Skocz do zawartości
IGNORED

Made in China


studio7

Rekomendowane odpowiedzi

Caleb ma racje,żółtki tylko pałeczki i ryż,mogą produkować reszta to badziew w ich wykonaniu jezd.

Coś mi świta stary news, że chińczykom brakuje pałeczek własnej produkcji i całkiem sporo importują z USA... ;)

"...Kto zagląda pod powierzchnię, czyni to na własną odpowiedzialność..."

Don Kichote to zły człowiek był...

Ciekawostka.

 

Wkładka Audio-Technica AT33EVmc

 

W środku znajdują się trzy kartki zapisanie "krzaczkami".

 

Na jednej z nich, w czternastu językach (również po polsku) znajduje się taki komunikat:

 

"Wyjaśnienie to jest poradnik, dotyczący praw ochrony środowiska i regulacji Chińskiej Republiki Ludowej.

Wydrukowana informacja jak również lista załączonych materiałów potwierdzają zgodność z standardowymi

wartościami, oszacowanymi przez właściwe prawa i regulacje Chińskiej Republiki Ludowej, a nie mogą być one

stosowane do restrykcji o niezabezpieczonych substancjach, łącznie do dyrektywy UE o RoHS."

 

A na opakowaniu znajdujemy napis tej treści:

 

"Audio-Technica Corp.

2206 Naruse, Machida, Tokyo 194-8666, Japan

2008-2011 Audio-Technica Corp.

 

Made in Japan

Fabrique au Japan"

 

Może ktoś z kolegów wie o co chodzi?

Bo jeżeli jest robiona w Chinach, to po co napis Made in Japan?

A jeżeli jest robiona w Japonii, to po co ten komunikat w czternastu językach?

Gość romeksz

(Konto usunięte)

Problem to nie jest made in China.Tylko to czy te wzmacniacze,amplitunery,kolumny i cała elektronika powstaje w licencjonowanych fabrykach gdzie jest odpowiedni dozór techniczny

dokładnie tak.

 

http://www.cambridgeaudio.com/specifications.php?PID=508&Title=Specifications - tu mamy stronę produktu, a w załączniku zdjęcie wnętrza przypadkowego urządzenia - zakupionego przeze mnie i stojącego w sypialni.

Gość romeksz

(Konto usunięte)

Jakież marnotrawstwo blachy ; )

ale z drugie strony ile powietrza - i to słychać ;)

 

a tak serio, to nie spodziewałem się, że na pojedynczym stereofonicznym scalaku, można tyle osiągnąć - do jazzu w sypialni rewelacja :)

  • 1 rok później...

Wczoraj oglądałem program na BBC o fałszerstwach i podróbach. Skala jest przerażająca. Kit, że fałszują kosmetyki, ale gdy fałszywki zagrażają życiu i zdrowiu na masową skalę należałoby coś przedsięwziąć. Produkty jakie podrabia się obecnie w CHRL:

- poduszki powietrzne do aut (różne marki) wybuchają (są w nich normalne fajerwerki, walę ogniem w twarz), wyrzucają płachtę materiału i nic nie chronią. Kupując uzywane auto powypadkowe można sie naciąć. Pokazywali jak prawdziwa poduszka chroni arbuza przed rozbiciem, podczas gdy podróba rozwala go w spekakularny koktajl arbuzowy;

 

- felgi aluminiowe do aut, które nie odkształcają się, ale pękają przy wpadnięciu w dziurę;

- tarcze hamulcowe, które pękają na 2 części podczas hamowania;

- viagra, która nie wiadomo co robi...

- lekarstwa, etc.

 

Nie wiemy ile z tych rzeczy mamy w domu tak naprawdę.

To jest kolejny koszt wyprowadzenia produkcji z Europy i dodaje się do rachunku ekonomicznego. Chiny kopiują obecnie wszystko do takiego stopnia, że celnicy z wieletnim dośiwadczeniem mają problemy z wyłapaniem podróbek. Każdy detal, hologramy, etc. perfekcyjnie zrobone. Nie ma się co dziwić - wszak najczęściej klepane są w tych samych fabrykach, na tych samych liniach co 'oryginały'...

Powrót po dłuższej przerwie...

Taki trochę off top ale na temat made in china.

ostatnio miałem rozmowę z przedstawicielem producenta pomp przemysłowych. niemiecka firma z dluuuuuuuuuuuuugoletnia tradycja.

