Skocz do zawartości
IGNORED

Tomas Luis de VICTORIA


aleksandraU

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Od kilku dni rozpływam się w dwóch płytach. Jedną dostałam w prezencie (moi ukochani Hilliardsi), drugą dokupiłam pod wpływem pierwszej i czuję że to dopiero początek kolejnej przygody :-)

Prezentem była "In Paradisum" z muzyką de Victorii i Palestriny. De Victoria tak mnie zauroczył, że dokupiłam sobie takie piękne motety:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Już tytułowy "Et Iesum" zrobił na mnie piorunujace wrażenie. Reszta do ostatniej niemal sekundy również. Sądziłam, że po Responsoriach Gesualdo i Monteverdim nie poczuję już takiego zauroczenia i oderwania od rzeczywistości. To co łączy go z Gesualdo, to taki specyficzny, odczuwalny "niepokój harmoniczny" i dysonanse. Również długie momenty, w ktorych muzyka zdaje się płynąć bez żadnych pauz. Poza tym piękno w najczystszej postaci. De Victoria (da Vittoria) to moje osobiste odkrycie. Uczeń i przyjaciel Palestriny. Razem studiowali w rzymskim Collegium Germanicum. Wg. tego co można wyczytać z dostępnych opracowań: "jego styl był bliski stylowi Palestriny, jednak był bardziej mistyczny i emocjonalny od swojego bardziej klasycznego mistrza. Komponował z większą od Palestriny swobodą harmoniczną, czytelniejszą retoryką, chętniej sięgał po brzmienia dysonansowe".

 

Są tu jacyś fani de Victorii? :-) Czy Tenebrae Responsories de Victorii w wykonaniu Tallisów będzie dobrym wyborem na kolejną płytę?

 

 

Edycja: Cholercia. Zaraz mnie Dong albo Celtix ochrzanią, że można było właściwie dopisać to do wątku Josquina ;-)

 

Zapomniałam z tego wszystkiego....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/78536-tomas-luis-de-victoria/
Udostępnij na innych stronach

A nie lepszy będzie Lassus? Miał rzeczy w stylu Victorii i Palestriny, ale dodatkowo przynajmniej instrumentalne, pieśni,

dużo świeckiej, niektóre w stylu Despresa. Bardzo bogaty styl, utwory po włosku, niemiecku, łacinie. I też nagrywali go The Hilliard. Victoria wyłącznie sakralne pisał.

 

pozdr

PAweł

a Motety (Sacrae Cantiones) Gesualda znasz Olciu? jak nie to polecam - jest wydany komplet przez Naxos - Jeremy Summerly i Oxford Camerata

 

a Lasso - polecam Prophetiae Sibyllarum jest nagranie Hilliards dla ECM razem z Missa pro defunctis pt. Lassus

a Motety (Sacrae Cantiones) Gesualda znasz Olciu? jak nie to polecam - jest wydany komplet przez Naxos - Jeremy Summerly i Oxford Camerata

 

Nie znam. Dziękuję za namiar. Gesualdo mam jedynie "Tenebrae" Hilliardsów, madrygały, które nagrała La Venexiana i Responsoria wydane przez Stradivariusa.

 

a Lasso - polecam Prophetiae Sibyllarum jest nagranie Hilliards dla ECM razem z Missa pro defunctis pt. Lassus

 

Czyli jednak Lasso wart zainteresowania? Przeglądam właśnie i strasznie dużo tego napłodził. Wg Chomińskiego prawie 2000 utworów. Są madrygały, msze, motety, responsoria... Czegoś zdecydowanie unikać? Poza gęstymi polifoniami znajdę coś tak przejrzystego, jednogłosowego w stylu "Et Jesum" Victorii?

 

A nie lepszy będzie Lassus? Miał rzeczy w stylu Victorii i Palestriny, ale dodatkowo przynajmniej

 

Lasso lepszy, bo napisał więcej? IF Lasso = Victoria + Palestrina + inne ciekawe kompozycje then "nie ma sensu sięgać po de Victorię"? Serio? Lasso na pewno posłucham, ale płyta "Et Jesum" działa na mnie dosłownie oczyszczająco. Polifonie de Victorii to piękne, raz monumentalne, za chwilę zwiewne i dysonansowe konstrukcje.

