Skocz do zawartości
IGNORED

Wpływ elementów, kabelków, obudowy na audio


Rambo

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się zgodzę z barmankiem w tym, że to niemożliwe ustalić procentowo, co ma jaki wpływ. W jednym urządzeniu będzie większy a w drugim mniejszy. Przykładowo - jeśli z danym trafem i prostownikiem i kond. filtrującymi mamy większe oscylacje szkodliwe a w drugim układzie trafo będzie miało inne parametry i wpływ danych kondensatorów właśnie tam będzie zupełnie inny itd. Sam nie jestem w stanie podać rankingu procentowego ale chętnie posłucham opinii innych na podstawie własnych doświadczeń np. kol. atmeg.

"Jakkolwiek będzie - będzie inaczej, aniżeli sobie wyobrażamy - ponieważ między Dobrem a Złem znajdujemy się w życiu i w świecie

wielowymiarowym,w którym dokumentnie pomieszane jest Przypadkowe z Nieuchronnym."(S. Lem 1999)

Rambo , niechodzi o dokładne ustalenia takich wpływów ale w przybliżeniu .Pozatym chodzi też o nawiązanie normalnej rozmowy bez zarzucaniu komuś jakiś wymyślonych postaw . Np. ja niesądze abyś zakladał ten temat aby wyciągać informacje od innych jak to ktos tu zasugerował .

Bardzo ważne jest to by oczyścić rozmowe .Zauważ Rambo że na forum jest wielu naprawde wielu ludzi mających doświadczenie a rzadko odzywających sie .Może warto wypracować sytuacje kiedy zechcą coś napisać ?

Coś powoli temat zbacza na inne tory...

 

Trochę poszperałem np.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) - w tym linku znalazłem podstawowe informacje. Dla mnie jest jasne, że należy stosować rezystory o jak najlepszych parametrach, co wyklucza rezystory węglowe, ale z artykułu wynika również, że najlepsze rezystory węglowe dorównują parametrom szumowym przeciętnym metalizowanym (foliowym). Jaka właściwość węgla, a właściwie sklejonych cząsteczek węgla ma powodować lepsze przenoszenie sygnału, to nie natrafiłem na takie wyjaśnienie. Taka budowa sprzyja szumom i niestabilnym parametrom - może to właśnie tak brzmi. Według mnie straty w przewodniku czy rezystorze powinny być liniowe, czyli materiał musi być jednorodny (rezystory drutowe mają dobre parametry szumowe).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

np. Pan Henryk Kwinto od pierwszego swoje go wpisu zażądał jak mościpan jakiś konkretów nic ze swojej strony nie dając .

 

Może źle zostałem odebrany.

 

Powiedzmy, że zaprotestowałem i postaram się precyzyjniej określić dlaczego.

 

Obserwuję od pewnego czasu powtarzające się wpisy, postawy niektórych użytkowników forum, którzy negują praktycznie wszelkie inicjatywy zamieszczenia na forum konkretnych informacji, przy okazji informują, że znają sposoby rozwiązania problemu ale tylko informują, że są mądrzy i wyuczeni nie podając jednocześnie nic poza tym.

Ja sam od pewnego czasu mało piszę bo straciłem wiarę w grupowe rozwiązywanie problemów z korzyścią dla wszystkich, a uważam, że forum miedzy innymi po to istnieje.

 

Podam przykład:

 

Jeżeli w rzeczowej dyskusji ktoś twierdzi, że elementy mają pomijalny wpływ nie podając w jaki sposób należy postępować aby doprowadzić układ do takiego stanu, to nie widzę sensu, a ni sposobu dalszej dyskusji. Zapisanych zostanie sporo stron ale one kompletnie nic nikomu nie dadzą.

 

Jeżeli dalej nie jest jasne moje wyjaśnienie, to proszę pisać.

 

Teraz o temacie dyskusji, czyli czy można zunifikować, określić wielkość wpływu poszczególnych rodzajów elementów.

 

Kiedyś bardzo chciałem aby taki twór powstał bo bardzo pomogłoby mi to w doprowadzaniu układów do optimów ich możliwości ale z racji tego, że wpisy informujące o właściwościach elementów były sprzeczne lub nie kompletne sam zacząłem sprawdzać ten wpływ i wówczas otworzyły mi się oczy, że sam nie jestem w stanie takiego spisu zrobić. Gdy się sprawdzi spore ilości rezystorów, kondensatorów, w sygnale, zasilaniu, to i tak nie można stwierdzić, który element w danym miejscu jest najbardziej odpowiedni. Jeszcze w przypadku rezystorów i powiedzmy potencjometrów widzę taką możliwość ale w przypadku kondensatorów nie widzę takiej możliwości.