 

pan mi opowiedział trochę o ich fabryce w chinach. po pierwsze musieli stworzyć joint-venture z 100% chińską firma. po drugie musiał nastąpić tzw. "know-how transfer" doc chin. po trzecie musieli wybudować fabrykę i zorganizować produkcje wraz z parametryczną ciągu produkcyjnego.

 

i teraz tak:

PLUS maja taki ze tanio produkują ale TYLKO standardowe pompy.

MINUS maja taki ze produkcja odbywa się w systemie max 3 zmianowym. 1 zmiana produkuje pompy z logo firmy niemieckiej, a 2 i ew. 3 zmiana produkuje pompy z logo "chińska firma".

 

Powiedział mi tez to, co już wyżej napisano i co tajemnica nie jest ze Chińczycy na potęgę wszystko kopiują i dlatego, żeby cały ich "know how" nie stal się nagle publiczny, żadne maszyny tej firmy produkowane jednostkowo "na wymiar i specyfikacje klienta" nie są produkowane w chinach.

 

 

Z drugiej strony moja firma przeprowadziła w zeszłym roku kilka audytów kompletnie chińskich producentów maszyn. wynik był porażający:

ceny za produkty w jakości odpowidajacej europejskim producentom/standardom były niewiele niższe. jedyny plus to budowa gdzieś w Azji i oszczędności na transporcie.

 

Shit produkowany przez te same firmy byl tani ale zadna z europejskich firm tego nie kupuje ze wzgledu na bezpieczeństwo instalacji.

 

Jeszcze jeden fajny przykład: kilka dobrych już lat temu musieliśmy wymienić ok. 1500 zaworów w instalacji bo okazało się ze chińczyk przysłał zawory z materiału nie odpowiadającego specyfikacji. żeby było śmieszniej każdy z zaworów miał certyfikat zaświadczający o zgodnosci materiału (jeden dla każdej szarży z wypisanymi nr. seryjnymi)..

 

dlatego ja byłbym ostrożny z tym Made in China, choć obejść toto tez nie jest łatwo.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Z drugiej strony moja firma przeprowadziła w zeszłym roku kilka audytów kompletnie chińskich producentów maszyn. wynik był porażający:

ceny za produkty w jakości odpowidajacej europejskim producentom/standardom były niewiele niższe. jedyny plus to budowa gdzieś w Azji i oszczędności na transporcie.

 

Racja. A po stronie kosztów jest wiele pozycji:

- koordynacja - po prostu trudno się z nimi dogadać;

- utracone wzroy przemysłowe;

- zwiększone koszty obsługi klienta, bo więcej jest reklamacji;

- koszty certyfikacji, kontroli jakości i zgodności ze standardami europejskimi;

- brak pełnej kontroli nad jakością, bo jak azjatycki poddostawca zmieni recepturę np. gumy, to neikoniecznie informuje fabrykę w Chinach, a potem okazuje się, że ileś tysięcy opon czy innych produktów nie trzyma parametrów;

- nadwyrężenie marki i reputacji producenta.

 

Jak dla mnie chore. Ale liczy się tylko kasa dla CEO i wynik na koniec roku fiskalnego. Ja naprawdę wolałbym płacić więcej za produkty wyprodukowane w Europie, niż za ten cały gówniany szit z Chin. Chodzi mi o miejsca pracy i ekologię, bo mam kupować buty 3 razy do roku, bo się po 2 tygodniach rozpadają i walą takimi chemikaliami, że można powiesić jako pułapkę na komary i się sprawdzi. I żeby był chociaż wybór, to nie - wszystko jest z Chin, wszystko. Jak mogę wybierać (rzadko) staram się kupowac towary polskie lub made in the EU, choć i tego nie można być pewnym, bo podzespoły i tak pewne są z Chin...

Powrót po dłuższej przerwie...

w sumie wg. mnie towary produkowane w EU jak i USA moglyby miec taka sama cene jak towary made in China

Porównaj opodatkowanie produktów, opłaty nakładane na przemysł, warunki uzyskiwania pozwoleń, przemysłowe normy dotyczące skażeń, ceny energii elektrycznej, gazu i węgla. Do tego dochodzi czas postępowań i komplikacji biurokratycznych, norm dotyczących warunków pracy i organizacji ciągów produkcyjnych, zaplecza. Możliwość elastycznej organizacji całego przedsięwzięcia bez konieczności otrzymywania zmian do różnych decyzji administracyjnych, otrzymywania dopuszczeń inspekcji etc.

