Skocz do zawartości
IGNORED

Jaki samochód?


grishnack

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Druga sprawa to sitko w misce oleju. Bardzo dużo silników tak ma. Jest bardzo gęste i przy większym przebiegu, zwłaszcza jak olej nie był często wymieniany, tylko jak pisze producent, dochodzi do spadków wydajności układu smarowania, czy wręcz zatkania.

tu nie tylko sitka, a popychacze czy też napinacze łańcuchów rozrządu. Tutaj jak się dobrze przyjrzymy to wyraźnie zauważymy że awarie głównie tyczą aut jeżdżących w systemie LL i dupnych oliwach czy też po prostu podrobionych.

 

Swoją drogą ASO też nie grzeszą i leją oleje które nie spełniają norm producenta (dwa razy tak miałem), pomijam już fakt że często pierwszą wymianę robią po 50-60 tyś km... a klient płaci za każdą.

 

następny przykład to np. to że obecnie żaden chyba producent nie przwewiduje wymiany oleju w skrzyni biegów.

różnie... o dziwo możesz mieć 2 takie same układy (np most) i jedna marka zaleci wymianę np co 80 tyś km a druga nie. Rozumiem że mówisz o manualach bo automaty mają jasno określone przeglądy. W sumie ja zawsze wymieniam a nie pamiętam by ktoś kiedykolwiek zalecał...

 

Nie ma wiecznych środków smarujacych i każde współpracujące ze sobą elementy metalowe się zużywają.

Ale o tym się klientowi nie mówi.

nawet jak klienta uświadomisz że zamiast oleju leje ścieki to on i tak dalej robi to samo... bo jest o 20 zl tańszy... pomijam już oleje z allegro i podróbki, które bardzo ładnie działają w systemie LL (który swoją drogą wymyśliła sobie unia)

 

A silniki i tak to jakąś znoszą.... a te które oglądałeś może jeździły na oleju typu castrol, nie dziwota że po 300 tyś km to śmietnik skoro silnik olej widział tylko w fabryce. Ja i tak zawsze dolewam nanokomponenty, niestety nie zawsze można.

napisałem że 2mas waży prawie tyle samo co 1mas z kompletem sprzed kilku lat. Porównywałem wagę całko kompletu nie samego koła zamachowego. To o co chodziło ?

Chodziło o moment bezwładności (to taki termin z fizyki) koła zamachowego. Silnik jednocylindrowy musi mieć duże koło zamachowe, żeby pomiędzy kolejnymi suwami pracy "przepchnęło" go przez suwy wydechu, ssania a zwłaszcza sprężania. Im więcej garów tym mniejsze (w stosunku do mocy silnika) koło zamachowe jest potrzebne, bo suw pracy jednego cylindra pomaga od razu "przepychać" kolejny przez suwy magazynujące bądź zużywające energię. 8 cylindrów może się właściwie obyć bez koła zamachowego, bo chwilowa wartość momentu obrotowego nigdy nie schodzi w nim poniżej 0, chyba że przy bardzo niskich obrotach.

 

Przy niskich obrotach potrzebne jest większe koło zamachowe żeby silnik nie gasł, z uwagi na nieszczelności oraz oddalenie poszczególnych suwów od idealnych dla cyklu Carnota.

 

Dylemat w sumie podobny jak dla V8 crossplane i flatplane. Ten pierwszy jest idealnie wyważony, jednak kosztem ciężkich przeciwwag na wale korbowym - ustawienie wykorbień (90deg między crankpinami cylindrów 1,2 a 3,4 potem 180deg między 3,4 a 5,6 i na koniec 90deg między 5,6 a 7,8) daje zrównoważenie dla drugiej harmonicznej (ta od 1,2 i 7,8 jest w przeciwfazie do 3,4 i 5,6 a środki ciężkości są na środku silnika dla obu grup - dla drugiej harmonicznej obroty wału trzeba mnożyć przez 2, więc 90deg obrotu wału to 180deg a więc przeciwfazy dla drugiej harmonicznej, podobnie 180deg obrotu wału to 360deg a więc zgodność fazowa dla 2nd harmonic - dlatego zresztą silnik I4 "skacze" w rytm 2-giej harmonicznej) ale dostajemy też silne rotacyjne drgania pierwszego rzędu, które na szczęście da się skompensować przeciwwagami, bez wałków wyrównoważających. Owe przeciwwagi zwiększają jednak moment bezwładności wału a więc działają jak cięższe koło zamachowe.