Pozdrawiam,

Ola

De Victoria miał mniej konceptualne a bardziej ludzkie podejście do liturgii tzn. nie budował skomplikowanych geometrycznych stołków z których drzazgi wrzynają się w .... ale budował pięknie rzeźbione rozległe fotele z wieloma ciekawymi zakątkami pełnymi doskonałego rzemiosła.

Napisał muzykę na święta wielkanocne od niedzieli palmowej do wielkiej soboty - Officium Hebdomadae Sancae z Rzymu 1585 roku. To zbiór do oprawy liturgii na święty tydzień, antyfony, psalmy, także w formie motetów. Jest to liturgia trafiająca nie tylko do elit ale mająca przemówić do różnych ludzi, wierzących (dzisiaj już nie). Sam tekst to krzyżówka Mateusza na niedzielę palmową i Jana na wielki piątek. Razem 37 utworów polifonicznych.

Dobre wykonanie wydała Glossa - śpiewają La Colombina i Schola Antiqua.

Tutaj o muzyce de Victorii w języku barbarzyńskiem (m.in. powyższe wydawnictwo):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dziękuje Piotrze za ciekawe przybliżenie tematu. Z tego co znalazłam w archiwum forum, to fanem de Victorii był AntionioVi. Wielka szkoda że już tu nie zagląda, bo bardzo ciekawie się wypowiadał.

 

A ja jednak zaczynam doceniać uroki mieszkania w stolicy ;-) Właśnie wracając do domu natknęłam się w centrum w Empiku na box Tallisów "The Victoria Collection" (z Gimell). 3 płyty za jedyne 99 zł. Jak na Empik to taniutko, zważywszy że wychodzi trzydzieści parę zł za CD. Właśnie AntionioVi był zdania, że to co Tallisom wyszło najlepiej to de Victoria. Co zawsze jest jakąś rekomendacją. Glossę sobie zamówię przez sieć.

 

Idę się delektować. Zacznę chyba od "Requiem"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

3 płyty za jedyne 99 zł.

 

fakt, taniutko... jak na Empik

 

polecam: Gesualdo "Complete Sacred Music for five voices" za 29.99

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

większej okazji nie ma - w ogóle - bo ta płyta byłaby okazją nawet za 99 albo 129.99, jedyne kompletne nagranie jakie jest dostępne

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

polecam: Gesualdo "Complete Sacred Music for five voices" za 29.99

 

większej okazji nie ma - w ogóle - bo ta płyta byłaby okazją nawet za 99 albo 129.99, jedyne kompletne nagranie jakie jest dostępne

 

No cóż liznąłem parę płyt tego kompozytora i jakoś tak bez fascynacji, co można by było dobrego posłuchać tego wycinacza lasu.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Poza tym piękno w najczystszej postaci. De Victoria (da Vittoria) to moje osobiste odkrycie. Uczeń i przyjaciel Palestriny. Razem studiowali w rzymskim Collegium Germanicum. Wg. tego co można wyczytać z dostępnych opracowań: "jego styl był bliski stylowi Palestriny, jednak był bardziej mistyczny i emocjonalny od swojego bardziej klasycznego mistrza. Komponował z większą od Palestriny swobodą harmoniczną

 

Mistyka, swoboda harmoniczna, niezwykłe Requiem. Dobrze że tu zajrzałem. Kolejny potencjalny czarny koń dopisany do listy. W dodatku tysz renesans ;)) Na razie nowo przybyłego Despreza rozdziewiczam.

