Skocz do zawartości
IGNORED

Polskie kable sieciowe (hit czy kit?)


corner

Rekomendowane odpowiedzi

To prawda, ze media karmia nas zlymi emocjami. W Niemczech pokazuja polityke, ale malutko, jest to mechanizm zakotarowy, ktory ma sluzyc obywatelowi. Obywatel chce miec dobra opieke lekarska, prace, socjal, mozliwosc ksztalcenia, rowne drogi i nie chce zdechnac z glodu. Mieszkanie dostaje sie ze spoldzielni, a jak chcecz bratku ladny dom, to sobie kup. Jak nie masz pracy, panstwo mieszkanie Ci utrzyma, ale bez rozpasania. W kazdym razie bedziesz najedzony i bedziesz mial schronienie. U nas polityka to cyrk i teatr. Rzygam tymi gebami i unikam telewizji poza Discovery. Kto co i na kogo powiedzial, wieczne wyciaganie brudow, a ma byc aborcja, czy nie. A co z eutanazja? Religia w szkole, czy nie. Spiski, brudy, wzajemne obrzygiwanie, zbieranie hakow, podsluchy, dzielenie sie partii i tworzenie ideologicznych klonow w ladniejszym ubranku. Nie ma czasu na rzadzenia, bo kampania trwa 4 lata, od wyborow, do wyborow. Koszmar....

Jest teraz kwestia unijnych regulacji dotyczących walki z globalnym ociepleniem, które ograniczają zużycie węgla o ileśtam dziesiąt procent i wymuszają inwestycję w kosmicznie drogie i niewydajne źródła energii odnawialnej. Skutek dla polski będzie taki, że koszty energii wzrosną o kilkadziesiąt do kilkuset procent, co przełoży się na ceny wszystkich produktów i ostatecznie zarżnie resztki przemysłu w tym kraju nad wisłą, nie mówiąc już o tym jak wzrosną koszty życia przeciętnej rodziny.

Coś tam zdaje się obecny rząd próbuje ugrać, ale generalnie to wszyscy wiemy, że jak nadejdzie czas to podpiszą wszystko co trzeba, no bo przecież nie będa robić wstydu. Planetę wszak ratować trzeba i nikt nie zniósłby łatki antyplanetarnego wywrotowca, przecież by mu przestali ręke podawać na bankietach, a w mediach to już w ogóle, postawili by go w pierwszym szeregu ciemnogrodzkich zaściankowców.

A ja łudzę się, że chłopaki z pisu, jakby dalej byli przy władzy, to by tego obciachu narobili jak nic, byłoby veto, hamulcowanie i wszystko co tylko, siara na całą europę. Tylko, że tu na podkarpaciu skromni wąsacze mogliby dalej truć matkę ziemię straszliwym CO2 i dawać do pieca niczym Chiny, może by się nam nawet opłacało własne audiofilskie wtyczki produkować :)

 

To prawda, ze media karmia nas zlymi emocjami. W Niemczech pokazuja polityke, ale malutko, jest to mechanizm zakotarowy, ktory ma sluzyc obywatelowi. Obywatel chce miec dobra opieke lekarska, prace, socjal, mozliwosc ksztalcenia, rowne drogi i nie chce zdechnac z glodu. Mieszkanie dostaje sie ze spoldzielni, a jak chcecz bratku ladny dom, to sobie kup. Jak nie masz pracy, panstwo mieszkanie Ci utrzyma, ale bez rozpasania. W kazdym razie bedziesz najedzony i bedziesz mial schronienie. U nas polityka to cyrk i teatr. Rzygam tymi gebami i unikam telewizji poza Discovery. Kto co i na kogo powiedzial, wieczne wyciaganie brudow, a ma byc aborcja, czy nie. A co z eutanazja? Religia w szkole, czy nie. Spiski, brudy, wzajemne obrzygiwanie, zbieranie hakow, podsluchy, dzielenie sie partii i tworzenie ideologicznych klonow w ladniejszym ubranku. Nie ma czasu na rzadzenia, bo kampania trwa 4 lata, od wyborow, do wyborow. Koszmar....

 

Eeeeee tam, teraz to się ogląda jak 7, kręcony już tylko dla kasy sezon fajnego serialu. Za czasów rządu PIS, to się działo jak w najlepszym dramacie. Śmierć POPISU, budowa chwiejnej koalicji z zupełnymi świrusami, walka o przeforsowanie swoich obietnic wyborczych, medialna burza w obronie wypracowanego przez poprzednie rządy status-quo, bunty pseudiontelektualistów i grup interesów których interesom zagrożono, paniczne działania wszystkich teczkowych, żeby im się nie dobrali do teczek. Codzienie nowe fajne przecieki, taśmy prawdy, kwity i nagrania zakulisowych rozmów w hotelach. Grupa trzymająca władzę kontra zagrożenie totalitaryzmem. Kotłowało się, jakby ktoś podpalił worek z łasicami :) Brakuje mi tego teraz, jest ch*jowo jak zwykle, ale nawet nikt nie prubuje nic robić, wszystkie siły rzucone na front medialno/propagandowy dzielnie walczą, żeby żabę gotować powoli, żeby się nie zorientowała. A ja bym wolał, żeby się paliło, kilka lat temu konferencje prasowe były bardziej emocjonujące niż mecze polaków na EURO ;) Być może tonęliśmy wtedy tak samo jak zwykle, ale przynajmniej orkiestra grała :D

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

E, tam... A wachałes kiedyś drogie perfumy? Smierdza starym bobrem, aż duszą, dopóki trochę nie wywietrzeją :-) Trzeba się nawąchać żeby trafić takie strawne dla nosa i zwykle okazuje się że to są te nieco tańsze.

