Skocz do zawartości
IGNORED

Fascynacje jazzowe


Rekomendowane odpowiedzi

A tak to wolno ?

 

Keith Jarrett Trio "The Song Is You" z albumu Still Live.

 

Słuchając tej szesnasto minutowej kompozycji, mam wrażenie jakby Jerrett wyrzucał talię kart w powietrze, fotografował ją, a następnie zapraszał resztę muzyków do odtwarzania ich trajektorii lotu.

Fantazja DeJohnetta jest imponująca, jego dwie solówki, ich poziom i struktura skomplikowania brzmią jak z sygnały z innego wymiaru, czasu. Rozerwali, tym utworem, mój umysł na kilka kawałków, i już go nie można połączyć. Nic już nie będzie takie same. Still Live zawiera zbyt wiele treści, i nie zasługuje na pobieżne, jedno wątkowe podsumowanie, dlatego zapytam o Wasze zdanie.

 

Pozostaje mi teraz tylko powtórzyć za Jarrettem WOuOW !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A co myślisz Marku o panu Phineas Newborn Jr. ?

 

Myślę, że to jak najbardziej legendarna postać modern jazzu warta przypomnienia. Był wirtuozem; jego pianistyka to tak jakby połączenie stylu Oscara Petersona i Arta Tatuma. Dużo dobrej muzyki... mam kilka jego płyt i polecam Harlem Blues oraz Please Send Me Someone To Love nagrane podczas tej samej sesji, 12-13 lutego 1969 roku w studio słynnej wytwórni Contemporary w LA. W nagraniu uczestniczyli Ray Brown i Elvin Jones. Jak ktoś ma ciśnienie na tego pianistę to można się postarać o japońskie wydanie Harlem Blues na XRCD, które powala swoim brzmieniem i jakością remasteringu.

 

515F-L84EvL._SX300_.jpg51dENCIEMpL._SX300_.jpg

 

 

Rozerwali, tym utworem, mój umysł na kilka kawałków, i już go nie można połączyć

 

No to jak rozerwali umysł to idz za ciosem i dokończ demolkę mózgu projektem Changeless z 1987 roku. Totalna ekstaza, transowe granie i co tu dużo pisać - this is it...! Po prostu jazda na maxa: Dancing, Endless, Lifeline, Ecstasy.

 

220px-Changeless.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdr, M '-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

 

Changeless z 1987 roku. , Ecsta

 

Dzięki za info.

Znaju znaju w/w pozycję, ale tylko z samej nazwy.

Płyta znajduje się na mojej Wantlist na discogs, i tylko czekam aż się pojawi coś w normalnej cenie. Aktualnie handlarze wycenili ja sobie na min. 40 eur. Jak już jesteśmy w temacie, dosłownie przedwczoraj pojawił się tam Box Sun Bear Concerts za 25 eur. w NM ale ledwo co kliknąłem już był sprzedany.

Myślę, że to jak najbardziej legendarna postać modern jazzu warta przypomnienia. Był wirtuozem; jego pianistyka to tak jakby połączenie stylu Oscara Petersona i Arta Tatuma. Dużo dobrej muzyki... mam kilka jego płyt i polecam Harlem Blues oraz Please Send Me Someone To Love nagrane podczas tej samej sesji, 12-13 lutego 1969 roku w studio słynnej wytwórni Contemporary w LA. W nagraniu uczestniczyli Ray Brown i Elvin Jones. Jak ktoś ma ciśnienie na tego pianistę to można się postarać o japońskie wydanie Harlem Blues na XRCD, które powala swoim brzmieniem i jakością remasteringu.

Pozdr, M '-)

 

Tak. "Please Send Me..." to wspaniała płyta.

Muszę zapolować na " Harlem Blues".

A co byś polecił w klimatach zbliżonych do "Song for everyone" Shankar/Garbarek/Gurtu/Hussain ?

A co byś polecił w klimatach zbliżonych do "Song for everyone" Shankar/Garbarek/Gurtu/Hussain ?