 

Właśnie wracając do domu natknęłam się w centrum w Empiku na box Tallisów "The Victoria Collection" (z Gimell). 3 płyty za jedyne 99 zł. Jak na Empik to taniutko, zważywszy że wychodzi trzydzieści parę zł za CD. Właśnie AntionioVi był zdania, że to co Tallisom wyszło najlepiej to de Victoria

 

Empik na Marszałkowskiej? W tym boksie są pudełka i booklet, czy płyty w kopertkach bez bookleta? Może to jakieś wydanie ekonomiczne?

 

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

O tak. Requiem. Jedno z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek napisano. I najniezwyklejszych.

 

Zdecydowanie wspaniała płyta. Już wiem, że często będę do niej wracać. Wczoraj wieczorem przesłuchałam zaledwie raz.

Wcześniej Tallisowie kojarzyli mi się z mocno podkreślanymi sopranami. Tutaj to po prostu majstersztyk wokalny. Requiem jest niesamowite. Jeśli ktoś lubuje się w hasłach "Absolut w muzyce" niech posłucha. W szczególności finałowego Responsorium Libera me. Ostatni raz tak mnie "duchowo" stymulowało Vespro Monteverdiego :-) Napiszę więcej jak przesłucham za kilka godzin jeszcze raz.

 

 

Empik na Marszałkowskiej? W tym boksie są pudełka i booklet, czy płyty w kopertkach bez bookleta? Może to jakieś wydanie ekonomiczne?

 

Tak. Na Marszłkowskiej. Box nie wydaje się wydaniem specjalnie "ekonomicznym". Ładne lakierowane pudełko, w środku płyty w kartonikach z coverami. Do tego 3 niezależne

booklety do każdej z płyt (a nie jeden wspólny, jak często bywa w takich wydaniach). Zdecydowanie polecam.

 

No cóż liznąłem parę płyt tego kompozytora i jakoś tak bez fascynacji, co można by było dobrego posłuchać tego wycinacza lasu.

 

Wycinacz lasu, morderca, gnostyk, wspaniały kompozytor i do tego arystokrata ;-)

 

Oczywiście "Tenebrae" w wykonaniu The Hilliard Ensemble poznałeś? Moim zdaniem rewelacyjne są również madrygały Gesualdo śpiewane przez La Venexiana.

Pozdrawiam,

Ola

Gość papageno

(Konto usunięte)

 

 

Wycinacz lasu, morderca, gnostyk, wspaniały kompozytor i do tego arystokrata ;-)

 

I sadysta. Ożenił się z kuzynką Marią d'Avalos znaną z niezwykłej urody, ale i kochliwości. Carlo targany zazdrością znęcał się nad nią, co mogło byc powodem jej zdrady. Są podejrzenia, że Carlo starannie wszystko zaplanował i zaaranżował. Oznajmił bowiem wszem i wobec, że udaje się na polowanie. Jednak sam ukrył się we wnęce pałacu i czekał. Przydybawszy kochanków okrutnie ich pomordował, Żonie zadał kilkanaście pchnięć nożem w brzuch i narządy poniżej. Potem zwariował i miał problem z lasem (jak Makbet, ha, ha).

Francesco D'Avalos: Maria di Venosa

Tak przy okazji Gesualda i de Victorii. Właśnie zauważyłam, że na okładce płyty z Requiem de Victorii jest obraz El Greco "Pogrzeb Orgaza". Dokładnie ten sam, który widnieje na okładce książki Renaty Borowieckiej o Gesualdo (zresztą w tej książce kilkukrotnie pojawiają się obrazy El Greco). W paru miejscach w sieci te same obrazy towarzyszą zarówno artykułom o Gesualdo jak i de Victorii. Coś w tym chyba jest :-) El Greco, mocno związany z Toledo był właściwie mistykiem. W jego obrazach znajdzie się zarówno surowa asceza, ekstaza, duchowe uniesienia czy niepokój. Bardzo ciekawe kontrasty, gry cienia i światła a przede wszystkim ogromna emocjonalność i ekspresja. No i oczywiście coś co można nazwać "Tajemnicą". Do obrazowania muzyki Gesualdo pasuje moim zdaniem idealnie. Do de Victorii chyba również...