Audiofile powiedzą że to dlatego bo jestem nieosłuchany i mam niewyrobiony słuch :-)

Ale audiofile są przewidywalni w tym co powiedzą więc już mało kogo to obchodzi.

 

Jedni naduzywaja alkoholu inni ogladaja filmy xxx a jeszcze inni molestuja dzieci a jeszcze inni sluchaja sprzetow audio a jeszcze inni sluchaja kabli... jeszcze inni(dopisz co chcesz) cywilizacja wraz z ciaglym poszukiwaniem przyjemnosci a unikaniem cierpienia stworzyla takie wypaczenia w nas .... natura spokoj obcowanie z ludzmi i inne naturalne badzcce przyjemnosci sie wyczerpuja wiec szukamy ciagle zastepstwa...

chwilowy brak działalności w audio.

z perspektywy chłopa na podkarpaciu dużo bardziej boli propaganda sukcesu i brak jakichkolwiek realnych osiągnięć

Z każdej perspektywy, to boli. Nie psychicznie tylko jak najbardziej fizycznie. bo polityka przekłada sie na pełna miche, dach nad głową, opiekę zdrowotną, pracę, zarobki i mozliwosć wychowania dzieci. Tego wszystkiego PO obywatelom odejmuje. PiS zresztą też nie dawał niczego.

Generalnie sprawa wygląda tak że im więcej pieprzenia w TV i puszczania politycznych wiatrów tym gorzej dzieje sie obywatelom.

 

 

To prawda, ze media karmia nas zlymi emocjami. W Niemczech pokazuja polityke, ale malutko, jest to mechanizm zakotarowy, ktory ma sluzyc obywatelowi. Obywatel chce miec dobra opieke lekarska, prace, socjal, mozliwosc ksztalcenia, rowne drogi i nie chce zdechnac z glodu. Mieszkanie dostaje sie ze spoldzielni, a jak chcecz bratku ladny dom, to sobie kup. Jak nie masz pracy, panstwo mieszkanie Ci utrzyma, ale bez rozpasania. W kazdym razie bedziesz najedzony i bedziesz mial schronienie.

U nas polityka to cyrk i teatr.

Masz odpowiedź powyżej w moim wpisie skąd wynika potrzeba robienia cyrku w polityce.

 

Jeśli zamiast zagryzania się przez osłów pokazywanoby w TV politykę jako skutki społeczne - w postaci dostępności opieki lekarskiej, pracy, socjału, możliwości kształcenia, dostepności mieszkania itp., to wtedy byłoby jaskrawo widać klęskę narodową do jakiej doprowadziły postsolidarnościowe rządy.

Ludzie mogliby wrescie przejrzeć na oczy i przespacerowac sie masowo na Wiejską zrobic z chlewu rzeźnię.

 

A to by się władzy na pewno nie spodobało. Zaraz po niej nie spodobałoby sie tym kilku procentom beneficjentów obecnego systemu polityczno-gospodarczego, którzy trzymaja w reku między innymi media.

Dlatego ich media umiejętnie kanalizują gniew społeczny pokazyjąc nic nie ważne kłótnie polityków i robiąc ludziom big-brothera z audiotele, żeby tylko podniecali się przysłowiowo cyckiem jakiejś mandaryny politycznej albo gołą dupą jakiegos politycznego gulczasa.

 

Wszysko po to żeby obywatele patrząc na ten cyrk zbyt szybko nie zrozumieli, że polityka to nie są kłótnie stada osłów z wiejskiej.

Że polityka, to własnie dostępności opieki lekarskiej, pracy, socjału, mozliwości kształcenia, dostepności mieszkania itp. rzeczy istotnych dla obywateli, za które odpowiadają politycy, bo po to zostali wybrani, a nie po to żeby robić cyrk za pieniądze podatników.

No wez otworz ostatnie HiFi i Muzyka. Zestaw TAD, za ponad 300 tysiecy, jakis Audio Research za piecdziesiat kilka, cedeczek Mcintosha za ponad 35 tysiecy, i jakies taniutkie Elaci za tylko 12 tysiecy. Najtansze byly kable, bo do 3 tysiecy "tylko" Dla przecietnego, a nawet nieprzecietnego polskiego aborygena jest to stratosfera, zwazywszy, ze splaca jeszcze kredyt mieszkaniowy we wloskim lub hiszpanskim banku, chce miec jakies auto, raz na rok na wakacje pojechac i dziecku buty trzeba kupic. Jak babcie nie umrze, pozostawiajac mieszkanie wnukowi, to Kowalski jest ugotowany w banku na 20 lat. W tym konteksie, tekst pana redaktora o cedeczku wartym swojej ceny, czyli tych 30 paru tysiecy zwyczajnie wq.....ia

 

