Skocz do zawartości
IGNORED

Handel danymi osobowymi.


szybki Gonzo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Myślę że sprawa nie dotyczy tylko mnie, a jest tak nagminnie praktykowana przez (niektóre) banki, że powinien jej koniec znaleźć się przynajmniej na wokandzie sądowej.

Jeśli banki lichwiarsko "prują" klientów, a właśnie nadarzyła się sposobność , to dlaczego je nie postawić przed wymiar sprawiedliwości i poprosić o kasę - z jakiego tytułu? z tytułu głupoty i nadgorliwości.

 

Wczoraj otrzymałem list od banku, o następującej treści;

 

Szanowny Panie XXXXXXXXXX XXXXXXXXXX

Cieszymy się, że właśnie nas obdarzył Pan zaufaniem i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku. Wierzymy, że wybrany przez Pana towar, którego zakup pomogliśmy sfinansować, spełnił Pana oczekiwania. Jednocześnie, ponieważ doceniamy Pana dotychczasową współprace z nami, przygotowaliśmy dla Pana gotówkę na każdy cel, a z nią:

- niską i wygodną ratę - już od 46 zł,

- lekkie oprocentowanie - teraz jeszcze niższe!

Ile można otrzymać? Do wyboru jest kwota od 1000 zł do 10.000 zł.

Co trzeba ze sobą zabrać ? Wystarczy:

dowód osobisty - nie potrzebuje Pan zaświadczeń o dochodach.

Z propozycji można skorzystać do 2 sierpnia 2001r., dlatego zapraszamy do oddziałów naszego banku w Pana okolicy;

...................................................

...................................................

...................................................

Dodatkowo zapewniamy swobodę w wyborze wysokości raty i możliwość wskazania terminu miesięcznych spłat.

Zapraszamy również po kredyt ratalny do współpracujących z nami sklepów - adresy na odwrocie. (pisma)

Wystarczy kwadrans - czekamy na Pana.

 

Zapraszam

Dyrektor Pionu Sprzedaży i Kanałów Dystrybucji

 

(czytelny podpis dyrektora)

 

Wczoraj, po południu wyciągnąłem list ze skrzynki o powyższej treści, dziś wykonałem do banku XXXXXXXXXXXX telefon wyjaśniający, gdyż:

- żadnego kredytu nie brałem,

- nie dokonywałem zakupu ratalnego,

- o istnieniu banku dowiedziałem się (jak na razie) z jednostronnej korespondencji.

 

Pismo które do mnie dotarło, zostało wykonane na firmowym papierze, opatrzone czytelnymi podpisami.

 

Dzwonię dziś ramo, dobrze po 10:00, czas na kawę bezcenny ;)

Na wstępie telefonicznej rozmowy zapytałem, skąd mają moje dane osobowe, imię nazwisko, adres zamieszkania - sugerując jednocześnie o nielegalnych praktykach kupowania danych na "szarym rynku".

Przemiła (początkowo) Pani z banku XXXXXXXXXX, starała mi się wyjaśnić, że skoro nie "wiszę im żadnej kasy", to pismo jest tylko propozycją banku w stosunku do klientów, ale nie dała odpowiedzi na podstawowe pytanie - skąd posiada bank moje dane? i dlaczego tak sformułowana jest treść pisma, sugerująca, że jestem wieloletnim klientem banku, z posiadanymi kredytami.

Oczywiście dopytywała się o nr PESEL, ale z chwilą gdy zasugerowałem, że mogę podać tylko część numeru (dla własnego bezpieczeństwa) szybko zrezygnowała.

Rozmowa stała się bardziej nerwowa z chwilą, gdy zasugerowałem (już niemiłej Pani), że tego typu sprawy powinien rozstrzygać jednak sąd, bo dowolność interpretacji pisma w sumie nie jest już taka dowolna.