 

Flatplane (z wałem korbowym jak w I4 tylko po dwa korbowody na crankpin'ie) jest wyważony dla pierwszego rzędu, ale niewyważony dla drugiego, podobnie jak I4, tylko że drgania są na boki a nie góra-dół. W silniku wyścigowym można to zignorować, za to mamy mały moment bezwładności wału korbowego i szybsze wchodzenie na obroty i schodzenie z obrotów przy zmianach biegów. Do tego stopnia że Ferrari robi swoje V8 właśnie jako flatplane, podobnie zresztą jak McLaren w modelu MP4-12C. Ciekawe że w Maserati silniki Ferrari dostają jednak wał crossplane. Tak więc jest to taki sam wybór o jakim pisał Piotr_1 - silnik albo wyścigowy, umożliwiający szybkie zmiany biegów, albo trudniejszy do zgaszenia przy niskich obrotach (i w przypadku V8 crossplane jeszcze pozbawiony wibracji).

Panowie mam swój warsztat radze szukać japońca w benzynce zawsze można gaz wrzucić są praktycznie nie zawodne wbrew opinią eksploatacyjne tak samo jak i wszystkie średniej klasy części oczywiste typu hamulce filtry i w Polsce zawieszenie są w takich samych cenach jak w europejczykach jak nie raz nie tańsze żadnego diesla złudna oszczędność kupisz na dzien dobry sypnie się koło dwu masowe wtryski pompa jak będziesz miał szczęście to kupisz nowszego coś z fapem każda z tych imprez zamyka się w 2tyś zł co najmniej bo nie ma co się oszukiwać ale 90 procent ludzi samochód sprzedaje bo coś z nim nie jest tak co dzień rano witają mnie vw audi bmw oraz niestety coraz gorzej z francuzami nowe stare psują się namiętnie i to czasem cuda wianki bywają z japońcami moi klienci nie mieli nigdy większych problemów chyba że kupił ktoś naprawdę po dobrym dzwonie gdzie już fachowcy dobrze grzebali

Gość cycus12

(Konto usunięte)

@misiomor - dzięki za wykład.

 

BTW: skąd masz taką wiedzę ?

 

Subaru przewiduje. I zawsze przewidywał.

Audi DE też, Audi PL nie ;]

 

Panowie mam swój warsztat radze szukać japońca w benzynce zawsze można gaz wrzucić są praktycznie nie zawodne wbrew opinią eksploatacyjne tak samo jak i wszystkie średniej klasy części oczywiste typu hamulce filtry i w Polsce zawieszenie są w takich samych cenach jak w europejczykach jak nie raz nie tańsze żadnego diesla złudna oszczędność

biorąc pod uwagę że japońskie gumki są raczej słabe i to je tak gaz lubi niszczyć to nie do końca jest to dobry pomysł. Z drugiej strony te Japończyki to często stare klamoty po lifcie więc silniki proste jak cep, w porównaniu z europejskimi konstrukcjami są mniej awaryjne bo tam po prostu nie ma się co psuć (hi tech skończył się na fazerach).

 

tańsze żadnego diesla złudna oszczędność kupisz na dzien dobry sypnie się koło dwu masowe wtryski pompa jak będziesz miał szczęście to kupisz nowszego coś z fapem każda z tych imprez zamyka się w 2tyś zł co najmniej

pozorna oszczędność... 1650kg wagi 4buty na 18'' ciężki silnik v6, za to poniżej 6 sekund 0-100 spalanie w trasie przy lekkiej nodze 6,2-6,5 (do 140km./h), przy troszkę cięższej okolice 7. Krótka trasa z miastem (~10km) koło 8-10litró zależy czy korek czy nie (teraz, na zimnym)

 

Golf 1,4 TSI 122 czyli to co pali mniej od prostych japońskich 1,6. Do tego oszczędna DSG 7, 16'' i FWD Trasa 5,5 przy bardzo lekkiej nodze przy normalnej jeździe okolice 6,5. krótka trasa (tak samo 10km) trudno zejść poniżej 8L praktycznie niewykonalne. Przyspieszenie.. jakieś tam jest, dla mnie to stoi w miejscu.

 

średnie spalanie aut, oba wykonują podobne trasy, stoją w jednym garażu i mają czasem tych samych kierowców:

1,4 TSI - 7,2L

V6 TDI - 8,5L

 

Gdzie te pozory ? TSI jeszcze nie ruszany, pewno po sofcie z litr spadnie.