Wśród moich znajomych, osoby zarabiające tak ze 2,5 oficjalnej średniej krajowej, kupują systemy w okolicach 10k i same się bardzo dziwią, bo z takimi zarobkami praktycznie wszędzie jesteś gość, a wchodzisz do salonu audio i tam bardzo czesto dowiadujesz się, że za 10k, to wsumie nic nie mają :D

Dla kogo i w jakim celu te gazety rozpisjują się o tych urządzeniach nie mam najmniejszego pojęcia, ale podejrzewam, że jakaś pokrętny marketingowy trik musi za tym stać.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Jest teraz kwestia unijnych regulacji dotyczących walki z globalnym ociepleniem, które ograniczają zużycie węgla o ileśtam dziesiąt procent i wymuszają inwestycję w kosmicznie drogie i niewydajne źródła energii odnawialnej. Skutek dla polski będzie taki, że koszty energii wzrosną o kilkadziesiąt do kilkuset procent, co przełoży się na ceny wszystkich produktów i ostatecznie zarżnie resztki przemysłu w tym kraju nad wisłą, nie mówiąc już o tym jak wzrosną koszty życia przeciętnej rodziny.

Coś tam zdaje się obecny rząd próbuje ugrać, ale generalnie to wszyscy wiemy, że jak nadejdzie czas to podpiszą wszystko co trzeba, no bo przecież nie będa robić wstydu. Planetę wszak ratować trzeba i nikt nie zniósłby łatki antyplanetarnego wywrotowca, przecież by mu przestali ręke podawać na bankietach, a w mediach to już w ogóle, postawili by go w pierwszym szeregu ciemnogrodzkich zaściankowców.

A ja łudzę się, że chłopaki z pisu, jakby dalej byli przy władzy, to by tego obciachu narobili jak nic, byłoby veto, hamulcowanie i wszystko co tylko, siara na całą europę. Tylko, że tu na podkarpaciu skromni wąsacze mogliby dalej truć matkę ziemię straszliwym CO2 i dawać do pieca niczym Chiny, może by się nam nawet opłacało własne audiofilskie wtyczki produkować :)

Blisko ale nie tak. My dostawalismy takie kwoty co2, ze mimo kopcacych na potege elektrowni i przemyslu ciezkiego w dalszym ciagu mielismy co odsprzedawac. I to z calkiem niezlym zyskiem. Ale juz o tym, ze to te najbardziej "proekologiczne" kraje od nas musialy odkupowac te kwoty zeby sie zmiescic w limicie media milcza. Bo pewnie niepolitycznie. Ekolodzy tez gowno o tym wspominali. Za to jak w celu zmniejszenia emisji chcemy budowac elektrownie jadrowe to najglosniej wyja przeciwko temu kraje, ktore maja ich najwiecej / wiekszosc ich energii z nich pochodzi. Co za zbieg okolicznosci. To pewnie dla naszego wlasnego dobra. Pewnie nam za darmo odstapia prad wytwarzany w ich wlasnych.

Mam nadzieje, ze wystarczajaco jasno nakreslilem jak to proekologiczna polityka jest uprawiana na swiecie?

server unreachable;--

Wystarczyłoby zrobić prosty trik. Przerzucić obowiązek płacenia wszelkich składek i podatków z pracodawców na pracowników. W tym sensie, że pracownik dostaje swoją pensję brutto i w ogóle pojęciem pensji brutto posługuje się na codzień. Następnie sam musi pozapłacać w odpowiednich urzedach wszystkie składki i podatki. Jakby ludzie zobaczyli 4 tysiące w ręku, a potem 2k które muszą zapłacić, to świadomość wzrosłaby im kolosalnie. W dodatku w każdej chwili widzieliby jak każda decyzja rządu wpływa na to ile pieniędzy muszą oddać. Moim zdaniem miałoby to niesamowicie pozytywny wpływ na jakość politycznych wyborów, a taki Tusk za niedotrzymanie obietnicy wprowadzenia podatku liniowego w momencie kiedy każdy by widział, że obiecano mu zabierać 1000 zł ale ciągle zabierają mu 2000 zostały zmasakrowany :) Tak samo euro, gdyby każdemu dac do ręki 2k zł a potem te 2kzł zabrać, bo EURO panie, to by się bardzo szybko mogło okazać, że jednak lud aż tak bardzo igrzysk nie potrzebuje, a przynajmniej okazałoby się, że za 2k, to każdy sobie zorganizuje 2 razy lepsze :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Przerzucić obowiązek płacenia wszelkich składek i podatków z pracodawców na pracowników. W tym sensie, że pracownik dostaje swoją pensję brutto i w ogóle pojęciem pensji brutto posługuje się na codzień. Następnie sam musi pozapłacać w odpowiednich urzedach wszystkie składki i podatki.

Bardzo słusznie. Ale socjaliści do tego nie dopuszczą.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Mam nadzieje, ze wystarczajaco jasno nakreslilem jak to proekologiczna polityka jest uprawiana na swiecie?

 

Generalnie jasno, ale nie widzę, żeby to jakoś prostowało to co napisałem, a co okreśłiłeś jako bliskie, ale nie takie...

 

Bardzo słusznie. Ale socjaliści do tego nie dopuszczą.