 

Nie mam tej płyty, ale mam M.R.C.S i muszę powiedzieć, że nie jest to moja muzyka. Z etnicznych klimatów ECM lubię projekty Dona Cherry oraz solową Wadady Leo Smitha - Kulture Jazz. Garbarek też nie jest zły, chociaż nie mam ciśnienia, żeby go dłużej słuchać i po prostu mnie nudzi, ale jak najbardziej możesz wejść w etniczne klimaty Jana i prawdopodobnie będziesz pod wrażeniem... przynajmniej na początku. Niekoniecznie w stylu Song for Everyone, masz jeszcze do wyboru klimaty Steve Tibbets'a i płytke Natural Causes, następnie Paulo Fresu / A Filetta Corsican Voices / Daniele di Bonaventura i śródziemnomorskie klimaty korsykańskiej polifonii w Mistico Mediterraneo, dalej argentyńskie wirtuozerstwo bandoneonisty onanisty Dino Saluzziego i jego kilka projektów, czy też norweskiego trębacza Nilsa Pettera Molvaera i słynną płytkę Khmer z kombinacjami rocka, ambientu, jazzu, dub... i jak najbardziej etnicznych klimatów Św. Mikołaja i Królowej Śniegu.

 

Na zakończenie imprezy urodzinowej Keitha Jarretta wklejam cały filmik o sztuce improwizacji, bo warto to zobaczyć... i powoli przygotowuję się do następnych, wielkich urodzin Mistrza Milesa, którego geburststag przypada na 26 bieżącego miesiąca. Wczoraj obejrzałem po raz n-ty DVD - The Miles Davis Story - tak że przygotowania do głównej imprezy powoli nabierają rozpędu. Mam w tym miesiącu ostrą jazdę na Davisa i praktycznie słucham ostatnio tylko jego płyt. Systematycznie i okresowo proces ten powtarza się u mnie tak samo z Tranem i Birdem. WE WANT MILES...!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Z ciekawostek pod szyldem MD, dokupiłem ostatnio remaster mojej ulubionej płyty E.S.P., która daje początek drugiemu wspaniałemu kwintetowi Mistrza. Od lat miałem też remasterowaną wersję z roku 1991 z serii Columbia Jazz Contemporary Masters... i żyłem z nią szczęśliwie, aż do momentu kupna wspomnianego nowego 20-bitowego remixu i remasteru z serii Miles 75 Anniversary - wydanego w roku 1998. Sound z tej płytki jest nieporównywalnie lepszy, tzn. wcale nie głośniejszy ale znacznie lepiej wybrzmiewający. Więcej detalu, lepiej brzmiące wysokie tony co automatycznie poprawia wyrazistość blach perkusji, dużo lepsza dynamika nagrania i super zaakcentowany bas. Do tego dochodzi lepsza głębia i o wiele lepsza wyrazistość trąbki. Naprawdę super...! Wszystko to było możliwe do osiągnięcia niewątpliwie poprzez nowy remix, bo nie wydaje mi się, że sam remaster może wpłynąć na generalnie skaszanione nagranie... Super muzyka w nowej jak dla mnie jakości pozwala cieszyć mi się tą wspaniałą płytą praktycznie od nowa, tym bardziej, że jest to jak dla mnie najlepszy kwintet Milesa i początek nowych propozycji brzmieniowych i interpretacyjnych w nowym wspaniałym składzie.

 

Miles_Davis_-_E.S.P.jpg220px-E.S.P._cover.jpg

Parker's Mood

Wracając do Miles Davis - posiadam zbiór płyt z poniższego boxu. Co do jakości nagrań to jest super. Wszystkie wydania są zremasterowane. Więcej informacji poniżej

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Miles-CompleteAlbums-02.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Myślę, że to jak najbardziej legendarna postać modern jazzu warta przypomnienia. Był wirtuozem; jego pianistyka to tak jakby połączenie stylu Oscara Petersona i Arta Tatuma. Dużo dobrej muzyki... mam kilka jego płyt i polecam Harlem Blues oraz Please Send Me Someone To Love nagrane podczas tej samej sesji, 12-13 lutego 1969 roku w studio słynnej wytwórni Contemporary w LA. W nagraniu uczestniczyli Ray Brown i Elvin Jones. Jak ktoś ma ciśnienie na tego pianistę to można się postarać o japońskie wydanie Harlem Blues na XRCD, które powala swoim brzmieniem i jakością remasteringu.