Odpowiedziała że skoro mnie pismo nie dotyczy, to powinienem je zniszczyć - odłożyła w pół słowa słuchawkę.

Pogrubioną czcionką zaznaczyłem te ustępy pisma, które budzą we mnie największy sprzeciw i wymagają rozstrzygnięcia.

 

Wiem ze na forum zaglądają prawnicy, może pomogą, ukierunkują moje dalsze poczynania, gdyż sprawy nie zamierzam pozostawić ad hock.

Czasu mam dużo, ale zbyt mało pieniędzy na ciąganie się po sądach, a sprawę należałoby załatwić i to załatwić w ten sposób, aby żaden z nas nie musiał czytać podobnych pism.

Może zgłosić do biura ochrony praw klienta ?

 

Nie lubię pozostawiać spraw niezałatwionych.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/84866-handel-danymi-osobowymi/
Udostępnij na innych stronach

Sprawa nadaje się dla GIODO czyli dla Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Według obowiązujących przepisów bank powinien zgłosić fakt posiadania bazy danych i uzyskać Twoją zgodę na mailing. Możesz też zażądać usunięcia Cię z takiej bazy. Na stronie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) masz możliwość złożenia skargi. niestety musisz wnieść opłatę skarbową, ale 10 zł to wielokrotnie taniej niż jakiekolwiek inne działania. A GIODO raczej nie popuszcza i firmy na samą tę nazwę dostają gęsiej skórki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

Jaro_747

Dzięki za wpis, zawsze to kolejna myśl na drodze obrony NASZYCH interesów.

Ja jestem zbulwersowany działaniami banków i do k**wy NĘDZY nie popuszczę, aby zgnoić te co postępują nieetycznie.

Skoro jest ustawa, to podlegają jej wszystkie podmioty.

Czy byłby to precedens, aby takie działania banków wyciągać na światło dzienne ?

Może sie nie znam ale, czy owe dane aby tylko wysłac korespondencje analogowa nie wystarczy Bankowi, czy innej Cholerze spisać dane z ksiązki telefonicznej?

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Na początek przejrzałbym stronę:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

odnoszącą się do marketingu.

 

Znalazłem tam coś takiego:

"Czy firma marketingowa, która kupiła bazę danych osobowych od innego podmiotu, powinna powiadomić każdą osobę o tym, że przetwarza jej dane?

 

Odpowiedź

Tak, gdyż zobowiązują ją do tego przepisy ustawy o ochronie danych osobowych."

 

Ale jest też coś takiego na stronie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z dnia 15 marca 1996 r. (sygn. I ACr 33/96) stwierdził, że „(...) Dobro osobiste podlega ochronie prawnej, gdy jest zagrożone cudzym bezprawnym działaniem (art. 24 § 1 kc). Nie można wszakże przyjąć, iż posłużenie się danymi osoby fizycznej w ofercie handlowej do niej skierowanej było bezprawnym działaniem oferenta. Podstawowe dane osobowe człowieka (nazwisko i imię) są jego dobrem osobistym, ale jednocześnie są dobrem powszechnym w tym znaczeniu, iż istnieje publiczna zgoda na posługiwanie się nimi w życiu społecznym (towarzyskim, urzędowym, handlowym, itp.). Dopóki więc dane osobowe człowieka są używane zgodnie z regułami społecznymi, nie można mówić ani o bezprawności działań innych osób, ani o zagrożeniu dóbr osobistych tymi działaniami.(...)”

 

Chyba w końcu przeczytam ustawę ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jestem Europejczykiem.

 

W obliczu zaistniałej sytuacji i braku (zwłaszcza) CZYTELNEGO PRAWA dla obywateli, sprawę należałoby może potraktować z pozycji Kargula i Pawlaka.

"Sądy sądami, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie." czyli - pęczek granatów to za mało.

 

Banki mają na tyle dużo kapuchy na "papugi", że takich klientów koncertowo "obszczywają" - (wszak wątek również audio)

Nie znaczy się, że się poddam, choć procedury i nazewnictwo mi obce.