 

Czy de Victorię można zaliczyć do manierystów?

 

.. W załączniku mały przykład wizji El Greco ...

 

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-30212-063310800 1297621309_thumb.jpg

post-30212-015330200 1297621315_thumb.jpg

post-30212-070208100 1297621702_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

De Victoria był Kastylijczykiem czasów Habsburgów. Królestwo Kastylii i Aragonii, Burgundii i Niderlandów było największym mocarstwem targanym ciągłymi problemami ale nadal stanowiło własny mikrokosmos. Sztuka kastylijska i ogólnie iberyjska rządziła się własnymi prawami, muzycy mieli inne wyczucie proporcji i brzmienia niż Lombardczycy, ludzie z Florencji czy Rzymianie. Widać to w rozwiązaniach chórów i prowadzeniu głosów, więcej się męczyli nad wyrazem, przeniesieniem retoryki na dźwięk oraz urodą wokalną niż nad polifonicznymi konstrukcjami. To trochę tak jak z architekturą hiszpańską - więcej operowania światłem i cieniem, mniej geometrii i proporcji (oczywiście w zależności od tego czy np. dali pełną inwencję włoskim budowniczym ale i tak wnętrze robili już z reguły lokalni twórcy).

Z takiego kraju przyjechał do Rzymu Tomas Luis de Victoria:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Carlo Gesualdo był człowiekiem kultury łacińskiej, północnoitalczykiem obciążonym (nie było łatwo mieć takiego wujka jak Karol Boromeusz, brr...) więc to nieco inna estetyka. Owszem, wyższej kompozycji de Victoria uczył się we Włoszech ale miał inny punkt wyjścia. Carlo Gesualdo był świetnym przykładem ludzi manieryzmu włoskiego gdzie pojawiło się wiele przełomowych zastosowań (i konfabulacji) jak w bredniach Cacciniego (za to była to ciekawa beletrystyka, trochę jak kryminał co u Carla Gesualda ma powiązanie pierwszego rzędu :D ).

Mam dwie płytki z hiszpańską (iberyjską właściwie) muzyką organową. To inny świat :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Warto też sobie sprawdzić coś Moralesa, inaczej niż u Włochów prowadzony wyraz liturgii.

Carlo Gesualdo jest jak jakaś ciekawa miscela ze środkowych Włoch - dużo tradycji jak nowości i inwencji przemieszanych z bezsensem mocno palonych ziaren z południa. Da Victoria jest jak hiszpańskie charakterystycznie mieszanki kaw z dodatkiem palonej z cukrem. Jedno i drugie jest daleko lepsze od kawy niemieckiej czy francuskiej ale to różne światy. Czy lepsze? Rzecz gustu.

Ja coraz bardziej szanuję i podziwiam kulturę iberyjską. To zapomniany w Europie region. Owszem, jej najgłośniejsze dokonania są obecne tyle że spłycone a wielka zapomniana reszta nadal czeka.

Popełniłem na forum tekścik o "Don Kiszocie" Jordiego (przepraszam) Savalla:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Coś w tym jest. To nie Włochy. To nie miejsce, to stan ducha.

W ramach przyjaźni polsko-hiszpańskiej :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

to Requiem Victorii jest bardzo ładne, jedwabiste jak kołderka w niebie

 

jak ktoś nie jest przekonany do wydania kasy to wykonanie Tallisów wisi na tubce w komplecie :-)

 

w ekonomicznej ofercie Naxosa jest fajna płyta Oxford Camerata z dwiema mszami i pięknymi motetami Victorii oraz pięknym motetem Alonso Lobo "Versa est in luctum" na deser:

 

Da Victoria jest jak hiszpańskie charakterystycznie mieszanki kaw z dodatkiem palonej z cukrem. Jedno i drugie jest daleko lepsze od kawy niemieckiej czy francuskiej ale to różne światy. Czy lepsze? Rzecz gustu. Ja coraz bardziej szanuję i podziwiam kulturę iberyjską. To zapomniany w Europie region. Owszem, jej najgłośniejsze dokonania są obecne tyle że spłycone a wielka zapomniana reszta nadal czeka. Popełniłem na forum tekścik o "Don Kiszocie" Jordiego (przepraszam) Savalla:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Coś w tym jest. To nie Włochy. To nie miejsce, to stan ducha.