I tutaj kłania się bardzo ciekawa możliwość doprowadzenia układu do stanu w którym wpływ elementów będzie sporo mniejszy. Stale poszukuję i walczę aby uzyskać jak najlepszy efekt końcowy przy pracy nad konkretnym układem i jestem otwarty na wszelkie sugestie propozycje ale na litość boską niech te propozycje będą napisane dla ludzi, dla wszystkich, czyli konkretnie i prosto aby każdy mógł sprawdzić i przekonać się na własnej skórze jak dana metoda wpływa na układ. Podanie linku do książki, artykułu jest oczywiście dobre ale skoro piszący o tym przerobił temat, to wydaje mi się, że powinien zaproponować, objaśnić jak należy w prosty sposób sprawdzić wpływ danej propozycji.

Wówczas wywiąże się dyskusja, wyciągnięte zostaną wnioski, będzie wiadomo jak z danym problemem należy walczyć. W przeciwnym razie będziemy tylko dyskutować i się wymądrzać, co do niczego dobrego nie prowadzi.

 

Bardzo ważne jest to by oczyścić rozmowe .Zauważ Rambo że na forum jest wielu naprawde wielu ludzi mających doświadczenie a rzadko odzywających sie .Może warto wypracować sytuacje kiedy zechcą coś napisać ?

 

Bardzo bym chciał doprowadzić do tego co napisałeś i myślę, że jest to możliwe tylko gdy będziemy rzeczowo i konkretnie podchodzili do tematu.

Kurde... aż się rozchorowałem po tych meczacj i mam sporą gorączkie. Ale może nie będę majaczyć. Chcę wrócić do indukcyjności rezystorów w sprzężeniu (tą węglowe mają o wiele mniejszą, więc nie sprzęgają się tak magnetycznie, może tutaj jest coś). Był niedawno pomysł zrównoleglenia takiego rezystora a także tutaj lub w innych wątkach była dyskusja jak je obrócić. Otóż, robiłem niedawno (jakieś 2 m-ce temu) takie pomiary indukcyjności, akurat nie konkretnie w rezystorzew sprzężeniu, ale w sporo większych rezach drutowych. No więc nie pamiętam już dokładnie jakie wyniki otrzymałem.

Po zrównolegleniu oczywiście indukcyjność takiego układu rezystorów spadła o połowę, natomiast odchyłki wynikające z magnetycznego sprzężenia niewiele zakrzywiały tą charakterystykę w jedną lub drugą stronę i dopiero dla większych amplitud napięcia. Generalnie były nieco większe (ale ten sam rząd wielkości) niż błąd pomiarowy, dosłownie kilka procent. Dla rezystorów, małych, dobnrej jakości metalizowanych, powszechnie stosowanych w audio, wpływ ten powininen być jeszcze mniejszy. Czyli zrównoleglanie jak najbardziej, a kierunek umieszczenia, to jak wiemy, gdzie są początki i końce to czemu nie, ale nie ma o co kruszyć kopii.

System gra dobrze, albo nie....

Jest w śród użytkowników forum ktoś, kto jest w stanie opisać czym jest prąd elektryczny?

Ale nie chodzi mi o definicję ze szkoły podstawowej ale o wyjaśnienie istoty zjawiska.

 

Odpowiedź na to pytanie jest najbardziej interesująca.

A możesz sprecyzować pytanie? Może będzie komuś łatwiej, trafić o co chodzi pytającym. Jeżeli nie o tą definicję, nie tylko ze szkoły podstawowej ale i średniej i wyższej.

System gra dobrze, albo nie....

Odpowiedź na to pytanie jest najbardziej interesująca.

 

Też tak uważam.

 

Tylko czy należy kontynuować dyskusję w tym temacie?

 

Boje się, że i tak poruszonych jest jednocześnie za dużo zagadnień i trudno będzie coś z tego wyłowić.

 

A możesz sprecyzować pytanie? Może będzie komuś łatwiej, trafić o co chodzi pytającym. Jeżeli nie o tą definicję, nie tylko ze szkoły podstawowej ale i średniej i wyższej.

