiąc już o źródle....

[paul_67]

Też kiedyś mi się wydawało,ze polskie płyty to szajs.Miałem gramofon Unitry wkładkę z serii MF i płyta wyjęta prosto z koperty często miała więcej trzasków niż muzyki.Obecnie zdobyłem kilkadziesiąt krążków rodzimej produkcji nigdy nie granych i te płyty nie trzeszczą,mało tego nagrania są tak dobrej jakości, że bywa,że biją zachodnie produkcje z tego okresu.Porównywać tego do CD w ogóle nie ma sensu.Jeśli komuś się wydaje,iż analog to tylko szumy i trzaski to znaczy,że mało w życiu słyszał, a to co słuchał było marnej klasy.Już miałem kilku zdziwionych w swoim pokoju:)

[ARTON55]

Artonku kochany, miło mi Cię poznać, lecz proszę Cię nie pisz w jednym temacie, że vinyl to jest coś fajnego, a w innym Hi-Res rządzi, bo nie jesteś wiarygodny. Manipulujesz informacją, danymi, dostosowujesz swoje wpisy do wątków i tematów, które są poruszane, wypowiadasz się na temat akustyki, a w pokoju masz białe ściany, więc nie dziw się, że robię sobie śmiechy, bo inaczej Ciebie traktować nie można. Daj sobie spokój z poprawianiem rzeczywistości, bo Ci to nie wychodzi. Nie bój się, przy audio też trzeba trochę komóreczek pobudzić...., a i wiedza się przydaje....

 

Merytorycznego? A możesz mi przytoczyć swoje MERYTORYCZNE wypowiedzi? Bo ja też, jak by Ci to powiedzieć, twoich nie widziałem....

Przyjacielu mojej kozy.

Poraz kolejny nie masz nic do zaprezentowania. Masz jakieś osobiste fobie i przedstawiasz poglądy i zachowanie osoby mającej problem osobowosciowy jak myślę związany z dorośnięciem. Mój pokój ma ściany w 30% zabudowane a pomiary akustyki wykazały niemal wzorcową charakterystykę. Rozumiem, że powtarzasz poglądy po człowieku który słucha muzyki w całkowicie wytłumionym pomieszczeniu uzyskując martwy dźwięk.(!) Co ty masz do zaprezentowania? Nic.

 

Nie nadążasz za logiką. Nie ogarniasz sensu. Skupiasz się na złomie. Jak widać jeszcze trochę pobłądzisz.

[neomammut]

Oczywiście Artonku, wszyscy powinni się od Ciebie uczyć! Wiesz co? Wolę już to wytłumione pomieszczenie (sic!) :)

[ARTON55]

Czy któryś z Vinylowców potwierdzi to co neomammut. Czy da się w ogóle słuchać martwego dźwięku???

 

Ktoś tu pokazał bezkres swej głupoty.

[neomammut]

Cyfrowego, martwego oczywiście nie, Artonku....

[ARTON55]

Cyfrowego, martwego oczywiście nie, Artonku....

Przyjacielu mojej kozy.

Czy już się wycofujesz z głupoty którą walnąłeś?

Zanim coś napiszesz to pomyśl wcześniej.

[neomammut]

Moje myślenie jest jak najbardziej nie cyfrowe..... bu..... :(

[ARTON55]

To po co posiadasz CD pleyer? Cierpisz na rozdwojenie jaźni?

[xniwax]

Nie ma cąłkowicie wytłumionych pomieszczeń poza komorą bez echową, tak więc...kropka

[ARTON55]

Nie ma cąłkowicie wytłumionych pomieszczeń poza komorą bez echową, tak więc...kropka

Ale są silnie wytłumione dające martwy dźwięk! Wykrzyknik.

[xniwax]

Cytowałem Ciebie, a tam stoi jak byk "całkowitego" a nie "silnie". Dwa wykrzykniki.

[paul_67]

Artonku, drogi hodowco kóz daj sobie spokój ze swoimi wywodami bo i tak do cyfrowej kupy tutaj nikogo nie przekonasz...

[muls]

koniec.winyla!!!!

[jacm]

fakt koniec str 1 ide przełożyć na 2 :)

Panowie przeczytajcie wój wpis

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

co sądzą spece od warsztatu na temat sporów akademickich co lepsze :)

Mam kilka tych samych plyt i na winylach i na płytach CD więc mogę bezpośrednio porównać które wydanie gra lepiej i jest ... różnie raz wygrywa CD raz winyl więc ani cedeka ani gramofonu nie warto się wyrzekać :)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[wojciech iwaszczukiewicz]

Panowie ja słuchałem muzyki w latach 70 i 80 na winylach potem jak wszyscy przesiadłem się w latach 90 na CD( nawet sprzedałem Fonomastra).Teraz od 2 lat wróciłem do winyli,których kupiłem ok. 500 ( głownie z epoki tzn. z lat 60 i 70).Tak więc mam skalę porównawczą.CD nie umywają się do winyli a do szumów i trzasków można się przyzwyczaić.Dźwięk z winyla to naturalność,ciepło,to tak jakby przed słuchaczem rozsunęła się kotara.

Dla jasności muzyki słucham na dwóch zestawach w jednym jest wzmak tranzystorowy a w drugim lampowy.

[muls]

szszszszszsz.............szszszszszszsz.koniec winyla.

[paul_67]

szszszszszsz.............szszszszszszsz.koniec winyla.

Na początku jest podobnie:)

[wojciech iwaszczukiewicz]

Ale za to w środku!

[excel]

A nasze polskie winyle to był straszny szajs :(. A człowiek dawał na nie tyle kasy.

 

- wydaje mi się, że powtarzasz obiegowe, gdzieś tam zasłyszane opinie, nie poparte odsłuchem - jest wręcz przeciwnie, o czym wspomniał już tu paul67, a ja w pełni potwierdzam - mam sporo płyt więc uważam że wiem o czym mówię.

[tomasz_pianista]

Mam mnóstwo polskich płyt, straszna słabizna (około 150 z muzyką klasyczna, 50 jazz i rock). Oczywiście może się trafić płyta która gra nieźle (u mnie np.5 symf.beethovena muzy, ciężki winyl,zupelnie jak nie polski), ale na pewno grają gorzej niż czeski supraphon czy większość płyt melodii. Hungaroton jest z reguły troche lepszy niż polskie. I jeszcze te okładki bez grzbietów z najtańszego papieru, naprawde nie widze zalet po za aktualnymi cenami. Reedycja astigmatic Komedy brzmi świetnie, oryginału nie mam żeby porównać. Ale np. Komeda 1,2,3,4 z poljazzu jest tragicznie wytloczone, a to taka świetna muzyka. Nie twierdze że się nie da słuchać, ale największe różnice słychać w tym pustym basie i wytłumionym środku. Jak pierwszy raz usłyszałem DSOTM na nie-polkiej płycie to zwątpiłem:)

 

Btw. jazz jamboree to jedna z moich ulubionych serii płyt:)

 

pozdrawiam

[wojciech iwaszczukiewicz]

Też uważam,że polskie winyle były kiepsko nagrywane.