 

A co do tych rzeczy które wymieniasz, nie przesadzaj... przypomnę że benzyny też mają 2masówkę, i w niektórych wersjach problemy z pompami czy wtryskiem paliwa są znacznie poważniejsze niż w dieslach. A jak już o tym mowa to kto jest w temacie wie jak można dość fajnie zregenerować wtryski PD/CR i wcale przy tym nie bankrutując.

 

BTW: za jakiś czas będzie krytyka CR, złapią przebiegi na tych naszych paliwach i będzie...

 

Jak 2k to majątek to co klient zrobi przy wstawaniu gazu ? potem co jakiś czas jego regulacji, częstrzej wymiany filtra powietrza (+2 gazu +dodatkowy przegląd), to nie jeździ za darmo a gaz jest już dość drogi, opłacalność w wyjątkowych sytuacjach jest ale już nie taka jak kiedyś. Po za tym bardzo fajnie wyglądają silniki które mają nalatane 200-300 tyś na gazie... GAZ jest ok ale jako 3 paliwo :)

 

Zapomniałeś dodać że w TDI padały panewki, rozpadał się korbowód w efekcie robiąc dziurę w słupku, BMW klapy jak zdechły to silnik w drobny mak.... Wymieniać historii na temat niemieckich kunktacji trochę można.

 

francuzami nowe stare psują się namiętnie i to czasem cuda wianki bywają

tu się zgodzę, cuda wianki to oni pod czaszką mają i to wkładają do aut, niektóre patenty to... ale tu mała uwaga że auta na F mają coraz to lepsze silniki, zwłaszcza benzynowe.

 

z japońcami moi klienci nie mieli nigdy większych problemów

przypominam że 80% japońskich aut ma europejskie w tym głównie francuskie silniki.

 

I o dziwo z tańszych to fiaty.

tylko stoją w miejscu i są drogie.

@misiomor - dzięki za wykład.

 

BTW: skąd masz taką wiedzę ?

 

Audi DE też, Audi PL nie ;]

 

biorąc pod uwagę że japońskie gumki są raczej słabe i to je tak gaz lubi niszczyć to nie do końca jest to dobry pomysł. Z drugiej strony te Japończyki to często stare klamoty po lifcie więc silniki proste jak cep, w porównaniu z europejskimi konstrukcjami są mniej awaryjne bo tam po prostu nie ma się co psuć (hi tech skończył się na fazerach).

 

pozorna oszczędność... 1650kg wagi 4buty na 18'' ciężki silnik v6, za to poniżej 6 sekund 0-100 spalanie w trasie przy lekkiej nodze 6,2-6,5 (do 140km./h), przy troszkę cięższej okolice 7. Krótka trasa z miastem (~10km) koło 8-10litró zależy czy korek czy nie (teraz, na zimnym)

 

Golf 1,4 TSI 122 czyli to co pali mniej od prostych japońskich 1,6. Do tego oszczędna DSG 7, 16'' i FWD Trasa 5,5 przy bardzo lekkiej nodze przy normalnej jeździe okolice 6,5. krótka trasa (tak samo 10km) trudno zejść poniżej 8L praktycznie niewykonalne. Przyspieszenie.. jakieś tam jest, dla mnie to stoi w miejscu.

 

średnie spalanie aut, oba wykonują podobne trasy, stoją w jednym garażu i mają czasem tych samych kierowców:

1,4 TSI - 7,2L

V6 TDI - 8,5L

 

Gdzie te pozory ? TSI jeszcze nie ruszany, pewno po sofcie z litr spadnie.

 

A co do tych rzeczy które wymieniasz, nie przesadzaj... miałem 1,9 TDI o mocy ponad 400nm na fabrycznym 2masie (nie BTB czy ARL) i wytrzymał 50 tyś (łącznie 200 tyś km), w 2.0 TDI na BTB ponoć pod 500 niuta podchodzą i żyją. Zobacz sobie ile ARL'i lata na dużych mocach i kiedy im padają masówki. Po za tym bez przesady 1500 zł (dla 228-230mm) i masz full regeneracje z kevlarem na wypasie. Gorzej przy automatach tam faktycznie 100k i problem. Pompy paliwa przeważnie nie padały, a jak ktoś gówna nie lat to i wtryski dawały radę. Siemensy ze 170 miały bardzo długie akcje serwisowe tylko właściciel często o tym nie widział, podobnie jak mechanik.