Coraz bardziej rosnąca regulacja procesów przemysłowych oraz komplikacje w uzyskiwaniu zezwoleń powodują że produkcja w EU jest coraz większym użeraniem się z biurokratycznym molochem przerośniętych państw a na to jeszcze dokłada się prawo EU (wbrew pozorom mniej dla przemysłu dokuczliwe niż porąbana legislacja hiszpańska i francuska, zresztą w Polsce też mamy głupoty dotyczące zagospodarowania terenu, nieżyciowe dla przemysłu prawo budowlane i rozporządzenia dotyczące przemysłu).

Całkiem niezłą (pomimo ilości regulacji) administrację mają Niemcy ale tam państwo jest tylko mniejszą częścią instytucji regulacji, więcej od państwa mają w Niemczech do powiedzenia przedstawiciele samego przemysłu, organizacje normalizacyjne (DIN), banki i związki zawodowe.

Europa coraz mniej nadaje się do produkcji czegokolwiek, stąd ucieczka produkcji, agonia hutnictwa (z wielką korzyścią dla błyskawicznie rosnącej w Turcji i Indiach branży hutniczej).

Ciekawe wyniki ogłosił koncern PSA (Peuget-Citroen). W 2012 roku średnio do każdego auta od nich koncern musiał DOPŁACIĆ ponad 400 Euro. Co prawda La Republique dała im bardzo korzystne warunki dzierżaw i przedłużenia realizacji zobowiązań podatkowych ale pomimo oferty dotacji do "nowoczesnych aut" w zamyśle francuskich PSA ogłosiło że w ciągu 6 lat zredukuje we Francji ponad 10000 etatów wyprowadzając się do nowych krajów EU oraz poza Europę (już produkują na pełną skalę w Maroku, chcą otworzyć zakłady w Turcji i Rumunii. Oczywiście związki zawodowe oraz rząd poczuli się obrażeni, poprotestowali ale lepiej żeby i trochę tam produkowano niżby cały koncern miał się rozlecieć z powodu bankructwa.

Piotr, co do diagnozy się nie zgadzam do końca. UE wproadza wiele skomplikowanych praw i standardów - owszem. Ale w wielu krajach, szczególnie NMS13 (nowi członkowie) choć nie tylko prowadzi to do ujednolicenia standardów, podwyższenia ich i wielu ułatwień dla obywateli. Produkowanie tego, co 500 milionowy rynek potrzebuje za jego granicami jest strzałem w kolano.

 

Co do protestów związków zawodowych to oczywiście łatwo napisać, ze to oni są obrażeni, zasugerować, że to oni mają problem, ale to jest problem cywilizacyjny, a nie związkowy. Rozpirzamy własne podstawy ekonomiczne, bo by można było w Europie konsumować, to w Europie muszą być konsumenci, zarabiający konsumenci.

 

Co do argumentu, że lepiej, by poprodukowano 'trochę' w Chinach niż ogłosić bankurctwo, to typowe argumenty pracodawców. Zaczyna się od trochę, potem jest wszystko i równanie w dół. Z umowami śmieciowymi i zaniżaniem standardów pracy robią to samo stosując ten sam szantaż - albo trochę, albo bankructwo. Potem śmieciówki stają się standardem, bo okazuje się, że normalny pracownik na normalnej cywilizowanej umowie jest za drogi. Przeżywamy obecnie powrót do standardów XiX w. tyle, że pracodawcy sa już mądrzejsi o 100 letnie doświadczenia i wraz z obniżaniem standardów i liczby miejsc pracy rozmontowują związki. Wszystko w imię oszczędności.

Powrót po dłuższej przerwie...

Tyle że produkcja aut we Francji się nie opłaca a państwo nie może więcej dopłacać do złomowania i produkcji "ekologicznych aut" bo Republiki już na to nie stać. Jak długo można produkować na stracie utrzymując się z rolowania zobowiązań wobec państwa i banków? Tak wygląda obecna francuska motoryzacja. Pół biedy z Renault bo należy do państwa i straty w końcu przechodzą na wszystkich podatników (w tym rowerzystów i korzystających tylko z komunikacji miejskiej) ale PSA nie może się wiecznie zadłużać, tu nie ma możliwości pozostania we Francji. Zresztą, co się stało z mocnym niegdyś francuskim sektorem AGD i urządzeń telekomunikacyjnych?

Szwecja - też dobry przykład. Volvo należy do chińskiego koncernu a resztkę po Saabie przejął inny chiński koncern zaś Sony które wykupiło stojącego na skraju bankructwa Ericssona chce się teraz go pozbyć (a rynek Ericssona np. przekaźniki GSM etc jest wykaszany w Europie przez tańszy chiński Haier).