 

515F-L84EvL._SX300_.jpg51dENCIEMpL._SX300_.jpg

 

 

 

 

No to jak rozerwali umysł to idz za ciosem i dokończ demolkę mózgu projektem Changeless z 1987 roku. Totalna ekstaza, transowe granie i co tu dużo pisać - this is it...! Po prostu jazda na maxa: Dancing, Endless, Lifeline, Ecstasy.

 

220px-Changeless.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdr, M '-)

 

changeless, jedna z najlepszych o ile nie najlepszy w ogóle stuff obok always let me go, inside out w sumie kapitalne granie trans rytm puls tajemnica i to coś!

 

Z ciekawostek pod szyldem MD, dokupiłem ostatnio remaster mojej ulubionej płyty E.S.P., która daje początek drugiemu wspaniałemu kwintetowi Mistrza. Od lat miałem też remasterowaną wersję z roku 1991 z serii Columbia Jazz Contemporary Masters... i żyłem z nią szczęśliwie, aż do momentu kupna wspomnianego nowego 20-bitowego remixu i remasteru z serii Miles 75 Anniversary - wydanego w roku 1998. Sound z tej płytki jest nieporównywalnie lepszy, tzn. wcale nie głośniejszy ale znacznie lepiej wybrzmiewający. Więcej detalu, lepiej brzmiące wysokie tony co automatycznie poprawia wyrazistość blach perkusji, dużo lepsza dynamika nagrania i super zaakcentowany bas. Do tego dochodzi lepsza głębia i o wiele lepsza wyrazistość trąbki. Naprawdę super...! Wszystko to było możliwe do osiągnięcia niewątpliwie poprzez nowy remix, bo nie wydaje mi się, że sam remaster może wpłynąć na generalnie skaszanione nagranie... Super muzyka w nowej jak dla mnie jakości pozwala cieszyć mi się tą wspaniałą płytą praktycznie od nowa, tym bardziej, że jest to jak dla mnie najlepszy kwintet Milesa i początek nowych propozycji brzmieniowych i interpretacyjnych w nowym wspaniałym składzie.

 

Miles_Davis_-_E.S.P.jpg220px-E.S.P._cover.jpg

 

jedna z top five milesa bezwzględnie, piękny sound i ponadczasowe granie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość papageno

(Konto usunięte)

Podobno są problemy z odróżnieniem poszczególnych instrumentów dętych.

Podaję piękny utwór muzyczny. Można się pobawić w rozpoznawanie.

 

http://www.youtube.com/watch?v=OuV5GM_AyC8

Podobno są problemy z odróżnieniem poszczególnych instrumentów dętych.

 

Nie ma co do tego wątpliwości, że są... Wystarczy mały test i okaże się, że 90% klasy obleje egzamin i nie odróżni altu od tenoru, skrzypiec od altówek, trąbek od kornetów, flugelhornów, a nawet kontrabasów od skrzypiec... bo są i takie płyty, że kontrabas brzmi prawie jak skrzypce, czy też altówka... Są też i tacy, którzy na siłę próbują brylować i nie wiedzą, że częśc dęciaków mieszka w lesie, a częśc w hucie... Ale co tam, jak dla mnie sax może być nawet z plastiku, byle brzmiał... prawda? Wielki Ojciec "Free" Założyciel ze swoim białym plastikowym altem wykręcał przecież niesamowite rzeczy i produkował klimaty, które do dziś stanowią wzór do naśladowania dla wielu wybitnych woodwindowców...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Może było, może nie - ale to kapitalna płyta!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Gość papageno

(Konto usunięte)
<br />Założyciel ze swoim białym plastikowym altem <br />

Jazzus, plastikowa grupa? A Don Cherry ze swoją zabawką to co to jest za grupa?

Nie sztuka nie rozpoznawać brzmień tych instrumentów. Sztuka się do tego przyznać, a nie uprawiać matactwa przez blisko dwa dni.

Flugelhorn, please!

 

 

 

 

Całkiem serio. Co stanowi, że ta muzyka jest określana mianem jazzowej?