 

Przypomnę że benzyny też mają 2masówkę, i w niektórych wersjach problemy z pompami czy wtryskiem paliwa są znacznie poważniejsze niż w dieslach. A jak już o tym mowa to kto jest w temacie wie jak można dość fajnie zregenerować wtryski PD/CR i wcale przy tym nie bankrutując.

 

Jak 2k to majątek to co klient zrobi przy wstawaniu gazu ? potem co jakiś czas jego regulacji, częstrzej wymiany filtra powietrza (+2 gazu +dodatkowy przegląd), to nie jeździ za darmo a gaz jest już dość drogi, opłacalność w wyjątkowych sytuacjach jest ale już nie taka jak kiedyś. Po za tym bardzo fajnie wyglądają silniki które mają nalatane 200-300 tyś na gazie... GAZ jest ok ale jako 3 paliwo :)

 

Zapomniałeś dodać że w TDI padały panewki, rozpadał się korbowód w efekcie robiąc dziurę w słupku itd. Wymieniać historii na temat niemieckich kunktacji trochę można.

 

BTW: za jakiś czas będzie krytyka CR, złapią przebiegi na tych naszych paliwach i będzie...

 

tu się zgodzę, cuda wianki to oni pod czaszką mają i to wkładają do aut, niektóre patenty to... ale tu mała uwaga że auta na F mają coraz to lepsze silniki, zwłaszcza benzynowe.

 

przypominam że 80% japońskich aut ma europejskie w tym głównie francuskie silniki.

 

tylko stoją w miejscu i są drogie.

Kolega kocha golfy i szwabów więc nie ma co się kłócić bo mu nie przegada dla mnie mieszkającemu w Małopolsce niemieckimi sprzętami wożą się wsie do okola mimo że do ich dziadków właśnie Niemcy strzelali

Ludzie zafascynowani niemiecką technologią ale ja tam nic nie widzę cudownego mimo że na co dzień spędzam przy tym syfie 12 godzin

Nie ma co porównywać naprawdę mam sporo klientów z japońcami i są bardzo zadowoleni latami jeżdżą i nie dokładają w tym lexusy rożnego typu gdzie elektroniki nie brakuje a nic się im nie dzieje.

pozdrawiam

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Tia, bo japońskie silniki są wspaniałe, tylko niestety psują się jak całą reszta. Dziwne że mechanikom trzeba tłumaczyć że jednemu sypie się coś co jest bezawaryjne a drugi jeździ bezawaryjnie czymś co powinno się rozsypać. Ale spoko pakujcie ten gaz do tych 1,6 a po 200-250 tyś zwalcie głowicę by silnik wskrzecić do życia. Ja wiem jedno jak patrze na drogę widzę auta głównie europejskie, fordy, ople bardzo mało starszych Japończyków... od czasu do czasu jakąś zgnitą honde...

 

lexus i subaru to jedyne japońce które sa fajne, ale i tak mają masę słabych punktów a pod pewnymi względami są w plecy. Ja wybieram klasę premium niemiecką głównie z tego względu że sam sobie ogarnę elektronikę, zarówno naprawy jak i modyfikacje (no słabiej w BMW). Nie będę kupował subaru bo mnie na nie nie stać... proste. Przy TDI niskim kosztem mogę sobie majstrować bo silniki dość znane, dużo danych i jeszcze więcej części... Miałem 3 japońce pod rząd klasy średniej i po tych autach wiem że chce do tych marek wracać.

 

dla mnie wioską jest Lexus H600 który sobie z Golfem 4 1,9 TDI nie może poradzić... (ale za to mandat zarobił)

Gość cycus12

(Konto usunięte)

czy taki dobry to nie wiem. dla mnie jest tani w uzyskaniu konkretnych osiągów i eksploracji. Po za tym wolę dłubać w czymś co względnie znam, oczywiście większość spraw mechanicznych wykonuje znajomy który z ekipą często składa auta od zera (często takich wersji nie produkowano), wiele rzeczy po tygodniu chlania i z chustką na oczach zrobią lepiej niż tradycyjny mechanik (o czym się przekonałem nie raz). Czasem jestem w szoku jak dokładnie znają auta VAG;a. Plus kilku innych znajomych, sumarycznie poskładanie nowego auta naszpikowanego elektroniką nie stanowi większego problemu (tragedia i psioczenie większości mechaników jest niezrozumiała), problem pojawia się gdy trzeba zrobić pewne nastawy np zawszenia (ostatnio audi, cała zawiecha elektryk + systemy przewidujące tor jazdy) a sprzęt do tego ma tylko ASO....