Pitolenie o szopenie. Gdy tylko średni poziom życia w Chinach będzie wyższy niż w UE wtedy tam produkcja nie będzie opłacalna.

Chińczycy już zaczęli przenosić produkcję do Wietnamu...

...i Bangladeszu. Birma się otworzyła i zachodnie koncerny budują tam kilkadziesiąt zakładów przemysłowych. Bangladesz obok Wietnamu jest od paru lat największym producentem taniej odzieży.

Indie całkiem dobrze radzą sobie w informatyce i fizyce - coraz więcej lokuje się tam ośrodków badawczych w chemii i elektronice pracujących nad usprawnieniem procedur i technologii stosowanych w zachodnich oraz stricte indyjskich fabrykach.

Malezja jest dzisiaj większą gospodarką przemysłową niż Włochy. Największe nadzieje są wobec olbrzymiej Indonezji której rozwój coraz bardziej przyśpiesza a budowa nowoczesnej infrastruktury lotniczej i portowej na głównych wyspach Indonezji spowodowała lawinowy wzrost inwestycji zachodnich, japońsko-koreańskich i... chińskich.

A tymczasem w Europie kryzys, narzekania i roszczenia.

 

A wiadomości telewizyjne nawalają w kółko o tym gdzie spadł deszcz, gdzie kto zginął na drodze i czy jakiś polityk się obraził.

 

Azja ma przyszłość, oczywiście ośrodki inwestycyjne będą się zmieniać, po 20-30 latach i wzbogaceniu całego regionu prognozuje się Kenię i Tanzanię - ta państwa zaczynają być państwami a nie huntą i od dłuższego czasu są całkiem stabilne i nie płoszą turystów oraz inwestycji. Chińskie firmy już posiadają sporo zakładów przemysłowych w Afryce, na razie to kopalnie ale powstają kolejne huty i zakłady obróbki metalu, chińskie koncerny budują nowoczesne porty w Kenii, Tanzanii i Nigerii mając później wyłączność na ich zarządzanie.

 

A! Chiński koncern wykupił udziały w porcie Pireus i jest jego zarządcą... Grecy nie chcieli Persów to teraz mają...

Całkiem niezłą (pomimo ilości regulacji) administrację mają Niemcy ale tam państwo jest tylko mniejszą częścią instytucji regulacji, więcej od państwa mają w Niemczech do powiedzenia przedstawiciele samego przemysłu, organizacje normalizacyjne (DIN), banki i związki zawodowe.

skąd masz takie informacje. podaj źródło jakieś (tylko nie BILD) bo cholernie ciekawe to co napisałeś...

 

Pitolenie o szopenie. Gdy tylko średni poziom życia w Chinach będzie wyższy niż w UE wtedy tam produkcja nie będzie opłacalna.

Chińczycy już zaczęli przenosić produkcję do Wietnamu...

patrz Chińczycy na budowie polskich autostrad...

 

...i Bangladeszu. Birma się otworzyła i zachodnie koncerny budują tam kilkadziesiąt zakładów przemysłowych. Bangladesz obok Wietnamu jest od paru lat największym producentem taniej odzieży.

Indie całkiem dobrze radzą sobie w informatyce i fizyce - coraz więcej lokuje się tam ośrodków badawczych w chemii i elektronice pracujących nad usprawnieniem procedur i technologii stosowanych w zachodnich oraz stricte indyjskich fabrykach.

Malezja jest dzisiaj większą gospodarką przemysłową niż Włochy. Największe nadzieje są wobec olbrzymiej Indonezji której rozwój coraz bardziej przyśpiesza a budowa nowoczesnej infrastruktury lotniczej i portowej na głównych wyspach Indonezji spowodowała lawinowy wzrost inwestycji zachodnich, japońsko-koreańskich i... chińskich.

A tymczasem w Europie kryzys, narzekania i roszczenia.

 

bo siła robocza jest tania. pracowales kiedys z firma z Indonezji, indii albo np. egiptu? twoja osoba kontaktowa zmienia sie raz na 2 tygodnie bo u nich jest mentalnosc pieniadza. jak dostana przyslowioawa "zlotowke wiecej za godzine" to momentalnie zmieniaja prace. bez zapowiedzi albo ostrzezenia...

 

Azja ma przyszłość,

Nie. Nie ma.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

to momentalnie zmieniaja prace. bez zapowiedzi albo ostrzezenia...

