Skocz do zawartości
IGNORED

Jakość oryginału vs CDR czyli tzw. zgodność bitowa


Gość discomaniac71

Rekomendowane odpowiedzi

Korekcja? W red booku piszą o kilku poziomach na odzyskanie danych, które są bit w bit identyczne. Gdzie na końcu jest korekcja.

Ale pewnie nikt na to nie wpadł że dane po korekcji które są identyczne brzmią inaczej. To się nawet im nie śniło.

Ba bo jak mieli na to wpaść skoro wedle badań Philipsa nawet dość duże przysłonięcie powierzchni pozwalało dalej na bez błędny odczyt.

A tu taj taki psikus magiczny wpływ korekcji na dźwięk :).

 

 

Zgodność bitowa to jedno, a jitter (błąd synchronizacji podczas konwersji do sygnału analogowego) to drugie - to, że można bezbłędnie odczytać dane z CD-R, nie oznacza, że sygnał wyjściowy z DACa będzie identyczny z oryginałem. Badania tego samego Philipsa pokazują, że sygnał analogowy otrzymany z CD-R różni się w pewnym (niewielkim) stopniu od płyty wzorcowej - zmniejsza się dynamika, pogarsza separacja kanałów i jest więcej zniekształceń harmonicznych. Na poprawnie nagranej płycie te różnice są praktycznie nie do wychwycenia ale jednak są. Błędy musiałyby być bardzo duże, żeby były słyszalne dla normalnego śmiertelnika - paradoksalnie, taka płyta mogłaby być dalej zgodna bitowo.

A jak duże są te błędy?

 

Kolega pewnie cytuje dane ze strony

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Gdzie już kiedyś była dyskusja na ten temat.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kolega pewnie cytuje dane ze strony

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Gdzie już kiedyś była dyskusja na ten temat.

 

I to dokładnie pokazuje że tylko niewielka ilość populacji jest na tyle wrażliwa żeby twierdzić że płyty nie są bit perfekt a raczej że cały ten standard nie został dopieszczony do końca i to po prostu odbija się na wyniku finalnym czyli dźwięku.

 

Patrząc na te dane z cdrinfo mnie najbardziej doskwiera punkt ostatni i przedostatni,wyraźnie gubiona jest przestrzeń i barwa. Do np.niższej ilości basu w gorszej kontroli można przywyknąć ale na wokalach będących niejako od tysiącleci w naszych genach zaczyna to po prostu wkurzać.

Piszę oczywiście o płytach CD-R wzorcowo wypalonych no bo te wypalone na przypadkowej wypalarce i w np. "kultowym".Nero są jeszcze dalej od prawdy!

 

Autor zauważa "Oczywiście różnice te o ile są do wychwycenia, to tylko na sprzęcie klasy high-end"

 

Myślę że i na prostszym sprzęcie też to wychwytujemy ale wtedy to tak nie boli :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

I to dokładnie pokazuje że tylko niewielka ilość populacji jest na tyle wrażliwa żeby twierdzić że płyty nie są bit perfekt a raczej że cały ten standard nie został dopieszczony do końca i to po prostu odbija się na wyniku finalnym czyli dźwięku.

 

Patrząc na te dane z cdrinfo mnie najbardziej doskwiera punkt ostatni i przedostatni,wyraźnie gubiona jest przestrzeń i barwa. Do np.niższej ilości basu w gorszej kontroli można przywyknąć ale na wokalach będących niejako od tysiącleci w naszych genach zaczyna to po prostu wkurzać.

Piszę oczywiście o płytach CD-R wzorcowo wypalonych no bo te wypalone na przypadkowej wypalarce i w np. "kultowym".Nero są jeszcze dalej od prawdy!

 

Autor zauważa "Oczywiście różnice te o ile są do wychwycenia, to tylko na sprzęcie klasy high-end"

 

Myślę że i na prostszym sprzęcie też to wychwytujemy ale wtedy to tak nie boli :)

 

Tak - dokładnie! Najlepsze kopie w sprzęcie hi-fi robi Pioneer PDR-05, kiedyś był o tym obszerny artykuł w czasopismach -AUDIO-, potem producenci przy pomocy księgowych zaczęli zjeżdżać z cenami i następne generacje nagrywarek niekoniecznie były już tak dobre (pomijam komputery bo to urządzenie multimedialne a nie hi-fi). Tak jak pisałem wcześniej - wierną kopię jest zrobić trudno ale nie jest to niemożliwe tyle że nie na każdym sprzęcie można wychwycić różnice. Pzdr.