 

Niestety auta niemieckie z pewnych okresów potrafią bardzo rozczarować i tu mam na myśli właśnie audi....

 

Ja się nie przejmuje przebiegami bo wiem że wszystko się da zrobić (dzisiaj części są dostępne, ceny do przełknięcia) fabryka i tak zostaje często wymieniana na coś wydajniejszego.

 

Mnie tylko denerwuje taki mały szkopuł, wszyscy się znają, mają znajomych, zakłady są mechanikami itd... a nie widzą podstawowej różnicy między typowym autem japońskim a niemieckim. Tego się po prostu nie powinno porównywać bo ford, bmw, vw, opel, fiat i inni zrezygnowali już kilka lat temu z tego co oferuje nam japonia. Niestety w skutek zmian są mniej odporne na kierowcę debila, miasto, temperatury i bardzo krótkie trasy... czyli jak nie dbasz to klops. A tu wszyscy pakują to do jednego wora. Ciekawe co będzie gdy japonia zrobi to samo co inni a powoli w tym kierunku zmierza.

 

Nie wiem na ile moja wiedza jest aktualna ale japonia to niestety składaki, toyota dopiero od niedawna posiada własne silniki (a w europie i tak sprzedaje francuskie), niektóre marki nie mają ani jednego swojeg silnika napędzanego olejem napędowym, nie wiem czy to wynika z ekonomi czy braku technologii i doświadczenia. Ja w tych autach poprostu nie widzę tego wow.... mało tego jakby chciał kupić japoński samochód to średnio mam w czym wybierać...

 

Pisałem to kilka stron temu, auto powinno być dobrane do potrzeb i możliwości kierowcy. No ale ktoś 2 litrowym dieslem o mocy 200 koni robi max 10km do pracy i to z butem a potem naprawiający mechanik twierdzi że to gówno bo się rozwalił... no cóż... auta są po to by je naprawiać.

 

Jeszcze mi się przypomniała jedna rzecz, z moich (i nie tylko) obserwacji wynika że największym problemem mechaników jest obsługa komputera. Najpierw wymyślają sobie bajki że muszą mieć mega drogi sprzęt a potem że to jednak nie działa. Niestety ale często pacjent zapłaciłby 50-90 zł a nie 400-500 zł za nowy element (przykład naprawy np klimatyzacji).

 

Dodam tylko że nie jestem mechanikiem, hobbystą , nie zajmuje się tym w wolnym czasie, nie śledzę rynku, newsów etc. Pewnego razu po prostu 2mas zrobił się dziwnie drogi... (albo jego któraś wymiana), było trzeba szukać samemu... potem znalazł się znajomy geniusz elektroniki itd...

@ cycus12 a co mają zrobić ci, którzy na samochodach totalnie nie znają się? Poza tym w nowszych samochodach, takich 3-5 letnich, już za bardzo ze śrubokrętem i młotkiem nie poszalejesz? Więc co pozostaje?

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Gość cycus12

(Konto usunięte)

autach wiem że chce do tych marek wracać.

Poprawiam na NIE CHCE

 

@ cycus12 a co mają zrobić ci, którzy na samochodach totalnie nie znają się? Poza tym w nowszych samochodach, takich 3-5 letnich, już za bardzo ze śrubokrętem i młotkiem nie poszalejesz? Więc co pozostaje?

dobre pytanie... obawiam się że na uczciwość sprzedawcy podobnie jak na uczciwość producenta nie ma co liczyć... do tego jakość samego serwisu, paliw i chemii... kupowałem auto w Niemczech dostałem łądną instrukcje i porady jak eksploatować auto by mu się nic nie stało... w Polsce powiedzieli tylko żeby za często podczas jazdy nie wrzucać wstecznego bo skrzynia może się rozpaść...

 

Pytanie które postawiłeś tyczy się wielu dziedzin życia, idziemy i ufamy że coś będzie dobrze wykonane, dobrze nam doradzą itd.. a potem się okazuje że fuszerka totalna. Co do auta.. to ja kupię żonie Japończyka... średniej wielkości z silnikiem nie większym niż 1,6 koniecznie benzyna N/A...bo do pracy ma 5km...

 

 

więcej niż 3-5... nawet okolice 2000.. wiele się przez te lata nie zmieniło (tzn zasada) mogliby się w końcu czegoś nauczyć.

przypominam że 80% japońskich aut ma europejskie w tym głównie francuskie silniki.

 

Chłopie - sama Toyota produkuje więcej aut niż VAG. Naprawdę myślisz że 80 % jej produkcji ma europejskie silniki? Kto Ci takich pierdół naopowiadał?

