Skocz do zawartości
IGNORED

Czy słuchacie kabli sieciowych?


Lesław01

Różnica między kablami sieciowymi  

931 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy słyszysz różnicę mędzy kablami sieciowymi



Rekomendowane odpowiedzi

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

W zeszłe wakacje zajechałem po drodze do muzeum ferrari w Modenie. Na mnie zdecydowanie działa ten duch. W środku akurat była zresztą również rocznicowa ekspozycja Maserati. AMG fuj - z czym do ludzi. Chociaż muzeum Mercedesa w Stuttgarcie też na swój sposób ciekawe, bardzo techniczne i ciekawy budynek. W przyszłym roku planuję odwiedzić drugie muzeum ferrari w Maranello i Lamborghini w Sant'Agata Bolognese. Nie ma to jak włoski duch i design w motoryzacji. Kto tego nie czuje to już pewnie i nie poczuje.

 

To tak skoro i tak nikt nie ma nic do powiedzenia w temacie poza tym, że kable grają chociaż nie wiadomo dlaczego a reszta gołodupców zazdrości chociaż też dokładnie nie wiadomo czego. Ferrari to można zazdrościć, ale paru metrów kabla? Dajcie spokój.

Mówisz jak każdy kto ogląda samochody na wystawie. Wszystkie one takie piękne. Ale mając np miesiąc czasu to widziałbyś sporo słabości. AMG to technologia i jakość wykonania nieosiągalna dla włochów. Włoskie to dobre są tanie wina i makaron.Wyciągnięcie 500KM z silnika V8 o pojemności 5L to żadne cudo. Można mieć np Amerykana 700KM za 1/5 ceny Ferrari z równie przeciętną jakością wykonania.

 

To wszystko inaczej wygląda na wystawach, w muzeach i salonach, a inaczej później jak się taki sprzęt użytkuje. Wtedy widać co jest ile warte. I wtedy legendy upadają.A inne się bronią.Inaczej samochód ocenia się wyobrażając sobie jak pięknie byłoby go mieć, a inaczej po roku realnego posiadania. Ferrari moim zdaniem nie jest warte swojej ceny, ani jej połowy.

Moim zdaniem z jakością wykonania i technologią to lepsi są Japończycy.

Nissan GTR, Lancer tam to dopiero wyciska się siódme poty.

 

Jaki jest okres gwarancyjny Ferrari ? 50 tyś km?

Tam nie chodzi o komfort podróżowania setek km. tylko przejażdżki dla lansu.

Taki samochód nie powinien mieć nic wspólnego z ergonomią im mniej tym lepiej, a amerykańce 1000 KM jeżdżące tylko na wprost to już inne cuda GO BABY GO :-)

Musica curat cor meum et animam meam delenit

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Kupując Ferrari kupuje się jedyną w swoim rodzaju historię, legendę, design i włoską pogodę. Bardzo piękną historię. Tego się nie da wycenić i tyle. To nie pietruszka na straganie. Kto by tam patrzył na okresy gwarancyjne czy tam komfort itp. pierdoły. Z założenia to nie jedyny tylko kolejny posiadany samochód. Jak ktoś patrzy na kwestie praktyczne w takim aucie to jakaś pomyłka.

Ktoś jeździł kiedyś ferari albo siedział ?? Bo ja miałem możliwość ,i powiem że wykoanie Budowa wcale nie odbiega od Niemców,Maserati to samo

Oczywiście lambordgini już jest robione inaczej ,tam tandeta wieje sporo ,kiedy siadlem do jednego a roczniki był 2013 to nie mogłem się nadziwić jaki badziew i plastikowe wykonanie ,tylko żeby był lżejszy ,komfortu jazdy tam nie ma niestety ,samochód zrobiony tylko do szybkiej jazdy i szpanerstwa

Ferari to wygoda ,komfort świetne wykonanie ,to już klasyka sama w sobie

:)

Ferrari to wygoda i komfort? O czym ty piszes? Oszukali ciebie, to w czym siedziałeś to było Audi albo Merc. A dla jaj na ulotce było napisane Ferrari... :-) chyba nigdy nie jechałeś wygodnym, komfortowym wozem.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Ferrari nie jest dla komfortu, ale to nie ma żadnego znaczenia. Za to pisanie o Audi w kontekście Ferrari, to jak wóz do karety, z czym do ludzi pytam ponownie? Włoskiej czy brytyjskiej klasyki nie można porównywać do plebejskich niemieckich samochodów.