Dla mnie panowie jesteście niekonsekwentni. Przyjmujecie prawdy które są podporą dla waszych poglądów.

Tego że pliki i komputer jest lepszym transportem już oczywiście nikt nie powie.

Cała wadliwa kwestia mechaniki (optyka itd.) została rozwiązana. Czyli wszystkie negatywne czynniki w komputerze nie mają miejsca. Bo tam odczyt jest bezbłędny. Transmisja jest wielowątkowa i "nadmiarowa".

 

Dzielone Accu może grać cudnie zaś komputer z dackiem już nie. Wymyśla się miliony powodów dla których gra on gorzej. Gdzie urządzenia z przed kilku dekad grają super. Ale nikt się nie zastanawia że nadajnik spdif który mam choć by w CoCo generuje dużo niższy jitter niż wspomniane accu.

 

Jak zbierze się wszystkie te opowieści do kupy to większość jak to powiedział jeden forumowicz słyszy lot komara w sąsiednim bloku. W momencie pozbawienia subiektywnego czynnika oceny, nagle możliwości percepcyjne lecą na łeb na szyję i jest problem odróżnić wzmacniacz jeden od drugiego.

Opcji interpretacji jest wiele. Gusta są różne. Motywy działań też.

Równie dobrze można zrobić konfrontację np. hi-endowego accuphase z oryginalną płytą w środku naprzeciw kopia tejże płyty wypuszczona z kompa z hi-endową dźwiękówką na zewnętrzny DAC. Albo z accuphase też na ten sam DAC - wtedy można szukać dziury w całym.

Dla mnie panowie jesteście niekonsekwentni. Przyjmujecie prawdy które są podporą dla waszych poglądów.

Jakie prawdy sprawdziłem to organoleptycznie i skoro rozróżniam smak kwaśny od słodkiego to znaczy ze coś innego jest na talerzach

 

Może i gdzieś tam ktoś ją rozwiązał na komputerze ale do tej pory nie zagościło to ani u "Kowalskiego" a i Elberoth jakoś nie może zaznać tej nirwany.

 

Zdziwił byś się jak dobrze słychać komara w pomieszczeniu o szumach tła na poziomie 25dB. A ile Twój komp wyje dB?

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Jakie prawdy sprawdziłem to organoleptycznie i skoro rozróżniam smak kwaśny od słodkiego to znaczy ze coś innego jest na talerzach

 

Może i gdzieś tam ktoś ją rozwiązał na komputerze ale do tej pory nie zagościło to ani u "Kowalskiego" a i Elberoth jakoś nie może zaznać tej nirwany.

 

Zdziwił byś się jak dobrze słychać komara w pomieszczeniu o szumach tła na poziomie 25dB. A ile Twój komp wyje dB?

 

Czyli tylko odtwarzacz CD może być tym najlepszym źródłem? Coś mi się nie wydaje.

A komputer "mutlimedialny" na konkretnym pasywnym chłodzeniu, wyciszoną obudową i wytłumionym dyskiem pracuje na poziomie komara. Kilka złotych trzeba wydać, ale cisza jak makiem zasiał.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

 

Dzielone Accu może grać cudnie zaś komputer z dackiem już nie. Wymyśla się miliony powodów dla których gra on gorzej. Gdzie urządzenia z przed kilku dekad grają super. Ale nikt się nie zastanawia że nadajnik spdif który mam choć by w CoCo generuje dużo niższy jitter niż wspomniane accu.

 

Obawiam się że masz jeden podstawowy problem: nie słyszałeś dzielonego Accu i wielu innych naprawdę dobrych klocków. Snujesz swoje dywagacje z poziomu komputera.

Czyli tylko odtwarzacz CD może być tym najlepszym źródłem? Coś mi się nie wydaje.

A komputer "mutlimedialny" na konkretnym pasywnym chłodzeniu, wyciszoną obudową i wytłumionym dyskiem pracuje na poziomie komara. Kilka złotych trzeba wydać, ale cisza jak makiem zasiał.