 

Jaro_747

Tu nie chodzi o to i sramto, tylko >o Cieszymy się, że właśnie nas obdarzył Pan zaufaniem i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku. Wierzymy, że wybrany przez Pana towar, którego zakup pomogliśmy sfinansować, spełnił Pana oczekiwania. Jednocześnie, ponieważ doceniamy Pana dotychczasową współprace z nami, przygotowaliśmy dla Pana gotówkę na każdy cel,<

 

I to jest clou dyskusji.

Jak może bank (pod pozorem) nigdy nie mających miejsca transakcji występować do klienta z propozycją kredytowania czegokolwiek.

Pomijam w rozważaniach sprawę bezprawnego posiadania danych osobowych.

Nie zatracajmy przedmiotu dyskusji.

Dane osobowe to jedno przewinienie, a KŁAMLIWY fakt kredytowania przez bank to dwa.

Jak może bank (pod pozorem) nigdy nie mających miejsca transakcji występować do klienta z propozycją kredytowania czegokolwiek.

Pomijam w rozważaniach sprawę bezprawnego posiadania danych osobowych.

Nie zatracajmy przedmiotu dyskusji.

Dane osobowe to jedno przewinienie, a KŁAMLIWY fakt kredytowania przez bank to dwa.

 

 

Rozumiem. Ale z doświadczenia proponuję nie lekceważyć problemu bezprawnego posiadania danych osobowych a dokładniej zbioru tych danych. Tu wykładnia jest dość jasna a prawo restrykcyjne więc firmy jak ognia wystrzegają się zgłaszania takich zbiorów. Jeżeli bank nie jest duży całkiem prawdopodobne jest, że takiego zbioru nie zgłosił. Wtedy sprawa jest dość oczywista a urzędnicy lubią takie sprawy.

 

Pamiętaj, że wprawdzie Al Capone poszedł siedzieć nie za morderstwa tylko za podatki, ale skutek był taki sam.

Jestem Europejczykiem.

 

i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku.

 

Z jakiego kredytu ratalnego ? nigdy nie brałem, i nie zamierzam, bo stać mnie na inne formy płatności.

 

i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku.

 

jw

 

To jest głównym przedmiotem dyskusji, a o posiadane dane osobowe też będę walczyć.

 

Pamiętaj, że wprawdzie Al Capone poszedł siedzieć nie za morderstwa tylko za podatki, ale skutek był taki sam.

ja akurat nie mam nic do ukrycia, a fiskus może mi co najmniej może naskoczyć na korpus.

Wykręcą się pomyłką i tyle ich widział... I problem wróci do punktu: skąd mają twoje dane, bo nawet żeby się pomylić musieli je mieć.

Żeby złapać ich za jaja musisz myśleć na zimno!

Jestem Europejczykiem.

 

Pamiętaj, że wprawdzie Al Capone poszedł siedzieć nie za morderstwa tylko za podatki, ale skutek był taki sam.

ja akurat nie mam nic do ukrycia, a fiskus może mi co najmniej może naskoczyć na korpus.

 

Ja mówię o banku, łatwiej jest ich złapać na sprawie może pobocznej, ale łatwej do udowodnienie.

Jestem Europejczykiem.

 

Wszystkie sprawy zawarte w piśmie są do udowodnienia.

Jeszcze raz napiszę - nigdy nie byłem klientem tego banku - to chyba powinno definitywnie załatwić sprawę rzekomych kredytów etc.

Ten bank to bank Santander, pierwszy raz o nim słyszę, dlaczego nie nazywać sprawy po imieniu.

 

Ten bank to bank Santander, pierwszy raz o nim słyszę, dlaczego nie nazywać sprawy po imieniu.

i sprawa prosta - sprawdź kogo przejął w Polsce Santander.

niedawno między innymi AIG Bank a oni mieli w Polsce 50% udział w zakupach ratalnych - potężna baza klientów.

