Harry Potter - nadzieja w DVD ...

[qot]

Wiem ze to Kino domowe i takie recenzje "kinowe" sa na miejscu ale musze to napisać:

 

Minusy: film jest pocięty, nierówny, źle sfilmowany, dialogi banalne gdzie najczęściej aktorzy mówią co robią (to tak jak nowele brazylijskie), mało finezji (brak wykorzystania irracjonalnej rzeczywistości Hogwartu), ponadto pojawiają się elementy, które nic nie wnaszą do filmu (koszmarne "bryloczki", "gryząca" książka i wiele innych, które zajmują czas), a wiele spraw jest nie wyjaśnionych - choćby dlaczego Ministerstwo tak pobłażliwie potraktowało Harry'ego gdy "nadmuchał ciotkę".

 

Plusy: dużo lepsza scenografia (zamek Hogwartu już nie jest disneyowskim pałacem), świetna muzyka.

 

Nadzieja w DVD:

Druga część "Harry'ego Pottera" została pozbawiona wielu scen, które z pewnością przybliżyłyby problematykę samej osoby Harry'ego - sceny te są dostępne na DVD, ale nie wiem dlaczego nie zostały wkomponowane w film. Dlatego mam nadzieję, że wiele wątków, które pojawiły się w "Harrym Potterze i więźniu z Azkabanu" zostanie zamkniętych i dokona się całkowite zespojenie - tak jak to było w przypadku "Władcy Pierścieni: Dwie wieże". Jak na razie uważam film za przeceniony, a szkoda...

[Meloman]

nie chcę negować zjawiska Harry Pottera bo skoro dzieci go uwielbiają to coś w tym musi być

od czasu popularności Bridget Jones już nic mnie nie zaskoczy w temacie co jest popularne a co nie

przyznam się, że nie przeczytałem żadengo w tomów, ale moja druga ładniejsza połowa twierdzi

"... czy ta się to z przyjemnością, ale nie jest to ani ciut lepsze od dobrych książek dla dzieci..."

Mikołajek bardziej jej sie podobał

a swoją drogą - jak się opisuje jakiś sceny to kultura wymaga aby na początku postu dać hasło spoiler

mnie to ziębi bo chodź obejrzę nowego HP to czekam na niego absolutnie bez emocji

pierwsze dwie części to plastikowe kino, chodź może lepiej by było gdyby jacyś dziesięciolatkowie (?) się wypowiedzieli. w koncu to chyba do nich adresowane jest takie kino?

[Andrzej]

Aż się prosi w tym momencie o porównanie do naszych krajowych produkcji. Wprawdzie "W pustyni i w puszczy' to trochę wyższa półka (podczas ostatniej telewizyjnej projekcji wymiękli z wrażenia, oczywiście pozytywnego, chyba wszyscy). to jednak oba filmy to fabularne produkcje, oba biją się o klienta w tych samych salach kinowych, więc gdyby nie kasa na efekty specjalne na Harrym nie zostałoby suchej nitki.

Na marginesie- jakiś czas temu wszyscy mieli pretensje do naszych producentów że walą klasykę. Teraz ich koledzy za wielką wodą ściągnęli ten pomysł i końca nie widać Trojom itp.