 

 

Ten utworek utrzymywał się na topie dłużej, niż pewien kawałek Majkoła. Wiadomo jakiego.

zobaczcie tutaj - kto to tak z uśmiechem zasuwa na bębnach?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dizzy swoją drogą to był gość! - większości w cieniu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wskrzeszam ponownie temat Miles'a... Bird'a... i Trane'a. [...]. Ośmielę się stwierdzić, że nie narodzili się jeszcze następcy tej wielkiej trójcy... chociaż wielu artystów jest naprawdę wybitnych, naprawdę Wielkich, to jednak energii po tych trzech Mistrzach nikt jeszcze nie był, ani nie jest w stanie jak na razie się przeciwstawić, nie mówiąc już o jej pokonaniu.

 

Energia... A czy taki na przykład Albert Ayler dmuchał z mniejszą parą, mniejszym duchem niż wspomniana Wielka Trójka? Albo Pharoah Sanders? Albo Eric Dolphy? Trochę chyba przesadziłeś z tym, że Bird, Miles, Trane, a potem długo, długo nikt, i że właściwie są poza wszelką konkurencją, bo muzyka Aylera, Sandersa, Dolphy'ego to również jest TEN poziom. Ani lepszy, ani gorszy - równie nieziemski, choć inny - własny. Ich dyskografie jako całość nie są może tak skupione, tak równe, ale oni również wzbili się w ten muzyczny kosmos, gdzie przebywało naprawdę niewielu. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Przyznam jednak szczerze, że następne nazwiska już mi do głowy nie przychodzą, a właściwie to nie tyle nie przychodzą, co bardziej w konfrontacji z muzykami wyżej wylatują w mgnieniu myśli :)

Gość papageno

(Konto usunięte)

No to zacznę prezentować instrumenty jazzu. W najlepszych wykonaniach, rzecz jasna. Na początek instrument, który trudno pomylić z jakimkolwiek innym. Saksofon barytonowy i Maestro Gerry Mulligan.

http://www.youtube.com/watch?v=vV8r41lGHlY

Dołączycie się. Myślę, że Założyciel nie będzie wbrew ;)

Energia... A czy taki na przykład Albert Ayler dmuchał z mniejszą parą, mniejszym duchem niż wspomniana Wielka Trójka? Albo Pharoah Sanders? Albo Eric Dolphy? Trochę chyba przesadziłeś z tym, że Bird, Miles, Trane, a potem długo, długo nikt, i że właściwie są poza wszelką konkurencją, bo muzyka Aylera, Sandersa, Dolphy'ego to również jest TEN poziom. Ani lepszy, ani gorszy - równie nieziemski, choć inny - własny. Ich dyskografie jako całość nie są może tak skupione, tak równe, ale oni również wzbili się w ten muzyczny kosmos, gdzie przebywało naprawdę niewielu. Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Przyznam jednak szczerze, że następne nazwiska już mi do głowy nie przychodzą, a właściwie to nie tyle nie przychodzą, co bardziej w konfrontacji z muzykami wyżej wylatują w mgnieniu myśli

 

Hey...! Witam Cię 4m w moim wątku. Bardzo się cieszę, że masz swoje zdanie... Pewnie, że Eric Dolphy ( zresztą mój ulubiony gracz) to dmuchał w rurę jak się patrzy i oprócz tego przycinał na fujarze, a z basowym klarnetem to już w ogóle przeginał na maxa... prawie zawsze mnie zabija swoimi dżwiękami... No i Sanders - też świetny i zarazem łagodny w swoich smutowych projekcikach, a Ayler to już w ogóle odjazd... no i zawsze drapieżny... Zapomniałeś o Ojcu Założycielu... znam znam, mam prawie wszystkie ich płyty i dodam jeszcze paru, chociaż przyznam szczerze, że mam w głowie tyle nazwisk, że nie wiem od którego zacząć... Można śmiało jechać z: Sonny Rollins, Jackie McLean, Steve Lacy, Johnny Griffin... fuct, a gdzie Wayne Shorter, Sam Rivers, Roscoe Mitchell, Fred Anderson, Von Freeman, Anthony Braxton, Julius Hemphill... Peter Brotzman, KV... z najmłodszych to przeca Greg Ward z mojej parafii... itd. itp... słodki Jazzusie, nie ma co nawet wymieniać... ale to nie o te energie chodzi, panie! Tu chodzi o to, że Bird rozmawiał z ptakami, Trane z Bogiem, a Miles z Birdem, Tranem i z Bogiem... a teraz posłuchajmy WSQ i może jeszcze Hard Bluesa - Hemphilla

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Papageno - dobra duszyczko! Idąc Twoim śladem prezentuję kontrabas, który przeca też ciężko pomulić z innym instrumentem jazzowym. Może się przyda co niektórym dżezowcom czy też dżownicom...! O!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

A Lee Morgan? Czy do tych ważniejszych należał?