Mimo że cel możesz mieć słuszny - nic nie zrobisz.

Oni nie kupili nielegalnie Twoich danych, oni kupili legalnie firmę(bank) który posiadał Twoje dane.

Zdanie którego się czepiasz może być zgodne z prawdą, coś kiedyś kupiłeś na raty np. przez AIG i AIG ma prawo tak do Ciebie napisać.

Ale AIG juz nie ma bo kupił ich Santander więc dostałeś pismo z Santandera - pewno rozsyła to ta sama panienka co AIG, ma tylko inne pieczątki ;)

Z byłym bankiem AIG nigdy nie byłem związany żadnymi umowami.

Na raty ? hmmm, może i kiedyś, przez Żagiel, a i jakiś dawny kredyt w BPH dobrze wspominam.

Czyli są trzej podejrzani, łącznie z bankiem w którym mam kasę, a czwarty winowajca.

Należałoby do każdego się pofatygować i "pięknie" poprosić o usunięcie danych z rejestru.

 

Napisałem kiedyś, tu na forum, że w Polsce nigdy nie będzie dobrze, dopóki nie zostaną zmienione przepisy prawne.

Obecne działają w myśl komunistycznej zasady - wskaż mi człowieka, a paragraf się znajdzie.

 

pzdr

 

Pikanterii całej sprawie dodają jednak pierwsze dwa zdania zawarte w liście, czyli Cieszymy się, że właśnie nas obdarzył Pan zaufaniem i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku. Wierzymy, że wybrany przez Pana towar, którego zakup pomogliśmy sfinansować, spełnił Pana oczekiwania.

Te dwa zdania nawet nie sugerują, tylko jednoznacznie wskazują na to, że mam teraz czekać na kolejną przesyłkę, tym razem z ratalnymi odcinkami do zapłaty.

To że bank jest w posiadaniu moich danych, to jeszcze mogę zrozumieć, ale jeśli pismo kierowane jest do klienta tylko w formie reklamy i jednocześnie zachęty, do sięgnięcia po jakiś kredyt, to już sprawa umieszczenia tych zdań tak oczywistą nie jest.

Gonzo, ty tak na poważnie?

 

"...i skorzystał z kredytu ratalnego w naszym banku....". No tak, dostałeś w liście nieprawdziwe sformułowanie i teraz antyterroryści razem z FBI i Interpolem będą ścigać bank.

 

:rolleyes:

 

Jak będziesz czekał (zapewne czynnie) na ratalne odcinki do zapłaty, polecam coś odstresowującego. ;) Nie obraź się, ale chyba zaczynam nieco rozumieć niemiłą panią z drugiej strony słuchawki.

 

A co do tytułu wątku: jesteś pewien, że nigdy żadnej instytucji nie zezwalałeś na przetwarzanie swoich danych osobowych? Przeczytaj jeszcze raz dokładnie umowy kredytów ratalnych, bądź umowę z operatorem telekomunikacyjnym. Bo takie "okazje" czyhają na każdym kroku... ;) Jeśli chcesz tylko bić pianę Twoja wola, jeśli rzeczywiście chcesz coś zdziałać to posłuchaj kol. Jaro_747. Clou mogą być jedynie dane osobowe a nie nieprawdziwe zdanie z listu.

 

Ja osobiście do takich działań marketingowych mam stosunek neutralny z domieszką pozytywnego - pod warunkiem, że druga strona kartki z listem jest czysta, i mogę ją traktować jako miejsce na podręczne notatki. Mało to ekologiczne działanie, ale to już wina banku.

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Dopóki więc dane osobowe człowieka są używane zgodnie z regułami społecznymi, nie można mówić ani o bezprawności działań innych osób, ani o zagrożeniu dóbr osobistych tymi działaniami.(...)”