 

Wyciszenie kompa może i "kilka złotych" a może 1/3 średniej krajowej.

 

Wyciśnięcie z kompa sensowniejszej muzyki to już 8 i więcej średnich krajowych pensji i tak to jeszcze na pewno nie jest topowy dzielony Accu czy jeszcze lepsza Nagra CDC.

 

Jak na razie sprawy są w powijakach, jest paru zapaleńców np. Marcin GPS którym zaczyna się udawać. Moze by napisali czy taki zestaw komputerowy zmieści się w cenie dzielonego Accu? :)

 

Zejdźmy na ziemię słuchanie z dobrze wykonanej kopii CD-R u wielu nie stanowi problemu z domowego komputera nie jest już tak różowo.

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Nie ma sensu się przekomarzać co, kiedy i za ile zagra na jakim poziomie. Niech ten komp będzie warty i 100 tysięcy byle by pokazał prawdę. Prawdę na temat kopii cyfrowych: CD oryginalna i CD-R.

 

Techologia kosztuje, co jest zupełnie normalne, przynajmniej jak jest nowością. Hi-end też kosztuje, ale czasem nie wiadomo dlaczego dany klocek kosztuje tyle a nie np 5x mniej.

Ten temat może pomińmy, jest w końcu demokracja, każdy kupuje to na co ma ochotę. Kilka dni temu oglądałem i słuchałem zestawu audio wart 15 tyś. Euro czyli ponad 60 tyś. złotych. Owszem, niezła sumka. Na deser dodam, że to średnia półka cenowa, a cały sprzęt zamontowany został w... Audi A4, wartym pewnie połowę tej kwoty. Można? Jak widać tak.

 

Póki co: szukamy przyczyn gorszej jakości w brzmieniu kopii i tyle. Dlatego proponuję przeprowadzić jakieś próby, porównania, w oparciu o DAC dla którego źródłem czyli czytnikiem będzie z jednej strony hi-endowy transport CD, a z drugiej coś innego. Napisałem "komputer" tylko jako przykład tego drugiego urządzenia.

Cały czas chodzi nam o wyeliminowanie czynnika słabszego lub błędnego odczytu płyty CD-R i sprawdzenie wpływu na końcowy dźwięk samego czytnika, zakładając że kopia jest bit perfect.

Zewnętrzny DAC, oczywiście odpowiednio dobry właśnie to umożliwia.

Czyli tylko odtwarzacz CD może być tym najlepszym źródłem? Coś mi się nie wydaje.

A komputer "mutlimedialny" na konkretnym pasywnym chłodzeniu, wyciszoną obudową i wytłumionym dyskiem pracuje na poziomie komara. Kilka złotych trzeba wydać, ale cisza jak makiem zasiał.

Konradzie! CD nie jest być może najlepszym zrudłem ale mimo wszystko porównanie odsłuchu muzyki z cd i komputera jest nie stosowne, to zupełnie inna bajka, chyba że w grę wchodzi tani podstawowy cedek to jak najbarziej można porównać do kompa.

Gość partick

(Konto usunięte)

Niestety, ale się nie zgadzam. Mam na myśli wysokiej klasy urządzenia, a nie zwykły CD kontra komputer z media marktu za 2000 zł.

A co ze strumieniowymi odtwarzaczami plików (w tym, przynajmniej wypada wspomnieć hi-res)? Przecież są produkowane i takie hi-endowe urządzenia. Można sobie na nie "zgrać" oryginał CD i tak odtwarzać - z pliku.

 

Zresztą w studio nagraniowym, które jest źródłem dla płyt, nikt co chwilę nie wypala efektów swojej pracy na CD-Ry, tylko każdy pracuje na komputerach.

Obawiam się że masz jeden podstawowy problem: nie słyszałeś dzielonego Accu i wielu innych naprawdę dobrych klocków. Snujesz swoje dywagacje z poziomu komputera.

 

W ramach rozwiania twoich obaw staram się poruszyć kwestie techniczne, które w miały by uzasadniony wpływ na dźwięk.

 

Nie bajam o tym czego słuchałem a czego nie słuchałem. Nie jara mnie dzielone Accu ani to, że pracowałeś w radiu. Czym więcej nie interesuje mnie czy zarabiasz więcej, czy że jesteś bardziej osłuchany albo masz ładniejszą żonę.