 

Pewnie, że nie, zmiana malutka, ale system mógłby jej nie wytrzymać :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Z każdej perspektywy, to boli. Nie psychicznie tylko jak najbardziej fizycznie. bo polityka przekłada sie na pełna miche, dach nad głową, opiekę zdrowotną, pracę, zarobki i mozliwosć wychowania dzieci. Tego wszystkiego PO obywatelom odejmuje. PiS zresztą też nie dawał niczego.

Generalnie sprawa wygląda tak że im więcej pieprzenia w TV i puszczania politycznych wiatrów tym gorzej dzieje sie obywatelom.

 

 

 

Masz odpowiedź powyżej w moim wpisie skąd wynika potrzeba robienia cyrku w polityce.

 

Jeśli zamiast zagryzania się przez osłów pokazywanoby w TV politykę jako skutki społeczne - w postaci dostępności opieki lekarskiej, pracy, socjału, możliwości kształcenia, dostepności mieszkania itp., to wtedy byłoby jaskrawo widać klęskę narodową do jakiej doprowadziły postsolidarnościowe rządy.

Ludzie mogliby wrescie przejrzeć na oczy i przespacerowac sie masowo na Wiejską zrobic z chlewu rzeźnię.

 

A to by się władzy na pewno nie spodobało. Zaraz po niej nie spodobałoby sie tym kilku procentom beneficjentów obecnego systemu polityczno-gospodarczego, którzy trzymaja w reku między innymi media.

Dlatego ich media umiejętnie kanalizują gniew społeczny pokazyjąc nic nie ważne kłótnie polityków i robiąc ludziom big-brothera z audiotele, żeby tylko podniecali się przysłowiowo cyckiem jakiejś mandaryny politycznej albo gołą dupą jakiegos politycznego gulczasa.

 

Wszysko po to żeby obywatele patrząc na ten cyrk zbyt szybko nie zrozumieli, że polityka to nie są kłótnie stada osłów z wiejskiej.

Że polityka, to własnie dostępności opieki lekarskiej, pracy, socjału, mozliwości kształcenia, dostepności mieszkania itp. rzeczy istotnych dla obywateli, za które odpowiadają politycy, bo po to zostali wybrani, a nie po to żeby robić cyrk za pieniądze podatników.

 

ale kapitalisci ktorzy maja duze majatki maja dobrze u nas, zapytaj sly z ktorym tak sie zajadle klucisz na pewno przyzna ci racje... a obywatel, pokomunistyczny rzad zniszczyl mu mozliwosci ktore opisujesz...

chwilowy brak działalności w audio.

Bardzo słusznie. Ale socjaliści do tego nie dopuszczą.

 

dokładnie. Nie ważne, że takie kroki doprowadzą do 50% bezrobocia. Grunt, że ci nie bezrobotni będą zarabiać brutto. Bogactwo będzie (takie XIXwieczne).

Wśród moich znajomych, osoby zarabiające tak ze 2,5 oficjalnej średniej krajowej, kupują systemy w okolicach 10k i same się bardzo dziwią, bo z takimi zarobkami praktycznie wszędzie jesteś gość, a wchodzisz do salonu audio i tam bardzo czesto dowiadujesz się, że za 10k, to wsumie nic nie mają :D

Dla kogo i w jakim celu te gazety rozpisjują się o tych urządzeniach nie mam najmniejszego pojęcia, ale podejrzewam, że jakaś pokrętny marketingowy trik musi za tym stać.

 

kapitalisci utrzymuja ww firmy, a firma muzi zarobic na kilku sztukach na utzymanie wiec tyle to kosztuje, to nie smartfon czy telefon gdzie sprzedaje sie w milionach wiec jest tanio bo nawet zarabiajac 50zl przy 50mln to jest duza kasa tutaj trzeba zarobic 90% wartosci sprzetu zeby sie utrzymac

chwilowy brak działalności w audio.

My dostawalismy takie kwoty co2, ze mimo kopcacych na potege elektrowni i przemyslu ciezkiego w dalszym ciagu mielismy co odsprzedawac. I to z calkiem niezlym zyskiem. Ale juz o tym, ze to te najbardziej "proekologiczne" kraje od nas musialy odkupowac te kwoty zeby sie zmiescic w limicie media milcza. Bo pewnie niepolitycznie. Ekolodzy tez gowno o tym wspominali. Za to jak w celu zmniejszenia emisji chcemy budowac elektrownie jadrowe to najglosniej wyja przeciwko temu kraje, ktore maja ich najwiecej / wiekszosc ich energii z nich pochodzi. Co za zbieg okolicznosci. To pewnie dla naszego wlasnego dobra. Pewnie nam za darmo odstapia prad wytwarzany w ich wlasnych

 

Bo kwoty emisji CO2 Polska negocjowała na podstawie danych przemysłu z lat 90. Do czasu przystąpienia do UE trwało zaplanowane niszczenie przemysłu wytwórczego. Plan powiódł się tak dobrze że trzykrotnie zmniejszyły się zdolności wytwórcze a co za tym idzie zmniejszyła się ilość emisji do środowiska.

Bo kwoty emisji CO2 Polska negocjowała na podstawie danych przemysłu z lat 90. Do czasu przystąpienia do UE trwało zaplanowane niszczenie przemysłu wytwórczego. Plan powiódł się tak dobrze że trzykrotnie zmniejszyły się zdolności wytwórcze a co za tym idzie zmniejszyła się ilość emisji do środowiska.