 

Przepraszam, ale czy pisanie do kogoś listu że wziął kredyt w banku, kiedy żadnego kredytu nie brał, jest zgodne z regułami społecznymi? Ja bym gnojów oskarżył o co najmniej straty moralne z tytułu niepokojenia - bo takie pismo może oznaczać że ktoś podszył się pod daną osobę i wziął kredyt bez jej wiedzy i zgody.

Przepraszam, ale czy pisanie do kogoś listu że wziął kredyt w banku, kiedy żadnego kredytu nie brał, jest zgodne z regułami społecznymi? Ja bym gnojów oskarżył o co najmniej straty moralne z tytułu niepokojenia - bo takie pismo może oznaczać że ktoś podszył się pod daną osobę i wziął kredyt bez jej wiedzy i zgody.

Dorze zrozumiałeś moje intencje i nagły napływ adrenaliny po przeczytaniu tego listu.

W TV były programy o podobnych przypadkach, z tym że klient musiał płacić bankowi, a dopiero po rozpatrzeniu sprawy przez sąd mógł się ubiegać zadośćuczynienia.

Jak najbardziej, sprawy moralne wchodzą w grę, a niepokojenie podobną korespondencją uważam za niestosowne i szkodliwe z punktu widzenia klienta.

Jak będzie potrzeba to sam znajdę właściwe rozwiązanie, nikt mnie na silę nie powinien "uszczęśliwiać", tym bardziej że nie jest to w pełnym znaczeniu tego słowa uszczęśliwianie.

Marketing i reklama mnie osobiście zniechęcają do jakichkolwiek działań związanych z posiadaniem tak promowanego towaru.

 

Jestem pewien, że jeśli z jakąkolwiek firmą podpisywałem umowę i była w niej mowa o przetwarzaniu danych osobowych, to było jasno wpisane sformułowanie, że dane moje mogły być przetwarzane tylko w obrębie tej firmy .

Zawsze tego pilnowałem.

Faktem jest,że gdyby sytuacja miała miejsce w US i gdyby ktoś dostał list z banku mówiący jednoznacznie że właśnie ma kredyt a rzeczywiście go nie brał to bank miał by prze...bane. Papugi tylko czekają na takie okazje.

Przepraszam, ale czy pisanie do kogoś listu że wziął kredyt w banku, kiedy żadnego kredytu nie brał, jest zgodne z regułami społecznymi? Ja bym gnojów oskarżył o co najmniej straty moralne z tytułu niepokojenia - bo takie pismo może oznaczać że ktoś podszył się pod daną osobę i wziął kredyt bez jej wiedzy i zgody.

 

Jeszcze raz - w żaden sposób nie neguję działań banku które intuicyjnie wydaja się nam bezprawne. Zwracam jedynie uwagę na różnicę miedzy naszym intuicyjnym pojmowaniem prawa, prawem wyrażonym w postaci konkretnych przepisów oraz możliwością udowodnienia bezprawnego działania.

Nie bez powodu pisałem o przypadku Al Capone. Ci którzy próbowali z nim wygrać poprzez oskarżenie o działania mafijne niczego nie zdziałali mimo że wszyscy wiedzieli czym się zajmuje. Kolejne ataki frontalne kończyły się efektownymi porażkami. Dopiero oskarżenie niezbyt oczywiste i de facto luźno związane z meritum sprawy przyniosło sukces z jednego powodu - było możliwe do udowodnienia.

Jeżeli mamy wygrać to musimy skupić się na działaniu które jest w sposób oczywisty niezgodne z prawem oraz możliwe do udowodnienia. W takim przypadku bankowi nie pomogą nawet najlepsi adwokaci bo jeżeli GIODO zwęszy łatwą i tłusta ofiarę (w perspektywie wysoka kara i medialny sukces) to szybko nie odpuści.

Jestem Europejczykiem.

 

  • 1 miesiąc później...

Czyli jest tak jak mówiłem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.