 

Mogę tylko powtórzyć za Negrą (ze wspomnianego wątku z tekstem o Don Kichocie) że Twoje posty są inspirujące. Przesłuchałam kilka utworów z kolejnej płyty Tallisów (Tenebrae Responsories) z mojego mini-boxa i zdecydowanie de Victoria wędruje na mój subiektywny piedestał, tuż obok Monteverdiego i Gesualdo :-) Zresztą czytam o de Victorii w "New Grove". Ciekawa postać. Pochodził z wielodzietnej rodziny, jeden z jego kuzynów był komandorem floty, drugi kupcem (ktory został szlachcicem po ożenku z księżną), trzeci - jezuita - nawracał Indian w Meksyku. W innym miejscu piszą o Victorii:

 

"Victoria’s music reflected his intricate personality. In his music, the passion of Spanish mysticism and religion is expressed. Victoria was praised by Padre Martini for his melodic phrases and his joyful inventions. His works have undergone a revival in the 20th century, with numerous recent recordings. Many commentators hear in his music a mystical intensity and direct emotional appeal, qualities considered by some to be lacking in the arguably more rhythmically and harmonically placid music of Palestrina. There are quite a few differences in their compositional styles, such as treatment of melody and quarter-note dissonance".

 

..Hiszpański Palestrina z "intricate personality". Mam tylko nadzieję, że będąc związany z hiszpańską kontrreformacją nie podpalał osobiście stosów ;-)

 

 

to Requiem Victorii jest bardzo ładne, jedwabiste jak kołderka w niebie

 

Przepiękne. Ale jednocześnie nie jest chyba wyłącznie "tak po prostu" jedwabiste. Momentami (w Offertorium, czy Responsorium m.in) w miejsce polifonii pojawia się niemal chorałowa, głęboka monofonia, za chwilę znow rozbrzmiewa wiele cudownie prowadzonych głosów. Sporo jest miejsc zaskakujących. Kiedy wydaje się, że Libera me, Domine już się zakończy, rozbrzmiewa nagle ponownie i De Victoria zabiera nas nagle w kolejną przechadzkę "wgłąb siebie", ale już przy zupełnie innych dźwiękach, innym świetle.... To Requiem moim zdaniem nie jest tym typem "rajskiej muzyki", która się nudzi... (co mi się zdarzało np. przy Brucknerze). No i jest tam gdzie trzeba delikatne, tam gdzie trzeba emocjonalne. Nie razi żadna dłużyzna, żadna sztuczność czy monumentalność....

 

Mam dwie płytki z hiszpańską (iberyjską właściwie) muzyką organową. To inny świat :D

 

No właśnie. De Victoria poza tym że był kompozytorem - był również organistą i śpiewakiem. Nie komponował nic na organy, czy żadne z tych kompozycji się nie zachowały?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

W moją stronę skierowane były obawy co do ewentualnej krytyki wątku, więc dementuję przypuszczenia naszej ulubionej Oli.

 

Nie mam nic przeciwko temu wątkowi, wydaje mi się nawet całkiem słuszny z mojego subiektywnego punktu widzenia.

Zresztą nie trzeba być znawcą żeby stwierdzić, że twórczość da Victorii synonimem polifonii franko-flamandzkiej nie jest.

 

Pzdr

Nie mam nic przeciwko temu wątkowi, wydaje mi się nawet całkiem słuszny z mojego subiektywnego punktu widzenia.

Zresztą nie trzeba być znawcą żeby stwierdzić, że twórczość da Victorii synonimem polifonii franko-flamandzkiej nie jest.

 

Właśnie. Pomimo że sławny wątek o Josquinie stał się już chyba synonimem miejsca, w którym pisze się o muzyce renesansowej - to sądzę że muzyka iberyjska z tego okresu, a w szczególności De Victoria, zasługują na oddzielny wątek.