 

 

Najwidoczniej niewidzialna ręka rynku tak chciała.

Wystarczyłoby zrobić prosty trik. Przerzucić obowiązek płacenia wszelkich składek i podatków z pracodawców na pracowników. W tym sensie, że pracownik dostaje swoją pensję brutto i w ogóle pojęciem pensji brutto posługuje się na codzień. Następnie sam musi pozapłacać w odpowiednich urzedach wszystkie składki i podatki. Jakby ludzie zobaczyli 4 tysiące w ręku, a potem 2k które muszą zapłacić, to świadomość wzrosłaby im kolosalnie. W dodatku w każdej chwili widzieliby jak każda decyzja rządu wpływa na to ile pieniędzy muszą oddać.

 

myślisz w druga stronę niż potrzeba. Pracownik ma w dupie coś takiego jak płaca brutto. Płatnikiem podatków jest pracodawca. trzeba wiec zakazać wszelkich umów śmieciowych i zlikwidować przywileje pracodawców. Jednocześnie zdjąć z pracowników bezsensowny obowiązek latania z zeznaniami do US i przejść do płacy netto, bo płaca to jest to co pracownik może przeznaczyć na swoje utrzymanie a nie na podatki i jeszcze na ponoszenie kosztów ich odprowadzania, pisanie durnych wyliczanek i stanie w US do okienka oraz podobne zawracanie mu dupy.

 

po drugie trzeba wprowadzić śliną progresje podatkową, podatku dochodowego obliczaną od krotności średniej płacy przy jednoczesnym ustaleniu wysokim ułamkiem płacy minimalnej. Chodzi o to żeby zmniejszyć różnice dochodowe pracowników i jednocześnie zwiększać wpływy podatkowe od tych którzy mają pieniądze z kapitału, a nie tak jak teraz gdzie Państwo utrzymują miliony biedaków oddając po parę groszy od łebka.

Oraz zmniejszyć VAT o połowę przynajmniej żeby pobudzić konsumpcję i jednocześnie uszczelnić system podatkowy wymiarem na stosowanie cen transferowych.

 

A to wszystko o czym napisałem było wiadomo już 10-15 lat temu. Zwolennikiem takich rozwiązań podatkowych było w pewnym czasie nawet PSL (około 2000 roki i później kiedy Balcerowicz niszczył NBP). A co teraz robi PSL? Ma może jakiś głęboko ukryty program polityczny czy jak zawsze tylko przyspawanie dup do ławek sejmowych?

Generalnie jasno, ale nie widzę, żeby to jakoś prostowało to co napisałem, a co okreśłiłeś jako bliskie, ale nie takie...

Prostuje w kwestii wzrostu cen energii. One nie wzrosna z powodu koniecznosci przejscia na drozsze metody pozyskiwania bo z tym sie spokojnie wyrobimy w nowych kwotach. Posrednio wzrosna (to znaczy nie wzrosna ale beda zasysac pieniadze na budowe wiatraczkow z podatkow wiec mniej ludzie dostana za to co wplaca do budzetu) pewnie z uwagi na jakiegos speca od polityki zagranicznej, ktory zrezygnuje z budowy elektrowni w imie dobrych stosunkow z na ten przyklad narodem, ktory zrobil nas w konia kladac rure tuz za nasza polnocna granica.

 

Bo kwoty emisji CO2 Polska negocjowała na podstawie danych przemysłu z lat 90. Do czasu przystąpienia do UE trwało zaplanowane niszczenie przemysłu wytwórczego. Plan powiódł się tak dobrze że trzykrotnie zmniejszyły się zdolności wytwórcze a co za tym idzie zmniejszyła się ilość emisji do środowiska.

Pewnie tak, ale przynajmniej mielismy jeszcze cos do odsprzedazy, a teraz za przeproszeniem gowno miec bedziemy. A kraje smrodzace najwiecej dalej beda miec gleboko redukcje emisji.

 

PS

Nie to zebym nie popieral dzialan proekologicznych ale swiadomych a nie takiego pozoranctwa.

server unreachable;--

myślisz w druga stronę niż potrzeba. Pracownik ma w dupie coś takiego jak płaca brutto. Płatnikiem podatków jest pracodawca. trzeba wiec zakazać wszelkich umów śmieciowych i zlikwidować przywileje pracodawców. Jednocześnie zdjąć z pracowników bezsensowny obowiązek latania z zeznaniami do US i przejść do płacy netto, bo płaca to jest to co pracownik może przeznaczyć na swoje utrzymanie a nie na podatki i jeszcze na ponoszenie kosztów ich odprowadzania, pisanie durnych wyliczanek i stanie w US do okienka oraz podobne zawracanie mu dupy.

 

Teoretycznie tak, ale w praktyce skutki takiego działania są odwrotne. Nie rozumiem dlaczego zakazywac umów śmieciowych? Zakazanie ich to wzrost bezrobocia o conajmniej 100%, bo pracodawca zamiast dwóch pracowników na umowie śmieciowej zatrudni jednego na normalnej, bo na dwóch nie będzie go stać, obiży się wydajność jego firmy i elastyczność reagowania na zmiany na rynku, w konsekwencji część mniejszych firm upadnie i bezrobocie będzie rosnąć dalej, w dodatku zwiększy się próg inwestycyjny od którego można wystartować z jakąś działalnością, bo na dzieńdobry musisz ponieść 3k kosztów jednego pracownika, zamiast 1,5k, i zamiast potrzebować 20k na rok działalności potrzebujesz od razu 40k.