 

Chodzi mi o podobne wyjaśnienie jak w tej prezentacji, która nie jest związana z pytaniem jakie zadałem.

 

 

Daje do myślenia to, że sporo czasu upłynęło od opublikowania tej teorii i wiele innych uzupełniających dotychczasową wiedzę ale trzeba ich szukać bo mimo iż są bardzo istotne w zrozumieniu podstaw zjawisk fizycznych nie znajdziemy ich, nie usłyszymy w prasie i telewizji.

 

Może zjawisko prądu elektrycznego jest już wyjaśnione tylko należny do tych informacji dotrzeć?

Jeżeli macie jakieś przemyślenia to proszę. Bo na prawdę nie mogę wyłowić o jaką istotę zjawiska chodzi a temat nieco swego czasu zgłębiałem. Natomiast wiem do czego zmierza HK. Chodzi pewnie o jeden z powodów, dlaczego mogą działać sieciówki. Ze np. ostatnie dwa metry, monokrystalicznej miedzi (to samo może być w IC, ale oczywiście w całym), poza mniejszą opornością, nie zaburza ruchu wspomnianego ładunku (a pole E jest stałe w całym pzrewodniku, także w tym zwykłym), tylko po prostu pozwala mu swobodnie z jedną prędkością i długim powiedzmy "skokiem" zmierzać do celu. Czyli jakby czyści jego ruch. Jednak im bardziej zacząłem zajmować się właśnie tymi prawami jakie rządzą prądem, coraz mniej wydaje mi się to właściwym rozumowaniem.

System gra dobrze, albo nie....

Natomiast wiem do czego zmierza HK. Chodzi pewnie o jeden z powodów, dlaczego mogą działać sieciówki. Ze np. ostatnie dwa metry, monokrystalicznej miedzi (to samo może być w IC, ale oczywiście w całym), poza mniejszą opornością, nie zaburza ruchu wspomnianego ładunku (a pole E jest stałe w całym pzrewodniku, także w tym zwykłym), tylko po prostu pozwala mu swobodnie z jedną prędkością i długim powiedzmy "skokiem" zmierzać do celu.

 

Nie mam takiego celu ale zaobserwowałem testując różnego rodzaje materiały na kabelki IC, że te zrobione z miedzi monokrystalicznej, czyli drucik powstał z jednego kryształu miedzi, najmniej ingerują, zmieniają dźwięk. Każdy inny materiał, nawet o czystości miedzi 6N zawsze coś tam wtrącał od siebie.

 

Nie ma żadnego podtekstu w zadanym pytaniu. Chcę jedynie poszerzyć wiedzę.

No właśnie. I, że podobna sytuacja może być w rezystorach. Otóż co mogę napisać. Opis prądu jakim posługuję się fizyka jest opisem (powiedzmy) statystyczno - ilościowym. Czyli, że w przewodniku, bez przyłożonego potencjału, te wszystkie cząstki (przenoszące ładunek) w metalach elektrony, sobie tak losowo drgają. Żadna siła, nie próbuje kierować tym ruchem. W związku taka wypadkowa tych drgań jest równa zero. Sytuacja oczywiście zmienia się po przyłożeniu pola elektrycznego. Elektrony zaczynają poruszać się w kierunku większego potencjału (zgodnie z prawem Coulomba).

I teraz wg tego opisu, nie ma znaczenia, czy to będzie elektron, który się tam "poobijał" i poskakał przez atomy aby dostać się "na drugą stronę", lub nawet inny. Mierzy się po prostu ile tych elektronów się przedostało. W prądzie zmiennym jest podobnie, tylko że kierunek się zmienia z pewną częstotliwością. Co prawda, dla monokryształów jest tych "obić" skoków mniej, jednak to tylko nieznacznie zmniejsza taką rezystancję (mniejsze straty termiczne, bo pewnie właśnie prosty ruch - nie badałem, a raczej nei czytałem :)) Jednak Fizyków (od prądu) interesuje ogólnie ilośc tego ładunku, a nie który to elektron i jaka była jego droga. Jest go minimalnie więcej i to wszystko. Myślę, że ilościowo, większy wpływ będą miały złącza, wtyki, ew. korozja etc.)

 

Nie mówię, że temat nie ma sensu. Ale trzeba by było szukać innego podejścia, niż ogólnie przyjęte.