 

Do meritum...

 

Prosta sprawa skoro 20 letni transport CD jest taki wypasiony to może powiesz mi jaką dokładność ma kwarc po dwudziestu latach. Ile razy wyższy jitter ma tamtejszy nadajnik od mojego TOTX147L który jest np w CoCo. Może chcesz podyskutować o tym jak wygląda stabilność obrotów płyty CD i ilość błędów odczytu do tego co reprezentuje obecnie najtańszy dysk twardy?

 

Ty piszesz że w audio się nie dokonuje postęp techniczny. A ja myślę że masz problem ze znalezieniem odpowiednich informacji. Potem chwalisz odtwarzacze CD gdzie jak pada laser to masz drogi przycisk do papieru. Kosztuje kupę kasy a technologicznie jest 3 dekady do tyłu.

 

To że tobie Pioneer gra lepiej to jest kwestia gustu bo chyba nie sugerujesz że owy pionier którego posiadasz jest tym co ludzkość zrobiła najlepszego na ziemi i nic lepszego nie ma? Bo zaraz się dowiem że CD to jedyne słuszne rozwiązanie dźwiękowe. Choć pewnie ktoś mi wytknie że gramofon pomijam.

 

Sorry jeśli chcesz sobie poprawić samoocenę i mnie zdyskredytować tekstem że nie słuchałem dzielonego Accu to o czym my rozmawiamy. Z tego co zauważyłem to jesteś dużo starszy a używasz takich manipulacji słownych, że mój ośmioletni brat wytknął by Ci, że niezbyt ładnie postępujesz w dyskusji.

 

To teraz wracając do sedna przedstawiasz teorię gdzie lepsze jest CD które problem jest odtworzyć 2 razy z rzędu w sposób identyczny płytę, błędy odczytu są na kosmicznie wysokim poziomie i zrobienie identycznej kopii CD graniczy z cudem.

 

Zaś zwyczajny komputer który wszystkie te problemy rozwiązuje sugerujesz że jest największym gniotem...

Niestety, ale się nie zgadzam. Mam na myśli wysokiej klasy urządzenia, a nie zwykły CD kontra komputer z media marktu za 2000 zł.

A co ze strumieniowymi odtwarzaczami plików (w tym, przynajmniej wypada wspomnieć hi-res)? Przecież są produkowane i takie hi-endowe urządzenia. Można sobie na nie "zgrać" oryginał CD i tak odtwarzać - z pliku.

 

Zresztą w studio nagraniowym, które jest źródłem dla płyt, nikt co chwilę nie wypala efektów swojej pracy na CD-Ry, tylko każdy pracuje na komputerach.

No tak! Porównanie odsłuchu cd kontra komp robiłem i cd było górą, ale nie miałem do czynienia z odtwarzaczem strumieniowym więc się nie wypowiem - może Ktoś porównywał? Jestwm ciekaw czy odtwarzacz strumieniowy jest warty zainteresowania?

A w studiach nagraniowych to pewnie masz rację że tam zaprzęgają komputery, tylko czy to jest ta sama jakość? Czyli studyjna a taka już przygotowana do komercyjnej sprzedaży? Jak wiadomo można kupić płyty cd tego samego wykonawcy i w różnych cenach w zależności od wydawnictwa choć ponoć jest to kopiowanie bit w bit.

 

W ramach rozwiania twoich obaw staram się poruszyć kwestie techniczne, które w miały by uzasadniony wpływ na dźwięk.

 

Nie bajam o tym czego słuchałem a czego nie słuchałem. Nie jara mnie dzielone Accu ani to, że pracowałeś w radiu. Czym więcej nie interesuje mnie czy zarabiasz więcej, czy że jesteś bardziej osłuchany albo masz ładniejszą żonę.

 

Do meritum...

 

Prosta sprawa skoro 20 letni transport CD jest taki wypasiony to może powiesz mi jaką dokładność ma kwarc po dwudziestu latach. Ile razy wyższy jitter ma tamtejszy nadajnik od mojego TOTX147L który jest np w CoCo. Może chcesz podyskutować o tym jak wygląda stabilność obrotów płyty CD i ilość błędów odczytu do tego co reprezentuje obecnie najtańszy dysk twardy?