Widzę, że dużo wiesz o tych samochodach. Fajnie. Może widzieliśmy/jeździliśmy innymi. Miałem okazję przejechać się Audi S5, Mercedesem S-class(najnowszym), CL-em, SL-em, BMW 7. Ferrari nie jechałem ale dobrze mu się przyjrzałem. Jakość wykonania tych germańskich wozów jest dużo wyższa niż włoskich. Komfort i bezpieczeństwo podróżowania również. Owszem na torze wyścigowym takie Ferrari ma przewagę ale do ruchu ulicznego nie nadaje się. Znajomy, właściciel 2 Ferrari, kilku Porsche i innych dobrych wozów mówił, że to taczka i jazda po mieście w zasadzie odpada. To dużo lepsze jest Porsche, choć też twarde to jednak znacznie bardziej komfortowe.

Ale jeśli tak bardzo podoba się tobie włoski rumak to nie pozostaje tobie nic innego tylko kupować… :-) Co do Brytyjczyków to jest jeszcze inna bajka. Jeździłem Rangem i Jaguarem. Fajne ale bardzo awaryjne.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Awaryjność, komfort i jakość wykonania... Co to ma za znaczenie w samochodzie, którym robisz max. kilka tysięcy km rocznie i masz też kilka innych do normalnej jazdy? Jak cię stać to kupujesz to co się podoba. Na tym to polega. A ty piszesz o Ferrari jak o jakimś VW. Po prostu nie czujesz bluesa sly i tyle. Jazda po mieście :-)

Piszę obiektywnie jak jest. To czy masz takie samochód jako trzeci czy piąty to inna sprawa. To prawda, że takie samochody ludzie mają jako któryś tam w kolekcji. Ale nadal nie zmienia to faktu, że Ferrari rozczarowuje. Ale nie zabraniam tobie kochać ten brand. Ja widziałem z bliska jak jest, znam relację posiadacza i nie twierdzę, że to jest zły samochód a tylko, że nie jest wart nawet 1/3 swojej ceny i tyle. Nie stać mnie na takie auto ale nawet gdyby było to i tak bym go nie kupił. Ale gusta są różne, wiadomo.

To inna rzecz. Ale taki S-Class robi wrażenie. Jakość, technologia, komfort, bezpieczeństwo. Kosztuje 1/3 takiego Ferrari i tam widać za co się płaci. W Ferrari nie widać.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Każdy średnio rozgarnięty 5-latek, jak i 95-latek powie ci, co to Ferrari. To widać, słychać i czuć, na całym świecie od dziesiątek lat i za to właśnie się płaci. Wystarczy jedno spojrzenie i już nie musisz nic tłumaczyć. Co ma do rzeczy S-Class? To jakbyś pisał co jest lepsze: helikopter czy jacht. Co byś sly kupił? :-)

 

Poza tym jak kupisz plebejskiego germańca to zawsze będziesz musiał tłumaczyć, że to np. S a nie E-Class czy jakikolwiek inny Merc bo dla większości ludzi, którzy nie siedzą w temacie wszystkie Merce wyglądają tak samo i jest w tym bardzo dużo prawdy. O Audi to już nawet nie wspominam.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

OK, kończmy. Z tym, że jak pisałem w temacie to właściwie nie było odzewu :-)

 

A jakbym miał się kierować tylko komfortem itp. kwestiami użytkowymi, o których pisałeś wcześniej, a "prestiż" miałbym w d. to kupiłbym LS 460 a nie S.