System gra dobrze, albo nie....

Tylko czy należy kontynuować dyskusję w tym temacie?

 

Boje się, że i tak poruszonych jest jednocześnie za dużo zagadnień i trudno będzie coś z tego wyłowić.

 

Jeśli chodzi o prąd warto by parę zdań napisać, więc nieśmiało napisze. Prąd, to jak wiadomo uporządkowany przepływ ładunków, a te ładunki potrzebują nośników...są to elektrony lub jony. Jak to działa? Można zrobić doświadczenie polegające na ogrzaniu przewodu...opór wzrośnie, bo atomy (czymkolwiek one są) szaleją i nie pozwalają płynąć "naszym" elektronom. Drugie doświadczenie polega na oziębianiu aż atomy "zatrzymają się" i uzyskamy brak aktywności, a tym samym idealny "nieprzewodnik"...niestety eksperyment się nie powiódł i uzyskano w ten sposób nadprzewodnik. Stąd wniosek, że przewód jest po to, aby przeszkadzać "naszym" ładunkom spokojnie płynąć, a jednocześnie jest niezbędny aby prąd zaczął płynąć.

 

Dla mnie jest jasne, że należy stosować rezystory o jak najlepszych parametrach, co wyklucza rezystory węglowe, ale z artykułu wynika również, że najlepsze rezystory węglowe dorównują parametrom szumowym przeciętnym metalizowanym (foliowym). Jaka właściwość węgla, a właściwie sklejonych cząsteczek węgla ma powodować lepsze przenoszenie sygnału, to nie natrafiłem na takie wyjaśnienie. Taka budowa sprzyja szumom i niestabilnym parametrom - może to właśnie tak brzmi. Według mnie straty w przewodniku czy rezystorze powinny być liniowe, czyli materiał musi być jednorodny (rezystory drutowe mają dobre parametry szumowe).

 

Przewodnik z zanieczyszczonej krótko-ziarnistej miedzi zbudowany jest z podobnie jak rezystor węglowy, z ziaren, będzie działał podobnie jak rezystor węglowy, czyli szumiał.

 

Czym jest ten szum? Według mnie szum wynika z aktywności atomów przewodnika lub rezystora oraz z nieliniowego, może skokowego przewodzenia (nie znam się). W necie można przeczytać, że rodzaj zanieczyszczeń jest również istotny, więc 4N innemu 4N nierówne.

 

Zastanawiałem się do czego taki szum mógłby być użyteczny...i rzeczywiście, przy przetwarzaniu dźwięku cyfrowego stosuje się dithering, czyli dodawanie szumu. Ciekawe, czy ktoś próbował miksować sygnał z białym szumem i podawać w różnych proporcjach na wejście jakiegoś super wzmacniacza, któremu brakuje "muzykalności" itp. audiofilskie braki. Tak czy inaczej szumiące rezystory węglowe powinny być według mnie i tak najwyższej jakości, aby "produkować" szum jak najbardziej jednorodny.

Drugie doświadczenie polega na oziębianiu aż atomy "zatrzymają się" i uzyskamy brak aktywności, a tym samym idealny "nieprzewodnik"...niestety eksperyment się nie powiódł i uzyskano w ten sposób nadprzewodnik. Stąd wniosek, że przewód jest po to, aby przeszkadzać "naszym" ładunkom spokojnie płynąć, a jednocześnie jest niezbędny aby prąd zaczął płynąć.

 

Z opowiadania znajomego znam ciekawy eksperyment. Pewien niemiecki naukowiec z zamiłowania audiofil zanurzył cały wzmacniacz w ciekłym azocie. Miał być to tylko eksperyment ale okazało się, że średniej klasy wzmacniacz zagrał tak dobrze, że gra ponoć do dzisiaj. Z racji tego, że po wyciągnięciu wzmacniacza z ciekłego azotu wzmacniacz by się rozpadł, rozkruszył eksperyment jest jednorazowy i chyba dlatego został już w tym ciekłym azocie.

 

Mnie w tym eksperymencie zastanawia jedno oprócz tego, że elementy w takiej temperaturze nie powinny szumieć albo szumieć zdecydowanie mniej, o ile zmieniły się wartości rezystorów i ogólnie, że wzmacniacz gra, mimo iż nie został obliczony, skonstruowany do pracy w takiej temperaturze, a same elementy mają podany przez producenta zakres temperatury w jakiej mogą pracować.