 

Oczywiście, że pracownik jest zainteresowany pensją netto, ale to właśnie prowadzi do tego, że praktycznie nikt nie ma świadomości jakie koszty generuje pensja netto, więc każdy ma w dupie wszelkie wzrosty obciążeń dla pracodawców, więc 95% wyborców się tym nie przejmuje. Potem oczywiście zbierają żniwa tego jako wzrost bezrobocia, ale to są skutki zbyt odległe, żeby przedarły się do świadomości. Tak samo obciążanie kosztem odprowadzania podatków pracodawców nic nie daje, bo te koszty i tak ktoś musi ponieść. Załóżmy, że na 99 pracowników przypada 1 pracodawca, w takiej sytuacji masz jedną osobę zainteresowaną obiżaniem kosztów pracy, a 99 mających to w dupie. Gdyby tą sytuację odwrócić, i obciążyć zwykłego podatnika kosztami rozliczeń, to miałbyś 99 osób żywotnie zainteresowanych zmniejszeniem tych kosztów, a w dodatku potencjalnie 99 osób na 100 świadomych istnienia problemu. Pracodawca zapłaci pracownikowi pensję taką jaką może po zapłaceniu wszystkich kosztów, jeśli więc zdjąć z niego koszt rozliczeń z pracownikami, jest im w stanie zapłacić trochę więcej. Oczywiście, ten mały przyrost pracownik wyda na samodzielne rozliczenie i tak naprawdę nic nie zyska, ale społeczeństwo zyska 100 osób na 100 zainteresowanych uproszczeniem rozliczeń i przyśpieszeniem ich obsługi a w konsekwencji potencjalnie 100/100 osób zainteresowanych zmniejszeniem wielkości tych obciążeń.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Oraz zmniejszyć VAT o połowę przynajmniej żeby pobudzić konsumpcję i jednocześnie uszczelnić system podatkowy wymiarem na stosowanie cen transferowych.

 

Nie da sie, Unia nie pozwoli! Tak, jak ze stoczniami bylo...., gdzie ktos nam mowi, ile statkow mozemy produkowac w okreslonej jednostce czasu.

 

W Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej opublikowana została Dyrektywa Rady 2010/88/UE z 7 grudnia 2010 r. zmieniająca dyrektywę 2006/112/WE dotyczącą wspólnego systemu podatku od wartości dodanej w zakresie okresu obowiązywania minimalnej stawki podstawowej (Dz.Urz. UE L nr 326).

 

Dyrektywa została przyjęta z uwagi na fakt, że z końcem 2010 r. wygasają dotychczasowe przepisy ustalające podstawową minimalną stawkę VAT w Unii Europejskiej na poziomie 15 proc. Przyjęte rozwiązanie przedłuża okres obwiązywania tej stawki do 31 grudnia 2015 r. (na lata 2011-2015).

Prostuje w kwestii wzrostu cen energii. One nie wzrosna z powodu koniecznosci przejscia na drozsze metody pozyskiwania bo z tym sie spokojnie wyrobimy w nowych kwotach. Posrednio wzrosna (to znaczy nie wzrosna ale beda zasysac pieniadze na budowe wiatraczkow z podatkow wiec mniej ludzie dostana za to co wplaca do budzetu) pewnie z uwagi na jakiegos speca od polityki zagranicznej, ktory zrezygnuje z budowy elektrowni w imie dobrych stosunkow z na ten przyklad narodem, ktory zrobil nas w konia kladac rure tuz za nasza polnocna granica.

 

Ale to odnosisz się do wczesniejszych rozwiązań, a obecnie negocjuje się kolejne znacznie ostrzejsze, w myśl których używanie węgla w energetyce będzie kompletnie nieopłacalne, a to w takiej polsce prawdziwa katastrofa, bo nagle zamiast węgla który mamy musimy używać żródeł energii kupowanych za granicą, albo inwestować w nowe kompletnie nie opłacalne technologie. Za 50 milionów można walnąc elektrownię jak ta lala, ale my będziemy musieli wydać 200 milionów na wiatraki i inną pseudoekologiczną hohsztaplerkę, oczywiście, to wszystko z podatków, ale tak czy siak państwo będzie to sobie musiało odbić, czy to rachunkami za prąd, czy zwiększaniem zadłużenia kraju, co w konsekwencji i tak błyskawicznie odbije się na stanie naszej gospodarki i życiu każdego człowieka.

Problem oczywiście mogłyby rozwiązać elektrownie atomowe, ale to już nasi kochani sąsiedzi dobrze zadbają, żeby różne grupy porzytecznych idiotów siejąc propagandę uniemożliwiły ich budowanie, żebyśmy dalej byli zmuszeni kupować surowce za granicą. A chyba nie ma żadnych wątpliwości, że obecny rząd będzie w stanie przeciwstawić się europejskiej proekologicznej nagonce.