 

Żeby poczuć klimat Hiszpanii Habsburgów i tamtego okresu - słucham sobie właśnie Luisa de Milana. Obok m.in Alonso Lobo komponował w tym samym czasie co de Victoria. Ale gdzież im do wspaniałej ekspresji tytułowego Kastylijczyka :-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

W booklecie Tenebrae Responsories Tallisów wyczytałam, że wielce godna zainteresowania jest również Missa pro Victoria (bazująca na "La Guerre" Janequina). Niestety płyta trudno dostępna:

 

61G99qvMAXL._SL500_AA300_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Trzeba złapać klimat, ta muzyka nie jest całkiem "zachodnia" tzn nie zależy głównie od struktury ale działa również poprzez poezję - zestawienia barw, emocjonalnie działających tematów które są przetwarzane melodycznie etc. To połączenie cywilizacji z elementami barbarzyństwa co ma swoje dobre strony bo w jakiś sposób jest bliżej duszy, pod tym względem coś w rodzaju bardziej dojrzałej wersji kultury rosyjskiej (która również była imperium które rozpadło się z powodów wewnętrznych).

Warto zauważyć że bohaterowie w kulturze iberyjskiej często są na obrzeżach czy styku - różnych religii, kultur, ról społecznych, geograficznych etc. To ludzie wystawieni na trudne wybory, nieraz uciekający przed odpowiedzialnością lub gnający do zatracenia. Często zmęczeni, czekający na kolejny dzień, zgadzający się z góry na to co przyniesie przyszłość. Szczęście trwa krótko, wtedy korzysta się do końca, kontemplacja przychodzi na resztę życia i ten kastylijski fatalizm przeważa. Maniana. Później... Po co śpieszyć się dzisiaj? Jutro będzie to samo :D

i coś w stylu hiszpańskim o autorstwo czego trwa spór:

Tak czy tak w krajach pod koroną Kastylii i Aragonii powstało coś oryginalnego. Nie mieli ambicji tworzenia nowych rozwiązań za to przekształcali wiele rzeczy po swojemu. Ten fatalizm, mroczność oraz praca przemieszane z chęcią życia, sensualnością i przystepnością są jedyne w swoim rodzaju. Kultura ibero-łacińska - osobna cywilziacja. To takie ciekawe skrzyżowanie seksu, wrażliwości, wiary i słońca z nadmiarem winem, sado-maso i brakiem wyjścia. Desperacja... Pociągające :D To tak jakby jechać Pagani Zonda i rozbić się na pięknej górskiej serpentynie na tle zachodzącego słońca... Carramba!!!

 

Poza tym... robią całkiem dobre i niedrogie młynki do kawy...

Przesłuchałam właśnie "Tenebrae Responsories" de Victorii. Napiszę więcej jak ochłonę :-)

 

Poza tym szukając czegoś na temat inspiracji de Victorii, natknęłam się na kolejna ciekawostkę. De Victoria znał osobiście św. Teresę z Avili (zresztą sam również urodził się w Avili). Znał również jej pisma. Św. Teresa, razem z Janem od Krzyża jest uważana za założycielkę karmelitów bosych. Była hiszpańską mistyczką, pisarką Kontrreformacji i teologiem. Jest autorką m.in "Twierdzy wewnętrznej" (o rozwoju duszy, kontemplacji itd). Zreformowała zakon Karmelitów, podróżowała po całej Hiszpanii. Jej reformy były tak surowe, że wybuchły w zakonach zamieszki. Teresa została zmuszona do "przejścia na emeryturę" a współpracujący z nią św Jan od Krzyża został uwięziony przez swych przełożonych w Toledo, gdzie był głodzony i torturowany...

 

Aż stają przed oczami obrazy El Greco i Los Cuatro Postes spalony w kastylijskim słońcu ...

 

Co za czasy ...