 

Rozumiem że miniaturyzacja ma służyć mniejszemu zbieraniu zakłóceń ? Jeżeli tak to może łatwiej umieścić cały układ w dobrze ekranowanej obudowie .

 

Z prób jakie przeprowadziłem najlepszy efekt uzyskuje się gdy zastosuje się i jedno i drugie, czyli elementy jak najmniejsze rozmiarowo, odpowiednio prowadzone ścieżki sygnałowe i masowe w dobrze ekranowanej obudowie.

Napiszę też, że nie wyobrażam sobie dobrze odsprzęgniętego zasilania bez kondensatorów SMD.

Szumi na pewno mniej, między innymi dlatego, że ma mniejszą rezystancję a szum termiczny zależy tylko od rezystancji i temperatury. Ma też mniejszy szum prądowy (który zależy między innymi właśnie od lokalnych zaburzeń ośrodka). Więc może szumi sporo mniej. Możliwe, że jest też inne, bardziej przyjazne widmo tego szumu.

 

Tylko, że taki szum od kabla IC, będzie i tak wiele razy (kilkadziesią, kilkaset a nawet i więcej) razy mniejszy od szumu pochodzącego od jakiegolowiek rezystora, w ścieżce sygnału, półprzewodnika etc... Więc nie o szum raczej tutaj chodzi.

 

Co do schładzania, to owszem, wraz z temperaturą spada rezystancja ale poprzesuwają też się punkty pracy półprzewodników a to już nie jest dobrze. Poza tym taki wzmacniacz cały czas musi stać w odpowiednim termosie, i trzeba by mu dolewać co jakiś czas tego azotu. Od strony technicznej rzecz jest banalnie prosta, chociaż pewnym problemem może być jakieś wyprowadzenie kabli z tego termosu, więc jak najbardziej możliwa do wykonania. Ale jakoś mało chce mi się wierzyć aby to grało i miało sens w praktyce.

 

Z drugiej strony, takie przesunięcie punktów pracy co prawda pewnie zwiększy THD, ale... jak samo THD nie jest jakoś bardzo istotne. Wiadomo, że jak mamy tylko 2 lub 3 harmoniczną, to zniekształcenia słyszalne mogą skoczyć nawet do kilku % i nie będą słyszalne. Zresztą same kolumny wprowadzają zniekształcenia kilkukrotnie większe. Szumy na pewno będą jednak mniejsze.

System gra dobrze, albo nie....

Ja zauważyłem jedną prawidłowość, która wpływa na brzmienie:

Kupowanie jakiś wymysłów małych firm za masakryczną kasę. W biurach dużych firm jak Sony, Kenwood JVC Philips siedzą faceci po studiach i na podstawie długoletnich doświadczeń starszych kolegów skręcają wzmacniacze i inne cuda świata i wychodzi im to o wiele lepiej niż Kaziowi z Gdańska, który twierdzi że stroi kolumny na ucho, używając zupełnie dobrych przetworników Audaxa.

Jeszcze jedna sprawa ma wpływ na brzmienie a mianowicie ma mój stan psychiczny. Czasami ten sam utwór brzmi fantastycznie a drugiego dnia wprawia mnie w niezakłopotanie .

Ale panowie jak zaczynamy już słyszeć szumy oporników na poziomie -93dB to trzeba sobie odpuścić następnego skręta.

Ja ta robię jak widzę że kierownica zaczyna robić się kwadratowa.

W biurach dużych firm jak Sony, Kenwood JVC Philips siedzą faceci po studiach i na podstawie długoletnich doświadczeń starszych kolegów skręcają wzmacniacze i inne cuda świata

I owszem, zwykle są to znakomici inżynierowie, niejednokrotnie o wiedzy przewyższającej więdzę większości, może nawet wszystkich użytkowników tego forum. Poza tym wyspecjalizowani, jeden od mechaniki, inny elektroniki, ktoś inny dobiera komponenty by spełniały normy i sensownie kosztowały... Ale w biurach tych samych firm siedzą też księgowi i managerowie, których zadaniem jest optymalizacjia zysków, uzyskanie jak największej wartości dodanej jak najmniejszym kosztem a rynkiem docelowym nie jest audiofil ale masowy klient.