Poza tym, chyba też nikt nie ma wątpliwości, że tu nikomu nie chodzi o żadną walkę z globalnym ociepleniem, a zwyczajnie jest to kolejna metoda na wyciąganie kasy z podatnika i sterowanie konsumpcją surowców energetycznych przez państwa które je posiadają.

 

Stop globalnemu ocipieniu :)

 

Ostatnio też mamy w planach wprowadzenie przymusy instalowania pomp ciepła lub instalacji solarnej, jako warunku otrzymania pozwolenia na budowę :)

Koszty inwestycyje do góry, ceny mieszkań, powieżchni komercyjnych do góry. Producenci zacierają rączki, bo ceny sobie będą mogli dać z kosmosu a i tak wszyscy kupią, bo jest prawny przymus. A, że znowu o jakiś procent zmniejszy się ilość osób które stać na mieszkanie, że osłabi to koniunkturę w budownictwie (które przekłada sie na każdą inną branżę chyba bez wyjątku) to trudno, pare procent burżujów będzie miało niższe rachunki za prąd (którego cena dzięki wczesniejszym zabiegom już i tak wzrosła niebotycznie).

A, byłbym zapomniał, jest też nadzieja, że dzięki temu wody nie wystąpią z oceanów i nie zniszczą naszej cywilizacji :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Teoretycznie tak, ale w praktyce skutki takiego działania są odwrotne. Nie rozumiem dlaczego zakazywac umów śmieciowych? Zakazanie ich to wzrost bezrobocia o conajmniej 100%, bo pracodawca zamiast dwóch pracowników na umowie śmieciowej zatrudni jednego na normalnej, bo na dwóch nie będzie go stać, obiży się wydajność jego firmy i elastyczność reagowania na zmiany na rynku, w konsekwencji część mniejszych firm upadnie i bezrobocie będzie rosnąć dalej, w dodatku zwiększy się próg inwestycyjny od którego można wystartować z jakąś działalnością, bo na dzieńdobry musisz ponieść 3k kosztów jednego pracownika, zamiast 1,5k, i zamiast potrzebować 20k na rok działalności potrzebujesz od razu 40k.

 

Bo z umow smieciowych nie wynika nawet sensowna emerytura. Poza tym pracodawcy zawsze piszczeli i straszyli w ten sposob. Wielu zatrudnia na czarno z tych samych powodow i argumentow, choc stac ich na zatrudnianie ludzi. Podobne praktyki mialy miejsce przy wynoszeniu wielkich firm do Chin. Ceny wcale nie spadly, ale wzrosly zyski producentow. Nie sa to wiarygodne dane, aby likwidacja umow smieciowych spowodowala 100% wzrost bezrobocia. Najwyzej koles nie bedzie jezdzil BMW, kupi sobie Toyote. Wprowadzenie kas fiskalnych dla taksowkarzy tez wzbudzilo protesty, ale musieli sie przyzwyczaic. Trzeba pamietac, ze na mechanizmach pazernosci zeruja tez duze koncerny i banki, a przeciez trudno uwierzyc, ze nie stac ich ponosic kosztow pracowniczych. Jesli w Polsce wprowadzisz ustawe, ktora ma chronic skromnego i biednego pracodawce, to natychmiast podlacza sie pod to duze i bogate firmy. Drobny przedsiebiorca powinien miec latwiej, a jedna ustawa dla wszystich powoduje, ze rodzi sie patologia. Bo bank i pan Czesio dajacy prace 5 osobom, to w rozumieniu prawa pracodawcy. Tyle, ze o gigantycznie roznych mozliwosciach.

Poza tym pracodawcy zawsze piszczeli i straszyli w ten sposob. Wielu zatrudnia na czarno z tych samych powodow i argumentow, choc stac ich na zatrudnianie ludzi.

 

Tak długo, jak sytuacja będzie tak zła, że ludziom będzie się opłacało godzić na takie warunki tak długo nic tego nie zmieni, a wręcz im więcej ingerencji rządu, żeby coś naprawić, tym sytuacja gorsza. W takiej sytuacji przymuszanie do przestrzegania przepisów jednego pracodawcy nic nie da, trzeba poluzować ograniczenia i obciążenia i umożliwić funkcjonowanie drugiemu i trzeciemu, z czasem ten który zaproponuje umowę na czarno zostanie wyśmiany.

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Tak długo, jak sytuacja będzie tak zła, że ludziom będzie się opłacało godzić na takie warunki tak długo nic tego nie zmieni, a wręcz im więcej ingerencji rządu, żeby coś naprawić, tym sytuacja gorsza. W takiej sytuacji przymuszanie do przestrzegania przepisów jednego pracodawcy nic nie da, trzeba poluzować ograniczenia i obciążenia i umożliwić funkcjonowanie drugiemu i trzeciemu, z czasem ten który zaproponuje umowę na czarno zostanie wyśmiany.

 

W sumie tez racja, ludzie faktycznie z braku alternatywy godza sie na gowno.