Na albumie "The Sidewinder" niezła sekcja dęta:

Tenor saxophone – Joe Henderson

Trumpet – Lee Morgan

Ile czasu ja będę jeszcze miał potrzebować, by zarobić to wszystko, wygrać i pokupować.

Zapomniałeś o Ojcu Założycielu... znam znam, mam prawie wszystkie ich płyty i dodam jeszcze paru, chociaż przyznam szczerze, że mam w głowie tyle nazwisk, że nie wiem od którego zacząć... Można śmiało jechać z: Sonny Rollins, Jackie McLean, Steve Lacy, Johnny Griffin... fuct, a gdzie Wayne Shorter, Sam Rivers, Roscoe Mitchell, Fred Anderson, Von Freeman, Anthony Braxton, Julius Hemphill... Peter Brotzman, KV... z najmłodszych to przeca Greg Ward z mojej parafii... itd. itp... słodki Jazzusie, nie ma co nawet wymieniać... ale to nie o te energie chodzi, panie! Tu chodzi o to, że Bird rozmawiał z ptakami, Trane z Bogiem, a Miles z Birdem, Tranem i z Bogiem...

 

O tym właśnie piszę :) Ojca założyciela nie wliczyłem, ponieważ jego muzyka, choć wywodząca się z świata idei, jest zbyt materialnym ich ujęciem, które ciąży i na ten kosmiczny poziom wzlecieć jej nie pozwala. Te wszystkie nazwiska, które wymieniłeś również przyszły mi do głowy. Dlaczego wypadły? Najbardziej wyrazistym przykładem będzie zestawienie niesamowicie wybitnego przecież Shortera z Coltranem oraz Aylera z Coltranem. Zauważ, że w tym zestawieniu to gra Shortera, choć natchniona jak pozostałych, nie osiąga szczytów ducha. Coltrane - cieszę się, że podkreśliłeś mistyczny, a zatem introspektywny charakter jego duchowości, ale Ayler przecież to eucharystia, radosne dziękczynienie w najczystszej postaci! Wystarczy posłuchać :)

Gość papageno

(Konto usunięte)

Jest mglisto o dżdżysto. Przypomniałem sobie najgenialniejsze - moim zdaniem - wykonanie gershwinowskiego The Man I Love. Steve Lacy i Ran Blake. Mysterioso. Lacy jedyny chyba saksofonista grający od początku do końca wyłącznie na sopranie. Przeskoczył sobie bezproblemowo z dixilandu do free, z pominięciem bopu i cool. Jak twierdzi Joachim Berendt, Lacy to jedyny dęcista, a na pewno jedyny biały dęcista, który współgrał z Monkiem.

Posłuchajmy.

 

 

Albo to: http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=k-aX6kla25Y&NR=1

Chyba powinienem uruchomić połączenie swojego laptoka ze sprzętem hi-fi - ostatnio coraz częsciej zdarza mi się podczas słuchania muzyki i przeglądania internetu sytuacja, że naciskam pause na pilocie, lampy we wzmaku się grzeją a ja przez dwie godziny oglądam sobie i słucham z youtuba...

 

Foxy Lady zwala z nóg! - to jest to czego potrzebuje w dżdżyste sobotnie przedpołudnie.

 

a tutaj mamy kosmos do końca - wspaniałe granie!

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) !

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez ABs

Jak twierdzi Joachim Berendt, Lacy to jedyny dęcista, a na pewno jedyny biały dęcista, który współgrał z Monkiem.