I dlatego potrzebni są tak dobrzy inżynierowie, by zrobić przyzwoicie (nic ponadto) grający produkt praktycznie za grosze. Czasy, gdy mogli skupić się tylko na brzmieniu minęły już dawno.

PS. Możesz podać jaka manufaktura, stroi kolumny na słuch?

System gra dobrze, albo nie....

Ja zauważyłem jedną prawidłowość, która wpływa na brzmienie:

Kupowanie jakiś wymysłów małych firm za masakryczną kasę ...

 

To prawidłowość zauważona przez Ciebie na podstawie własnych doświadczeń? Czy prawidłowość jaką zaobserwowałeś czytając opowieści o "tuningach"?

 

Ale panowie jak zaczynamy już słyszeć szumy oporników na poziomie -93dB to trzeba sobie odpuścić następnego skręta.

 

I dokładnie mam te same pytanie. Sprawdziłeś? Czy tylko teoretyzujesz?

 

Jeżeli podasz szum na poziomie -93dB na 300W końcówkę mocy, która napędza kolumny o skuteczności 95dB, to usłyszysz te szumy czy nie?

 

Ja ta robię jak widzę że kierownica zaczyna robić się kwadratowa.

 

Własnie kolega popełnił plagiat

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

Ale panowie jak zaczynamy już słyszeć szumy oporników na poziomie -93dB to trzeba sobie odpuścić następnego skręta.

no czasem zdarzy sie na forum normalny głos .

Do tego dołożyłbym przylad podany przez jednego z Userów jakoby 30cm odcinek kabla potrafił obniżyć klase sprzętu o poziom w dół .

Niedawno ktoś zapytał na forum jak może poprawić brzmienie zastępując zworki w gniazdach czincz integry pomiedzy pre a koncówką mocy . Poradzono mu od firmowych kabli do zworki ze srebra . Ja natomiast poleciłem temu pytającemu sie włożyć tam najgorszy kawałek żelaza jaki znajdzie . Gość okazał sie dość normalny i zrobił to doświadczenie . Więcej , otwarcie napisał o tym że poprostu zamiast oryginalnych zworek włożyl odcinki zwyklego przewodu przewodu i ....?????I opisał zmiany jakie usłyszał ..... Napisał wprost iż nie słyszy jakichkolwiek róznic .

Ja zaproponuje wstawienie w układ 30cm zlutowanych spinaczy biurowych i opisanie ich brzmienia !!!Potem należy powołać sie na teorie o przepływie prądu .

....

Podtrzymuje spostrzeżenie że częsci osób niechodzi o rozmowe na temat wpływu elementów lecz o przepychanki na forum . Wykluczyłbym z tego grona autora tematu.Zakładając temat pewnie chciał o tym porozmawiać a zeczęto go atakować .

Prawidłowo wielkość szumu podaje się jako stosunek jego mocy do mocy sygnału o ustandaryzowanej wielkości. Najczęściej względem 1W (czyli 2.83 V / 8 ohm) lub +4 dBu (1.228 V rms - tutaj wypada też podać obciążenie jakby ktoś chciał porównywać z innym sprzętem) wtedy nie ma znaczenia moc końcówki, jeżeli chcemy zweryfikować czy będzie to słychać w kolumnach czy nie lub porównać z innym sprzętem. Dlatego zawsze należy podać okoliczności pomiaru. Jest to tak zwany odstęp sygnału od szumu (Signal to Noise). Z minusem z przodu najprawdopodobniej chodziło o odstęp szumu od sygnału (czyli ile razy szum jest mniejszy od sygnału), generalnie na jedno wychodzi.

 

Zamiast mocy można porównywać oczywiście wartość skuteczną sygnału do wartości skutecznej szumu, z racjie tego, że P=Usk^2/R.

 

Można też podawać wartość bezwględną szumu, tylko, że jednostką jest nie dB, ale dBu lub dBV. -93 dBV to około 23 uV RMS, a -93 dBu to ok 17 uV RMS szumu.

 

Podawanie stosunku mocy szumu do znamionwej/maksymalnej mocy wzmacniacza to podanie jego maksymalnej dynamiki (Dynamic Range). Często firmy stosują takie nadużycie, by lepiej wyglądało w katalogach, lub nie podają czy i z jakim filtrem było to mierzone etc.

 

Podam przykład:

-93 dB względem 1 W (2.83 V / 8 ohm): 63 uV RMS szumu.