 

Ty piszesz że w audio się nie dokonuje postęp techniczny. A ja myślę że masz problem ze znalezieniem odpowiednich informacji. Potem chwalisz odtwarzacze CD gdzie jak pada laser to masz drogi przycisk do papieru. Kosztuje kupę kasy a technologicznie jest 3 dekady do tyłu.

 

To że tobie Pioneer gra lepiej to jest kwestia gustu bo chyba nie sugerujesz że owy pionier którego posiadasz jest tym co ludzkość zrobiła najlepszego na ziemi i nic lepszego nie ma? Bo zaraz się dowiem że CD to jedyne słuszne rozwiązanie dźwiękowe. Choć pewnie ktoś mi wytknie że gramofon pomijam.

 

Sorry jeśli chcesz sobie poprawić samoocenę i mnie zdyskredytować tekstem że nie słuchałem dzielonego Accu to o czym my rozmawiamy. Z tego co zauważyłem to jesteś dużo starszy a używasz takich manipulacji słownych, że mój ośmioletni brat wytknął by Ci, że niezbyt ładnie postępujesz w dyskusji.

 

To teraz wracając do sedna przedstawiasz teorię gdzie lepsze jest CD które problem jest odtworzyć 2 razy z rzędu w sposób identyczny płytę, błędy odczytu są na kosmicznie wysokim poziomie i zrobienie identycznej kopii CD graniczy z cudem.

 

Zaś zwyczajny komputer który wszystkie te problemy rozwiązuje sugerujesz że jest największym gniotem...

Widzisz Arczi-czasem różnica poglądów wynika z różnicy wieku i tego na czym każdy z nas się wychowywał. Młodsze pokolenie jest wychowane na wszystkim tym co cyfrowe a nasza starsza część na analogach i zapewniam Cię że w analogu jest to coś co nie da się puki co zcyfryzować. Myślę że nie ma się o co kłucić bo to i tak niczego nie zmieni i jesteśmy skazani na cyfry obojętnie czy z większą czy mniejszą korekcją błędów.

Widzisz Arczi-czasem różnica poglądów wynika z różnicy wieku i tego na czym każdy z nas się wychowywał. Młodsze pokolenie jest wychowane na wszystkim tym co cyfrowe a nasza starsza część na analogach i zapewniam Cię że w analogu jest to coś co nie da się puki co zcyfryzować. Myślę że nie ma się o co kłucić bo to i tak niczego nie zmieni i jesteśmy skazani na cyfry obojętnie czy z większą czy mniejszą korekcją błędów.

Ja tam się "wychowałem" na magnetofonach analogowych (szpulowych) i płytach winylowych i uważam że cyfra może zaoferować więcej. Jednak jak realizacja skopana (przesterowania, zabita dynamika) to niezależnie od formatu będzie kupa.

Jak to jest z tą płytą CD mogę tylko dodać że nie mogę słuchać nowych oryginalnych nagrań wydawnictwa szanowanego jakim jest Harmonia Mundi. Po prostu sygnatura dżwięku "wali mnie po uszach" mimo bitperfect.

 

To samo dalej będzie z kompa lub strumieniowo?

 

Z resztą o czym my rozmawiamy ostatnio sprzęt prezentowany w Saturnie za 20kzł grał co najmniej niepoprawnie. To ile ten sprzęt ma kosztować żeby usłyszeć muzykę? Czy Was to nie wkurza porównajcie sobie stary patefon kawałek wkładki z rylcem cztery druty i talerz napędzajacy i to już od jakiś podstawowych elementów grało przyzwoicie a dziś kosmiczne technologie, kosmiczne ceny i dalej dupiany dżwięk

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Ja tam się "wychowałem" na magnetofonach analogowych (szpulowych) i płytach winylowych i uważam że cyfra może zaoferować więcej. Jednak jak realizacja skopana (przesterowania, zabita dynamika) to niezależnie od formatu będzie kupa.

 

Złote słowa co niektórzy powinni czytać na dzień dobry i przed spaniem. Nawet ostatnie doświadczenia forumowiczów udowadniają że to mastering czarnych płyt to ich sekret a nie nadprzyrodzone moce. Niejednokrotnie różnice sprzętowe są pomijalne wobec porównania różnych nagrań orkiestry symfonicznej.