 

przypomnę że benzyny też mają 2masówkę,

 

A spotkałeś się kiedyś z awarią dwumasówki w benzynie?

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Ja wybieram klasę premium niemiecką głównie z tego względu że sam sobie ogarnę elektronikę, zarówno naprawy jak i modyfikacje (no słabiej w BMW).

To ciekawe. To w jakim aucie klasy premium niemieckim potrafisz uporać się z naprawami i modyfikacjami elektroniki?

Merc, Audi?

Dla mnie dwumasa jest idealnym przykładem debilizmu koncepcji dałn-sajzingu. Mała ilość cylindrów, "szarpane" oddawanie mocy przed którym trzeba zabezpieczać skrzynię biegów. Ciekawy byłby następujący eksperyment - zamiast silnika I4 (albo co gorsza I3) dać I5 o takiej samej pojemności (z cylindrami o 20% mniejszymi) i w podobnej technologii. Hamowniane zuzycie paliwa (a więc i emisja CO2 na kWh) oczywiście minimalnie wzrośnie, jednak brak / mniejsze zużycie dwumasy to konkretna oszczędność, kto wie czy nie kompensująca w całości większe zużycie paliwa, zwłaszcza że świetne wyniki z hamowni uzyskiwane przez silniki o małej liczbie cylindrów słabo potwierdzają się w praktyce. Plus dodatkowy zysk dla użytkownika w postaci dużo mniej denerwującego dźwięku silnika. W końcu przebieg 200Mm to spędzenie w samochodzie dobrych paru tysięcy godzin, a więc ponad pół roku ciągłego czasu, minimalna nawet różnica w poziomie stresu może przełożyć się później na postęp miażdżycy czy innych chorób cywilizacyjnych.

 

W sumie to Volvo zrobiło taki eksperyment - w S40 (wersja 2.0D) montowali 4-cylindrowy francuski silnik o beznadziejnej kulturze pracy i gigantycznej turbo-dziurze (jeździłem tym, nigdy więcej). Potem zastąpili go zmniejszoną wersją swojego D5 - owo zmniejszenie (z 2.4 na 2.0, wersję nazwano D3 mimo 5 cylindrów) na szczęście zrobili przez redukcję skoku tłoka a nie obcięcie cylindra. Ciekawe jak wyglądają przebiegi do remontu dwumasy w przypadku każdej z tych wersji. Firma pewnie ma dane z sieci ASO.

 

PS. Jest jeszcze dobry automat jako rozwiązanie problemów z dwumasą.

Tia, bo japońskie silniki są wspaniałe, tylko niestety psują się jak całą reszta.

To że wybrałeś niemieckie auta i z zasady odrzucasz japońce, dodatkowo twierdząc, ze w 80% wszystkie pochodzą z Europy (bardzo ciekawa koncepcja.... ciekawe oparta na czym? własnym warsztacie i drodze dojazdowej do tyrki?) nie oznacza od razu, że auta te są najekonomiczniejsze i najlepsze. Z opisów i opinii posiadaczy wynika jednakże, że te japońce psują się rzadziej, tym bardziej benzyny ( jeśli już to są to drobniejsze naprawy).

 

Lexus i Subaru to półka premium, tak więc razem z Evo z Mitsubishi są poza zasięgiem. Jednakże gdy piszesz coś takiego

dla mnie wioską jest Lexus H600 który sobie z Golfem 4 1,9 TDI nie może poradzić... (ale za to mandat zarobił)

to zastanawiam się co stało się z twoim rozumem? Golfik w Tediku 1,9 daje radę V8 z prawie 450 KM..........No, gratuluję dobrego humoru i samoakceptacji.

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

to zastanawiam się co stało się z twoim rozumem? Golfik w Tediku 1,9 daje radę V8 z prawie 450 KM..........No, gratuluję dobrego humoru i samoakceptacji.

 

 

dłubany u szwagra na te 150-180KM może i da radę ze dwa razy. Za trzecim silnik się rozpadnie, bo jak przekraczał granicę polsko-niemiecką, to miał 400k przebiegu, potem odmłodniał do 180k.

cycus12, z tego, co piszesz wynika, że robicie z żoną po 6k przebiegu rocznie(~20km dziennie). Za to na różnego rodzaju serwisach to widzę, że znasz się bardzo dobrze :) Wnioski wyciągnij sam.