-93 dB względem 300 W (8 ohm): 1 mV RMS szumu co daje już tylko -69 dB względem 1 W.

System gra dobrze, albo nie....

Podtrzymuje spostrzeżenie że częsci osób niechodzi o rozmowe na temat wpływu elementów lecz o przepychanki na forum . Wykluczyłbym z tego grona autora tematu.Zakładając temat pewnie chciał o tym porozmawiać a zeczęto go atakować .

 

Możesz pisać konkretnie?

 

No chyba, że celowo chcesz doprowadzić właśnie do przepychanek.

Możesz pisać konkretnie?

 

No chyba, że celowo chcesz doprowadzić właśnie do przepychanek.

Zadaje kolega już kolejny raz takie pytanie innym uczestnikom rozmowy .

Kolejny raz wywołanie innych do tablicy , a może wystarczy poprostu podjąć rozmowe i nie sugerować czegoś z góry ?

Jeśli poczuł sie kolega dotknięty to wyjaśniam iż moje wpisy w temacie ABSOLUTNIE nie maja na celu jakiegokolwiek Depresjonowania uczestników rozmowy w tym i ciebie.Notomiast to że wskazuje na oddziaływania psychologiczne na innych ,cóż , tak jest w tym temacie . Jesteś osobą szanowaną na Forum ale zauważ iż zdobyłeś taką pozycje prezentując swoje prace a nie krytykując z góry innych userów.

Pozdrawiam.

Do tego dołożyłbym przylad podany przez jednego z Userów jakoby 30cm odcinek kabla potrafił obniżyć klase sprzętu o poziom w dół .

Niedawno ktoś zapytał na forum jak może poprawić brzmienie zastępując zworki w gniazdach czincz integry pomiedzy pre a koncówką mocy . Poradzono mu od firmowych kabli do zworki ze srebra . Ja natomiast poleciłem temu pytającemu sie włożyć tam najgorszy kawałek żelaza jaki znajdzie . Gość okazał sie dość normalny i zrobił to doświadczenie . Więcej , otwarcie napisał o tym że poprostu zamiast oryginalnych zworek włożyl odcinki zwyklego przewodu przewodu i ....?????I opisał zmiany jakie usłyszał ..... Napisał wprost iż nie słyszy jakichkolwiek róznic .

pomijam, że przypinając się do moich poprzednich wpisów wykazałeś brak zrozumienia słowa pisanego

to swoim powyższym pokazujesz, że jesteś kolejna błyszczącą gwiazdą od teorii na tym forum, tylko od teorii

 

... Notomiast to że wskazuje na oddziaływania psychologiczne na innych ,cóż , tak jest w tym temacie.

co najwyżej psychiczne ale to tylko dla tego bo udziela się od przedmówcy :(

 

Wykluczyłbym z tego grona autora tematu.

a ja na miejscu autora zamknął bym watek, niech się każdy sili na swoją miarę ale i własny rachunek

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

Jesteś osobą szanowaną na Forum ale zauważ iż zdobyłeś taką pozycje prezentując swoje prace a nie krytykując z góry innych userów.

 

Nie mam zamiaru nikogo krytykować ale lubię wiedzieć o co komuś chodzi, a nie się domyślać bo gdy się domyślamy, to zaczynamy opacznie interpretować czyjeś wypowiedzi i to wszystko.

 

Piszesz, że mam pozycję? Hmm, nigdy się nad tym nie zastanawiałem i chciałbym aby zawsze wszystkie wypowiedzi były odbierane bez brania pod uwagę jak to napisałeś "pozycji" bo nie dla tej pozycji chcemy coś osiągnąć, a przynajmniej ja nie mam takiego celu.

 

Jeszcze raz napiszę wprost. Nie chcę nikomu narzucać czegokolwiek i jestem otwarty na wszelkie sposoby i propozycje dojścia do celu. Jednakże nie mam zamiaru sprawdzać wszystkich pomysłów, uwag jeżeli są podane zdawkowo, nie poparte argumentami, a temat jest o wpływie elementów czyli rozumiem, że bardziej ten słyszalny i mierzalny wpływ, a nie przeczytany w literaturze. Z drugiej strony gdy już taki wpływ, powiedzmy ustalimy, dobrze by było gdyby znalazł uzasadnienie w teorii.

Podam przykład:

-93 dB względem 1 W (2.83 V / 8 ohm): 63 uV RMS szumu.