Znam, jeździłem przez kilka dni. Niezły ale nudny. Ma na pokładzie sprzęt Mark Levinson, beznadziejny. No i w porównaniu do nowej S, to przepaść. Ale to też niesprawiedliwe porównania bo ten LS460 jest na rynku już kilka lat, a nowa S od chyba 2 lat. Ale pod każdym względem nowa S dużo lepsza.

Moim zdaniem pytanie powinno brzmieć "czy jest jakaś racjonalna przesłanka za tym żeby te przewody zmieniały brzmienie muzyki, jesli tak to dlaczego i w jakim stopniu" a nie "czy slyszysz różnicę" bo to omija cały, dość dobrze udokumentowany, efekt placebo. Nikogo nie obchodzi czy ty słyszysz różnicę, ważne, że potrafisz wykazać, że taka różnica istnieje. A biorąc pod uwagę, że nie da się dowieść nieistnienia czegoś w sposób kategoryczny, ciężar dowodu spada na melomanów dopłacających za kable.

 

Pozostaje też kwestia co z przewodami w ścianach, jakością sieci trakcyjnej i bliskości najbliższej stacji transformatorowej itp. Skoro przewód sieciowy jest tak istotny do powyższe pytania nabierają całkiem poważnego znaczenia.

Nie prawda. A po co komuś coś udowadniać? Ci, którzy przetestowali różne kable i znają ich wpływ mogą sobie dobrać takie które im odpowiadają do ich systemu. A po co komuś coś udowadniać?Pytanie w wątku jasno określa temat wątku. Nie ma tam…udowodnij. Sądzisz, że komuś zależy na tym by udowadniać coś innym? Chcesz to testujesz i nabierasz własnego poglądu. Nie chcesz to nie. Twoja sprawa.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

 

Moim zdaniem pytanie powinno brzmieć "czy jest jakaś racjonalna przesłanka za tym żeby te przewody zmieniały brzmienie muzyki, jesli tak to dlaczego i w jakim stopniu"

 

A biorąc pod uwagę, że nie da się dowieść nieistnienia czegoś w sposób kategoryczny, ciężar dowodu spada na melomanów dopłacających za kable.

 

 

Dwa razy trafione w punkt. Dokładnie to samo pisałem na poprzedniej stronie, niestety właściwie bez odzewu ze strony "słyszących". W sumie mnie to nie dziwi no bo co oni mogą na to odpowiedzieć?

 

Ci, którzy przetestowali różne kable i znają ich wpływ mogą sobie dobrać takie które im odpowiadają do ich systemu.

 

A jaki to wpływ? Przecież co testujący, to wpływ inny, czasem diametralnie. Jedni słyszą różnice między tymi samymi kablami w jedną stronę (np. cieplej), inni w drugą (np. zimniej), trzeci nie słyszą w ogóle. Jedni słyszą poprawę, inni pogorszenie, trzeci nic. A czwarty usłyszy różnicę po wypięciu i ponownym wpięciu tego samego kabla. Po co w ogóle pisać o tak subiektywnych kwestiach? Takie doświadczenia są właściwie zupełnie bezwartościowe, bo każdy porusza się w świecie własnych wizji i urojeń, bez punktu odniesienia i umocowania w dostępnej wiedzy zgromadzonej przez ludzkość w zakresie fizyki, akustyki czy elektroniki.

To tylko twoja wersja, że to świat urojeń i wizji. Dla mnie to nie są urojenia. Prawdą jest, że wpływ to różny ale też różne systemy w jakich dane kable grają. Dlatego każdy powinien sam się przekonać. A zgromadzona przez ludzkość naukowa wiedza to co roku jest weryfikowana. Nie wiele jest warta skoro ciągle jest nieaktualna.

Nie prawda. A po co komuś coś udowadniać?