Bo umawiałeś się na umowę a nie prywatnie z szefem rodziny. Tam dokumenty to mniej niż połowa potrzebnych elementów do prowadzenia interesów, bez znajomości i umów z głową rodziny/klanu nie będziesz miał stabilnego interesu. W Chinach musisz się zakolegować z odpowiednią kansi i kupić poparcie władz rodu, wtedy wszystko idzie płynnie. Jeżeli polegasz tylko na dokumentach to natniesz się na pierwszej okazji i później tacy "wracają z okrutnej Azji".

To samo co do polityki kadrowej w firmie - dajesz pracę określonej rodzinie, ich krewnym oraz przyjaciołom, to nie wolny obrót pracowników - to jest tam możliwe przy zastosowaniu środków które u nas określilibyśmy jako mało humanitarne (np. w Foxconn etc) i tworzenia mitu założyciela (Kimowie nie wzięli się znikąd, dzisiaj ołtarzyki buduje się także Mao).

Bez zrozumienia tamtejszych mechanizmów żaden interes się nie uda. Kwestie formalne nie wystarczą.

bo siła robocza jest tania. pracowales kiedys z firma z Indonezji, indii albo np. egiptu? twoja osoba kontaktowa zmienia sie raz na 2 tygodnie bo u nich jest mentalnosc pieniadza. jak dostana przyslowioawa "zlotowke wiecej za godzine" to momentalnie zmieniaja prace. bez zapowiedzi albo ostrzezenia...

 

Pisałem już kiedyś o tym też, to jest zupełnie inna kultura pracy. Poszanowania dla pracownika nie ma - w przypadku odkrycia przez kontrolę jakości jakiejś wady partii towaru i zaraportowania tego do fabryki w Chinach manager stamtąd odsyła wiadomość, że 'sytuacja już pod kontrola, zwolnionych zostało 10 pracowników, którzy pracowali na tej zmianie, wobec 2 z nich wyciągnięto konsekwencje finansowe'. I osoba, która z centrali w Europie to zgłaszała nie wie, czy się zastrzelić i czy w przyszłości to zgłaszać i jak, bo wie, że 10 rodzin chińskich przez jej normalne wykonywanie obowiązków zawodowych straciło chlebodawcę.

Powrót po dłuższej przerwie...

Wystarczy spojrzeć np. na Mitsubishi i Toyotę w Japonii - keiretsu pełni rolę pracodawcy, dewelopera, zarządcy nieruchomości, operatora centrów handlowych, koordynatora przedsiębiorstw pogrzebowych i zarządców cmentarzy, kontroluje życie swoich pracowników bardziej niż instytucje państwowe. Jest kultura kultu przedsiębiorstwa i rodziny założyciela, kwestia osobistej odpowiedzialności (niespisane w prawie) jest decydująca. I całkiem dobrze to działa.

Nie da się tam działać jak na Zachodzie. Jeżeli słyszysz w Chinach, Korei czy Japonii że "propozycja jest bardzo interesująca" oznacza to odmowę, kiedy słyszysz "tak" - nie jest to żadnym potwierdzeniem bo tam nigdy nie odmówią wprost.

Inny świat.

 

I to oni stworzyli Mazdę, Toyotę, Subaru i Hondę a dzisiaj mamy nowe Hyundai'a i KIA. Gigantyczny przemysł chemiczny, technologia rolnicza, maszyny przemysłowe, doprowadzili do zwinięcia większość przemysłu okrętowego w Europie.

To nie dzięki naszym regułom i systemowi stworzyli to wszystko.

 

Poszanowania dla pracownika nie ma

Pracownik który przyjechał z biednej wsi powie ci coś innego. A co było kiedyś w Europie? Łatwo grymasić z pozycji bogatego kontynentu którego przedstawiciele w swoim czasie na wyjeździe zabijali Chińczyka za byle co sprzedając im jednocześnie na masową skalę narkotyki.

No tak Niemcy bardzo rozwinięci ale to nie Azja wymyśliła komory gazowe i abażury z ludzkie skóry.

Bo umawiałeś się na umowę a nie prywatnie z szefem rodziny. Tam dokumenty to mniej niż połowa potrzebnych elementów do prowadzenia interesów, bez znajomości i umów z głową rodziny/klanu nie będziesz miał stabilnego interesu. W Chinach musisz się zakolegować z odpowiednią kansi i kupić poparcie władz rodu, wtedy wszystko idzie płynnie. Jeżeli polegasz tylko na dokumentach to natniesz się na pierwszej okazji i później tacy "wracają z okrutnej Azji".