Teoretycznie tak, ale w praktyce skutki takiego działania są odwrotne. Nie rozumiem dlaczego zakazywac umów śmieciowych? Zakazanie ich to wzrost bezrobocia o conajmniej 100%, bo pracodawca zamiast dwóch pracowników na umowie śmieciowej zatrudni jednego na normalnej, bo na dwóch nie będzie go stać, obiży się wydajność jego firmy i elastyczność reagowania na zmiany na rynku, w konsekwencji część mniejszych firm upadnie i bezrobocie będzie rosnąć dalej, w dodatku zwiększy się próg inwestycyjny od którego można wystartować z jakąś działalnością, bo na dzieńdobry musisz ponieść 3k kosztów jednego pracownika, zamiast 1,5k, i zamiast potrzebować 20k na rok działalności potrzebujesz od razu 40k.

 

 

 

ekhm czytasz to, co piszesz? Nie bardzo wiem, jaką matematyką kierowałeś się pisząc o tych 100%. Najwyraźniej jest to matematyka obca.

oficjalnie bezrobocie wynosi 12%. Stuprocentowy wzrost bezrobocia to bezrobocie 24%.

Pytanie jakie procent to umowy śmieciowe, zakładam, że ze 30%, po zakazaniu umów śmieciowych, połowa tych ludzi zostanie zwolniona.

12%+15%, to wzrost bezrobocia o ponad 100%.

 

Ta matematyka już ci wygląda znajomo?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Ale masz jakieś konkretnie zastrzeżenia, czy po prostu żadko stykasz się z matematyka i te krótkie momenty wywołują zdziwienie?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

No dobra, powiedzmy, że się zgadza. Po prostu założenia z kosmosu. Załóżmy, że pracodawca płaci pracownikowi brutto 10zł/h - około 1600brutto przy pełnowymiarowym czasie pracy. Żeby zatrudnić go na etat w pełnym wymiarze godzin i utrzymać podobny stan zarobków pracodawca musi dołożyć jakieś 500-600zł. Ojej, straszny wyzysk pracodawców.

 

Dodajmy, że pracodawca zatrudniający na zlecenie i tak już zredukował poziom zatrudnienia do poziomu, poniżej który zejść nie może (będzie musiał zmniejszyć obroty). Czyli morał z bajki jest taki, że nic się nie stanie, jeśli te 500-600zł będzie musiał dołożyć.

 

edit: właśnie zajrzalem do kalkulatora płac i wystarczy dodać 400 zł (przy założeniu, że pracodawca płaci 109% brutto) i płaca netto pracownika utrzyma się na tym samym poziomie, będzie miał opłacone ubezpieczenie i składki. Wyzysk pracodawcy straszny.

 

Oczywiście można by też porozmawiać o tych, którzy są "przedsiębiorcami" i jadą na zleceniu pracując faktycznie na etacie. Ale dzięki temu mogą mieć kilku pracodawców, jeśli musieliby pracować tylko u jednego na etacie, faktycznie miejsc pracy mogło by być więcej. Tyle, że pewnie przestali by zarabiać netto pięciocyfrowo.

no straszny, kiedy jesteś np. pracodawcą, który ma dwóch pracowników i zarabia miesięczanie 3k złotych na czysto, np właściciel kwiaciarni na osiedlu. Teraz odda pracownikom jeszcze 1200 zł, zostanie mu 1800 zł za prowadzenie biznesu i ponoszenie całego ryzyka. Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, że dzieli go 200 zł od szeregowego pracownika może dojść do wniosku, że ten cały interes nie jest wart tych nerwów i lepiej zostać szeregowym pracownikiem u kogoś innego. Może też, zwolnić jednego pracownika, dać drugiemu sensowną umowę, ale za to zmusić go do wykonywania obowiązków za dwóch, lub w najlepszym razem wziąć ich część na siebie co nie koniecznie musi być możliwe.

Było dwóch pracowników, w najlepszym razie ostanie się jeden.

 

Kiedyś mój ród prowadził małą firemkę pt. parking strzeżony. Zainwestowaliśmy parenaście tyśków w budę, uklepanie gruntu i postawienie dwóch latarni. W najlepszym okresie zarabiało toto ze 1,5-2k złotych, a to tylko dlatego, że funkcjonowało w oparciu o dwóch pracowników pracujących po 12h na dobę z czego jeden był właścicielem interesu. Jak któryś chciał mieć wolne, to drugi siedział 24h, albo np. ja parę godzin po szkole :) Potem szef już nie mógł osobiście pracować, więc konieczne było zatrudnienie drugiego pracownika, dochody z interesu spadły poniżej 1000 zł. Teraz wyobraź sobie, że pracownicy nie siedzą na jakichś lewych umowach bo są rencistami tylko na normalnych umowach za minimalną stawkę i nagle trzeba im płacić 1200 zł więcej i interes wychodzi 200 zł na minusie :D

Chyba lepiej jest dla tego rencisty kiedy zamiast siedzieć w domu i dostawać 700 zł od państwa może sobie jeszcze tysiaka dorobić. Dwóch reńcistów jest szczęsliwych, blokersi są szczęsliwi bo mają gdzie zaparkować, a właściciel ma tego dodatkowego tysiaka do pensji więc w sumie też jest zadowolony. A teraz likwidujemy umowy śmieciowe, lewizny i inne takie, parkingu nie ma, własciciel nie ma dodatkowego tysiaka, renciści nie mają na leki, a na blokach nie ma gdzie parkować, no ale przynajmniej nie ma wyzysku nie? :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.