 

Zauważ, że nigdzie nie napisałem, że chcę coś komuś udowadniać a to duża różnica. Jako człowiek racjonalny na pewno akceptujesz przecież fakt, że słyszane przez Ciebie różnice w brzmieniu mogą być z jednej strony spowodowane lepiej wyczulonym słuchem połączonym z lepszym kablem, a z drugiej, niestety, nieświadomą próbą zracjonalizowania sobie dlaczego wydałeś xxx zł na głośniki lub efektem placebo.

 

Jak pisałem nie mam zamiaru zmieniać niczyich poglądów, chodzi mi jedynie o to, że w tego typu dyskusjach brakuje zwyczajnie siły argumentu.

 

zgromadzona przez ludzkość naukowa wiedza to co roku jest weryfikowana. Nie wiele jest warta skoro ciągle jest nieaktualna.

 

Zechciej proszę przeczytać jeszcze raz to, co palnąłeś...

 

W sumie mnie to nie dziwi no bo co oni mogą na to odpowiedzieć?

 

Gdybym to ja słyszał różnicę między zwykłą listwą zasilającą a droższym kablem pierwsze co bym zrobił to zadał sobie pytanie "dlaczego, przecież tak być nie powinno". Dla przykładu różnice w brzmieniu pomiędzy plikami mp3 a flac są dość dobrze wytłumaczone, choć nie każdy słyszy różnicę,wiec nie widzę powodu dla którego miałoby być inaczej przy przewodach (no, poza większą kasą dla ich producentów).

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

No "wynalazcy" z firm kablarskich to już dawno wyprzedzili najznamienitszych fizyków świata, to jasne. Jasne jest też, że typowemu audiofilowi pozbawionemu podstawowej wiedzy wcisnąć można dowolny absurd. Dla niego świat jest pełen zagadek i tajemnic, chociaż te tajemnice już dawno znalazły swoje rozwiązanie w świecie nauki. Ale audiofil to zwykle humanista czy tam księgowy więc nie ma o tym zielonego pojęcia. Ostatnia rzecz, która jest dla mnie jasna to, że magia nie dezaktualizuje się nigdy i wcale nie trzeba jej co roku weryfikować :-)

Często testuję kable, których wcale nie chcę kupić. Zmiany jakie wprowadzają nie podobają mi się. A czasem są niezłe ale nie brakuje mi kabli więc nadal nie chcę ich kupować. Słyszę jednak różnice jakie wnoszą. Jakim więc cudem mam racjonalizować sobie zakup tych kabli skoro ich nie kupiłem i nawet nie zamierzam... :-)

Cały czas jest ten sam problem. Większość tych którzy negują wpływ sieciówek po prostu nie testowali, nie porównywali z innymi, nie sprawdzali tego na dobrym, rozdzielczym systemie. Zakładają, że na tzw chłopski rozum to nie ma prawa wnosić zmian, więc upierają się, że nie wnoszą. Ale nie próbowali. Tak na prawdę tego nie wiedzą.

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Oczywiście, że próbowałem i to nie raz. Myślisz, że jesteś taki wyjątkowy? Śmieszna sprawa: dopóki chciałem słyszeć różnice, to je oczywiście słyszałem. W pewnym momencie zapytałem się sam siebie jaki to ma sens, jaka jest przyczyna "słyszenia" tych różnic, przemyślałem temat i... przestałem różnice słyszeć. I nie mam zamiaru się w to więcej wgłębiać, mantykować po omacku i wierzyć w bzdury. Jak ktoś mi naukowo wyjaśni skąd się takie "różnice" biorą i dlaczego to tyle kosztuje to może ponownie temat przemyślę. A na razie voodoo bye bye :-)

 

Sieciówka za 20 tys. weź mnie nie rozśmieszaj bo zajadów dostanę.

Wczoraj, na przykład mieliśmy w klubie dwa wzmacniacze. Podłączaliśmy do nich sieciówke za ok. 20k pln i w jednym była poprawa a w drugim pogorszenie.

A wyrównałeś poziomy? ;-)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.