To samo co do polityki kadrowej w firmie - dajesz pracę określonej rodzinie, ich krewnym oraz przyjaciołom, to nie wolny obrót pracowników - to jest tam możliwe przy zastosowaniu środków które u nas określilibyśmy jako mało humanitarne (np. w Foxconn etc) i tworzenia mitu założyciela (Kimowie nie wzięli się znikąd, dzisiaj ołtarzyki buduje się także Mao).

Bez zrozumienia tamtejszych mechanizmów żaden interes się nie uda. Kwestie formalne nie wystarczą.

 

eeeeh, ja tu opisywalem przygody firmy co miala 2,9mrd€ obrotu w 2012 roku, moje osobiste doswiadczenia z egitem z firmy ktora miala 6mrd obrotu w 2012. z chinczykami doswiadczenia z firmy gdzie poprzednie dane mozesz zsumowac i pomnozyc przez piec. myslisz ze te firmy NIE WIEDZIALY z kim rozmawiac?

 

eeeee stary, no co ty.

 

Jeżeli słyszysz w Chinach, Korei czy Japonii że "propozycja jest bardzo interesująca" oznacza to odmowę, kiedy słyszysz "tak" - nie jest to żadnym potwierdzeniem bo tam nigdy nie odmówią wprost.

Inny świat.

 

 

dlatego z nimi sie inaczej rozmawia. choc jesli chodzi o japonczykow to kultura pracy jest kompletnie nieporownywalny z europejska. jakis czas temu wyslalem zap<tanie ofertowe (budzetowe, zadne szczegoly) do japonskiej firmy, po tygodniu dostalem potwierdzenie ze ok, za dwa tygodnie bedzie. w fniu uplywu terminu ktory mi sam japonczyk podal dostalem maila ze on bardzo przeprasza i ze jest mu bardzo przykro i ze wlasciwie to wstyd ze nie zdazyli i nie moze dotrzymac obiecango mi terminu, ale maja duzo pracy, odpisalem sympatycznie ze OK, ze poczekam, nie pali sie az tak nadto. nastepnego dnia przed poludniem, czyli u nich w srodku nocy, japonczyk do mnie dzwoni i znowu oficjalnie przeprasza, ja mu na to nie martw sie stary, jest OK.

 

dwa dni pozniej otrzymalem na maila oferte ze SZCZEGÓŁOWĄ dokumnnetacja techniczna, warunkami sprzedazy, rysunkami (nie standardowymi, a a dopasowanymi do projektu) arkuszami danych technicznych itd. aha, podal tez cene +/-5% z waznoscia 6 miesiecy, co przy pierwszym zapytaniu juz jest rewelacynym wynikiem zaden z europejczykow i amerykanow nie pofatygowal sie tak bardzo ani nawet w jakosci oferty do powyzszego wyniku nie zblizyl.

jako P.S. mi kolega z japonii napisal, ze kompletna dokumentacje w wersji papierowej nadal wlasnie kurierem i bedzie w ciagu 5 dni roboczych.

 

kultura? PEŁNA.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

<br /><br />Chińczycy już zaczęli przenosić produkcję do Wietnamu...<br /><br />patrz Chińczycy na budowie polskich autostrad...<br />
:))) Będzie bardzo sympatycznie mieć kawałek polskiej autostrady w Wietnamie !:))) A poważnie - porównywałem niedawno moje buty do biegania z parą podobnych , sprzedawanych na jarmarku. Moje , kupione w dużym sklepie (~120 e) i te drugie - ok 30 euro. I wiecie ? One nie były podobne , były IDENTYCZNE pod każdym względem. Dlatego jestem przekonany , ze to wciąż ta sama linia produkcyjna. Po 15:30 - produkcja "lo bidnych" , jak mawiał niezapomniany Kwicoł.

:))) Będzie bardzo sympatycznie mieć kawałek polskiej autostrady w Wietnamie !:))) A poważnie - porównywałem niedawno moje buty do biegania z parą podobnych , sprzedawanych na jarmarku. Moje , kupione w dużym sklepie (~120 e) i te drugie - ok 30 euro. I wiecie ? One nie były podobne , były IDENTYCZNE pod każdym względem. Dlatego jestem przekonany , ze to wciąż ta sama linia produkcyjna. Po 15:30 - produkcja "lo bidnych" , jak mawiał niezapomniany Kwicoł.

i nie tylko z butami tak jest, a praktycznie z każdym przedmiotem made in china "podobnym" do oryginału.