Ja tam się "wychowałem" na magnetofonach analogowych (szpulowych) i płytach winylowych i uważam że cyfra może zaoferować więcej. Jednak jak realizacja skopana (przesterowania, zabita dynamika) to niezależnie od formatu będzie kupa.

 

Dokładnie. Jeżeli płyta, jest dobrze nagrana, zmiksowana, a mastering jest zrobiony z głową, to prawdziwy meloman skupia się na muzyce. Wsłuchiwanie się w ewentualne niuanse brzmieniowe wynikające z mniej lub bardziej istotnych ograniczeń danej technologii, nie mam sensu - inne czynniki wpływające na odbiór muzyki są o kilka rzędów bardziej istotne.

 

Jeśli komuś przeszkadza jitter (nie wspominając o błędach korekcji, bo to już ekstremum), a koniecznie chce mieć kopie, to niech zapisuje je w formie plików.

 

słychać było przewagę płyty oryginalnej nad kopią

 

Tak swoją drogą; jestem ciekawy jakie różnice były słyszalne. Mógłbyś opisać?

Nie ma formatu idealnego - są lepsze i gorsze.

 

Płyta vinylowa ma sens jeśli została wytłoczona z materiału nagranego drogą analogową. Kiedyś to był standard, norma, bo nie było techniki cyfrowej Chyba dzisiaj jest to niebywała rzadkość. Więc nagranie z cyfrowej taśmy na płytę vinylową raczej mija się z celem. A może się mylę... Trzeba by wypowiedział się ktoś głębiej obeznany.

Jak dla mnie wadą płyt jest ich podatność na trzaski. Myślę o ich mechanicznym zużywaniu po każdorazowym przesłuchaniu. Nawet idealnie wybita płyta za każdym razem jest potraktowana igłą, a to ją niestety pomału niszczy.

 

Podobną przypadłość mają wszelkiej maść szpulowce i magnetofony. Pomimo świetnych osiągów i analogowego klimatu, jednak taśma jest także podatna na wielokrotną ilość odtworzeń i utlenianie powłoki. Sam miałem setki kaset, mam jeszcze trochę z sentymentu. Decki też - czasem sobie coś tam na nich pogrywam.

 

 

I wreszcie pojawił się CD na srebrnej płycie - ponoć niezniszczalny, superdokładny, odporny na wielokrotne odtwarzanie no i występujący jako nośnik cyfrowy. Właśnie jako cyfrowy format utrzymuje się najdłużej (kaset DCC, DAT lub Mini Disc nie biorę pod uwagę). Tyle, że wraz z rozwojem techniki cyfrowej pewne wypracowane przez lata sposoby realizacji dźwięku uległy okrojeniu, uproszczeniu i co tu dużo mówić - pogorszeniu. Trafienie dobrze zrealizowanego i nagranego albumu to spora sztuka.

 

A że mamy XXI wiek, erę FullHD a nie VHS-u, to nie inaczej jest z formatami muzycznymi. Siłą rzeczy musiały powstać te nielubiane przez co niektórych gęste formaty.

Z technicznego punktu widzenia przebijają wszystko to, co pojawiło się do tej pory, ale wiadomo - liczy się aplikacja, dopracowanie.

Tylko kilka razy dane mi było słychać równocześnie CD i SACD na systemie z prawdziwego zdarzenia. Muszę przyznać, że jednak ten drugi oferował coś więcej - więcej spokoju i analogowej aury bez osuszenia całego przekazu. Tak jakbym słuchał vinyla, ale bez trzasków. Oczywiście nie jest to regułą - wszystko zależy od realizacji i możliwości systemu.

Czy było to lepsze - nie wiem, kwestia gustu. Pomimo tego nadal pozostaję przy CD bo do mojej muzyki zupełnie mi wystarcza.

 

Wracając do tematu - też chciałbym wiedzieć, w którym miejscu następuje to pogorszenie jakości na CD-R. Bo ja słucham i nie słyszę, a może słyszę a nie zwracam uwagi.

Co właściwie gra gorzej? Czy są jakieś szczególne brzmienia instrumentów, którre ulegają deformacji? I jak się do tego mają dokonania grupy Yello?