 

Jak 2k to majątek to co klient zrobi przy wstawaniu gazu ? potem co jakiś czas jego regulacji, częstrzej wymiany filtra powietrza (+2 gazu +dodatkowy przegląd), to nie jeździ za darmo a gaz jest już dość drogi, opłacalność w wyjątkowych sytuacjach jest ale już nie taka jak kiedyś. Po za tym bardzo fajnie wyglądają silniki które mają nalatane 200-300 tyś na gazie... GAZ jest ok ale jako 3 paliwo :)

 

 

No jeśli robisz poniżej 10k rocznie, to gaz jest potencjalnie drogi. Tyle w temacie.

 

A co będzie przy przebiegu 200-300k na gazie? To trzeba najpierw ten przebieg nabić, potem można gadać. Przy rocznym przebiegu 20k to te 300k tak szybko nie padnie?

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Chłopie - sama Toyota produkuje więcej aut niż VAG.

czyli Audi, Bentley, Bugatti, Dacati, Lamborghini, Seat, Śkoda, Volkswagen, Scania, Man, Porshe VS jedna Toyota ? hmm w dodatku nie posiadająca oferty ciężarówek czy busów.. Nawet legendarne pickup'y są mizerne.

 

poproszę o źródło takich informacji.

 

Naprawdę myślisz że 80 % jej produkcji ma europejskie silniki? Kto Ci takich pierdół naopowiadał?

nie wiem czy 10 czy 80% toyota to nie jest jedyna japońska marka. Szukając informacji o silnikach nadziałem się na ciekawy test najnowszego japońskiego dziecka

 

Po faceliftingu Toyota Auris prezentuję się znacznie nowocześniej. ... Efektem jest bardzo mała elastyczność silnika 1.6 Valvematic. .... nie spełnia wymagań topowego silnika w marce znanej z produkcji dobrych silników benzynowych.
(po lficie wygląda jak kosmiczny kicz) W każdym razie z tego co pamiętam toyota swoje sprzedaje głównie w japoni (o tym piszą nawet na fan klubie marki). Przed 2000 rokiem silniki były zdaje się francuskie (np 1,33, ten przed pierwszym VVT-i), jak jest obecnie nie wiem.

 

To ciekawe. To w jakim aucie klasy premium niemieckim potrafisz uporać się z naprawami i modyfikacjami elektroniki?

Merc, Audi?

ogólnie mówiąc VAG i pokrewne które latają po CAN'ie w różnym stopniu zaawansowania (np mitsubishi). Kolega ogrania większość marek, wyjątkiem są te który mają np steroniki delphi.

 

Dla mnie dwumasa jest idealnym przykładem debilizmu koncepcji dałn-sajzingu. Mała ilość cylindrów, "szarpane" oddawanie mocy przed którym trzeba zabezpieczać skrzynię biegów. Ciekawy byłby następujący eksperyment - zamiast silnika I4 (albo co gorsza I3) dać I5 o takiej samej pojemności (z cylindrami o 20% mniejszymi) i w podobnej technologii. Hamowniane zuzycie paliwa (a więc i emisja CO2 na kWh) oczywiście minimalnie wzrośnie, jednak brak / mniejsze zużycie dwumasy to konkretna oszczędność, kto wie czy nie kompensująca w całości większe zużycie paliwa, zwłaszcza że świetne wyniki z hamowni uzyskiwane przez silniki o małej liczbie cylindrów słabo potwierdzają się w praktyce.

no tak ale użędnik goni za normą... a podejrzewam że w magazynach trochę tego jeszcze leży.

 

PS. Jest jeszcze dobry automat jako rozwiązanie problemów z dwumasą.

hmm ale większość automatów właśnie dobija 2masy... z przyczyn o których piszesz.

 

To że wybrałeś niemieckie auta i z zasady odrzucasz japońce, dodatkowo twierdząc, ze w 80% wszystkie pochodzą z Europy (bardzo ciekawa koncepcja.... ciekawe oparta na czym? własnym warsztacie i drodze dojazdowej do tyrki?) nie oznacza od razu, że auta te są najekonomiczniejsze i najlepsze. Z opisów i opinii posiadaczy wynika jednakże, że te japońce psują się rzadziej, tym bardziej benzyny ( jeśli już to są to drobniejsze naprawy).

mniej bączków lancerem i czytamy wszystko, nie wybrane szczątki. Potem patrzymy co napisaliśmy.

 

Lexus i Subaru to półka premium, tak więc razem z Evo z Mitsubishi są poza zasięgiem.

ja już dano nie pisze o mitsu..