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

  • 1 miesiąc później...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) czy ktoś OSTATNIO kupował z tej strony i może się podzielić wrażeniami, bo spodobały mi się ich kolumny Nanzidu HSD-F02 i chciałem je kupić, napisałem nawet kilka (z 10) maili z 2 adresów email i od miesiąca nie ma odzewu, co możecie powiedzieć o tej stronie, a może ew.o tychże kolumnach?? Dzięki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zamiast Arcama czy Nada proponuje np Gryphona i kolumy Magico.Wkoncu nie bedzie napisu "China".

 

Ze skrajności w skrajność. A elektroniki uzytkowej dobrej jakości i w rozsądnej cenie to się już niby nie da w EU wyprodukować?

 

A co było kiedyś w Europie? Łatwo grymasić z pozycji bogatego kontynentu którego przedstawiciele w swoim czasie na wyjeździe zabijali Chińczyka za byle co sprzedając im jednocześnie na masową skalę narkotyki.

 

To mamy cofać się teraz do tego co było 100 lat temu?

Powrót po dłuższej przerwie...

:))) Będzie bardzo sympatycznie mieć kawałek polskiej autostrady w Wietnamie !:))) A poważnie - porównywałem niedawno moje buty do biegania z parą podobnych , sprzedawanych na jarmarku. Moje , kupione w dużym sklepie (~120 e) i te drugie - ok 30 euro. I wiecie ? One nie były podobne , były IDENTYCZNE pod każdym względem. Dlatego jestem przekonany , ze to wciąż ta sama linia produkcyjna.

Bajania o Chińczykach w pocie czoła podrabiających wszystko co się na świecie produkuje... to są tylko bajania.

Prawda jest taka, że najpierw sprytny Pan Producent zleca Chińczykowi wyprodukowanie partii jakiegoś towaru,

najlepiej za 1/10 kosztów, które by musiał ponieść u siebie, a później wielkie zdziwienie udaje, że to nie jest to samo.

Jakoś poważne koncerny nie mają żadnych problemów z jakością swoich produktów wytwarzanych za Chińskim Murem.

Może dlatego, że uczciwie płacą za wykonaną robotę, zamiast szukać gównianych oszczędności, gdzie się tylko da,

a później psy wieszać na Chińczykach, którzy to bez niczyjej zgody i wiedzy zmieniają sobie dowolnie specyfikacje.

Oczywiście jest cała masa towarów "made in china" lepiej lub gorzej udających produkt oryginalny,

ale no ludzie powagi trochę, zazwyczaj kosztują ułamek ceny oryginału i gołym okiem można jedno od drugiego odróżnić.

Jak ktoś myśli, że za 500 złotych zada szyku kupując na bazarze Rolexa, który w sklepie kosztuje 10 razy tyle,

to chyba jest idiotą skończonym licząc na to, że obok prawdziwego Rolexa to w ogóle kiedykolwiek leżało.

Jak ktoś myśli, że zlecając w Chinach produkcję roweru za 10 dolarów otrzyma produkt zbliżony jakościowo

do roweru za 100 dolarów, to też musi być idiotą, jeśli ani przez chwilę go nie zastanawia skąd się weźmie różnica.

No chyba, że nie zastanawia się dlatego, bo doskonale zdaje sobie sprawę z czego taka różnica w cenie wynika

i dopiero jak się pod kimś taki rower złamie, to jest wielka afera, bo on nie wiedział, że Chińczyk takie gówno mu przyśle.

Biedny uczciwy biznesmen niecnie oszukany przez parszywych azjatów, którzy sobie robią co chcą,

nikt nad nimi nie ma żadnej kontroli i nikt nie ma możliwości egzekwowania zapisów w kontrakcie...

Jak się żydzi pół centa na każdej śrubce, to do kogo pretensje, że nie są ze stali nierdzewnej, tylko z ołowiu?

 

A co do podrabiania markowych rzeczy, to też nie jest tak, że Chińczyk sobie wymyśla co będzie podrabiał.

Najczęściej ktoś z zewnątrz to zleca, a fabryka tylko produkuje, nie przejmując się specjalnie co i dla kogo.

Dostaje zamówienie za 100.000 par butów i specyfikację w której stoi, że mają wyglądać tak i tak,

mają być uszyte z tego i tego, mają mieć logo Adadis czy Niki i nie mogą być droższe niż tyle i tyle.