 

A będąc 3 lata temu na wakacjach w Hiszpanii, grzałam tyłek na plaży w Costa Dorada zainteresoana głównie słońcem, parkiem wodnym i napojami w hotelowym bufecie.. W przyszłym roku jadę tam jeszcze raz. Tym razem edukacyjnie. Muszę zwiedzić Avilę, Toledo, Góry Kastylijskie... Zabiorę ze sobą Cervantesa i płyty de Victorii :-)

Pozdrawiam,

Ola

Gość papageno

(Konto usunięte)

Trzeba złapać klimat, ta muzyka nie jest całkiem "zachodnia" tzn nie zależy głównie od struktury ale działa również poprzez poezję - zestawienia barw, emocjonalnie działających tematów które są przetwarzane melodycznie etc. To połączenie cywilizacji z elementami barbarzyństwa co ma swoje dobre strony bo w jakiś sposób jest bliżej duszy, pod tym względem coś w rodzaju bardziej dojrzałej wersji kultury rosyjskiej (która również była imperium które rozpadło się z powodów wewnętrznych).

Warto zauważyć że bohaterowie w kulturze iberyjskiej często są na obrzeżach czy styku - różnych religii, kultur, ról społecznych, geograficznych etc. To ludzie wystawieni na trudne wybory, nieraz uciekający przed odpowiedzialnością lub gnający do zatracenia. Często zmęczeni, czekający na kolejny dzień, zgadzający się z góry na to co przyniesie przyszłość. Szczęście trwa krótko, wtedy korzysta się do końca, kontemplacja przychodzi na resztę życia i ten kastylijski fatalizm przeważa. Maniana. Później... Po co śpieszyć się dzisiaj? Jutro będzie to samo :D

i coś w stylu hiszpańskim o autorstwo czego trwa spór:

Tak czy tak w krajach pod koroną Kastylii i Aragonii powstało coś oryginalnego. Nie mieli ambicji tworzenia nowych rozwiązań za to przekształcali wiele rzeczy po swojemu. Ten fatalizm, mroczność oraz praca przemieszane z chęcią życia, sensualnością i przystepnością są jedyne w swoim rodzaju. Kultura ibero-łacińska - osobna cywilziacja. To takie ciekawe skrzyżowanie seksu, wrażliwości, wiary i słońca z nadmiarem winem, sado-maso i brakiem wyjścia. Desperacja... Pociągające :D To tak jakby jechać Pagani Zonda i rozbić się na pięknej górskiej serpentynie na tle zachodzącego słońca... Carramba!!!

 

Poza tym... robią całkiem dobre i niedrogie młynki do kawy...

 

I dlatego pora wziąć vihuelę i pogrążyć się w villancicos i villanescas, a skończyć z tą ponurą muzyką inkwizytorów flamandzko-włosko-hiszpańskich. A gdy przeprawimy się za ocean, to... ho,ho.

Organiści z Ameryki Łacińskiej to jedno wielkie wesołe miasteczko. Nie wiem czy by wygrali Grand Prix de Rome ale pokazówki i różne wariacje mieli pierwszorzędne. Stworzone po to by poczuć, zresztą, w takim kraju to oczywiste...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A gdy przeprawimy się za ocean, to... ho,ho.

 

Za ocean, Missa Mexicana... Tam to dopiero się działo. Wyrżnęli setki tysięcy indian, przywieźli z tuzin chorób, zniszczyli niemal wszystkie kodeksy i pozostałości kultury azteckiej. Na zgliszczach mało rozumianej (wówczas) cywilizacji mezoamerykańskiej Hiszpanie z Kreolami zepchnęli Indian i Metysów do roli niemal niewolników. Tygiel bólu, biedy, wprowadzanej na siłę wiary i budowanych na szybko kopalń srebra, w które wybitnie angażowali się Jezuici... Cortez i tak nie zyskał upragnionej sławy i bogactwa (wskutek intryg) i raczej bokiem mu te podboje wyszły ...