 

No tak, wycięty katalizator, strumienica i wydech z rynny ponoć robi cuda.

strumienic się nie montuje, są fe.

 

http://www.racingforum.pl/index.php?showtopic=106770 ot taki przykład....dla leniwych ten golf nie ma zakutej budy czy nawet podstawowego portingu głowicy. Brakuje też LPG czy instalacji "wodnej", układ przeniesienia napędu też pozostawia wiele do życzenia. Dobra niech będzie do 100kmh leks był lepszy, auto jeszcze nie było zestrojone, nawet nie wiadomo jaką dysponowało mocą.

 

A co będzie przy przebiegu 200-300k na gazie? To trzeba najpierw ten przebieg nabić, potem można gadać. Przy rocznym przebiegu 20k to te 300k tak szybko nie padnie?

znajomy robi koło 80 tyś rocznie i o gazie nie chce słyszeć. Z resztą zobacz ile spalą te auta przy prędkościach rzędu 140-200km/h. Ze względu na jazdy nocą padło na 3,0 TDI, silnik idealny na trasę (no i 290ps robi swoje)

 

cycus12, z tego, co piszesz wynika, że robicie z żoną po 6k przebiegu rocznie(~20km dziennie). Za to na różnego rodzaju serwisach to widzę, że znasz się bardzo dobrze :) Wnioski wyciągnij sam.

około 10-11kkm rocznie, na auto (aut 4). Na serwisach się nie znam inaczej bym nie korzystał z mechanika, wiem tylko albo staram się wiedzieć z czym w aucie nie mogę przegiąć więc muszę sie chociaż orientować o wytrzymałościach danych podzespołów, chociaż nie raz się podchodzi do tematu "jak walnie kupi się lepsze". No i nie jedno auto miało przebite 200 tyś więc.. ;] podczas zakupu..

hmm ale większość automatów właśnie dobija 2masy... z przyczyn o których piszesz.

Z tego co mi wiadomo, do porządnych automatów z konwerterem momentu obrotowego nie montuje się dwumasowych kół zamachowych.

Gość Gosc

(Konto usunięte)

ogólnie mówiąc VAG i pokrewne które latają po CAN'ie w różnym stopniu zaawansowania (np mitsubishi). Kolega ogrania większość marek, wyjątkiem są te który mają np steroniki delphi.

 

No to trochę zmienia postać rzeczy.

To nie są prestiżowe niemieckie marki.

  • Moderatorzy

co wy tak z tymi dwumasami ?

dizlami wyjeździłem ze 400 tys i 2 masę wymieniałem raz: w focusie przy 180 tys zaczęło grzechotać łożysko oporowe i mechanik stwierdził, że przy okazji rozbierania skrzyni zespół sprzęgła i 2 masy można wymienić w ciemno.

więcej problemów nie pamiętam.

może to kwestia techniki jazdy.........

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Gość cycus12

(Konto usunięte)

No to trochę zmienia postać rzeczy.

To nie są prestiżowe niemieckie marki.

Audi ma mało prestiżu ? już nawet a3 jest w klasie premium. To samo pytanie do Bentley'a, Bugatti, Porshe, Lamborghini, to nie jest prestiż ? W takim razie jakie niemieckie marki są prestiżowe ?

 

swoją drogą ciekawy argument...

 

Klasyczne automaty jak w amerykanach. Bezstopniowe akurat muszą mieć sprzęgło, podobnie jak DSG i inne dwu- bądź jedno- sprzęgłowe skrzynie sekwencyjne.

czyli zupełnie w drugą stronę, no dobra ale te automaty były bardzo wolne, nie jest to właśnie wina tej konstrukcji ?

 

może to kwestia techniki jazdy.........

tak twierdzą ludzie który pracują w zawodzie a na forach podpisują się imieniem i nazwiskiem. Niestety mechanik często nie wymieni wysprzęglika, nie sprawdzi hydrauliki. ale wymienią 2mas gdy czasem wystarczy wymienić plastikowe gówienko za 150 zł...

 

Ale nie mówię... rozwaliłem 2 sztuki.

Klasyczne automaty jak w amerykanach. Bezstopniowe akurat muszą mieć sprzęgło, podobnie jak DSG i inne dwu- bądź jedno- sprzęgłowe skrzynie sekwencyjne.

czyli zupełnie w drugą stronę, no dobra ale te automaty były bardzo wolne, nie jest to właśnie wina tej konstrukcji ?

Dobrze, że napisałeś w czasie przeszłym:)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.