 

No i dorzuciłbym tenorzystę Charlie'go Rouse... Praktycznie nikt inny nie wyczuwał tak dobrze intencji Monka, jak właśnie Charlie Rouse. Odszedł bidulek do krainy wiecznego jazzu po rakowych mękach w 1988 roku. Miał 64 lata, czyli wspaniały jeszcze wiek dla jazzmana... wielka szkoda. Polecam wspaniały koncert Charlie'go Rouse poświęcony Monkowi z okazji jego urodzin... niestety to już ostatni raz Charlie Rouse dżwignął i dmuchnął w tenor ... płytka zatytułowana Epistrophy i zarejestrowana w klubie Bimbo's 365 w San Francisco, 10 pażdziernika 1988 roku. Ciepłe słowa o tym wydarzeniu jak i o samym Charliem napisał słynny producent Orrin Keepnews, który uczestniczył w tym koncercie i wyprodukował oczywiście tę płytkę...

 

51pymyDsaBL._SY300_.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Gość papageno

(Konto usunięte)

No pewnie, nagrał z Monkiem kilkanaście płyt. A Sonny Rollins? Nie rozumiał Monka? Moim skromnym zdaniem rozumiał jak diabli. Może Berendt, gdy to pisał, nie miał jeszcze właściwego dystansu? http://www.youtube.com/watch?v=4Nlpr9B9eDw

To wtedy można było kupić coś amerykańskiego w kiosku Ruchu...??? Za towarzysza Wiesława panującego nam...??? Myślałem, że wtedy właśnie Coca Cola najbardziej ogłupiała, a stonka nasiliła swoją wrogą działalność...

 

Widzę, że masz braki w najnowszej historii Polski.

"Historycy" z Onetu i innych portali wypisują bzdury traktując Polskę w latach 1944-1989 jako jednolity twór nazywający się PRL. Tymczasem najbardziej uciążliwy dla społeczeństwa nie był okres PRL-u ale Rzeczpospolitej Polskiej bez numeru (PRL powstała dopiero 22 lipca 1952).

Coca Cola przestała szkodzić społeczeństwu a amerykańska stonka polom ziemniaczanym jeszcze przed dojściem tow. Wiesława do władzy, Za czasów rządów Wiesława muzykom jazzowym powodziło się dużo lepiej niż teraz (oczywiście w skali względnej czyli w porównaniu z innymi zawodami), bo było ich mniej niż obecnie i mieli gdzie grać.

Około roku 1963 rządzący finansami towarzysz-dobry dla jazzfanów wujek wysupłał trochę dewiz, zdobytych przez państwo dzięki trudowi klasy robotniczo-chłopskiej i inteligencji pracującej, dzięki czemu w stoiskach z płytami domów towarowych i większych księgarni można było kupić nie jedną ale nawet dwie płyty Blue Note: Smitha grającego Fatsa Wallera i "Blue Train" Coltrane'a. Jakim cudem kupiona przeze mnie płyta znalazła się w kiosku Ruchu – nie mam pojęcia. W ten oto sposób wyprostowałem Twoje pojęcie o życiu jazzowym, cocacolowym i stonkowym w Polsce za czasów tow. Wiesława, a jak chcesz posłuchać jak w początkach lat 60-tych grano u nas jazz i kto go grywał to kup za grosze w sklepie internetowym Polskiego Radia pierwsze 3 płyty z serii Polskie Radio Jazz Archives.

 

Ale żeby mój wpis był na temat dodaję to, co mnie ostatnio zafascynowało. Utwór znam od wielu lat, ale filmik zobaczyłem wczoraj pierwszy raz. Dla mnie bomba, a dla nieświadomych tego dodam, że w nagraniu nie użyto żadnych instrumentów - jest tylko głos McFerrina do czego znakomicie dopasowano wizję.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Witek B.

WitekB

 

Mnie się wydaje,że Coca Cola pojawiła się u nas dopiero za Gierka.

 

Za Gierka w 1972 r. zaczęto produkować Coca Colę w Polsce, ale Cola amerykańska przestała szkodzić zdrowym warstwom społeczeństwa już w połowie lat 50-tych i za tow.Wiesława można ją było kupić np. w Pewexie lub na bazarze na Polnej. Młodzi jesteście, więc nie pamiętacie tych czasów kiedy ulubionym motywem rysunków satyrycznych był gruby kapitalista z Wall Street trzymający butelkę z Colą, bo to było ok 60 lat temu.

Nawiasem mówiąc czas pokazał, że rację mieli jednak komuniści bo Cola to rzeczywiście szkodliwe świństwo, z tym, że im szkodziła ona moralnie a normalnym ludziom fizycznie.

Edytowane przez Witek B.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.