Zamówienie przyjęte i rusza produkcja. Koniec tematu ze strony Chińczyka, który ma w dupie jakość,

patenty czy prawa do znaków firmowych, bo to nie jest jego brocha ani tym bardziej zmartwienie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

chinczykow jest miljard i sa zolci,do tego mnoza sie jak kroliki,jesli dalej europa i swiat bedzie przenosic tam produkcje to biedny nasz los,co prawda nie sa tak uciazliwi jak cygany czy inne romy ale sa niebezpieczni juz teraz amerykance sie ich boja, podrabiaja wszystko co sie da i nikt im nie podskoczy, kto ich tego nauczyl, ja nic co chinskie nie kupuje, chyba ze o tym nie wiem,nie lubie chinskiego zarcia, chinskich yakinow i musick angelow, a wogole to jestem rasista, antysemita i homofobem

ja nic co chinskie nie kupuje, chyba ze o tym nie wiem

No i właśnie o to "chyba że o tym nie wiem" się rozchodzi przecież.

Ja mam wszystko chińskie i o tym wiem. Mało tego, nie mam z tym absolutnie żadnego problemu.

Mam chińską plazmę Panasonica, chińską zmywarkę Boscha, chińskie Adidasy na nogach i chińskie Levisy na dupie.

Pewnie połowa mojego Volvo też jest chińska, podobnie jak "norweskie" głośniki w "duńskich" kolumnach są chińskie.

Nie wspominając o takich drobiazgach jak chiński X-Box, chiński aparat Canona, chiński czajnik Philipsa, chińska Nokia

czy chińska czapeczka BMW Sauber F1 TEAM z autografem Roberta Kubicy wyhaftowanym na daszku.

Myślisz, że kto i gdzie to wszystko robi? Może i końcowy montaż niektórych rzeczy odbywa się gdzieś tutaj bliżej,

na Słowacji, Ukrainie, w Polsce czy gdzieś tam jeszcze indziej, ale gotowe podzespoły i tak pochodzą z chińskiej fabryki.

Nie masz nic chińskiego? A zaglądałeś kiedyś do swojego komputera? No i co tam znalazłeś nie chińskiego? Kurz?

To samo masz wszędzie dookoła siebie, a że niektórym wygodniej udawać, że o tym nie wiedzą, to całkiem inna historia.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jak ktoś myśli, że zlecając w Chinach produkcję roweru za 10 dolarów otrzyma produkt zbliżony jakościowo

do roweru za 100 dolarów, to też musi być idiotą, jeśli ani przez chwilę go nie zastanawia skąd się weźmie różnica.

No chyba, że nie zastanawia się dlatego, bo doskonale zdaje sobie sprawę z czego taka różnica w cenie wynika

i dopiero jak się pod kimś taki rower złamie, to jest wielka afera, bo on nie wiedział, że Chińczyk takie gówno mu przyśle.

 

Parantulla, wszystko zależy na czym oszczędzają. Jeśli na kosztach osobowych, to oszczędności sa duże, ale jeśli jednocześnie na materiałach nie ma oszczędności to ten sam jakościowo produkt można w Chinach wyprodukować za ułamek ceny w kraju rodzimym. Problem w tym, że to w teorii tak wygląda, bo surowce dostarczane są przez poddostawców, którzy sa poza kontrolą koncernu zlecającego produkcję. Jeśli Ci poddostawcy zmienią recepturę bo chcą zaoszczędzić, i nie poinformują fabryki o zmianie, rozpoczyna się reakcja łańcuchowa, która do koncernu macierzystego dociera dopiero wtedy, gdy zwiększa się liczba zwrotów, reklamacji, etc.

Świat nie jest czarno biały. Owszem, wiadomo, że jak firmy próbują oszczędzić na czym się da, to jakość leci na pysk. Ale często dowiadują się o problemach o których nie mieli pojęcia dopiero gdy 'shit hits the fan' ;)

 

Zamówienie przyjęte i rusza produkcja. Koniec tematu ze strony Chińczyka, który ma w dupie jakość,

patenty czy prawa do znaków firmowych, bo to nie jest jego brocha ani tym bardziej zmartwienie.

 

Ma w dupie, ale jeśli znajdzie się przedsiębiorczy chiński biznesmen, który dany wzór zechce skopiować i skuma sie z przedisiębiorczym szeryfem fabryki, która ten wzór akurat klepie dla Najka, i obaj zwęszą interes, to nie ma siły - powstaną takie kwiatki jak NOKlA (nokla, l w środku to nie I :) )

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.