Wracając do tematu - też chciałbym wiedzieć, w którym miejscu następuje to pogorszenie jakości na CD-R.

Nie ma takiego miejsca.

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Hm, a jak masz za słaby sprzęt i nie słychać. Ja pewnie taki mam.

Ale ja nie napisałem nic o tym czy słychać czy nie :)

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Ale ja nie napisałem nic o tym czy słychać czy nie :)

 

U mnie nie słychać, co niejako oznacza, że mam za słaby sprzęt. Tylko dobry sprzęt ukazuje braki na CD-R. Jest to jak najbardziej możliwe.

Tyle, że idąc tym tropem wnioskuję, że ten lepszy sprzęt gorzej czyta CD-R od oryginału?

Witam! Wczoraj byłem na wybrżeżu i w Media Markt zachaczyłem płytkę Lionela Richie nagraną w AAD (rewelacja-żaden remaster!) i porównałem ją przed chwilką z identyczną kopią jaką kiedyś pożyczyłem od Kolegi i Szwagier skopiował mi na wolnych obrotach na bdb komputerze. Cóż wynikło: oryginał - lepsza dynamika, przestrzeń, barwy i nasycenie przekazu. Test robiony wspólnie z Żoną, pierwszy był na ślepo, następne w różnych kombinacjach i zawsze z tym samym wynikiem! Sprzęt: Yamaha AX-2000 i CDX-2000. Pzdr!

Witam! Wczoraj byłem na wybrżeżu i w Media Markt zachaczyłem płytkę Lionela Richie nagraną w AAD (rewelacja-żaden remaster!) i porównałem ją przed chwilką z identyczną kopią jaką kiedyś pożyczyłem od Kolegi i Szwagier skopiował mi na wolnych obrotach na bdb komputerze. Cóż wynikło: oryginał - lepsza dynamika, przestrzeń, barwy i nasycenie przekazu. Test robiony wspólnie z Żoną, pierwszy był na ślepo, następne w różnych kombinacjach i zawsze z tym samym wynikiem! Sprzęt: Yamaha AX-2000 i CDX-2000. Pzdr!

Teraz weź ten swój oryginał. Zgraj go na kompa. Wypal na cd-r. Zgraj cd-r na kompa i porównaj dwa pliki - plik z oryginału i plik z kopii z cd-r.

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Teraz weź ten swój oryginał. Zgraj go na kompa. Wypal na cd-r. Zgraj cd-r na kompa i porównaj dwa pliki - plik z oryginału i plik z kopii z cd-r.

 

Ja zrobiłem coś bardziej zaawansowanego, choć podobnego. Przegrałem oryginalną płytę 20 razy...

Znalazłem dwie paczki paskudnych i beznadziejnych CD-R-ów no name, które nie miały dla mnie żadnej wartości, chciałem się ich pozbyć. Ani do muzyki ani do archiwizacji. Więc z oryginału zrobiłem kopię, wypaliłem na pierwszą płytę. Z tej pierwszej zgrałem na drugą, z drugiej na trzecią itd. Zakończyłem na 20-tej, ostatniej. Jeszcze raz zrobiłem zrzut oryginału, 1-szej kopii i ostatniej. Porównałem obrazy w hex - są identyczne.

Ja zrobiłem coś bardziej zaawansowanego, choć podobnego. Przegrałem oryginalną płytę 20 razy...

Znalazłem dwie paczki paskudnych i beznadziejnych CD-R-ów no name, które nie miały dla mnie żadnej wartości, chciałem się ich pozbyć. Ani do muzyki ani do archiwizacji. Więc z oryginału zrobiłem kopię, wypaliłem na pierwszą płytę. Z tej pierwszej zgrałem na drugą, z drugiej na trzecią itd. Zakończyłem na 20-tej, ostatniej. Jeszcze raz zrobiłem zrzut oryginału, 1-szej kopii i ostatniej. Porównałem obrazy w hex - są identyczne.

Dobry jesteś :) To ja tak kilka lat temu doszedłem tylko do dziesiątej kopii i znudziło mi się :)

„... nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Kiedyś nie pozwoliłbym sobie na takie marnotrawstwo, ale naprawdę nie mogłem już na nie patrzeć...

Poza tym czego nie robi się dla nauki...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.