 

Ale ta płyta Diego Pisadora (Si me llaman - El Cortesano) wydaje się pyszna. Druga zresztą też:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dziękuję papageno. Właśnie szukałam czegoś lżejszego w tym klimacie dla uzupełnienia muzycznych wspaniałości de Victorii :-)

 

A tak wygląda katedra w Salamance, rodzinnym mieście Diego Pisadora. Notabene też Kastylia :-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Spróbowałem i nie moja to chyba bajka jednak.

 

Do Gesualdo to już przymierzałem się wcześniej po zachwytach Oli. Dla mnie zbyt ponury, depresyjny, chociaż intrygujący. Jakieś inne te jego madrygały.

 

Przesłuchałem kilka fragmentów Palestriny. Mętna i ciągnąca się jak flaki polifonia, niemal te same tempa. Nudy. Już lepiej jest u tego Tomasa de Victorii. Bardziej różnorodnie, bardziej pogodnie. Ale też niemal jak Palestrina. Oczywiście piszę o pierwszych wrażeniach po przesłuchaniu kilkunastu utwórów w mp3 i na youtube.

 

Moi mili. Gdzie tym cudakom do wspaniałych chansons i ballad Machauta, do przepięknej, prostującej fałdy na korze mózgowej abstrakcji Ockeghema. A jak chcecie ciekawego, machautowego klimatu dla odmiany po dużej dawce sakralnej, to proszę bardzo:

 

 

a tu mała współczesna przeróbka :))

 

 

 

 

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Moi mili. Gdzie tym cudakom Machautom i Ockeghemom do Kukusela!!!

 

Za ocean, Missa Mexicana... Tam to dopiero się działo. Wyrżnęli setki tysięcy indian, przywieźli z tuzin chorób, zniszczyli niemal wszystkie kodeksy i pozostałości kultury azteckiej. Na zgliszczach mało rozumianej (wówczas) cywilizacji mezoamerykańskiej Hiszpanie z Kreolami zepchnęli Indian i Metysów do roli niemal niewolników. Tygiel bólu, biedy, wprowadzanej na siłę wiary i budowanych na szybko kopalń srebra, w które wybitnie angażowali się Jezuici... Cortez i tak nie zyskał upragnionej sławy i bogactwa (wskutek intryg) i raczej bokiem mu te podboje wyszły ...

 

To fakt, ale też było i tak, jak na tych płytach. To co z tego, że Savall? Ale jak Criollas, to criollas

 

 

 

 

Coś naknociłem z wklejaniem. Sorry.

Moi mili. Gdzie tym cudakom Machautom i Ockeghemom do Kukusela!!!

 

No ładnie. Nie mogłeś wcześniej wyciągnąć tego asa z rękawa? ;))

 

Ja właśnie, jak już napisałem wpadłem w sidła cudownej, surowej, mniej ozdobnej, mistycznej muzyki. Missa Caput Ockeghema w wykonaniu Graindelavoix to niemal ideał

tego. Hymny z góry Athos też. Trochę wydaje się taki Perotin. Już powoli przesłuchuje fragmenty "Compostela ad Vesperas Sancto Iacobi" (Codex Calixtinus) i coraz bliżej, coraz cieplej.

 

A teraz ten Kukusel. Pasuje idealnie. A to znasz?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Przepraszam że Wam gorący, hiszpański wątek zaśmiecam. Za moment wracam do jaskini.

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Trochę wydaje się taki Perotin. Już powoli przesłuchuje fragmenty "Compostela ad Vesperas Sancto Iacobi" (Codex Calixtinus) i coraz bliżej, coraz cieplej.

 

To spróbuj też Leonina. Poprzednik Perotina. Jeszcze bardziej "surowy". Całą serię Leonina wydał Hyperion.

 

Olu. Posłuchaj Cantigas pierwowzoru renesansowych villanescas. Utwory przypisywane Alfonsowi X Mądremu. Takie pierwsze mudejar, ale nie tylko.

 

A jeśli chodzi o barok, to polecam Salsa baroque

 

Dzięki!

Pozdrawiam,

Ola

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.