-93 dB względem 300 W (8 ohm): 1 mV RMS szumu co daje już tylko -69 dB względem 1 W.

 

No mnie wychodzi coś innego.

95dB przy 1W w odległości 1m

dodać 300W to jest 25dB wychodzi 120dB a szum ma być na poziomie -93dB a więc 120-93=27dB

 

 

Więc jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie.

Podałem wyliczony szum w wartościach bezwględnych, bo nie podałeś w odniesieniu do czego podałeś wartość -93 dB.

Pierwszy raz widzę, że ktoś podaje szum względem poziomu ciśnienia akustycznego.

Poza tym większość materiału muzycznego, poza peakami, na tak efektywnych kolumnach, przy normalnych poziomach głośności będzie na poziomie mocy max 1 W, czyli wtedy tym tokiem rozumowania szum szum byłby 2 dB?

 

Tak jak napisałeś, to by było gdyby faktycznie SNR był podany w stosunku do mocy znamionowej wzmacniacza,

a dynamika 93 dB w urządzeniu o mocy 300 W to bardzo słaby wyniki. Oj bardzo...

 

Biorąc pod uwagę, że CD ma teoretyczną dynamikę ok 90 dB, to trzeba by było słuchać na połowie mocy znamionowej mocnego, bądź co bądź wzmacniacza, żeby w pełni przekazać to co jest na płycie.

 

Wartość bezwględna szumu na wyjściu wzmacniacza, jest wielkością stałą, poziom sygnału nie. Efektywność kolumn nie ma tutaj nic do rzeczy, bo tyle samo ciśnienia "wyprodukują" dla 1mW szumu, co dla 1mW sygnału akustycznego. Co najwyżej na wysokoefektywnych, z zerowym sygnałem może być słychać szumienie.

System gra dobrze, albo nie....

Odpisze wam iż pomimo krytyki zrozumiałej dla mnie w tych wypowiedziach ostatnich po moim wpisie jest element pozytywny . Nie padly żadne obrażliwe słowa . Sugestie te zawarte sa raczej merytoryczne .

Ale konkretniej :

pomijam, że przypinając się do moich poprzednich wpisów wykazałeś brak zrozumienia słowa pisanego

to swoim powyższym pokazujesz, że jesteś kolejna błyszczącą gwiazdą od teorii na tym forum, tylko od teorii

 

Zarzucasz brak zrozumienia . OK. Dlaczego wybrałeś w tym przypadku tak skrajny i nieprawdopodobnie zadki przypadek ? Czy chciałeś wnieść coś sensownego do rozmowy czy też poprzez przywołanie skrajnie nieprawdopodobnej sytuacji pokazać że niewarto brać tego co napisze pod uwage ?Myślisz że to forum czytają matoły ?Podziękuj że nie poprosze cie o wskazanie imienne tego 30cm kawałka kabla tak degradującego dzwięk .A polece polutowanie 30cm spinaczy .Ale też myśle że niemusisz robić tego doświadczenia , wynik znasz i to bardzo dobrze.Nie myśl że popełniam twój błąd w ocenie innych.

Nie chcę nikomu narzucać czegokolwiek i jestem otwarty na wszelkie sposoby i propozycje dojścia do celu. Jednakże nie mam zamiaru sprawdzać wszystkich pomysłów, uwag jeżeli są podane zdawkowo, nie poparte argumentami,

Więc może uda sie coś wypracować w tym temacie . Może uda sie określić sytuacje jeśli ktoś pisze że np. metalizowany rezystor w danym miejscu wprowadza jakieś brzmienie , stopień tego wpływu . To jedna z kluczowych kwesti dyskusji . Zobrazowanie zakresu i głebokości oddziaływania elementów/procesów na jakość dzwięku.

Efektywność kolumn nie ma tutaj nic do rzeczy, bo tyle samo ciśnienia "wyprodukują" dla 1mW szumu, co dla 1mW sygnału akustycznego.

 

Tylko jakoś słychać ten szum o którym jest mowa.

Wartości dB to są porównania i dlatego są bezwzględne i łatwo je dodawać i odejmować. Niema znaczenia co jest jej podstawą, czy jabłka czy gruszki czy 1uV itd.

I żeby ciebie doprowadzić do wrzenia stwierdzę, że jak podwyższymy napięcie o 3dB to moc też będzie o 3dB wyższa.

Ot taki jestem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.